Mordy na ludności ukraińskiej 1944-1947

MORDY NA LUDNOŚCI UKRAIŃSKIEJ W RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ 1944-1947

ADAMÓWKA

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania prawdopodobnie referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach we wsi Adamówka

10 kwietnia 1945 r. polska banda zamordowała takie osoby:

  1. Kryłeński Iwan – lat 60;
  2. Duda Petro – 38;
  3. Kominko DmFytro – 28;
  4. Capłap Mychajło – 26.

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 961. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ARŁAMÓW

Fragment rozmowy z  Anną Maruszczak (nazwisko panieńskie Zubalska) ur. 27 czerwca 1925 roku w Arłamowie o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na 2 Ukrainkach

[…] Wygnali nas [z Arłamowa].  […] Doszliśmy do Trzciańca. Tam na łące trzymali nas cały tydzień. Zimno. Ludzie szukali przytułku. Mój mąż spytał się Polaka, czy nie pozwoliłby pójść do domu pod lasem. Ten pozwolił. Poszło nas tam chyba 5 rodzin, bo dom był wielki. Jechała z nami bratowa mojej mamy, schizofreniczka, miała gdzieś 5-letnią dziewczynkę. Niedziela, wieczór, zapaliliśmy pod kuchnią. Bratowa, Pazia Luby, wzięła nagle dziewczynkę Olę na plecy i wyszła, nikt na to nie zwrócił uwagi. Po godzinie czy dwóch słyszymy strzał. Po jakimś czasie przychodzi żołnierz i mówi: „Jedną banderowkę zabiliśmy”. Nie myśleliśmy, że to może chodzić o Pazię, ale ona nie wróciła nigdy, i jej córka też, ją na pewno też zabili. […]

Źródło: Archiwum Bogdana Huka. Zapis wideo rozmowy B. Huka z Anną Maruszczak w Iławie w maju 2012 roku.

BABICE
1945 luty 24, Krzywcza – Meldunek posterunku MO w Krzywczy dla Starostwa Powiatowego w Przemyślu o mordzie na ks. Anatolu Sembratowiczu w Babicach
Melduję, że dnia 23 lutego 1945 r. około godz. 22.30 3-ch uzbrojonych w broń palną bandytów wtargnęło do niezamkniętego mieszkania księdza greckokatolickiego Sembratowicza Anatola, lat przeszło 60, narodowości ruskiej, żonaty, zamieszkałego w Babicach gmina Krzywcza powiat Przemyśl i tam zmusili domowników do położenia się na podłogę, po czym przystąpili do grabieży garderoby męskiej i damskiej, nakrycia stołowego i żywności. Po spakowaniu rzeczy jeden ze sprawców napadu wystrzałem z automatu 3-ma strzałami w głowę położył ks. Sembratowicza trupem na miejscu.
Na wszczęty alarm przez mieszkańców gromady Babice pośpiesznie odeszli w kierunku Przedmieścia Babickiego. W czasie dokonywanego rabunku druga część bandy obstawiła rynek w Babicach, sterroryzowała wartę nocną i zmusiła ją do leżenia [na] ziemi. Równocześnie oddała kilka serii z automatu do mieszkańców zdążających na pomoc.
Wskutek silnego alarmu ludność Babic zaczęła się gromadzić w różnych częściach miasteczka, widząc co bandyci wycofali się, 3-cia część bandy obsadziła okopy za Babicami od strony Dubiecka, zaczęła obstrzeliwać gromadę Babice z karabinu maszynowego i były rzucane granaty ręczne.
Banda po dokonanym napadzie odeszła w niewiadomym kierunku wraz ze zrabowanym łupem.
Nadmienia się, że sprawcy w czasie napadu na dom ks. Sembratowicza posługiwali się językiem polskim, a banda, która obsadziła rynek, językiem rosyjskim i ukraińskim.
Dochodzenia w tej sprawie prowadzi tut. Posterunek MO, po ukończeniu których szczegółowe sprawozdanie zostanie przedłożone. […]
Komendant Posterunku MO
Gałuszka Leon
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 49, k. 39.

Fragment protokołu przesłuchania Heleny Hnat przez Jana Rydza z posterunku MO w Krzywczy jako świadka mordu na Ukraińcu Iwanie Hnacie w Babicach

Dnia 22 II 1945 r. około 24. nieznani osobnicy zapukali gwałtownie do naszego mieszkania, gdzie teść mój, śp. Hnat Jan, zapytał, kto tam. Wówczas jeden z osobników odezwał się po polsku: „Otwórz, staruchu, nie bój się, pojedziesz z nami na furmankę”. Myśmy się zorientowali, że pod oknem są bandyci, uciekliśmy wszyscy po drabinie na strych naszego domu. Bandyci wówczas wyłamali tylne drzwi do sieni naszego domu i wtargnęli gwałtownie do mieszkania. W mieszkaniu było ich wszystkich 6 uzbrojonych w broń palną. […] Po spakowaniu wszystkich rzeczy jeden z nich odezwał się do ojca: „Chodź, staruchu, zaprzęgaj konie”. Gdy ojciec zaprzągł konie do wozu kazali ojcu zrzucić buty z nóg względnie jeden z oprawców sam buty ściągnął. Gdy zabrane buty wyniósł na podwórze na wóz, powrócił ponownie do mieszkania. Usłyszałam strzał, równocześnie zgasła lampa, a gdy w mieszkaniu syn mój zawołał „dziadziu!”, ten już nie odezwał się, wówczas zorientowałam się, że ojciec jest zabity. […]

AIPN BU 828/480, Protokół przesłuchania Hnat Heleny, 8 maja 1945 r., k. 5.

1945 luty 24, Krzywcza – Meldunek posterunku MO w Krzywczy dla Starostwa Powiatowego w Przemyślu o morderstwie mieszkańca wsi Babice narodowości ukraińskiej
Melduję, że w nocy na 22 II br. około godz. 24-tej 8-miu uzbrojonych w broń palną bandytów wtargnęło za pomocą wyłamania drzwi do mieszkania Gnata Jana, lat 65, rolnika, religii greckokatolickiej, narodowości ukraińskiej, zamieszkałego w Babicach, gmina Krzywcza, powiat Przemyśl i pod groźbą broni zrabowali większą ilość garderoby męskiej i damskiej, obuwia, 14 kg. kaszy jaglanej i jedną parę koni z wozem.
Następnie jeden ze sprawców napadu powrócił z podwórza do mieszkania i wystrzałem z karabinu położył trupem na łóżku wyżej wymienionego.
Sprawcy po dokonanym napadzie i morderstwie wraz ze zrabowanym łupem odjechali przez pola w kierunku gościńca Dubiecko. Na wszczęty alarm przez wartowników nocnych bandyci obstrzeliwali gromadę Babice ze świetlnych naboi. Opisu sprawców brak.
Dochodzenia w tej sprawie prowadzi tutejszy Posterunek MO, po ukończeniu których szczegółowe sprawozdanie zostanie przedłożone.
Komendant Posterunku MO
Gałuszka Leon
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 49, k. 41

1951 styczeń 21, Przemyśl – Fragment protokołu przesłuchania Józefa Szpiecha
[…] Słyszałem również o morderstwie ukraińskiego księdza Sembratowicza N. [imię księdza Anatol – B.H.] Było to w Babicach [23 lutego 1945 r.], w jakim czasie, tego nie wiem, w każdym razie przed morderstwem księdza Demiańczyka. Wiem, że Sembratowicz początkowo zamieszkiwał w Bachowie, zaś następnie przeniósł sie do Babic. Nie wiem, kogo jeszcze zamordowali wówczas, lecz zdaje mi się, że został zastrzelony tylko sam ksiądz Sembratowicz. Jak wiem, to ksiądz Sembratowicz również żył z ludnością polska dobrze i był bezstronny tak dla jednych, jak i drugich. Ludność ukraińska z gromady Skopów, jak i gromad sąsiednich, mówiła, że morderstwa tego dokonali Polacy.
[…] Słyszałem, że były urządzane jakieś akcje na gromady Bachów i inne, kto je dokonywał, tego nie wiem. Wyłącznie Ukraińcy mówili, że dokonywali to Polacy, a uzasadniam to tym, że faktycznie polegało to na prawdzie, ponieważ w toku tych akcji byli mordowani Ukraińcy, co jest fakt, że Ukraińcy nie napadali na wioski ukraińskie i mordowali. […]
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-050/1914, Akta śledcze p-ko Skrabut Bronisław, k. 11.

BACHÓRZ

Fragment protokołu przesłuchania przez  oficera śledczego PUBP w Brzozowie świadka Władysława Kaszyckiego o mordzie na 4 Ukrainkach z Kosztowej

Pytanie: Co możecie wyjaśnić o morderstwie w domu Krupy?

Odpowiedź: Co do morderstwa u Krupy Tadeusza w Chodorówce, to mogę wyjaśnić tyle, że do jego domu w lecie 1945 r., bliżej daty nie pamiętam, od stacji w Bachórzu przyszły trzy kobiety, które powracały z Niemiec, a prawdopodobnie pochodziły ze wsi Kosztowa powiat Przemyśl. W nocy tego samego dnia przyszli nieznani sprawcy i te kobiety uprowadzili wraz z walizami. Później opowiadała do mnie Król Zofia i Olecka zamieszkałe w Chodorówce, że do niej opowiadała sąsiadka, Pilawy Franciszka żona zamieszkała Chodorówka, że słyszała, jak te kobiety zostały wyprowadzone od Krupy Mateusza, to robiły na polach wielkie krzyki o ratunek. […]

Pytanie: Co możecie wyjaśnić, jaką działalność prowadził Bukowiński Władysław?

Odpowiedź: Bukowiński Władysław […] w roku 1945 w lecie, bliżej daty nie pamiętam, na szosie głównej w Chodorówce przed domem Bielca Wojciecha zatrzymał kobietę bardzo młodą, którą wylegitymował na drodze i przeglądnął jej toboł, który niosła. Oglądnął jej rzeczy i zabrał tę kobietę z sobą, uprowadzając ją do domu Szałajki Franciszka syna Jana zamieszkałego Chodorówka. Tam podobno została zamknięta w piwnicy. Ja specjalnie obserwowałem to wszystko, to od godzin popołudniowych w okresie letnim do wieczora kobieta ta z domu Szałajki Franciszka nie wychodziła. W tym samym dniu jeździł do wsi Kosztowa Pilip Władysław jako goniec wysłany. Dowiedzieć się on tam miał, czy ta kobieta nie jest Ukrainką i jak później słyszałem, to podobno później stwierdził, że ta kobieta jest Ukrainką i została stracona, bo jej nikt nie wiedział, żeby stamtąd wychodziła.

Źródło: AIPN Rz 107/721, t. 1, Protokół przesłuchania świadka W. Kaszyckiego, 10 III 1948 r., k. 159–160.

Fragment zeznań Mieczysława Żeńczaka o mordach na 2 Ukraińcach w Bachórzu dokonanych przez członków AK placówki w Dynowie

W dniu tym, kiedy byliśmy z Kordowskim i sołtysem w sprawie tych krów [w Chodorówce], przyszedł do sołtysa Sikora Władysław syn Stanisława i oświadczył Kordowskiemu, że schwytał Ukraińca na szosie. Kordowski wylegitymował tego Ukraińca, następnie kazał Sikorze Władysławowi i Kuconiowi Stanisławowi wyprowadzić Ukraińca tego do lasu i zastrzelić, co ci wykonali. Od Osypanki Tadeusza dowiedziałem się, że wyżej wymieniony Sikora Władysław i Kuc Stanisław zastrzelili w ten sposób jakąś kobietę Ukrainkę również w lesie.

Źródło: AIPN Rz 107/772, Zeznanie Żeńczaka, 21 IV 1948 r., k. 21v.

Fragment protokołu przesłuchania Jana Gąski przez oficera śledczego PUBP w Brzozowie o mordzie na Ukraince w Bachórzu

[…] mogę zapodać, że Kuc Stanisław wraz z Sidorem Władysławem  […] zamordowali nieznaną mi kobietę w lesie „na honiu” [?]. Morderstwa tego byłem świadkiem ja, Wasilkiewicz Maria z Bachórza i Maria Tarnowska z Bachórza.

Źródło: AIPN Rz 107/721, Protokół przesłuchania podejrzanego J. Gąski, 16 III 1948 r., k. 139.

Fragment protokołu przesłuchania przez  oficera śledczego PUBP w Brzozowie świadka Władysława Kaszyckiego o mordzie na 2 Ukraińcach i 3 Ukrainkach w Bachórzu

Pytanie: Co wiecie o Pieczonce Kazimierzu z Bachórza?

Odpowiedź: Pieczonka Kazimierz, syn Wasyla, zamieszkały Bachórz powiat Brzozów. W marcu 1945 r. na polach Bachórza zatrzymał dwóch nieznanych mi osobników, których następnie uprowadził do Wawrzyńca Chrobaka zamieszkałego w Bachórzu i tam u niego zamknął ich do piwnicy przy domu przed oknami. Wyjaśniam, że Pieczonka zatrzymał tych ludzi w dzień, daty nie pamiętam i trzymał ich przez noc, a nad ranem miał ich wystrzelać. […] Na drugi dzień mówił do mnie Pieczonka Kazimierz, że tych ludzi zastrzelił. Powtórnie mówił do mnie Pieczonka w dniu 25 kwietnia 19457 r., gdy jechaliśmy do miasta Brzozowa, że tych ludzi zatrzymanych w Bachórzu on sam wystrzelał i zagrzebał ich za starym gościńcem na polu Chrobaka Wawrzyńca […].

Źródło: AIPN Rz 107/721, t.1, Protokół przesłuchania świadka W. Kaszyckiego, 10 III 1948 r., k. 156.

Fragment zeznań Mieczysława Żeńczaka o mordzie na Ukraince Mariji Maksio w Bachórzu-Chodorówce dokonanym przez członków AK placówki w Dynowie

W kwietniu 1945 r. dostałem rozkaz od Kordowskiego ps. „Stach”, aby wziąć ludzi i zlikwidować Maksio Marię z Chodorówki, która wróciła z Niemiec i nastraszyła wyjazdem na Sybir pracowników urzędu gminnego w Dynowie i sołtysa Sikorę Jana z Bachórza. Chodziło jej o pole i łąkę pozostałą po ojcu Ukraińcu, który został wywieziony za granicę. Wyrok był wydany przez Kordowskiego na interwencję sołtysa Sikory Jana. Tegoż wieczoru zabrałem Osypankę Tadeusza, Siekańca Aleksandra i Chrobaka Edmunda, i poszliśmy do domu Marii Maksio, w którym mieszkał również Koszelnik Wawrzyniec wraz z rodziną, którym kazaliśmy wejść do komory. Wtenczas weszliśmy do mieszkania z Tadeuszem Osypanką, kazaliśmy Maksio Marii ubrać się i zabrać rzeczy swoje i pójść z nami. Chrobak i Siekaniec byli pod domem Marii Maksi, pytając się, dokąd ma z nami iść. Wzięła dwie walizki z garderobą i poszła z nami. Powiedzieliśmy jej, że idziemy do dowódcy o wyjaśnienie sprawy tego pola. Wyprowadziliśmy ją w pole koło drogi Laskowskiej. Tazm zastrzeliliśmy [ją] z pistoletu P-38. Chrobak Edmund nie posiadał broni, my trzej mieliśmy pistolety. Rzeczy jej zostały podzielone z tym, że ja wziąłem biżuterię, która miała być sprzedana przez Kordowskiego na cele organizacyjne, lecz Kordowski stwierdził, że jest to biżuteria sztuczna i oddał mi z powrotem. […]

Źródło: AIPN Rz 107/772, Zeznanie Żeńczaka, 21 IV 1948 r., k. 2.

BACHÓW

Fragment sprawozdania terenowego nieznanego referenta OUN o mordzie oddziałów poakowskich na 72 Ukraińcach w Bachowie

[…] 11 IV 1945 r. AK przeprowadziła akcję masowego mordowania na wsie ukraińskie Bachów i Brzuska. 10 IV 1945 t. o godz. 23. w nocy przeprawili się w Babicach promem z lewego brzegu Sanu na drugi brzeg i zanocowali na błoniu. O godz. 4,30. rano skoczyli na wieś Bachów. Przybyli grupą liczącą około 180 osób, gdzieś 120 było uzbrojonych, reszta przybyła z siekierami na rabunek. Oprócz tego cywilni Polacy z Huty obstawili las, uniemożliwiając ukraińskiej ludności cywilnej dostęp do lasu. Komendantem tej grupy był Polak z Brzóski Jan Kowalski, który uciekł na drugi brzeg Sanu. […] Spalili w Bachowie 20 domów, 2 stodoły i 4 obory. Zabrali 40 krów, 16 koni, 3 kozy, 10 wozów, a także bardzo dużo zboża. Wykrzykując „Mścimy się za Wołyń!”, zabili 72 osoby, a byli to:

  1. Zawadzki Wołodymyr – [ur.] 1904 r.,
  2. Zawadzka Marija – 1874,
  3. Hutman Pawlo – 1862,
  4. Sałasznyk Wasyl – 1869,
  5. Sałasznyk Anna 1880,
  6. Pawluch Nestor – 1900 r.,
  7. Pawluch Franciszek – 1868 (Polak),
  8. Stepanyk Sofija – 1896 r. (Polka),
  9. Sohan Wasyl – 1877,
  10. Sohan Anna – 1881,
  11. Tkacz Ołena – 1926,
  12. Sokił Marija – 1915,
  13. Sokił Łeonid – 1941,
  14. Pawłowśka Jewa – 1850,
  15. Howda Anatol – 1932,
  16. Jedynak Mychajło – 1900,
  17. Serafym Anna – 1912 r.
  18. Serafym Stefan – 1945,
  19. Lubera Danyjił – 1905,
  20. Lubera Sałomea – 1894 (Polka),
  21. Lubera Antin – 1928,
  22. Lubera Aniela – 1925 (Polka),
  23. Lubera Janina – 1934,
  24. Stepanczyk Anna – 1907,
  25. Łobodyńska Anna – 1890,
  26. Kostecka Jewhenija – 1910,
  27. Tkacz Iwan – 1875,
  28. Tkacz Ołeksandra – 1895,
  29. Tkacz Petro – 1919,
  30. Tkacz Osyp – 1921,
  31. Tkacz Anastazija – 1865,
  32. Tkacz Anna – 1879,
  33. Okołowycz Mychajło – 1899,
  34. Marniak Wołodymyr – 1920 (Polak),
  35. Kopko Hryhorij – 1881,
  36. Kopko Ksenija – 1900,
  37. Kopko Osypa – 1935,
  38. Kopko Jewhen – 1937,
  39. Kopko Mychajło – 1940,
  40. Kopko Olha – 1943,
  41. Tkacz Teodor – 1910,
  42. Kopko Ilko – 1881,
  43. Romanejko Marija – 1895,
  44. Kobczak Mychajło – 1896,
  45. Stepanyk Teodor – 1879,
  46. Stepanyk Marija – 1885 r.
  47. Pizio Antin – 1887,
  48. Bubyn Mychajło – 1896,
  49. Bubyn Kateryna – 1896,
  50. Kopczak Antin – 1924,
  51. Horeczko Anastazija – 1860,
  52. Łobodyński Dmytro – 1886,
  53. Maszczak (zakonnik) z Przedmieścia [Dubieckiego] – 1886,
  54.  Kopko Pełahija – 1879,
  55. Kopko Anna – 1909,
  56. Kopko Jarosław – 1941,
  57. Kopko Marija – 1938,
  58. Kopko Ołena – 1945,
  59. Hryńko Iwan – 1881,
  60. Hryńko Iwan – 1932,
  61. Olszańska Marija – 1926,
  62. Hryńko Toma – 1907,
  63. Pytlowany Jewhen – 1930,
  64. Bekesz Ksenija – 1888,
  65. Kłymko Justyna – 1901,
  66. Kłymko Franko – 1930,
  67. Kopczak Mychajło – 1902,
  68. Kopczak Kateryna – 1879,
  69. Kopczak Tekla – 1870,
  70. Biała Marija – 1870 (Polka),
  71. Bekesz Jaha – 1910 (Polka),
  72. Kopko Antin – 1890. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 226, Wisti z terenu, 11 V 1945 r., k. 11–12.

BARTKÓWKA

Wyciąg z protokołu przesłuchania Józefa Jasińskiego z Piątkowej w dniu 14 lipca 1945 roku przez referenta SB OUN rejonu V w nadrejonie „Chłodny Jar” Iwana Krywuckiego  „Arkadija” o mordach członków AK z Dylągowej na 4 Ukraińcach koło Bartkówki

Dnia 5.7.1945 r. wraz z innymi ludźmi przejeżdżałem promem przez San koło Bartkówki. Jeden gospodarz opowiadał, że 2.7.1945 r. stójkowi złapali koło promu 4 chłopców, Ukraińców, wracających z prace z Niemiec.  Stójkowi zabrali im walizy. Rozebrali do naga, zastrzelili a ciała wrzucili do wody. Stójkę koło promu w Bartkówce trzymają akowcy z Dylągowej, którzy sprawdzają dokumenty każdego przejeżdżającego.

AIPN Rz 072/1, t. 27, Wyp. VII b (118), k. 84.

BARYCZ – przysiółek Skład Solny

styczeń 1946, [m.p.] – Fragment sprawozdania OUN o walkach oddziałów samoobrony stoczonych w okresie styczeń-grudzień 1945 r.

[…] Dnia 20 lipca 1945 r. dezerterzy z UPA „Żołud’” i „Szyszka” wykonali zamach na 3 milicjantów we wsi Stubienko. W następstwie tego zabójstwa polska banda napadła dnia 20 lipca 1945 r. na wieś Skład Solny. Bandyci spalili 7 gospodarstw i zamordowali 3 gospodarzy. […]

Źródło: Zwit pro zbrojni sutyczky widdiliw samoobrony w polśkymy wijśkowymy formuwanniamy, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 916. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

BALIGRÓD (okolica)

 Fragment sprawozdania sytuacyjnego nieznanego referenta OUN z nadrejonu „Beskid” za październik 1945 r. o mordzie na nauczycielu-Ukraińcu dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] 21 października wojsko w ilości 25 żołnierzy, które wróciło z Chocenia do Baligrodu przez Cisowiec zobaczyło po drodze nauczyciela, który uciekał. Został złapany i przyprowadzony na most między Mchawą a Zahoczewiem. Na moście nauczycielowi rozkazano skoczyć z mostu do rzeki. Nauczyciel skoczył i zaczął uciekać. Wojsko zabiło go, gdy biegł. […]

Źródło: Wisti z terenu za misiać żowteń 1945 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 29. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

BASZNIA DOLNA

Fragment wspomnień Iwana Andrijowycza Załuskiego ur. w 1917 roku w Tymcach o mordach na Ukraińcach z Baszni Dolnej dokonanych przez członków różnych formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej

Pod koniec II wojny światowej tylko ze wsi Basznia Dolna zginęło 18 osób: 13 zostało rozstrzelanych, 2 żywcem zakopano w ziemi, 1 został skazany na karę śmierci, 5 zamordowali w różny sposób Polacy. Oto jakie jest przerażające krwawe podsumowanie dla parafii: w Baszni Górnej zginęło 10 osób, w Baszni Dolnej 18 osób, w Borowej Górze – 70, co razem daje 122 ofiary.

Źródło:  Załuśkyj I. A., Peresełennia do URSR z parafii Basznia Dolisznia, w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 2, Lwiw 2001, s. 73.

BEŁCHÓWKA

20 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment zawiadomienia referenta OUN z Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Bełchówce

[…] W tym dniu [22 stycznia 1946 r. Wojsko Polskie] zamordowało w Bełchówce dwóch mężczyzn i zaaresztowali innych i poprowadzili ich do Bukowska. Po drodze kilku zamordowali. Idąc przez wieś śpiewali [hymn ukraiński] „Szcze ne wmerła Ukrajina”. […]

Źródło: Powidomłennia pro antyukrajinśki akciji widdiliw Wijśka polśkoho, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 985. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Bełchówce

[…] 23 stycznia WP kwaterujące w Bukowsku [po mordach w Ratnawicay] wstąpiło do wsi Bełchówka, którą też mocno zrabowało. Zamordowało gospodarza Cełepa i jeszcze jednego inwalidę. Zamordowali tu także jednego gospodarza z Kamiennego. […]

Źródło: „Wisti z terenu za misiać siczeń 1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 59. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

27 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment zawiadomienia dowódcy kompanii UPA „Szturmowiec-5” Stepana Stebelskiego „Chrina” dla dowódcy Batalionu Łemkowskiego UPA Wasyla Mizernego „Rena” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Bełchówce

[25 stycznia 1946 r.] w Bełchówce bandyci zamordowali 2 chłopców […].

Źródło: Powidomłennia pro napad na seło Zawadka Morochiwśka 25 sicznia 1946 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 988. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

1946 luty 1, m.p. [Sanockie] – Fragment tłumaczenia na język polski sprawozdania informacyjnego referentka propagandy nadrejonu „Beskid” Marii Kypkyszko „Stepowej” dotyczącego mordów Wojska Polskiego na ukraińskich mieszkańcach wsi Bełchówka
[…] 20 stycznia pojawiły się wypadowe grupy liczące około 120 ludzi z moździerzami, rozmaitą bronią i sprzętem telefonicznym. Te grupy w okrutny sposób odnosiły się do ludności ukraińskiej. […] Bełchówka – zamordowano jedną osobę, bito i rabowano; […] Bełuchówka – aresztowano 6 osób, następnego dnia jednego z aresztowanych znaleziono zamordowanego pod lasem. […]
Sanockie w styczniu 1946, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 320.

BEŁWIN
1945 luty 23, Kuńkowce – Meldunek posterunku MO w Kuńkowcach dla Starostwa Powiatowego w Przemyślu o mordzie na Ukraińcach w Bełwinie
W nocy na 28 II 1945 r. około godz. 1–2 5-ciu uzbrojonych sprawców przybyło do wsi Bełwin powiat Przemyśl, gdzie zastrzelili 3 wartowników narodowości ukraińskiej.
Przeprowadzone dochodzenia przez tutejszy Posterunek, w czasie których przez wypytywanie świadka, który był przy zastrzeleniu wyżej wymienionych, podał co następuje.
Świadek Skrypko Miron, urodzony w 1922 r. w Bełwinie, syna Maksyma i Katarzyny, religii greckokatolickiej, Ukrainiec, zapodał, że w nocy na 28 II 1945 r. około godz. 0.30 przybyło pod jego dom kilka mężczyzn uzbrojonych w automaty i karabiny. Jeden z nich wszedł do jego mieszkania i zapytał się, gdzie mieszka Michał Perchacz i nakazał mu się ubrać i zaprowadzić do niego. Ubrał się w marynarkę i wciągnął na nogi buciki, w kalesonach wyszedł na podwórze i razem ze wszystkimi szedł w kierunku domostwa Perchacza. W jednej chwili rozpoczął się alarm przez bicie w gongi. Niedaleko uszli, bowiem wartownik Kot począł bić w gong, a gdy zobaczył zbliżających się do niego osobników, zbiegł do swego mieszkania, zamykając za sobą drzwi.
Sprawcy podeszli do drzwi, kazali, by otworzyć, gdy nikt się nie odzywał, rozpoczęli siłą otwierać. Za drzwiami odezwał się Kot i odpowiedział, że drzwi nie otworzy. W tej chwili jeden ze sprawców strzelił serią z automatu w drzwi, po czym odeszli. Kot jęknął kilka razy i skończył życie.
Po odejściu od domu Kota zauważyli, że przez drogę przebiegło kilka osób, za którymi się puścili, a dobiegając ich za domem Dypka, zapytali kto wy jesteście, Polacy czy Ukraińcy. Odpowiedź była, że Ukraińcy, zabrali ich do drogi i tam kazali się im położyć na ziemi. Ci nie chcieli się położyć, gdyż było bardzo mokro, powtórzyli jeszcze raz, by się kładli na ziemię, a gdy ci nie usłuchali, zostali zastrzeleni na miejscu z karabinów. Zastrzeleni zostali:
1) Kot Seńko w swoim domu,
2) Hawryła Piotr i
3) Bugira Grzegorz.
Po zastrzeleniu tych ktoś strzelił na końcu wsi. Sprawcy powiedzieli: „Zawracajmy, zdaje się idzie obława”. Zawrócili razem ze świadkiem, gdyż nakazali mu iść dalej ze sobą, pokazać drogę prowadząca przez las. Doszli do rzeczki, przez którą musiał ich przenieść na druga stronę. Jeden ze sprawców chciał go zastrzelić, lecz drugi powiedział, żeby nie strzelać go, lecz niech wraca do wsi i powie wszystkim ludziom Ukraińcom, by do 3 dni wyprowadzili się na Ukrainę. A gdy tego nie uczynią, przyjdzie ich 200 ludzi i wystrzelają wszystkich.
Ustalono, że sprawców było 5. Ubrani w cywilne ubranie z wyjątkiem jednego, który miał na sobie wojskowy sowiecki płaszcz. Przybyli od strony gromady Maćkowie i w tym kierunku odeszli.
O wypadku zawiadomiono P. Prokuratora PO w Przemyślu oraz Pow. Komendę MO w Przemyślu.
Oryginał, rękopis. APP, SPP, sygn. 49, k. 97–98.

1945 marzec 30, Kuńkowce – Telefonogram posterunku MO w Kuńkowcach do Komendy Powiatowej MO w Przemyślu o mordzie na Ukraińcach wsi Bełwin
[…] W dniu 28.3.1945 r. godz. 20 do gromady Bełwin przybyło kilkadziesiąt osób uzbrojonych, dokonali napadu zbrojnego na tamtejszych Ukraińców. Zostało zabitych 6 mężczyzn i 4 osoby ranne. Rannych odstawiono do szpitala w Przemyślu. Jeden mężczyzna zmarł w drodze. Prócz tego zabrali 2 krowy, 3 konie z wozami, po czem zrabowali kilka domów. Około godz[iny] 23 odjechali w kierunku Jarosław.
W czasie akcji patrol milicji w sile 5 ludzi został ostrzelany i z powodu przeważającej siły patrol zmuszony był się wycofać. O wypadku zawiadomiono prokuraturę Sądu Okręgowego w Przemyślu Rejon I. Prokurator polecił zwłoki pochować.[…]
Maszynopis, odpis. APRz, UWRz 307, k. 39.

1945 kwiecień 3, Kuńkowce – Fragment sprawozdania sytuacyjnego Zarządu Gminy w Kuńkowcach dla starostwa powiatowego w Przemyślu za okres 1 marca – 31 marca 1945 r.
[…] W gromadzie Bełwin nieznani sprawcy zastrzelili 6 osób, a mianowicie: Bochenko Stefan lat 58, Bochonko Michał lat 38, Parchacz Stefan lat 32, Depko Eugeniusz lat 13, Depko Jarosław lat 16, Zawierucha Włodzimierz lat 15, Depko Bogdan lat 14, ranni Bochonko Piotr lat 68 i Bochonko Anna lat 55, Mazgal Katarzyna lat 23. […].
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 79, k. 15.

Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] 1945 r. Polska banda zastrzeliła w Bełwinie wartowników, którzy podnieśli alarm: Kota, Pyłypa i Bugerę. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 862. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

BEREŻNICA NIŻNA
Relacja Józefa Waszczura, ur. w 1929 r. w Bereżnicy Wyżnej
Wojsko Polskie [2 października 1945 r. – B.H.] wjechało do wsi z dolnego końca – od Sanu. Komendant zatrzymał się koło dawnej karczmy, a żołnierze zaczęli palić domy od górnego końca. Po drodze zabijali tych, kto nie uciekł lub się nie ukrył. Wojsko zabiło 13 osób (nie zdążyły uciec, ponieważ zabierały z domów niezbędne rzeczy; Polacy natomiast nie uciekali, sądząc, że nie zostaną zabici): Wasyla Wijtiwa, jego żonę Marię z dziećmi Anną i Katarzyną, Iwana Zawijskiego, Filipa Łazoryka, Grzegorza Zawijskiego z żoną Anastazją (oboje starcy), Katarzynę Łazoryk, Józefa Wojtanowskiego (Polak), Marię Hnap (Polka), Dymitra Waszczura, Marię Chochłę.
Wasyl Wijtiw z rodziną (Maria, dzieci Anna, Katarzyna, Józef, Julia, Olga) schował się w piwnicy kolo domu. Wojskowi, gdy zobaczyli, z piwnicy ich wygnali. Mamę z córkami Anną i Katarzyną zastrzelili na podwórzu. Ojca z dziećmi pognali na dolny koniec, koło karczmy. Gnali dalej, kładka, nie pozwolili przez nią przejść, a kazali iść przez wodę. Potem szli jeszcze drogą i kazali im wracać. Postrzelili ich w rzece: Wasyla śmiertelnie, mocno ranny w nogę i rękę został Józef, Julia w rękę, Olgi nie trafili. Julią, Olgą i Józefem zaopiekował się stryjek Jerzy, zaniósł do Antona Wijtiwa na Rapiszkę.
Dzieci – Annę, Michała i Iwana Waszczurów – wysłano ze stryjkiem Leszkiem i z krową, może i cielęciem, oraz owcami do lasu. Tymczasem Dymitr i Marta odciągali od domu zboże, stół, wóz, narzędzia, żeby się nie spaliły. Gdy już byli za cmentarzem, Dymitr przypomniał sobie, że w komorze została piła. Wrócił, ale koło domu już stał żołnierz i wtedy rozległy się strzały. Dymitr Waszczur został postrzelony w tył głowy, kula przeszła nad czołem tak, że wyszedł mózg.
Koło swego domu zastrzelony został także Iwan Zawijski.
Źródło: Archiwum rodziny Waszczur.

Fragment wspomnień Jarosława Wijtiwa (ur. w 1925 r. w Myczkowie) o Ukraińcach zamordowanych w Bereznicy Niżnej
Cywile cierpieli najbardziej. Były ofiary w Baligrodzie, Bereżnicy Niżnej, Solince. We wsi Bereżnica Niżna w 1945 r. zginęło od kul WP i MO z Leska 10 osób. Wojsko nadeszło od strony Myczkowiec. Zabici zostali m.in. Julka Wijtiwa, Hanię Wijtiw, ich stryjka Dymitra Waszczura [w org. Wacurę – B.H.], rodzinę Zawijskich [w org. Zawośkich – B.H.] (dziadek, babka i ich dwaj wnuczki). Wśród pomordowanych większość nosiła nazwisko Wijtiw, mieszkali w górnej części wsi. Potem z Bereżnicy Niżnej nie pozostało nic, bo Polacy ją spalili.
J. Wijtiw, [Spohady], w; Zakerzonnia. Spomyny wojakiw UPA, t. II, Warszawa 1996, s. 18. Tłum moje – B.H.

BEREŻNICA WYŻNA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukrainkach w Bereżnicy Wyżnej

[…] 17 lutego 1946 r. WP z Baligrodu w ilości 82 żołnierzy przechodziło przez Żernicę do Bereźnicy Wyżnej, gdzie kwaterowała BSB. Bojówka wycofała się za pagór i obstrzelała stamtąd ogniem z karabinu maszynowego i karabinów nadchodzących Polaków. Ci rozbiegli się i dopiero potem zaczęli obstrzeliwać wieś, zabijając dwie dziewczyny: Mariję Staruch i Katerynę Maszczak. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.2 – 1.3.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 68. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

BEZMIECHOWA GÓRNA

Dane referenta OUN „Sławka” z rejonu V nadrejonu „Chłodny Jar” w Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o 5 Ukraińcach z Bezmiechowej Górnej ze spisu 31 ofiar mordów różnych formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej w tym rejonie

Spis zamordowanych przez bandy polsko-bolszewickie

od przejścia frontu do 31 XII 1946 roku

[…] 18. Melnyk Iwan – lat 75, z Bezmiechowej Górnej, zastrzelony 18.9.1945 roku podczas akcji przesiedleńczej przez Wojsko Polskie z Leska (na piecu, nie chciał wyjeżdżać na wschód);

  1. Melnyk Anastazija – lat 60, z Bezmiechowej Górnej, zastrzelona 18.9.1945 roku podczas akcji przesiedleńczej przez Wojsko Polskie z Leska (w łóżku, nie chciała wyjeżdżać na wschód);
  2. Melynk Petro – lat 30, z Bezmiechowej Górnej, zastrzelony 18.9.1945 roku podczas akcji przesiedleńczej przez Wojsko Polskie z Leska (w domu, nie chciał wyjeżdżać na wschód);
  3. Bariła Wasyl – lat 50, z Bezmiechowej Górnej, zastrzelony 18.9.1945 roku podczas akcji przesiedleńczej przez Wojsko Polskie z Leska, gdy uciekał do lasu;
  4. Barczak Atanas – lat 50, z Bezmiechowej Górnej, zastrzelony 18.9.1945 roku podczas akcji przesiedleńczej przez Wojsko Polskie z Leska (na swoim podwórzu);

Postój, 27.3.1947 rok                                                                                    „Sławko”

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Spys pomordowanych wid perechodu frontu do 31 XII 46 r. czerez polśko-bolszewyćki bandy, k. 209.

BIAŁA

Fragment raportu sytuacyjnego MO z Rzeszowa o mordzie złożonej z bandy Polaków na Ukraińcach w Białej pod Rzeszowem

[…] Dnia 20 lutego 1945 roku około godziny 10. rano do wsi Biała powiat Rzeszów przybyło kilkunastu osobników w cywilu uzbrojonych w automaty i rewolwery. Mieli wykaz Ukraińców tam mieszkających, a to:

Łuka Józef, ur. 1901 rok;

Łuka Piotr, ur. 1909 rok;

Łuka Piotr (drugi), ur. 1914 [rok];

P[r]uc Andrzej, ur. 1911 [rok];

Choma Stefan, ur. 1900 [rok];

Pełczyński Antoni, ur. 19016 [rok];

Pruc Antoni, ur. 190[?] [rok];

Pruc Michał, ur. 1885 [rok];

Michałek Tomasz, lat 52,

których postrzelali. […]

Źródło: AIPN Rz, 0057/16/1, Raport sytuacyjny Wydziału Śledczego MO w Rzeszowie nr 7 z 8 marca 1945 r., k. 64.

BIAŁOPOLE

Sporządzona przez WUSW w Lublinie informacja o mordzie na Ukraince o imieniu Wira

W okresie wiosny 1945 r. (bliższej daty brak) w miejscowości Białopole byłego powiatu Hrubieszów członkowie z bandy NSZ Sekuły Mieczysława ps. „Sokół” dokonali zabójstwa kobiety o imieniu Wirka, którą podejrzewali o współpracę z NKWD.

AIPN Lu 0136/184, 12.6.1986 r., k. 43.

Sporządzona przez WUSW w Lublinie na podstawie materiałów historycznych informacja o mordzie na Ukraińcach

W okresie wiosny 1945 r. (bliższej daty brak) w miejscowości Białopole byłego powiatu Hrubieszów wraz z innymi  członkami z bandy NSZ dowodzonej Górę Zbigniewa ps. „Jacek” [Franciszek Szołoch i inni] dokonali zabójstwa (zastrzelili) sołtysa i jego żony.

AIPN Lu 0136/184, 12 VI 1986 r., k. 44.

BIELANKA

Fragment wspomnień Anny Ruckiej ur. w Rzekach o mordzie partyzantów z oddziału pod dowództwem Józefa Kurasia „Ognia” na Ukraińcach z Bielanki

[…] [Bracia Iwan i Wasyl] Rusyniacy przyszli do wsi, chodzili po domach, sprzedając dziegieć. Posiedzieli trochę w domu, porozmawiali. Wasyl opowiadał o Niemczech, Maria słuchała. Spodobali się jej ci dwaj młodzi chłopcy-dziegciarze, współczuła im. Weszli z jej domu wieczorem. Na drodze czekali ludzie „Ognia”. Zabrali obydwu do leśniczówki. Dwa dni trzymali ich tam w stodole i torturowali, ale nie pomogło, chociaż mówiła, że to prości dziegciarze, a nie wrodzy, szpiedzy. Czwartego dnia [6 września 1945 r.] grał akordeon a ich wyprowadzono ze stodoły do lasu na górze Czubak. Tam ich zastrzelili. […]

Źródło: B. Huk, Dowha doroga bratiw Rusyniakiw do Bilanky, „Nasze Słowo” 2000, nr 5, s. 4.

BIRCZA

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania Iwana Domkowicza w dniu 20 lipca 1945 roku przez referenta SB OUN rejonu III w nadrejonie „Chłodny Jar” Wołodymyra Chomę „Karła” o mordach członków nieustalonych formacji Rzeczpospolitej Polskiej na 2 Ukraińcach z Birczy

O mordzie na Gachowej w Birczy nie wiem nic […]. Mecenasa Ilnickiego zaaresztowała milicja z Wojtkowej na rozkaz milicji z Birczy. On pochodził z Birczy. W czasie przesłuchań na milicji bito go tak mocno, że zmarł.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (251), k. 99.

BLIZIANKA

Sporządzony przez sołtysa Horodeckiego wykaz zamordowanych Ukraińców

  1. Plewczak Władysław, syn Polewczaka Mikołaja i Anny, urodzony w roku 5.5.1921. Zaginął 7.9. roku 1945;
  2. Lewczak Stefan, syn Lewczaka Jurka i Rozalii, urodzony 1.1. roku 1910. Zaginął 7.9.1945 [r.].
  3. Rędziniak Jerzy, syn Rędziniaka Michała i Katarzyny, urodzony 14.2. roku 1914. Zaginął 7.3. roku 1948.

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 107/689/1, Wykaz zaginionych bez śladu [w] gromadzie w Bliziance, 11 VIII 1948 r., k. 64.

Fragment protokołu przesłuchania Mieczysława Pięty przez oficera śledczego WUBP w Rzeszowie na temat jego udziału w mordzie członków AK na 3 Ukraińcach

W 1945 r., w miesiącu niepamiętnym mi, porą zimową brałem udział w gromadzie Bliziance w uprowadzeniu trzech mężczyzn z Blizianki z rozkazu „Dęba”, nazwisko Robczak, imienia nie znam zamieszkałego Tyczyn. Grupa ludzi około 15 udała się do gromady Blizianka. Po zbiórce w wielkim lesie na terenie powiatu Rzeszów ja otrzymałem broń od „Kotwicy”, automat „Sten” angielski. Po przyjściu do Blizianki grupa podzieliła się na trzy grupki. W pierwszej to grupie byłem ja, a na czele stał „Lupin” nazwiska nie znam, zamieszkały w Straszydle powiat Rzeszów. Następnie poszliśmy do domu obywatela nie znam, narodowości ukraińskiej. Do mieszkania weszli „Lupin” i Błoński, pseudonimu nie znam, zamieszkały w Budziwoju powiat Rzeszów. Z mieszkania wyprowadzili nieznanego mi mężczyznę, po czym udaliśmy się do lasu Sołonka powiat Rzeszów, gdzie zeszły się wszystkie grupki, które przyprowadziły jeszcze dwóch mężczyzn, w tym jeszcze dwa konie i świnię, które to zostały podzielone między wszystkich, ja otrzymałem konia. W tym czasie zdałem broń „Kotwicy” i rozeszliśmy się do domu z wyjątkiem „Dęba” i grupy [ze] Straszydła, którzy zostali w lesie z tymi trzema mężczyznami, jacy prawdopodobnie zostali rozstrzelani w tym lesie.

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 25/1529, Protokół przesłuchania podejrzanego M. Pięty, 25 XII 1948 r., k. 76.

Fragment protokołu przesłuchania świadka Rozalii Lewczak przez funkcjonariusza MO w Niebylcu na temat mordu jej syna, Ukraińca Stefana Lewczaka, przez członków AK

Dnia 10 marca 1945 r. około godziny 21. przyszło do mego mieszkania około 15 ludzi nieznanych mi. Wchodząc do mieszkania, zapytali mego syna Stefana, jak się nazywa. On im odpowiedział, że Lewczak Stefan. Oni wówczas do niego: „Dawaj broń, którą masz!”. Syn odpowiedział, że broni nie ma, oni wyprowadzili syna do sieni i kazali mu ubierać konia. Gdy konie ubrał, wyprowadził na pole, jeden z bandytów stał z bronią przy nim, aby ten nie uciekł. Mnie zaś postawili w izbie koło pieca. Jeden, stojąc przy mnie, nie dał mi nigdzie patrzeć, tylko w jedną stronę. Drudzy bandyci, operując po domu, zabrali nam wszystkie ubrania i obuwie jakieśmy posiadali, zabrali też konia i syna mego Stefana z sobą, a mnie i męża mego zamknęli do piwnicy, żebyśmy nie widzieli, gdzie się udadzą po odejściu. Po zabraniu przez bandytów syna mego Stefana Lewczaka, więcej do domu nie wrócił. Prawdopodobnie został zabity w lesie Sołonka, gdzie sprawcy się udali.

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 107/689/1, Protokół przesłuchania świadka R. Lewczak, 23 IV 1948 r., k. 40.

BOBRÓWKA

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borys „Żana” o mordach na Ukraińcach w Bobrówce

[…] Dnia 27 kwietnia 1945 r. polska banda, składająca się z milicji i cywilów, uczyniła napad na wieś. W jednym domu zaskoczyli pięciu cywilów i zabrali ich ze sobą… gdzie nocą w zwierzęcy sposób ich zamordowali. Ofiary miały połamane ręce związane drutem kolczastym oraz wydłubane oczy:

Zamordowani to:

Werhun Petro – lat życia 20;
Kubaj Wasyl – 19;
Piszyna Iwan – 24;
Stepańczak Wasyl – 25;
Czorny Dmytro – 27;

Przed tym, jak zostali zaskoczeni wymienieni mężczyźni, zamordowani zostali wartownicy:

Kubaj Iwan lat 42;
Szmahaj Wasyl lat 52.
29 kwietnia polska banda z Laszek zabrała wieśniaka Chamihę Mykołę z pola z końmi do Laszek. Za nim poszła żona, która dowiedziała się o wypadku. W Laszkach banda ich zamordowała:

Chamiha Mykoła – lat 45;
Chamiha Anna – 45.
10 kwietnia 1945 r. WP, znajdujące się na kampanii żniwnej w Laszkach, zamordowało wieśniaka Morskiego Dmytra – lat 77, który nie chciał im dać wódki. 15 kwietnia 1945 r. MO zamordowała wieśniaka Onyszkę Mychajła – lat 21.

[…]

Razem: 11 zamordowanych, w tym 10 mężczyzn i 1 kobieta […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny protiahom 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 956–957. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

BOLESTRASZYCE
1945 czerwiec 25, Żurawica – Telefonogram zastępcy komendanta posterunku MO w Żurawicy Józefa Forsta do KPMO w Przemyślu o mordzie i napadzie na Ukraińców w Bolestraszycach
Melduję, że w nocy z dnia 26 IV na 27 IV 1945 r. nieznani osobnicy w liczbie około 80 ludzi w mundurach sowieckich, polskich i cywilnych dokonali napadu rabunkowego na szkodę Bubena Iwana, Ukraińca, i kilku innych osób zamieszkałych w Bolestraszycach, u których zabrano konie, krowy, wóz i garderobę. Ci sami sprawcy zastrzelili na podwórzu własnym Iwana Bubena, po czym poszli w niewiadomym kierunku. Dochodzenie prowadzi się.
Podpisał i nadał:
zastępca komendanta
plut. Forst Józef
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 80, k. 187.

BORKI
Tłumaczenie na język polski fragmentu artykułu wspomnieniowego Mikołaja Andrusiaka „Krywawyj teror polśkych bojiwok na Nadsianni” o mordach na Ukraińcach w Borkach zamieszczonego w zbiorze „Jarosławszczyna i Zasiannia” z 1986 r.
Kateryna Piskorowska – zastrzelona. Nogi miała związane drutem kolczastym. Jej ciało wrzucono do rzeki Tanwi. Wykonawcami zbrodni byli: Michał, Tadeusz i Józef Andrasik. Bronisławę Chmielewską, młodą kobietę, po której zostało małe dziecko, zastrzelono na progu jej chaty. Tej zbrodni dokonali Józef Pachla i Franciszek Koni. Mykołę Paszko z synem Iwanem straszliwie torturowano. Zamordowano całą rodzinę Mykoły Wołoszyna, jego pięciu synów bardzo torturowano przed śmiercią. Oleś Beńko – wójt gminy – stanął w obronie Polaków aresztowanych przez Niemców w Kurzynie Średniej. Po ich zwolnieniu wracał do domu i po drodze zabito go. Mówi się, że jednym z wykonawców tej zbrodni był zwolniony z więzienia Polak, którego Beńko bronił. Wołodymyr Beńko zginął 19 grudnia 1943 r. Jego syna Olesia, absolwenta gimnazjum w Przemyślu, zastrzelono w sierpniu 1943 roku. Szymko Ołeksak – zastrzelony, Andrij Piskorowski – zamordowany, Josyf Wołoszyn – zastrzelony, Kateryna Szczepaniak z maleńką córeczką – zastrzelona na drodze do Stalowej Woli. Taki sam los spotkał również Katerynę Wołoszyn z dwiema małymi córeczkami, gdy szła w odwiedziny do męża w Stalowej Woli. P. Wołoszyn, zwany „Paciuchem” – zamordowany. Władysława Hadaja publicznie męczono, później żywego powieszono za nogi i rozpalono pod nim ogień. Bandyci zbagatelizowali fakt, że był ożeniony z Polką. […]
Ofiary parafii Dąbrówka, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 198–199.

BOROWA GÓRA

Wyciąg ze spisu Ukraińców wsi Borowa Góra – ofiar formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej lub członków band z polskich wsi

  1. Bereziwski Iwan – ur. w 1905 r., zabity przez Polaków w 1944 r. w Borowej Górze; […];
  2. Kunio Mykoła – ur. w 1898 r., zaaresztowany przez Polaków, zginał bez wieści; […];
  3. Maksymeć Marija – ur. w 1895 r., zamordowana przez Polaków; […];
  4. Piniaha Iwan – ur. w 1916 r., rozstrzelany przez Polaków.

Źródło: Meszkanci seła Borowa Hora, jaki zahynuły w czasi Druhoji switowoji wijny, w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 2, Lwiw 2001, s. 99–101.

Przekaz Włodzi Kril-Załuskiej o mordzie na 2 Ukraińcach w Borowej Górze

Moja teściowa, Anna Buczko, urodziła się w Borowej Gorze w powiecie lubaczowskim w 1914 roku. Miała 4 siostry i 2  braci. Siostry z rodzinami zostały wysiedlone na Ukrainę, a ona z rodzina i 2 siostrami w okolice Węgorzewa. Jej bracia, Eliasz Buczko i Mikołaj Buczko, zostali zamordowani w okolicy Borowej Góry w 1945 lub w 1946 roku. 

Eliasz (urodził się około 1922 roku) został zabrany do przymusowej pracy do Niemiec, ale w 1945 roku rodzina wysłała po niego telegram, bo ciężko zachorowała jego matka.  Przyjechał, ale nie mógł wrócić, bo wstrzymano połączenia kolejowe. Zaczęły się wysiedlenia, więc on sie ukrywał, ale został znaleziony przez bandy polskie i zastrzelony. On był bardzo przystojnym, młodym mężczyzną. Nie wiadomo, gdzie został pochowany.

Jego starszy brat Mikołaj, urodzony około 1920 roku w Borowej Gorze, bardzo był zdolny, handlował towarami, był też znanym rzeźnikiem.  Prawdopodobnie miał kontakty czy współpracował z podziemiem ukraińskim, ale został wydany. Nie wiadomo jacy bandyci otoczyli jego miejsce pobytu, gdy próbował uciekać do lasu, został postrzelony, potem torturowany niesamowicie, miał poodcinane pięty, połamane palce i wypalane rany na ciele. Zostawili go na wykończenie albo myśleli, że zmarł, ale on jakimś sposobem dotarł do domu. Rodzina przechowała  jego w stodole, ale zbrodniarze wrócili i tym bardziej go męczyli w stodole, którą potem podpalili. On w niej zginął.  Prawdopodobnie wyciągali jego stamtąd jakimś hakiem, żeby sprawdzić, czy tym razem naprawdę jest nieżywy. 

Tyle wiem o tych tragicznych wydarzeniach, gdzie mój mąż stracił swoich jedynych wujków.  Jego rodzice już dawno poumierali a rodzeństwo nie pamięta dokładnie tych wydarzeń, więc to wszystko, co nam pozostało. 

 

Źródło: List elektroniczny Vlodii Zalusky z 27.08.2021 r.  

 

 

 

 

 

 

BRUSNO NOWE

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach Bruśnie Nowym

[…]

Razem: 13 zamordowanych mężczyzn (2 przez bolszewików, 7 przez WP i MO, 2 przez WP, 1 przez MO – przepadł na forszpanie). […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 948. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

BRUSNO STARE

25 października 1945 r., m.p. – Fragment komunikatu Kierownictwa Krajowego Kraju Zakerzońskiego z sierpnia-września 1945 r.

[…] Dnia 20 września polskie wojsko spaliło we wsi Stare Brusno 64 ukraińskie gospodarstwa, a 23 we wsi Nowe Brusno. Jednocześnie znęcali się nad tymi ludźmi, którzy nie pouciekali, zaganiali dziewcząt do rzeki i zmuszali pić wodę, bili, zamordowali 2 mężczyzn, zadusiła się jedna kobieta. […].

Źródło: Informacija pro polśko-ukrajinśke protystojannia na Peremyszczyni, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 893. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Bruśnie Starym

[…]

2 marca 1945 r. WP (szturmówka) i MO z Horyńca i Brusna Nowego w ilości około 200 osób przeprowadzili akcję terrorystyczną na wieś. Podczas akcji napotkanych mężczyzn mordowali strzałami na miejscu, kobiety i dzieci katowali i rabowali wszystko, co popadło – zwłaszcza polscy cywile z okolicznych wsi, jadący za wojskiem, aby rabować ludność.

Zamordowani zostali:

Wasylkiwski Iwan;
Wasylkiwski Stepan – lat 22;
Wełyczkowski Iwan – 31;
Wełyczkowski Wasyl – 12;
Has Stepan – 16;
Hrabeć Mykoła – 35;
Dudiak Iwan – 20;
Kuznewycz Iwan – 33;
Pidhorecki Mychajlo – 41;
Chmil Wasyl – 31;
Chmil Hryhiorij – 32.
[…]

Razem: zamorowana została 1 kobieta (przez WP), 1 dziecko do lat 12 (przez WP i MO), 15 mężczyzn (3 przez bolszewików,1 przez MO, 11 przez WP i MO).

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 948–949. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

BRZEŻAWA

Fragment sprawozdania terenowego referenta OUN o zamordowaniu przez członków MO z Borownicy i Birczy 8 Ukraińców w Brzeżawie

[…] 21.2.1945 roku polska milicja z Borownicy w liczbie 25 osób napadła na wieś Brzeżawę, zabijając 4 osoby. […]

29.2.1945 roku na Brzeżawę przyjechała polska milicja z Borownicy i Birczy. Na przysiółku Wola zabili 4 Ukraińców i jednego ranili, spalili 2 domy. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, [Wisti z terenu, b.d.], k. 288.

BRZUSKA

1945 kwiecień 12, Przemyśl – Fragment zawiadomienia wójta gminy Bircza dla starosty powiatowego w Przemyślu o zabójstwie Ukraińców we wsi Brzuska
Wójt gminy zbiorowej [Bircza] melduje, że dnia 11 IV br. w gromadzie Brzuska zamordowano około 200 osób narodowości ukraińskiej. 1 Polkę porąbano siekierą. Zabrano dużo bydła i koni. Wszystkie gospodarstwa obrabowane. […] Cała banda wycofała się w kierunku na Bachów. […]
Maszynopis, odpis. APRz, UWRz 307, k. 52.

Fragment sprawozdania terenowego nieznanego referenta OUN o mordzie oddziałów poakowskich na 161 Ukraińcach w Brzusce

[…] 11 IV 1945 r. AK przeprowadziła akcję masowego mordowania na wsie ukraińskie Bachów i Brzuska. 10 IV 1945 t. o godz. 23. w nocy przeprawili się w Babicach promem z lewego brzegu Sanu na drugi brzeg i zanocowali na błoniu. O godz. 4,30. rano skoczyli na wieś Bachów. […] Wykrzykując „Mścimy się za Wołyń!”, zabili 72 osoby […]. Następnie podzielili się na trzy grupy i ruszyli na Brzuskę. W Brzusce spalili 36 domów, 24 stodoły. Zabrali 20 krów, 13 koni z uprzężą i około 150 centnarów zboża. Zabili 161 osób. Prawie wszystkich zabili strzałami, tylko w Brzusce 6 osób wrzucili do ognia, a 9 zarąbali siekierami. Ofiarą terroru polskiego padł także miejscowy ksiądz. Zabili następujące osoby:

  1. Doskocz Wasyl – 1888 r.,
  2. Doskocz Petronela – 1899,
  3. Doskocz Anna – 1902
  4. Mrudź Kateryna – 1882,
  5. Mrudź Anna – 1911,
  6. Bodnar Kateryna – 1902,
  7. Bodnar Stepanija – 1940,
  8. Bodnar Jarosłąw – 1945,
  9. Kopko Julija – 1905,
  10. Kopko Kateryna – 1926,
  11. Kopko Joanna – 1929,
  12. Kopko Tadej –1937
  13. Kopko Wołodymyr – 1944,
  14. Kopko Ołena – 1931,
  15. Sztur Adolf – 1934,
  16. Czubak Nestor – 1922 (inwalida),
  17. Filwarski Mychajlo – 1899,
  18. Popowycz Marija – 1905,
  19. Konowal Kateryna – 1879,
  20. Duda Katereyna – 1985,
  21. Czubak Marija – 1886,
  22. Doskocz Kateryna – 1874,
  23. Roman Ołeksa – 1888,
  24. Roman Iwan – 1923 (niemowa),
  25. Czubak Anna – 1891,
  26. Dzwinczyk Julija – 1903,
  27. Dzwinczyk Marija – 1910,
  28. Derewenko Mychajło – 1893,
  29. Kaczmarska Marija 1890,
  30. Kaczmarska Marija – 1923,
  31. Horbowy Andrij – 1884,
  32. Kaczmarska Kateryna – 1905,
  33. Rusnak Iwan – 1881,
  34. Tymoczko Julija – 1880,
  35. Szewczyk Marija – 1906,
  36. Rusnak Iwan – 1923 (inwalida),
  37. Rusnak Kateryna – 1868,
  38. Dmytriw Iwan – 1926,
  39. Bekesz Pawłyna – 1919,
  40. Artym Roman – 1899,
  41. Artym Kateryna – 1905,
  42. Artym Tadej – 1930,
  43. Mrudź Anna – 1881,
  44. Melnyk Mychajło – 1874,
  45. Melnyk Olha – 1909,
  46. Rusnak Mychajło – 1874,
  47. Rusnak Kateryna – 1884,
  48. Rusnak Kateryna – 1905,
  49. Rusnak Iwan – 1942,
  50. Rusnak Wira  1943,
  51. Rusnak Iwan – 1914,
  52. ks. Biłyk Ołeksa – 1892 (proboszcz),
  53. Biłyk Marija – 1891 (nauczycielka),
  54. Kwaśnicki Stepan – 1931,
  55. Czubak Iwan – 1900,
  56. Czubak Anna – 1906,
  57. Czubak Mykoła – 1919 (niemowa),
  58. Czubak Kateryna – 1874,
  59. Dzwinnyk Iwan – 1898,
  60. Dzwinnyk Anna – 1893,
  61. Dzwinnyk Lubow – 1925 (członek OUN),
  62. Dzwinnyk Nadija – 1930 [j.w.],
  63. Dzwinnyk Dmytro – 1985,
  64. Dzwinnyk Julija – 1906,
  65. Dzwinnyk Myron – 1939,
  66. Dzwinnyk Marijan – 1939,
  67. Dzwinnyk Iwan – 1898,
  68. Dzwinnyk Marija – 901,
  69. Dzwinnyk Marija – 1928,
  70. Bodnar Anna – 1913,
  71. Horbowy Wasyl – 1874,
  72. Kapustyńska Anna – 1900,
  73. Kapustyński Iwan – 1926,
  74. Kapustyńska Teodora – 1890,
  75. Kocko Petro – 1880,
  76. Birczak Ołeksa – 1906,
  77. Birczak Anna – 1903.
  78. Birczak Kateryna – 1936,
  79. Birczak Iwanna – 1940,
  80. Horbowy Mykoła – 1882,
  81. Sawka Marija – 1878,
  82. Sawka Kateryna – 1910,
  83. Sawka Roman – 1941,
  84. Kozubski Stepan – 1902,
  85. Kozubska Kateryna – 1899,
  86. Kozubska Anna – 1929
  87. Kozubska Kateryna – 1874,
  88. Kozubska Marija – 1919,
  89. Bal Dmytro – 1879,
  90. Bal Kateryna – 1882,
  91. Dorotiak Marija – 1905,
  92. Piszczacyn Julija – 1905,
  93. Piszczacyn Anna – 1929, 
  94. Piszczacyn Łeontyna – 1931,
  95. Piszczacyn Marija – 1943,
  96. Piszczacyn Wołodymyr – 1927,
  97. Piszczacyn Kateryna – 1877,
  98. Piszczacyn Ksenija – 1919,
  99. Czmil Iwan – 1883,
  100. Trybała Paraskewija – 1886,
  101. Trybała Kateryna – 1915,
  102. Seneczko Ilko – 1874,
  103. Seneczko Tekla – 1874,
  104. Trybała Jewstachija – 1836,
  105. Worobec Sofija – 1868,
  106. Duda Anna – 1906,
  107. Duda Kateryna – 1891,
  108. Bodnar Justyna – 1885,
  109. Serniak Marija – 1890,
  110. Seneczko Wasyl – 1894,
  111. Seneczko Anna – 1905,
  112. Seneczko Mychajło – 1883,
  113. Seneczko Wołodymyr   – 1908,
  114. Chomyk Petro – 1908,
  115. Serniak Mykoła – 1894 (inwalida),
  116. Serniak Anna – 1897,
  117. Łazar Emilija – 1920,
  118. Łazar Lubomyr – 1940,
  119. Łazar Marija – 1943,
  120. Jedynak Marija – 1866,
  121. Czmil Iwan – 1896,
  122. Czmil Marija – 1868,
  123. Czmil Kateryna – 1873,
  124. Derewenko Mykoła – 1904,
  125. Derewenko Olha – 1914,
  126. Czmil Kateryna – 1886,
  127. Czmil Anna – 1909,
  128. Sawka Jarosław – 1945,
  129. Jurczyszyn Łuka – 1870,
  130. Seneczko Marija – 1890,
  131. Dzwinczyk Iwan – 18171,
  132. Czubak Wołodymyr – 1930,
  133. Chudzikewycz Justyna – 1880,
  134. Temoczko Wasyl – 1879,
  135. Derewenko Mykoła – 1906,
  136. Parańczak Stepan – 1906,
  137. Bal Wasyl – 1889,
  138. Filwarski Andrij  1878,
  139. Filwarska Marija – 1887,
  140. Horbowy Wasyl – 1880,
  141. Horbowy Iwan – 1877,
  142. Horbowa Olha – 1874,
  143. Horbowy Myron – 1923 (inwalida),
  144. Kczak Marija  – 1881,
  145. Filwarska Justyna – 1879,
  146. Filwarski Andrij – 1873,
  147. Pańkewycz Marta – 1909,
  148. Kuras Iwanna – 1931,
  149. Szpak Olha  – 1916,
  150. Radwańska Anna – 1881,
  151. Krajewski Iwan – 1886,
  152. Sokił Iwan – 1877,
  153. Sokił Marija – 1882,
  154. Bal Iwan – 1864,
  155. Bal Anna – 1871,
  156. Kaczmarska Paraskewija – 1900,
  157. Pańkewycz Tadej – 1933,
  158. Pańkewycz Julijan – 1941,
  159. Bodnar Kateryna – 1880,
  160. Swatyk Mykoła – 1859,
  161. Melnyk Antin – 1861. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 226, Wisti z terenu, 11 V 1945 r., k. 12–13.

Wspomnienie Marii Muryn
Już na początku 1945 r. do naszej wsi i do wsi w okolicy dochodziły zatrważające pogłoski o zabójstwach i strasznym znęcaniu się Polaków nad spokojnymi Ukraińcami zamieszkującymi nad Sanem. Wczesną wiosna przez naszą wieś wozami uciekali ludzie, którzy ocaleli po napadach Polaków. Nieszczęście nie ominęło także nas. 11 kwietnia 1945 r. bandy polskie, idące przez nadsańską wieś Bachów, gdzie także zabijały niewinnych ludzi, o świcie napadły na naszą wieś Brzuska. Słyszeliśmy płacz i krzyki z zachodniej części wioski, przysiółka Hruszów, gdzie upadło najwięcej ofiar. Boso i jak kto mógł biegliśmy w stronę miasteczka Bircza. Polscy bandyci doganiali ludzi, zabijając po drodze aż do wsi Sufczyna. Zabili także mojego ojca. Księdza wraz z żoną porąbali siekierą. Starsi mieszkańcy podliczyli, że zginęło wtedy około 200 osób. […]
Deportaciji. Spohady, t. 3, Lwiw 2002, s. 51.

Wspomnienie Juliana Pankiewicza, ur. 1931 r.
Był słoneczny poranek 11 kwietnia 1945 r., gdy nagle zaczęła się strzelanina. Z mamą, która trzymała na rękach mego 4-miesięcznego braciszka, rzuciliśmy się do ucieczki. Gdy biegliśmy koło wiejskiej kancelarii, zobaczyliśmy, jak Polacy podpalają strzechy. Dostaliśmy się do naszego wujka Michała Saneczki. Tam Polacy nas złapali i zażądali, abyśmy pokazali kenkartę. Dowiedzieli się, że mama jest Ukrainą. Jeden z Polaków zaczął krzyczeć do mamy, wyzwał ją od banderówek, bandytek, jednak wmieszał się inny i nas wypuścili. Nie mieliśmy dokąd iść, wszędzie bandyci szukali ludzi, wieś płonęła. Rzuciliśmy się do domu wujka i tam się ukryliśmy. Tymczasem Polacy na podwórzu zabili jego syna Wołodymyra. Córka upadła na niego i krzyczała „Tatusiu mój rodzony!”. Chcieli zabić także ją, lecz posłuchali błagań matki, przekonującej, że córka jest Polką. Jeden z bandytów wszedł do pokoju, gdzie my siedzieliśmy na piecu, ale nas nie zobaczył. Dlatego zostaliśmy przy życiu. Ukradkiem dotarliśmy następnie do Birczy, gdzie spotkaliśmy naszego ojca. Babcia nie zdążyła uciec, Polacy zabili ją siekierą. […]
Deportaciji. Spohady, t. 3, Lwiw 2002, s. 52.

BUDYNIN

29 września 1946 r., [m.p.] – Fragment protokołu przesłuchania świadka mordu na Ukraińcach w Budyninie sporządzonego przez referenta „Czumaka” z rejonu V w okręgu II Kraju Zakerzońskiego

Dnia 29 września 1946 r. KOP i MO w ilości około 60 osób dokonali skoku na Budynin. […] Niespodziewanie złapali jednego miejscowego mężczyznę – Sydora Teodora, lat około 50, którego szukali od dłuższego czasu, lecz ten zawsze się schował. Natychmiast odprowadzili go do samochodów i zaczęli bić. Bili kolbami karabinów po twarzy i kopali. Jego żona, płacząc, szła za nim, więc ją też zabrali, lecz potem wypuścili. Bardzo zawzięli się na samego Sydora, bo nie zadowolili się złapaniem go, ale chcieli go zabić. W tym celu kazali mu uciekać. On odmówił, ale gdy zaczęli bić go jeszcze bardziej, zaczął uciekać. Biegł nadzwyczaj szybko, jak na jego wiek, ludzie dziwili się, skąd wziął tyle sił. Teraz zaczęli za nim strzelać z karabinu maszynowego i kilku karabinów z jednej strony, a drugi karabin maszynowy strzelał aż od wsi. Pięciu z komendantem MO z Bełza biegli za nim i też strzelali. Sam komendant strzelał z pistoletu. Ten, do którego strzelali, zdążył oddalić się od samochodów z 300 metrów, ale pod takim gradem kul szczęście go opuściło i, przeszyty całą serią z karabinu maszynowego, padł. Dostał jedną kulę w rękę, dwie w piersi, w organy płciowe i nogę. Mimo to nadal żył, bo gdy do niego dobiegli, to jeden jeszcze strzelił, a drugi kopną go w puls. […]

Źródło: Informacija pro antyukrajinśku akciku widdiliw Korpusu prykordonnoji ochorony Polszczi ta Miliciji obywatelśkoji w seli Budynyni, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 1059. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Iwana Jasejki o mordach na Ukraińcach w Budyninie dokonywanych przez różne organy Rzeczpospolitej Polskiej

[…] Razem z Ruskimi często napadali Polacy. Młodzi chłopcy a nawet dziewczęta chowali się po kryjówkach, Abu nie wpaść katom w ręce. Z rąk polskiej milicji i wojska koło cmentarza zginął Andrij Kapeluś. Jednego razu milicja z Bełza przyszła do wsi, a potem kazała odwieźć się z powrotem. Powiózł ich jeden gospodarz, którego zamordowali a konie zabrali. Żona znalazła go na trzeci miesiąc w lesie pod Stajami i w rękach przeniosła, ale tylko szczątki. Kobietę Olhe Kapeluś wojsko zabiło na podwórzu. Kazali dać koniom owsa. Ona przyniosła, a drugi wystrzelił i ją zabił. Milicja zamordowała także Mykołę Sałahuba, Teodora Sydora, Punia Kapelusia. […]

Źródło: Spohad Iwana Jasejka, narodżenoho w Budynyni Sokalśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 31–32.

BUKOWIEC

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza na Ukraińcach w Bukowcu

            […] 18 maja 1946 r. WOP z Wołkowyi w ilości 50 żołnierzy po raz drugi przeprowadzał akcje wysiedleńczą wsi Bukowiec. Ludzie, którzy nie wyjechali, chowali się w lesie. WP, widząc, że ludzi nie ma, spaliło 40 domów od strony lasu. W czasie akcji zabili 5 mężczyzn: Iwana Bryndzę i Osypa Bryndzę za to, że koło ich domów znaleźli amunicję, Mychajła Janka i Mychajła Stankę za to, że nie mieli dokumentów, zarzucając im, że są banderowcami i Dmytra Romana za to, że uciekał. Przed rozstrzałem mocno zbili ich kolbami karabinów. […]

Źródło: Wisti z terenu za czas wid 1.5 – 1.6.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 96. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

BUSÓWNO

Fragment sprawozdania dekadowego kierownika PUBP w Chełmie dotyczący mordu na Ukraińcu Stepanie Tokarczuku

Dnia 18 kwietnia 1945 r. o godzinie 9. wieczorem dokonali nieznani osobnicy z bronią w ręku napadu rabunkowego na Prokopa Tokarczuka, mieszkańca wsi Busówno gmina Olchowiec. Podczas rabunku został zabity syn Prokopa Stefan Tokarczuk

Oryginał, maszynopis. AIPN Lu 045/3, Sprawozdanie dekadowe z działalności Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Chełmie za okres od 17.4. 45 r. do 27.4.1945 r., 17 IV 45 r., k. 94–95.

Fragment protokołu przesłuchania Wasyla Tokarczuka o mordzie na Stepanie Tokarczuku w Busównie dokonanym przez Polaków-bandytów lub członków polskiego oddziału zbrojnego

Dnia 18.4.1945 r. o godzinie 7. w wieczór poszedłem z bratem Stefanem do swego sąsiada. Wracając do swego domu o godzinie 8., dochodząc do swojego podwórka, podskoczyło do nas czterech nieznajomych osobników z pistoletami, krzyknęli: „Ręce do góry!”. Ja podniosłem ręce, a brat zrobił w tył zwrot i zaczął uciekać. W tym czasie padł strzał. Po chwili przyszło dwóch i mówili, że jeden już zabity. […] Gdy z mieszkania wszystko zabrali, kazali mi wstać i wynosić zboże na wóz. Wynieśliśmy dwa metry żyta. Kazali wrócić do mieszkania i zabrać z sobą brata, który leżał na podwórzu.

Źródło: AIPN BU 831/5406, 19 V 1945 r., k. 8.

CETULA

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borys „Żana” o mordach na Ukraińcach w Cetuli

[…] 12 września 1945 r. około 18 polskich bandytów w godzinach wieczornych napadło na wieś, mordując wieśniaka Hawryszkę Mychajła lat 53, który pracował w polu. […] Razem: zamordowanych 2 […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny protiahom 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 959. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Czesława Połenika o mordach na Ukraińcach w Cetuli dokonanych przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Na początku 1947 r. do domu Mareczki (Howrynia) przyszło 5 powstańców, których od razu okrążyli żołnierze znajdujący się tam na zasadzce. Trzech upadło w walce, dwaj uciekli, dom spłonął. Nastąpiło przeczesywanie lasów […]. Mieszkaniec wsi Skibiak uciekał końmi, został złapany i rozstrzelany. […]

Źródło: Spohad Czesława Połenyka narodżenoho 19 roku w Cytuili Jarosławśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 535.

Fragment rozmowy z Anną Mihus (panieńskie nazwisko Łobaz), ur. 13 grudnia 1927 r. w Cetuli
[…]
Dziadkiem moim był Petryha, którego sparaliżowało przed wojną. Miał 2 córki i zięcia we Francji, dzięki nim postawił murowaną stajnię, a wszystko było drewniane, jak to kiedyś. Przed wojną ciotka zmarła, dziadek został sparaliżowany. Sparaliżowane leżały też 2 stare kobiety w Terebniach. Wtedy [napastnicy] przywieźli ich do starego domu, do dziadka, i ten dom podpalili. Spłonął mój dziadek i te kobiety.

Kto to zrobił?
Kto? Polacy, a kto!?
Skąd pochodzili?
Tego to ja już nie wiem. Wiem, że podpalili z nimi dom, nie uciekli. Jedna z tych starych kobiet pisała się Bacio.

A druga?
Drugiej nie znam.

Co z resztą ludzi?
Zdrowi uciekli, a sparaliżowanych podpalili w domu…

Spłonęły także inne domy w Terebniach?
Tego to ja już nie powiem. Terebnie to był taki mały futor.

Pani pochodzi z Cetuli. Czy tam też ktoś został zabity?
Polanyk, nie wiem o tym zbyt wiele, wiem, że zabili go Polacy, ale jak..
[…]
Źródło: Rozmowa z Anną Mihus (panieńskie nazwisko Łobaz) ur. w 1927 r. w Cetuli, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 470–471.
Komentarz: Napad na Terebnie przypadł na 18 kwietnia 1945 r. Dokonał go bandycki oddział pod dowództwem Bronisława Gliniaka „Radwana”, milicjanci z posterunku MO w Wiązownicy, uciekinierzy z posterunku MO w Radawie. Historycy polscy utrzymują, że był to odwet za akcję UPA przeciw bandytom na Wiązownicę w dniu 17 kwietnia 1945 r., jednak łączy go jedynie następstwo czasowe – cechy charakterystyczne pozwalają bowiem umieścić go w ciągu wcześniejszych i późniejszych „zwykłych” mordów bandy „Gliniaka”.

Fragment rozmowy z Michałem Oryniakiem ur. w 1931 r. w Cetuli
[…]
Jakie ofiary ponieśli cetulanie po wojnie?
Zabity został gospodarz Mychajło Hawryszko, jeden z tych, którzy wrócili z wysiedlenia w 1940 r. na Besarabię. W marcu 1944 r. nasi ludzie zaczęli pierwsze pracę w polu. Z Piwody zobaczyli, że ktoś pracuje. Z krzaków poleciały strzały z automatu, Hawryszko dostał po palcach, ale zdołał uciec z pola żywy. Zabili go równo rok później, na tym samym polu. Polacy zbili też Wasyla Mareczkę, nazywano go „Hawrył”. Był to nasz sąsiad, kawaler, wrócił z roboty z Niemiec. I przepadł. Nie ma go i nie ma, po paru dniach znaleziono go w lesie przy drodze, w samej koszuli i kalesonach. Tato mówił, że miał zmasakrowaną głowę i ciało pokłute.
[…]
Źródło: Rozmowa z z Mychajłą Oryniakiem ur. w 1931 r. w Cetuli, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 504.

CEWKÓW
Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] marca 1945 r. polska milicja zastrzeliła w Cewkowie 9 osób i spaliła jedno gospodarstwo. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 861. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Informacja ze spisu ofiar wykonanego przez referenta OUN zawierający m.in. dane o Ukraińcu Juriju Wachu zamordowanym przez członków MO w Cewkowie

[…] 9. Wach Jurko – staniczny, [ur.] 1.2.1914 [r.], Cewków […], aresztowany i zabity przez polską policję; […]

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, k. 374.

Wykonany przez nieznanego referenta OUN spis 11 Ukraińców zamordowanych przez członków polskich band w Cewkowie

            Cewków:

  1. Łysiak Bohdan – [ur. w] 1905 [r.], […], [zabity przez] polską bandę;
  2. „” Konstantyn – [ur. w]  1903 [r.], […], „”;
  3. Kornowa Marija – [ur. w] 1867 [r.], […], „”;
  4. Kozak Fyłymon – [ur. w] 1898 [r.], […], „”;
  5. „” Teodozij – [ur. w] 1900 [r.], […], „”;
  6. „” Petro – [ur. w]  1902 [r.], […], „”;
  7. „” Dmytro – [ur. w] 1929 [r.], […], „”;
  8. Czerpak Andrij – [ur. w] 1900 [r.], […], „”;
  9. Obszański Iwan – [ur. w] 1924 [r.], […], „”;
  10. Susz Teodor – [ur. w] 1908 [r.], […], „”;
  11. Sarabuda Mychajło – [zabity przez polską bandę];

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, k. 375.

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Cewkowie

[…] Razem: 11 zamordowanych, w tym 3 kobiety, 8 mężczyzn (przez polską bandę). […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 947. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

CHEŁM

Fragment protokołu oględzin zwłok Pawła i Mariji Wasyńczuków sporządzonego przez kierownika śledczego MO Ignacego Górnickiego z Komisariatu MO w Chełmie

W mieszkaniu domu w Chełmie położonym przy ul. Browarnej nr 2 w pokoju sypialnym na podłodze leżą 2 trupy należące do Wasyńczuka Pawła i Wasyńczuk Marii. Zwłoka Wasyńczuka Pawła są położone nogami na wschód i głową na zachód. Zwłoki ubrano w czapkę cyklistówkę, marynarkę, spodnie, skarpetki i półbuty czarne. W okolicy ucha lewego ciągnie się do twarzy struga zaschłej krwi, a od głowy spływa duża plama zaschłej krwi. Zwłoki położone są do góry plecami z podłożonymi pod twarzą obiema rękami.

            Równolegle do opisanych leżą zwłoki Wasyńczuk Marii, zwrócone nogami na zachód, a głową na wschód. Zwłoki ubrane są w chusteczkę na głowie, [w] łatanym palcie, pończochach, skarpetkach, czarnych trzewikach. Od głowy po podłodze spływa duża kałuża krwi częściowo zakrzepłej. Zwłoki ułożone są na lewym boku, częściowo skręcone ku brzuchowi, z podwiniętą jedną nogą i wyciągniętymi przednimi rękami. Na podłodze leżą trzy (3) łuski od pistoletu.

AIPN BU 831/5389, 19 IV 1945 r., k. 6–7.

Fragment protokołu przesłuchania Marii Iwanowskiej o mordzie na Pawle i Mariji Wasyńczukach

            Dnia 18 IV 1945 r. około godziny 18. wieczorem wyszłam z mieszkania z zamiarem pójścia do koleżanki i widziałam 5 idących mężczyzn, ubranych po cywilnemu, w czapkach rogatywkach wojska polskiego było 4, a jeden miał na sobie czapkę cywilną cyklistówkę. […] Osobnicy ci zawrócili mnie, mówiąc: „Niech pani wraca, bo idzie Resort, dokona rewizji i pójdzie”. Ja wróciłam do mieszkania swego […] A wszyscy bej wyjątku trzymali w rękach broń krótką z cienkimi lufami. Czterech weszło do mieszkania sąsiada Wasyńczuka Pawła, a jeden pozostał na dworze i obserwował.

Ja po przyjściu do mieszkania, zaciekawiona, odchyliłam od okna znajdującego się w ścianie rozdzielającej mieszkanie moich rodziców od mieszkania Wasyńczuka i zauważyłam, jak 2 osobników prowadzi Marię Wasyńczuk z kuchni do pokoju, przy czym osobnik ubrany w biały kożuszek uderzył M[arię] Wasyńczuk w twarz. Jak ja zobaczyłam, że on ją uderzył i rzucił podłogę, ja chciałam iść do Milicji, ale tam jeden z nich pilnował. A Wasyńczuka Pawła w pokoju nie zauważyłam przez wyżej wspomniane okienko, tylko jego siostra Maria leżała spokojnie bez słów. Następnie ci osobnicy brali na siebie futra Wasyńczuków i do walizki różne rzeczy Wasyńczuków. Następnie Maria Wasyńczuk, leżąc, zaczęła prosiła ich, aby rzeczy przez nich brane zostawili. A oni, nic nie mówiąc, brali, co im się podobało. Później ten, który stał na dworze, przyszedł do nas do mieszkania, mówiąc, abyśmy się nie bali. To powiedziawszy, wyszedł z mieszkania, zamknąwszy drzwi do naszego mieszkania.

Następnie widziałam przez owo okienko, jaki ci osobnicy, zgromadziwszy się w pokoju pierwszym od kuchni i dwóch z nich oddało strzały do Marii Wasyńczuk i zaczęli wychodzić z mieszkania z tłumakami. […] Ci, którzy strzelali do M[arii] Wasyńczuk, to jeden z nich był w rogatywce, a drugi w płaskiej czapce. Strzelając, przyklęknęli obaj na jedno kolano.

AIPN BU 831/5389, k. 9–10.

Fragment sprawozdania dekadowego kierownika PUBP w Chełmie dotyczący mordu na 2 Ukraińcach

Dnia 19 kwietnia 1945 r. zostali zabici Wasylczuk [właśc. Wasyńczuk] Paweł i Maria w mieszkaniu przy ulicy Browarnej nr 2 w Chełmie przez nieznanych sprawców.

Oryginał, maszynopis. AIPN Lu 045/3, Sprawozdanie dekadowe z działalności Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Chełmie za okres od 17.4. 45 r. do 27.4.1945 r., 17 IV 45 r., k. 94.

CHŁOPIATYN

czerwiec 1946 r., [m.p.] – Fragmenty protokołu przesłuchania świadka mordu żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Chłopiatynie przeprowadzonego przez pracownika SB rejonu V Okręgu II Kraju Zakerzońskiego „Czumaka”

[…] Dnia 5 czerwca 1946 r. WP w ilości do 150 osób, wracając z akcji, około godziny 14. przejeżdżało przez wieś Chłopiatyn. Na polu w zbożu zauważony został przez nich Iwan Sokił lat 22, który niedaleko miał kryjówkę i zaczęli do niego biec. Ten, gdy zorientował się, że został zauważony, zaczął uciekać. Owcy ludzi w polskich mundurach otworzyli mocny ogień z karabinów maszynowych, finek i karabinów. Nieszczęśnik uciekał dosyć długo, ale pod takim ogniem ucieczka nie była możliwa. Został ranny w nogę i piersi. WP dobiegło Do swej ofiary i zaczęło go mocno bić. Kolbami karabinowymi zbili mu głowę o twarz nie do poznania. Człowiek ten został zmasakrowany w barbarzyński sposób. Prawie jako trupa przywieźli młodego chłopca do domu, gdzie zaraz zmarł. […]

Tego samego dnia polscy terroryści zamordowali w niedalekim laski [nieczytelne] Mychajła Jacyszyna lat 26. Siedział nad kryjówką, aby się w niej ukryć, ale się zagapił ponieważ był młody, to go zamordowali. Wspomniany Mychajło przeżył tortury podobne do poprzednika.

Oprócz tego zamordowali także Adama Sokoła lat 16. Ostatniego pod Wasylowem Wielkim. Uciekał razem z kolegami ze wsi, a za nimi pędzio WP, które „dobrowolnie” wysiedlało, raz po raz strzelając do młodych chłopaków, prawie dzieci. Pod obstrzałem uciekali 3–4 km. […] Gdy ten chłopczyna padł zabity, wojsko zaczęło znęcać się nad trupem. Kolbami karabinu rozbili głowę martwego i w ogóle niweczyli ciało. Spośród uciekających chłopców padł także jeszcze jeden, służył u [nieczytelne] księdza. Na każdym polscy sadyści dokonali swych zwierzęcych czynów. […]

Źródło: Protokoł polśkoji terorystycznoji akciji w seli Chłopiatyni, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 1039–1040. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

CHOCEŃ

Fragment sprawozdania sytuacyjnego nieznanego referenta OUN z nadrejonu „Beskid” za październik 1945 r. o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na 6 Ukraińcach we wsi Choceń

[…] 27 października 1945 r. do wsi Choceń przyjechało 25 żołnierzy polskich. Spalili jeden dom i stodołę, zabili 6 osób […].

Źródło: Wisti z terenu za misiać żowteń 1945 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 32. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

CHYLIN

Fragment protokołu przesłuchania członka oddziału NSZ Mariana Lipczaka o mordzie na Ukraińcu Jewhenie Skubiszu z Chylina

Daty nie pamiętam, lecz to było we czwartek w miesiącu sierpniu 1945 r. Ja byłem w domu, przyszedł do mnie Stachowski Stefan ps. „Hiszpan” i [nieczyt.] oddania pistoletu  TT, lecz ja mu odpowiedziałem, że bez rozkazu [Eugeniusza Walewskiego] „Zemsty” nie mogę mu dać i razem poszliśmy do „Zemsty”, był on jak raz na targowicy w Siedliszczu. „Zemsta” powiedział, ażebym dał pistolet „Hiszpanowi”, co ja uczyniłem i zapytałem „Zemstę”, na co mu daję. „Zemsta” odpowiedział, że jest jeden z UB i kazał „Hiszpanowi” sprawdzić dokumenty., Dla wszelkiej pewności, żeby nie uciekł, kazał i mi iść. Osobnik ten znajdował się we młynie w Siedliszczu na ten czas. Zaszliśmy do młyna i ja poszedłem na górę, a „Hiszpan” pozostał na dole. Na, nie znalazłszy jego na górze, zobaczyłem, że „Hiszpan” sprawdzał jego dokumenty. Podszedłem i spytałem „Hiszpana”, czy to ten. On mówi, że tak. Dokumenty zostały zabrane i „Hiszpan” uderzył go ręką w twarz. Okazało się po dokumentach, że osobnikiem tym był Skubisz Eugeniusz ze wsi Chylin gmina Olchowiec powiat Chełm i ojciec jego służby w UB w Chełmie. Zabraliśmy go i zaprowadziliśmy za Siedliszcze w kierunku Majdanu Zahorodyńskiego, na pole, od drogi jakieś 300 metrów, i tam „Hiszpan” strzelił mu w tył głowy. Raz i ten się przewrócił, i tak samo drugi raz strzelił w tył głowy. Zakazaliśmy Grzesiukowi Zygmuntowi, ażeby zakopał go i on go zakopał, poprzednio zabrawszy z niego i marynarkę, i buty. […] Zabójstwo to było dokonane na rozkaz „Zemsty”. O bytności Skubisza Eugeniusza miał dać znać ktoś z funkcjonariuszy MO w Siedliszczu, tak mówił do „Hiszpana”.

AIPN Lu 17/1249/J, t. 1, k. 24.

Fragment wspomnień Ołeksandra Kolańczuka o mordzie na Ukraińcach z Chylina

[…] 15 maja wracających z Chełma […] Josypa Skubija i Antona Pekułę z Chylina oddział NZS (Narodowe Siły Zbrojne) pobił we wsi Wierzbica i pół żywych zabrał w okolice wsi Kulik. Ślad po nich zaginął. […]

Źródło: O. Kolanczuk, s. Wilka Tarniwśka, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 312.

CHODYWAŃCE
Fragment sprawozdania „Wistky z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.
[…] 1 maja [1945 r.] polska banda zabiła w Chodywańcach 9 osób i 1 raniła. […]
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 870. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

CHOTYLUB

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borys „Żana” o mordach na Ukraińcach w Chotylubiu

[…] 2 kwietnia 1945 r. WP (szturmówka razem z MO w liczbie około 100 osób) przeprowadziło akcję terrorystyczną na wieś. Podczas akcji zamordowani zostali tacy ludzie:

Gul Tymko – lat życia 60;
Hryćko Ołeksa – 55;
Truchaj Iwan – 56;
Czucharski Mychajło – 23;
Czucharski Stepan – 18;
Jacucha Jewa – 19;
Jacucha Mychajo – 38.
[…] Podczas akcji na wieś Gorajec zamordowany został Marchewka Andrij lat 25, a także 7 innych osób, podanych w „aktach terroru” wsi Gorajec. […]

17 stycznia 1946 r. WP zamordowało Bohuna Mychajla – lat 34. […]

Razem: zamordowanych 9, w tym 1 kobieta, 8 mężczyzn (przez MO i WP 1 kobieta, 8 mężczyzn, przez bolszewików 1 mężczyzna). […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny protiahom 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 957–958. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Anastaziji Hryćko o mordzie członków formacji Rzeczpospolitej Polskiej i NKWD na 13 Ukraińcach w Chotylubiu

[…] Po tym, jak front oddalił się na zachód i w terenie zapanowała władza polska, we wsi zniknął spokój. Polskie bandy różnej proweniencji, milicja obywatelska ciągle niepokoili wieś, rabując, mordując mieszkańców. […] Drugie nieszczęście miało miejsce 15 maja 1945 roku, gdy enkawudziści wraz z Polakami przyszli do wsi. Tego dnia zginął ojciec Nastii Ołeksij Hryćko. Zginęło wtedy wielu współmieszkańców:

  1. Hul Tomko,
  2. Płaksa Wasyl,
  3. Jacuch Mychajło,
  4. Jacuch Iwan,
  5. Bohun Teodor,
  6. Patryła Iwan,
  7. Hrabeć Iwan,
  8. Pyłyp Teodor,

To byli poważni gospodarze w wieku 40–65 lat. Nie zostali oszczędzeni i zupełnie młodzi:

  1. Jacuch Jewa – lat 14,
  2. Czucharski Stepan – lat 18,
  3. Sucharyna Mychajło – lat 17.

Ojca [Ołeksija Hryćkę –  B.H.] rozstrzelali na oczach Nastii, a potem podpalili stodołę i dom. Płomień ogarnął wokół wszystko, sąsiedzkie zabudowania, rzucił się też na leżącego niedaleko do stodoły ojca. Nastia zaczęła odciągać ojca od ognia, a gdy to robiła paliło się na niej ubranie. Wskoczyła do rzeki […].

Źródło: Odna iz tysiacz, opr. J. Sudyn, „Wisnyk Lubacziwszczyny” 1997, nr 3, s. 82–83.

CHOTYNIEC

Fragment wspomnień Kateryny Syhin o mordzie na Ukraińcach  w Chotyńcu

[…] to stało się na święto Objawienia Pańskiego w 1946 roku. Poszliśmy do Chotyńca poświęcić wodę, bo w naszym [przysiółku] Dąbrowa nie było cerkwi. Wieczorem przylatuje do nas jeden mężczyzna z naszej wsi, nazywał się Ołeksa Paluszek. „Chodźcie – mówi – bo wielka bieda, napadli na nas i stała się wielka bieda!”. Ludzie zaczęli biec do domu. Przychodzimy, a nadjeżdża wojsko z kulami zapalającymi, a wszystkie domy kryte były słomą.  Jak zaczęli palić, jak zaczęli chodzić i mordować naszych ludzi, jak zaczęli tymi zapalającymi kulami strzelać. Uciekłam (już mi się ręce trzęsą), mama i tato zostali. Gdy wróciłam na drugi dzień z Zaleskiej Woli, to opowiadali. Po podpaleniu domu Bodnara Hryńka wojsko przygnało go, zbitego, do nas, strasznie zbitego. „Gdzie jest – pyta się on – twój syn?”. Tato mówi, że poszedł na front. Wojacy wyprowadzili tata, mamę i tego Bodnara na podwórze, ustawili w jednym rzędzie. Wojak wystrzelił najpierw w mojego ojca, drugą kulą w Bodnara, a mama, ujrzawszy, jak zastrzelony został jeden i drugi, uciekła pod wielki krzak naszego agrestu. „Bug przesłonił mu wzrok i nie zobaczył, że tam jestem” [– powiedziała potem]. Mama usłyszała, że szli koło domu, mówiąc: „W tej chałupie wszystkie pobite”, i podpalili dom. Spaliła się krowa, kury i całe zboże, i tato się spalił, i ten Bodnar się spalił. […]

            W Dąbrowie zabili kilka osób. Bodnara Petra koło jego domu, Bodnara Hryńka w naszym domu; Łacyk Teodor uciekał dokądś, to zastrzelili go na drodze, upadł martwy; Switusza Stepan wyszedł z poduszka na plecach, dostał kulę, upadł i tak Z poduszka na plecach przeleżał do następnego dnia, gdy przyszłyśmy; Annę Swituszę złapali za ręce, za nogi i żywą wrzucili do ognia, a jej syn uciekł przez okno, i co mogła zrobić? Katerynę Sarmanewycz, zamężna Żołudko, zamknęli w zapalonym domu i ona żywcem spaliła się koło kuchni. Następnego dnia, gdy przyszliśmy z jej siostrą, nie było widać, gdzie jest jej głowa, gdzie ręce, zostały tylko obszywki ze spódnicy, po których coś poznałyśmy. Bodnar Anna został przestrzelona, nie umarła od razu, dopiero po jakimś czasie, bo nie wytrzymała tych kul z automatu. Andrij Kic też jakiś czas jeszcze żył, potem zmarł. Bohacz Kateryna też została postrzelona i też zmarła potem. […]  Na Dąbrowie zostało pięć domów, resztę spalili, chociaż palili i zabijali jakąś godzinę i od razu uciekli.

Chotyneć: 1–5 czerwca 1947 roku. Spohad Kateryny Syhin (diwocze prizwyszcze Kic) narodżenoji 1925 roku w seli Chotyneć Jarosławśkoho powitu, „Nasze Słowo” 1996, nr 36, s. 3. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Przysiółek Łapajówka
Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] marca 1945 r. Polska milicja podczas obławy we wsi Łapajówka spaliła gospodarstwa Gadzewycz Marii i zabiła: Gadzewycz Marię, Gadzewycz Ksenię i Husak Annę (zabójstw dokonano z przyczyn osobistych). […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 861. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

CIEPLICE – przysiółek Wołczaste
Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu za okres 3 marca – 17 marca 1945 r.
[…] stwierdzono szereg zbrojnych napadów skierowanych przeciwko Ukraińcom wyjeżdżającym do Związku Radzieckiego. Uzbrojone oddziały napadają na ludność, rabują, palą budynki i zabijają ludzi. Jak na przykład 3 marca we wsi Wołczaste uzbrojona grupa ludzi w ilości 30 osób zamordowała 16 mężczyzn, jedno dziecko i 5 kobiet. Ta banda zebrała wiele rzeczy, bydła, następnie odeszła w stronę Łańcuta. […] stwierdziliśmy, że zabójstwa i rabunki dokonują zbrojne grupy AK. Stwierdzono, ze wraz z bandami terrorystycznymi AK współdziałają i funkcjonariusze milicji. […]
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-04/144, k. 37.

1945 marzec 17 Jarosław – Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu za okres 3 marca – 17 marca 1945 r.
[…] stwierdzono szereg zbrojnych napadów skierowanych przeciwko Ukraińcom wyjeżdżającym do Związku Radzieckiego. Uzbrojone oddziały napadają na ludność, rabują, palą budynki i zabijają ludzi. Jak na przykład 3 marca we wsi Wołczaste uzbrojona grupa ludzi w ilości 30 osób zamordowała 16 mężczyzn, jedno dziecko i 5 kobiet. Ta banda zebrała wiele rzeczy, bydła, następnie odeszła w stronę Łańcuta. […] stwierdziliśmy, że zabójstwa i rabunki dokonują zbrojne grupy AK. Stwierdzono, ze wraz z bandami terrorystycznymi AK współdziałają i funkcjonariusze milicji. […]
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-04/144, k. 37.

Fragment wspomnień Anny Jarisz-Mokryckiej o mordzie polskich sąsiadów-bandytów  na 2 Ukraińcach w Cieplicach

                    […] W tych niespokojnych czasach Polacy znęcali się nad Ukraińcami, Szczególnych prześladowań rodzina ciotki [Mariji Hrod – B.H.] doznała od Jana Kazuba z Kolonii Polskiej, który myślał, że ciotka przywiozła z Franci wielkie bogactwo. W lutym 1945 roku Jan Kazub ze swoją bandą napadł na wieś i zabił jej męża Iwan Hroda i kilka innych osób […], ale na tym nie poprzestał. W wielką sobotę 29 1945 roku napadł ze swą bandą na Cieplice Górne. Znalazł ciotkę w dziećmi i starą matką […] i żądał od nich pieniędzy, ale ponieważ pieniędzy nie było, na oczach matki i małych dzieci zabiją strzałem w brzuch. […]

Źródło: A. Jarisz-Mokryćka, Spomyn pro seło Tepłyci, „Wisnyk Lubacziwszczyny” 2006, nr 9, s. 69.

Fragment wspomnień Jarosława Tepłyckiego o mordzie zbiorowym grupy NZW i bandytów z polskich wsi na Ukraińcach w Cieplicach

Banda napadła 2 marca 1945 r. na przysiółek Wołczaste, zabijając 24 osoby. Kilka dni potem to samo powtórzyło się w Cieplicach, gdzie zabici zostali: Stepan Zubyk, Fedio Rudyk z Pokryw, Ołeksa Wołos (Gradaus), Kateryna Hiś (Hilarka), Kost’ i Mychajło Nahirni (bracia), Nestor Paranycz, Mykoła Mokrycki, Iwan Grod, Marija Grod, Ołeksa Zygmunt, Dmytro Pisieczko, Pawło Puchta, Iwan Nahirny, Mychajło Szegda, Mychajło Cuper (na przysiółku Kwiki), Petro Worobel, Sylwester Paczkowski i cała rodzina Mokryckich – Iwan, Marija, Anna, Wasyl, Mychajło i Jarosław. Na przysiółku Szegdy luchowcy zarąbali siekierą Mychajła Szegdę. Iwan Karchut, który mieszkał koło Chaima, żył chociaż był stary i jakby nie zabili go polscy rozbójnicy zimą w 1945 r. we własnym domu, to zmarłby po kilku latach, a nie w kilkanaście dni od pobicia. […]

            Jurko Nahirny z przysiółka Nahirne, który wracał w 1945 r. z Niemiec, został zamordowany przez Polaków niedaleko od swego domu. […]

            Trochę później okazało się, że najbardziej spragnioną krwi zabójczynią była w tej grupie stara panna Ewa Kubica, która ze swym ojcem Jakubem przyjechała skądś z za Sanu jeszcze w 1935 r. do folwarku Różyckiego w Cieplicach Dolnych. Ten potwór zabił w naszej okolicy ponad 50 osób. Grupa miała bazę w Majdanie [Sieniawskim], na jej czele stał Urbański. […]

            Po wojnie dużo naszych chłopców i dziewcząt wracało z Niemiec do domu, nie przewidując strasznego nieszczęścia czekającego na nich w Leżajsku, Tryńczy, Jarosławiu, gdzie nad Sanem stały i czekały na nich grabieżcze bandy polskie, zabierały ich ubogie rzeczy,  walizki, ich samych natomiast na miejscu zabijali i wrzucali do Sanu. Zginął tam Wasyl Karchut z Cygańskiej Górki (brat Stepana), Andrij Ziń (Martyn) z Chałupek [piskorowickich], Iwan Pidłypeć (Chałat) z Bieli, Iwan Grod przyjechał do Leżajska z bratem Wasylem, został w mieście z walizkami, a Wasyl udał się do Cieplic po wóz. Gdy przyjechał z powrotem, Iwana nie zastał: Lachy go zabili. […]   

Źródło: Ja. Tepłyćkyj, Tepłyci, opr. B. Huk, „NS” 2005, nr 43, s. 9; nr 44, s. 9.

Por.: Cieplice, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 224–226.

CISOWA

Wyciąg z protokołu przesłuchania w dniu 6 lipca 1945 roku ochotnika z MO w Krasiczynie Adama Molendy przez referenta SB OUN o mordzie członków MO z Krasiczyna na Ukraińcu z Cisowej

Nie jestem zarejestrowany jako milicjant, a jedynie służę jako pomocnik milicji w Krasiczynie (Przemyskie) w ważnych potrzebach. Dnia 15.11.1945 r. byłem na obławie we wsi Cisowa przeprowadzonej przez krasiczyńską MO. W czasie obławy zastrzelony został jeden Ukrainiec, a dwóch złapano i odstawiono na milicję do Przemyśla.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (310), k. 100.

25 października 1945 r., m.p. – Fragment komunikatu Kierownictwa Krajowego Kraju Zakerzońskiego z sierpnia-września 1945 r.

[…] Dnia 7 września polskie wojsko spaliło we wsi Cisowa 180 gospodarstw i zamordowało 19 osób. Przed spaleniem wojsko razem z bandami cywilnymi obrabowało całą wieś. Ksiądz został aresztowany jeszcze w dniu poprzednim. Zamordowanych przed śmiercią torturowano, odcinano uszy, języki, nosy, wydłubywano oczy, kobietom odcinano piersi, brzuch jednej kobietę przebito kołkiem drewnianym. […].

Źródło: Informacija pro polśko-ukrajinśke protystojannia na Peremyszczyni, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 893. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

CYCÓW

Fragment sprawozdania kierownika PUBP w Chełmie dotyczący mordu na Ukraince Annie Iwaniuk

Dnia 6 kwietnia 1945 br. [na] kolonii Cyców zabita została Iwaniuk Anna, mieszkanka tej kolonii, która uciekała w czasie napadu, przez nieznanych uzbrojonych osobników.

Oryginał, maszynopis. AIPN Lu 045/3, Sprawozdanie dekadowe z działalności Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Chełmie za okres od dnia 7.4. 1945 r. do 17.4.1945 r., 17 IV 1945 r., k. 74.

Fragment sprawozdania kierownika PUBP w Chełmie dotyczący mordu na  Ukraińcu Wołodymyrze Duku

Dnia 2.5.1945 r. o godzinie 23. w kolonii Cyców i gminie Cyców powiat Chełm popełnione zostało zabójstwo połączone z rabunkiem w następujących okolicznościach: Duk Michał, mieszkaniec kolonii Cyców 1, narodowości ukraińskiej, zauważywszy około 10 osobników zbliżających się do jego zagrody, ukrył się w polu, skąd usłyszał wystrzały z karabinu. Po upływie godziny bandyci opuścili zagrodę, zabierając konie, krowy i różne rzeczy domowe i udając się w kierunku wsi Kulik. Wówczas Duk opuścił swoją kryjówkę i udał się do mieszkania, gdzie zastał nieżywego syna Włodzumierza, zdemolowane i obrabowane całkowicie mieszkanie.

Oryginał, maszynopis.

AIPN Lu 045/3, [Sprawozdanie z działalności Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Chełmie], [czerwiec 1945 r.], k. 125.

CZASZYN

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie na Ukraińcu Mykole Hnatyszynie w Czaszynie dokonanym przez sąsiada-Polaka

[…] 4 grudnia[1945 r.] we wsi Czaszyn syn Filipowycza N. strzelił z pistoletu (system Tokariewa) przez okno, zabijając Ukraińca Mykołę Hnatyszyna. […]

Źródło: „Wisti z terenu za misiać hrudeń 1945 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 46. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu V w nadrejonie „Beskid” Mychajła Dzimana „Łewki” o mordzie na Ukraińcach w na przysiółku Czaszyna Brzozowcu dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

            […] Dnia 28 marca 1946 r. o godzinie 14. do wsi Brzozowiec w powiecie Sanok lasem i szosą strony Kulasznego napadało około 300 żołnierzy WP i od razu zaczęli palić pierwsze domy od lasu. W czasie palenia pytali się o narodowość. […] Kto próbował uciekać, do tego strzelali. Strzelali także między płonącymi domami, aby mieszkańcy nie ratowali majątku. W czasie akcji spalono 38 gospodarstw wraz z budynkami gospodarczymi i całym majątkiem. Zostało 6 polskich domów.

            [WP] zastrzeliło:

  1. Osypa Sowa – 24 lata, inwalida Armii Czerwonej, który orał w polu;
  2. Kateryna Hryndio – 43 lata, spalona w ogniu;
  3. Mykoła Kril – lat 38, zamordowany;
  4. Marija Hryndio – lat 70,żywcem spalona w ogniu.

Zrabowano 23 konie i jedną krowę. W czasie palenia żołnierze mówili, że palą „gniazdo banderowców”.

Źródło: Zwidomłennia z akciji pałennia s. Berezoweć WP dnia 28.3.46 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 85–86. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Anny Zazuli o mordzie na Ukraińcach w przysiółu Czaszyna Brzozowiec dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] W 1946 r. Polacy już palili wioski i mordowali ludzi. Nie wiedzieliśmy, co począć, bo nikt nam nie powiedział, a 29 marca 1946 r. Polacy przyszli od Kulasznego. Nie mieliśmy czasu zabrać czegokolwiek z sobą, bo wszyscy uciekali. Nasz dom był ostatni od Czaszyna, ludzie uciekali, krzycząc: „Uciekajcie, bo palą wieś i mordują!”. Uciekliśmy, ale mama i babcia zostały, myśląc, że coś uratują. 15-letni brat Włodko, 13-letni brat Sławko i najmłodszy 6-letni brat wzięli konia i pojechali do Łukowego. Siostra Marijka z samego rana poszła do Łukowego z 10-letnią siostrą. Ja uciekałam ostatnia. Pamiętam, że babcia powiedziała: „Uciekajcie, dzieci, już was nie zobaczę!”. Miała takie przeczucie, chociaż nikt by nie pomyślał, że [Polacy] będą mordować starców. Polacy wdarli się, wszystko wywieźli, z nowych pierzyn wypuścili pierze i zabrali wsypy. Nie zostało nic oprócz tego, co mieliśmy na sobie. Dom nie chciał się palić, więc rzucili granat, który rozerwał ciało babci. Matkę rżnęli nożami w sadzie, miała w ciele pięć dziur po kulach, głowę miała tak czarną, jak węgiel. Babcia nazywała się Marija Hryndio, urodziła się w 1875 r., a mama Kateryna Hryndio, urodzona w 1900 r. Zginęła wtedy także starsza kobieta Anna Hryndio z 1900 r., jak biegła za krowami. Mychajło Kudlik z 1917 r. wracał wtedy z Czaszyna do domu, ale został zbity tak, jakby go zamiesili, i tak powieźli go do Jaworzna, gdzie zmarł. Josyp Sowa z 1923 r. dopiero wyszedł ze szpitala, bo został ranny na froncie, wracał z pola z pługiem i także został zamordowany. Babcię, mamę, Josypa Sowę, Annę Hryndio i Mychajła Krila ludzie pochowali w Czaszynie. Zamordowanych zostałoby więcej ludzi, ale pouciekali do lasu. […]

W Jaworznie zginął Iwan Kaczmaryk, Mychajło Kudlik, Ugaryk, Iwan Kociatyn. Siostra także siedziała 3 miesiące w Jaworznie, Mówiła, że z ludźmi z głodu i mordowania działy się straszne rzeczy. Mordowali ludzi gorzej niż Tatarzy. […]

Źródło: Spohad Anny Zazuli (diwocze prizwyszcze Hryndio) narodżenoji 1924 roku w Berezowci Liśkoho powistu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 19–21.

CZERCE

Fragment sprawozdania terenowego OUN z 1945 czerwca – o akcjach antyukraińskich w Jarosławskiem w okresie maj – czerwiec 1945 r.

[…] 15 maja [1945 r.] na Hajdach, przysiółku wsi Czerce, Polacy zamordowali Ukraińca Skubiaka Andrija ze wsi Leżachów (lat 30), a jego ciało wrzucili do Sanu. […]

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 872. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania Bronisława Chodania z Czerc w dniu 29 maja 1946 roku przez pracownika SB OUN o mordzie bandytów-Polaków z Czerc na 2 Ukraińcach w tej wsi

Dnia 2.6.1945 r. mój brat z grupą 15 Polaków napadł na Skibiaka Josyfa i jego żonę, pracujących w polu. Razem z wozem i koniem zabrali ich do lasu. Skibiaka i żonę zastrzelili, a konie z wozem zabrali i potem sprzedali. Skibiaka zastrzelił Rodziński Edward. Dał mu 5 strzałów z pistoletu w głowę, żonę zastrzelił mój brat.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (206), k. 97.

Fragment wspomnień Tetiany Lichowskiej o mordzie zbiorowym na Ukraińcach w Ścieżkach

Nasza wieś Ścieżki była niewielka, liczyło 32 numery, ludzie żyli i pracowali spokojnie aż do nadejścia wojny w 1939 roku. Przyszli do nas Rosjanie i Rosja była aż do 1941 roku., a potem do 1945 roku Niemcy. W tym samym roku władzę objęła Polska ludowa. Naszymi wsiami zaczęła grasować polska banda i Ukraińcy musieli uciekać do lasu. Jednego razu miała miejsce wielka tragedia w naszej wsi: 11 kwietnia 1945 roku banda wpadła do wsi i wymordowała ponad 30 osób.

            Opisuję to, co działo się w naszym domu, tak samo było w innych domach. Gdy oni przyszli, siostra  i sześcioro małych dzieci z matką znajdowali się w domu, szwagier uciekł do lasu. Ja byłam u sąsiadów Kwaśniowskich. Jak opowiedziały dzieci, siostrę i mamę zaczęli bić karabinem, a potem ich zastrzelili. Dzieci schowały się pod stół, mama zasłoniła ich sobą. Potem przyszli do Kwaśniowskich, gdzie byłam ja, razem 5 osób. Wszyscy zostaliśmy wyprowadzenia z domu na podwórze, położyli nas twarzą do ziemi i strzelali do każdego. Dostałam dwie kule, które wyrwały mi wielkie dziury na plecach nad łopatką. Dwoje dzieci Kwaśniowskich i ich rodziców zastrzelili, a piątą, dziewczynę, liczącą może 18 lat, ciężko zranili w brzuch, wszystko  z niej wyszło, wkrótce zmarła. Zaraz też podpalili dom, wszystkich Kwaśniowskich powrzucali do ognia i oni w nim spłonęli. Mnie i tę ranną dziewczynę też ciągnęli do ognia, ale z bandy ktoś krzyknął: „Zbiórka!”. Zostawili nas, ktos powiedział: „Oni i tak zdechną”.

Źródło: Pereżyły własnu smert’. Spohad Tetiany Lichowśkoji (diwocze prizwyszcze Kwaśniowska), narodżenoji w seli Steżky Jarosławśkoho powitu, „Nasze Słowo” 1996, nr 31, s. 3. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Stefaniji Kulki o mordzie na Ukraińcach w Ścieżkach Czerwonowolskich dokonanym przez oddziały NZW

[…] Następną [po Piskorowicach] była tragedia wsi Ścieżki Czerczańskie, gdzie 11 kwietnia 1945 r. banda zamordowała ponad 30 osób, wieś spaliła. Opowiadała mi o tym Kateryna Biła, która przeżyła tragedię, została postrzelona w gardło. W czasie akcji „Wisła”, gdy wywożono nas na Ziemie Zachodnie, Biłą z małymi dziećmi przewieziono do sąsiedniej wsi Czercze, między Polaków, gdzie rozpoznała bandytę, który do niej strzelał, ale go nie wydała. Natomiast druga kobieta, co przeżyła, Tetiana Lichowska, została ranna, leżała między trupami. Jej zamordowana siostra zostawiła po sobie 6 dzieci, którymi zaopiekowała się Tetiana. […]

CZERNICZYN

Fragment wspomnień Tekli Liborskiej o mordach na Ukraińcach w Czerniczynie dokonanych przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Front u nas przeszedł 22 lipca 1944 roku. Zaczęły się żniwa i skończyły, a po żniwach wyznaczono 9 mężczyzn ze wsi z końmi i wozami zawieźć różne rzeczy wojskowe nad Wisłę, gdzie znajdował się front. Po wykonaniu polecenia ci mężczyźni wracali z powrotem. Na ostatni nocleg przed wsią rodziną zajechali do jednej polskiej wsi koło Zwierzyńca. Mieszkała tam znana im kobieta, która miała pole w Metelinie (kilometr od Czerniczyna), więc znała też naszych ludzi i chętnie przyjęła ich na nocleg. W nocy do jej domu przyszli ludzie w wojskowych mundurach i zabrali tych mężczyzn do lasu. Dwaj nasi furmani w czasie wyjazdu zaczęli uciekać: jeden został zabity, a drugi uciekł. Był to Iwan, zięć Zajaców. Gdy zaczęło świtać, [ludzie w wojskowych mundurach] w lesie rozkazali pozostałym mężczyznom rozebrać się i klęknąć. Gdy ci byli w bieliźnie jeden, Wołodymyr Makarczuk, znowu zerwał się do ucieczki. Strzelali do niego, a mimo to on uciekł, chociaż domu dobiegł zupełnie bez pamięci. Niczego nie mógł powiedzieć, ale gdy się opamiętał, opowiedział, co działo się z nim w lesie. Tam nasi furmani zostali zastrzeleni, ściągnięci na kupę, nakryci chrustem. Jeden z nich, Iwan Stasiuk, został tylko ranny, ale utracił przytomność. Gdy oprzytomniał, zaczął wyłazić spod trupów i chrustu, a gdy to mu się udało i przekonał się, że nikogo z morderców nie ma, polazł na czworaka z lasu. Szedł w bólu, potem pomogli mu ludzie, myśląc, że jest uciekinierem z niemieckiej niewoli. Dostał się do Zamościa do szpitala, skąd po 10 dniach żołnierze sowieccy przywieźli go samochodem do Czerniczyna. Rodziny prosiły żołnierzy przywieźć im trupów, aby ich pochować, ale ci nie mogli tego zrobić. W lesie pozostali: Roman Wojtowycz, Josyp Łycz, Fedir Mazur, Pawło Pyłypczuk, Mychajło Bachmaczuk, Mykoła Nowosad.

Kilka dni po tym wypadku jeden nasz gospodarz, nazywał się Hryć Pyłypczuk, otrzymał rozkaz pojechać z rzeczami wojskowymi na zachód. Gdy wracał i był niedaleko swego domu, jeden żołnierz znowu zmusił go coś wieźć, a gdy ten odmówił, to tak mocno zbił go rewolwerem po głowie, że dzień i noc nie odzyskał przytomności. Następnego dnia zmarł w wieku 40 lat.

O północy 29 października 1944 roku wysadzona została [przez UPA] szkoła w naszej wsi, gdzie mieścił się posterunek milicji. Tej tragicznej nocy milicja odeszła ze szkoły i nocowała u Sydora Horoszczuka, zatem budynek szkolny był pusty. Wybuch postawił wszystkich mieszkańców na nogi. Rano z Hrubieszowa przyjechał oddział wojska – szkoła oficerska z Lublina. Zwołali mężczyzna na zebranie pod zniszczoną szkołę, położyli ich twarzą do ziemi na zimnym mroźnym wietrze i trzymali do zmroku. Na naradę poszli wtedy komendant milicji Pochylczuk, pułkownik sowiecki, pułkownik polski, wójt gminy Stefan Liborski i jego zastępca Pawło Semeniuk. Odczytali nazwiska 8 ludzi, wojacy przeprowadzili ich przez szosę i w polu zastrzelili. Nie żałowali kul: nasz sąsiad miał ich w sobie 36. Zginęło wtedy 4 młodych chłopaków po 22 lata każdy, 2 mężczyzn po nad 40-letnich, jedna 18-letnia dziewczyna, która 2 tygodnie temu wyszła za mąż za sowieckiego lejtnanta (podczas egzekucji nie było go w domu). Zabici wtedy zostali: Petro Sywak, Petro Rabczuk, krewna księdza Hurki Natalka, Mykoła Pyłypczuk, Wołodymyr Sywak, Stepan Kozak, Josyp Pitus, Petro Rabczuk. Rozstrzelana zostałaby także Tatiana Symczuk, młoda dziewczyna, ale gdy już ją wyczytali, z pod kul zwolnił ją komendant Pochylczuk, a na jej miejsce wywołano krewną księdza Hurki. Ludzie ci zostali rozstrzelani, ale niektórzy się ruszali, więc chodził między nimi ich kolega z lat szkolnych, Polak Karol Knap, i strzelał im w głowę.

Po tej rozprawie zabrali 84 mężczyzn spod szkoły i czwórkami poprowadzili Hrubieszowa. W Hrubieszowie zabili […] starszego mężczyznę z Czerniczyna Semena Gromę.

[…] Ukradzionego majątku najczęściej nikt nie szukał, ale był wypadek, że gdy jednemu gospodarzowi ukradziono krowę […], [on] dowiedział się jakoś, kto tą krowę zabrał – znaleźli z niej skórę w Pobereżańach, przedmieściu Hrubieszowa, i zaczęli domagać się zwrotu krowy. Jakże straszną zapłacili za to cenę! […] Stało się to tak, że jednego wieczora oddział Wojska Polskiego jechał od Modrynia. […] [Po mordzie na braciach Prokopach w Masłomęczu] zajechał do Czerniczyna do tej rodziny, która szukała krowy. [Żołnierze] zabili gospodarza Pawła Bidę, jego żonę Annę, siostrę żony Mariję Utkiną, Wołodźkę i Jewhena (13- i 15-letniego), którzy byli synami Anninej szwagierki Mariji Demczuk, a ją samą przestrzelili, gdy uciekała przez okno, ale nie dobijali i wyzdrowiała. Sąsiada Iwan Bidę, który wszystko to widział i jego syna, 16-letniego Petra, także zabili. I znowu było 10 trupów. […]

Od tego czasu już nie szukał ukradzionego majątku, a mimo to ludzie ginęli nadal. Spotkało to Petra Demczuka, brata zabitej Anny Bidy, którego zabili zimą na stacji, gdy wracał z Hrubieszowa; syna Tekli Jaremczuk, jedynaka Iwana i Stefana Rybaczuka (19-letniego, jak i jego poprzednik, obydwaj pracowali przy młockarni w Łotoszynach), którzy zostali zabrani w biały dzień, wieczorem zawiezieni furą drogą między czerniczyńskimi koloniami i męczeni tak, że krzyczeli „Tatusiu, mamusiu, ratujcie!”, ale jak bezbronni ludzie mogli ich ratować? Zamordowanych ze skręconymi głowami i powykręcanymi palcami rąk i nóg zostawili w dołach niedaleko szosy; Mykołę Adamiuka, 18-letniego chłopca, zabitego na drodze, gdy wracał z pracy do domu (trupa zasypali ziemią w okopie i pokazali aż wtedy, gdy ojciec zaczął się tego domagać, bo chciał go pochować; Stepana Adamiuka i Iwana Pawluka, zabitych na drodze do Hrubieszowa (mordercy byli synami Romańskiego, co mieszkał na Michałówce za młynem parowym); […] ojca [braci Adamiuków] zabitego w swoim chlewie na wyszkach; Hapkę Żmurową, zabitą, gdy wiozła do młyna pełny wóz pszenicy; […].

Źródło: Spohad Tekli Liborśkoji (diwocze prizwyszcze Dziad) narodżenoji 1920 roku w Czernyczyni, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 540–543.

Fragment wspomnień Wasyla Bachmaczuka

W październiku 1944 r. policja polska przeprowadziła jeszcze jedną operację przeciwukraińską. Koło szkoły [w Czerniczynie], gdzie znajdowała się policja, rozległ się słaby wybuch. Następnie zaczęły się poszukiwania banderowców. Zaaresztowano ponad 200 osób w wieku od 16 do 75 lat. Wszystkich, jak bydło, spędzono na wygonie koło szkoły. Z tej grupy policja wybrała 10 lub 12 młodych chłopców w wieku 20–25 lat, którzy zostali odprowadzenie w inne miejsce i rozstrzelani. Byli niewinni, nie ukrywali się, byli w domu, między innymi Wołodymyr Sywak, Wołodymyr Fyłypczuk, Mykoła Pawoński, innych nazwisk nie pamiętam. Pozostałych aresztantów pognano do więzienia w Hrubieszowie, gdzie znęcano się nad nimi cały miesiąc. Niewielu z nich wróciło z więzienia, nasz sąsiad Semen Groma też nie wrócił

Źródło: W. Bachmaczuk, Nyszczennia ukrajinciw u seli Czernyczyn nad Buhom, w: Oberehy pamiati. Chołmszczyna i Pidlaszszia. Istorija, kultura, spomyny, Kyjiw 2010, s. 175.

CZERWONA WOLA
Fragment wspomnień Michała Knysza ur. w 1932 r. w Czerwonej Woli
[…] Nie wiem, jak długo po froncie panował u nas spokój. […] Początek piekła mogę jednak ustalić według daty śmierci mojego wujka Iwasia Meszki i Króla „Haluśki”. Już w 1945 r. zamordowani zostali właśnie ci dwaj chłopcy, a zrobili to ich koledzy szkolni Michał Ciurko przydomek „Lonio” i Głowa, ale nie wiem czy Głowa to nazwisko, czy przydomek. Polak Krupka wiózł ich wszystkich wozem do Sieniawy na rejestrację czy coś takiego, ale wiem, że bali się tam wstawić. Gdy dojechali na wysokość Słotów koło gospodarstw Osowskich, Bochnów i Sawy „Moskala”, chłopcy zeskoczyli z wozu i zaczęli uciekać. Wujek Iwaś dostał kulę parę metrów od wozu, a Flis wpadł w skupisko domów zwane Iwanciami. Moja ciotka Tacjanna powiedziała potem, że nagle zobaczyła, jak „Lonio” wybiegł zza Bochnowego sadu i celuje we Flisa. „Lonio” oddał trzy strzały, a po trzecim Flis upadł. „Lonio” podbiegł do niego. Ciotka zapytała „Michał, coś ty zrobił?”, a on powiedział: „A już go szlak trafił, po co uciekał?”. Iwasia Meszkę i Flisa położyli na wóz i zostawili na środku Słot, a sami pojechali do Sieniawy chyba po to, aby pochwalić się, że zabili 2 Ukraińców. Wracali stamtąd ze śpiewem, dobrze podchmieleni. […]
Mojego brata żony ojciec Iwan Bojarski, idąc z Manasterza na Czerwoną Wolę, został zastrzelony przez Wojsko Polskie i rzucony do Lubaczówki. Spoczywa na cmentarzu w Czerwonej Woli. […]
Po naszym wysiedleniu w Nielepkowicach miało miejsce jeszcze zdarzenie, o którym opowiedziała nam Maria Gajda, nasza sąsiadka. Po wygnaniu została tam we wsi Ukrainka, bo jej syn służył w Wojsku Polskim. Bandyci zza Sanu przyszli i obrabowali ją ze wszystkiego, załadowali mienie na jej wóz i skierowali się na prom zabierając z sobą tę kobietę. Na promie bandyci ją zastrzelili i wrzucili do Sanu, a sami udali się na drugą stronę. Syn przyjechał na pogrzeb, potem w ogóle wrócił do Nielepkowic, ale wkrótce został tam zamordowany. Gajdzicha opowiadała też, jak na drodze przy cerkwi w Leżachowie walały się święte księgi. Jednego razu polska banda złapała w Leżachowie 10-letniego chłopca Misiłę. Wzięła go z sobą, by zrzucić z mostu leżachowskiego do Sanu. Chłopiec zaczął płynąć do brzegu, więc dostał kulę i popłynął Sanem dalej, jak setki innych Ukraińców. […]
Źródło: M. Knysz [Krzyś], Czerwona Wola, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 456–457, 459–460.

Fragment wspomnień Włodzimierza Michałuszki ur. w 1923 r. w Czerwonej Woli
[…] Nowe władze polskie starały się zmusić naszych mężczyzn do tego, aby wstępowali w szeregi Wojska Polskiego, na co my się nie zgadzaliśmy. Po tych, którzy nie zgłaszali się na wezwanie, przyjeżdżała milicja i zabierała do Sieniawy, gdzie w zwierzęcy sposób znęcała się nad nimi. Jeden mężczyzna został tam pobity na śmierć. Na początku 1945 r. milicjanci w naszej wsi złapali kilku młodych Ukraińców i konwojowali ich do Sieniawy. Po drodze zastrzelili Iwana Meszkę i Mychajła Krila, którzy prawdopodobnie próbowali im uciec. […]
Źródło: W. Michałuszko, Wspomnienia z oddziału „Pochwalończycy”, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 349.

DACHNÓW

Spis 13 mieszkańców Dachnowa zamordowanych w latach 1944–1947 przez członków band z różnych polskich wsi

Zginęli w latach 1944–1945 z rąk bandytów polskich

  1. Wasylowski Wołodymyr, ur. w 1920 r.,
  2. Żuk Wołodymyr, ur. w 1910 r.,
  3. Kasijan Konstiantyn, ur. w 1908 r.,
  4. Kiszka Mychajło, ur. w 1912 r.,
  5. Kozij Wołodymyr, ur. w 1920 r.,
  6. Kowal Mychajło, ur. w 1912 r.,
  7. Krupka Stepan, ur. w 1926 r.,
  8. Onyszko Jurij, ur. w 1923 r.,
  9. Maszlanka Stepan, ur. w 1909 r.,
  10. Paraszczyn Mychajło, ur. w 1908 r.,
  11. Pryjma Dmytro, ur. w 1926 r.,
  12. Symko Wołodymyr, ur. w 1919 r.,
  13. Czerneć Wasyl, ur. w 1909 r.

Spis powstał na podstawie relacji Ilka Kiszki, Jurija Koszły, Juliji Koszły, Andrija Krupki, Jurija Stadnyka.

Źródło: Zahynuły w 1944–1945 rr. wid ruk polśkych bandytiw, „Wisnyk Lubacziwszczyny” 1996, nr 2, s. 67.

DALIOWA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na  Ukraińcu koło Daliowej

            […] 7 kwietnia 1946 r. koło wsi Daliowa powiat Sanok WP zamordowało 14-letniego chłopca ze Smolnika, którego wojsko zabrało na forszpan. Po zamordowaniu wrzucili chłopca do potoku, konie i wóz wymienili na wódkę. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.4 – 1.5.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 78. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

DARÓW

20 lutego 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” referenta politycznego nadrejonu „Beskid” w Okręgu I Kraju Zakerzońskiego Stepana Golasza „Mara” o mordach żołnierzy Wojska Polskiego w Darowie

[…] 23 stycznia [1946 r.] WP z Posady Jaśliskiej w liczbie około 150 żołnierzy napadli na Polany Surowiczne. Obrabowali mieszkańców, twierdząc, że szukają banderowców. Lasy obstrzelali z moździerzy. Cztery pociski z moździerza upadły na wieś Darów, zabijając 1 kobietę i 2 dzieci. Następnie wrócili do Posady Jaśliskiej. […]

Źródło: Wytiah iż „Wistej z terenu” za misiać siczeń 1946 r. pro suspilno-politycznu sytuaciju na terenach Łemkiwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 998. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraince w Darowie

[…] 2 lutego 1946 r. oddział WP napadł na wieś Darów w powiecie Sanok. Zastali we wsi 2 naszych łączników, którzy jednak odstrzeliwali się i uciekli do lasu. Żołnierze w bandycki sposób zdemolowali dom, pobili wszystkich mieszkańców, połamali ręce gospodyni i zastrzelili ją z automatu. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.2 – 1.3.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 64. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

DĄBROWICA

Fragment protokołu przesłuchania Jana Totha przez oficera śledczego WUBP w Rzeszowie o mordzie na 4 Ukraińcach w Dąbrowicy dokonanym przez oddział NZW pod jego dowództwem

W lutym 1945 r. udałem się wraz ze swoją bandą do Dąbrowicy powiat Jarosław, gdzie na moje polecenie zostało zamordowanych wystrzałem z automatów 2 mężczyzn i 2 kobiety narodowości ukraińskiej, których nazwisk nie pamiętam. Zdaje mi się, że byli to: Luty Teodor i jego siostra Luty Maria oraz Ościak Stefan i nazwiska czwartej kobiety nie mogę sobie przypomnieć. Zostali oni zamordowani w swoich mieszkaniach.

AIPN Rz 107/703, t. I, Protokół przesłuchania Jana Totha, 26 VII 1947 r., k. 24.

Fragment artykułu wspomnieniowego Mykoły Andrusiaka „Krywawyj teror polśkych bojiwok na Nadsianni”
Z rąk polskich bandytów zginęli w Dąbrowicy: Jurko Puchta, Mychajło Kania, Stepan Ostiak, Melania Nakoneczna, Teodor i Maria Lutyj, Mychajło Puchta, Stepan Danyłeć, Hawryło Trusz, Anna Ostiak córka Kohuta, Anna Puchta, Stepan Trusz, Mychajło Trusz, Marijka Nikeruj, Marijka Naladziona. W bandycki sposób zamęczono proboszcza Dąbrowicy, ks. Mykołę Dobriańskiego. W przysiółku Dąbrowicy, Podługu, zamordowano Iwana Zymnego, Stepana i Marię Szegdów, Anastazję Fedirkę z dwojgiem dzieci. […]
Dąbrowica, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 231.

DĄBRÓWKA
Fragment artykułu wspomnieniowego Mikołaja Andrusiaka „Krywawyj teror polśkych bojiwok na Nadsianni” o mordach na Ukraińcach w Dąbrówce
[…] Josyf Fedak, 84-letni psalmista, zastrzelony na cmentarzu; Olha Pokij, córka Fedaka, zastrzelona razem z ojcem; Kateryna Pawłyk, siostra ks. Pawłyka, ostatniego proboszcza Dąbrówki, zastrzelona z Fedakami. Mariję Wołoszyn torturowano, później zabił ją Marian Kania. Polscy bandyci zamordowali Iwana Dyjaka i jego rodzinę – ojca, matkę i dwóch synów. Mykoła Mila – zastrzelony; Mykoła Złotok – zamordowany; wymordowana cała rodzina Josyfa Martyny; Mirosław Beńko – zastrzelony; H. Wołoszyn, który mieszkał na lewym brzegu Tanwi, zamordowany z całą rodziną (ojciec, matka i syn); zamordowano również rodzinę Stepana Petryszyna (ojciec, matka i dwie córki). Katerynę Pachlinę zamordowano, mimo iż miała męża Polaka, a dwaj jej synowie brali czynny udział w mordowaniu Ukraińców. Stanisław Staroń – zamordowany; Iwan Wołoszyn – zastrzelony razem z żoną; Myroslaw Martyn – zastrzelony. […]
Ofiary parafii Dąbrówka, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 199.

DĄBRÓWKA POLSKA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN rejonu V z nadrejonu „Beskid” o mordzie na Ukraińcach w Dąbrówce Polskiej dokonanego przez nieznanych polskich sąsiadów

            […]  We wsi Dąbrówka Polska [16 września 1945 r.] o godzinie 1. bandyci polscy rzucili granat do domu gospodyni Ukrainki, żony D. Szajniaka, zabijając 2 chłopców (lat 7 i 12) […].

Źródło: Wisti z terenu za czas wid 30.VIII – 25.IX.1945 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 292. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

DŁUŻNIÓW

12 lutego 1946 r., [m.p.] – Fragmenty protokołu przesłuchania świadka mordu żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Dłużniowie przeprowadzonego przez pracownika SB rejonu V Okręgu II Kraju Zakerzońskiego „Czumaka”

Dnia 12 lutego 1946 r. o godzinie 15. Wojsko Polskie przeprowadziło napad na wieś Dłużniów. Bojowcy ławą, mocno strzelając, szli do wsi, którą wcześniej obstrzelali z moździerza. Po wejściu z wielkim wrzaskiem i krzykiem do wsi od razu bezpodstawnie zapalili pierwszy dom z brzegu. To ich jednak nie zadowoliło. Przecież przyszli tu po to, aby swoimi obłąkanymi uczynkami dobrze wryć się w pamięć mieszkańców. I dlatego z wiechciami płonącej słomy chodzili od domu do domu i podpalali. W jednej chwili część wsi stanęła w płomieniach i w ciągu godziny przestało istnieć 56 zabudowań, w tym 23 domy, 22 stajnie, 11 stodół. […]

Podobnie zachowywali się w stosunku do cywilnych mieszkańców. Przede wszystkim strzelali do cywili, chociaż poznawali ich wyraźnie. Nie baczyli na starca, kobietę czy dziecko. Ponieważ ludzie bali się wychodzić z domów, WP strzelało do domów przez okna, a także wrzucało granaty. W wyniku tego w kryjówce zadusił się Kudraj Wołodymyr lat 30, a 7 osób odniosło rany. […] We wsi nie było osoby mniej lub więcej pobitej. Kto się nie ukrył, musiał doznać znęcania ze strony oszalałego WP. W następstwie pobicia wkrótce zmarły trzy osoby: Pidsudko Toma lat 75, Łatynnyk Danyło lat 46, Bartoszek Jakiw lat 53. […]

Źródło: Protokoł antyukrajinśkoji akciji w seli Dowżnewi, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 993–994. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

DOBCZA

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borys „Żana” o mordach na Ukraińcach we wsi Dobcza

8 lutego 1945 r. MO z Sieniawy, Majdanu Sieniawskiego i Dobrej w liczbie 15 osób zamordowała:

Zalizko Mychajło – lat życia 27;
Stańko Iwan – 70;
Fełak Mychajło – 27.
[…]

2 maja 1945 r. polska banda i MO w liczbie około 100 osób zamordowały:

Fełak Ołeh – lat życia 40;
Swynar Stefanija – 12;
[…]

2 lipca 1945 r. WP (9 polska dywizja) i bolszewickie oddziały specjalne wraz z bandami polskimi przeprowadzały obławy na […] wsi. Podczas obławy zamordowali:

Harasym Kateryna – lat życia 20;
Lijniak Iwan – 60;
Kozar Ołeh – 28. […]

17 sierpnia 1945 r. polska banda zamordowała wieśniaka Kudłaka Teodora – lat 70. […]

Razem: 11 zamordowanych mężczyzn, 1 kobieta, 1 dziecko w wieku do lat 15 […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postrażdały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 962–963. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

1946 maj 20, m.p. – Fragment meldunku „Medwedia” o mordzie na Ukraińcach we wsi Dobcza w dniu 18 maja 1946 r.
[…] Zgłaszam, iż dnia 18 V 1946 r. o godzinie 18.30 od strony Krasnego wkroczyła do Dobczy banda polska licząca ponad 60 osób. Banda posiadała uzbrojenie w postaci karabinów maszynowych, automatów i karabinów. Mniejsza jej część miała na sobie różne mundury wojskowe, reszta po cywilnemu. Najpierw wstąpili na przysiółek Kowale, a następnie utworzyli tyralierę i szybko zbliżyli się do wsi. Kogo napotkali, zabierali z sobą. I tak szli przez wieś w stronę Krzywego aż do kapliczki (do drogi prowadzącej do szkoły), gdzie rozstrzelali wszystkich złapanych wcześniej, a potem z tego miejsca wrócili do wsi i zaczęli palić i strzelać do uciekających ludzi. Na samym początku złapali 9 sztuk krów i 3 konie, z którymi 12–13-letnie bękarty pouciekały ze wsi, w drodze uciekły 2 krowy.
Ilość zamordowanych:
1. Chodań Iwan lat 42, wieś Dobcza,
2. Fedak Wasyl lat 45, ꞊,
3. Puchła Andrij lat 42, ꞊,
4. Dziuban Anna lat 62, ꞊,
5. Petro Szegda lat 45, ꞊,
6. Drabowski Kyryło lat 40, ꞊,
7. [Drabowska ] Marija lat 35, ꞊,
8. [Drabowski] Julian lat 13 ꞊,
9. Kudłak Ołeh lat 48, ꞊,
10. [Kudłak] Anastazija lat 18, ꞊,
11. Chodań Tacianna lat 60, ꞊,
12. [Chodań] Dmytro lat 45, ꞊,
13. Kołodij Iwan lat 63, ꞊,
14. Capłap Marija lat 40, ꞊,
15. [Capłap] Marija lat ꞊,
16. Fedor Dmytro lat 38, ꞊,
17. Kudłak Andrij lat 35, ꞊,
18. Pawliweć Teodor lat 38, ꞊,
Ranni zostali: Chodań Marija lat 15 (kula pozostała w głowie), Fedak Anna lat 60 (kula przeszła przez bok). Całość strat: 18 osób zamordowanych, 2 osoby ranne, zrabowano 7 sztuk krów, 3 sztuki koni.
Wieś została spalona, budynki ocalały tylko w małym procencie. Czota z oddziału pod dowództwem „Kałynowicza”, 4 strzelców z bojówki AB i 4 strzelców z kuszcza „Wilk” odparli bandytów i zdobyli samochód, na którym znajdowało się 16 beczek po 200 litrów benzyny, 1 MP, 2 karabiny, 2 płaszcze, 22 pary spodni. Jedną beczką benzyny samochód oblano i spalono. Wszystko inne zabrano, benzynę oddział zmagazynował, inne rzeczy zabrał oprócz spodni, które zabrał strzelec bojówki.
W tej grupie bandytów była tzw. ósemka , milicja z Potoku Górnego i cywile z Majdanu Sieniawskiego. Na samochodzie znajdowały się też dokumenty z milicji.
Bohaterom Sława!
Postój, 20 V 1946 r. „Medwid’”
Oryginał, rękopis. AIPN Rz, 072/1, t. 48, Kolego Przywódco! [20 V 1946 r.], k. 18.

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania nieznanego członka bandy przez pracownika SB OUN o mordzie oddziału NZW pod dowództwem Józefa Zadzierskiego „Wołyniaka” na Ukraińcach w Dobczy

O akcji na wieś Dobcza w powiecie Jarosław dnia 18.5.1946 r. wiem, że zrobił to „Wołyniak” ze swoją bandą. Tego dnia, jak „Wołyniak” napadł na Dobczę, mój brat Piotr był w Sieniawie i dowiedział się o tym od Surmińskiego. Brat Piotr wrócił z Sieniawy, zjadł obiad, wziął broń (PPSz) i poszedł na Dobczę, gdzie spotkał się z bandą „Wołyniaka”. Z Sieniawy brali udział w akcji na wieś Dobcza: Surmiński Bronisław i Król Mietek lat 22; z Majdanu Sieniawskiego było 10, ich nazwisk nie znam. Z akcji na Dobczę brat przyniósł ubranie męskie. Opowiadał w domu, że w czasie akcji zabito we wsi Dobcza 17 (siedemnaście) osób-Ukraińców, spalono wieś i zrabowano bydło.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (614), k. 92.

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania Józefa Karakuły z Dobrej w dniu 6 maja 1946 roku przez pracownika SB OUN o mordach Polaków ze wsi Czerce na 3 Ukraińcach z  Dobrej

W 1945 r. tydzień po Wielkanocy przenieśliśmy się mieszkać do Sieniawy powiat Jarosław. Jakiś miesiąc potem widziałem, jak Chodań Władek, syn sołtysa ze wsi Czerce i Chodań Jan z Czerc, obydwaj Polacy i jeszcze 4 nieznanych mi mężczyzn złapali Capłan Mariję, Ukrainkę ze wsi Dobra, która wracała z pracy w Niemczech. Niosła ona wielka pakunek na plecach, teczkę i parasol. Złapali ją na gościńcu z Sieniawy do Dobrej. Zabrali jej te rzeczy i zaprowadzili pod lasem do cegielni w kierunku Sanu. Więcej nikt jej nie widział. Nie wiem, co z nią zrobili. Chodań Władek mówił mi, że chodził wraz z innymi palić ukraińską wieś Dobra. W 1945 r. w czasie akcji na wieś Ścieżki zastrzelił Wowczko Anastaziję z dzieckiem na łóżku, a dom podpalił.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (167), k. 95.

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania nieznanego członka bandy przez pracownika SB OUN o mordzie oddziału NZW pod dowództwem Józefa Zadzierskiego „Wołyniaka” na Ukraińcach w Dobrej

Dnia 19 I 1946 r. na święto Jordanu „Wołynikak” ze swoją grupą w ilości 50 osób napadł na wieś Dobra powiat Jarosław, gdzie wymordował 32 osoby – Ukraińców, mieszkańców wsi. W tej akcji jako terenowi brali udział mój brat Piotr i Jak Król, obydwaj z przysiółka wsi Dobrej Twarde. W czasie akcji ludzie „Wołyniaka” strzelali do każdego Ukraińca, wskazanego przez tychże terenowych. Petra Czurę powiesili na krzyżu (na mogile ku czci  poległych bohaterów). Powieszony został na drucie kolczastym. Gdy powieszony zmarł, krzyż wraz z nim został przez nich zerżnięty.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (614), k. 92.

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania Edmunda Pikula z Wietrzna w dniu 8 maja 1946 roku przez pracownika SB OUN o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego Rzeczpospolitej Polskiej na Ukraińcu z Dobrej

Dnia 24.4.1946 r. do Sieniawy powiat Jarosław przyjechało Wojsko Polskie, aby wysiedlać Ukraińców z wiosek na Sieniawszczyźnie (w samej Sieniawie teraz nie ma Ukraińców). Wiem, że robili akcję na las i jak wrócili  z lasu, mówili, że nikogo nie znaleźli. W Sieniawie złapali jednego chłopca pochodzącego z Dobrej (nazwiska nie znam), który miał ukraińskie dokumenty osobiste i go zastrzelili.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (172), k. 96.

Fragment protokołu przesłuchania Jana Totha o mordzie na 7 Ukraińcach w Dobrej dokonanym przez oddział NZW pod jego dowództwem

 […] w marcu 1945 r. na podstawie wywiadu udzielonego mi przez milicję udałem się wraz ze swoja grupą do Dobrej, gdzie zastrzeliliśmy 7 osób, a to: nauczyciela, sędziego, sołtysa i jeszcze czterech ludzi, których nazwiska nie pamiętam. Zostali zastrzeleni w swych domach i tam w ten czas zrabowaliśmy i 8 koni, 5 wozów oraz zrabowaliśmy trochę żywności i odzieży. […]

AIPN Rz 107/703, t. I, 26 VII 1947 r., k. 24.

Fragment wspomnień Stefaniji Kulki o mordzie na Ukraińcach w Dobczy dokonanym przez oddział NZW pod dowództwem Józefa Zadzierskiego „Wołyniaka”

[…] Po tych bandyckich napadach w 1945 r. [na Dobrą] większość Dobczy wyjechała, pozostało z 40 rodzin, które dotknęła tragedia. Był 1946 r., 18 maja banda spaliła wieś, a koło kapliczki rozstrzelała 18 osób. Spod trupów żywy wyszedł tylko 13-letni chłopiec Iwan Kudłak. Jego ojca i siostrę zamordowali, on upadł i przeżył między trupami. […]

Podaję zamordowanych w Dobczy 18 maja 1946 r.: Ołeksander Kudłak, Anastazija Kudłak, Dmytro Chodań, Iwan Chodań, Tańka Chodań, Andrij Puchta, Petro Szegda, Wasyl Fedak, Iwan Kołotka, Dmytro Fedak, Marija Capłan, Sofija Capłan, Fedir Pawliweć, Julijan Grabowski, Grabowski i Grabowska (pochodzili z Ożanny, skąd uciekli przed mordami), Anna Dziuban, Ołeksander Kudłak.

Źródło: Spohad Stefaniji Kulky (diwocze prizwyszcze Kudłak) narodżeji w Dibczi Jarosławśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 179, 181.

Fragment wspomnień Iwana Kudłaka o mordzie na Ukraińcach w Dobczy

Pragnę opowiedzieć o tragedii swego życia. Przeżyłem ją w swojej wsi Dobcza 18 maja 1946 r. Miałem wtedy 13 lat. Między godziną 17 a 18 po południu do naszej wsi wpadła polska banda. Pasłem krowy, mama z młodszymi dziećmi znajdowała się w domu, tato z 18-letnią siostrą byli w ogrodzie. Bandyci szli przez wieś, kogo złapali, tego gnali do kupy. Jeden bandyta spostrzegł mojego ojca, siostrę i mnie. Podjechał do nas koniem i razem, bijąc ojca karabinem, pognał nas do kapliczki. Tam już leżeli zabici ludzie. Bandyta od razu postawił nas koło kapliczki. Nie pamiętam już, czy strzelał on, czy któryś inny. Najpierw trzy razy strzelił do ojca. Za trzecią kulą tato zwalił się na ziemię. Potem strzelał do mnie. Kula przeszła mi przez marynarkę na ramieniu, upadłem na ziemię. Nie wiedziałem, czy jestem żywy, czy martwy, czy mi się zdaje, że jestem żywy. Oczy miałem zamknięte. Dalej bandyta strzelił do siostry, upadła koło mnie. Usłyszałem słowa: „Wszystkie zabudowania palić po kolei”. Odeszli, bardzo starałem się nie oddychać, w końcu otworzyłem oczy i zobaczyłem, że nikogo nie ma. Pobiegłem w stronę lasu, gdzie stała sotnia „Kałynowycza” i zaraz rzuciła się na pomoc wieśniakom. Nasz dom spłonął, mama została poparzona. Utraciliśmy dom, ubranie, żywność. Następnego dnia UPA wykopała koło kapliczki mogiłę, gdzie wszyscy [zamordowani] zostali pochowani. Po tej tragedii ciężko zachorowałem.

Źródło: Pereżyły własnu smert’. Spohad Iwana Kudłaka narodżenoho w seli Dibczi Jarosławśkoho powitu, „Nasze Słowo” 1996, nr 31, s. 3. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment rozmowy z Teodorom Pawliwcem o mordzie zbiorowym w Dobczy dokonanym przez grupę NZW pod dowóztwem Józefa Zadzierskiego „Wołyniaka”
[…]
W Dobczy mieszkali Borymowie. Co Pan o nich wie?
Borym, Iwan…
We wsi mieszkała tylko jedna rodzina o takim nazwisku?
Tak, Borym Iwan, żonę miał też z Dobczy, miała na imię Kateryna, uczył się… Po pierwsze to on w 1914 r. trafił do niewoli Rosjan, którzy zawieźli go gdzieś aż nad Wołgę. Tam zaczął się uczyć, następnie wrócił tu i uczył się dalej, bo koniecznie chciał zostać lekarzem. Uczył się w tajnym uniwersytecie ukraińskim we Lwowie. Potem taki profesor medycyny, Pańczyszyn, pomógł mu, chyba w uniwersytecie wiedeńskim, który ukończył i pracował jako lekarz. Podczas okupacji niemieckiej pracował jako lekarz w Jarosławiu w gimnazjum ukraińskim czy gdzieś tam. Pracował tak przez cały ten okres póki, jak sie zdaje, w 1944 r. nie został zamordowany. […]
Gdzie go pochowano?
W Jarosławiu.
Grób istnieje?
Grób istnieje, nawet gdzieś mam fotografię jego mogiły. Żona i córka pochowane zostały tu. Nie wiem, gdzie pochowano syna.
[…] w 1946 r., 18 maja, banda „Wołyniaka” napadła z Krasnego, od strony Majdanu [Sieniawskiego], gdzie ta banda powstała. Napadli na wieś, krzyczeli nie uciekajcie, nie uciekajcie, a kogo złapali, prowadzili do kapliczki, bo u nas była kapliczka, na podwórzu Chodania. Któryś z uciekinierów zawiadomił sotnię „Kałynowicza”, że Polacy napadli na wieś. Partyzanci od razu rzucili się biegiem do nas. Polacy, gdy usłyszeli, że coś się dzieje, zabili 18 osób na tym podwórzu. I podpalili wieś. Czytałem w książce z Ameryki, że nasi zapalili im samochód. Uciekli gdzieś tam, na Majdan, ale wioskę podpalili, wprawdzie nie całą. Resztę spalili nasi chłopcy zgodnie z zasadą: jak nie nasza, to i nie wasza.
[…]
Jak potoczyło się wasze wysiedlenie na Ukrainę?
W naszej wsi… Napady i napady, ludzie uciekali do Czarnego Lasu. [Polacy] przychodzili nocami, zamordowali dziewczynę na skraju wsi. Przychodzili policjanci i wąchali, kto był w Niemczech na robotach albo kto służył w policji niemieckiej. Zabrali Fedaka, brata tego, o którym mówiłem, i zabili go gdzieś pod Sieniawą. […]
Przed wysiedleniem wielkich ofiar u nas nie było, oprócz tych w kryjówkach i w maju 1946 r. Najpierw sześć rodzin zebrało się, aby jechać na stację do Jarosławia. Podjęli ryzyko, świadomie. I co? Zajechali za Rudkę, w lesie przechwycili ich Polacy, bandy polskie, policjanci. Cztery osoby zostały zamordowane, kilku uciekło, zrabowali wozy.
Źródło: Rozmowa z Teodorem Pawliwcem ur. w 1935 r. w Dobczy, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 515, 518–519.

DOBRA koło Sieniawy

Dobra- przysiółek Twarde

Fragment sprawozdania „Wistky z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.

[…] maja 80 bandytów z Sieniawy rabowało przysiółek Twarde. SKW przegnał ich strzałami. […] Bandyci, uciekając, zabrali z sobą 1 kobietę i dziecka, a następnego dnia ich zamordowali. […]

16 maja w nocy polska banda napadła na wieś Dyniska i zamordowała 60-letniego starca. […]

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 872. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

1946 styczeń 21, Sieniawa – Fragment zawiadomienia Urzędu Gminy w Sieniawie dla starostwa powiatowego w Jarosławiu o mordzie na mieszkańcach wsi Dobra
Zarząd gminy donosi, że […] w dniu 19 I 1946 r. nieznany oddział dokonał napadu na gromadę Dobra, w wyniku którego zostało zastrzelonych około 30 ludzi narodowości ukraińskiej. Należy przypuszczać, że był to odwet za napady ukraińskie. […]
Odpis, maszynopis. IPN-Rz-04/144,

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borys „Żana” o mordach na Ukraińcach we wsi Dobra

[…] 22 lutego 1945 r. polska banda w liczbie 25 osób nocą zamordowała następujące osoby, przy czym je obrabowała:

Dublanica Bohdan – 35 lat, (sędzia [nauczyciel – B.H.]), zrabowali ubranie i złoty zegarek;
Duda Iwan – 52 lata, zrabowali ubranie;
Zawada Stepan – lat 49;
Żuk Iwan – lat 25, zrabowali ubranie;
Żuk Wasyl – lat 30, zrabowali odzież i obuwie;
Kwaśniowski Stepan – lat 30, zrabowali odzież i jedną świnię;
Fełewycz Ołeksa – lat 50, sędzia z Sieniawy, obrabowany.
[…]

22 lutego 1946 r. w czasie akcji WP w połączeniu z miejscowymi bandytami polskimi zamordowani zostali tacy ludzie:

Zelinko [Zilinka?] Mychajło – lat 30;
Zelinko [Zilinka?] Mychajło – 40;
Kozar Ołeh – 35;
Kril Iwan – 46;
Stanko Teofil – 42;
Chomyk Mychajło – 46;
Cytułeć Iwan – 29.
[…]

2 czerwca 1945 r. polscy bandyci zamordowali takich ludzi:

Duda Iwan – lat życia 70;
Dyky Iwan – 39;
Szałewa Iwan – 24;
Wyhinny Iwan – 49;
Kudłak Fed’ko – 71;
Kwik Hryhorij – 28;
Kwik Ołek – 24;
Hrycko Dmytro – 37;
Fedor Ołeh – 36;
17 czerwca 1945 r. MO do spółki z bandą w ilości 150 osób wdarła się do wsi, gdzie spaliła 270 gospodarstwa i zamordowała 22 osoby:

Wesiak Ahafija – lat 49;
Wesiak Ołeh – 58;
Łejt Mychajło – 52;
Łejnat Iwan – 62;
Duda Andrij – 52;
Żuk Ołeh – 37;
Kłymko Mychajło – 54;
Kozar Iwan – 60;
Koziak Marija – 60;
Kokoszka Iwan – 38;
Kudłak Mykoła – 60;
Łepih Paraskewija – 73;
Mic Anna – 63;
Nekyruj Marija – 76;
Piatko Lateryna – 650;
Swynar Kateryna – 75;
Semen Kateryna – 70;
Chodań Wasyl – 45;
Chodań Pańko – 80;
Szul Dmytro – 40;
Szul Kateryna – 40;
Szul Mychajło – 2.
W czasie napadu polscy bandyci zdemolowali cerkiew, zabierając z niej 25 000 gotówką oraz inne cenne przedmioty cerkiewne. Strzelali w cerkwi do obrazów, darli chorągwie i obrusy, rzucając je pod nogi, a potem je deptali. Spalili też zachrystię.

20 czerwca 1945 r. polska banda zamordowała ludzi:

Partyka Mychajło – lat życia 30;
Partyka Iwan – 25;
Jarosz Andrij – 27;
Mic Ołeksa – 27;
Fesiak Ołeksa – 52;
Fesiak Hasia – 43;
Paluch Marija – 35;
Żuk Anna – 29;
Żuk Marija – 27;
Tarasko Mychajło – 62;
Tarasko Anastazija – 68;
Wyhinny Dmytro – 48;
Stańko Teodor – 32;
Zilinka Antin – 17;
Parczak Wasyk – 46;
Hołoweńczak Iwan – 21;
Nyzak Iwan – 28.
21 września 1945 r. banda licząca około 45 osób, rabując wieśniaków zastrzeliła:

Wus Marija – lat życia 60;
Hołoweńczak AnnA – 37;
Hołoweńczak Ilko – 76;
Hołoweńczak Marija – 9;
Hołoweńczak Marija – 63;
Hołoweńczak Mychajło – 8;
Łyka Anna – 30;
Łyka Marija – 60;
Kwaśniowska Kateryna – 40;
Kwaśniowski Andrij – 8;
Kozar Anastaziaj – 22;
Kominko Dmytro – 61;
Kopaneć Anastazija – 50;
Kopaneć Jefrozynija – 13;
Kopaneć Mychajło – 62;
Kril Anastazija – 37;
Kril Anna – 70;
Kril Anna – 8;
Kril Stepan – 7;
Kudłak Fedir – 52;
Łychowycz Dmytro – 63;
Mic Karteryna – 37;
Nowak Anastazija – 50;
Pałuh Kateryna – 1 ½;
Tarasko Anna – 50;
Tarasko Petro – 65;
Fedor Anna – 57;
Fedor Julija – 15.
[…]

Razem: 85 zamordowanych. […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny protiahom 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 951–954. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

1946 luty 28, m.p. – Fragment sprawozdania szczegółowe „Chorwata” o sytuacji na terenie kuszcza dobrzańskiego za okres od 15 do 30 stycznia 1946 r.
[…] 19 I [do wsi Dobra – B.H.] przyszła banda ze wsi Wylewa, bo tam kwaterowała. Uzbrojeni byli w 5 karabinów maszynowych, reszta w pepesze i karabiny. Ubrani różnie, niektórzy w mundurach polskich, reszta po cywilnemu.
Zamordowani zostali:
1. Petro Paraska lat 65 (i powieszony na mogile),
2. Mychajło Kopaneć lat 60.
3. Ilko Hołowenczak lat 72,
4. Jurij Łychowid lat 63,
5. Fed’ko Kudłak lat 52,
6. Iwan Kominko lat 63,
7. Anna Paraska lat 50,
8. Anastazja Kopaneć lat 40,
9. Kateryna Kwaśniowska lat 40,
10. Anna Żuk lat 50,
11. Marija Żuk lat 30,
12. Marija Dyka lat 61,
13. Anna Kril lat 70,
14. Anastazija Kril lat 37,
15. Anna Hołoweńczak lat 33,
16. Marija Pałuch lat 61,
17. Marija Wus lat 65,
18. Anna Fedir lat 55,
19. Anastazija Nowak lat 52,
20. Anastazija Kuzior lat 27,
21. Rozalija Kopyneć lat 13,
22. Andrij Kwaśniowski lat 8,
23. Anna Kril lat 8,
24. Marija Hołowenczak lat 11
25. Mychajło Hołowenczak lat 7,
26. Julija Fedir lat 1,
27. Kateryna Pałuch lat 24,
28. Marija Pałuch.
W czasie napadu mówili, że my wam damy Ukrainę i strzelali. Odjechali przez Kowale na Krasne. […]
Oryginał, rękopis. AIPN Rz, 072/1, t. 48, Kolego Przywódco! [28 II 1946 r.], k. 17.

1946 sierpień 1, [m.p.] – Fragment sprawozdania terenowego dowódcy TOS „Fala” „Medwedia” o sytuacji na terenie kuszcza dobrzańskiego za okres od 1 do 31 lipca 1946 r.
5 VIII 1946 r. […] o godzinie 10. to samo UB, ale w sile 80 osób, znowu zaczęło od strony wsi Dobra podchodzić grupami pod przysiółek Lechmany. Kilka grup składających się z paru osób przebranych było w stroje kobiece. Podchodząc do domów, strzelali do cywili. Zabili wtedy Taraczka Mychajła lat 60 i jego żonę Anastazję lat 63. Martwych wrzucili do ognia. Spalili 6 gospodarstw: Kułenko Anna, Pomoha, Zilinka, Kuczyk, Kopaneć Mykoła i Taraczka Mychajło. Iwan Duda, ranny za pierwszym razem, leżał w ogrodzie i został wrzucony do ognia, gdzie spłonął, jak i inni. […]
Oryginał, rękopis. AIPN Rz, 072/1, t. 48, Wydarzenia na terenie TOS „Fala” za czas od 1–31 VII 1946 r., k. 21–23.

1946 sierpień 1, [m.p.] – Fragment sprawozdania terenowego dowódcy TOS „Fala” „Medwedia” o sytuacji na terenie kuszcza dobrzańskiego za okres od 1 do 31 lipca 1946 r.
[…] 10 VIII. O godzinie 5. rano WP w liczbie 20 osób przybyło na [przysiółek Dobrej] Lechmany. […] Na Lechmany, gdy już całe wojsko wyszło z lasu na drogę i zebrało się do kupy, podsunęła się czota UPA z oddziału „Kałynowicza” i obstrzelała WP. Wróg otworzył silny ogień z całej swojej broni i granatnika. Straty wroga: 3 zabitych i 17 rannych. Zdołali ich zabrać, ponieważ nasi wycofali się pod silnym ogniem przeważających sił wroga. Ukraińscy powstańcy nie ponieśli żadnych strat. WP zastrzeliło wtedy 2 cywili, których mieli żywych w swych rękach: Grod Katerynę z przysiółka Wołczasty wsi Cieplice lat 45 i Dmytra Wyhinnego z Dobrej lat około 50. Po walce WP odeszło z rannymi i zabitymi do Sieniawy.
Oryginał, rękopis. AIPN Rz, 072/1, t. 48, Wydarzenia na terenie TOS „Fala” za czas od 1–31 VII 1946 r., k. 21–23.

1946 sierpień 1, [m.p.] – Fragment sprawozdania terenowego dowódcy TOS „Fala” „Medwedia” o sytuacji na terenie kuszcza dobrzańskiego za okres od 1 do 31 lipca 1946 r.
[…] 13 VIII. Na przysiółek [Dobrej] Iwanki przyszło 3 mężczyzn w mundurach WP i zabrało na forszpan ukraińskiego gospodarza Pyzaka Iwana lat 35. Po wyjeździe z wsi gospodarza zabili i dwoma końmi z wozem pojechali w kierunku Sieniawy.
Oryginał, rękopis. AIPN Rz, 072/1, t. 48, Wydarzenia na terenie TOS „Fala” za czas od 1–31 VII 1946 r., k. 21–23.

1946 listopad 4, [m. p.] – Fragment sprawozdania terenowego referenta wojskowego „Czeremosza” za okres od 1 do 30 października 1946 r.
[…] Dnia 22 X UBP w liczbie 30 osób raniutko okrążył dom gospodarza Wasyla Pyrczaka we wsi Dobra. Ten rzucił granat, który się nie rozerwał. Został zabity, gdy zaczął uciekać. […]
Źródło: Sprawozdanie terenowe referenta wojskowego „Czeremosza” za okres od 1 do 30 października 1946 r., w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 106.

Fragment wspomnień Kateryny Nowak o mordzie na Ukraińcach w Dobrej

W 1946 roku, na samo święto Objawienia Pańskiego, 19 stycznia popołudniową porą, gdy ludzie wrócili z cerkwi, do wsi wpadła polska banda. Bandyci rozbiegli się po wsi. Jeden z nich przyszedł do naszego domu, gdzie mieszkały dwie rodziny, pod okno. Mieszkaliśmy już nie we własnym domu, bo nasz dom został spalony, gdy Polacy spalili Dobrą w 1945 roku, a u sąsiada, który został w 1945 roku wysiedlony na Ukrainę. Bandyta podszedł po okno od kuchni, miał zamaskowaną twarz. W kuchni była rodzina Krilów, my siedzieliśmy w drugim pokoju. Bandyta zaczął przez okno strzelać do wszystkich Krilów. Zastrzelił 4 osoby, w tym dwoje dzieci, jedno miał 2 lata, drugie 11 lat, ich matkę i babcię, a 8-letnie dziecko zranił w nogę. Przeżyło dlatego, że zwaliła się na nie matka po tym, jak została zastrzelona. Żywy został chłopak, który schował się na piecu. Ich ojciec schował się gdzieś na podwórzu, potem razem z tym chłopcem wyjechał na Ukrainę. Potem bandyta przyszedł do pokoju, gdzie my wszyscy siedzieliśmy, a byli to: ja, mama i dziadzio. Bandyta najpierw strzelił do mamy prosto w głowę. Głowa mamie odleciała i rozsypała się na drobne kawałki (potem zbieraliśmy tę głowę do chustki). Mama upadła na mnie, jeszcze żyłam. Bandyta strzelał  mi w głowę, kula weszła w ucho i wyszła przez potylicę. Nieżywa upadłam na ziemię. Po mnie bandyta zastrzelił 5-letniego brata, 10-letnią siostrę i dziadzia, który liczył ponad 75 lat. Tato po powrocie z lasu zaczął krzyczeć, że cała jego rodzina została zamordowana. Ten krzyk przywołał mnie do przytomności i odezwałam się spod mamy. Tato mnie wyciągnął. Następnego dnia zostałam odwieziona do Ścieżek do rodziny Stańków, leczyć przychodził mnie doktor z UPA o pseudonimie „Sływka”. […]

Źródło: Pereżyły własnu smert’. Spohad Kateryny Nowak (diwocze prizwyszcze Hołowenczak), narodżenoji w seli Dobrij  Jarosławśkoho powitu, „Nasze Słowo” 1996, nr 31, s. 3. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Rozmowa z Katarzyną Samojlik (nazwisko panieńskie Kogut), ur. w 1929 r. w Dobrej
[…] Jakiś Polak [w Dobrej] został zabity przez Ukraińców?
Z tego, co ja pamiętam, to u nas żaden Polak nie został zamordowany przez Ukraińców. Żaden. A potem, jak to oni mówili, „banda UPA”…
Jak to się zaczęło?
Polacy napadali, jak przyjechali z Wołynia, bo mówili, że tam mordowali ich Ukraińcy, a oni tu przyjechali i mordowali nas. Przecież to była tragedia. Człowiek robił po nogach ze strachu, jak tylko gdzieś padł strzał, to była tragedia, jest nie do opisania to, co się u nas działo. Zawsze na noc uciekaliśmy. Najpierw tylko mordowali ludzi, zabierali krowy i co tylko mogli, co tylko było…
Opowiem Panu, jak to było na święcie Jordanu. W którym to było roku? W czterdziestym szóstym. Na Ścieżkach, skąd Polacy przesiedlali po wojnie na Ukrainę, ale moja mama jakoś została, a Ukraińcy powyjeżdżali, mało zostało. Moja babcia poszła mieszkać do mojej ciotki, która tam mieszkała, była taka trochę bogatsza. Babcia tam poszła, żeby ktoś nie zniszczył domu, a my zostaliśmy u siebie. I to było na Jordan, bo mówiono, że Polacy mieli napaść na Jordan. Mama przygotowała mi bieliznę i podarunek, miałam zanieść dla babci. Idę. A za Niemców została wzniesiona mogiła, jakiś taki znak… Idę, minęłam cerkiew, jestem koło cmentarza, trzeba skręcać…
W którym miejscu stała mogiła?
Jak się jedzie od Sieniawy, jak jest szkoła, a tu do Dobrej, tu, jakby na takim winklu. I ja idę, a nikt po polsku nie rozmawiał. Mróz. I naraz słyszę, jak ktoś krzyczy: „Wie!”. U nas nikt po polsku nie mówił, a to oni wieszali jednego mężczyznę na tej mogile na drucie kolczastym. Powiesili go i jechali, krzycząc na konie „Wie!”. Usłyszałam „Wie!” i zaczęłam uciekać, chociaż nie wolno było we wsi siać paniki. Jeden sąsiad wyszedł, ale nie zapytał się: „Kasiuniu, dlaczego tak biegniesz?”. Nie mogłam powiedzieć „Banda”, bo gdyby to nie była banda, to dostała bym 25 na dupę. Przyszłam do domu, a mój brat ślizga się z drugim. „Mychasiu! Chodź do domu, bo chyba banda!”. Wieś nasza już była spalona. Mało zostało numerów, ale że nasz dom kryty był blachą i niezły, mieliśmy dużo lokatorów z tych którzy nie wyjechali na Ukrainę. Wróciłam do domu i mówię: „Mamo, wróciłam się, bo jest banda!”. Wyszliśmy na podwórko. Już było ich widać, z karabinami, bagnety się świeciły, bo było słońce. Jechali na naszą wieś. Mówię: „Już nigdzie nie będę uciekać, taka jestem zmęczona”. Mama mówi: „Chodź”. Mieliśmy już z tylko jedną krowę i jednego konia, wszystko inne nam skradziono. Brat siadł na tego konia i zaczął uciekać na Lechmany. Lechmany leżały pod lasem, tam wszyscy uciekaliśmy. Gdy brat uciekał, to już strzelali, z daleka, ale już strzelali. Jednak brat był mały, z 33 roku, ale uciekł. A mama mówi: „Bierzmy krowę!”. No i tak uciekliśmy.
Po przyjściu do naszego domu […]. Zastrzelili tego kolegę mojego brata, Kwaśniowskiego, jego mamę. […] Jeden z nich był po wojskowemu, jeden miał oczy przewiązane, chyba ktoś znajomy, taką czarną… Polski oficer przyszedł: „Dzień dobry, a gdzie gospodyni”. Skąd mógł wiedzieć, że gospodyni jest inna, a nie te kobiety? Ludzie powiedzieli, że to są goście. Ten wyciągnął siekierę, a porucznik mówi: „Wyjść”. Z naszego domu jedna starsza kobieta uciekała z krową: „Panowie, ja mam małe dzieci, zostawcie mi tą krowę!” Oni zastrzelili ją i krowę zabrali.
Jak się nazywała?
Nie pamiętam. […] Po sąsiedzku, ten, który miał maskę, na pewno był znajomy. Po spaleniu wsi w domu mieszkały dwie siostry, nie pamiętam, jak się nazywały, mieszkał także Duda, i Zabili obie te siostry. Jedna tak się chowała za piecem… Na Jordan wszyscy zostali pomordowani. A my uciekliśmy na czerwonowolskie Ścieżki. Baliśmy się wracać do domu.
[…]
Kto został powieszony na mogile na drucie kolczastym?
To za górą, wieś wielka, nie wszystkich się znało, ale został na drucie powieszony… Tak że jak Polacy przyjechali, mówiąc, że tam ich mordowali Ukraińcy, tak mordowali tu naszych. Na przykład mojego kuzyna, także Duda, bardzo dużo ludzi zabili. Inteligentny, zawsze w urzędzie pełnił jakieś stanowisko, był bogaty. To było zimą, nie mogliśmy spać z babcią. Ktoś jedzie. Któż to może tak jechać? A to jechała banda. Wtedy zabili nauczyciela, we wsi, jak Zahora… To było wcześniej, jeszcze wieś stała.
Jak się nazywał ten nauczyciel?
Chyba Dańko albo Dańko miał na imię. […] A potem do naszego księdza przyjechał sędzia z Jarosławia, na gościnę. I tego sędziego zabili, jego nazwiska też nie znam. Dalej Kwaśniowski, wujek tego chłopca, który został zabity. U nich w domu paliło się światła, banda weszła i kazała wszystkim położyć się na podłodze. Wszyscy się położyli, bo „Kto się odwróci, to zastrzelę!”. Gospodarz Stefan Kwaśniowski podniósł głowę i został zastrzelony. Jechali tak koło nas, coraz dalej. Zaszli do naszego sąsiada i mówią do niego, bo on często jeździł na forszpan do Jarosławia: „Pan ma elegancki wóz, to pan z nami pojedzie”. Pora była przed Bożym Narodzeniem, zabili świnię. Dobrze, że mieli kiełbasę, to on poszedł dać znać do księdza, a jak wrócił, to tam wszyscy byli… Uciekł, więc wzięli jego sąsiada z wozem i stanęli koło naszej rodziny. Tam tak strasznie bili naszego stryjka i jego zięcia, bo miał dwie córki, że na podwórku było krwi tyle, jakby świnię zarznęli. Niemiłosiernie! I wszystko kradli, nosili na wóz. Sąsiad raz dostał kolbą, że nie pomaga im pakować na wóz. On mówił, że nie mógł słuchać, jak ich strasznie bili i w końcu zabili. I obrabowali…
Jakie nosili nazwiska?
Duda, Duda Iwan, a ten drugi Żuk Iwan, zięć. […] Na pogrzebie córka poznała jednego z morderców, ale ludzie kazali jej być cicho, że jej się tylko zdaje. Mordercy poszli potem trochę dalej, tam mieszkał brat tego zięcia, też był bardzo bogaty. Mieszkał koło szkoły, bo w naszej wsi były dwie szkoły. Weszli, wyprowadzili go, chociaż nie bili tak strasznie. Wzięli go zamordowali.
Jak miał na imię?
Wasyl? Nie jestem pewna, ale może Wasyl . Zamordowali wtedy 5 lub 6 osób. Nałapali wszystkiego na wozy i pojechali. Naszego sąsiadowi, który furmanił, kazali wracać do domu.
[…]
Źródło: Rozmowa z Kateryną Samojlik ur. w 1929 r. w Dobrej, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 522–525.

DOBRA koło Sanoka

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania Justyny Gisiewicz w dniu 30 kwietnia 1945 roku przez referenta SB OUN o mordach członków MO z Sanoka na 5 Ukraińcach z Dobrej

Doniosłam na milicję w Sanoku na następujących Ukraińców ze wsi Dobra: Tyrański Semen i Tyrańska Anna, Demkowycz Andrij, Demkowycz Mykoła, Uhryn Iwan. Zostali aresztowani przez milicję z Sanoka i po drodze przepadli bez śladu.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (287), k. 99.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta „T” z nadrejonu OUN „Chłodny Jar” o mordzie żołnierzy WP i członków MO na Ukraińcach w Dobrej

            […]  6 stycznia 1946 r. o godzinie 7. rano Wojsko Polskie razem z Milicją Obywatelską z Birczy napadło na Dobrą. […] Nadchodzących Polaków (szpicę) obstrzelała ogniem karabinu maszynowego zastawa sotni „Jara” kwaterująca w tym czasie na dobrzańskim przysiółku „Za Magurą”. Sotnia w obliczu przeważających sił wroga wycofała się do lasu, zabijając w czasie odwrotu 3 polskich jeźdźców i zdobywając jednego konia z siodłem.  Polacy po wejściu do wsi obrabowali 18 domów, następnie je spalili. Zabrali ze wsi bydło, wypieki świąteczne i wszystko inne. We wsi zostali tylko starcy, bo młodsi wiekiem zawczasu pouciekali do lasu. Rozstrzelali zostali trzech pozostałych we wsi Ukraińców: Wasyla Nisewycza lat 42, Wasyla Popila lat 34 i jeszcze trzeciego. […]

Źródło: Wisti z terenu [za styczeń 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 451. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Rusłana” o mordzie oficera Wojska Polskiego na Ukraińcach w Dobrej

[…] 21 maja 1946 r. o godzinie 6. Wojsko Polskie w ilości 120 osób przyjechało do wsi Dobra w celu wysiedlania ludzi. Przybył także kapitan sowiecki i zaraz wstąpił do sołtysa. Zapytał, gdzie jego synowie (pouciekali), potem zastrzelił z pistoletu jego żonę, następnie jego samego. Sołtys i jego żona byli Ukraińcami. […]

Źródło: Wisti z terenu [za maj 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 505. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Rusłana” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraince i Polaku w Dobrej (Uluczu?)

[…] 9 lipca 1946 r. Wojsko Polskie w liczbie 200 osób przybyło z Sanoka na drugą stronę Sanu, rozdzielając się na dwie grupy. Jedna udała się do Dobrej, a druga do Ulucza. Ludność zaczęła uciekać do lasu. Wojsko otworzyło do uciekających ogień z karabinów maszynowych, zabijając dwie osoby: Mychajłę Zacharka lat 69 (Polak) i Katerynę Kubczyk lat 65 (Ukrainka). […]

Źródło: Wisti z terenu [za lipiec 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 515. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Chłodny Jar” Wasyla Capiaka „Potapa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu Mykole Uhrynie w Dobrej

            […] 14 IX 1946 roku […] WP przybyło do wsi Dobra, gdzie na jednym przysiółku zastrzelili stójkowego chłopca Uhryna Mykołę, Ukraińca, ur. w 1929 roku. Następnie spalili jego dom i odeszli. […]

Postój, dnia 19 X 1946 roku                                                                        „Potap”

Oryginał. Maszynopis. AIPN Rz 072/1, t, 26, Wisti z terenu za misiać wereseń 1946 roku, k. 55.

1992, Jarzeń – Tłumaczenie na język polski relacji Iwana Demkowicza-Dobriańskiego o mordach na Ukraińcach w Dobrej
W 1946 r., kiedy do Sanu zbliżał się front, Ukraińcy i Polacy do lat 20 musieli wstępować do Wojska Polskiego. Aby wykręcić się od wojny, zwłaszcza w Karpatach, Polacy wstępowali do ORMO i Milicji Obywatelskiej mówiąc: Niech Kacapi sami zdobywają Polskę. Usłyszawszy, że Polacy nie chcą iść do wojska, Ukraińcy zaczęli uciekać. Polacy robili jednak obławy i wysłali złapanych na front. Podczas trzeciej obławy zastrzelili Josypa Krajnyka. Miał wówczas 45 lat. Niebawem ten sam los spotkał jego 35-letniego brata Mykołę.
W marcu 1945 r., podczas napadu polskiej bandy zabrano trzech gospodarzy: Mykołę Demkowycza (lat 35), Szymka Tyrawskiego (65-letni inwalida wojenny z 1915 r.) oraz Iwana Techa (lat 35). Wszystkich trzech rozstrzelano i wrzucono do wody podczas przeprawy promem przez San z Tyrawy Solnej do Mrzygłodu. O tym, co się wydarzyło nikt wówczas nie wiedział. Nazajutrz żona Tyrawskiego poszła na milicję do Mrzygłodu. Tam kwaterowała polska banda. Powiedziano jej, że tu nikogo z Dobrian i żeby sobie szła do domu. Gdy wracała promem do Tyrawy, zobaczyła, jak bandyci wrzucali do rzeki starą kobietę i utopili. Po paru dniach woda wyrzuciła jej ciało na brzeg koło Ulucza. Ludzie przekazali wiadomość do Dobrej. Matkę poznał po odzieży syn Stefana.
Wkrótce po tym wypadku dwaj cywilni bandyci złapali kobietę, która wracała do domu z Tyrawy. Była to 50-letnia Magda Czomko. Ściągnęli z niej odzież, udusili i wrzucili do Sanu. Jej ciała nikt nie znalazł.
W trakcie obławy prowadzonej przez Wojsko Polskie w czerwcu 1945 r. zostali zastrzeleni: Iwan Kowalski (35 lat) z kolonii Diło, Mychajło Buczyński (35 lat) i Josyf Soroka z Siemuszowej, ożeniony w Dobrej, dostał kulę w plecy.
Jeszcze w grudniu 1944 r. polska banda z Borownicy przeszła przez las do Dobrej. Pod lasem było kilka chat. Z jednej zabrali Mykołę Demkowycza (ur. w 1921 r.), Andrija Hyńka (20 lat), Stepana Dziurdziewicza (35 lat) i jego brata Mychjła (45 lat). Wyprowadzili ich do lasu, kazali położyć się na ziemię i rzucili między nich granat. Mychajła Dziurdziewicza rozerwało, bratu pogruchotało nogi, Hyńko został ranny w rękę, a Demkowycz w nogę.
Sanocka litania, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 326–327.

DOBRA SZLACHECKA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Dobrej Szlacheckiej

[…] 15 stycznia 1946 r. 250 żołnierzy Wojska Polskiego uzbrojonych obok broni lekkiej w 2 moździerze i armatkę 45 mm podsunęli się pod wieś Dobra Szlachecka od strony Tyrawy Solnej, okrążając ją z dwóch stron. […] Po trwającym godzinę obstrzale lasu weszli do wsi i zaczęli wszystko rabować, bijąc przy tym ludzi, którzy nie chcieli oddać swej własności. Bydła nie zabierali. Złapali kilku mężczyzn uciekający z tobołkami do lasu, od razu ich wylegitymowali i zawrócili do wsi. Na dobrzańskim przysiółku Czerłenne złapali 3 mężczyzn-Ukraińców uciekających do lasu przed obławą. Byli to: Osyp Gbur z Krecowa lat 25, Iwan Gbur z Woli Krecowskiej lat 38 i jeszcze jeden z Siemuszowej. Dokumenty wymienionych wojsko spaliło u jednego gospodarza w Czerłennym, a aresztantów potraktowano jako banderowców. Nieznany rangą dowódca grupa dał żołnierzom rozkaz rozstrzelania ich. Oszaleli żołnierze rzucili się na nich i zaczęli katować, a potem rozstrzelali z PPSz.  […]

Źródło: Wisti z terenu wid 7.1. do 30.1.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 465. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

7 sierpnia 1946, Przemyśl – Fragment sprawozdania okresowego szefa PUBP w Przemyślu o mordzie na Andriju Uhrynie z Dobrej Szlacheckiej dokonanym przez żołnierzy 28 pułku piechoty WP

 W nocy 2/3 b.m. 28. pułk piechoty podczas powrotu do miasta Przemyśla rozpoznawał uroczysko Braniu […]. Ponadto zatrzymano Uchryna Andrzeja z miejscowości Dobra Szlachecka […], który również pełnił obowiązki sołtysa banderowskiego. Doprowadzony w nocy do miejscowości Wojtkowa […] usiłował uciec i został zastrzelony.

Oryginał, maszynopis. Źródło: IPN Rz 04/231, k. 82.

1992, Jarzeń – Tłumaczenie na język polski informacji Iwana Demkowicza-Dobriańskiego o mordzie na Ukraińcach w Dobrej Szlacheckiej
W styczniu 1946 r. przyszło Wojsko Polskie do kolonię Zamagura koło Dobrej, spaliło 18 chat i zabrało 4 gospodarzy. Byli to: Wasyl Nisewycz – 48 lat, Andrij Popel – 40 lat, Mychajło Nisewicz – 35 lat, czwarty był z Bryżawy. Katowali ich cały dzień obok małej kaplicy za wioską, a wieczorem poszli do Birczy, zostawiając cztery trupy, skatowane tak, że kiedy przyszły żony i dzieci, to nie mogły swych najbliższych poznać.
W kwietniu 1946 r. z gminy i milicji w Mrzygłodzie przyszło do Dobrej zarządzenie, żeby przywieźć do gminy z lasu w Tyrawie Solnej parę furmanek drzewa opałowego. Pojechali, wracali wieczorem, na końcu jechał 25-letni Iwan Biłas. W krzakach nad Sanem czekało dwóch bandytów. Złapali Biłasa, zadusili i wrzucili do Sanu. Po paru dniach ciało znalazły dzieci, które łapały ryby. A bandyci uciekli końmi do polskiej wioski Dydnia powiat Brzozów. Konie znalazły się po roku.
Dobra Szlachecka, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 249–250.

Fragment wspomnień Stepana Nisiewicza o mordach na Ukraińcach w Dobrej Szlacheckiej dokonywanych przez różne formacje zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej

[…] Po przejściu frontu w 1944 r. widzieliśmy znaki tego, co zaczęło dziać się wśród Polaków. W Mrzygłodzie zapanowała wielka radość – „Polska jest wolna!”. Radość zmieszana z wódka długo nie miała końca. […] Komendant [MO] z Mrzygłodu co raz to wysyła kogoś na ukraińskie wsie po kaczki i samogon. Nie kupować – rabować! […] Jak nie było co robić, uczestnicy libacji szli na nasze wsie i rabowali. Najbardzsiej denerwowały ich wyszywane koszule, wszystko, co wyszywane, darli lub wdeptywali w błoto. […] Aż w końcu doszło do takiego zdarzenia. Pod koniec kwietnia Polacy wybrali się na szaber na dosyć niedostępny przysiółek Zakoszków. Nagle ni stąd ni zowąd – strzały! Polaków było sześciu, a już jest czterech, dwaj leżą zabici. […] Po tym jeszcze więcej młodych ludzi poszło do milicji w Mrzygłodzie, robiąc jeszcze więcej małych szybkich wypadów. To jednak już nie był szaber, a raczej pomsta, bicie, wyłamywanie szczęk, łamanie żeber. Często zabierali ludzi do siebie na posterunek, a po drodze bili, mówiąc: to za Polaków na Kresach, to za tych dwóch naszych. Na posterunku do pięści i kolb pistoletów dochodziły nóżki od krzeseł, pałki, gumy. […] Ściany były czerwone od krwi, były więc i ofiary. W Mrzygłodzie zamęczeni zostali: Roman Nisiewicz – lat 22, Petro Demkowicz – lat 20, Mytro Hryćkowycz – lat 24, czterech innych zmarło w domu po wyjściu z posterunku, a byli to: Mychajło Hryćko – lat 26, Wasyl Demkowycz – lat 23, Jarosław Gbur – lat 21, Wołodymyr Uhryn – lat 24. […]

Pamiętam, jak bili jednego z naszych w Dobrej. Znowu chodziło o pohybel dla Ukrainy. Chłopak nie chciał tego powiedzieć. „Patrz, i ten nie umie mówić, pomóż mu karabinem”. W końcu wydusili z chłopaka: „Już przepadła Ukraina”, ale tego było za mało. Chcieli, aby usłyszeli to sąsiedzi, może cała wieś, bo zaczęli znowu bić i krzyczeć: „Głośno! Jeszcze głośniej, krzycz! Tak, żeby wszystkie bandziory słyszeli!”. Kto nie chiał krzyczeć, tego zabijali. Tak zginął Hryhorij Gbur – lat 46, Petro Burdiak – lat 37, Mykoła Pankewycz – lat 32, Szczurko Jurko – lat 33, Mykoła Demkowycz – lat 34, Andrij Hynko – lat 20, Myrosław Demkowycz – lat 28, Kateryna Gbur – lat 36. Na posterunku zamęczyli małżeństwo Tyrawskich – Petra lat 28 i Paraskę lat 38. […]

Z dobrzańskiego przysiółka Zamahura jednego razu zabrali na przykład [jak jednego z wielu] 63-letniego Semka Tyrawskiego, pasł krowy koło domu. Następnego dnia rano jego żona Sofija poszła do Mrzygłodu, ale także nie wróciła. Ślad po niej przepadł, za to jej starego San wyrzucił na brzeg koło Ulucza. […]

Ludzie giną dalej, m.in.: Wiktor Stałeny lat 38, Nadija Hnatuszko lat 24, Cecylija Pankewycz lat 33, Teodor Gbur lat 42, Wincentij Gbur lat 46, Stepan Dziurdziak lat 38, Anela Popowycz lat 24, Pawo Burdiak lat 32, Kateryna Pankewycz lat 26, Ołena Dziurdziak lat 33, Łeontij Dziuerdzewycz, Ołena Zahaczewśka lat 22, Naralija Biłas lat 26, Wołodymyr Popel lat 25, Wołodymyr Popowycz lat 29, Justyna Nisewycz lat 23, Pawło Nisewycz lat 38, Iryna Nisewycz lat 22, Natalija Nisewycz lat 30. […]

W styczniu 1946 r., na samą naszą Wigilię, wpadło do wsi wojsko z Birczy. […] Podpalają gospodarstwa, jeśli ktoś próbuje gasić, to biją karabinami, czekają aż lepiej zacznie płonąć. Wszędzie krzyk i płacz – pali się 11 domów. Na dworze mróz, ryczą krowy, których żołnierze nie dają odwiązać. Spłonęło wtedy gospodarstwa Szczurka, jedno z najlepszych w okolicy, 50-hektarowe, ze wszystkimi maszynami, kieratem na parę koni. Biorą z sobą kilku mężczyzn i idą na Brzeżawę, zatrzymując się w zakątku Fedczat. Tam wpędzili do stodoły polskiej rodziny Ulanów. Połamali im ręce i nogi, żebra, porozbijali głowy, a potem na pół przytomnych rozstrzelali. Wtedy zginęli: Wasyl Nisewycz, Iwan Nisewycz, Dmytro Zahaczewski, Semen Gbur, Josyp Popel. Udało się uciec tylko Mykołajowi Nisewyczowi […]. […]

Źródło: Spohad Stepana Nisewycza narodżenoho w Dobrij Szlachetśkij Sianićkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 187–191.

DOBRYNKA
1946 marzec 5, Biała Podlaska – Fragment sprawozdania szefa Referatu Społeczno-Porządkowego Starostwa Powiatowego w Białej Podlaskiej Romana Lubańskiego dla starosty powiatowego za miesiąc luty 1946 r.
[…] Dnia 30. 3. 1946 r. o godz. 23. we wsi Dobrynce banda składająca się z 6 osób w ubraniach wojskowych, uzbrojona w bron automatyczną dokonała morderstwa 3 osób, są to Kulgawczuk Antoni, Żuk Roman i Hryciuk Michał, wszyscy narodowości ukraińskiej. […]
Oryginał, maszynopis. APL, UWL, sygn. 204. k. 273.

DOBRZANKA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta „T” z okręgu przemyskiego OUN o mordzie żołnierzy WP na Ukraińcu z Dobrzanki

            Tego samego dnia [13 grudnia 1945 r. żołnierze oddziału WP] we wsi Dobrzanka złapali Ukraińca Iwana Szczerbę, ciągle ukrywającego się przed MO. Wymieniony został w Birczy rozstrzelany. […]

Źródło: Wisti z terenu [za grudzień 1945 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 437. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa”  o mordzie bandytów i żołnierzy WP na Ukraińcach w Dobrzance

            […]  8 stycznia 1946 r. banda polskich cywili wraz z WP w ilości 50 osób zajechała do wsi Dobrzanka. Banda obstrzelała ją przy wjeździe z karabinów maszynowych. Przestraszeni ludzie zaczęli uciekać do lasu. Polacy otworzyli do uciekających ogień, raniąc Wołodymyra Ilkiwa lat 52, Wasyla Patira lat 59. Obydwu rannych zabrali do Birczy, gdzie Patir w następstwie ciężkiej rany zmarł, a Wołodymyra Ilkiwa zastrzelił na Starej Birczy polski milicjant z Leszczawy Dolnej Skrzyńkowski Józef. […]

Źródło: Wisti z terenu [za styczeń 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 456–457. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu z Dobrzanki

[…] 17 stycznia 1946 r. o godzinie 24. kompania Wojska Polskiego po częściowym okrążeniu weszła do wsi Dobrzanka. Prowadziła ją MO i aresztowani 14 stycznia Iwan Soroka, Woło[dymyr] Soroka i Wasyl Władyczak. We wsi weszli do domów wskazanych przez tych aresztowanych i zaaresztowali Petra Kaczmarskiego za to, że ich córka jest u banderowców i Osypa Pipczyńskiego za to, że jego syn znajduje się w oddziale UPA. […] O godzinie 2 WP wyjechało ze wsi, zabierając z sobą tych dwóch gospodarzy […]. Odjechali w kierunku Birczy. […] Władyczak wyszedł z połamanymi rękoma. Po kilku dniach zwolnili także Kaczmarskiego, którego pytali o magazyny ze zbożem. Pipczyńskiego rozstrzelali tej samej nocy.

Źródło: Wisti z terenu wid 7.1. do 30.1.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 466. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

DOŁŻYCA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Dołżycy

[…] 10 lutego 1946 r. o godzinie 4. rano 80 żołnierzy WP napadło na wieś Dołżycę w powiecie Lesko i zaczęło rabunek. U jednego gospodarza znaleźli karabin, za co zabili go wraz z synem. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.2 – 1.3. 1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 65. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Dołżycy

[…] 12 lutego 1946 r. WP zastrzeliło jednego wieśniaka w Dołżycy. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.2 – 1.3.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 66. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

DUBIECKO
Fragment wspomnień Iwana Pella o mordzie w Dubiecku
Tego samego dnia pojechałem okazyjna furmanka do Dubiecka, do rodziców. Ojciec, matka, siostry Iwanka i Irena oraz młodszy brat Władek serdecznie się ze mną przywitali. Niepokoili się nalotami Sowietów na Lwów, lecz jeszcze bardziej bali się polskich napadów na Ukraińców na Dubiecczyźnie i na całym Nadsaniu. Na nasz teren przynieśli je prawdopodobnie polscy partyzanci, wyparci z Wołynia przez UPA. Najpierw był terror indywidualny: od maja 1943 r. po styczeń 1944 r., ginęli świadomi i bogaci mieszkańcy wsi, lekarze, księża, w ogóle inteligencja. Zabity został sekretarz sądu Doliszny, był moim znajomym. […] Nie zajmował się polityką, śpiewał w chórze cerkiewnym. Na wakacjach 1943 r. byłem u niego w domu. Po mszy Doliszny zaniepokoił się: gdzie jest Bronek Tkacz, utrzymywany przez niego biedny chłopiec. Nie było go z Przemyśla, gdzie się uczył. Doliszny siadł na rower i pojechał po niego. Za nim pojechało rowerami dwóch nieznanych mężczyzn. Po wyjeździe z Dubiecka Doliszny zorientował się, co może nastąpić. Ukrył się w domu Polaków, lecz go znaleźli i zabili. Koło Dubiecka Polacy zabili świadomego chłopa Dańczaka wraz z synem […].
Iwan Pello, Chołodnojarśki spomyny, w: Zakerzonnia, t. 2, Warszawa 1996, s. 138–139. Tłum. B. Huk.

DUDYŃCE

Fragment sprawozdania sytuacyjnego nieznanego referenta OUN z nadrejonu „Beskid” za listopad 1945 r. o mordzie polskich bandytów na Ukraińcu Kotlarze w Dudyńcach

21 listopada [1945 r.] […] Kazio Koсiołowski [z Dąbrówki] […] mówił, że już dużo Rusinów puścił do Jezusa. Chwalił się, że brał udział w napadzie na Dudyńce, gdzie latem w sierpniu spalono 2 domy i zamordowano Kotlara. […]

Źródło: „Wisti z terenu za misiać łystopad 1945 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 41. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

DUSZATYN

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Duszatynie

            […]  25 kwietnia [1946 r.] WP wysiedlało wsie Prełuki, Duszatyn i Mików. […] W Duszatynie zaaresztowali Stepana Krasnewycza, u którego znaleźli kwity żywnościowe. Ciężko go zbili i poprowadzili do lasu, aby pokazał, gdzie są kryjówki z żywnością. Po drodze im uciekł, a [słowa nieczytelne] znowu wpadł Polakom w ręce we wsi Osławica, gdzie go rozstrzelali. Zaaresztowali także Fedia Sływkę, u którego znaleźli bluzę wojskową. Został za to rozstrzelany kilka dni potem w Łupkowie.

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.4 – 1.5.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 82. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

DYNISKA

Fragment sprawozdania „Wistky z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.

16 maja w nocy polska banda napadła na wieś Dyniska i zamordowała 60-letniego starca. […]

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 871. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

DYNÓW

Wyciąg z protokołu przesłuchania Józefa Jasińskiego z Piątkowej w dniu 14 lipca 1945 roku przez referenta SB OUN rejonu V w nadrejonie „Chłodny Jar” Iwana Krywuckiego  „Arkadija” o mordach na 16 Ukraińcach w Dynowie

Dnia 26.6.1945 r. byłem w Dynowie na stacji, czekałem na swoją siostrę, która miała przyjechać z Niemiec. Widziałem tam 3 Polaków w mundurach wojskowych z biało-czerwonymi opaskami na czapkach. Po sprawdzeniu dokumentów u ludzi, wracających z Niemiec z pracy, zabrali 6 Ukraińców (4 mężczyzn w wieku średnim i 2 młode kobiety) z walizkami i poprowadzili w stronę rynku, mówiąc im, że na głównej komendzie muszą dokładniej sprawdzić ich dokumenty. Jeden Polak-cywil, który był koło mnie, powiedział: „Mogą się pożegnać z tym światem, to nie pierwsi i nie ostatni”. Dokąd ich poprowadzili, nie wiem.

Dnia 30.6.1945 r. znowu byłem na stacji w Dynowie. Tego dnia wojskowi z biało-czerwonymi opaskami zabrały ze stacji 10 Ukraińców. Były to 2 kobiety w średnim wieku, 2 dziewczyny i 6 młodych chłopaków. Ludzie z Dylągowej mówili, że poznali trzech chłopców z Pawłokomy. Wojskowi […] poprowadzili ich tam, gdzie wcześniej.  

AIPN Rz 072/1, t. 27, Wyp. VII b (118), k. 84.

Fragment protokołu przesłuchania podejrzanego Mieczysława Jurasińskiego o mordach  na 7 Ukraińcach w Dynowie dokonanym przez członków AK

  

Następnego dnia w tym samym okresie czasu spotkałem podczas służby nocnej, wraz z Łukasiewiczem Ukraińca Kozanowskiego, skarbnika wyżej wymienionego Prokopa, a który szedł ulicą a rzekomo wynosił się z Dynowa. Wówczas zastrzeliliśmy go wspólnie z Łukasiewiczem i zakopaliśmy go w okopie za Żydowską Górką w Dynowie (koło cmentarza). W teczce, którą posiadał koło siebie, miał buty, koszulę i coś forsy, tak że tą zawartością podzieliłem się z Łukasiewiczem. O wykonaniu powyższych wyroków zameldowałem z Łukasiewiczem Chudzikiewiczowi jako temu od którego otrzymaliśmy polecenie na likwidację wyżej wymienionego. […]

Następnie w miesiącu maju 1945 r., dokładnej daty nie pamiętam, zostało zabranych dwóch Ukraińców ze stacji kolejowej w Dynowie przeze mnie, Łukasiewicza oraz kto był więcej, nie mogę sobie przypomnieć, a którzy to Ukraińcy powracali z Niemiec. Po zbadaniu wyżej wymienionych osobników okazało się, iż posiadali dowody osobiste, w których była zaznaczona narodowość ukraińska. Osobników tych prowadziliśmy z zamiarem zlikwidowania ich i wrzucenia do Sanu, lecz podczas drogi osobnicy ci coś przeczuwali i poczęli uciekać, wówczas puściliśmy w nich serię z posiadanych automatów, kładąc ich na miejscu. Osobnika jednego zagrzebaliśmy w rowie (okopie) strzeleckim koło stacji kolejowej w Dynowie, to jest w miejscu tym samym, co i zwłoki [Józefa] Kucyły. Natomiast drugiego osobnika pogrzebaliśmy w okopie koło cmentarza, a to z tego powodu, ponieważ uciekał i tam go dopędziliśmy, strzelając go.

Udział w likwidacji wyżej wymienionych dwóch Ukraińcach brałem ja i Łukasiewicz, i młodszy Gąsecki Artur z Dynowa. Ukraińcy wyżej wspomniani powracali z Niemiec oraz mieli przy sobie małe walizki z bielizną i odzieżą, którymi to rzeczami się podzieliliśmy.

Pod koniec miesiąca maja 1945 r., przypominam sobie, że Milicja Obywatelska w Dynowie zatrzymała trzech Ukraińców. Po sprawdzeniu dowodów osobistych, zwolniono ich. My się o tym dowiedzieli, to znaczy, że ja, Rzekowski i Łukasiewicz, że Ukraińcy ci są zwolnieni i idą na nocleg. Wtedy zabraliśmy ich i zaprowadziliśmy koło nowego cmentarza w Dynowie, gdzie rozstrzelaliśmy ich wspólnie, a następnie zwłoki wrzuciliśmy do rowu (okopu) niemieckiego, zagrzebując je gliną. Rzeczy, które posiadali koło siebie, zabraliśmy im i podzieliliśmy się wspólnie tymi rzeczami, jak bielizną i butami.

Pod koniec miesiąca maja 1945 r. lub początkiem miesiąca czerwca 1945 r. została zabrana ze stacji kolejowej też jedna Ukrainka, która powracała z Niemiec. Kobietę tą ze stacji zabrał Łukasiewicz z drugim chłopakiem, którego nie znałem dokładnie nazwiska, Zach czy Łach, a którą przyprowadzili pod studnię w Dynowie koło rynku, pod nazwą „Gryna”, i tam ją zastrzelili. Ja, przechodząc wówczas przez miasto, posłyszałem tam strzały, nadbiegłem i zastałem tą kobietę już zastrzeloną, którą następnie wspólnie wpuściliśmy do studni. Ukrainka ta zastrzelona posiadała przy sobie pakunek, z zawartością bielizny i innych bezwartościowych drobiazgów, którymi to rzeczami podzieliliśmy się wspólnie. Zwłoki te w studni pozostały zasypane rumowiskami, kamieniami i drzewem.

Odpis, maszynopis. AIPN Rz 052/113, t. 1,  Protokół przesłuchania podejrzanego M. Jurasińskiego przez oficera śledczego WUBP w Rzeszowie, 26 VIII 1947 r. k. 10–11.

Fragment zeznań świadka, Mariji Prokop, o mordzie na 5 Ukraińcach-członkach jej rodziny dokonanym w Dynowie przez członków AK

Świadek Prokop Maria, córka Kazimierza, lat 75, gospodyni domu, zamieszkała w Dynowie przy ulicy Armii Czerwonej, obca w stosunku do oskarżonych zeznaje:

po wyzwoleniu w lutym 1945 r. mieszkałam w Dynowie razem z dwoma synami Stefanem i Mironem oraz córką Emilią. Trzeci mój syn, Jerzy, mieszkał wraz z żoną i dziećmi również w Dynowie, lecz osobno w Rynku na piętrze, a na parterze miał sklep. Miał on troje nieletnich dzieci, najstarsze liczyło cztery lata. Żona Jerzego imieniem Maria oraz jej matka Anna Fil i jakaś służąca zamieszkiwali z moim synem Jerzym.

W lutym 1945 r., daty nie pamiętam, około godziny 19. wieczorem weszło do naszego mieszkania trzech uzbrojonych osobników. Kazali nam leżeć w kuchni na podłodze. Osobnicy ci kazali iść do domu Chudzikiewiczowi – sąsiadowi, który był w tym czasie u nas, a następnie zabrali moich synów na dół. Gdy syn Stefan płakał i prosił o darowanie mu życia, słyszałam z dołu głos: „Brać ich”. Po krótkiej chwili od sprowadzenia synów na dwór usłyszałam krzyk: „Jezus Maria!” i strzały. Na drugi dzień rano wyszłam z córką na podwórze, gdzie zauważyliśmy kałużę krwi, zaś zwłok zamordowanych synów nie było. Tej samej nocy sprawcy zabrali nam parę koni, wóz i wszystką garderobę. Spośród oskarżonych nie rozpoznaję żadnego jako sprawcy morderstwa moich synów.

Tego samego dnia wieczorem został zamordowany również mój syn Jerzy, jego żona i teściowa zamieszkali w Rynku w Dynowie. Ja w tym czasie byłam chora i nigdzie nie wychodziłam. Na drugi dzień po zamordowaniu moich synów Stefana i Mirona poszła córka do Jerzego i po powrocie oświadczyła mi, że on oraz jego żona i teściowa również zostali tej samej nocy zamordowani przez nieznanych sprawców.

AIPN Rz 107/1468, t. 1, Protokółu rozprawy głównej w sprawie przeciwko Sputa Czesławowi i innym – zeznanie Marii Prokop, 30 VII 1953 r., k. 90.

DZIEWIĘCIERZ

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Dziewięcierzu

[…]

Razem: zamordowanych 7 mężczyzn (4 przez NKWD, 1 przez MO, 2 przez polską bandę) […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 946. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

DZIKÓW NOWY

Fragment dokonanego przez nieznanego członka siatki cywilnej opisu stanu wsi Dzików Nowy dotyczący 3 Ukraińców zamordowanych przez różne formacje zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej

            […] Dzików Nowy. Zamordowani: Pyrih Mychajło. Zastrzeleni: Hymahło Iwan, Hałak Jurko […].

Źródło: AIPN Rz 072/1, Dykiw Nowyj, t. 22, , k. 5.

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach formacji RP na Ukraińcach w Dzikowie Nowym

[…] 10 października 1944 r. milicja z Dzikowa Starego zamordowała wieśniaka Pyrih Mychajła – lat 32, podejrzanego o współpracę z powstańcami (UPA). […]

[…] 19 października 1945 r. WP zamordowało 2 wieśniaków za 3 swoich żołnierzy, którzy upadli na zasadzce pod Dzikowem, a to:

Hałak Jurij – 21 lat życia;
Szmahło Iwan – 37.
[…]

16 kwietnia 1946 r. MO z Dzikowa Nowego zamordowała wieśniaka Pyrih Mychajła lat 22, podejrzewając go o współpracę z UPA. […]

Razem: 3 zamordowanych (2 przez WP, 1 przez MO) […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 947, 959. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wykonanego przez referenta OUN spisu 7 Ukraińców zamordowanych przez członków MO i bolszewików w Dzikowie Nowym

  1. Kołaczko [?] Myrosław – staniczny, zwiadowca SB, [ur.] 1.7.1913 [r.], Dzików Nowy […], zabity przez Polaków i bolszewików w czasie akcji 4 IX 1944 r.;
  2. Kalipko [?] Mykołaj – staniczny, [ur.] 1.4.1915 [r.], Dzików Nowy […], „”, […]
  1. Smaluch Wasyl – [ur.] 1906 [r.], Dzików Nowy […], „”, […]
  2. Znak Andrij – [ur.] 1906 [r.], Dzików Nowy, […], zabity 16 X 1945 r. w Dzikowie Nowym, […];
  3. Samahalski Stefan – [ur.] 1924 [r.], Dzików Nowy, […], [zabity] w Dzikowie Nowym 16 X 1945 r., […];
  4. Szmahno Iwan – [ur.] 1908 [r.], Dzików Nowy, […],[zabity] w Dzikowie Nowym 16 X 1945 r., […];
  5. Hałak Jurko – [ur.] 1918 [r.], Dzików Nowy […],[zabity] w Dzikowie Nowym 16 X 1945 r., […];

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, k. 374.

Dzików Stary

Fragment wykonanego przez referenta OUN spisu zawierającego m.in. dane o 5 Ukraińcach zamordowanych przez członków MO i bolszewików w Dzikowie Starym

[…]

  1. Onyszko Mykoła – [ur.] 8.10.1901 [r.], Dzików Stary […], [zabity przez zabity przez Polaków i bolszewików w czasie akcji 4 IX 1944 r.]; „”, […];
  2. Bodnarski Stefan – [ur.] 17.4.1922 [r.], Dzików Stary […], „”, […];
  3. Skrypeć Ołeh – [ur.] 12.4.1922 [r.], Dzików Stary […], „”, […];
  4. Smahalski Dmytro – [ur.] 17.3.1915 [r.], Dzików Stary […], „”, […];
  5. Kozycki Mychajło – [ur.] 1.9.1920 [r.], Dzików Stary […], „”, […];

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, k. 374.

Dzików Stary i Dzików Nowy

Fragment wspomnień Iwana Horajskiego o mordach na Ukraińcach w Dzikowie Starym i Dzikowie Nowym dokonanych przez członków MO, UB i żołnierzy WP

Zamordowani przez sowieckich Polaków w różnych miejscach koło Dzikowa:

Netreba Oleksa, Dzików Stary – 1945 r.;
Mychajło Stańko, Dzików Stary – 1944;
Jurko Petrycki, Dzików Stary – 1947;
Ołeksa Dutka, Dzików Stary – 1947;
Warachowycz Ołeksa, Dzików – 1947;
Karchut Petro z Dzikowa, zamordowany w Cewkowie w 1947 r.;
Myć Iwan – 1947;
Czajka Petro – 1947;
Bożko Wołodymyr, Dzików Stary – 1947 [?];
Baryćki z Koroliwki zamordowany na Pyrożkach koło Ułazowa;
Ołeksa Onyszko, Dzików, […] – 1944;
Ołeksa Osoba, Dzików […] – 1944; ciało znalezione na drodze z Dzikowa do Lubaczowa, ale nie można było poznać, bo tak było zmasakrowane […]. To informacje z pierwszej ręki, bezpośrednio z Dzikowa;
Wołodymyr Skrypeć (Makohin) – 1944;
Mychajło Samagalski […];
Ołeksa Skrypeć z Wólki – 1944;
Teodor Waplak z Wólki – 1944;
Mykoła Kupyło, zamordowany w Cewkowie, pobicie 1944;
Iwan Znak;
Roman Myć, uduszony sznurem i rzucony do stawu; ciało znaleziono po trzech dniach […];
Kateryna Marchewka [?], [zamordowana] koło wsi Zabiała,1946;
Korenicki Antin, zastrzelony za swoją stodołą, 1946;
Mychajło Skrypeć, do nieprzytomności pobity w 1946 roku przez polską armię „Wisła” i wrzucony do stawu, puszczono za nim owczarka wojskowego, aby go żarł, a potem wyciągnęli go ze stawu, przywiązali do konia, zaciągnęli pod las i tam na końskim okopisku zakopali;
Teodor Purcha, członek policji ukraińskiej, zamordowany w Lubaczowie, 1947
Wolodymyr Szul z Dzikowa Starego, 1944;
Łychowid, 1945;
Karchut Wołodymyr, Dzików Nowy, 1946;
Karchut Iwan, Dzików Nowy, 1945;
Kolinko Mykoła, Dzików Nowy, 1944;
Klaczko Mykoła, Dzików Nowy, 1944;
Sereda, Dzików Nowy, 1947;
Korenicki, Dzików Nowy, 1947;
Szewczyk, 1947;
Wasyl Zadorożny, [?];
Iwan Procajło, Cewków, 1944;
Ilko Procajło, obydwu Procajłów zastrzeliła polska szturmówka;
rodzina Łysiaków, inżynier Łysiak i jego żona nauczycielka, Wola Cewkowska, zamordowani w sierpniu 1945 roku.
[…] Zaraz po zamordowaniu 56 naszych strzelców [na początku października 1944 roku – B.H.] [żołnierze WP] udali się na leśniczówkę stojącą przy drodze z Dzikowa do Oleszyc i zamordowali tam gajowego Zawadę, syna i córkę, a żona uciekła. […]

Po masakrze 56 strzelców Polacy uwierzyli, że w lesie nie ma już nikogo. Zaczęli teraz znęcać się i mordować. […] W pierwszych dniach listopada były już dobre przymrozki, tak że na boso nie można było wyjść z domu. W tym czasie Polacy gnali 30 mężczyzn przez Dachnów, Futory, Oleszyce w kierunku Jarosławia (wszyscy byli bosi), ale wszyscy zaaresztowani nie doszli do Jarosławia i nigdy nie wrócili do domu, co oznacza, że po drodze zostali zamordowani w którymś lesie między Oleszycami a Zapałowem. […]. To byli ludzie zaaresztowani w wioskach Cieszanowskiego.

Ludzie chowali się, jak mogli, ale nie trwało to długo, bo z końcem listopada 1944 roku spadł niewielki śnieg, po śladach wszędzie można było dojść, i wszyscy mężczyźni zostali w domach. Pierwszy mord nastąpił w Dzikowie Starym. W Cewkowie w grudniu 1944 roku złapany został Iwan Znak. Przyprowadzili go do jego domu i w jego domu go mordowali, bijąc aż zmarł. […] W lutym 1945 roku zamordowali Dmytra Szalepskiego [?] (byłego komunistę, Ukraińca) z Dzikowa Starego. Łysiaków w Woli Cewkowskiej – on był inżynierem chemikiem, ona nauczycielką. W Dzikowie Nowym Ilko Karanicki pobity w październiku 1944 roku, a zamordowany w czerwcu 1945 roku. Wasyl Chodań z Dzikowa Nowego został pobity, tydzień potem zmarł. Wiosną 1945 roku dwóch wieśniaków z przysiółka Ułazowa Pyrożki. Jeden Żyła, nazwiska drugiego nie znam. Majątek pomordowanych lub pobitych zabierano. […] Zamordowali byłego sołtysa z czasów okupacji niemieckiej w Cewkowie. Doktora weterynarii Bandyrę zabrali z Lubaczowa do Rzeszowa i tam zamordowali. […] Zginął bez wieści Mykoła Gajda z Dzikowa Starego, dopiero po 6 miesiącach zawiadomili, że zmarł. W sierpniu 1945 roku zamordowali diaka z Gorajca […]

W 4 dniu wysiedlenia wojsko zaaresztowało Szałajskiego i Zadorożnego (młodzi, około 30-letni) z Dzikowa Starego. Przywiązali ich do wozu i ruszyli końmi, a ci musieli biec dopóki nie stracili przytomności i upadli. Wtedy [żołnierze] wylali na nich kilka wiader wody. Gdy obydwaj trochę oprzytomnieli dalej taka sama jazda. Tak wlekli ich obu przez cały Dzików Nowy, Dzików Stary dopóki nie skonali w lesie między Dzikowem a Oleszycami. […]

Źródło: Oryginał, rękopis. Archiwum B. Huka. I. Horajski, [Spomyny], b.m, b.d., b.p. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

DŹWINIACZ DOLNY

Fragment opracowania statystycznego OUN NN „Hałki” dotyczący mordu PUBP w Lesku na Ukraińcu Mychajle Czyżyku z przysiółka Wola Romanowa w Dźwiniaczu Dolnym

Nazwa wsi: Wola Romanowa;

Nazwisko i imię: Czyżyk Mychajło,

Wiek: 25 [lat],

Data aresztowania: XI 1944 r., […]

Przez kogo zaaresztowany: UBP,

Uwagi: zamordowany. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 33, 2 IV 1946 r., k. 208.

FUTOMA

23 lutego 1946, Rzeszów – Fragment protokołu przesłuchania Michała Rybki o mordzie na nieznanym Ukraińcu

Dnia 10 czerwca 1945 r. dowódca mojej drużyny AK Pecka Marian z Futomy zawołał mnie do siebie i powiedział mi, że u Rząsy Marcina w Futomie jest jakiś nieznajomy i żeby iść do niego sprawdzić dokumenty, i jeżeli Polak, to zostawić, a jeżeli Ukrainiec, to zastrzelić. Ja powiedziałem Pecce, że nie będę mógł zastrzelić, to Pecka powiedział, abym sobie wziął Kustrę Walentego z Futomy, to on to zrobi, bo on ma mało sumienia. Mówiłem także Pecce, że ja się nie będę mógł poznać na dokumentach, to Pecka kazał mi wziąć Wyskiela Czesława, bo Wyskiel miał wykształcenie gimnazjalne, to się pozna. Faktycznie tej samej nocy namówiłem Wyskiela Czesława i Kustrę Walentegp, obaj z Futomy i poszliśmy do domu Rząsy Marcina, skąd zabraliśmy nieznajomego i po stwierdzeniu przez Wyskiela Czesława jego dokumentów odprowadziliśmy około pół kilometra od domu Rząsy, gdzie Kustra Walenty zastrzelił nieznajomego za to, że był Ukraińcem.

Oryginał, maszynopis. Źródło: AIPN Rz 00141/928, k. 1.

GORAJEC
Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] kwietnia 1945 r. Szturmówka i milicja (ok. 300 osób) obrabowała wieś Gorajec, a potem spaliła (całych zostało 10 domów) i zabiła 129 osób uciekających do lasu (w tym 40 kobiet i 27 dzieci), a 29 rannych mocno pobiła. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 862. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania referenta politycznego II Okręgu OUN Kraju Zakerzońskiego Dymitra Dzioby „Stala” z 25 kwietnia 1945 r.
[…] 16 IV. Polska milicja i wojsko przeprowadzili akcję na wieś Gorajec. Już o godzinie 3. okrążyli wieś ze wszystkich stron, najgęściej od lasu. Ludność zaczęła uciekać. Polacy zaczęli łapać i strzelać. Druga część zajęła się paleniem gospodarstw i rabunkiem ukraińskich domów. Podczas akcja spalili całą wieś (180 gospodarstw). Zamordowali 135 osób, w tym 69 mężczyzn, 40 kobiet i 27 dzieci do lat 15. Akcja trwała do godziny 8. rano. […]
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 868.

Koniec 1945 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania kierownictwa OUN Okręgu II Kraju Zakerzońskiego o mordach w Gorajcu

[…]

25 sierpnia 1944 r. bolszewicko-polska partyzantka zabiła wieśniaka Grzegorza Łaszyna, lat 41. Wymienionego wieśniaka zabrano na forszpan i zabito po drodze.

11 grudnia 1944 r. polscy bandyci zbili wieśniaka Wasyla Kaczora, lat 48, który odstawiał mleko do Rudy Różanieckiej.

13 grudnia 1944 r. Wojsko Polskie, które przyjechało do wsi w sprawie kontyngentu, a właściwie na rabunek, zraniło Wasyla Hołowkę, lat 25. Rannego bez opatrunku odstawili na MO w Płazowie, gdzie w zwierzęcy sposób został zakatowany. […]

10 stycznia 1945 r. WP wraz z MO w liczbie 50 osób zamordowało następujących mężczyzn:

Borkiwski Iwan, lat 31;
Błakita Wasyl, lat 39;
Gach Hryhorij, lat 30;
Gach Stepan, lat 46;
Karpyński Iwan, lat 24;
Karpyński Ilko, lat 32;
Łaszyn Iwan, lat 36.
Przed rozstrzelaniem wszystkich porozbierali z ubrania wierzchniego, pościągali buty i tak bosych i prawie gołych prowadzili przez wieś. Po drodze strasznie bili i kazali oddać broń, lecz żaden z nich nie przyznawał się, że posiada karabin. Wszystkich przygnali na plac koło sołtysa (Hrycyka) i tu zaczęli rozstrzeliwać. Jaki pierwszego rozstrzelali Łaszyna Iwana, następnie innych. Obydwaj Karpińscy, zobaczywszy niechybną śmierć, zaczęli uciekać, ale ich złapali i rozstrzelali.

6 kwietnia 1945 r. WP (szturmówka), MO z posterunków w powiecie lubaczowskim oraz polska szumowiny cywilne z okolicznych wsi (Chotylub, Cieszanów, Ruda Różaniecka, Lubaczów, Rudka i inne) w liczbie około 300 osób przeprowadzili akcję terrorystyczną na wieś Gorajec. Podczas trwającej 3–4 godziny akcji zamordowali takich ludzi:

Abramyk Anna, lat 17;
Abramyk Olko, lat 44;
Abramyk Kateryna, lat 55;
Abramyk Teodor, lat 40;
Biły Iwan, lat 56;
Bohun Teodor, lat 33, ze wsi Chotylub;
Boriweć Anastazija, lat 18;
Boriweć Wołodymyr, lat 7;
Boriweć Mychajło, lat 60;
Bruś Wołodymyr, lat 5;
Bruś Hryhorij, lat 35;
Borkiwśka Kateryna, lat 16;
Borkiwśka Marija, lat 32;
Borkiwśka Olha, lat 2;
Bumbar Andrij, lat 51;
Bumbar Iwan, lat 60;
Bumbar Mychajło, lat 46;
Bumbar Ołeksa, lat 46;
Wawrykowycz Iwan, lat 53;
Ważna Anna, lat 69;
Wijtowycz Andrij, lat 17;
Wijtowycz Anna, lat 57;
Wijtowycz Iwan, lat 63;
Wojtkiw Wasyl, lat 37;
Worobel Hryhorij, lat 50;
Worobel Nastia, lat 40;
Worobel Teodor, lat 54;
Worobel Jurij, lat 48;
Hrabeć Iwan, lat 45;
Hrabowycz Wasyl, lat 44;
Hrycyk Anastazija, lat 77;
Hrycyk Wasyl, lat 69;
Hrycyk Hryhorij, lat 57;
Hrycyk Jewa, lat 35;
Hrycyk Iwan, lat 44;
Hrycyk Marija, lar 42;
Hrycyk Mychajło, lat 58;
Hrycyk Jarosław, lat 13;
Gach Anastazija, lat 32;
Gach Wasyl, lat 46;
Gach Wasyl, lat 52;
Gach Hryhorij, lat 58;
Gach Jewa, lat 26;
Gach Paraskewija, lat 58;
Gach Marija, lat 6;
Gach Paraskewija, lat 37;
Gach Dmytro, lat 43;
Hroch Iwan, lat 4;
Hroch Iwanna, lat 17;
Hroch Anastazija, lat 37;
Kaczor Iwan, lat 54;
Kaczor Mykoła, lat 40;
Kołeha Hryhorij, lat 43;
Kobak Marija, lat 8;
Kobak Paraskewija, lat 45;
Kohut Stepan, lat 55;
Kozij Anastazija, lat 59;
Kozij Andrij, lat 52;
Kozaj Wasyl, lat 37;
Kozij Iwan, lat 5;
Kozij Kateryna, lat 17;
Kozij Marija, lat 8;
Kozij Marija, lat 13;
Kozij Mychajło, lat 45;
Kozij Mychajo, lat 2;
Kozij Paraskewija, lat życia 55;
Kozij Paraskewija, lat 34;
Kozij Petro, lat 70;
Kołosiwska Anna, lat 47;
Koosiwska Marija, lat 18;
Kołosiwska Paraskewija, lat 55;
Kołosiwski Hryhorij, lat 4;
Kołosiwski Iwan, lat 10;
Kołosiwski Iwan, lat 60;
Kołosiwski Ołeksa, lat 49;
Kordupel Anna, lat 49;
Kordupel Anna, lat 51;
Kordupel Petro, lat 53;
Kordupel Jurij, lat 30;
Kordupel Andrij, lat 13;
Krupski Iwan, lat 5;
Krupska Paraskewija, lat 45;
Krućko Iwan, lat 66;
Kulczycki Wasyl, lat 61;
Kulczycki Ilko, lat 44;
Kurij Anna, lat 2;
Kurij Wasyl, lat 57;
Kurij Dmytro, lat 52;
Kurij Jewa, lat 52;
Kurij Marija, lat 26;
Kurij Petro, lat 39;
Kuszil Anastazija, lat 42;
Kuszka Marko, lat 55;
Kuszczak Jarosław, lat 29;
Łaszyn Anastazija, lat 70;
Łaszyn Anna, lat 43;
Łaszyn Iwan, lat 11;
Łaszyn Hryhorij, lat 35;
Łaszyn Iwan, lat 11;
Łaszyn Mykyta, lat 68;
Łaszyn Mychajło, lat 3;
Łaszyn Mychajo, lat 2;
Łaszyn Stepan, lat 75;
Łebedowycz Bogdan, 2 miesiące życia;
Łebedowycz Wasyl, 59 lat życia;
Łebedowycz Marija, lat 23;
Łeśkiw Jewa, lat 42;
Łeśkiw Jasafat, lat 7;
Mańkiw Dmytro, lat 48;
Melnyk Wołodymyr, lat 10;
Melnyk Iwan, lat 13;
Melnyk Iwan, lat 14;
Pyłypeć Iwan, lat 50;
Płazmo Mykoła, lat 45;
Rebizant Anna, lat 45;
Rebizant Iwan, lat 15;
Rebizant Kateryna, lat 33;
Rebizant Kateryna, 49 lat życia;
Rebizant Mychajło, lat 56;
Rebizant Jurij, lat 46;
Rebizant Jarosław, lat 2;
Syhłowa Jewa, lat 51;
Syhłowy Wasyl , lat 15;
Syhłowy Dmytro, lat 48;
Syhłowy Hryhorij, lat 53;
Syhłowy Iwan, lat 61;
Syhłowy Teodor, lat 52;
Skorupa Hałyna, lat 18, ur. w Cieszanowie, zamężna we wsi Żuków;
Sucharyna Mychajło, lat życia 128;
Terech Stepan, lat życia 54;
Terech Wasyl, lat 15;
Tomkiw Roman, lat 27;
Tomkiw Jurij, lat 56;
Tymeć Iwan, lat 51 (ze średnim wykształceniem);
Frankiwski Wasyl, lat życia 49;
Frankiwski Jurij, lat 41;
Cyca Dmytro, lat 51;
Bumbar Iwan, lat 60;
Bumbar Iwan, lat 57;
[…] Podczas wspomnianej akcji wieś okrążyli jeszcze w nocy. Raniutko zaczęli podchodzić do wsi, obstrzeliwując ją huraganowym ogniem ze wszystkich rodzajów broni, aby wywołać we wsi panikę. Mieszkańcy wsi zaczęli uciekać we wszystkie strony i chować się, gdzie kto mógł. Po wejściu do wsi Polacy zaczęli palić domy, rzecz jasna dobrze wcześniej je rabując i strzelać do ludzi od strony lasu po cerkiew nie bacząc na różnicę kobiet, mężczyzn, dzieci, a za cerkwią wyłącznie mężczyzn. Z trupów, a także jeszcze żywych kobiet ściągali obuwie i ubranie. Do kobiet krzyczeli: „Miejcie samostijną Ukrainę! Módlcie się do swojego Bandery! Gdzie wasi z lasu? Czego was nie bronią?” itp. Po akcji poszli w stronę Żukowa, na Cieszanów i Lubaczów. Tego dnia rannych zostało 29 osób.

[…]

Razem: zamordowanych 149, w tym 79 mężczyzn, 43 kobiety, 1 dziecko do 1 roku życia, 7 dzieci do lat 5, 19 do lat 15 – wszyscy zamordowani przez WP, MO, polską ludność cywilną za wyjątkiem 2 mężczyzn, z których jednego zamordowała polska banda, a jednego polska partyzantka. […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła Zakerzonnia ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rokach u dokumentach OUN ta UPA, W. Wiatrowycz, t. 1, Lwiw 2011, s. 921–926.

Fragment wspomnień Jewy Fil o mordzie na Ukraińcach Gorajcu dokonanym przez oddział KBW i polskich cywili

[…] Po kilku dniach wpadają inni: mieszkańcy Płazowa i Rudy Różanieckiej pod nazwą milicji z biało-czerwonymi opaskami, z bronią na pasku od spodni albo na sznurku. Widocznie, otrzymali donos, bo od razu udali się do Gachów, gdzie ukrywali się dwa Bohuny z Chotylubia. Zamordowali obydwu i starego Gacha oraz jego niedawno ożenionego syna, kogoś jeszcze na drodze, po drodze trafił im się Hryńko Hanys, więc i jego zabili, a jak trafił im się Iwan Borkiwski, to jego też zabili. Pierwsza wizyta Polaków i nie ma siedmiu ludzkich istot.

Tak się zaczęło, ale trwało tak samo dalej. Wpadali, rabowali, bili, nie pytając. Ludzie płakali, kury same nauczyły się chować do komory.

Nieszczęśliwy dzień trafił się pewnego razu Iwanowi Łaszynowi (Hryniusiw). Szedł wsią wtedy, gdy ci wpadli. Polscy bandyci i dobry gospodarz Iwan spotkali się na gorajeckiej drodze. Uderzenia kolb były tak mocne, że jego czaszka rozpadła się na dwie połowy. Mordercy odeszli, a do Iwanowego ciała biegnie jego ciężarna żona Marija. Zbiera jego mózg i czaszkę do fartucha. Zanosi do domu, wsadza mózg do stulonych połówek czaszki, obwiązuje chustką i tak chowa.

Po przyjściu bolszewików z Cieszanowa odszedł pan Iwan Maczaj i zatrzymał się na gorajeckim przysiółku Buszcza. Często przychodził do wsi, zawsze niosąc z sobą gruby modlitewnik, i wracał, powziąwszy myśl, że Buszcza jest najbezpieczniejsza. Zaczęli do niej podchodzić zabijacy z Cieszanowa albo Nowego Sioła. Była jesień 1944 r., jak pan Maczaj biegł gołymi polami w kierunku naszej wsi. Już był niedaleko od niewielkiego lasu Nadłuh, ale nie dobiegł. I tak biegiem odchodzili od nas następni ludzie. Pani Maczajowa wyjechała w 1946 r. na Ukrainę, wieści o niej się urwały. […]

Przyszło rozporządzenie, aby udać się na przegląd koni. Ludzie pojechali, chociaż niektórzy wypowiedzieli się, że mogą nie wrócić. I nie wrócił Wasyl Kurdupel i człowiek nazywany u nas Zahraj. Od nas pojechała z dwoma końmi moja młodsza siostra. Wróciła, ale konie poszły n ofiarę nowym gospodarzom Polski.

U Komarów żona miała rodzić, a że coś było nie tak, to mąż zawiózł ją do Lubaczowa do szpitala. Urodziła się córeczka. Tyle że mama, Anna, zmarła od zakażenia. Mąż pojechał po żywą i martwą, ale nie wrócił: pod Cieszanowem zamęczyli go, gdy wracał. […]

Nad ranem 6 kwietnia, gdy się rozwidniało, usłyszeliśmy strzały z broni ciężkiej. Mężczyźni rzucili się do ucieczki, a Polacy strzelali do wszystkich. Stryjek poleciał do sąsiedniej piwnicy, stryjna nakryła go wiekiem i badylami. Przypomniała sobie o walizce z ubraniami w szopie. Wyszła z walizką, a naprzeciw niej stoi bandyta z bronią w rękach. „Ja jeszcze pójdę po dzieci, bo są w piwnicy”. Przyszła do nas blada ze strachu i mówi: „Dzieci, już chcieli mnie zabić na podwórku”. Stamtąd słychać: „Wyłazić, bo strzelam!”. Stryjna wychodzi pierwsza, my za nią. Na końcu Eugenia Wachnianyn. „Iść za drogę aż po rzekę”. Tam byli już inne osoby i dochodziły następne. Przyszła płacząca Nastia Terech i mówi: „Naszego tatę zabili w domu, dom podpalili”. Zamordowany Terech to 80-letni bardzo miły starzec.

Na naszych oczach wieś płonie, ogień trzeszczy, drogą łażą mordercy. Niekiedy podchodzą do nasi krzyczą” :Ukraina się pali! K… wasza mać!”. Stoimy, jak skamieniali. Jeden z nich każe mi ściągać trzewiki, bije kolbą, następnie oddala się z trzewikami. Przez nasze łąki idzie stado pospuszczanych, bo by się spaliły, krów i owiec. Jeden żołnierz każe mi ich podegnać.

Wracam do ludzi. Nic nie wiemy o tym, co dzieje się za cerkwią. Mordercza wataha szykuje się do odejścia […] w stronę Kaczorów, Pidmłyna. Tam mordowali i palili Biłych, Tymców, Hołówków, Mańkę. Potem całkiem odeszli. Nasi chłopcy z samoobrony przecięli im drogę, obstrzelali i narobili popłochu, ale było ich za mało, aby walczyć z dwoma kompaniami.

Pobiegliśmy od naszego domu, aby coś uratować. Paliła się podłoga, udało się ją zalać. Spłonęły jednak wszystkie budynki gospodarcze. Ludzie przynoszą wiadomość, że za cerkwią jest wiele pomordowanych, najwięcej na ogrodzie Biłego, starcy, dzieci, kobiety. Po naszej stronie kobiet i dzieci nie mordowano.

Stryjek się uratował. Szukamy sąsiada Kaczora, znajdujemy go martwego Pidmłynem, w lasku. Iwan Biły uciekał z Pidmłyna do wsi i został zabity koło cmentarza. W lasku tym leżeli inni zabici ludzie.

Nadeszła moja koleżanka Marijka Syhłowa i powiedziała, abyśmy poszły spojrzeć na wieś. Sodoma i Gomora. Podeszłyśmy do ogrodu sołtysa Biłego. Okropność. Ludzie leżą pokotem jeden na drugim. Wszyscy martwi. Leży młoda matka Marija Kurij z jednorocznym dzieckiem, młoda matusia Marija Łebedowycz z sześciomiesięcznym synkiem, leży też Biły, jego żona, dwunastoletni synek, pasierb Hrycyk. Razem 60 osób.

Idziemy dalej. Podwórze Gacha, zabitego pod koniec lipca. Tam już wszystko się dopaliło, przy oborze zesmażona żona Gacha ,przepalone kości, przepalone nawet wiadro.

Tli się dom Kołosiwskich, gdzie leży cała rodzina: ojciec, matka i córka, na nogach której widać wielkie żółte pęcherze od ognia. Smażone ciała wydzielają przykry zapach.

Idziemy do pana Łebedowycza. Cicho. Łebedowycz leży za stodołą, czaszka wypadła z głowy. Idziemy za stodołę i znajdujemy jeszcze 18-letnią Halę Skorupkę z Cieszanowa. Taka ładna, ma zamknięte usta i oczy. Nie widać, gdzie upadła kula. Może jest żywa? Nie, martwa. Obok niej zielony barwinek. Splotłyśmy jej wianek na głowę. Wracamy do wsi. Idzie matka Hali, płacze, ale jeszcze nic nie wie o córce. Mimo to trzeba powiedzieć prawdę. „Proszę pani, córka leży zabita w lesie”. „Moje serce to czuło, czuło” – zapłakała kobieta, łamiąc ręce. Idziemy dalej. Wieś dopala się, sterczą w górę czarne kominy. Ludzie przygotowują się do pogrzebu. Ni deski, ni wozu, wszystkich nakryła matka ziemia. Wieczny odpoczynek pochowanym na święto Zwiastowania 7 kwietnia 1946 r.! […]

Razem z Marijką Sygłową zamieszkaliśmy w Łówczy. Zaczęłyśmy tam uczyć. Wojska przychodzi jednak i tam. W nocy wychodzimy z domu do lasu. Są tam także gorajczanie, a także Marijka z Łówczy pochodząca z domu, gdzie mieszkałyśmy. Szybko wróciła z lasu. Jeszcze teraz pamiętam, jak rozczesywała warkocze, jak układała je, zaplecione wałami, na głowie, a pod dwóch dniach słyszymy, że to piękno jest już martwe. […]

Źródło: Spohad Jewy Fil (diwocze prizwyszcze Łaszyn) narodżenoji 1925 roku w Horajci Lubacziwśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 141–144.

GÓRZANKA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Górzance

            […]  14 lipca 1946 r. WP w ilości 40 żołnierzy chodziło polami wsi Górzanka, gdzie spotkali pastucha. Pobili go, zastrzelili z karabinu, ciało zostawili na polu. […]

Źródło: Wisti z terenu za czas wid 1.7 – 1.8.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 105. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

GRĄZIOWA

Fragment sprawozdania referenta OUN „Arkadija” o mordzie milicjantów z posterunku MO w Wojtkowej  na Ukraińcu w Grąziowej

W nocy 22.12.1944 r. o godzinie 2. trzech polskich milicjantów z Wojtkowej przyszło do wsi Grąziowa, wyprowadziło miejscowego stanicznego z domu i na jego podwórzu zabiło go 3 strzałami z karabinu. Razem z milicjantami w Grąziowej byli 3 Polacy: Kiebzdziej (albo Kołodziej) Czesiek, Kruk Tadeusz  i Jaworski N.     

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 33, Zwit WR pow. Karpaty za czas wid 20.12. do 30.12.1944, 31 XII 1944 r, r., k. 175.

Fragment protokołu NN „Bukowego” o mordzie milicjantów z Wojtkowej  na 5 Ukraińcach w Grąziowej

            Dnia 22 III 1945 r. wieczorem zwiad doniósł, że ze strony Wojtkowej w kierunku Grąziowej lub Jamnej jedzie 38 fur polskiej milicji. Tego samego dnia około godziny 22. z inicjatywy kolegi „Potapa” ściągnięto dwa roje samoobrony ze wsi Jamna Dolna w liczbie 25 osób, jak też postawiono w stan pogotowia żandarmerię w liczbie 15 osób. […] W akcji we wsi Grąziowa brało udział około 100 Polaków, którzy w bestialski sposób zamordowali 5 mężczyzn w wieku średnim. Zabili ich kolbami karabinów. Czterech innych żywcem wrzucili do ognia płonących domów, a tych podpalili 18 w czasie odwrotu do Wojtkowej. Wrzuceni do ognia uciekli z niego z opalonymi włosami i wąsami.

AIPN Rz 072/1, t. 27, Protokoł z podij, jaki zaisnuwały w s. Grąziowij dnia 23 III 1945, 24 III 1945 r., k. 217/19–217/21.

7 kwietnia 1945, WojtkowaFragment zawiadomienia Zarządu Gminy w Wojtkowej dla Starostwa Powiatowego w Przemyślu o mordzie członków MO w Wojtkowej na kilkunastu Ukraińcach w Grąziowej, Jureczkowej i Wojtkowej

[…] w dniu 18 III w Leszczawie Górnej przez bandy ukraińskie zamordowano Polkę Olgę Wasylkiewicz i spalono 2 domy polskie. W odwet za to przez organy Milicji w dniu 19 III  rb. spalono w Leszczawie Górnej 26 domów ukraińskich i rozstrzelano kilka osób spośród  miejscowych mieszkańców-Ukraińców i ponadto 7 osób z innych wsi: Jureczkowa i Wojtkowa. […]

[podpis nieczyt.]

Oryginał, maszynopis. APP, SPP, sygn. 79, k. 127–128.

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania członka MO z Wojtkowej Stanisława Kalinowskiego w dniu 1 października 1945 roku przez referenta SB OUN „Hałuna” o mordzie milicjantów z Wojtkowej na 3 Ukraińcach w Grąziowej

Milicjant z Wojtkowej, Stasicki, zamordował Sapkę Stepana z Grąziowej (Ukraińca), a milicjant Waluś Kazio opowiadał mi, jak to ściągał protokół z Lyski Stepana, łamiąc mu przy tym ręce. W czasie akcji w Grąziowej zastrzelił on także Ukraińca Sokalskiego Mychajłę z żoną i wrzucił ich do ogień płonącego domu (uwaga: dat nie podano, fakty te prawdopodobnie miały miejsce w czerwcu 1945 r.).

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 27, Wyp. VII b (316), k. 100.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Rusłana” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Grąziowej

[…] [31 lipca 1946 r.] Tego dnia we wsi Grąziowa Dach […] wstąpił do domu Dmytra Sływiaka (Ukraińca), aresztując go wraz z córką Mariją i przyprowadzając do domu Mychajły Roztockiego, gdzie [żołnierze Wojska Polskiego] zaczęli ich mocno bić. Pytali się o syna, który miał być intendentem u banderowców. Bili go i znęcali się około 3 godzin, połamali mu ręce i żebra, a następnie zastrzelili. Aktywny udział brał w tym Dach. […]

Źródło: Wisti z terenu [za lipiec-sierpień 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 530. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

7 sierpnia 1946, Przemyśl – Fragment sprawozdania okresowego szefa PUBP w Przemyślu o mordzie na sołtysie z Grąziowej dokonanym przez żołnierzy 28 pułku piechoty WP

 W nocy 2/3 b.m. 28. pułk piechoty podczas powrotu do miasta Przemyśla […] w miejscowości Grąziowa (9610) przytrzymał 1 Ukraińca, który pełnił obowiązki sołtysa banderowskiego. Podczas konwojowania został zastrzelony podczas usiłowania ucieczki.

Oryginał, maszynopis. Źródło: IPN Rz 04/231, k. 82.

Tłumaczenie na język polski relacji Michała Markowicza o mordzie na Ukraińcach we wsi Grąziowa, zamieszczonej w tygodniku „Nasze Słowo” nr 13 z 1991 r.
Po przejściu frontu w lipcu 1944 r. zaczęto u nas organizować polską władzę ludową. W gminie Wojtkowa rozmieszczono WOP, utworzono MO. Od tej pory zaczęły się represje przeciwko ukraińskiej większości na naszym terenie. Zaczęły się podpalenia i, co najgorsze, zaczęto mordować niewinnych ludzi.
Pierwszą ofiarą był Stefan Sawka (około 45 lat). Jesienią zabrał go WOP do Wojtkowej, po 10 dniach znaleziono go w poniemieckich okopach. Ręce i nogi miał połamane, nogi związane za głową, leżał przykryty spalonymi gałęziami świerkowymi. Prawdopodobnie tak związany zginął w ogniu.
W tym czasie zaczynało się już szaleństwo wojska w Birczy, MO i ORMO. Zaczęły się podpalenia, grabieże, pobicia. Miejscowi ludzie coraz częściej musieli uciekać do lasu. Były to zwykłe prowokacje władz polskich.
Następnymi ofiarami byli Anna i Michał Sokalscy, małżeństwo w wieku 40-45 lat. W lutym 1945 r. wojsko napadło na wieś, Annę wyciągnięto z chaty, rozstrzelano, a potem rzucono pod płot, przykryto słomą i podpalono. Kiedy na ratunek przybiegł z kuźni mąż, złapano go i pobito tak, że nie mógł wstać. Oprawcy podpalili dom, a kiedy już dobrze płoną – żywcem wrzucili gospodarza w ogień. Zostało pięcioro dzieci, najmłodszy syn miał około roku, najstarszy zaś 21 lat. W tym dniu spalono kilka ukraińskich chat.
Następna akcja odbyła się 23 marca 1945 r. Brały w niej udział wojska z Birczy i milicja z Wojtkowej. Zginęli wówczas:
Iwan Markowycz – około 60 lat. Strasznie go pobili, przekłuli bagnetem nos, aż ostrze wyszło z tyłu – i tak zostawili.
Petro Markowycz – 21 lat, zakatowany na śmierć. Był umysłowo chory, nieszkodliwy, zabijanie nie miało sensu.
Iwan Buć – około 60 lat. Skonał w trakcie bicia.
Teodor Buć – około 55 lat. Bity kolbami karabinów, aż mózg wytrysnął z czaszki.
Hryhorhij Jarosz – 45 lat. Okrutnie skatowany kolbami karabinów, wybite zęby mordercy wkładali do dziur po bagnetach na piersiach konającego. Umierał w strasznych męczarniach.
Większość mieszkańców uratowała się od śmierci ukrywając się w lesie. Tego dnia spalono ćwierć wioski.
Do tej pory Ukraińska Powstańcza Armia nie wtrącała się. Powiadomiona o wydarzeniach wieczorem przybyła do wsi. Wojsko Polskie uciekło. W odwecie rozstrzelano 7 Polaków i spalono ich domy. Działo się to w piątek, a w sobotę w południe we wsi zjawili się radzieccy pogranicznicy. Sfotografowali zamordowanych Ukraińców, zastrzelonych Polaków i spaloną wioskę, kazali wszystkich pochować. Obiecali zwrócić się do władz polskich, aby takie wypadki nie miały miejsca w przyszłości.
Niestety, nadal były prowadzone akcje, w których ginęła niewinna ludność ukraińska. Zginęli:
Josyf Maczyszyn – 35 lat. W kwietniu 1945 r. milicja wdarła się do mieszkania, wyciągnęła go na podwórze i rozstrzelała.
Mychajło Szczepański – 40 lat. Latem 1945 r. został aresztowany przez wojsko z Przemyśla. Ślad po nim zaginął.
Josyf Markowycz – 23 lata. Latem 1946 r., ujrzawszy nadjeżdżające wojsko, zaczął uciekać. Zastrzelili go, gdy przełaził przez płot.
Dmytro Sływiak – około 60 lat. Latem 1946 r. bili go i katowali ponad 2 godziny, dopóki nie poprosił, żeby zmiłowali się i zastrzelili.
Iwan Car – 23 lata. Zastrzelony podczas ucieczki.
Iwan Hamadyk – 23 lata. W 1947 r. wojsko zabrało go ze wsi, następnego dnia zamęczonego i skatowanego przyprowadzono w celu rozpoznania. Zabrano go znowu i więcej nikt go nie widział.
Mykoła Hałuszak – 23 lata. Przeszedł szlakiem frontowym, był dwukrotnie ranny. Kiedy wracał wieczorem do domu, wojsko próbowało go zatrzymać i zraniło w nogę. Rannego trzymano przez całą noc w stodole, a działo się to w lutym. Rano wywleczono go związanego na dwór i zastrzelono, ciało rzucono do pobliskiego strumienia.
Podczas akcji wysiedlania zabrano z wioski 10 osób, jedną nich byłem ja [Mychajło Markowycz]. Zawieziono nas do Jaworzna. W obozie zmarli: Iwan Kopko – 70 lat, Iwan Sokalski – 70 lat. Pozostałych ośmiu zostało zwolniono po 9 miesiącach. Zaświadczenia o zwolnieniu z Jaworzna nie mam, gdyż w 1950 r. zabrało go UB.
Mordy w Grąziowej, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 312–314.

GWOŹDZIANKA*

Sporządzony przez proboszcza Niebylca, ks. Franciszka Murasa, wykaz 14 Ukraińców zamordowanych  w marcu 1945 r. przez członków AK

  1. Stefan Rędziniak, s. Jana i Anny Machoś, ur. 8 IV 1897 r., zmarł 17 III 1945 r.,
  2. Katarzyna Naczas, c. Józefa i Anny Czurczak, ur. 15 VI 1904 r., zmarł 17 III 1945 r.,
  3. Paweł Rędziniak, s. Stefana i Katarzyny Naczas, ur. 26 VII 1926 r., „”,
  4. Władysław Dzindziś, s. Jana i Julii Lewczak, „”,
  5. Katarzyna Rędziniak, c. Aleksandra i Rozalii Czurczak, ur. 3 III 1877 r., „”,
  6. Maria Klofas, c. Jana i Katarzyny Rędziniak, ur. 10 XII 1911 r., „”,
  7. Elżbieta Klofas, c. Jana i Katarzyny Rędziniak, ur. 10 XII 1913 r., „”,
  8. Józef Czurczak, s. Piotra i Ewy Rędziniak, ur. 17 VII 1914 r.,   „”,
  9. Maria Rędziniak, c. Błażeja  i Rozalii Rędziniak, ur. 1885 r., „”,
  10. Władysław Rędziniak, s. Grzegorza  i Marii Leszczak, ur. 24 VIII 1924 r., „”,
  11. Rozalia Rędziniak, c. Grzegorza  i Marii Leszczak, ur. VI 1915 r., „”,
  12. Eugeniusz Sas, s. Grzegorza  i Anny Leszczak, ur. 1923 r., „”,
  13. Maria Naczas, c. Józefa i Anny Czurczak, ur. 26 VII 1897 r., zm. 12 V 1945 r., „”,
  14. Wincenty Czurczak, s. Jana i Marii Matłosz, ur. 30 III 1893 r., zm. 9 VIII 1945 r., „”.

Rękopis, oryginał. AIPN Rz 107/689/1, Wykaz pomordowanych w Gwoździance [w] 1945 r., 9 III 1948 r., k. 63.

Fragment protokołu przesłuchania świadka Teresy Czurczak przez funkcjonariusza MO w Niebylcu na temat mordu członków AK na 3 Ukraińcach

W nocy 17 marca 1945 r. około godziny 21.30 zapukał do mego domu Sas Jurko (obecnie jest ZSRR) i powiedział przez okno: „Puszczaj do mieszkania, bo ja idę do was”. Więc siostra moja otworzyła drzwi, do mieszania weszło trzech osobników i Sas Jurko z nimi, którzy zaświecili lampę i powiedzieli do mego męża, leżącego wówczas na łóżku, ażeby wstał, więc mąż mój wstał. Osobnicy powiedzieli żeby mąż szedł z nimi i zapytali kilkakrotnie, jak się mąż nazywa, na co mój mąż powiedział, że się nazywa Czurczak Józef, więc kazali mu, żeby wstał z ziemi i poszedł z nimi, więc mój mąż to uczynił. Osobnicy odchodząc z domu powiedzieli do mnie, że mąż za dwie godziny wróci do domu, natomiast Sasowi Jurkowi powiedzieli, żeby został u mnie w domu i nie wychodził aż mąż mój wróci. Jak poszli, tak już więcej nie wrócili. Aż dopiero na drugi dzień rano ja poszłam i znalazłam męża zastrzelonego w piwnicy Rędziniaka Stefana, który wraz ze swoją żoną też leżał w piwnicy zastrzelony.

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 107/689/1, Protokół przesłuchania świadka T. Czurczak, 24 II 1948 r., k. 44.

Fragment protokołu przesłuchania Mieczysława Pięty przez oficera śledczego WUBP w Rzeszowie na temat jego udziału w mordzie członków grupy AK na 14 Ukraińcach

W dniu 17 III 1945 r. z rozkazu „Kotwicy” z 18 ludźmi miałem się wstawić na zbiórkę do wielkiego lasu w Sołonce, gdzie wtedy był ze mną Data Aleksander i wszyscy, uzbrojeni, udaliśmy się na tę zbiórkę, gdzie po przybyciu na wyznaczone miejsce czekał tam „Kotwica” razem z koło 20 ludźmi, a po zejściu się „Kotwica” oświadczył nam, że Ukraińcy mordują Polaków i dostał on rozkaz przeprowadzenia pacyfikacji w miejscowości Gwoździanka gmina Niebylec powiat Rzeszów. Z tej zbiórki wszyscy udaliśmy się do wyżej wymienionej miejscowości, gdzie zostaliśmy podzieleni na 7 grup, do której wchodziło 7 osób i przed samą wioską zatrzymaliśmy się, a „Kotwica”, posiadający listę tych osób, których mieliśmy zastrzelić […] dał każdej grupie nazwisko i imię, do którego domu grupa ma się udać i wykonać wyrok, gdzie w tym czasie zostało zamordowanych 14 osób, których nazwisk nie znam. Po dokonaniu morderstwa zabraliśmy elementom konie, krowy i inne rzeczy ruchome, które złożono na furmanki i nie przypominam, którzy członkowie pojechali, natomiast my udaliśmy się w innym kierunku.

Odpis, maszynopis

IPN Rz 050/1845, Protokół przesłuchania M. Pięty, 15 VIII 1951 r., k. 45.

Fragment protokołu przesłuchania Władysława Grysa przez oficera śledczego WUBP w Rzeszowie na temat jego udziału w mordzie członków grupy AK na 14 Ukraińcach

W marcu 1945 r., dnia nie pamiętam, brałem udział w zamordowaniu 14 osób narodowości polskiej [powinno być: ukraińskiej] w gromadzie Gwoździanka powiat Rzeszów. Było to, że dnia pewnego powiadomił mnie o tym Homaniuk ps. „Kotwica”, że pójdziemy w dniu dzisiejszym do Gwoździanki zaatakować Ukraińców. Ja na propozycję tą zgodziłem się. Zabrałem broń, automat niemiecki wraz z nabojami, który miałem już u siebie na przechowaniu od stycznia, który to automat był własnością Homaniuka ps. „Kotwica”. Zabrałem broń, równocześnie powiadomiłem jeszcze o tym członków Łutrzyckiego Władysława i Kurosza Władysława zamieszkałych Lecka powiat Rzeszów (obecnie gdzie zamieszkali, tego nie jest mi wiadomo), z którymi wspólnie, uzbrojeni w broń, udałem się do lasu tyczyńskiego na leśniczówkę. Po przyjściu do lasu spotkaliśmy grupę ludzi czekających, uzbrojonych w broń, nieznanych. Do grupy tej przyłączyliśmy się i w ogólnej liczbie około 30 uzbrojonych pod dowództwem Homaniuka ps. Kotwica udaliśmy się do gromady Gwoździanka.

Po przyjściu do gromady Gwoździanka główny dowódca „Kotwica” podzielił całość grupy na kilka małych grup, od 6–8 ludzi w jednej grupie. Grupy te miały listy spisu ludności, których mieli zwinąć i po kolei porozchodzili się w głąb wsi. Ja również później przyłączyłem się do jednej grupy pod dowódcą ps. „Leszek” w liczbie około 5. Poszliśmy do jednego domu, gdzie ja stałem w tym czasie na polu, a kilku nieznanych mi wpadło do mieszkania, gdzie w domu tym został zastrzelony jeden mężczyzna, którego ja sam widziałem. Kto zastrzelił tego, ja nie wiem. Następnie z domu tego zabraliśmy garderobę i jedną krowę, którą ja później prowadziłem.

Po czym następnie udaliśmy się drogą przez wioskę, to w tym czasie słyszałem strzelaninę po całej wsi. Po chwili czasu zebraliśmy się w jednym miejscu, to dowiedziałem się, że zostało zastrzelone w tej wiosce około 14 osób cywilnych i dwóch milicjantów rannych i rozbrojonych. Na zbiórce tej również widziałem, co zostało zabrane podczas tego napadu, a to: parę koni z wozem, parę koni bez wozu, trzy krowy, jeden buhaj i dużą ilość garderoby i inne rzeczy, których dokładnie ja nie widziałem. Następnie udaliśmy się w stronę lasu tyczyńskiego. W drodze ja otrzymałem krowę z tego i wraz z bronią i krową udałem się do domu. Co zrobiono z resztą tego wszystkiego, tego ja nie wiem. Ja z krowy tej później dałem część dla dwóch nieznanych mi z Tyczyna i dla Łustrzyckiego Władysława zamieszkałego Lecka powiat Rzeszów, który również brał udział w tym napadzie.

AIPN Rz 25/1529, Protokół przesłuchania podejrzanego W. Grysa, 29 VI 1948 r., k. 13–14.

Tłumaczenie na język polski relacji M. Chomiaka o mordzie na Ukraińcach we wsi Gwoździanka, zamieszczonej w kwartalniku „Łemkiwszczyna” nr 4 z 1987 r.
[…] W 1945 r. nastąpiła repatriacja. Do Bonarówki przyjechali agitatorzy zapisywać ludzi na wyjazd na Ukrainę. Obiecywali raj na ziemi. Ludzie nie mieli wyjścia. Polak – wróg i Moskal też wróg, ale lepiej między swoimi… Zapisali się… Gwoździanka przyłączyła się do Bonarówki, nastąpił czas wyjazdu, kwiecień 1945 r. Ludzie żegnali się. Była to ostatnia noc Gwoździanki.
W nocy polscy „rycerze” otoczyli wieś. Wdzierali się do chaty każdego, kto był zapisany na wyjazd. To nie był tatarski napad ani napad drapieżnych zwierząt. To był napad polskich hien, spragnionych krwi ukraińskiej. Ludzie wyciągano z chat, przywiązywano do drzew, do płotów, wieszano dla zabawy, wycinano nożami na piersiach tryzuby i krzyże, odcinano ręce, podcinano gardła. Moją znajomą, Katrię Radżyniak, która wyszła za mąż za Ukraińca, przywiązano do drzewa obok chaty, odcięto piesi i dano do ssania małym dzieciom, których miała dwoje. Do rana wszyscy byli martwi. Jej siostrę Rozalię zamordowano w ten sam sposób. Najmłodszą 19-letnią Sofiję, która wyszła za mąż za Polaka, zostawiono przy życiu. Kiedy jednak zobaczyła, jak męczą jej siostry, dostała szoku i zaczęła krzyczeć. Wówczas jej własny mąż zabił ją na miejscu. „Hulanka” trwała do rana. To wszystko, co ludzie mieli zabrać ze sobą, napastnicy zostali rozkradli i wywieźli „między swoich”.
Szczęśliwcy zdołali uciec i dali znać do Bonarówki, odległej o 30 km, gdyż bliżej ukraińskiej wioski nie było. W Bonarówce stacjonowała jednostka sowiecka, w której byli też Ukraińcy. Od razu wysłano „karną” kompanię, 20 wozów z końmi i żołnierzami oraz 20 uzbrojonych w tym dniu wiejskich chłopców. Koło południa przyjechali na miejsce. Zastali straszny obraz: przy każdej chacie w kałużach krwi leżały zmasakrowane ciała. Polskie szumowiny już uciekły bojąc się, że może ich spotkać odwet. Dowódca grupy kazał ściągnąć wszystkich zabitych w jedno miejsce. Naliczono 166 osób. Wykopano wspólną mogiłę i posłano do najbliższej wioski po polskiego księdza, aby pochować tych nieszczęśliwców. Kompania wróciła do Bonarówki bez ludzi i bez mienia. […]
Tragedia wsi Gwoździanka, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 219–221.

HABKOWCE

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Habkowcach

[…] 10 lutego 1946 r. WP zabiło w Habkowcach powiat Lesko kuszczowego, kolegę „Bohdana”. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.2 – 1.3. 1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 65. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na  Ukraińcu w Habkowcach

2 IV [1946 r.] Wojsko Polskie z Sanoka napadło na wieś Habkowce w celu jego wysiedlenia. We wsi nie zastali nikogo oprócz kalek i starców. Spalili 1 dom, a 70-letniego mężczyznę wrzucili do ognia. Zrabowali 6 koni i 1 krowę.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 26, Wisti z terenu za czas wid 1.4 – 1.5.1946 r., k. 96.

HELENÓW

Fragment sprawozdania dekadowego kierownika PUBP w Chełmie dotyczący mordu na 3 Ukraińcach

Dnia 22 kwietnia 1945 r. został zabity Zeniuk Józef w Helenowie gmina Olchowiec, kiedy przebywał sam jeden w domu.

Dnia 18 kwietnia br. zaginęły bez wieści dwie kobiety: Stepaniuk Anastazja i Onulko Maria z kolonii Helenów gmina Olchowiec.

Oryginał, maszynopis. AIPN Lu 045/3, Sprawozdanie dekadowe z działalności Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Chełmie za okres od 17.4. 45 r. do 27.4.1945 r., 17 IV 45 r., k. 95.

HOCZEW

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Hoczwi

            […] 18 marca 1946 r. we wsi Hoczew odbył się pogrzeb jednego gospodarza, zamordowanego przez Polaków w lesie koło Zagórza. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.3 – 1.4.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 76. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

HOŁUCZKÓW

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Hołuczkowie

[…] 14 stycznia 1946 r. oddział Wojska Polskiego liczący 300 osób, zrobił obławę na Hołuczków, Siemuszową, Tyrawę Solną. Okrążywszy te wsie, przeprowadzali w domach rewizję i rabowali wszystko, co wpadło w ręce. W Hołuczkowie zabrali z domu jednego Ukraińca lat 35, wyprowadzili za wieś i rozstrzelali. […]

            Posterunek stojący między Hołuczkowem a przysiółkiem Łazki spotkał gospodarza-Ukraińca Romana Stadnyka z Łazków, którego bez przesłuchania zabił. […]

Źródło: Wisti z terenu wid 7.1 do 30.1.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 464. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Hołuczkowie

[…] 18 stycznia 1946 r. na Hołuczków i Siemuszową napadło Wojsko Polskie w sile 60 osób, rabując kilkunastu ukraińskich gospodarzy. 7 żołnierzy polskich wpadło na przysiółek Podczerniawa, gdzie kwaterowało 5 strzelców z oddziału „B”. Trzem udało się od razu uciec, dwaj następni też uciekli po półgodzinnej wymianie strzałów, ale odnieśli rany. Na przysiółku tym [żołnierze WP] złapali ukrywającego się przed Polakami Romana Sikorę. Połamali mu ręce, wyprowadzili za dom i rozstrzelali, mówiąc, że rozstrzelali banderowskiego majora. […]

Źródło: Wisti z terenu wid 7.1. do 30.1.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 466. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Hołuczkowie

[…] 13 kwietnia 1946 r. we wsi Hołuczków kwaterowało 300 żołnierzy Wojska Polskiego, wśród których był pułkownik. W tej samej wsi zaaresztowali 10 mężczyzn, przesłuchiwał ich sam pułkownik. Po przesłuchaniu pułkownik dal rozkaz, aby 3 wypuścić, 4 dać kije, a 3 rozstrzelać jako banderowców. Natychmiast zabrano ich do sadu, gdzie pułkownik powiedział: „Kto chce ich rozstrzelać?”. Zgłosiło się około 20 żołnierzy, jeden z nich ich rozstrzelał. Rozstrzelani zostali: Hryć Łajkosz, Mychajło Łajkosz i Mykoła Czerepaniak. […]

Źródło: Wisti z terenu [za marzec-kwiecień 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 484. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Wołodymyra Andrusieczki o mordzie na 4 Ukraińcach w Hołuczkowie dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Zimą1946–1947 r. w domu Polaka Kuczery Wołodymyra mieli swoją kryjówkę „Nichto” i „Jewhen”. Zdrajca Wołodymyr Bobko (syn) powiedział o kryjówce. Dom został podpalony, zaraz ginie „Nichto”, a „Jewhen” ucieka i ukrywa się w piwnicy u Mychajły Hirniaka, stojącej osobno od domu, ale będąc w sytuacji bez wyjścia, zabija się. UB aresztuje braci Mychajła i Hryhorija Łajkosza oraz Wasyla Czerepaniaka (ci chłopcy nie mieli nic wspólnego z UPA). Koło domu Mariji Kikty porucznik każe im uciekać (nie miał na nich żadnych dowodów). Seria z automatu do uciekających i sprawa rozwiązana: ucieczka.

Na wiosnę nad ranem wojsko przyszło do wsi. […] W rodzinie Josyfa Waśkowa […] najmłodszy syn Emilijan wyszedł z domu i zaraz został zastrzelony. […]

Źródło: Oryginał, rękopis. Archiwum B. Huka. W. Andrusieczko, [Spomyn], b. m, b. d., s. 30. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

HORYNIEC

Fragment wspomnień Hanny Żeniuch, Sofiji Swystoniuk, Mykoły Żeniucha o mordzie na księdzu Petrze Wolanowyczu w Horyńcu dokonanym przez członków MO

[…] w grudniu przyszedł do nas [do Radruża] ksiądz [Petro Wolanowycz] z zakonników, obsługiwał naszą wieś i Horyniec. Mieszkał w Horyńcu, bo bał się mieszkać w naszej wsi. […] Mieszkał tam tylko 3 miesiące, dlatego że w lutym 1945 roku przyszła polska milicja i zastrzeliła go w łóżku. Pochowany został w Horyńcu. […]

Źródło: H. Żeniuch, S. Swystoniuk, M. Żeniuch, Seło na hranyci, w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 1, Lwiw 2000, s. 52.      

HREBENNE

Fragment rozmowy z Hryhorijem Piziurem ur. w 1929 roku w Hrebennym o mordach żołnierzy Wojska Polskiego na mieszkańcach tej wsi

[W Hrebennym był członek podziemia o pseudonimie] „Bajda”, a pisał się Stefan Piziur, syn Wasyla. […] Polacy zabili jego bratanka.

Kto to był?

Mychajło Piziur, syn Andrija.

Należał do UPA?

Nie należał, jeszcze był mały, młody. To był 1946 rok […].

A jak to stało się, że zabili tego Mychajłę?

Uciekaliśmy razem… Polacy robili obławę, chcieli wywozić na Ukrainę, ludzie uciekali. W lesie wszyscy byli z furami, ze świniami, i tam spali, ziemianki pobudowali. I potem [Polacy] zrobili obławę, to było 28 marca o godzinie 9. Okrążyli las i zaczęli to wszystko, fury, to wszystko palić…

A w jakim lesie to było?

Pomiędzy Hrebennym a Werchratą. Zrobili nagonkę na gościńcu między Tomaszowem a Lwowem. Zrobili zasadzkę. My wszyscy uciekaliśmy z Lipki, od Horajów, od Bożyków w kierunku na Kornie. Dobiegliśmy do szosy, patrzymy, że tu jest wojsko na koniach i stoją tankietki. Wróciliśmy. Szybko powyrzucałem to, co niepotrzebne i wlazłem na świerk, przywiązałem się. A on wlazł pod korzeń. Wojsko zaczęło latać. Przybiegł wojskowy, kabewiak i…

Po czym poznaliście, że to kabewiak?

Bo oni mieli granatowe otoki. Kabewiak krzyknął do niego: „Ręce do góry!”. Puścił serię i go zabił. […]

Czy podczas tej obławy jeszcze kogoś zabili, oprócz tego chłopca?

Wtedy więcej w lesie nie zabili. Zabili tylko jednego chłopca w Hrebennym, Łewkę Teodora.

Podczas tej obławy?

Podczas tej samej obławy, tylko, że on był we wsi. Jego zabili na podwórzu, tak niewinnie. Po prostu przyszli, zastrzelili i wszystko.

Ile miał lat?

On był z 1922 roku, to wtedy miał gdzieś 25, 26 lat. […]

Źródło: Archiwum Bogdana Huka. Zapis magnetofonowy rozmowy z Hryhorijem Piziurem z 1994 roku.

HROSZÓWKA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Gruszówce

[…] 12 stycznia 1946 r. oddział Wojska Polskiego w ilości 300 osób […] w Gruszówce natrafił na kilku członków podziemia, z którymi wywiązała się walka. W wyniku walki zginęli koledzy „Łys”, „Gach”, „Tkacz” i „Stowp” i dwaj cywile. […]

Źródło: Wisti z terenu [za styczeń 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 459. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Jewhena Czubińskiego o mordzie na Ukraińcach w Hroszówce dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Po wojnie zaczęły się napady i obławy na naszych ludzi, wsie, partyzantów. Wojsko Polskie strzelało do każdego, kogo napotkało, mówiąc, że to banderowcy. Czemu jednak banderowcami nazywało także kury i kaczki…? Aby zabijać je bezkarnie?

Z Hroszówki padło wiele niewinnych ludzi. We własnej piwnicy zastrzelony został 65-letni Mychajło Bahan; na polu przed lasem Marija Sosnicka; z krową uciekał do lasu także Iwan (Mychajło?) Kondzioła i także został zabity. Zabita została też 14-letnia córka Andrija Bycia. Wszystko to miało miejsce w 1945 r.

Potem zabici zostali: Josyp Badyrka, Mychajło Czubyński, obydwaj z przysiółka Klanczyska, a także wraz z nimi Hryhorij Czubyński.

W 1946 r. od strony Ulucza szło Wojsko Polskie, szukając partyzantów. Nasi chłopcy zaczęli bronić się koło Hroszówki, a że było ta tylko czota, to nie wytrzymali i odeszli do lasu. Natomiast wojsko zamiast iść za nimi do lasu, zaczęło znęcać się nad ludźmi we wsi i palić domy. Spłonęła połowa wsi. Zabrali z sobą Fedora Szula, gołego, okręconego drutem kolczastym od stup do głów, bili i turlali po drodze póki nie wyzionął ducha. Tego dnia, uciekając do lasu, zginął także Mykoła Dzian. Iwan Pańkiw zginął we wsi. Do Birczy zabrali żywych Władka Szula i Łewkowycza, Mychajła Szczupaka z ojcem Mykołą, Mychajła Wyszańskiego i innych. Trzymali ich w Birczy 4 dni i cały czas bili. Wypuścili ich żywymi, ale wielu z nich zmarło zaraz po powrocie. […]

Źródło: Spohad Jewhena Czubinśkoho narodżenoho 1941 roku w Hrusziwci Bereziwśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 166.

HRUSZOWICE

Fragment wspomnień Petra Nohy o mordzie żołnierza Wojska Polskiego na Ukraince z Gajów, przysiółku Hruszowic

[…] Przypominam sobie obławę. Ludzie uciekali, gdzie kto mógł. Mężczyzna nazywający się Syrowy, pobiegł do Stubna. Rano jego żona z trzema córeczkami w wieku od 4 do 14 lat poszła dowiedzieć się o losach męża. W Stubnie ktoś powiedział, że jest Ukrainką, więc żołnierz ją zabił […]

Dwa Spohady z seła Haji Peremyśkogo powitu. Spohad Petra Nohy, „Nasze Słowo” 1996, nr 36, s. 3. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Daniela Drewki ur. w 1924 r. w Nienowicach w powiecie jarosławskim
Wiele zła narobił nam posterunek milicji w Stubnie, zwłaszcza wiosną 1945 r. Odznaczyli się zwłaszcza trzej bracia Zwierkowscy. W Gajach zastrzelili Michała Kmecia, 22-letniego mieszkańca Nienowic.
D. Drewko, Spomyn Danyła Drewka-„Worony”, w; Zakerzonnia. Spohady wojakiw UPA, t. V, Warszawa 2005, s. 55.

Fragment wspomnień Dmytra Kiwera o mordach członków MO i żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Gajach, przysiółku Hruszowic

Chce przekazać informacje o krzywdach zadanych przez Polaków naszemu narodowi we wsi Gaje i okolicy. […] Jednego razu milicja ze Stubna przyjechała rabować. Zaczęli strzelać. Chłopcy […] dawaj uciekać. Kmeć dostał kulę w brzuch, która go rozerwała. Nie sposób było mu pomóc – zmarł w męczarniach. […]

            W 1947 roku przyjechali złodzieje z posterunku milicji w Stubnie. Zaczęli rabunek w Chotyńcu, zaczął się popłoch, zaczęli strzelać i zabili 14-letniego chłopca Barana. Zabioli Dmytra Zastawnego, jak uciekał końmi ze wsi. […]

            Jednego razu na rabunek przyjechało wojsko z Jarosławia. Jechali przez Nienowice, Chotyniec i Hruszowice. W Nienowicach zabrali z sobą, aby pokazał im drogę, mężczyznę o nazwisku Ciż, ale jak przyjechali do Chotyńca, to go zabili. […]    

Źródło: Dwa Spohady z seła Haji Peremyśkogo powitu. Spohad Dmytra Kiwera, opr. B. Huk, „Nasze Słowo” 1996, nr 36, s. 3. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

HULSKIE

Fragment sprawozdania terenowego referenta OUN nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na 3 Ukraińcach w Hulskiem

17.3. [1946 r.] WP w ilości 200 wojaków przeszło z Wetliny do Suchych Rzek i Zatwarnicy. Spalili wszystkie domy w Zatwarnicy, następnie drogą leśną przeszli do Nasicznego, gdzie spalili całą wieś i poszli do Dwernika. Tam zanocowali, a następnego dnia poszli na Zatwarnicę i Hulskie. Zastrzelili tam: sołtysa, podsołtysa i młodego chłopca z Tworylnego, którzy szli do pracy do Zatwarnicy.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 26, Wisti z terenu za serpeń 1946 r., k. 309.

HUTA STARA

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Hucie Starej

[…]

2 marca 1945 r. WP (szturmówka) wraz z MO z Łówczy, Brusna Starego, Horyńca i Narola w liczbie 300 osób przeprowadziło akcję terrorystyczną na wieś Stara Huta. Mężczyźni ze wspomnianej wsi po usłyszeniu strzałów, zaczęli uciekać, gdzie kto mógł, ale trafiali w ręce Polaków, ponieważ wieś została okrążona. Polacy złapali żywcem 2 chłopców, a resztę zastrzelili na miejscu. Razem zamordowano tego dnia 10 mężczyzn, a mianowicie:

Beś Stepan – przeżył lat 34;
Kozubal Iwan – 35;
Kuzina Julian – 34;
Łys Andrij – 34;
Łojko Iwan – 19;
Manczur Andrij – 48;
Nakoneczny Ołeksa – 58;
Obszański Wołodymyr – 16;
Obszański Myron – 18;
Samiła Stepan – 40.
Ranny został Beń Stepan. […].

20 kwietnia 1945 r. WP zamordowało wieśniaczkę Pich Ksenię – lat życia 37. […]

Razem: 12 zamordowanych, 1 kobieta, 11 mężczyzn […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 941, 946. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ISKAŃ
Fragment wspomnień Omelana Płecznia Dziewięć lat w bunkrze
Iskań była sporą osadą, należały do niej przysiółki Iskański Dół, Swynki, Lewkowo i Kopań. Była też nieźle uzbrojona i miała najlepiej w okolicy zorganizowaną samoobronę. […] Całą dobę trzymano wartę, aby nie dać się zaskoczyć sąsiadom z polskich wsi. […] W kilka dni później [po Wielkanocy w 19456 r. – B.H.] banda napadła na przysiółek Swynki. „Lutyj”, „Oreł” i ja byliśmy akurat w Iskani. […] Nagle rozległ się stuk kołatek i krzyk ludzi. Czujki dawały znać o niebezpieczeństwie. Przybiegli wartownicy z krzykiem, że za Sanem, w Swynkach, wywiązała się strzelanina. W jednej chwili […] dobroduszni wujaszkowie przemienili się w żołnierzy, w rękach każdego z nich zjawiła się „broń” – widły, kosy, łomy. Niektórzy pod hunią ukryli strzelby, ale okazało się, że przez San przejść nie można, w rzece przybrała woda, a jedyny most wysadzili Niemcy. Na drugim brzegu od strony przysiółka Swynki biegła grupa uzbrojonych mężczyzn. Zmierzali w kierunku przysiółka Kruszki, gdzie żyło szesnaście ukraińskich rodzin. Rażona naszym ogniem banda rozproszyła się. Gdy się rozwidniło, na naszą stronę przeprawiła się Katarzyna Hnatyk z córką. W czasie napadu schowały się pod zwalony most i tam doczekały świtu. Były w szoku, w kółko powtarzały to samo: „Wszystkich wymordowali, wszystkich zabili”. W Swynkach znaleźliśmy 17 zabitych osób, niektóre zastrzelone, inne przekłute bagnetami. […]
Omelan Płeczeń, Dziewięć lat w bunkrze. Wspomnienia żołnierza UPA, Lublin 1991, s. 44–45.

JABŁONICA RUSKA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Rusłana” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego i bandytów ze wsi polskich na Ukraińcach w Jabłonicy Ruskiej

[…] 29 maja 1946 r. 80 żołnierzy Wojska Polskiego i 150 uzbrojonych bandytów polskich z zasańskich wsi Witryłów, Temeszów i Krzemienna przeprowadzili akcję na wsie ukraińskie Jabłonica i Ulucz. […] Bandyci cywili byli uzbrojeni w różną broń, a nawet w kołki i noże, z cywilami były też 3 kobiety. Najbardziej znęcali się nad mieszkańcami cywile, bijąc ludzi do krwi. Gospodarza Mychaję Kraweckiego bandyci zabili kołkami na miejscu. Pobili tak ciężko, że można liczyć się z ich śmiercią następujące osoby: […] 3) Mychajłę Czernyka pobili do nieprzytomności i wrzucili do ognia, gdzie się spalił; […].

Źródło: Wisti z terenu [za marzec-kwiecień 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 508. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania referenta SB OUN nadrejonu „Chlodny Jar” Wasyla Capiaka „Potapa” o spowodowaniu śmierci Ukraińca z Jabłonicy przez bandytów z polskich wsi Temeszów i Witryłów

26 VI 1946 r. gospodarz ze wsi Jabłonica Jinkała Antin kosił trawę na polu od Sanu. Polska banda cywilna z Temeszowa i Witryłowa zaczęła strzelać do niego i zraniła jego 5-letniego chłopca w brzuch, powodując jego śmierć w przeciągu mniej niż 6 godzin. Bandyci ze wspomnianych wsi całymi dniami obstrzeliwują ludność cywilną Jabłonicy, Hroszówki i Ulucza, nie dając jej pracować nad Sanem. Tego samego dnia ranili 2 starsze osoby z Ulucza.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 26, Wisti z terenu za misiać czerweń 1946 r., 5 VI 1946 r., k. 316.

JAMNA GÓRNA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Jamnie Górnej

[…]  11 stycznia 1946 r. do Rybotycz od strony Przemyśla przybyło Wojsko Polskie w liczbie około 180 osób. Następnego dnia rano doszło do Jamny Dolnej, gdzie złapało dwóch cywilnych kurierów wysłanych z Bryliniec i zaaresztowało jeszcze jednego (chłopca). Zabrali ich wszystkich do Jamny Górnej i zamknęli w piwnicy. Przyprowadzili do tej piwnicy także miejscowego żebraka-głupka. Aresztowani uciekli w nocy, zostawiając głupka, którego następnego dnia Polacy zabili. […]

Źródło: Wisti z terenu wid 7.1 do 30.1.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 463. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment  rozmowy z Mykołą Bobką ur. w 1930 roku w Jamnie Górnej o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Jamnie Górnej

Przypominacie sobie obławy na partyzantów we wsi?

Partyzantów nie zabili, ale był u nas jeden taki nie całkiem mądry. Wojsko przyszło do wsi, on mówi tak: „Czekajcie wy, tu pod każdym bukiem dziesięciu partyzantów, już oni wam dadzą”. A ten [żołnierz] wziął automat i po nim, zabił go.

Źródło: Archiwum Bogdana Huka. Zapis wideo rozmowy z Mykołą Bobką z 6 maja 2013 roku.

JAROSŁAW
Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] marca 1945 r. W czasie rabunku Polacy zabili na Stawkach (w Jarosławiu) dwóch Ukraińców. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 862. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

1946 styczeń 7, Jarosław – Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu za okres 26 grudnia – 6 stycznia 1946 r.
[…] Dnia 3 I 1946 r. przy ulicy Spytkiej o godzinie 8 wieczorem weszło do mieszkania ob. Kudły trzech osobników uzbrojonych w pistolety, jeden z nich był w mundurze ppor. Powyższego osobnicy ci zabili, a jego syna ciężko ranili. Kudła był narodowości ukraińskiej. […]
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-04/144, k. 177.

Fragment relacji Józefa Trynieckiego, ur. 23 lutego 1932 roku w Misztalach, o mordach na Ukraińcach w Misztalach i Jarosławiu

Urodziłem się w Misztalach pod Jarosławiem, większość mieszkańców to byli Ukraińcy. […] Z Misztali w łozach nad Sanem [polscy mordercy] zabili furmana Hawrona.

W Jarosławiu na przedmieściu, gdzie mieszkało wielu Ukraińców, zabita została rodzina Pynyłów. […] Pynyłow zabito siekierami, żywcem porąbana w domu została matka, córka, chłopiec, druga córka i ojciec. Ich najstarszy syn był księdzem w Przemyślu.

Wiele mordów objęło ulicę Pełkińską. Po wojnie nikt o tym nie mówił. Po powrocie z Wrocławia w latach 50. długo nie wiedziałem, że w Małkowicach w ciągu jednej nocy wystrzelano połowę mieszkańców. […]

Źródło: Archiwum Bogdana Huka, relacja J. Trynieckiego. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment relacji Wołodymyra Hłowy-Diawoła o mordach na Ukraińcach w Jarosławiu

[…] Nasze przesiedlenia odbyło się w takich warunkach, że aż strach ogarnia wspominać o nich. W mieście i po wsiach wokół harcowały bandy Armii Krajowej i milicji polskiej. Płonęły wsie, oddziały karne mordowały niewinnych ludzi. Z mojej najbliższej rodziny zamordowali brata mojego ojca Mykołę Hłowę z żoną Kateryną, mojej mamy siostrę cioteczną Mariję Pynyło z synem liczącym tylko 12 lat. Ich rodzina już zarejestrowała się do wyjazdu [do Ukraińskiej SRR – B.H.]. Mąż, dwaj starsi synowie i dwie córki byli na stacji, a ona z młodszym synem poszła po coś do domu. Bandyci, którzy właśnie rabowali wszystko, co zostało, tam, na progu domu rodzinnego, zamordowali ich.

Zamordowali także brata ciotecznego mojej mamy, Tadeja Sływyńskiego, chociaż ten biedak nie nocował w domu, tylko po sąsiadach. Mordercy zjawili się po południu, gdy przyszedł do domu coś zjeść. Zastrzelili go od razu. Żonę z małymi dziećmi związali i zamknęli w komórce dom obrabowali i uciekli.

Na Przedmieściu Dolnym polscy bandyci zamordowali mężczyznę i kobietę o nazwisku Cyrul. Dwoje swoich małych dzieci rodzice ukryli w sianie na strychu. Odnalazł ich potem dziadek z babcią i wychowali już we wsi Otynia, dokąd zostali przesiedleni. […]

Źródło: W. Hłowa-Diawoł, m. Jarosław, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 110.

Fragment relacji Dariji Sajenko-Werhun o mordach na Ukraińcach w Jarosławiu

[…] 26 czerwca 1944 roku w swoim gabinecie lekarskim zamordowany został lekarz Iwan Borym, szeroko znany ze swojej działalności samarytański i społecznej. Mord ten wstrząsnął całą ukraińską (i nie tylko) społecznością miasta. Doktor Borym stał się pierwszą niewinną ofiarą terroru. Za tym mordem poszły następne. Z rąk bandytów zginęła matka i córka z rodziny Werbeńców (zostały zarąbane siekierami we własnym domu). W tym samym czasie na Przedmieściu Dolnym Jarosławia zamordowany został skarbnik czytelni „Proswita” Mychajło Cyrkul. Wtedy też Polacy zaaresztowali dwóch braci Szczeblowskich, z których jeden zginął czy więzieniu w Rzeszowie, drugi w Płocku. […]

Źródło: D. Sajenko-Werhun, m. Jarosław, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 113.

JAWORNIK

Fragment meldunku Posterunku MO w Szczawnem o mordzie na nieznanym Ukraińcu z Jawornika

Dnia 19 października 1945 r. Iwan Fenio z Kulasznego powracał parokonną furmanką z Sanoka do Kulasznego po oddaniu kontyngentu kapusty i na drodze w Tarnawie powiat Lesko 2 nieznanych osobników zabrało mu wóz z końmi do lasu w Porażu, na którym jechał też Wasyl Horbis, Jan Wernejowski ze Szczawnego i nieznany osobnik z Jawornika. W lesie w Porażu furman Fenio, Horbis i Wernejowski zeskoczyli z wozu i zbiegli, pozostawiając konie i wóz, zaś nieznany osobnik z Jawornika pozostał w lesie, gdzie został zatrzymany przez jednego ze sprawców. Jak zauważyli z dala Fenio, Horbis i Wernejowski, ów osobnik został prawdopodobnie przez jednego ze sprawców zastrzelony, albowiem usłyszeli strzał i widzieli, jak padł na ziemię, jęcząc.

Źródło: APRz Oddz. Sanok, Starostwo Powiatowe Sanockie 13, 28 X 1945 r., k. 211.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o śmiertelnej ranie zadanej przez żołnierzy Wojska Polskiego  Ukraińcowi w Jaworniku

            […]  12 września 1946 r. WP z Komańczy w liczbie 60 wojaków przeprowadziło obławę na wieś Jawornik. Spalili przy tym dwa domy, ranili jednego chłopca, który zmarł […]. […] 

Źródło: Wisti z terenu za czas wid 1.9 – 1.10.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 113. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Tekli Małej o mordzie na Ukraińcu Mykołaju Pałyńskim w Jaworniku dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Mój brat rodzony miał na imię Mykołaj, był młodszy. U nas ciągle chodziło wojsko. Ludzie uciekali. Raz [wojskowi] znowu rano idą. […] [Potem] brat poszedł do mojego domu i powiedział mężowi, aby poszedł po łachy, bo wojsko je zabierze, a schowane były pod gałęziami. A koło nich uciekał jeden z Przybyszowa. Jak ich zobaczył, powiedział, aby uciekali, bo wojsko. I wojsko zaraz nadleciało. Brat zrzucił plecak, który zarobił w Niemczech i zaczął uciekać. I znowu jeden żołnierz zaczął lecieć za nim i strzelać. Łapał go tak z kilometr. Brat dobiegł do jodły, a ten go dogonił i mówi: „K… twoja mać, bandero!”. I dał mu trzy kule, zabrał wszystko z plecaka. […]

Źródło: Spohad Tekli Małoji (diwocze prizwyszcze Pałyńśka) narodżenoji 1912 roku w Jawirnyku, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 551.

JAWORNIK POLSKI

17 marca 1950, Przeworsk – Fragment protokołu przesłuchania Maksymiliana Uliszczaka o mordzie na Ukraińcu

Wójt gminy Hyżne powiat Rzeszów mówił do mnie, że Zygadło Kazimierz zabrał z kolejki w Jaworniku Polskim jednego chłopa z pakunkami, zaprowadził go w kierunku Bazar […]. Zygadło Kazimierz wprowadził tego chlopca do lasu i tam go zastrzelił.

AIPN Rz 25/2366, k. 95.

JAWORNIK RUSKI

Fragment sprawozdania terenowego referenta OUN o mordach członków MO na 25 Ukraińcach w Jaworniku Ruskim

2.2.1945 roku milicja z Przemyśla, Rzeszowa, Borownicy i okolicznych posterunków w ilości około 80 osób zrobiła skok na Jawornik Ruski. […] Przeszedłszy Zahuty, podeszli pod dwór stojący między Zahutą a Netrebką i go okrążyli. W dworze pracowała nasza maszynistka „Tania” – Melnyk Kateryna. Był tam także podrejonowy z Jawornika „Kwaka” – Krysak Jewstachij. Milicja zabrała ich ze sobą. […] Na końcu wsi  uczestnicy szkolenia [organizowanego przez OUN] przywitali ich ogniem. Wśród milicjantów powstało zamieszanie, co chcieli wykorzystać aresztanci, ale jeden milicjant, widząc, że uciekają, oboje zastrzelił. […]

            5.2.1945 roku do wsi Jawornik Ruski przybyło 47 milicjantów. […] Zastrzelili 2 Ukraińców […]. […]

            9.2.1945 roku 25 milicjantów zrobiło skok na wieś Jawornik [Ruski]. Zabili 5 osób. Oprócz tego zranili kobietę, dwóm Ukraińcom wydłubali oczy. […]

            16.2.1945 roku milicja, która przybyła z Rzeszowa wraz z  milicją z Borownicy zrobiła skok na przysiółki Jawornika [Ruskiego] Rybne, Netrebka, Zahuty. […] Na Zahutach ograbili kilku gospodarzy i spalili 2 domy. Oprócz tego zabili 3 Ukraińców. Z Zahut przeszli do Netrebki, gdzie także mocno obrabowali mieszkańców, zabierając ubrania, zboże i zabijając 3 Ukraińców. […] Najbardziej zniszczyli Rybne. Całkowicie spalili 3 gospodarstwa i zabili 10 Ukraińców. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, [Wisti z terenu], k. 287.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Jasionowie

            […]  10 stycznia 1946 r. […] ze strony Siedlisk nadszedł kureń Wojska Polskiego liczący ponad 300 osób […]. Z Huty poszli na Jasionów, gdzie spalili 18 domów, zrabowali 2 konie i 20 sztyk bydła rogatego. W Netrebce spalili 13 gospodarstw, na Zahutach 4 gospodarstwa. Ofiary w ludziach: w Jasionowie zastrzelili kobietę Wiktorię Brewko, w kryjówce zadusiło się dwóch mężczyzn (pod spalonym domem): Petro Dudycz i Antin Tucki. Zaaresztowali Mykołę Sycza i Andrija Sycza. Mykołę Sycza następnego dnia zabili w Jaworniku, a Andrija wypuścili po 2 dniach. […]

Po tej akcji oddział Wojska Polskiego zakwaterował na Przysadzie Jawornickiej. Stacjonował tam do12 stycznia 1946 r. Tymczasem w dniu 11 stycznia 1946 r. 20 żołnierzy poszło na Netrebkę, gdzie zabrali dużo kur i zaaresztowali Wołodymyra Hawrylaka, którego zabili na Przysadzie. […]

Źródło: Wisti z terenu [za styczeń 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 458. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Rusłana” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Jaworniku

[…] 3 lipca 1946 r. Wojsko Polskie z Birczy na czele z komendantem MO Michalskim i dezerterem z oddziału UPA „Szpakiem” przeszło z Birczy przez Rudawkę, Kotów, las żohatyński, Żohatyn do Jawornika. Spędzili tam 1 godzinę i zabili 72-letniego  Hryhorija Tuckiego (Ukraińca). […]

Źródło: Wisti z terenu [za lipiec 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 512. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Beskid” Stepana Golasza „Mara” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu Hryhoriju Tuckim w Jaworniku Ruskim

5 VII 1946 r. oddział WP w Birczy na czele z komendantem MO Michalskim i dezerterem z UPA „Szpakiem” poszli na wieś Rudawkę, Kotów, las koło Żohatyna i udał się do wsi Jawornik Ruski. We wsi spędzili godzinę, a przed odejściem zastrzelili 72-letniego starca Tuckiego Hryhorija, Ukraińca […].

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 26, Wisti z terenu za misiać łypeń 46 r., k. 124.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Rusłana” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Jaworniku Ruskim

[…] 14 lipca 1946 r. Wojsko Polskie w liczbie 300 wojaków przekroczyli w nocy San koło Siedlisk powiat Brzozów i napadli po wyjściu z lasu dylągowskiego o godzinie 4. na następujące wsie: Poręby, Huta. […] Nad Netrebką spalili dom Dmytra Klitki i wrzucili żywcem do ognia gospodarza Mychajłę Tuckiego lat 65 uciekającego z krową przed bandą. […]

Źródło: Wisti z terenu [za lipiec 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 519. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Chłodny Jar” Wasyla Capiaka „Potapa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu Wołodymyrze Duchniaku w Jaworniku Ruskim

29 I 1947 r. oddział specjalny [Wojska Polskiego] pod dowództwem Michalskiego, kwaterujący od 27 I 1947 r. w Dynowie […] złapał [na przysiółku Netrebka] 22-letniego Ukraińca Duchniaka Wołodymyra, którego po pobiciu do nieprzytomności zastrzelił.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 26, Wisti z terenu za siczeń 1947 r., k. 158.

Fragment wspomnień Josyfa Baka o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Jaworniku Ruskim

[…] Wtedy [w czasie okupacji – B.H.] znajdował się w Jaworniku Ruskim posterunek ukraińskiej policji pomocniczej. Właśnie on stał się obiektem napadu w dniu 24 kwietnia 1944 r. zorganizowanej bandy polskiej, w wyniku czego spalony został posterunek, rany odniosło 3 policjantów, zginęło 3 gospodarzy, spłonęły 5 domów. Tą akcją Polacy jakby zapoczątkowali całą serię późniejszych napadów na Jawornik Ruski wraz z przysiółkami. Zginęło w nich ogółem koło 40 mieszkańców. Do 1947 r. Jawornik Ruski został w 95 procentach spalony. Oprócz cerkwi ocalał budynek „Proświty”, gdzie obecnie znajduje się sklep wiejski. Na szczególną uwagę zasługuje tragiczne wydarzenie z 16 lutego 1946 r. W wyniku napadu na Jawornik Ruski zezwierzęconych bandytów zostało zamordowanych 27 mieszkańców-Ukraińców. Byli to:

Bak Kateryna,

Bak Roman,

Bak Stepan,

Hawrylak Wołodymyr,

Hawrylak Jakiw,

Hałuszka Ostap,

Duchniak Wołodymyr,

Korostyńska Anastazija,

Krysak Stepan,

Krymiński Mykoła,

Kucab Petro,

Łech Roman,

Łech Tadej,

Metyk Anna,

Metyk Stepan,

Mychno Sofija,

Nahirny Stepan,

Nyżnyk Petro,

Ołeniak Mykoła,

Paliwoda Paraskewija,

Paliwoda Tymotej i

Teleśnicka Sofija z Paliwodów.

Prawdopodobnie wszyscy pochowani zostali w mogile zbiorowej na cmentarzu ukraińskim koło cerkwi w Jaworniku Ruskim. […]

Źródło: J. Bak, Poruby – Huta – Jawirnyk Ruśkyj (do 1947 roku), „Ukrajinśkyj almanach” 1999, s. 242–243. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Stefaniji Tchir o mordach na Ukraińcach w Jaworniku Ruskim dokonanym przez milicję z Borownicy

Wojnę przeżyliśmy spokojnie. Nikt nie spodziewał się, że spotka nas coś takiego, co nas spotkało. Koło nas znajdowała się polska wieś Borownica. Nadeszła wiosna 1945 r. W Borownicy powstała polska milicji pod przewodem Jana Kotwickiego „Ślepego”. Prawie każdego dnia z 20 osób z Borownicy napadało na okoliczne wsie ukraińskie. [„Ślepy”] w w czasie napadu zamordował w Jaworniku Nestora Soroczaka, Stefana Metryka, Mychajła Metyka, trzech Haszyńskich, Sofiję Teleśnicką i innych. […]

Źródło: Spohad Stefaniji Tchir (diwocze prizwyszcze Metyk) narodżenoji 1921 roku w Żohatyni Dobromylśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 201.

Fragment wspomnień Tarasa Mychny o mordach na Ukraińcach w Jaworniku Ruskim dokonanych przez członków MO z Borownicy i żołnierzy WP

[…] Moja pamięć sięga tylko do początku lat 40. W tym czasie ludzie nadal modlili się w swojej cerkwi, uczyli dzieci w swojej szkole, mieli ukraińską policję. Wszystko wyglądało normalnie, jednak zło nie śpi. Wymyślają je Polacy z Borownicy i Dylągowej. Wymyślają różne prowokacje i napady. Napadają między innymi na naszą policję w Jaworniku. Były to uczynki bandyckie, a nie patriotycznie, niosły mord i pożogę. Przypatrywała się temu i kierowała AK z ośrodka w Dynowie, potem dowództwo wojska w Birczy, milicja z Sanoka. Za ich zgodą i zgodnie z ich planem w Jaworniku Ruskim 8 i 15 lutego 1945 roku giną w podpalonej wsi: Roman Bak, Kateryna Bak, Stepan Bak, Jakiw Hawrylak, Josyp Hałuszka, Josyp Haszyński, Stefanija Haszyńska, Ołena Haszyńska, Wołodymyr Duchniak, Mykola Krymiński, Apolonia Korosteńska, Stefan Krysak, Petro Kucab, Roman Łech, Tadej Łech, Sofija Mychno, Nestor Machno (mój ojciec, ur. w 1912 roku), Anna Metyk, Stepan Metyk, Petro Nyżnyk, Stepan Nahirny, Mykoła Ołenycz, Paraskewija Tełesnycka, Paraskewija Paływoda, Tomasz Paływoda, Mychajło Nałepa, Mychajło Baczyk, Dmytro Soroczak, nieznana dziewczyna, nieznany człowiek (ostatnich 5 osób nie ma na płycie nagrobnej).

[…] Po raz drugi moja pamięć wraca do ojca, gdy mam już 8 lat. Zima, mróz, śnieg, 8 lutego 1945 roku. Straszny krzyk i płacz matki. Pod dom przywieźli sańmi ojca. Mama pada na jego ciało. Ja i młodszy Mykoła nie wiemy, co się stało, ale jak mama płacze, to zaczynamy i my. Przychodzą polscy żołnierze, nie dają płakać, każą szybko pochować, bo jak nie „To wszystkich rozstrzelany”. Mama czymś się opatula, niesie wyszywany ręcznik i nakrywa zamarznięte ciało ojca. […]

Upowcy bronili nas, jak mogli, bronili tymi, którzy palili naszą wieś. Nawet dziecko mogło zrozumieć, kto to jest sprawiedliwy, a kto nie. Ja także już wtedy doskonale wiedziałem o tym. Jak można było nie wiedzieć? Przecież zamordowali Romana, ojca Myrona (schował się aż w Groszówce, ale jak ją palili, to zabili i jego); zabili Nałepę, ojca Jewhena; chorego dziadka Stepana Tyckiego zabili na łóżku; zabili Krysaka, ojca Danusi i Stefci; babcię Myrona Paływody z Rybnego uderzyli karabinem, potem odcięli głowę i wrzucili do studni. Stało się to podczas drugiego napadu. […]

Źródło: Spohad Tarasa Mychna narodżenoji 1937 roku, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 568–571.

Fragment wspomnień Myrona Paliwody o mordach na Ukraińcach w Jaworniku Ruskim dokonanych przez członków MO z Borownicy i mieszkańców sąsiednich polskich wsi

[…] jest 2 luty 1945 roku, wojna jeszcze trwa. We wsi stacjonuje rosyjskie wojsko. W tym dniu kilkudziesięciosobowa grupa uzbrojonych mężczyzn z Borownicy i sąsiednich polskich wiosek pod dowództwem „Groźnego” napada na Jawornik Ruski, dokonując wielu mordów, grabieży i zabierając kilku mężczyzn jako zakładników. […] Niestety oprawcy wystrzelali pojmanych mężczyzn i wycofali się. […]

Po 2 tygodniach we wczesnych godzinach rannych zostają zaatakowane ukraińskie wioski Poruby, Zahuty, Jawornik Ruski, Żohatyn i Piątkowa. Napad został przeprowadzony w jednakowym czasie kilkoma grupami. Wszędzie napastnicy zaczynali od brzegu, wpędzając niedobitków w „kocioł”. Napadu dokonały połączone siły Kotwickiego i Grodeckiego, łącznie gdzieś 150–200 mężczyzn. W tym dramatycznym dniu Kotwicki dowodził napadem na wieś Żohatyn i Piątkową, natomiast Grodecki na pozostałe, czyli Netrebkę, Zahuty i Jawornik ruski. W tym dniu zginęło w mojej miejscowości około 30 osób: mężczyzn, kobiet i dzieci, starców, w tym kilku rodowitych Polaków. Przytaczam nazwiska ofiar, które mój ojciec zwoził z saniami na cmentarz: Włodzimierz Hawrylak, Włodzimierz Duchniak, Stefan Głuszyk, Mikołaj Olenicz, Piotr Niżnik, Mikołaj Krzemiński, Jakub Hawrylak, Stefan Nahirnyj, Józef Hałuszka, Józef Gaszyński, Stefania Gaszyńska, Helena Gaszyńska, Roman Bak, Katarzyna Bak, Stefan Bak, Zofia Michno, Roman Lech, Tadeusz Lech, Anastazja Korostańska, Zofia Teleśnicka, Anna Metyk, Stefan Metyk, Stefan Krysak, Paraskewia Paliwoda, Tomasz Paliwoda, Michał Nalepa, Nestor Machno i Michał Baczyk.

Zginęli w różny sposób. Jednych strzelano, innych raniono i wrzucono w ogień, innych przebijano żywcem bagnetami. Na naszym podwórku wyglądało to tak. Wyprowadzono mnie mamę, mamę i babcię z domu, każąc brać ze sobą dokumenty, czyli wtedy kenkarty. Zaprowadzono nas na składowisko obornika i kazano w tym gnoju wybierać sobie grób, dołek, do którego mieli nas postrzelać. Pamiętam, że babcia robiła to widłami , natomiast mama – widocznie w przypływie strachu – darła tę dziurę rękoma. Oprawcy stali nad nami i znęcali się takimi słowami: „No, a teraz, k… ukraińskie, zmówcie Ojcze nasz, bo wybiła wasza ostatnia godzina”. W tym czasie jeden z nich krzyczy: „Tutaj nie, pod ścianę z nimi!”. Pod ścianą domu kazano nam rozebrać się i rozzuć. Mnie i mamę zostawiono pod domem, a babcię zaprowadzono pod stodołę. Mama znała niektórych napastników z nazwiska, zaczęła prosić o darowanie życia. Zastrzelić miał nas mieszkaniec Borownicy o nazwisku Pocałuń, jednak przez nasze podwórko przechodził człowiek o nazwisku Pele. On rzucił takie słowa, odwracając jednocześnie lufę peemu: „Zostaw ją, niech ich szlag trafi, tylko mi tego chłopca szkoda”. Babcia w tym czasie była koło stodoły, ale potem zaprowadzono ją w pobliże niedokończonej studni, nakrytej równo z ziemią drewnianym wiekiem. Tam na naszych oczach kolbą mauzera uderzono ją w tył głowy. Babcia padła na śnieg. Odsunięto wieko. Jeden z nich zdjął bagnet z karabinu i wzywającej pomocy babce poderżnął głowę, stojąc nogami na jej plecach. Wzięli za nogi i wrzucili do studni. […]

Po chwili z sąsiedniego domu wyprowadzono Piotra Kucaba i wysiano mu całą serię w plecy tak, że miał wyrwaną całą pierś. Stoczyli go do pobliskiego strumyka. […]

Źródło: Spohad Myrona Paływody, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 575–577.

Fragment wspomnień Stefaniji Turczyk o mordach na Ukraińcach w Jaworniku dokonanych przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Byliśmy bezpieczni, dopóki w majątku siedzieli Ruscy. Jak oni odeszli, Polacy mieli władzę i robili, co chcieli. Byliśmy bezbronni. Zamordowali dwóch synów mojej ciotki: Wołodymyra Hawrylaka i Mykołaja Hawrylak. Obydwaj uciekali, ale nie uciekli. […]

Źródło: Spohad Stefaniji Turczyk (diwocze prizwyszcze Korostenśka) narodżenoji 1920 roku w Jawirnyku Ruśkomu Dobromylśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 567–568.

Fragment wspomnień Stefaniji Kupczyk o mordach na Ukraińcach w Jaworniku Ruskim dokonywanych przez członków MO z Borownicy i żołnierzy WP

Hanka Paliwoda wyszła za mąż do Borownicy. Od niej dowiedzieliśmy się, że do Bąkowskiego przybył jego zięć – „Ślepy”. Nazywał się Kotwicki, dowodził bandą borownicką rabującą naszą wieś.

Zimą z 1944 na 1945 r. poszliśmy mieszkać do Poręb. […] Następnego dnia od Jawornika usłyszeliśmy krzyk. Jawornik płonie! Ludzie mówili, że banda „Ślepego” pali wieś, morduje ludzi. Po kilku dniach dowiedziałam się od mamy, że zabili mojego ojca. Było to tak. Pod koniec litego „Ślepy” ze swoją bandą poszedł lasami z Borownicy na Jawornik Ruski. Tego dnia w domu był tato, mama, siostra Sofija i babcia Anastazija. Tatę bolały zęby. Mam radziła mu, aby uciekał, ale on mówił: „Tak mnie zoli ząb… Nikomu niczego złego nie zrobiłem, to dlaczego mam się chować?”. Został w domu. Siedział przy stole, gdy wdarli się do niego pijani bandyci: „Idź wywalaj siano! Będziemy palić stodołę!”. „Jak będzie się palić stodoła, to niech i siano spłonie” – odpowiedział tato.

Bandyci bili go, a potem wyprowadzili na dwór. Zaprowadzili do stodoły i tam go zastrzelili, stodołę podpalili i tato się spalił. […] Tego dnia bandyci zamordowali dużo ludzi. U Haszyńskiego zabili 4 osoby, w Baka dwoje (rodzice), Anastaziję Chorostyńską, Petra Kucaba, Sofiju Mychno. Ludzie długo opowiadali o tym, jak mordowana była Sofija Tełesnicka. Bandyci odrąbali jej głowę, a ciało wrzucili do studni. […]

Na Zmułyskach kolo Borownicy mieszkała wdowa Lech z trójką dzieci: Tadejem, Józiem i Olą. Jej mąż zginął na froncie. Jesienią 1945 r. bandyci zamordowali jej syna Tadeja. Leżał na cmentarzu, miał wydłubane oczy, odcięte uszy i nos, strasznie zbity. […]

            Zimą z 1944 na 1945 r. nadeszło Wojsko Polskie. Nie wiedzieliśmy dlaczego, ale przeczuwaliśmy biedę, więc uciekliśmy do lasu, do pustego domu Kucaba, który [w czasie napadów „Ślepego”] mówił, że nie będzie uciekać, bo go obrabują. I go obrabowali, a samego Kucabę zastrzelili.

Źródło: Czy to czas buw takyj? Spohad Stefaniji Kupczyk (z domu Lech) perekazanyj Stańkom Kołesarem, „NS” 2004, nr 37, s. 9.

Fragment wspomnień pani Kość (nazwisko panieńskie Benko) o mordzie członków MO z Borownicy i Birczy na 3 Ukraińcach

Jak na przełomie 1944–1945 r. przybył ze wschodu Kotwicki, osiedlił się w Borownicy i ożenił się z 18-letnią dziewczyną, Ukrainką Bańkiwską z Jawornika.

            Kotwicki własnoręcznie zastrzelił Tomka Paływodę (wujka swojej żony) i jego żonę Paraskewię z Tełeśnickich. […]

            Ludwik Grodecki, komendant MO z Birczy, siekierą odrąbał głowę Sifiji Tełeśnickiej, siostrze Paraskewiji Paływody, zabitej przez Kotwickiego. Głowę i ciało Sofiji Tełeśnickiej wrzucił do studni, za nią wrzucił żarna i jeszcze kilka razy strzelił do studni.

Źródło: Odpis, maszynopis. Archiwum B. Huka. Zbiory M. Kozaka, Trahiczni podiji w Jawirnyku Ruśkomu i nawkołysznich sełach lutyj 1945 roku, 26 VII 1995 r.

JELNA
1945 luty 26, Leżajsk – Fragment raportu sytuacyjnego Zarządu Gminy Jelna dla Starostwa Powiatowego w Łańcucie o zabójstwach na terenie gminy
[…] Wskutek zaostrzonych warunków polsko-ukraińskich dokonano zabójstwa na Ukraińcu Wańczyk Wojciechu zamieszkałym w Jelnej. Zabójstwo zostało dokonane dnia 22.2.1945 r.. Wyżej wymieniony został zastrzelony przez nieznanych nam sprawców. Ponadto wszystkim osobom narodowości ukraińskiej zabrano inwentarz żywy, sprzęty domowe, zboże itp. […]
APRz, UWRz, sygn. 373, k. 207.

JURECZKOWA
1947 styczeń 9, m.p. [okolice Birczy] – Fragment sprawozdania „Bojczuka”, referenta OUN z nadrejonu „Chłodny Jar”, o mordach na ludności ukraińskiej dokonywanych w Jureczkowej przez załogę posterunku MO w Wojtkowej
2. […] W dniu 28.03.1945 r. [milicjanci] przyjechali do wioski i zażądali czterech pary koni. Potem złapali sześć chłopaków i zabrali ze sobą do Wojtkowej. Po trzech dniach wieźli ich do Przemyśla, mówiąc, że wiozą do kadry. Przyjechali do Leszczawy Górnej, [tam] zabili Szymka Teodora, który był zwolniony z Armii Czerwonej. Zabili Jarkiwskiego Mykołę. Wtedy zamordowali 18 osób z różnych wiosek. […]
3. W dniu 02.04.1945 r. [milicjanci] otoczyli dom Kmetyk Pelagii we wsi Jureczkowa i pytali się, gdzie jej syn. Ta odpowiedziała, że nie wie. Wtedy podpalili dom i rzucali drewno i amunicje, żeby lepiej się paliła i nikt nie podszedł gasić. Wracając z wioski, aresztowali Ołenyszyna Mykołę, którego na folwarku zamordowali. Po drodze wstąpili do Maslaka Michała, zabrali jego syna i zrabowali maszynę do szycia, ślusarskie narzędzie, a w Maslak Marji maszynę do szycia i dużo innych rzeczy. Ze sobą zabrali Kmetyka Jacka, Maslaka Jacka i Musata Jacka. Do dzisiaj niema o nich żadnych wiadomości. Wyżej wymienionych ludzi zabrali za doniesieniem Zalewskiego Josyfa. Maslakowi Michałowi zabrali rower.
4. W maju 1945 r. [milicjanci] aresztowali: Saganowskiego Piotra, Petryka Teodora, Kuźmińskiego Macieja i Szamuniaka Iwana, którego zabrali do Przemyśla i do dzisiaj niema o nim wiadomości. Przyczyną aresztu było zabójstwo Kuźmińskiego (Polaka). […]
Tłumaczenie z języka ukraińskiego.
AIPN Rz 071/1, t. 47, „Bojczuk”, Akty polśkoho terroru w seli Wijtkowij, k. 1179–180.

KALNICA

Fragment wspomnień Dmytra Hałanycza o mordzie zbiorowym żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Kalnicy

[…] Proszę opowiedzieć w imieniu własnym: gdzie pan się znajdował, jak przebiegał mord, jak pan to widział?

Widziałem to w ten sposób. Gdy chowałem Dmytra Chwaściaka, zabitego wczoraj [przez żołnierzy WP] starca, wyszliśmy kopać grób i ja go chowałem. I już był ksiądz, odczuliśmy coś takiego… że na granicy [wsi] coś się ukazuje. Wstrzymujemy [kopanie grobu]! Ksiądz poszedł na plebanię, w prawo, bliżej nich, a ja przez wieś do swojego domu. Gdy wchodziłem do domu, już było słychać, że nadchodzą na naszą wieś. […]

            Po ucieczce [żołnierzy] obserwowałem z lasu, co dzieje się we wsi! Jak płonie! Jak to strasznie wygląda! I w końcu słyszymy, że bandyci odeszli, przyszliśmy my. Co tylko ujrzeliśmy? Trupy, dopalające się resztki.

Jak wyglądały te trupy?

Dmytro Kuzemczak zginął z synem, chyba 16-letnim. Dmytro Kuzemczak miał gdzieś 50-60 lat, więc go nie zabili ani nic w tym rodzaju: katowali go, katowali dopóki nie spaliła się cała wieś. I go nie dobili, tylko takiego zupełnie nie do poznania [zostawili], w taki sposób.

            A zabijali w taki sposób. Kobieta, babka [Ksenija Prytyskacz – B.H.] wzięła wnuka, 2–3 lata, na plecy, jak już się wieś paliła, jak jej dom płonął, aby uciekać do lasu. I biegła z nim na plecach. […]

            Potem zabili Wasyla Warcholaka, inwalidę wojennego. Następnie zabili Katerynę Hałanycz, Dmytra Kuzemczaka z synem, następnie Łabykowycza, inwalidę, który też wrócił, zabili jego córkę i teściową, 3 osoby. […]

Sadzińskiego wzięli na, tego, wzięli go na cmentarz, aby pokazał, gdzie leży zabity i pochowany żołnierz. I jak go prowadzili, to on myślał, że go… On tak samo służył w wojsku. A gdy pokazał, gdzie ten [żołnierz jest pochowany], katowali go strasznie na cmentarzu, dochodząc do tego, że w końcu wzięli deskę i przybili mu język gwoździem do deski i tak go tam zamęczyli. Tak ich dwóch, Sadzińskiego na cmentarzu i Kuzemczaka,  którego złapali koło domu, katowali. […] Tam zmarł.

            Resztę po prostu rozstrzeliwali. Podawać dalej zabitych? Byli to Pawło Sadziński… Andrij Jursza, zabity, wzięty z domu, odprowadzony nieco, rozstrzelany. Łukasz Łysyk, wyprowadzili go z domu, dali mu kulę rozrywającą, że zostało pół głowy. W końcu tak: Andrij Macko, 16-letni chłopiec, zabity; Marija Tchoryk, syn Andrzej, 16 lat; Talka Kochan, zabili jej córkę, miała 7–9 lat, taką zabili. Idziemy dalej: Kateryna Hałanycz dostała kulę rozrywającą w plecy, to tu [gest oboma rękoma skrzyżowanymi na piersiach] wszystko wyszło. Przesunąłem ją z piwnicy, z progu. I zaraz nasi sąsiedzi Dziubakowie, to ta kobieta 95 czy ileś tam lat, wyszła z domu, zabili ją, i się spaliła… […] Dalej, co ja pamiętam, Kateryna Hapowa, a reszta tych osób…? 

Źródło: U zharyszczach Kalnyci (III). Poszuk zakinczujetsia…, „Nasze Słowo” 2014, nr 8, s. 9. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Uwaga: Według Dmytra Hałanycza, w Kalnicy zamordowanych zostało 36 osób.

KAMIONKA

Fragment relacji Iwana Kyrpana o mordach na Ukraińcach w Kamionce przez mieszkańców polskiej wsi Lubatowa

[…] Jednego wiosennego dnia przybiegł do mnie zziajany kolega Kotys i krzyknął: „Lećmy na Abramów (przysiółek Zawadki, graniczący z Kamionką)! Tam w ogrodzie Polak zastrzelił Fedora Czełaka, jak ten padł bydło!”.

Ofiarę, leżącą w trawie na między, okrążył tłum ludzi. Gdy przycisnąłem się do środka, zobaczyłem skrwawione ciało i ubranie zabitego. Kula przebiła piersi, z których powoli wypływały krople krwi i od razu zastygły na ubraniu. Jeszcze jakiś czas wpatrywałem się w nieruchomą, pozbawioną znaków życia twarz Czełaka – był moim chrzestnym […]. Gdy się obejrzałem, zobaczyłem, jak sąsiedzi cucą wodą nieprzytomną żonę zmarłego, wokół której stały trzy malutkie dziewczynki, a od tego czasu sieroty. […]

Do miasta przez Lubatową odważył się jechać Fedir Radko – do tego czasu nie wrócił. […]

Do dziś nie wiadomo, gdzie jest proch tych, którzy strzegli [przesiedleńczych] wagonów z końmi na stacji [w Rymanowie]. Ci ludzie niczego nie byli winni. Petro i Wołodymyr Kobela, synowie Iwana, nie jeden raz jeździli do Polski starając się wyjaśnić okoliczności zabójstwa ojca i innych u mieszkańców wsi, odnaleźć miejsca ich pogrzebu, ale daremnie. Urzędnicy robili minę, że niczego nie wiedzą o tym wypadku.

Czełak Iwan i Mychajło Barna mieli tylko po 16 lat, jak bandycka kula przerwała ich życie, Wasyl Bobryk miał 22 lata, Kobela Iwan – 41. […]

Źródło: I. Kyrpan, s. Kamianka, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 369–371.

KAŃCZUGA

1 grudnia 1945, Kańczuga – Fragment raportu szefa PUBP w Przeworsku o wtargnięciu grupy NZW  Bronisława Gliniaka „Radwana” do Kańczugi i mordzie na Ołeksandrze Koreniwskim

Dnia 29 listopada 1945 r. o godzinie 17. banda uzbrojona w liczbie około 70 osób dokonała napadu na miejscowość Kańczuga, gmina Kańczuga powiat Przeworsk. […] W tym samym czasie bandyci przyprowadzili na posterunek MO funkcjonariusza PUBP Przeworsk, referenta gminnego Paluszkiewicza zamieszkałego w Kańczudze, Trawińskiego Romana, mieszkańca Kańczugi i Korzeniowskiego Aleksandra, Ukraińca zamieszkałego w Kańczudze. […] następnie przystąpili do badania Trawińskiego Romana, którego przyprowadzili ze związanymi rękoma. Badania przeprowadzał dowódca bandy „Żbik” i jego zastępca „Radwan” wraz z kilkoma innymi, posądzając o kradzieże dokonywane przez niego wraz z Ukraińcem Korzeniowskim Aleksandrem. W trakcie badania obydwaj wymienieni byli bici przez bandytów. Po napisaniu protokołów na maszynie bandyci zawezwali gminnego, któremu dyktowali wyroki śmierci […]. Wyroki śmierci dokonano przez rozstrzelanie przed budynkiem MO na […] Korzeniowskim Aleksandrze, lat 25, Ukraińcu zamieszkałym z Kańczudze […]. Bandyci zabrali pieniądze i wystrzelali wszystkich Żydów […].

Odpis, maszynopis. AIPN Rz 042/1805, t. 2, k. 84–85.

KARLIKÓW

20 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment zawiadomienia referenta OUN z Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Karlikowie

[…] 24 stycznia 1946 r. o godzinie 4. rano Wojsko Polskie z Bukowska skoczyło na wieś Karlików w powiecie Sanok. Było ich 50, zaczęli grabież wszystkiego, co tylko zobaczyli, przy czym zamordowali 2 osoby i szybko odeszli.

Tego samego dnia w nocy ta sama banda w ilości około 100 osób napadła na tę wieś. Ludzie poznali wśród bandy wojskowych polskich cywili z Bukowska i okolicznych wsi. Natychmiast zaczął się rabunek ludzi i mordowanie. Zamordowali 17 osób, m.in. 80-letniego księdza z żoną, córką i 4-letnim dzieckiem. Pomordowani mieli połamane ręce, nogi, żebra, powykłuwane oczy, poodcinane nosy i uszy. Przed śmiercią nad każdą osobą znęcali się, a w końcu strzelali. Wielu ludzi zostało rannych, pokaleczonych, z połamanymi rękoma, nogami, żebrami, powybijanymi zębami. We wsi spalili 30 domów. Część ludzi zabrali z sobą, po drodze zamordowali. Jednego zamordowanego mężczyznę znaleziono w lasku pod Bukowskiem. […]

Źródło: Powidomłennia pro antyukrajinśki akciji widdiliw Wijśka polśkoho, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 986. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

1946 luty 1, m.p. [Sanockie] – Fragment tłumaczenia na język polski sprawozdania informacyjnego referentki propagandy nadrejonu „Beskid” Marii Kypkyszko „Stepowej” dotyczącego mordów Wojska Polskiego na ukraińskich mieszkańcach wsi Karlików
[…] 20 stycznia pojawiły się wypadowe grupy liczące około 120 ludzi z moździerzami, rozmaitą bronią i sprzętem telefonicznym. Te grupy w okrutny sposób odnosiły się do ludności ukraińskiej. […] W Karlikowie zamordowano 14 osób, w tym około 70 – letniego księdza, jego żonę, córkę i 6-letnią wnuczkę. Dziecko, które trzymała na rękach służąca, był, trzykrotnie uderzone bagnetami w pierś, potem zastrzelono służącą. Księdzu zmasakrowano bagnetem twarz. Inni byli również pokłuci bagnetami i zastrzeleni. Kilku chłopów było rannych, wielu pobitych, spalono kilka chat. Kilka osób aresztowano i zabrano, nazajutrz dwóch znaleziono gdzieś w krzakach przy drodze – zamordowanych. […]
Źródło: Sanockie w styczniu 1946, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 321.

luty 1946 r. – Fragment sprawozdania OUN nadrejonu „Beskid” o sytuacji w terenie w styczniu 1946 r.
Wojsko Polskie w ilości 60 osób i cywilni bandyci z Bukowska [24 stycznia 1946 r. – B.H.] napadli na wieś Karlików powiat Sanok, spalili 20 domów, wymordowali 16 osób, wśród których był stareńki ksiądz z rodziną. W ogniu spłonął cały majątek gospodarczy, ponieważ polscy bandyci nie dali nic uratować, a jeszcze sami wrzucali do ognia różne rzeczy. Znęcali się nad wszystkimi złapanymi ludźmi, nie omijając nawet małych dzieci. Największe zezwierzęcenie okazywali cywile z Bukowska, którzy w straszny sposób mordowali niewinnych mieszkańców wsi i rabowali, co tylko mogli zabrać z sobą na podwody. Polscy bandyci zamordowali wtedy następujące osoby:
1. Malarczyk Ołeksy, lat 68 – ksiądz proboszcz Karlikowa, specjalnymi kleszczami połamane palce rąk i przebity bagnetem;
2. Malarczyk Emilia, lat 63 – żoną księdza proboszcza, zastrzelona, przebita bagnetem;
3. Szpynda Olha, lat 29 – córka parocha, zastrzelona;
4. Szpynda Maria, lat 4 – wnuczka proboszcza – zastrzelona, przebita bagnetami jeszcze na rękach służącej;
5. Hojsan Stepan, lat 51 – ciężko pobity, następnie zastrzelony;
6. Maslany Wasyl, lat 38 – pocięty na pasy, oderżnięte uszy i palce na rękach, sołtys z Karlikowa;
7. Stefura Andrij, lat 37 – sekretarz z Karlikowa, połamane ręce, podcięty bagnetem;
8. Hułyk Stefan, lat 41 – połamane żebra, poderżnięty bagnetem;
9. Hołota Stefan, lat 51 – połamane ręce;
10. Sywy Semen, lat 19 – zastrzelony;
11. Werbyn Mychajło, lat 34 – [zastrzelony];
12. Baranycz Mychajło, lat 34 – [zastrzelony];
13. Sywy Iwan, lat 28 – zastrzelony;
14. Iwanusiw Anastazja, lat 31 – zastrzelona, przekłuta bagnetem;
15. Duduś Anastazja, lat 72 – [zastrzelona, przekłuta bagnetem];
16. Sywy Dmytro, lat 21 – postrzelony, uciekł, potem zmarł.
Oprócz zamordowanych było kilka osób rannych, a wiele ciężko pobitych i okaleczonych

Źródło: Wisti z terenu za misiać siczeń 1946 r., w: Litopys UPA, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 60–61.

KŁOKOWICE

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Rusłana” o mordzie żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza na Ukraińcu w Kłokowicach

[…] 4 sierpnia 1946 r. o godzinie 8. Rano WOP z Kalwarii w liczbie 30 osób przyjechał do Kłokowic […]. Spotkali we wsi 52-letniego gospodarza Iwana Ostapa, pobili go i w końcu zastrzelili. […]

Źródło: Wisti z terenu [za lipiec 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 533. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

KNIAŻYCE

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraince w Kniażycach

[…] 7 stycznia 1946 r. zwiad Wojska Polskiego, liczący 50 osób, przechodząc, zastrzelił w Kniażycach kobietę-Ukrainkę (nazwiska nie podano). […]

Źródło: Wisti z terenu wid 7.1. do 30.1. 1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 462. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment protokołu o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu z Kniażycach

[…]  W dniu 16 IV 1946 roku do wsi Kniażyce przyjechało Wojsko Polskie w sile 20 osób i o godzinie 5. Zaczęło przeprowadzać akcję wysiedleńczą. […] W czasie, gdy wojsko wjeżdżało do wsi, gospodarz Dziudan Andrij biegł do swego domu, aby uprzedzić rodzinę o przybyciu wojska do wsi i w porę się ukryć przed łowcami ludzi. Nie dobiegł do swego domu, np. musiał się przed bandytami ukryć. Schował się w stodole Pelca Teodora. Przeprowadzające rewizję żołnierze znaleźli go i zaczęli strasznie bić kolbami karabinów i automatów, jeden z bandytów złamał mu nogę. Nieszczęśnika wzięli na firę, usiadło na nim 6 siepaczy i tak powieźli go do wsi Hermanowice. Po drodze kłuli go bagnetami i zmuszali do śpiewu [hymnu ukraińskiego] „Szcze ne wmerła Ukrajina”. W Hermanowicach zdjęli go z wozu i znowu zaczęli bić oraz torturować. Bagnetem przebili mu lewą część twarzy od oka aż po jamę ustną, całą twarz pokłuli igłami, ciało podziurawili bagnetami, odbili czaszkę od głowy i po tym wszystkich kazali mu iść na rękach i nogach kopać sobie dół. Oczywiście, że kupa mięsa, bo tal wyglądał ten człowiek, nie mogła już niczego zrobić, wtedy jeden z siepaczy zastrzelił nieszczęsnego. Dostał kulę w prawą stronę głowy. […] Zmarły liczył 35 lat, był synem Dmytra i Anna Hałun.

Postój, dnia 27.4.1946 r.                                                                   Ja–[znak miękki]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, Protokoł z wysełenczoji akciji w s. Kniażyczach, 27 IV 1946 r., k. 215.

KOBYLE

Fragment sprawozdania sytuacyjnego kierownika PUBP w Chełmie dotyczący mordu na Ukraińcu Pyłypie Nazaruku dokonanym przez oddział AK pod dowództwem Wiktora Murzyły „Sokoła”

W dniu 19.3.1945 r. o godzinie 22. we wsi Kobyle gmina Rejowiec został zabity pracownik PUBP na rejon Rejowiec Nazaruk Filip przez członków grupy terrorystycznej „Sokoła”. […]

Nazwisko i imię, imię ojca zamordowanego: Nazaruk Filip, syn Szymona. Przynaleźność partyjna, narodowość zamordowanego: PPR, Ukrainiec. Miejsce pracy, stanowisko zamordowanego: pracownik PUBP na gminę Rejowiec. Data i miejsce urodzenia: 18.9.1909 r., Wereszce Duże gmina Rejowiec. Data i godzina dokonanego morderstwa: 19.3.1945 r., Kobyle gmina Rejowiec.

Oryginał, maszynopis.

AIPN Lu 045/3, Sprawozdanie za okres od 17.3. 1945 r. do 27.3.1945 r., 27 III 1945 r., k. 65.

KOBYLNICA RUSKA

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Kobylnicy Ruskiej

[…] 8 września 1944 r. podczas akcji MO z Wielkich Oczy zaaresztowała wieśniaka 30-letniego Chanyk Petra.

8 stycznia 12945 r. MO z Wielkich Oczy zaaresztowała i rozstrzelała Ponę Ołeksę, 32 lata życia.

5 lutego 1945 r. w nocy MO z Wielkich Oczy zastrzeliła Ośmaka Pańka, 30 lat.

12 lutego 1945 r. MO z Wielkich Oczy zaaresztowała i rozstrzelała następujących mieszkańców wsi:

Husak Mykoła – 40 lat życia;
Dac Mykoła – 22;
Krupa Mychajło – 39;
Kubak Jewhen – 17.
Tego samego dnia zastrzelili nauczyciela 31-letniego Sajewicza Ołeksę.

14 lutego 1945 r. WP i MO z Wielkich Oczy oraz okolicznych posterunków przeprowadzili akcję terrorystyczną na wieś, zabijając następujące osoby:

Bejdała Petro – 25 lat życia;
Buszko Mychajło – 37;
Buszko Osyp – 27;
Hrycyna Iwan – 35;
Hrycyna Stepan – 42. […]
Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 937. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Kobylniсy Ruskiej

[…]

Duma Dmytro – lat 50;
Zbyr Petro – 31;
Kałita Stepan – 40;
Kostyk Anna – 55;
Łyseczko Osyp – 34;
Łozyński Wasyl – 38;
Milac Dmytro – 40;
Milac Dmytro – 30;
Ohirko Stepan – 35;
Partyka Wasyl – 34;
Piłyk Petro – 45;
Piłyk Teodor – 50;
Senyk Iwan – 40;
Skryba Mychajło – 40;
Sohor Łew – 34 (ksiądz);
Fenszczyn Roman – 40;
Chanyk Dmytro – 34;
Chanyk Petro – 31;
Chanyk Teodor – 33;
Chanyk Petro – 34;
[…]

Razem: 33 zamordowanych, 1 kobieta, 32 mężczyzn (przez WP i MO 1 kobieta i 24 mężczyzn, przez MO z Wielkich Oczy 8 mężczyzn […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 941–942. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

KOBYLNICA WOŁOSKA

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Kobylnicy Wołoskiej

2 września 1944 r. MO z Wielkich Oczy zastrzeliła we własnym domu 30-letniego Nemyrowskiego Iwana.

27 lutego 1945 r. MO z Wielkich Oczy przeprowadziła akcję terrorystyczną na wieś. Podczas akcji zginęli następujący mieszkańcy:

Buszko Marija – 47 lat życia;
Dawydowycz Semen – 43;
Kowałyk Iwan – 23;
Łewko Dmytro – 41;
Łewko Kateryna – 23;
Łewko Marija – 23;
Mykołyk Mykoła – 18;
Chanas Petro – 43. […]

Razem: 10 zamordowanych, 3 kobiety, 7 mężczyzn (przez MO z Wielkich Oczu). […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 936. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Mariji Baran o mordach na Ukraińcach w Kobylnicy Wołoskiej dokonywanych przez członków MO z Wielkich Oczu i żołnierzy WP

            Pod koniec lutego, 22 albo 26, 1945 roku do wsi przyjechała milicja z Wielkich Oczu i zabiła Dmytra Łewkę, jego córkę Katerynę i żonę Mariję, która nie miała ran, zapewne została uduszona lub nie wytrzymało jej cerce. A następnego dnia Łewkowie mieli wyjeżdżać [do USRR], wszystko mieli spakowane. […]

            Tego dnia zabili także Mykołę Mykołyka. On padł katom do nóg, prosząc o zmiłowanie, ale oni jakby nie słyszeli, dobili go. […] Po drodze […] zamordowali Mariję Wuszko, niosła mężowi jeść do aresztu w Wielkich Oczach. Tego samego dnia zabili także Semena Dawydowycza. […]

            Przypominam też sobie, że jesienią 1944 roku na przysiółku Chomiaka milicjanci z Wielkich Oczu zabili Danyłę Fedorowycza, przezywanego „Krakus”. […]

            Potem, w maju 1946 roku, na wieś napadli wołyniacy. […] Złapali Łewka Onyszkę, zwanego „Jastribok” i męczyli go w komorze Pawła Boczulskiego, odcięli mu język i położyli koło kosy, mówiąc, że zarżnął sam siebie. […]

            Zbrodniom nie było końca. Żołnierze polscy złapali jeszcze jednego chłopca – Wirę. Katowali go w komorze, po czym powiesili z głową okręconą przez usta drutem kolczastym na drzewie za stodołą. […] Złapali wtedy także Semena Pawlusta z przysiółka Dumy i strasznie znęcali się nad nim, a potem kazali uciekać i strzelali za nim po nogach. Upadło, podeszli i zakłuli go bagnetami.

Źródło: Kobylnycia Wołośka Spohady Mariji Baran (z domu Karkut), opr. M[aria] P[ańków], „NS” 2004, nr 35, s. 9.

KORMANICE

Fragment relacji Mychajła Karabena o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Kormanicach

[…] Na przełomie końca lata i początku jesieni 1945 roku coraz częstsze były zasadzki i blokady od strony lasów przeprowadzane przez wojska polskie i radzieckie w celu walki z oddziałami UPA. Żołnierze Wojska Polskiego szczególną uwagą przeszukiwali domy Ukraińców, znęcali się i zabijali mieszkańców. W Kormanicach zamordowani zostali 4 niewinni mieszkańcy: 55-letni Nazar Sałahaj ( rano szedł w stronę lasu po koniczynę został zastrzelony przez radziecką zasadzkę), 25-letni Mychajło Kamiński (w zwierzęcy sposób zamordowany przez polską policję, gdy wieczorem szedł na futor Żupa do swojej dziewczyny), 35-letni Pawło Krok z futora Koreń ( rozstrzelany żołnierzy polskich o świcie koło własnego domu) i mężczyzna z sąsiedniej wsi, który szedł do Przemyśla na bazar ( zastrzelony przez polską zasadzkę w polu między Kormanicami i Kniażycami). […]

Źródło: s. Kormanyczi, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 70–71.

Relacja Stepana Kostyka, syna Pawła i Jarosławy, ur. w 1950 r. w Górowie Iławeckim o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Wasylu Synowcu

Wasyl Synowiec, lat około 24, syn Tymoteja i Anny z domu Pelc, został zraniony strzałem pijanych żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, którzy po zranieniu go zapalili jeden z domów w Kormanicach, wrzucili do niego rannego Wasyla Synowca. I on tam zginął śmiercią tragiczną, paląc sie żywcem. W tym czasie pijani żołnierze Ludowego Wojska Polskiego wykrzykiwali różne bluźnierstwa do palącego się żywcem Wasyla Synowca, bestialsko się wyśmiewali, gdy on ginął. Jego zwłoki, spalone resztki, mieszkańcy Kormanic pochowali na greckokatolickim cmentarzu w Kormanicach. O mordzie na Wasylu Synowcu wiem z opowiadań Stefaniji Worobeć, siostry rodzonej Wasyla Synowca oraz Iryny Chanas.               Trumnę dla Wasyla Synowca zrobił mój stryjek Józko Kostyk, stolarz w Kormanicach. Zerwał deski ze stodoły i z nich zrobił maleńką trumnę na spalone resztki po spalonym żywcem człowieku. Ofiara pochowana została nocą na cmentarzu w Kormanicach. Osobiście opowiedział mi o tym mój stryjek Józek Kostyk.

Źródło: Archiwum Bogdana Huka. Listy elektroniczne Stefana Kostyka z 3 i 5 marca 2020 roku.

KOSZTOWA

Fragment przesłuchania Jana Gąski przez oficera śledczego  PUBP w Brzozowie o mordach na Ukraińcach w Bachórzu dokonanych przez członków AK placówki w Dynowie

Następnie wiosną 1945 r. na rozkaz Kordowskiego „Stacha” udałem się wraz z Bukowińskim, Szymańskim, Kossakowskim, Szałajką Franciszkiem, Tereszczakiem i Pieniążkiem Kazimierzem oraz Pilipem Władysławem (obecnie na zachodzie), wszyscy byliśmy uzbrojeni w broń palną (ja miałem automat MP, własności Pilipa Henryka) do wsi Kosztowa powiat Przemyśl i tu zabraliśmy dwóch mężczyzn z nieznanego mi domu, który wskazał Pieniążek Kazimierz, których zaprowadziliśmy wszyscy pod Parasol, górę we wsi Chodorówka wraz z ich rzeczami, które jako przyjezdni mieli ze sobą i tu, to znaczy pod Parasolem ja zastrzeliłem jednego a drugiego mężczyznę zastrzelił Szałajko Franciszek z pistoletu, gdyż Kossakowskiemu, który chciał tego drugiego zastrzelić, zaciął się automat. Pozostali byli razem z nami w czasie zamordowania wymienionych oraz brali tylko udział przy zakopywaniu trupów, ja natomiast wziąłem dokumenty zamordowanych i oddałem je Kordowskiemu. Rzeczami pomordowanych podzieliliśmy się u Szymańskiego w domu z czego ja dostałem spodnie. […]

Następnie wiosną 1945 r. Kośmider Eugeniusz z Bachórza przyprowadził na gościniec w Chodorówce dwóch mężczyzn z rzeczami i spotkał się ze mną, to jest Gąską Janem, Siwskim Janem, obecnie na zachodzie, Bukowińskiem Władysławem, Bielcem Mieczysławem, i jeden z tych dwóch to jest Szymański albo Kossakowski, tego dokładnie nie pamiętam. Wszyscy wyżej wymienieni byliśmy z bronią, ja posiadałem pistolet „parabellum”. Zabraliśmy więc wspólnie z Kośmidrem Eugeniuszem tych dwóch mężczyzn i zaprowadziliśmy pod Receptę, górę we wsi Chodorówka, gdzie ja zastrzeliłem jednego z mężczyzn a drugiego Siwski Jan, a rzeczami podzieliliśmy się, z czego ja dostałem spodnie, koszulę i meszty, pozostali brali udział w zakopywaniu tych trupów, w czasie strzelania byli z nami. […]

Po za tym nic więcej sobie nie przypominam, jak tylko chcę dodać że wówczas gdy zabraliśmy dwóch mężczyzn z Kosztowej i zastrzeli ich pod „Parasolem”, to wzięta była również i kobieta, która z tymi mężczyznami szła, a którą ja osobiście zastrzeliłem z MP.

Źródło: AIPN Rz 107/772, Protokół przesłuchania podejrzanego J. Gąski, 14 IV 1948 r., k. 45.

KROWICA HOŁODOWSKA

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Krowicy Hołodowskiej

[…]F

22 lutego w nocy MO zamordowała wieśniaków: Chachura Anna – lat 36, Chachura Ołeksa – lat 39. […]

3 kwietnia 1945 r. MO zamordowała wieśniaka Stronckiego Iwana – lat 43. […] W kwietniu bolszewiccy pogranicznicy zamordowali Daniwa Petra.

24 kwietnia 1945 r. miejscowa MO zamordowała takich wieśniaków:

Bobel Kateryna – przeżyła lat 65;
Demkiw Petro – 17;
Drobot Mychajło – 17;
Myklosz Mychajło – 17.
[…]

Razem: 28 zamordowanych, 8 kobiet,3 dzieci w wieku 5–15 lat, 17 mężczyzn […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 942–943. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment relacji Mariji Korytko, urodzonej w Lubaczowie, o mordzie członków MO na Ukraińcu w Krowicy Hołodowskiej

[…] 31 grudnia 1944 roku do domu we wsi Krowica Hołodowska (10 km od Lubaczowa), gdzie mieszkała moja babcia Kornelia Strońska, będąca emerytowaną nauczycielką i jej syn, a mój wujek, leśniczy wsi Sieniawka Iwan Stroński z ciężarną żoną, przyszła polska milicja. Zaaresztowała wujka, obwiniają go o kontakty z UPA i rozstrzelała go w nocy bez śledztwa i sądu, bo jakoby chciał uciec. Pochowany został w Krowicy Hołodowskiej. Niedługo urodził się mu syn. Po tych tragicznych wydarzeniach rodzice zarejestrowali siebie, naszą krewną i mnie do wyjazdu do USRR do Lwowa. […].

Źródło: Marija Korytko, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 9.

Por.: M. Podilczak, M. Połochajło, Nasze ridne seło Korowycia, w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 1, Lwiw 2000, s. 28,30.

Fragment wspomnień Ołeksandra Demki o mordzie na Ukraińcach w Krowicy dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

W 1945 roku zaczęło się przymusowe wysiedlenie. Do wsi Krowica przyjechało Wojsko Polskie z swoimi namiestnikami z polskiej partyzantki. Ludzie w ciągu dnia mieli wyjechać na Ukrainę. W dniu wysiedlenia, który zbiegł się ze świętami wielkanocnymi, miało miejsce dużo mordów. Na plebanii w rodzinie księdza Demki Stanisława zamordowani zostali Anastasija Melnyk, Julija Mazurkewycz, Huk Benedykta i wielu innych mieszkańców wsi, w tym śpiewak cerkiewny Mylan Andrij. […]

Źródło: O. Demko, Spohady pro moje seło Korowyciu, „Wisnyk Lubacziwszczyny” 2003, nr 8, s. 52.

Fragment wspomnień Mychajły Podilczaka i Mariji Połochajło o mordzie zbiorowym na Ukraińcach w Krowicy dokonanych przez członków MO i żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Po pewnym czasie Polacy wymordowali 12 rodzin. W rodzinie Wasylków zamordowali rodziców, a dzieci pozostawili żywe. Rano wyszli sąsiedzi i zobaczyli, jak niemowlę ssie pierś martwej matki. Zamordowali wszystkich Kyryłów: i dzieci, i dorosłych. Starzy Hrynczyszynowie nocowali w domu, więc zostali zabici, a ich córka schowała się w kurniku i ocalała. Ksiądz z żoną schowali się, ich starzy rodzice zostali w domu. [Mordercy] położyli ich na podłogę, na nich położyli deski i skakali po nich tak długo, dopóki nie zamęczyli. Zabili nawet ich służącą. Nie oszczędzili 15-letniej Juliji Blus, uważanej Polką po matce, a ciężko znęcali się nad nią za brata Andrija, który poszedł do UPA. Najpierw ja pobili, a potem zastrzelili koło stawka, gdzie męczyła się cały dzień, błagając o kroplę wody, ale nikt nie odważył się jej podać. […]

Źródło: M. Podilczak, M. Połochajło, Nasze ridne seło Korowycia, w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 1, Lwiw 2000, s. 30.

KROWICA LASOWA

Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.

[…] marca 1945 r. Polska milicja zabiła w Krowicy Lasowej jednego robotnika i dwie kobiety. […]

Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 861. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego  rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Krowica Lasowa

            […] 8 stycznia 1945 r. MO zamordowała wieśniaka Briuka Stepana – lat 45.

            26 lutego 1945 r. miejscowa MO oraz z okolicznych posterunków przeprowadziła akcję terrorystyczną na wieś. Podczas akcji zamordowali oni następujących mieszkańców wsi:

  1. Babel Anna – lat 18;
  2. Babel Iwan – 56;
  3. Babel Marija – 21
  4. Babel Petro – 76;
  5. Zalizko Stepan – 15;
  6. Pańkiw Iwan – 45;
  7. Pańkiw Kateryna – 76;
  8. Pańkiw Marija – 49;
  9. Szpak Anastazija – 65;
  10. Szpak Anna – 11;
  11. Szpak Kateryna – 41;
  12. Szpak Mychajło – 44;
  13. Jaremus Anna – 64;
  14. Jaremus Anna – 5;
  15. Jaremus Kateryna – 10;
  16. Jaremus Marija – 35;
  17. Jaremus Teodor – 62.

W marcu 1945 r. miejscowa MO zamordowała:

  1. Daniw Annę;
  2. Daniw Mariję.

24 kwietnia 1945 r. miejscowa MO zamordowała następujących wieśniaków:

  1. Blus Kateryna – lat 58;
  2. Blus Julija – lat 20;
  3. Blus Petro.

28 kwietnia 1945 r. polska banda ze wsi Łukawiec zamordowała wieśniaka Macełkę Hryhorija. […]

Razem: 25 zamordowanych, 12 kobiet, 9 mężczyzn, 4 dzieci (od 5 do 15 lat) […]. Aresztowanych zostało 3 mężczyzn (2 przez MO, 1 przez NKWD – zginęli bez wieści). […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 933–934. Tłumaczenie z języka ukraińskiego

KOMAŃCZA

Fragment sprawozdania  referenta rejonu V w nadrejonie „Beskid” o mordzie na księdzu greckokatolickim i jego synu w Komańczy dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

            Dnia 6 kwietnia 1946 r. o godzinie 11. 3 sotnie WP wracające z obławy na lasy Chryszczaty przyszły do wsi Komańcza. We wsi zachowywali się możliwie, ale od razu poszli na górny koniec, gdzie okrążyli budynek miejscowego proboszcza, ks. Wenhrynowycza i zaczęli rewizję. W czasie rewizji znaleźli syna księdza, Ołesia, pistolet, za co zaczęli go mocno bić, łamiąc mu rękę. Widząc swe położenie bez wyjścia wyskoczył przez okno i zaczął uciekać. W czasie ucieczki dostał kulę w bok, ale uciekał dalej. W odległości 300 m otrzymał drugą kulę, w głowę, i upadł.

            Polacy kaci poszli do cerkwi, skąd zabrali księdza, aby rozpoznał swego syna. Ksiądz do syna się przyznał, za co polscy satrapowie zaczęli go bić po głowie, w wyniku czego stracił przytomność. Czerwoni kaci bili go jednak nadal. Po odzyskaniu przytomności zaczął uciekać w kierunku plebanii. W bliskiej odległości od ognia (10 m) dostał kilka kul w głowę i upadł.

Plebania księdza wraz z całym majątkiem (konie, krowy, zboże, ubranie) spłonęła. […]

Źródło: Zwidomłennia z mordu ukrajinśkoho swiaszczennyka o. Wenhrynowycza ta joho syna w s. Komancza, pow. Sianik, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 85–86. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Juliji Koszil o mordzie na Ukraińcach w Komańczy dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Tydzień po moim powrocie z Mikowa z tego kursu [sanitariuszek] umęczony został nasz ksiądz [Orest] Wenhrynowycz. Zeszliśmy do piwnicy, a tam już dym, strzały, strzelała też rozgrzana przez ogień dachówka. Syn [księdza] dostał kule w oko i w ciało, zaraz ściągnęli mu pierścień, wyzuli z trzewików, a księdza nie dość że zamordowali, to jeszcze wrzucili w ogień. Ludzie potem przynieśli ich do cerkwi, same kości. Położyli ich na płótnie, z jednej strony cerkwi ksiądz, a po drugiej syn, który miał na imię Ołeś. […]

Źródło: Spohad Juliji Koszil (diwocze prizwyszcze Macko) narodżenoji 1925 roku w Komanczi, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 266.

Fragment wspomnień Wasyla Pyszniaka o mordzie na Ukraińcach w Komańczy dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] W kwietniu 1946 r., nie pamiętam, jaki to był dzień, w jedno popołudnie na wieś napadło Wojsko Polskie. Z domu w dolnym końcu wsi zabrało Wasyla Pińczaka; okrążyło naszą cerkiew i zabudowania gospodarcze naszego proboszcza, księdza Oresta Wenhrynowycza. Zabudowania żołnierze spalili razem z końmi i krowami. Księdza Wenhrynowycza razem z bratem Romanem i młodszym synem Stefanem wyprowadzili na drogę, jakieś 100 metrów od budynku. Stefan obejrzał się, zobaczył ogień i chciał ratować bydło. Wtedy go zastrzelili. Starszego syna, Ołesia, bili tak, że połamali mu żebra i ręce, ale pozwolili mu „uciekać” po to, aby móc go zastrzelić, co nastąpiło 10–20 metrów od domu. […]

Źródło: Spohad Wasyla Pyszniaka narodżenoho 1922 roku, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 290–291.

KORCHÓW

Fragment wspomnień Nadiji Dorożiwskiej o mordzie na 10 Ukraińcach we wsi Korchów dokonanym przez oddziały partyzanckie utożsamiające się z Rzeczpospolita Polską

Dobrze zapamiętałam zimową noc w 1945 r., kiedy cudem i dzięki łasce Boskiej żywy pozostał mój ojciec. Po osobnych zabójstwach dokonanych przez Polaków wspieranych przez radzieckich wyzwolicieli przygotowany został i zrealizowany nocny napad, w wyniku którego zabito 10 mężczyzn. […] Pogrzeb był straszny: fury wiozły 10 trumien, pochowano wszystkich w brackiej mogile. […] Wśród ofiar byli ojciec i syn Łapakowie, Musycz i inni.

Źródło: N. Dorożiwśka, s. Korchiw, w: Deportaciji…, Lwiw 2002, t. III, s. 146.

KORCZMIN

Fragment wspomnień Josypa Łapczuka o mordach na Ukraińcach w Korczminie dokonanym przez formacje zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej i ZSRR

[…] UB, WP i MO we wszystkim pomagali enkawudzistom. Na przykład 10 sierpnia 1945 r. UB z pomocnikami okrążyło wieś przed wschodem słońca i zaczęło szukać „banderowców”, których we wsi wtedy już nie było. Nie zdążyli schować się Iwan Ostapyk (24 lata) i Josyp Samiło (26 lat) i zostali zabici za wsią podczas ucieczki. […]

W czasie następnej obławy nie zdążył się ukryć Iwan Gadowski (lat 37), członek OUN, któremu strybki [„galanci” z Machnowa – B.H.] żywcem ojca spalili i gospodarstwo. Milicja z Bełza okrążyła dom, gdzie się ukrywał, i go zaaresztowała. Po drodze do Bełza strasznie go zbiła. Na koniec przywiązali go do konia iwłóczyli kilka kilometrów, potem nieprzytomnego zabili.

Uciekając przed inną obławą WP i milicji, rany odniósł Petro Semkiw (lat 22) i po kilku dniach zmarł. Stało się to latem 1945 r.

Polska milicja ciężko zraniła 21 listopada 1946 r. w Machnówku 21-letniego Josypa Maslanka. Do własnej wsi Korczmin nie doszedł – zmarł w drodze. […]

Źródło: Spohad Josypa Łapczuka narodżenoho w Korczmyni Rawa-Ruśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 314–315.

Fragment spisu ukraińskich ofiar ze wsi Korczmin przygotowanego przez Mychajła Leśkiwa

Ofiary cywilne Korczmina

Bedryk Wasyl– we wsi zwany Kruczkiw, s. Hryhorija i Kateryny, ur. w 1904 r., zaaresztowany przez Polaków we własnym domu i na miejscu katowany, następnie z siostrą Pelahiją odwieziony do Tomaszowa Lubelskiego, gdzie męczono go dalej. Odbywało się to prawdopodobnie na oczach siostry, która widząc, jak brat pada na ziemię, całą „winę” bierze na siebie. Zostaje zwolniony z Tomaszowa i po tygodniu umiera od pobicia; […];
Brodiuk Josyp – s. Mychajła i Olhy, ur. w 1909 r., wiosną 1945 r. zabity przez strybków i Polaków między Stajami a Korczminem; […];
Kuć Iwan – ur. w Szczepiatynie, mieszkał w Korczminie, torturowany śmiertelnie przez strybków i Polaków w marcu 1945 r., jego dom podpalono; […];
Mazuryk Mychajło – ur. w 1901 r. w Budyninie, mieszkał z rodziną w Korczminie; w Wielką Sobotę 1945 r. Polacy ze Stajów zabrali go, aby wiózł ich do Tomaszowa; pod miastem zabity, jego konie i wóz zostały zabrane;
Maslanka Osyp – s. Teodora i Kateryny, ur. w 1928 r.; 21 listopada 1945 r., wracając ze święta w Machnówku, został między Korczminem a Machnówkiem zabity przez Polaków z Bełza; […];
Samiło Josyp – s. Petra i Paraskewiji, ur. w 1918 r.; zabity przez Polaków koło własnego domu w niedzielę rano 10 sierpnia 1945 r.; […]
Sanocki Mychajło – s. Hryhorija i Mariji, ur. w 1926 r. w Worochcie powiat Sokal; mieszkał w Korczminie; zabity przez Polaków z Bełza 21 listopada 1946 r. między Machnówkiem a Korczminem; […];
Farysej Iwan – ur. w 1895 r., 13 marca zabity wraz z siostrą Olgą, ur. w 1910 r.; wraz z nią wrzucony do ognia; […]
Źródło: M. Leśkiw, Wojaky UPA i człeny OUN rodom z Korczmyna, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 334–335.

KORNIE

Fragment sprawozdania „Wistky z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.

[…] 22 maja pogranicznicy przeprowadzili obławę na wieś Kornie, podczas której zamordowali:

Hnatyszyna Ołeksę,

Makucha Jarosława,

Proszczyka [Procyka? – B.H.] Wasyla,

Pachołka Iwana,

Łacka Stepana,

Diurę Stepana

i Kowala Iwana. […]

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 872. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

KORYTNIKI
1945 czerwiec 4, Przemyśl – Fragment sprawozdania sytuacyjnego starosty przemyskiego dla Wydziału Społeczno-Politycznego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie za maj 1945 r.
[…] Dnia 25. 5. br. do wsi Korytniki przybyło około 50-ciu uzbrojonych ludzi, którzy dokonali akcji na miejscowej ludności ukraińskiej. Spalono 10 zabudowań, zastrzelono około 50 ludzi i zabrano kilkanaście sztuk bydła. O powyższym powiadomiono Prokuraturę Wojskowego Sądu Garnizonowego. […]
Dnia 24. 5 br. około godziny 2. uzbrojony oddział w sile około 50 ludzi wkroczył do wsi Korytniki, zabierając Ukraińcom 25 krów, 12 koni i 5 wozów. W czasie akcji zostały zabite 3 osoby narodowości ukraińskiej, a to: 1) Wojtowicz Michał, lat 42, 2) Pasławski Marian, lat 15 i 3) Pasławska Maria, lat 18. […]
Oryginał, maszynopis. APRz, UWRz, sygn. 373, k. 304.

Wyciąg z protokołu przesłuchania członka MO w Krasiczynie Iwana Pańczyszyna w dniu 6 lipca 1945 roku przez referenta SB OUN o mordzie bandy „Jastrzębia” na 25 Ukraińcach w Korytnikach

Tak zwana grupa „Jastrzębca” to polska banda terrorystyczna mordująca i rabująca ludność ukraińską w Przemyskiem. W maju 1945 r. grupa ta napadła na wieś Krasiczyn, ale została odparta przez samoobronę ukraińską, która zraniła trzech napastników. Zaraz w dniu następnym ta sama grupa napadła na wieś Korytniki, rabując wieśniaków i mordując 25 (dwudziestu pięciu) Ukraińców. Obecnie grupa ta oddaliła się i znajduje się koło Dubiecka.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (309), k. 100.

Fragment wspomnień Mariana Haluszki o mordzie polskiej bandy na Ukraińcach w Korytnikach

[…] Czy według ciebie wieś spodziewała się tego napadu? Czy wiedziała i słyszała już o podobnych napadach?

Nie, mieszkańcy Korytnik nie spodziewali się tego. Rzecz jasna, wiedzieliśmy, że Polacy są przeciwni naszym patriotycznym i oświeceniowym działaniom podczas okupacji niemieckiej. […]

A jak ułożyły się stosunki między Polakami i Ukraińcami po przejściu frontu, czyli od sierpnia 1944 r.?

Powstała administracja polska, w Korytnikach natomiast milicja, jakkolwiek przed wojną tu jej nie było. […] Zaczyna się terror i pierwsze pojedyncze mordy. U kogoś tam pili, potem wyprowadzili za wieś i zabili; do Krasic wracała z robót z Niemiec kobieta – obrabowali ją i zabili za wsią. W tym czasie spalono też 7 ukraińskich domów.

Czy dobrze przypominasz sobie dzień tego masowego mordu? Jak to się zaczęło?

Dobrze pamiętam, miałem wtedy 14 lat, fakty zapamiętałem na całe życie. Było to w maju 1945 r., a dokładniej 6 maja. W nocy przyszedł polski oddział, na jakiś czas zatrzymał się we wsi, zastrzelił dwie osoby (Marijana i Mariju Pasławskich) i poszedł dalej. Ludzie jak zawsze wrócili z kryjówek i lasu do własnych domów, myśląc, że niebezpieczeństwo minęło, ale tak się nie stało. To był zwiad, później zjawiła się druga grupa, już większa, i otoczyła wieś. Od skraju wsi zaczęło się sprawdzanie dokumentów, czyli kenkart lub metryk. Sprawdzali dokumenty i tych, którzy siedzieli w domu, i tych, którzy pracowali na polu, w stajni lub gdzie indziej. Z grupą zabójców szła miejscowa milicja, potwierdzając narodowość tych, którzy okazywali dokumenty. Nie zwracano uwagi na to, czy kto dorosły, czy dziecko. O śmierci decydowała tylko przynależność narodowa.

Przyszli też do domu mojej babci, była Polką, władała językiem polskim, ale i od niej wymagali dokumentów. Najwięcej jednak czepiali się mojej siostry. Z zabójcami była jedna kobieta, która cały czas krzyczała: „Zastrzelcie ją! Zastrzelcie ją, tą ukraińską k…!”. Na szczęście nadszedł nasz sąsiad, milicjant Malak i powiedział: „Co wy robicie? Dajcie im spkój!” i oni wyszli. Po sprawdzeniu dokumentów ofiarę bez słowa rozstrzeliwali.

Kogo zastrzelono tego dnia? Czy pamiętasz nazwiska? A może pamiętasz, w jakim był wieku?

[…] Tego dnia zamordowano 48 osób: całą rodzinę Mychajła Wojtowycza – żonę i córki 22-letnią Marie i 6-letnią Katrusię; Petra Barana z żoną Julką i jego brata Dmytra Barana z żoną; Basewycza z żoną; Mykołę Łytwyna liczącego ponad 60 lat; Stanisława Farniaka lat 40; Mychajła Łemczyka lat 50; dziewczynę o nazwisku Hałuszka lat ponad 30; Pasławską z 13 letnim synem Marijanem i córką Marijką 17-letnią, którą odnalazł ojciec ciężko ranną i odwiózł do szpitala w Przemyślu, gdzie zmarła. Ofiarą padła ciężarna kobieta Hanna Hładasz lat 30. […] Więcej nazwisk nie pamiętam. Nasza wieś była wielka, liczyła ponad 250 numerów, trudno wszystkie zapamiętać. Trupy zabitych zostały tam, gdzie leżały. Dopiero po kilku dniach zostały zebrane ze wsi na wóz drabiniasty i pochowane we wspólnej mogile na cmentarzu w Korytnikach. […]

Kiedy i jak skończył się ten straszny mord?

Trwał dopóty, dopóki nie przeszli przez całą wieś. Potem zaczął się rabunek normalny rabunek majątku. […]

Hryckowian, Trahedija seła Korytnyky (rozmowa z Marianom Hałuszkoju, swidkom masowych wbywstw ukrajinciw u Korytnykach), „Ukrajinśkyj almanach” 1999, s. 362–364. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

KOSIENICE
1945 luty 22, Orzechowce – Fragment telefonogramu komendanta posterunku MO w Orzechowcach do KPMO w Przemyślu o mordzie na Ukraińcach w Kosienicach
[…] Melduję, że w nocy na 22.2.1945 r. ta sama banda, która dokonała w gromadzie Trójczyce morderstw, wracając przez gromadę Kosienice wymordowała również 2 osoby oraz dokonała 5 napadów rabunkowych na miejscowych Ukraińcach. Banda odeszła w kierunku rejonu jarosławskiego. […]
w/z Kmdta Poster.
/-/ Mazur, plut.
Kopia, maszynopis. APP, SPP 79, k. 315.

1945 marzec 23, Przemyśl – Fragment raportu sytuacyjnego Komendy Powiatowej MO w Przemyślu MO za okres 13 marca 1945 r. – 23 marca 1945 r.
W nocy na 22.3. br. uzbrojona banda dokonała zabójstwa na osobie Łozy Piotra, narodowości ukraińskiej, zamieszkałego w Kozienicach. […]
Oryginał, maszynopis. AIPN-Rz-70/106, k. 11.

KOSTAROWCE

Fragment meldunku dziennego sanockiego starosty powiatowego o mordzie na Josyfie Tyczko z Kostarowiec

Dnia tego samego [22 XII 1945 r.] około godziny 20. Znaleziono na polu między Kostarowcami a przysiółkiem Popiele zwłoki mężczyzny w wieku do lat 30. Według przeprowadzonych dochodzeń denat nazywa się Józef Tyczko [powinno być: Dyczko], mieszkaniec Kostarowiec, który został zastrzelony z dnia 22 na 23. 12. 1945 r.

Źródło: APRz Oddz. Sanok, Starostwo Powiatowe Sanockie 13, 2 I 1946 r., k. 213.

KOSZTOWA
1945, marzec 13, Przemyśl – Fragment raportu sytuacyjnego KPMO w Przemyślu dla Starostwa Powiatowego w Przemyślu za okres 8 luty – 12 marzec 1945 r. o mordzie na Ukraińcach w Kosztowej
W nocy 3. 3. 1945 grupa składająca się z około 200 ludzi uzbrojonych w karabiny maszynowe i automaty napadła w gromadzie Kosztowa na ludność ukraińska szykującą się do wyjazdu na Wschód. W czasie tego napadu zostali zabici: Stefaniszyn Michał, Dańczak Wasal, Skowronek Piotr, Kawiak Józef. […]
Komendant Powiatowy MO
(-) F. Bielak
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 49, k. 173–174.

KOTÓW

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania mieszkańca Birczy Władysława Stolara w dniu 10 czerwca 1945 roku przez referenta SB OUN o mordach jego syna-milicjanta na 2 Ukraińcach w Kotowie

Mój syn, Wilko Stolar, jest w MO w Birczy od lipca 1944 r. Brał udział [w napadach] m.in. na następujące wsie ukraińskie: Kotów, Malawa, Dobrzanka, Leszczawa Górna, Suwczyna i Brzuska. Po powrocie z obław opowiadał mi, że w Kotowie podstrzelił Ukraińca Hadyniaka Wołodymyra lat 20, który dwa dni potem zmarł; pobił dwóch gospodarzy z Kotowa, a byli to Dytyniak Iwan i Lachowicz Petro – jeden z nich potem zmarł.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (297), k. 99–100.

KRACZKOWA
1945 czerwiec 11, Łańcut – Fragment meldunku kierownika Referatu Śledczego Powiatowej Komendy MO w Łańcucie Jana Zwolińskiego dla Referatu Społeczno-Politycznego starostwa powiatowego w Łańcucie o mordzie na dwóch Ukrainkach
Melduję, że dnia 7.06 br. o godz. 6. rano ob. Katek Weronika, zam. w gromadzie Kraczkowa, idąc z domu do miasta Łańcuta na polu natknęła się na dwóch trupów. Po otrzymaniu meldunku o powyższym Referat Śledczy w Łańcucie udał się na miejsce denatów i skonstatował, że denaci płci żeńskiej zostały uprowadzone w pole pod pozorem spaceru i w odpowiednim miejscu i czasie zostały zamordowane. Niewiasty były narodowości ukraińskiej i najprawdopodobniej zostały zamordowane na tle rabunkowym, o czym świadczy ściągnięcie odzienia z pomordowanych. […]
Oryginał, maszynopis. APRz, UWRz, sygn. 304, k. 308.

KRASNA*
1945 październik 9, Krosno – Zawiadomienie starosty krośnieńskiego dla Wydziału Społeczno-Politycznego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie o mordzie na ludności ukraińskiej
Dnia 6.10. br. dokonano na terenie gromady Krasna morderstwa na osobie Aleksandra Jabłonkowskiego, lat 88, narodowości ruskiej. Zwłoki zostały przez mordercę ukryte. W tym samym dniu zniknęli bez śladu Magda Szczotowska i mąż jej Józef Szczotowski, rolnicy z Krasnej. Zachodzi podejrzenie, że i na nich dokonano morderstwa, a zwłoki ukryto. Nadmieniam, że po przesiedleniu Ukraińców gromady ruskiej Krasna pozostało jedynie kilka osób spośród Rusinów, a to: Aleksander Jabłonkowski, Anna Rusenko (rodzina mieszana polsko-ruska) i rodzina Szczotowskich (rodzina mieszana polsko-ruska). Józef Szczotowski był Polakiem, natomiast jego żona Magda Szczotowska po ojcu była Rusinką, matka jej Polka. Tła morderstw nie zdołano dotychczas ustalić.
Oryginał, maszynopis. APRz, UWRz, sygn. 304, k. 167.

Fragment relacji P. Kupeć o mordzie na Ukraińcach w Krasnej

[…] We wsi nastąpiło straszne mordowanie, luzie w strachu uciekali na Ukrainę. Mój brak powiedział, że nie porzuci wsi rodzinnej nawet jeśli wszyscy wyjadą. Zgodził się wyjechać, gdy Polacy zamordowali w domu rodzinnym Julka z Potoku. W tym czasie cała wieś zapisała się do wyjazdu. Pozostało tylko kilka osób: Kozaczka, Pawło Mazur, Leszko z Myckówki i Magda z Jazu, która z mężem wróciła ze stacji. Wszystkie te osoby zostały utopione, Kozaczka zastrzelona. […]

Źródło: M. Kupeć, s. Krasna, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 346.

KRASNE

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania prawdopodobnie referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach we wsi Krasne

[…] 10 marca 1945 r. banda polska zamordowała takich ludzi:

Kulka Myrosław – lat życia 18;
Kystyk Stepan – lat 35;
Neckar Antonij – lat 45;
Szutik Teodor – lat. […]
Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 961. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borys „Żana” o mordach na Ukraińcach w Krasnym

[…] 15 listopada 1945 r. nocą polska banda zamordowała wieśniaka Matika Stepana – lat życia 57; […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 963. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment rozmowy z Marią Wojnarowską (nazwisko panieńskie Bochnak) ur. w Krasnym w 1929 r.
[…] Kto mieszkał w Pani sąsiedztwie?
Szynal Paweł, Polak, był już stary. Musorka, jej mąż był gajowym w lesie na Majdanie, Filek, miał dwóch synów, wzięli go i zastrzelili.
Kto go zastrzelił?
A czy ja wiem kto?! Jak poszli po patyki na kwiaty, zabito ich w lesie i przykryto gałęziami. Szukali go i szukali, ledwie znaleźli. Byliby nie znaleźli, bo mocno napuchł, ale miał rankę na nodze.
Kto był tym drugim zabitym?
Kulka, a drugi nie wiem, kto.
Kto ich zabił?
A kto go wie, w lesie… I Boryma, lekarza. W Jarosławiu był Borym, lekarz od wszelkiej choroby. U nas był przewodniczącym, i jego syn Iwan. Z Majdanu jeszcze brata syn przyszedł, a ci panowie, jak on przyszedł, mówią, że go tu ząb boli. On jako lekarz chciał go wyleczyć, a ten z nagana trach i go zabił, a to był główny lekarz. […]
Wiele osób zostało u was zabitych?
A ja tam wiem? Byłam młoda, ale mówiono, że koło Sieniawy podczas wysiedlenia wystrzelano Pełechów. A do nas przyszło 3 żołnierzy z automatami. Mama akurat piekła chleb. Więcej nic nie braliśmy, wszystko zostało w domu. Tak jak jestem, tak poszliśmy…
W Dobrej było wielkie pastwisko. I cerkiew była bardzo wielka, budowana po wojnie, bo ludzie dawali składki na tę cerkiew. Ale potem w niej do Jezusa Chrystusa strzelali! Jest to grzech niewybaczalny. Zapalonych zostało 800 domów! Domy był drewniane. Na Wielkanoc chodziliśmy święcić święconkę, a za nami koło Dobrej kule leciały! Wszyscy ludzie we wsi do lasu pod Radawą! Nawet ten las płonął! Nawet ten las płonął, a my siedzieliśmy dalej. Jaki był krzyk! Jeden chłopak, mamę mu w ogień wrzucili, jak płakał, jak płakał! […] A w Piskorowicach nad Sanem?! Tam 900 ludzi zamordowali! Uciekali do Sanu, w krzaki, i w te krzaki strzelano. […]
Źródło: Rozmowa z Teodorem Pawliwcem ur. w 1935 r. w Dobczyi, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 515, 518–519.

KRECÓW

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy WP i członków MO na Ukraińcu w Krecowie

            […]  6 stycznia 1946 r. o godzinie 7. Rano Wojsko Polskie razem z Milicją Obywatelską z Birczy napadło na Dobrą. Jedna grupa z tego oddziału, przechodząc przez Kreców, zastrzeliła Stepana Szwajłyka, który uciekał z koniem do lasu i podstrzeliła Hrycia Olijara także uciekającego na koniu. […]

Źródło: Wisti z terenu [za styczeń 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 454. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

KROWICA LASOWAFragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] marca 1945 r. polska milicja zabiła w Krowicy Lasowej jednego robotnika i dwie kobiety. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 861. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Krowicy Lasowej

[…] 8 stycznia 1945 r. MO zamordowała wieśniaka Briuka Stepana – lat 45.

26 lutego 1945 r. miejscowa MO oraz z okolicznych posterunków przeprowadziła akcję terrorystyczną na wieś. Podczas akcji zamordowali oni następujących mieszkańców wsi:

Babel Anna – lat 18;
Babel Iwan – 56;
Babel Marija – 21
Babel Petro – 76;
Zalizko Stepan – 15;
Pańkiw Iwan – 45;
Pańkiw Kateryna – 76;
Pańkiw Marija – 49;
Szpak Anastazija – 65;
Szpak Anna – 11;
Szpak Kateryna – 41;
Szpak Mychajło – 44;
Jaremus Anna – 64;
Jaremus Anna – 5;
Jaremus Kateryna – 10;
Jaremus Marija – 35;
Jaremus Teodor – 62.
W marcu 1945 r. miejscowa MO zamordowała:

Daniw Annę;
Daniw Mariję.
24 kwietnia 1945 r. miejscowa MO zamordowała następujących wieśniaków:

Blus Kateryna – lat 58;
Blus Julija – lat 20;
Blus Petro.
28 kwietnia 1945 r. polska banda ze wsi Łukawiec zamordowała wieśniaka Macełkę Hryhorija. […]

Razem: 25 zamordowanych, 12 kobiet, 9 mężczyzn, 4 dzieci (od 5 do 15 lat) […]. Aresztowanych zostało 3 mężczyzn (2 przez MO, 1 przez NKWD – zginęli bez wieści). […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 933–934. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

KROWICA SAMA

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Krowicy Samej

[…] Razem: 9 zamordowanych, 1 kobieta, 8 mężczyzn […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 935. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

KRUHEL PAWŁOSIOWSKI
1945 kwiecień 7, Jarosław. – Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosłąwiu za okres 27 marca – 7 kwietnia 1945 r.
[…] Sytuacja polityczna na terenie powiatu jarosławskiego jest nader naprężona. […] Na przykład niektórzy członkowie milicji po służbie zbierają się z podejrzanymi elementami i pod pretekstem rewizji dokonują rabunków. Przeważnie tych rabunków i mordów bandy te dokonują na ludności ukraińskiej, czego na dowód możemy przytoczyć szereg faktów, na przykład: zabójstwo dokonane na mieszkańcach Kruhela Pawłosiowskiego obok Jarosławia, gdzie zamordowali Jana Bielę, Józefa Bielę, Antoniego Bielę, wszyscy narodowości ukraińskiej. […]
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-04/144, k. 53

KRZECZOWICE
1945 kwiecień 29, Rzeszów – Raport sytuacyjny kierownika WUBP za okres 20 kwietnia 1945 – 29 kwietnia 1945 r.
[…] Dnia 23.IV.1945 r. o godz. 1-ej w nocy kilku osobników wpadło do domu Kamińskiego Józefa, rolnika zamieszkałego w Krzeczowicach pow. Przeworsk, narodowości ukraińskiej, którego zastrzelili na miejscu wraz z jego trzema synami , a to: Janem lat 36, Piotrem lat 34 i Michałem lat 28. […]
Kier. Kołarz, por.
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-04/34, k. 125, 130.

KRZYWCZA
1945 kwiecień 17, Krzywcza – Meldunek posterunku MO w Krzywczy dla Komendy Powiatowej MO w Przemyślu o mordzie w Krzywczy
Melduje, że 17. 4 br. między godziną 5-6 rano nieznana uzbrojona grupa w liczbie około 150 osób okrążyła wieś Krzywczę, jak również Urząd Pocztowy, gdzie kazali wyłączyć telefon. Na plebanii greckokatolickiej, gdzie znajdowała się delegacje przesiedleńcza, zakazali tak delegacji, ja i Milicji, używania [telefonu?].
Banda ta zabrała ze sobą spędzone przez zapisanych na wyjazd bydło, konie w ilości około 200 sztuk oraz furmanki przygotowane na wyjazd. Wozy wszystkie zrekwirowali, zabrali z nich wódkę oraz inne wartościowe rzeczy, garderobę itp.
Zabili 5 osób narodowości ukraińskiej oraz uprowadzili ze sobą około 30 osób narodowości ukraińskiej, którym kazali pędzić zrabowane bydło i wieźć zrabowane furmanki.
Sprawcy udali się w kierunku Wola Krzywiecka, Średnia, Wola Węgierska, Pruchnik.
Po drodze sprawcy ostrzeliwali się z automatów i karabinów ręcznych.
Z-сa Kmdt. Poster. MO
dla spraw politycznych
/-/ Iwasieczko M. mp.
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 79, k. 86.

KULNO
1959 marzec 21, Rzeszów – Fragment protokołu przesłuchania Jana Stelmachowicza w sprawie przeciwko Michałowi Krupie
[…] Oddział żołnierzy radzieckich, po stratach jakie otrzymał z naszej strony [podczas boju w Kuryłówce – B.H.] wycofał sie w Kierunku Kulna. My z nadejściem nocy udaliśmy się w ślad za tym oddziałem, jednak w Kulnie go już nie zastaliśmy. Po przybyciu do Kulna przystąpiliśmy od razu z trzech stron jednocześnie podpalać zabudowania gospodarskie, należące do osób narodowości ukraińskiej. Jak sobie przypominam, to zostało wówczas przez nas spalonych około sto zabudowań gospodarskich. W czasie tej akcji zostało przez nas zamordowanych około 10 (dziesięć) osób ukraińskich. […] W napadach tych bandzie „Wołyniaka” pomagała banda „Majki” i banda „Mewy”.
[…]
Oryginał, rękopis. IPN-Rz-107/1613, t. II, k. 87.

KURYŁÓWKA
Tłumaczenie na język polski informacji Mykoły Andrusiaka o mordzie na Ukraińcach we wsi Kuryłówka opublikowanej w 1986 r. w zbiorze „Jarosławszczyna i Zasiannia”
Ludzie, którzy przeżyli straszliwe zbrodnie polskich bandytów w latach 1943–1944, informuje, że w 1943 r. w lasach koło Kuryłówki polski opryszek (pseudonim „Wołyniak”) przyszedł ze Lwowa, zebrał sobie podobnych uciekinierów ze wschodu oraz miejscowych Polaków, ukrywających się w lasach i nazywał się „Armią Krajową”, chociaż banda nie miała nic wspólnego z tą Armią. Działalność bandytów sprowadzała się wyłącznie do rabowania i zabijania niewinnej ludności ukraińskiej. Przywódcą bandy był Emilian Kostek, któremu przypisuje się zabójstwo stryjecznego, brata Juliana Magiery. Największym bandytą w tej grupie był Michał Krupa. Sam się chwalił, że zamordował osobiście, w samej tylko Kuryłówce, 28 Ukraińców. Kochanką „Wołyniaka” była 15-letnia Ludwika Czapla. Podczas napadu na chatę Dutków zabiła własnoręcznie Annę Dutko, jej syna Iwana i zięcia Mykołę Mychałuszkę.
Ofiarami polskich zwyrodnialców w Kuryłówce byli: Mychajło Biela, Maria, Anna i Iwan Dutko, Mykoła i Bohdan Żelisko, Mokryna, Anna i Justyna Kendziora, Fedir i Kateryna Kniazewycz, Anatolij, Iwan i Wołodymyr Koba, Iwan Kordas, Prokip Kułyk, Iwan Kuryło, Julian Magiera, Mychajło Mychałuszko, Ołeksa Pracin, Jurij Rawza, Iwan Smołewycz, Karola Sydor, Julian i Marija Stecyk, Mychajło Czernenko, Teofan Barycki i Mychajło Buda. […]
Kuryłówka, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 214.

Fragment relacji Romana Buczki o mordzie na Ukraińcach w Kuryłówce

[…] Ewakuacja do Związku Radzieckiego. We wsi ogłoszono, żeby zbierać rzeczy, bo przyjadą fury i będą odwozić do stacji kolejowej. Ludzie brali to, co najbardziej niezbędne. We łzach porzucali domy rodzinne. Smutek, żal i strach splatały się w jedno. Nagle strzały. Wieś okrążyli zabójcy. Rabowali. Zabijali, kogo tylko mogli. Jeśli ktoś uciekał przez pole do lasu, doganiali go na koniach i zabijali.

My biegliśmy miedzą z wujkiem Mychajłem. Słyszeliśmy, że dogania nas kat, ale ten, gdy zobaczył niedaleko podwodę, skręcił w lewo i rozstrzelał rodzinę Czornejków. I puścił się za innymi ofiarami. Zostaliśmy żywi i schowaliśmy się w burzanie. Zamordowano wtedy ponad 60 osób. […]

Pamiętam, jak biedna Karola prosiła kata:

– Michale, nie strzelaj, tak cię proszę – upadła mu do nóg, ale bandyta jej nie pożałował. Wystrzelił prosto w czoło, mówiąc:

– Rusinka! Do jednego wystrzelam, bydło.

Pamiętam, jak zabili stareńką Kańdziorychę. Przyszli do domu. Babcia, głucha i na dodatek sparaliżowana, leżała na bambetlu. Nie słyszała, co kat do niej mówił. Wystrzały usłyszały tylko dzieci, które schowały się u Trzaścianków.

Bracia Koba. Ich rozstrzelali w dzień. Okrutnie rozprawili się z Kordasem, Strucem, Waniem. Takich wypadków było setki. A jak rozprawiali się z tymi, kogo znajdowali w lasach. Wydaje się, że gorszych tortur nie sposób wymyślić. […]

Źródło: R. Buczko, s. Kuryliwka, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 116.

KURZYNA MAŁA
Tłumaczenie na język polski fragmentu artykułu wspomnieniowego Mikołaja Andrusiaka „Krywawyj teror polśkych bojiwok na Nadsianni” o mordach na Ukraińcach w Kurzynie Małej zamieszczonego w zbiorze „Jarosławszczyna i Zasiannia” z 1986 r.
[…] Ofiarami w tej wsi byli: Łew Ryczko, Josyf Martyna – torturowany, Dmytro Pyrich z żoną – długoletni nauczyciele w Kurzynie Średniej. Zamęczono ich w bestialski sposób: zaprowadzono do lasu, zdarto z nich skórę i na niej powieszono. […]
Ofiary parafii Dąbrówka, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 199.

KRZYWE

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Krzywym

[…] W listopadzie 1944 r. MO zamordowała 16-letniego Załużnia Iwana. […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postrażdały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 935. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

LACHAWA lub DOBRA

25 października 1945 r., m.p. – Fragment komunikatu Kierownictwa Krajowego Kraju Zakerzońskiego z sierpnia-września 1945 r.

[…] W dniach 19, 20 i 21 sierpnia [1945 r.] oddziały polskiego wojska terroryzowało i rabowało wsie Lachawa i Dobra. Bili ludzi, nawet zupełnie stare 70-letnie kobiety, małe dzieci, zniszczyli zupełnie 4 domy, zgwałcili 6 dziewcząt, zabili 2 gospodarzy […].

Źródło: Informacija pro polśko-ukrajinśke protystojannia na Peremyszczyni, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 892. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

LACHAWA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy  „Tarasa”  o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Lachawie

            […]  1 stycznia 1946 r. Wojsko Polskie stacjonujące w Birczy w liczbie około 300 osób o godzinie 2. nad ranem wpadło do wsi Lachawa, gdzie kwaterowała sotnia „Jara”. […] Sotnia pod silnym obstrzałem wroga wycofała się do lasu […]. […] [Wojsko Polskie] zaczęło we wsi swój krwawy taniec. Zabrali wtedy z domów 7 gospodarzy-Ukraińców w wieku 40–80 lat i dwóch młodych chłopców po 16 lat każdy i wszystkich koło szkoły rozstrzelali. Jednego z zastrzelonych gospodarzy wrzucili do ognia. Oto nazwiska rozstrzelanych: Mychajło Sywy lat 58,

Petro Zariczny – 45,

Jewhen Dowbusz – 16,

Osyp Żurko – 14 ,

Petro Zahorodnyk – 45,

Wasyl Marko (wrzucony do ognia). […]

Źródło: Wisti z terenu [za styczeń 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 451. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Josyfy Żarki o mordzie na Ukraińcach w Lachawie dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Gdy przychodziło wojsko [polskie], nie można było znajdować się na dworze, bo od razu mogli zabić. Tak Polacy zastrzelili Kokitkę Andrija: w czasie żniw w polu.

W czasie żniw w 1945 r. WP wszystkich mieszkańców zebrało w stodole jednego Polaka i szukało podejrzanych. Byłam tam i ja. Zabrali z sobą kilku mężczyzn i powieźli do aż Rzeszowa. Potem ich wypuścili, ale po drodze do domu zastrzelony został Teodor Gbur. […]

Przed nowym 1946 rokiem kilka dni stal u nas sotenny „Jar”, które zlekceważył sprawę i nie postawił stójek na Horbie, więc 1 stycznia 1946 r. wojsko okrążyło naszą Lachawę, zostawiając wyjście tylko na czyste pole pod górę. Był ranek, spała wieś i sotnia. Gdy zaczęła się straszna strzelanina, sotnia musiała wycofać się. To było możliwe tylko przez to otwarte pole, gdzie upadło 7 strzelców. Lachawa została bez obrony i wojsko robiło, co chciało. Nałapało bosych mężczyzn i rozstrzelało pod szkołą, wśród nich mojego ojca. Nazywał się Petro Zariczny, miał wtedy 45 lat. Pozostali: Petro Zahorodnyk lat 45, Mychajło Wysocki lat 72, Mychajło Wasyl lat 46, Iwan Sywyk lat 40, Iwan Fenyk lat 46, Edward Dowbosz lat 15, Josyp Szczurko lat 14, Wasyl Wasyliw lat 65, którego zastrzelili koło swojego podpalonego domu. Pochowany został w Krecowie, a reszta we wspólnej mogile na miejscu, gdzie zostali straceni.

Wielu mężczyzn i bydła pognali potem do Birczy. Do pilnowania bydła zabrali po rozstrzale pod szkołą Petra Wasyliwa, który potem opowiedział mi o przebiegu rozstrzelania. Mojego ojca przygnali pod szkołę ostatniego, całego zalanego krwią, ponieważ przed rozstrzelaniem był strasznie bity. W końcu kazali mu biec, a gdy ojciec zrobił kilka kroków, zabili go serią z automatu. Oprócz kul miał też ranę kłutą głowy od bagnetu. Potem wzięli się za innych. Ludzie czekali spokojnie na śmierć, ale 14-letnichłopiec Josyp Szczurko zaczął prosić żołnierza celującego w niego z automatu, że jest sierotą, ojciec zmarł na suchoty, że jest Polakiem chociaż w rzeczywistości był Ukraińcem. Doczekał się takiego miłosierdzia: kat nie strzelił w niego, a uderzył go kolbą tak, że mózg rozbryznął się po murach szkoły. Szkoła w ogóle tam, gdzie rozstrzeliwano, była cała we krwi. […]

Od 1 do 6 stycznia taki sam los spotkał także kilka innych wsi, to znaczy Łomną, część Dobrej Szlacheckiej, Jamnę, gdzie [żołnierze WP] także palili i zabijali.

Na naszą Wigilię oddziały UPA napadły na Birczę, skąd wychodziły te wszystkie napady. Gdy nasze oddziały przygotowywały się do ataku, wiedzieliśmy, że idą na pewną śmierć, bo Birczy nie można było lekko zdobyć. Mimo to śmierć była im obojętna, bo chcieli zemścić się za naszą krzywdę. Ponad połowa chłopaków a naszych oddziałach nie miała swoich wiosek, swoich rodziców i rodzin. Wszystko zostało spalone i wybite. Rano 7 stycznia nasi musieli wycofać się spod Birczy, upadli dwaj dowódcy: „Konyk” i „Orski”. A Polac y powyciągali naszych mężczyzn uwięzionych w piwnicach i rozstrzelali, aby [móc] zaliczyć ich do zabitych banderowców. Z Lachawy zabili wtedy Petra Sywyka, Iwana Kokitkę i Mychajła Zaricznego. Pozostali w tych piwnicach tylko najstarsi, którzy musieli pochować swoich poległych. […] Po dwóch tygodniach od pogrzebu Polacy wypuścili tych starców, jednak nasi byli tak wygłodzeni, że w drodze do domu zmarł w rowie zaraz za Starą Birczą Josyp Wasyliw. Już w domu zmarłPetro Szczurko. […]

Jesienią [1946 r.] wojsko z Sanoka zabiło 15-letniego Mychajła Morozyka w jego domu […].

Źródło: Spohad Josyfy Żarki (diwocze prizwyszcze Zariczna) narodżenoji 1923 roku w Lachawi Sianićkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 395–400.

LADZIN

Fragment zawiadomienia komendanta KPMO w Sanoku dla starosty powiatowego o mordzie na Ukraince w Ladzinie

Dnia 11.6.1945 r. w nocy została w czasie karmienia zastrzelona przez nieznanych sprawców Leszczyszyn Anna, narodowości ukraińskiej. Sprawcy strzelili przez ścianę i trafili siedzącą na łóżku Leszczyszyn w Ladzinie.

Źródło: Sytuacija ukrajinśkoho nasełennia Sianićkoho powitu w 1945 r., opr. B. Huk, „NS” 2006, nr 22, s. 9.

LASKÓWKA

Fragment protokołu przesłuchania w 21 kwietnia 1948 roku, Brzozów – Mieczysława Żeńczaka o mordzie  na Ukraince i jej synu w Laskówce dokonanych przez członków AK placówki w Dynowie

Wiosną również 1945 r. z rozkazu Kordowskiego wysłałem Łukasiewicza Józefa, Osypankę Tadeusza, i Gąskę Jana do Laskówki w celu zlikwidowania Linderowej, volksdeutscherki pochodzenia ukraińskiego. Na wyżej wymienionej i jej małoletnim synu wykonał wyrok Łukasiewicz. Ja zwróciłem uwagę Łukasiewiczowi na to, po co zastrzelili jej syna, na co Łukasiewicz mi odpowiedział:  „Bij, co jest ukraińskie, a jak Ukraińca zabijesz, bij kożuch który po nim został. Gdybyś był na wschodzie i patrzył na zbrodnie ukraińskie, to sam strzelałbyś ich za porządkiem, nawet takie dzieci w kolebkach”.

Źródło: AIPN Rz 107/772, Zeznanie Żeńczaka, 21 IV 1948 r., k. 21–21v.

Fragment przesłuchania Jana Gąski przez oficera śledczego  PUBP w Brzozowie o mordzie na Ukraińcu Chruszczu w Laskówce dokonanym przez członków AK placówki w Dynowie

Następnie w tym samym czasie zostaliśmy, prawdopodobnie w marcu, wysłani przez Kordowskiego do gromady Laskówka do niejakiego Chruszcza N. z poleceniem obrabowania go za to, że rzekomo miał przechowywać Ukraińców […]. Po jakimś czasie zostaliśmy znowu wysłani ja Jan Gąska, Bukowiński Władysław, Tereszczak Władysław, Pilip Władysław, Kossakowski Kazimierz i Szymański Władysław do tegoż Chruszcza i zabraliśmy go z domu, wyprowadzili na pola Laskówki i tam został zastrzelony przez Kossakowskiego Kazimierza z karabinu i zakopany. Pozostali byliśmy obecni przy strzelaniu i zakopywaniu.

Źródło: AIPN Rz 107/772, Protokół przesłuchania podejrzanego J. Gąski, 14 IV 1948 r., k. 45.

LASZKI*
1945 maj 7, Jarosław – Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu za okres 24 kwietnia – 7 maja 1945 r.
[…] Ostatnio banda terrorystyczna w liczbie 200-stu ludzi uzbrojona w broń maszynową i automatyczna wpadła do gminy Laszki, gdzie urządziła postój. W tym czasie dokonała zabójstwa na 5 osobach narodowości ukraińskiej […].
Kopia, maszynopis. IPN-Rz-04/144, k. 81-82.

Fragmenty wspomnień K. Wasylkewycza o mordach na 8 Ukraińcach w Laszkach dokonanych przez członków PUBP i MO

[…] We wsi Laszki na początku Polski była wzmocniona nocna warta. Wpadła bojówka z Jarosławia i sprawdzała wartę nocną, jej dokumenty. Ludzie wtedy mieli jeszcze poniemieckie kenkarty. Kto z wartowników wykazał się kenkartą z literą „P”, tego wypuszczano, a kto miał „U” zastrzelony zostawał na miejscu. Jednej nocy w ten sposób w Laszkach zastrzelonych zostało 8 naszych ukraińskich wartowników. […]

Źródło: Oryginał, rękopis. Archiwum B. Huka. K. Wasylkewycz, [Spohady], b.m, b.d. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

LESKO – powiat

15 listopada 1946 r., [m.p.] – Fragment zestawienia danych o polskich napadach na ukraińskie wsie w rejonie V nadrejonu „Chłodny Jar” w Okręgu I Kraju Zakerzońskiego sporządzony przez referenta „H-n”

[…] W następstwie wrogiego terroru ofiary w ludziach poniosły takie wsie: Stefkowa, Serednica, Wola Romanowa, Dziwniacz Dolny, Leszczowate, Brelików, Wańkowa, Paszowa, rakowa, Stańkowa, Zawadka, Ropienka, Monasterzec, Bezmichowa Górna, Załuż, Wujskie, Bóbrka.
Zamordowanyhch, zastrzelonych, zmarłych w wyniki pobicia – 97 (około).
Aresztowanych, którzy wrócili – 181, którzy nie wrócili – 792 (około). […]

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki seła, szczo postradały wid polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 1062. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

LESZCZAWA [DOLNA?]

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta „T” z okręgu przemyskiego OUN o mordzie na Ukraińcu z Leszczawy [Dolnej?]

            […]  13 grudnia 1945 r. [polski oddział specjalny] w drodze powrotnej do Birczy przez przysiółek [Dobrzanki] Kizie spotkał Dmytra Horbę lat 22, Ukraińca z Leszczawy, który niedawno wrócił z Niemiec i był bez dokumentów. Postrzelili go w nogę i zabrali do Birczy, mówiąc, że to banderowiec. Długo torturowali go, w wyniku czego zmarł. Jego matka poszła za nim do Birczy, ale znalazła tylko jego trup pod stajnią polskiego księdza. Trup był całkowicie goły, z 12 ranami od bagnetu.

Źródło: Wisti z terenu [za grudzień 1945 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 437. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

LESZCZAWA GÓRNA

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania Iwana Domkowicza w dniu 20 lipca 1945 roku przez referenta SB OUN rejonu III w nadrejonie „Chłodny Jar” Wołodymyra Chomy „Karła” o mordzie MO z Przemyśla na Ukraińcu Skrencie z Leszczawy Górnej

[…] o mordzie na nauczycielu Skrencie z Leszczawy słyszałem to, że milicja z Przemyśla po meldunku milicji z Wojtkowej, że syn Skrenty jest u banderowców, zaaresztowała ojca. Zamordowano go w straszny sposób: trupa znaleziono w pustym domu za wsią Leszczawa. 

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (251), k. 99.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN z okręgu przemyskiego o mordzie członków MO, WP i uzbrojonych bandytów na Ukraińcach w Leszczawie Górnej

            […]  2 stycznia 1945 r. ta sama [polska milicja z Birczy] wraz z oddziałem karnym i Polakami z sąsiednich wsi (cywilami) Leszczawki, Kuźminy, Reberca i Wojtkowej niespodziewanie napadli na wieś Leszczawa Górna, zabijając matkę i żonę Towarnickiego Antona i raniąc ciężko jego brata. […]

            4 stycznia 1945 r. ta sama milicja w tej wsi spaliła półżywego nauczyciela Krentę, łamiąc mu uprzednio ręce i nogi i masakrując tak, jakby składała się ze zwierząt. […]

Źródło: Wisti z terenu Birczanszczyna, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 429. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

1945 kwiecień 9 – Fragment protokołu przesłuchania aresztowanego sekretarza gminy Bircza Włodzimierza Wasylkiewicza
[…]
Pytanie: Aresztowano Was jako uczestnika zabójstw, grabieży i podpalenia chat Ukraińców zamieszkałych we wsi Leszczawa Górna. Proszę o tym opowiedzieć.
Odpowiedź: 18 marca 1945 r. o godz. 6 wieczorem we wsi Leszczawa Górna powieszono moją siostrę Olgę Małecką c. Antoniego (panieńskie nazwisko Wasylkiewicz), Polka, urodzona w 1912 r. Jak opowiadają mieszkańcy Leszczawy Górnej, powiesili ją podobno banderowcy. O powieszeniu siostry poinformował mnie milicjant posterunku w Birczy, Laszkiewicz około godz. 12 w nocy. Poszedłem więc do komendanta milicji st. sierżanta Wróbla z prośbą, aby wysłał do Leszczawy Górnej milicjantów celem ratowania siostry, lecz komendant posterunku w Bircza nie zgodził się jechać w nocy i obiecał wysłać patrol z samego rana. Rano 19 marca 1945 roku do Leszczawy Górnej pod dowództwem st. sierżanta Wróbla wyjechało 15 milicjantów z posterunku Bircza i 12 z Leszczawy Dolnej. Ja przyjechałem tam z porucznikiem wojska polskiego Osypenko i milicjantem posterunku w Birczy Dymkiewiczem, jakieś trzy godziny po milicji. Kiedy przyjechaliśny do Leszczawy Górnej, to na miejscu, gdzie była powieszona moja siostra, leżało około 10 zabitych Ukraińców. Rozstrzelała ich polską milicja. W centrum wsi paliły się chaty, podpalone przez polskich milicjantów z m. Bircza i wsi Wojtkowa. Mojej siostry już nie było na miejscu powieszenia, gdyż komendant posterunku z Wojtkowej wysłał podwodę z ciałem do Wojtkowej. Dopędziłem ją koło cerkwi w Leszczawie Górnej i skierowałem do Birczy. Później pojechałem do sołtysa Stefana Popiela, u którego wypiliśmy wino z komendantem posterunku Wojtkowa podporucznikiem Zarańskim i milicjantami Soroką, Stasickim i Nachmanem. […]
Leszczawa Górna, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 240–241.

1945 kwiecień 9 – Fragment protokołu przesłuchania aresztowanego Jerzego Zarańskiego, komendanta posterunku MO w Wojtkowej
[…]
Pytanie: Proszę opowiedzieć wydarzeniach z 19 marca 1945 r.
Odpowiedź: Jeden z informatorów milicji zawiadomił, że we wsi Leszczawa Górna znajduje się banda banderowców. Zawiadomiłem o tym posterunek milicji w Birczy i ustaliliśmy z komendantem, że ja ze swoimi milicjantami otoczę wieś z jednej strony, a on z drugiej, bowiem Leszczawa Górna leży między Wojtkową i Birczą. 19 marca wysłałem 9 milicjantów, a dwóch zabrałem ze sobą. We wsi panował już spokój. Spotkałem komendanta milicji Wróbla, z nim był porucznik Osypenko. Później furmanki z Wojtkowej przyjechały z 16 zatrzymanymi Ukraińcami, którzy ukrywają się przed wcieleniem Armii Czerwonej. Kiedy furmanki podjechały do drzewa, na którym była powieszona Olga Wasylkiewicz, zatrzymałem wozy, a gdy wszyscy zsiedli, wybrałem pięciu młodych mężczyzn, pozostałych ustawiłem w szereg i kazałem rozstrzelać. Rozkaz wykonał milicjant z Birczy imieniem Wacek. Furmanki z pozostałymi młodymi mężczyznami pojechały do Przemyśla. Potem milicjanci razem z bratem powieszonej, Wasylkiewiczem, zaczęli palić domy spokojnych mieszkańców i strzelać do ludności i w górę, w rezultacie spalono ponoć 25 chat.
Leszczawa Górna, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 242–243.

Leszczowate

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu z Leszczowatym

[…] 19 kwietnia 1946 r. o godzinie 2. w nocy 120 żołnierzy Wojska Polskiego przybyło do wsi Leszczowate. […] Wstąpili m.in. do domu Stepana Romanowa […]. W domu tym znajdowały się 2 rodziny, liczące 13 osób. […] Żołnierze wzięli gospodarza  Stepana Romanowa i kazali mu leźć po drabinie na strych, a za nim żołnierze. W tej chwili usłyszeli głos: „Stij, ruky weerch!”. Żołnierze wyskoczyli i rozkazali gospodarzowi, aby wynosił rzeczy z domu, bo będą palić. Potem puścili serię z karabinu maszynowego i zapalili dom. Na strychu spały dwie córki gospodarza, usłyszawszy strzały, natychmiast zeskoczyły do domu, a dwaj synowie gospodarza, Wasyl i Saszko, również śpiący na strychu, zeskoczyli na boisko, a potem na podwórze. Tam Wasyl  rzucił się ratować konia i wyprowadził go jakieś 80 m i został zatrzymany przez jednego żołnierza. Zaczął uciekać. Żołnierz puścił serię z automatu i go zranił. Zbiegli się żołnierze i dobili go z pistoletu. […]

Źródło: Wisti z terenu [za marzec-kwiecień 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 489. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Wyciąg z opracowania statystycznego NN „Hałki” dotyczący mordów PUBP w Lesku na 2 Ukraińcach z Leszczowatego

38. Nazwa wsi: Leszczowate; nazwisko i imię: Wowczok Stanisław; wiek: 24; data zaaresztowania: IV 1946 r.; jak długo siedział: zamordowany. […].

40. Nazwa wsi: Leszczowate; nazwisko i imię: Ołeński Mychajło; wiek: 37; data zaaresztowania: IV 1946 r.; jak długo siedział: zamordowany.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 33, 2 IV 1946 r., k. 209.

Leżachów
Fragment sprawozdania referenta politycznego II Okręgu OUN Kraju Zakerzońskiego Dymitra Dzioby „Stala” z 25 kwietnia 1945 r.

[…]
18 kwietnia 1945 r. banda polska napadła na wieś Leżachów. Spalili połowę wsi i zamordowali następujące osoby:
1. Szul Mychajło lat 50, wieśniak;
2. Ordecha Iwan „–” 50 „–”;
3. Kowal Iwan „–” 45 „–”;
4. Kuba Hryhorij „–” 61 „–”;
5. Kluk Iwan „–” 60 „–”;
6. Łapa Iwan „–” 72 „–”;
7. Medyło Jewhen „–” 7 „–”;
8. Ławryszko Kateryna „–” 35 „–”;
9. Ordota Iwan „–” 78 „–”;
10. Kowal Wołodymyr „–” 17 „–”.
[…]
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 866. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.

17 maja na moście w Leżachowie Polacy zamordowali Ukraińca Ilka Krubę z Leżachowa (lat 30), a jego ciało wrzucili do Sanu. […]

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 873. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment rozmowy z Józefem Medyłem i Bronisława Medyło ur. w 1911 r. w Leżachowie i Bronisławą Medyło ur. w 1920 r. w Leżachowie
[…]

M.: W Dobrej księdza złapali, kazali mu zbierać łajno, bili go. A mojego brata średniego, Romana, w Sieniawie, chociaż miał znajomych i był komendantem straży pożarnej, jak i Michalski, z którym razem pili, ale w 1945 r. to się nie liczyło, wzięli go i wieszali za nogi w Sieniawie, w piwnicach.

Kto to robił?

M.: Tacy polscy, ci… Surmiński, milicja, wszyscy mieli karabiny. Po męczarniach [brat] wyjechał na wschód. Tam zmarł. A jego syna utopili w Sanie.
Dlaczego?

M.: Bo był Ukraińcem.
M.: Jak się paliło, on zaczął uciekać. […]
M.: „Czyje to dziecko? A, ukraińskie?…”. I… Ci zza Sanu. Był taki Zygmunt, bandyta.
Kiedy to się stało?

M.: W 1945 r., z 18 na 19 marca. Strzelał do niego 4 razy, aż potem go złapał i dobił.
Co działo się wtedy z wami?

M.: Uciekaliśmy… […]
M.: Jej ojciec miał brata w Jarosławiu. Uciekali do Jarosławia.
M.: Nasi ludzie uciekali do lasu, wszyscy. Niczego już nie mieli, krowy im zabrano, wszystko zabrano. Spiekli trochę chleba i uciekali…
M.: Niektórzy nawet boso uciekali. Zabili wtedy Szula, z karabinu maszynowego…
[…]
Źródło: Rozmowa z Józefem Medyłem i Bronisława Medyło ur. w 1911 r. w Leżachowie i Bronisławą Medyło ur. w 1920 r. w Leżachowie, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 464 .

Leżachów-Czerce
Fragment rozmowy z Jewhenem Dykim, ur. w 1925 r. w Leżachowie
[…]
Wrócę do przysiółka Gajdy. Czy ktoś z jego mieszkańców został zabity?
Tak, oboje nazywali się Skibiak, ale nie w czasie boju, podczas tego napadu, a wtedy, gdy redlili kartofle. Niedaleko od tej leśniczówki.
Jak do tego doszło?
Wyszli z lasu. Zabrali ich i konia. Prawdopodobnie zostali zmaltretowani, ciągano ich koniem do drodze. To było jesienią, chyba w 1946 r.
[…]
Czy ktoś z tego przysiółka [Kuszczaki – B.H.] został zabity?
Tak. Trzech chłopców trzymało wartę we wsi. I poszli zagrzać się do Szwarca. Wtedy nadeszli jacyś i tego Szwarca zabili, żonatego. Nie wiadomo, kto to zrobił. […]
Wojsko strzelało nawet do krzaków, jak tylko się coś ruszało. Zabili kobietę, po pierwszym mężu pisała się chyba Kril, po drugim Mordechaj. Jego ciężko zranili serią w brzuch, dostał zapalenia i zmarł.
[…]
W UPA ktoś służył?
Chyba nie, w ruskiej armii był Paluch. Wracał z armii i w Szówsku na moście został zabity. On i trzech ruskich.
A Cidyły?
Zostały spalone, chociaż nie całe. To Chodanie zostały spalone doszczętnie. […] Polacy zabili Radawca, naszego sołtysa. Chyba już za Polski. Zakłuli go bagnetami pod łóżkiem w domu. Mieszkał na Ścieżkach. Nie wiadomo, kto to zrobił.
Czy na Ścieżkach zginął ktoś jeszcze?
Tam zabili 30 osób. […]
Źródło: Leżachów Czerce. Rozmowa z Jewhenem Dykim ur. w 1925 r. w Leżachowie, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 427–429.

LEŻAJSK

14 lutego 1945 r., Leżajsk – Fragment zawiadomienia kierownika Oddziału Śledczego komisariatu MO w Leżajsku dla Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie o mordzie na  5 Ukrainkach

W nocy 8 II 1945 r. została zastrzelona Gielecińska Maria, licząca lat 45, religii greckokatolickiej, narodowości ukraińskiej, wdowa po adwokacie oraz jej córka Radosława, licząca lat 13, religii greckokatolickiej, narodowości ukraińskiej, uczennica, zamieszkałe w Leżajsku, przy ul. Piłsudskiego 9.

            Wieczorem 8 II 1945 r. obie udały się na nocleg do swej znajomej Eleonory Ficowskiej, Polki, zamieszkałej w Leżajsku przy ul. Leśnej 30 z obawy przed mnożącymi się zabójstwami na Ukraińcach. Około godziny 23. do mieszkania, w którym nocowały, wszedł pewien osobnik z rewolwerem w ręku, który rozkazał Gielecińskiej Marii i jej córce Radosławie ubrać się i udać się z nim w bezpieczne miejsce, gdyż jej i jej córce grozi niebezpieczeństwo. Oświadczył on również, że otrzymał rozkaz obie zabić, lecz litując się nad nimi nie wykona tego, a gdy pójdą z nim, to on ochroni je od śmierci.

            Następnego dnia tj. 9 II 1945 r. około godziny 11. przed południem do tutejszego Komisariatu MO przybył rolnik z Judaszówki ad Jelna nazwiskiem Wiatr Sebastian i oświadczył, że przechodząc przez las w odległości 3 km od Leżajska zauważył w lesie zwłoki jakichś dwu kobiet. Kierownik Oddziału Śledczego udał się natychmiast w towarzystwie członków MO na wskazane miejsce, gdzie stwierdzono, że zabitymi są Gielecińska Maria i jej córka Radosława. Obie otrzymały strzał z broni małokalibrowej tj. pistoletu o średnicy 7 mm w okolicę czoła. Po zabraniu zwłok polecono złożyć je w kostnicy miejscowego cmentarza w Leżajsku.

Jak zeznaje świadek Ficowska Eleonora, u której wyżej wymienione nocowały, po uprowadzeniu Gielecińskiej krytycznej nocy przez N.N. osobnika, o dwie godziny później przybyli inni osobnicy, jeden z nich ubrany w mundur żołnierza sowieckiego, mówił słabo po rosyjsku, w towarzystwie drugiego. Obaj weszli do mieszkania, sterroryzowali Ficowską i jej męża, zapytali się, gdzie jest Gielecińska, a następnie, stwierdziwszy jej nieobecność, zabrali rzeczy pozostawione przez Gielecińską, przy tym wzięli również garderobę Ficowskiej i wyszli w niewiadomym kierunku, poprzednio bijąc Ficowską rzekomo za ukrywanie Ukraińców. […]

Dnia 12 II 1945 r. na przedmieściu miasta Leżajska nieznani sprawcy dokonali następujących zbrodni zabójstwa również na osobach narodowości ukraińskiej:

Simko Stanisław, urodzony 4 XI 1889 r. w Leżajsku, syn Michała i Heleny Jarosiewicz, żonaty, z zawodu rolnik, religii greckokatolickiej, narodowości ukraińskiej, zamieszkały w Leżajsku przy ul. Podolszyny nr 83 oraz jego żona

Simko Maria, z Chamców, urodzona 5 V 1894 r., religii greckokatolickiej, narodowości ukraińskiej, krytycznego wieczoru oboje przebywali w swoim mieszkaniu, nieznany osobnik po wybiciu okna wtargnął się do mieszkania szukając Simków, którzy ukryli się w piwnicy. Zbrodniarz na progu piwnicy strzelił pięć razy, zabijając ich na miejscu. Znalezione łuski wystrzelonych pocisków są pochodzenia niemieckiego kaliber 9 mm. Strzały oddano prawdopodobnie z niemieckiego automatu MP. Zbrodniarze po dokonaniu czynu niczego nie zabierając z mieszkania zbiegli w niewiadomym kierunku. Po przybyciu śledczego na miejsce zbrodni, zwłoki znalezione w piwnicy skąd wydobyto je przez otwór na zewnątrz. Przyczyna zgonu Simko Stanisława – rana postrzałowa czaszki, zaś Simko Marii – rana postrzałowa czaszki, poza tym znaleziono w obrębie klatki piersiowej po stronie lewej ranę postrzałową bez wylotu.

Patryło Barbara, lat 46, narodowości ukraińskiej, religii greckokatolickiej. Mąż Patryły zbiegł również Ukrainiec zbiegł z czworgiem dzieci w niewiadomym kierunku. Zbrodniarze po dokonaniu zabójstwa i doszczętnym zarabowaniu mieszkania odeszli w niewiadomym kierunku.

Oryginał, maszynopis. AIPN Rz 046/931, k. 2–4.

1993 maj, Horodenka – Tłumaczenie na język polski wspomnień Wiry Kyszakewicz o Leżajsku w styczniu i lutym 1945 r.
Po przejściu frontu (…) polscy nacjonaliści skierowali swe uderzenie na ukraińską mniejszość w mieście. W Leżajsku mieszkało wówczas 6% Ukraińców. […] W nocy, od 5 do 6 lutego, zabito Milcię Kyszakewycz, Lwa Kyszakewycza i ich służącą, zamieszkałych na ul. Szaszkiewicza (Pierackiego). Ci sami zabójcy chodzili do Włodzimierza Kyszakewycza, lecz nie dostali się do jego domu. Przyszli też na nasze podwórze, na Podolszyny. Podwórze było ogrodzone, brama zamknięta, rodzice w oborze doili krowę. Widziałam przez okno, jak pięciu mężczyzn podeszło do naszej bramy, pies zaczął głośno ujadać. Bandyci nie mogli otworzyć bramy i poszli dalej. Przez otwarte okno usłyszałam, jak któryś powiedział: „To nic, będzie jeszcze na obiad”. Bandyci poszli do Federkiewiczów, którzy mieszkali na tej samej ulicy, niedaleko od nas, rzucili granat w ich dom. Od wybuchu zginęła jedna kobieta. Jej syna nie było w domu i dzięki temu przeżył. Tego samego dnia zabito siostry Helę i Stefę Słabe. Tej nocy byli jeszcze u mego stryjka, Leona Kyszakewycza, który mieszkał na ul. Opalińskiego z żoną i dwojgiem dzieci. Sąsiedzi Polacy grali w karty u stryja do białego dnia. Kiedy chcieli wyjść z domu, to nie mogli, bo drzwi były zastawione (…) Trudno powiedzieć, czy był to przypadek, czy sąsiedzi Polacy coś przeczuwali i świadomie chcieli uratować rodzinę stryja.
Władze nie pozwoliły na wspólny pogrzeb ofiar, wolno było wynosić z cerkwi tylko po jednej trumnie. To również było znęcanie się nad żyjącymi. Późniejsze ofiary chowano bez księdza, Jurija Kikty, który musiał się ukrywać. Bywało, że ksiądz przez kilka dni siedział w piwnicach bez jedzenia. Od niechybnej śmierci uratował go pewnego razu Polak, stolarz, który wykonywał różne zamówienia dla cerkwi. Ksiądz uciekł przed pogonią, wpadł do warsztatu i ukrył się za drzwiami, bo innej możliwości już nie było. Prześladowcy zapytali stolarza, czy nie widzieli księdza, ale on odpowiedział, że ksiądz poszedł dalej i pokazał ręką jakiś kierunek.
7-8 lutego zakatowano wdowę po adwokacie, p. Gelecińską, razem z 12-letnią córką, Rasią. Gelecińska znała 10 obcych języków, pracowała jako tłumacz w Komendzie Garnizonowej w Leżajsku. (…) Bandyci zabrali ją i jej córkę do lasu, obie zgwałcili a później zamordowali. Ofiary miały połamane ręce i nogi. Zmasakrowane ciała wywarły straszne wrażenie na mieszkańcach Leżajska.
Nie mniejszym barbarzyństwem było zabójstwo w domu Dziedzińskich, Warwary Patryło, matki siedmiorga dzieci – na oczach trojga najmłodszych. Starsze nocowały wówczas w budce kolejowej. Rano mąż, nie pochował żony, a wziął wszystkie dzieci i pojechał do Sądowej Wiszni. Warwarę Patryło pochowano gdzieś w kącie cmentarza, gdzie wysypują śmieci. […]
Wraz z Warwarą Patryło w domu Dzidzińskich zabito również Komarnicką. Należało do niej pół domu, w którym mieszkał Polak Szpilka. Podejrzewano, że Szpilka doniósł bandytom, że w domu Dzidzińskich nocują Ukraińcy. Dom Dzidzińskich i dom Szpilki były naprzeciwko siebie. […]
Następnego dnia, a może później, w Niemieckich Dołach między Leżajskiem i Wierzawicami zamordowano mieszkańców Leżajska: Wołodymyra Kyszakewicza (brata Lwa) z żoną i Olgę Struc (Wańczyk). Ci Ukraińcy uciekali do Dębna, na wozie wieźli swoje mienie. Mieszkanka Leżajska Wiśka Chamiec szła z Leżajska do Dębna i spotkała sąsiada Wołodymyra Kyszakiewicza – Polaka Owsika z zakrwawionym nożem. Owsik zapytał ją, skąd idzie, a ona odpowiedziała, że z Wierzawic. Rozumiała, że prawdziwa odpowiedź mogła ją kosztować życie. Owsik nie napadł na nią i poszedł dalej do Leżajska. Po jakimś czasie Wiśka Chamiec natknęła się na wóz i martwych Kyszakiewiczów i Olgę Struc.
Niedobrą sławą cieszyli się tacy Polacy, jak Diduch, Szpilka, Antek Kiełbowicz, którzy albo należeli do band, albo byli ich agentami.
Męczeńską śmiercią zginął również mąż wspomnianej wyżej Olgi Struc – Iwan Struc. Bandyci złapali go na ul. Pierackiego, przywiązali do końskiego ogona i pognali konia do Wierzawic, do Sanu.
Okrutnie rozprawiano się z młodzieżą ukraińską, która była zwerbowana na roboty do Niemiec i wracała teraz do rodzinnych wsi – Cieplic, Kuryłówki. Bandyci związywali drutem kolczastym ręce i nogi chłopcom i dziewczętom i wrzucili do Sanu.
W styczniu zabito dwóch chłopców – Roman Hajduka i Łewka Wania. Ich ciała znaleziono na brzegu Sanu. W tym czasie, pewnej nocy, wrzucono granat do chaty drugiego mego stryja, Ihnata Kyszakewycza, który mieszkał na Chałupkach. Na szczęście granat nie wybuchł i cała rodzina cudem uratowała się: żona Polka i pięcioro dzieci. […]
Koło krzyża na jarosławskiej drodze uchodźcy znaleźli ciało jeszcze jednego Ukraińca – Pustelnego. Opowiadano, że bandyci zabili Pustelnego i jego żonę na oczach kilkorga dzieci, które błagały zabójców, aby darowali rodzicom, a po zabójstwie rodziców prosiły, aby je także zastrzelić, ale bandyci pozostawili je przy życiu. Podczas tych dwóch miesięcy zginęło w Leżajsku 100-150 Ukraińców. […]
O Leżajsku z Horodenki, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 210–213.

Fragment relacji Iwana Bidnego o mordach na Ukraińcach w Leżajsku dokonanych przez członków NZW

Na początku 1945 roku bandy polskie mordowanie Ukraińców Leżajska. Pierwszą ofiarą był Emilian Wańczyk z Siedlanki. Po kilku dniach nastąpiły następne mordy. Śmiercią męczeńską zginęły dwie siostry Słabe, Łew Kyszakewycz z żoną i pomocą domową. Hajduka zamordowali na moście przed jego domem. Olha Wańczycka zginęła na drodze koło Dębna: ściągnęli ją z wozu i na miejscu rozstrzelali. Po kilku dniach podobny los spotkał jej męża Iwana Wańczyckiego. Od kul polskich bandytów zginęli starzy Hajdukowie, żona adwokata Maria Gielecińska i jej 13-letnia córka Rasia. Nad tą kobietą bandyci polscy w straszny sposób znęcali się godzinami. Egzekucję wykonał Kazimierz Stocki z Więcławem Śląskim. Bandyci w nocy zabrali ich do tak zwanego lasu klasztornego, matkę gwałcili, a przywiązane do drzewa dziecko musiało patrzeć na ten czyn. Następnie to samo zrobili z niepełnoletnią córką. Z rąk tej samej bandy zginął Chamiec ze swoim synem i matka Atamanowej. […]

Źródło: I. Bidnyj, m. Leżajśk, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 117–118.

2011, Warszawa – Wyciąg z artykułu Romana Bazyłewycza o Ukraińcach zamordowanych w Leżajsku przez członków NZW i bandytów

Chamiec Piotr (Хамець Петро), lat 50, rolnik, zam. w Leżajsku na ul. Podolszyny, zamordowany 17 lutego 1945 r. w swoim domu z synem Jarosławem Chamcem.
Chamiec Jarosław (Хамець Ярослав), lat 24, syn Piotra, rolnik, zamordowany 17 lutego 1945 r. z ojcem Piotrem Chamcem w ich domu.

Gielecińska Maria (Ґелецинська Марія), nazwisko panieńskie Bożyk, wdowa po adwokacie Bronisławie Gielecińskim (1939), lat 38, gospodyni domowa, mieszkanka Leżajska, zamordowana 11 lutego 1945 r. razem z córką.
Gielecińska Radoslawa (Ґелецbнська Радослава), lat 13, córka Marii i Bronisława Gielecińskich, mieszkanka Leżajska, zamordowana 11 lutego 1945 r. razem z matką.

Hajduk Józef (Гайдук Йосиф), lat 76, rolnik z Leżajska, ojciec adwokata Bronisława Hajduka z Leżajska, zamordowany 15 lutego 1945 r. razem z żoną Marią Hajduk we własnym domu.

Hajduk Maria (Гайдук Марія), lat 80, żona Józefa Hajduka, matka leżajskiego adwokata Bronisława Hajduka, gospodyni domowa z Leżajska, zamordowana 15 lutego 1945 r. we własnym domu wraz z mężem Józefem Hajdukiem.

Hajduk Roman (Гайдук Роман), lat 15, pochodził z Leżajska, uczeń, zamordowany nad Sanem w drodze do wsi Dębno.

Kiszakiewicz Emilia (Кишакевич Емілія), lat 62, gospodyni domowa, zamordowana 4 lutego 1945 r. w swoim domu. Razem z mężem Leonem Kiszakiewiczem (patrz niżej) i służąca M. Trusz.
Kiszakiewicz Leon (Кишакевич Лев), lat 71, budowniczy, mieszkaniec Leżajska, zamordowany 4 lutego 1945 r.
Kiszakiewicz Maria (Кишакевич Марія), lat 63, żona Włodzimierza, gospodyni domowa zamieszkała w Leżajsku, zamordowana w lutym 1945 r. z mężem Włodzimierzem oraz Olgą Wańczycką i Olgą Federkiewicz w drodze do wsi Dębno.
Kiszakiewicz Włodzimierz (Кишакевич Володимир), lat 65, brat Leona Kiszakiewicza, prawnik, zamieszkały w Leżajsku, zamordowany w lutym 1945 r. razem z żoną Marią Kiszakiewicz oraz Olgą Wańczycką i Olgą Federkiewicz w drodze do wsi Dębno.

Łach Jan (Лах Іван), lat 39, zamieszkały w Leżajsku, lekarz medycyny, torturowany w budynku sądu, zamordowany na początku 1945 r.

NN, młody mężczyzna, wracał z kolegą (patrz niżej) w podobnym wieku z robót z Niemiec. Ciało znaleziono w ogrodzie na posesji przy ulicy 28 Maja.
NN, młody mężczyzna, zamordowany na początku 1945 r. w budynku sądu razem z kolegą. Ciało znaleziono na ogrodzie posesji przy ulicy 28 Maja.
NN, imię Agnieszka, pomoc domowa Komarnickich z Leżajska, zamordowana wraz z Barbarą Patryło w lutym 1945 r.

Ożga Paulina (Ожґа Павлина), żona Mariana Ożgi z Leżajska, czasu mordu nie ustalono.

Patryło Barbara (Патрило Варвара), lat 48, gospodyni domowa z Siedlanki, żona kolejarza, zamordowana w domu swojej sąsiadki Dziedzińskiej przy ul. Pierackiego (dawniej Ruskiej) w lutym 1945 r. razem z nieznaną z nazwiska Agnieszką lat 24.

Simko Maria (Сімко Марія), lat 51, gospodyni domowa, zamordowana razem z mężem S. Simką (patrz niżej) 12 lutego 1945 r. we własnym domu w Leżajsku na ul. Podolszyny.
Simko Helena (Сімко Галина), lat 31, zamordowana na Siedlance razem z 3-letnim synem Teodozym 17 lutego 1945 r.
Simko Stanisław (Сімко Станіслав), lat 55, rolnik, rymarz, zamordowany 12 lutego 1945 r. we własnym domu w Leżajsku wraz z żoną M. Simko (patrz wyżej).
Simko Teodozy (Сімко Теодозій), lat 3, syn Heleny Simko, uderzony w głowę ciężkim przedmiotem, zginął 17 lutego 1945 r. razem z matką.

Słaby Helena (Слабий Галина), lat 51, sprzedawała w sklepie, zamordowana w Leżфjsku we własnym domu 4 lutego 1945 r. razem z siostrą Stefanią Słaby.

Słaby Stefania (Слабий Стефанія), lat 50, urzędniczka, zamordowana 4 lutego 1945 r.

Trusz Maria (Труш Марія), lat 45, pomoc domowa, zamordowana 4 lutego 1945 r. w domu Emilii i Leona Kiszakiewiczów w Leżajsku.

Wańczycka Olga (Ванчицька Ольга), lat 43, żona Jana Wańczyckiego, gospodyni domowa, mieszkanka Leżajska, zamordowana w lutym 1945 r. wraz z Włodzimierzem i Marią Kiszakiewiczami, Olgą Federkiewicz w drodze do wsi Dębno.
Wańczycki Jan (Ванчицький Іван), lat 45, murarz, właściciel okazałego budynku mieszkalnego. Torturowany i zamordowany w swoim domu w Leżajsku.

Zachara Stefan (Захара Степан), zamieszkały w Leżajsku.

Źródło: R. Bazyłewycz, Ukrajinśki żertwy Łeżajśka, opr. B. Huk, „NS” 2011, nr 9, s. 9; nr 10, s. 9.

LIPA

31 stycznia 1946 r., [miejsce postoju] – Zawiadomienie referenta Służby Bezpieczeństwa Wołodymyra Chomy „Kłyma” z rejonu III nadrejonu „Chłodny Jar” w Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o odnalezieniu Ukraińców zamordowanych przez Wojsko Polskie lub Milicję Obywatelską z Birczy

W dniu 16 stycznia 1946 r. dwaj bojowcy rejonu III, „Zmij” i „Kary”, odnaleźli na terenie wsi Lipa w okolicy Birczy 15 ludzkich trupów będących ofiarami polskiego zezwierzęcenia. Większość trupów była już rozłożona i to nie powalało ustalić ich tożsamości w oparciu o wygląd. Trupy zakopane były w trzech różnych miejscach. Trzy trupy odnaleziono koło lasu lipskiego na tzw. Garłaszówce. Wszystkie przed rozstrzałem doznały mocnego znęcania się, o czym świadczą zdarte paznokcie, połamane palce oraz znaki po drucie kolczastym na szyi. Każda z tych trzech osób zastrzelona została seriami z PPSz w potylicę; trupy rozebrano do bielizny i rozzuto.

W tej samej wsi w lasku koło cerkwi odnaleziono 7 trupów, których tożsamości nie udało się ustalić. Przy jednym z nich znaleziono taki dokumenty: zaświadczenie urzędu repatriacyjnego nr 305 674 (w załączeniu), kartę robotnika i świadectwo szkolne (dwa ostatnie dokumenty zatrzymuje się w celu sprawdzenia). Dokumenty powyższe wydano na nazwisko Bacic Dmytro, ur. 20 października 1925 r. we wsi Trzcianiec, narodowość ukraińska. Przy innych trupach dokumentów nie znaleziono. Wszyscy byli mocno skatowani, a potem zastrzeleni w potylicę, leżą twarzą do ziemi.

Na przysiółku Prysada tej samej wsi w lasku koło dolnego „ligenszaftu” odnaleziono 5 trupów. Wszystkie nie do rozpoznania: twarze zmasakrowane tak mocno, że nie można stwierdzić ich tożsamości. Jak stwierdzono, zastrzelono ich po torturach. Przypuszcza się, że wszystkie trupy to mężczyźni-Ukraińcy zamordowani przez WP lub MO z Birczy. Ich przynależność narodową stwierdzić można na podstawie znalezionego dokumentu.

Wszystkie trupy odkopano i pochowano na cmentarzu w Lipie we wspólnej mogile. Trupy sfotografowano.

„Kłym”

Powidomłennia pro widnajdennia żertw polśkoho napadu w seli Łypa, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 991–992. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

LUBACZOWSKIE (region)

Niepełny spis ukraińskich ofiarach formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej w IV rejonie I Okręgu Kraju Zakerzońskiego wykonany przez referenta „Dowbusza”

Sucha Wola:

[1] Buczko Iwan – zamor[dowany],

[2] Kozak „” – „”,

[3] Nawodyło Julijan – „”,

[4] Badzaj Dmytro – „”,

[5] Cazac Dmyt[ro] – „”,

[6] Baśko And[rij] – zast[rzelony],

[7] Onyszko Mych[ajło],

[8] Kozak Wasyl – „”, [nieczyt. słowo].

Kozaki:

[1] Pasławski Iw[an] – zamor[dowany],

[2] Sitnyk Ołeks[ander] – „”,

[3] Buczko Iw[an] – „”,

[4] „” Stef[an] – „”,

[5] Onyszko Iw[an] – zastrz[elony],

[6] Buczko Dmyt[ro] – „”,

[6] „” Zenko – „”.

Onyszki:

[1] Sitnyk Petro – zastrz[elony],

[2] Sitnyk Mat[wij] – „”,

[3] Szkilnyj Hryh[orij] – „”,

[4] Onyszko Mat[wij] – „”.

Hamarnia:

[1] Łohin Myko[ła] – „”,

[2] Sereda Mych[ajło] – „”,

[3] Samiło Petr[o] – „”.

Zakopce:

[1] Zakopeć Iw[an] – „”,

[2] Sołyło [?] Iw[an] – „”,

[3] Ihnat Wasyl – „”.

Lipina:

[1] Bykowski Iw[an] – „”,

[2] „” Wasyl [?] – „”,

[3] Szul Mych[ajło] – „”,

[4] Czyrpako Iw[an] – „”.

Opaka:

[1] Baran Iw[an] – zamor[dowany],

[2] Sioma Dmyt[ro] – „”,

[3] Żurawel Iw[an] – zaostrz[elony]

[4] Żuk Hryh[orij] – „”.

Szczutków:

[1] Czaban Mykoła – „”,

[2] Manowycz Jurij – „”,

[3] Fłys [?] Mych[ajło] – „”,

[4] Symeczko Ołek[sander] – „”,

[5] Mandziak Hryh[orij] – zamordowany,

[6] Onyszczak Iw[an] – „”,

[7] Owerko Mych[ajło] – „”,

[8] Złupkewycz Hryh[orij] – „”,

[9] Jurejko Stef[an] – „”,

[10] Czaban Jewa – „”.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 22, Spys z[a]str[iłenych] ta pomor[dowanych], k. 84.

LUBACZÓW

Fragment raportu sytuacyjnego komendanta PKMO w Lubaczowie o 8 Ukraińcach zamordowanych przez UB

Dnia 27 IV 1945 br. Na dziedzińcu więziennym, nad którym opiekę sprawował Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, wykryła ludność ukraińska zwłoki 8 osobników-mężczyzn, którzy zostali w okresie od 10 do 20 dni rozstrzelani lub pomordowani. Urzędowe oględziny zwłok zarządził wojenny komendant miast, starszy lejtnant Zabłocki […].

Źródło: AIPN Rz 70/1, 16 V 1945 r., k. 2.

Fragment wspomnień ks. Myrosława Myszczyszyna o mordach na Ukraińcach w Lubaczowie dokonywanych przez formacje zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej

[…] Podczas polowań na Ukraińców zabijani byli zupełnie małe dzieci, takie jak Kindrat albo taki „banderowiec”, jak Fedio Kłos z Zaperekopu (mąż Ksenii) i inni. […]

Na początku maja 1945 r. do Lubaczowa przyjechał dość liczny oddział NKWD. […] Niektórzy z enkawudzistów zaczęli nam pomagać. Zostało rozbite więzienie i wielu więźniów zostało wypuszczonych, ale wielu brakowało. Poszukiwania ujawniły, że ludzie byli mordowani i katowani tak okropnie, że ginęli od uderzeń. Od bicia zmarł Iwan Hajduk, dyrektor młyna (chowałem go). Została utworzona komisja składająca się ze starosty Andrzeja Bednarza, ludowca z Cewkowa, powiatowego lekarza dr. Jabłońskiego, dyrektora szpitala dr Żukowskiego, pani Hanusowej, wicestarosty i wielu innych osób. Ukraińców reprezentowałem ja i Iwan Stańko (mieszkał naprzeciw Landkomisariatu). Komisja stwierdziła, że więźniowie byli mordowani w nieludzki sposób, niektórych dobijano strzałem w czoło lub potylicę. Wśród pomordowanych był Lisykewycz z Cieszanowa. W więzieniu doliczono się 27 trupów. NKWD chciało całą winę zrzucić na AK, ale komisja stwierdziła, że lubaczowskie NKWD o wszystkim wiedziało i dlatego niczego nie ogłoszono w prasie, chociaż pierwotnie to planowano. […]

W listopadzie [1945 r.] zaczęło się wysiedlenie całego Lubaczowa. […] Byłem świadkiem, jak jeszcze w Lubaczowie na stacji zamarzło dwoje dzieci. Stało się to 1 grudnia. […] W samym Lubaczowie podczas przesiedlenia zginęło wiele osób. Strzelano do każdego podejrzanego lub starał się ukryć. Wśród zabitych był Mychajło Krywko z ulicy Dachnowskiej, stara Wachnianynka z wnuczką, która była córką Stefanii Żuk i inni. Wachnianynkę wrzucili do studni i tą jej malutką wnuczkę, której ojciec, ukryty na strychu, słyszał, jak jego wrzucone do studni dziecko mówi: „… babciu, tu jest morko, wyjdźmy stąd”. Wtedy jakiś zwyrodniały syn Heroda strzałami dobił dziecko w studni, Miał o tym mówić ksiądz dziekan Sobczyński: „Żołnierz splamił mundur polski krwią niewinnego dziecka”. […]

Wiosną 1945 r., gdzieś w styczniu, wyjechał dr Huczko […] z Cieszanowa. Doktor Huczko ucierpiał najwięcej, ponieważ 30 sierpnia na Radruż napadli jacyś Mongołowie lub inni na czele z Polakami i zamordowali ks. Huczkę, jego żonę i córkę Sławcię oraz wiele osób we wsi, która następnie zrabowali i podpalili. […]

Źródło: Spohad o. Myrosława Myszczyszyna, katecheta w Lubaczewi w 1940–1945 rokach, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 337–340.

Fragment wspomnień Bohdany Zachodyło-Stachniak o mordzie członków MO na 2 Ukraińcach w Lubaczowie

                    […] W 1945 roku skończyła się wojna, lecz my żyliśmy w strachu z powodu napadów Polaków i enkawudzistów. Miałam braci: 31-letniego Mychajłę, 24-letniego Dmytra i 20-letniego Ołeksandra. […] Tego wieczora mocno zastukano do okna i rozległ się krzyk: „Otwórz!”. Mama nie chciała otwierać. Znowu krzyk: „Otwórz, bo granaty wrzucimy!”. Mama otworzyła. Dali mi cukierek do ssania. „Gdzie ojciec?” – zapytał mnie polski milicjant. Bardzo się przelękłam o płakałam. „U Kyszki” – powiedziałam. „Gdzie brat?” – „U Dryblaka”. Zabrali mamę, mnie odprowadzili do sąsiada i poszli do Dryblaka. Złapali breata Mychajłę. Gdzie byli Dmytro i Ołeksander nie wiemy do dziś, na pewno zginęli. […]

Źródło: B. Zachodyło-Stachniak, Ważke dytynstwo, „Wisnyk Lubacziwszczyny” 2009, nr 17, s. 36–37.

Fragment wspomnień Stefanii Czernyk o 3 Ukraińcach zamordowanych w Lubaczowie przez członków MO i żołnierzy WP

Gdy Niemcy uciekali, cieszyliśmy się, że Ruscy nas wyzwolą. Podobnie reagowali Polacy. Marzyliśmy, że teraz będziemy żyć normalnie, ale stało się inaczej. Nieszczęścia zgotowali nam Polacy, traktując nas, Ukraińców, jako swego największego wroga: prześladowali, aresztowali, torturowali, rabowali i palili nasz dorobek, wyganiali z domu na obczyznę.

            Na milicji tak pobili Fed’ka Dutkę, że sam nie mógł wrócić do domu. Tak męczyli nie tylko jego, na milicji katowali wielu naszych mężczyzn. Przypominam sobie, że Perżyle z ulicy Cieszanowskiej kazali iść na wartę. Nie odmówił, powiedział tylko, że zamiast niego przyjdzie jego szwagier Łewko Łychowyd. Im to się nie spodobało, rozkazali, aby przyszedł osobiście. Co miał robić: poszedł na tę wartę, ale już nigdy z niej nie wrócił do domu. Zabili go w bramie. […]

            Ci, którzy jeszcze mieli konia i coś do uratowania, decydowali się wyjechać w Ukrainę. Wyjeżdżał i Iwan Skrypeć. Jego młodszy brat Mychajło poszedł pożegnać się z narzeczoną. Smutny doganiał brata idącego obok fury. Zdążył jeszcze krzyknąć: „Iwane, tu jestem!”, kiedy wojskowi złapali go, przywiązali do konia i wlekli 3 kilometry tam i z powrotem, po czym na całą noc wrzucili do piwnicy. Milicjanci zareagowali dziką radością, że zaraz urządzą rozprawę. Wyprowadzili z piwnicy Mychajła i partyzanta. Zagnali ich do stawka, poszczuli głodnymi, złymi psami, które kaleczyły i darły ich ciała. Zegnali ludzi ze wsi i kazali na to patrzeć, straszyli, że z nimi zrobią to samo, jeśli nie wyjadą w Ukrainę. Potem Skrypcia i partyzanta, jeszcze żywych, pognali do lasu, gdzie ich zabili i zakopali.

Źródło: Serce płacze z rozpuky, Rozpowidaje Stefanija Czernyk (teper Pociuch), stanyczna UPA „Nezabudka”, opr. M. Pańków, „NS” 2003, nr 9, s. 9.

LUBLINIEC NOWY, LUBLINIEC STARY
Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] marca 1945 r. Polska milicja i szturmówka (ok. 300 osób) obrabowały wsie Lubliniec Nowy i Stary, spaliły je (w ok. 80%) i zabiły 66 osób, w tym 4 kobiety. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 860. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment meldunku bojowego nr 0314 dowództwa 8 pułku piechoty WP z 14 listopada 1945 roku o zabiciu NN Ukraińca z Lublińca

W dniu dzisiejszym 2/8 i 3/8 pp wysiedliły z miejscowości Lubliniec Nowy i Stary oraz przysiółków Dąbrówka, Żary, Ostrówki około 600 rodzin ukraińskich. W pochodzie naszych oddziałów z Lublińca ludność miejscowa pod przewodnictwem księdza uciekła wraz z majątkiem do lasu. Dowódca 2. batalionu porucznik Szczudłowski otworzył ogień z moździerzy, chcąc im przeszkodzić w ucieczce do lasu. Jedna mina trafiła w furmankę, zabijając mężczyznę.

Źródło: Widhomin trahedij, opr. M. Pańków, „NS” 2005, nr 28, s. 9.

LUBLINIEC NOWY

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania nieznanego referenta z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego o mordach na Ukraińcach w Lublińcu Nowym

[…] 3 października 1944 r. polscy bandyci zamordowali Denekę Hryhorija – lat 15. […]

10 października 1944 r. MO z posterunków w powiecie lubaczowskim w ilości około 150 osób przeprowadzili akcję terrorystyczną na wieś. Podczas obławy zaaresztowali następujących mężczyzn:

Biły Stepan – lat życia 35;
Bohucki Hryhorij – 35;
Wankewycz Olko – 32;
Walnycki Ołeksa – 42;
Wankewycz Petro – 43;
Wojtko Hryhorij – 46;
Hul Andrij – 41;
Diżyn Wasyl – 34;
Hryćko Andrij – 33;
Hryćko Iwan – 28;
Hryćko Ilko – 43;
Hryćko Mychajło – 36;
Deneka Hryhorij – lat życia 46;
Deneka Iwan;
Zinkewycz Andrij – 35;
Zinkewyz Iwan – 35;
Zoła Ilko – 42;
Karpiński Iwan – 39;
Karpiński Teodor – 34;
Kurdupel Stepan – 33;
Kaługin Hryhorij – 20;
Oblisnyj Mychajo – 38;
Paraluk Iwan – 19;
Riwczak Mychajo – 30;
Synaszko Mychajo – 46;
Fil Stepan – 48;
Chomiak Hryhorij – 40;
Czaban Iwan – 45 (sołtys);
Szeremet Hryhorij – 40;
Jarema Iwan – 40.
Aresztantów odstawili do wsi Ruda Różaniecka, gdzie prawdopodobnie jeszcze tej samej nocy rozstrzelali (do dziś pomimo wielkich wysiłków nie udało się ustalić, co się z nimi stało, i o żadnym z nich nie ma jakiejkolwiek informacji). Wymienieni mężczyźni zostali zabrani w związku z tym, że w lesie między Lublińcem Starym a Rudą Różaniecką przepadło 4 leśniczych Polaków. […]

2 lutego 1945 r. nieznani polscy bandyci zamordowali wieśniaka Kaczora Iwana – lat 50.

[12 lutego 1945 r. MO z Niemstowa zamordowała wieśniaka Kota Iwana – lat 48.]

27 lutego 1945 r. ciż sami bandyci zamordowali Artymowycz Mychajła – lat 25. […]

7 lutego 1945 r. WB zamordowało Kaczmaryk Ewę – lat 20, która uciekała ze swoim majątkiem przed czerwonymi bandytami.

15 marca 1945 r. polska bojówka zamordowała następujące osoby:

Deneka Marija – lat 19;
Stupak Dmytro – 35. […]
W drodze powrotnej do Cieszanowa spotkali 2 gospodarzy, których zastrzelali:

Kozij Iwan – lat 35;
Kołeha Iwan – lat 42.
23 marca 1945 r. WP i MO z powiatu lubaczowskiego przeprowadziły akcję terrorystyczną na wsie Nowy i Stary Lubliniec. Podczas akcji w Nowym Lublińcu zamordowali następujących ludzi:

Biły Hryhorij – lat życia 46;
Biły Iwan – 48;
Biły Mychajło – 45;
Bumbar Iwan – lat życia 50;
Wankewycz Ilko – 30;
Hinka Josafat – 35;
Deneka Mychajło – 19;
Zinkewycz Andrij – 53;
Zinkewycz Mykoła – 52;
Zinkewycz Mychajło – 55;
Karminecki Dmytro – 45;
Karminecki Iwan – 45;
Kaczor Andrij – 45;
Kit Andrij – 54;
Kita Wasyl – 47;
Kit Mychajło – 19;
Komar Hryhorij – 55;
Komar Mykoła – 32;
Komar Mychajło – 65;
Krunys Iwan – 31;
Krućko Dmytro – 61;
Kuszczak Iwan – 38;
Kuszczak Ilko – 42;
Komar Ołeksa – 83;
Łewkowycz Iwan – 57;
Mazurok Stepan – 39;
Melnyk Stepan – 35;
Mytko Teodor – 35;
Panasyk Iwan – 45;
Paszko Iwan – 17;
Paszko Mychajło – 30;
Paraluk Stepan – 39;
Pecio Mychajło – 33;
Rawski Iwan – 73;
S[…] Teodor – 42;
Taraban Kost’ – 39;
Fil Stepan – 30.
[…]

W akcji brali udział także okoliczni Polacy, idąc z wojskiem i rabując. […]

27 marca 1945 r. WP zamordowało Waplak Nastię – lat 78; […]

Razem: 76 zamordowanych, 73 mężczyzn, 3 kobiety […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta kich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 932, 943–945. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment listu przesiedleńca z Lublińca Nowego Petra Kozija do nieznanego adresata o mordzie na Ukraińcach w Lublińcu Nowym dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Twój ojciec, jak i ojciec twojej żony nie żyją, zostali zabici przez terror w dniu 23 marca 1945 r. Tego pamiętnego dnia Lubliniec przeszedł przez straszny sąd. Mężczyźni, kto mógł, ten się ukrył, a kto nie, tego w tym dniu śmierć kosiła, jak snopy. Ofiarą wroga padło 35 mężczyzn. Strzelali gdzie popadło, jak głowa to głowa, plecy to plecy, nogi to nogi. Padli wtedy przeważnie ludzie starsi, bo młodzież nie była głupia, Bóg dał jej kryjówki naturalne, dał jej Koman za Tepyłami, dal Jałynkę, [las] rudniański, ordynacki i inne. Dopiero na wieczór młodzi wracali, już z Tepył widząc, jak płonął nasz błogosławiony Lubliniec niszczony przez wroga.

Twój biedny ojciec leżał koło cerkwi w ogrodzie księżowskim. Dmytra nie było, więc mój zmarły ojciec, twoja mama i Marijka przynieśliśmy go, obmyliśmy na naszym pagórku, bo wasz dom był spalony. Wszystko nasze stało, bo ojciec ciągle ugasił. Siedem razy strzelali do ojca a karabinu maszynowego i nic mu nie zrobili. Cztery razy podpalali naszą gospodarkę, ale ojciec za każdym razem gasił. Wieczorem, już po akcji, przyszedł Dmytro, ale nie zastał już ojca wśród żywych. Jeszcze tym czarnym koniem zawiózł ojca wieczorem na cmentarz do trupiarni.

W domu byliśmy do rana, a raniutko każdy poszedł swoją drogą. Pozostały same dzieci i stare baby. Nie mieliśmy nawet czym wykopać mogiły, ale dziewczęta wykopały wielką mogiłę i w następny wieczór pochowaliśmy wszystkich 35 w jednym dole. Z Tepył przyszedł także ksiądz, odprawił panachydę i usypano na nich mogiłę. […]

Ojciec Twojej żony Bumbar był w tym czasie u Kiczuły w domu, bo to jakoby jakaś rodzina, i też został zabity w tym samym dniu, co i Twój ojciec, tyle że widziałem Bumbara zabitego, a Twojego ojca nie, bo mnie nie było. Gdy na wieczór przyszedłem, to ojciec Twój już był na cmentarzu, a Bumbar jeszcze leżał za Kiczułą w ogrodach. Leżał twarzą do ziemi. Dostał kulę za uszami, wyszła nad okiem, a także serię kul z automatu w plecy. Miał buty, spodnie i zieloną kurtkę wojskową na sobie i tak został pochowany. Nie było w co go przebrać, bo jedno się spaliło, a drugie zrabowano. Myśleliśmy, że nastąpił koniec świata i nasz naród zniknie z oblicza ziemi.

Oj, Wasylu, gdybyś przyjechał i spojrzał na swoją wieś, nie poznałbyś jej, bo tak jest zniszczona. A ilu ludzie brakuje! Rok 1945 zabrał nam ponad 305 osób. Rok 1946 zabrał tylko 149 osób, a resztę rozproszyli po świecie. Z naszych sąsiadów nie ma Morozowego Ilka, Bakuma Ilka, Bodnarowego Safata, stargo Bewkiwa i Stefana, od nas dwóch Buraczków, Iwana Karpińskiego, Kurylikowego Hrycia, Rebizanta, Sycza, Bihunowego Wasyla, Kiczuliw Andrija, dwóch Karpyczów, a i innych nawet pisać nie chcę, tyko o naszych sąsiadach. Jednem słowem u nas jest jedna mogiła i ruina, zgliszcza spopielonych domów. Przeżyliśmy są, a co jeszcze przeżyjemy, jeden Bóg wie. Po tej akcji w całej naszej wsi zostały tylko 3 krowy i 7 koni, resztą została zrabowana.

Źródło: Odpis, maszynopis. Archiwum B. Huka. Petro Kozij, [Dorohyj suside Wasylu!], Budy 1 lutego 1948 r. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment listu przesiedlenki Mariji Sanajko z Lublińca Nowego do nieznanego adresata o mordzie na Ukraińcach w Lublińcu dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Wiem, że przykro słuchać o tym barbarzyństwie, ale my musieliśmy patrzeć i chować wszystkich, sami kopaliśmy dla nich doły. Twojego brata Kostia zabili 23 marca 1945 r., i nie tylko jego – w tym dniu zabili 70 osób, nie pytając, czy stary, czy młody, winny czy niewinny, wystarczyło, że był mężczyzną, by strzelali i koniec. Biedna Łochacka w dwojgiem dzieci, bardzo Łądnym chłopczykiem i dziewczynką, kopała dół na niego, bo każdy kopał dla swego. Ludzie pomogli przynieść go z potoku na cmentarz i zakopali bez księdza, bo księdza nie było.

Zabijali z rana, cały dzień znosiliśmy na cmentarz, bo nie zostawili nawet jednego konia czy krowy. Do wieczora musieliśmy pochować wszystkich, bo tak, śmiejąc się, kazali Polacy. Nikt z ludzi nie płakał, nie jeden szalał, nie jeden rwał włosy na głowie, komuś ściskało się serce, tak że niemożliwe jest opisać to, co działo się w naszej wsi i w naszych stronach, bo tak samo działo się we wszystkich okolicznych wsiach. […]

Starego Bałajkę zabili w dniu akcji, jak i Hrycia Bałajkę, Szpatucha, Wuchychę, Iwana Biłejkiego, Bosaka, Kuchtę, Romana Matwisyka, Owerkę, dwóch synów Paszkowych – Mychaja i Iwana, starego Krućkę też zabili w dniu akcji. Rebizanta razem z moim tatą wzięli jeszcze w 1944 r. i do dziś nie wiemy, czy żyją, czy nie, bo wszystkich zabrali z domu i pola. Zabrali wtedy 32 mężczyzn i nie ma świadka, czy ich zabili, czy nie, bo oczy nie widziały. Mojego brata Mychajła pochowaliśmy na cmentarzu, w jednej mogile jest 12 chłopaków: Mychajło Komar, dwaj Szymańscy – Petro i Mychajło, Iwan Pranyków, Andrij Kiczułów i 6 obcych, na samo święto Bogurodzicy. Trzeba wołowej skóry, żeby wszystko opisać. […]

Źródło: Odpis, maszynopis. Archiwum B. Huka. Marija Sanajko, [Dorohyj suside!], b.m, 26 stycznia 1948 r. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment listu nieznanej autorki do nieznanego adresata o mordzie na Ukraińcach w Lublińcu Nowym dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

Drogi braciszku, w tych latach przyszło nam wiele przeżyć wśród naszych sąsiadów takich jak Huta, Ruda, Folwarki, a takich wsi było tu więcej. Doznaliśmy tego w dzień i w nocy. Jednego razu, było to w Wielkim Poście w 1945 r., okrążyli nasze obydwie wsie. Ludzi nigdzie nie wypuszczali. Miejsca nie mieli, aby się schować, przeważnie mężczyźni, to poszli do cerkwi. Nasz tato był wtedy pałamarzem i był w tym czasie w cerkwi. Jak Polacy zobaczyli, że chłopi poszli do cerkwi, wszystkich wyprowadzili stamtąd i zaprowadzili za plebanię, gdzie skończyło się ich życie. Razem z nimi za starą kuchnią na tyczkach od grochu leżał mój ojciec. Był jak żywy, tylko że do nas nie mówił. Wzięliśmy taczki, położyliśmy go jak jakieś drewno, ale nie było gdzie go położyć, bo dom dopalał się, więc zawieźliśmy go do Buraczka i tam leżeli obydwaj z Buraczkiem, a my sami kopaliśmy doły dla swoich rodzonych ojców. Tylko do jednego dołu złożyliśmy 32 osoby, wśród nich naszego ojca i ojca twojej żony. […]

Źródło: Archiwum B. Huka. Odpis, maszynopis. [Doroheńkyj bratczyku], b.m, b.d. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment listu Paraskewii Borowiec do nieznanego adresata o mordach na Ukraińcach w Lublińcu Nowym dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Byłam świadkiem naocznym wydarzeń, które miały miejsce w mojej wsi Lubliniec Nowy i Lubliniec Stary w powiecie Lubaczów. […]

Po odejściu bolszewickich wojsk bandy polskie tak długo hulały po wsi, dopóki nie zabrały ukraińskiemu wieśniakowi ostatniego ubrania. Bili ludzi do krwi i ze śpiewem pozostawiali skrwawiony Lubliniec Nowy.

Drugą akcję na Lubliniec Nowy i Lubliniec Stary Polacy przeprowadzili w marcu 1945 r., dnia nie pamiętam. Banda polska w straszny sposób rozhulała się po wsi, zabierając bydło, konie i wszystko, co pozostało po poprzednim rabunku. W straszny sposób zabijali naszych niewinnych ludzi, pozostawili po sobie kilka trupów. Nie mogę zapamiętać wszystkich. W pamięci pozostali mi zabici Dmytro Stupak, Marija Deneka. Dwóch mężczyzn zabrali z końmi i zrabowanym dobrem. Nie wrócili oni żywi, pozabijali ich w lesie pod Cieszanowem. Pamiętam, że był to Iwan Kozij i jeden z Lublińca Starego, którego imienia nie pamiętam, wiem, że przezywano go Kolega.

Jedna polska banda zaszła do Stefana Deneki, który mieszkał koło młyna. Kazali wszystkim w domu klęknąć na ziemi i strzelali do nich, jak do zajęcy. Jedna córka zginęła od razu po strzale, druga córka i ojciec zostali ranieni, leżeli w męce na podłodze, a stara matka, leżąc na piecu, patrzyła na te straszne męki męża i córek. Wśród tych polskich bandytów była jedna kobieta-Polka, która razem z mężczyznami brała udział w bandytyzmie, zauważyła ruszające się ciała, wzięła rewolwer i z lubością zaczęła strzelać do bezbronnych trupów, lecz bandyci-Polacy zabronili jej strzelać do nieprzytomnych ludzi.[…] Odchodząc, polscy bandyci powiedzieli, że za tydzień będą znowu i będzie setka waszych trupów. Zrobili to, co obiecali. W dniach 21 do 24 marca 1945 r. przyjechało polskie wojsko bolszewickie do Lublińca Nowego i Starego na krwawy taniec.

[…] Gdy przekonałam się, że mój syn [Dmytro] ukrył się [w lesie], biegłam, gdzie mogłam i zawiadamiałam, że Lachy będą we wsi urządzać krwawe wesele. My, wszyscy sąsiedzi, zbiegliśmy się do jednego domu i zaczęliśmy głośno się modlić. Po kilku minutach już słuchać było strzały i już paliły się domy i cała wiejska zabudowa. Do napotkanych na powierzchni ziemi mężczyzn strzelają, jak do zajęcy na polowaniu. Polscy wojacy latają, jak wściekłe psy, kogo zobaczą na zewnątrz, do tego strzelają, palą wszystkie budynki we wsi, pokazując polską kulturę palenia i zabijania niewinnych bezbronnych ludzi. Działała już Ukraińska Powstańcza Armia, ale nie mogła postawić się tak silnemu polskiemu wojsku. […]

Źródło: Odpis, maszynopis. Archiwum B. Huka. P. Borowiec, b.m, b.d. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Jurija Sudyna o mordzie na Ukraince w Lublińcu Nowym dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Jednego dnia jesienią, gdy w Lublińcu Nowym kwaterował batalion Wojska Polskiego, do wsi przyszło 4 żołnierzy polskich. Czegoś szukali wraz z oficerem. […] Wszyscy obserwowali działania Polaków. […] Niedługo z zachodniego końca wsi pociągnęło dymem. […] Wkrótce do wsi nadeszła jeszcze straszniejsza wieś o tym, że w stodole spaliła się córka gospodarza Hania, nazywała się Michaś, którą napastnicy tam zaciągnęli. Nikt nie wiedział, co odbyło się w tej stodole: czy bandyci zgwałcili dziewczynę, a potem zamknęli i spalili czy może dziewczyna się broniła i rozwścieczone bestie zamknęły ją i spaliły? […]

Źródło: Ju. Sudyn, Win piszow pidlitkom w UPA, w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 1, Lwiw 2000, s. 118–119.

LUBLINIEC STARY

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Lublińcu Starym

[…] 10 października 1944 r. MO z posterunków w powiecie lubaczowskim przeprowadziło obławę na mężczyzn. Podczas obławy złapali 2 mężczyzn, a to: Biłęgo Stepana – lat 56 (sołtys), Rybałta Mychajła – lat 56, których zabrali z Lublińca Nowego do Rudy Różanieckiej i tam ich prawdopodobnie jeszcze tej samej nocy rozstrzelali.

[…]

23 marca 1945 r. WP, MO z powiatu lubaczowskiego oraz polska ludność cywilna z okolicznych wsi przeprowadzili akcję terrorystyczną na wsie Lubliniec Nowy i Stary. W czasie akcji na Lubliniec Stary zamordowane zostały następujące osoby:

Ambris Wasyl – lat 35;
Ambris Hryhorij – 35;
Ambris Dmytro – 35;
Artemowycz Iwan – 31;
Bohucki Iwan – 43;
Gach Mykoła – 47;
Drizd Stepan – 15;
Karłyk Dmytro – 43;
Karpyk Marija – 25;
Kowałyk Teodor – 45;
Kozij Stepan – 50;
Kołeha Iwan – 47;
Kołeha Mychajło – 35;
Koczołat Anastazija – 45;
Krupski Iwan – 47;
Kuzyna Paraskewija – 35;
Łebedowycz Andrij – 60;
Łewkowycz Dmytro – 65;
Mytko Jurij – 45;
Owerko Marija – 30;
Parstynak Iwan – 50;
Typyło Wasyl – 36;
Chomyn Andrij – 20;
Chomyn Kateryna – 13;
Chomyn Mychajło – 33;
Czorna Anna – 17;
Szeremet Mychajło – 36.
[…]

17 kwietnia 1945 r. kilku żołnierzy WP kwaterujących we wsi Lubliniec Nowy przyjechało do wsi Lubliniec Stary terroryzować mieszkańców. Podczas rabunku i bicia ludzie narobili krzyku, po czym WP w Lublińcu Nowym zaczęło obstrzeliwać Lubliniec Stary i po wkroczeniu do wsi zapaliło część wsi, w wyniku czego spłonęły 42 gospodarstwa. Zamordowali także 4 osoby, m.in. Rybałt Annę – lat 24, którą chciał zgwałcić polski porucznik. Dziewczyna ta broniła się, co rozzłościło porucznika, który ją zastrzelił, a potem wrzucił do ognia.

W październiku 1945 r. WP zamordowało Harasyma Mychajła, który odwoził swoje dobro an stację, aby wyjechać do USRR. Po drodze spotkało go WP, odebrało majątek i konie, a jego samego zabiło. […]

15 listopada 1945 r. MO zamordowała wieśniaka Bohuckiego Iwana – lat 65.

22 listopada 1945 r. do wsi przyjechało WP w celu wysiedlania Ukraińców. Ludność zaczęła się rozbiegać i ukrywać gdzie kto mógł. Do uciekających otworzono ogień, zabijając:

Harasym Mykoła;
Markewycz Julija oraz ranili:
Wankewycz Kateryna;
Kuszczak Marija.
[…]

Razem: zamordowanych 42 [osoby], z czego 35 mężczyzn, 6 kobiet, 1 dziecko do lat 15 […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 933, 930–932. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

LUBYCZA KNIAZIE
Fragment sprawozdania referenta politycznego II Okręgu OUN Kraju Zakerzońskiego Dymitra Dzioby „Stala” z 25 kwietnia 1945 r.
[…] 9–15 IV 1945 r. w całym rejonie Uhnowszczyzny bolszewicy razem z Polakami przeprowadzali obławy. Niżej podajemy następstwa obław: Majdan – przysiółek Lubyczy: podczas obławy 19 IV zamordowano Mychalskiego Danyłę i Put’ka Osypa. […]
Święte: podczas obławy 9 IV zamordowani zostali: Sycz Stepan, Baranowski Osyp i dwie kobiety […]
Kniazie: podczas obławy 10 IV 1945 r. zamordowani zostali: Put’ko Andrij, Wowk Teodor, Sawojka Kateryna. […]
Dyby: podczas obławy 10 IV 1945 r. zamordowany został Pawliszcze Mychajło. […]
Kołajce: podczas obławy 12 IV zamordowani zostali Gałań Iwan, Gałań Dmytro, Bech Onyszko […].
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 867. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment napisanej przez dowódcę kuszcza lubyckiego „Dowhego” historii tego kuszcza w rejonie V Okręgu II Kraju Zakerzońskiego o mordach żołnierzy Wojska Polskiego na kilku Ukraińcach na przysiółkach Lubyczy-Kniazie

[…] Pierwszy polski napad miał miejsce [14 IV] 1945 roku. Palone są wsie Majdan i Święcie, odbywa się grabież, aresztowanych zostało kilku mężczyzn. […] Na drugi dzień palą kilka domów na Sołtysach i w Lubyczy, zabijają kilka kobiet i dzieci, przy czym zajazd na Kołajce doprowadza do wymiany ognia z kuszczem, znowu powodując straty po ich stronie. W wyniku tego Polacy mszczą się, zabijając kilku starszych mężczyzn, dopalając resztę wsi, ocalałą po walkach partyzanckich z AK. […]

„Dowhy”

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 20, Istorija kuszcza cz. II, k. 150.

LUDWINÓW

Fragment sprawozdania sytuacyjnego kierownika PUBP w Chełmie dotyczący mordu na Ukraińcu Piotrze Kobeli dokonanego przez członków oddziału AK pod dowództwem Wiktora Murzyły „Sokoła”

W dniu 17.3.1945 r. o godzinie 12. zostali zabici w Ludwinowie gmina Krzywiczki […] przewodniczący Gminnej Rady Narodowej w Krzywiczkach Kobela Piotr. Zabójstwa dokonali członkowie grupy terrorystycznej dowódcy AK „Sokoła” […].

Oryginał, maszynopis.

AIPN Lu 045/3, Sprawozdanie za okres od 17.3. 1945 r. do 27.3.1945 r., 27 III 1945 r., k. 56, 65.

ŁAZY
Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] marca 1945 r. Polska milicja zabiła w Łazach świadomego Ukraińca. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 860. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania „Wistky z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.

[…] 28 maja w lesie koło Zaleskiej Woli znaleziono trupa kobiety z Łazów zamordowanej przez Polaków 6 maja 1945 r.

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 873. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Tłumaczenie na język polski informacji Myrona Łozowskiego o mordzie na Ukraińcach we wsi Łazy, zamieszczonej w zbiorze „Jarosławszczyzna i Zasiannia” z 1986 r.
Napady polskich bojówek i Wojska Polskiego na mieszkańców Łazów były początkowo sporadyczne. Napady band cywilnych, tzw. leśnych miały charakter grabieżczy i odbywały głównie nocami. Kiedy zaczęła się akcja wysiedlania, liczne i dobrze uzbrojone bandy Polaków, często z sowieckimi „instruktorami”, przychodziły do Łazów także w dzień. Totalne zniszczenie wisi nastąpiło w sobotę wielkanocną 1945 r. Rano ks. proboszcz Ilja Łewycki ze swoim pomocnikiem ks. Ewynem odprawiali w cerkwi nabożeństwo. Liczna polska wataha wdarła się do. Członkowie tej watahy, wyposażeni w broń automatyczną, obstąpili wieś. Część watahy wdarła się do cerkwi i bijąc ludzi zaczęła wpędzać ich na dwór, gdzie zdarli z nich świąteczną odzież. Druga grupa chodziła od chaty do chaty i zabierała wszystko, co miało jakąś wartość. Przy tym niszczyła sprzęt, zrzucała ze ścian obrazy świętych, tłukła okna i przewracała dzieże z wielkanocnym ciastem. Tego dnia zginął Wołodymyr Mańczak s. Jakyma. Łazy legły w całkowitej ruinie. Takie napady polskich bandytów miały miejsce i wcześniej, gdy Polacy rozstrzeliwali kolejno cała młodzież.
Tragiczny był napad 11 kwietnia 1946 r. Polacy spalili wówczas żywcem Iwana Kobarynkę, s. Iwana, długi i okrutnie torturowali Iwana Łozowskiego s. Dmytra, a potem rozstrzelali go na Potokach. Rozstrzelili również Wołodymyra Kobarynkę s.Wasyla.
A oto ofiary zamordowane przez polskich bandytów w Łazach: Iwan Pyrcz s. Mychjła – zabity we wsi Laszki w 1945 r., Iwan Kobarynka, s. Ilka – zamordowany w 1945 r., Iryna Kobarynka c. Ilka – zamordowany w kwietniu w 1945 r., Hryć Pidłużnyj – rozstrzalany 11 kwietnia 1946 r., Andrij Szczyrbiak s. Marii i Iwan Popik s. Danyła – rozstrzelani w maju 1947 r., Hryć Werhun s. Teodora – rozerwany przez granat 17 lipca 1947 r., Wasyl Workun – zamordowany w Łazach na Zadąbrowie w 1946 r., Andrij Mudryj, s. Pawła – zabity w Dąbrowie 24 grudnia 1943 r. (…)
Rejestru młodych ofiar zbrodniczych akcji z okolic Łazów jest bardzo długi. Do niego trzeba by dodać tych wszystkich, których przymusowo wcielono do Armii Czerwonej i zginęli bez śladu, jak również przypadkowo zabitych podczas napadów polskich „cywilów” oraz ofiary polskiego obozu śmierci w Jaworznie. W ten sposób liczba Łażan, którzy zginęli w wojennej zawierusze, przekroczy setkę.
Wspomnę tu tylko tych młodych ludzi i moich przyjaciół, którzy polegli w okolicach moich rodzinnych Łazów. Byli to: Iwan Pryśko s. Tatiany – zginął w 1946 r., Dańko Łozowski, s. Ołeksy – zginął we wsi Młyny w 1945 r., Wasyl Cypryła s. Tymka – poległ pod Lubaczowem w 1946 r., Iwan Doskocz s. Wasyla, student uniwersytetu – poległ 19 stycznia 1946 r., Łeonid Newdiaczyj s. Maksyma – rozstrzelany przez „ludowych” żołnierzy pod Lubaczowem w 1945 r., Andrij Fil s. Stefana – zabity przez Polaków we wsi Nienowice w 1946 r., Andrij Kosiur s. Paraski – poległ w Nowej Wsi koło Lubaczowa w 1947 r., Iwan Kizłyk Jan, zięć Pawła Kindra – poległ pod Babiakami w 1945 r. Wołodymyr Manczak s. Jakyma – zginął pod Wolą Zaleską w 1946 r., Andrij Kryś, s. Pyłypa – poległ w 1944 r. […]
Nie wszyscy łagowianie dojechali szczęśliwie na Ziemie Odzyskane. W szczególności nie jest znany los tych 21 osób, których aresztowała polska policja polityczna 3 czerwca 1947 r. jako szczególnie niebezpiecznych dla Polski. Razem z setkami innych Ukraińców aresztowanych na terenie Jarosławszczyzny, Cieszanowszczyzny i Lubaczowszczyzny oraz jeńcami UPA zamknięto ich w obozie koncentracyjnym w Jaworznie koło Katowic i tam prawie wszyscy w mękach zginęli. Wśród nich byli: Wasyl Kindra, Teodor Workun, s. Jacka, Mychajło Koziak i Marija Pryśko. O innych aresztowanych w tym czasie nie ma wieści do dziś.
Łazy, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 233–236.

ŁODZINKA GÓRNA

Bircza, 30 kwietnia 1945 – Fragment sprawozdania sytuacyjnego zarządu gminy w Birczy dla starostwa powiatowego w Przemyślu o mordzie na 1 Ukraince w Łodzince Górnej

[…] Dnia 26 IV 1945 r. o godz. 10-tej wieczorem nieznani sprawcy uprowadzili Janie Rozalię zamieszkała w gromadzie Łodzinka Górna narodowości polskiej. […]

Krajewski

Oryginał, maszynopis. Źródło: APP, SPP, sygn. 79, k. 27.

ŁODZINA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta „T” z okręgu przemyskiego OUN o spowodowaniu przez polskich bandytów śmierci Ukrainek w Łodzinie

            […]  23 grudnia 1945 r. o godzinie 22. w nocy na wieś Łodzinę napadła banda polskich cywili licząca 25 osób.  Mocno grabili wieś, bili ludzi, oblewali ich gorącą wodą, kłuli nożami. Dwie dziewczyny położyli na ziemi i leli im na głowy gorącą smołę, w wyniku czego po kilku godzinach zmarły. […]

Źródło: Wisti z terenu [za grudzień 1945 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 446–447. Tłumaczenie z języka ukraińskiego

ŁOMNA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN z okręgu przemyskiego o mordzie członków MO na Ukraińcach w Łomnej

            […]  8 stycznia 1945 r. ta sama milicja [z Borownicy] napadła na wieś Łomna. Spaliła dom Andrija Gergila i do nieprzytomności pobiła całą [jego] rodzinę. W podobny sposób zmasakrowano kilkadziesiąt osób, kobiety, dzieci, żonę i córkę miejscowego księdza Hamiwki, rozbijając im głowy. Podczas tej obławy zabili 3 młodych chłopców: Mychajłę Kadubcia, Iwana Franyka i jeszcze jednego. Oprócz tego zastrzelili jednego głuchego starca. Obrabowawszy wieś, jak orda tatarska, odjechali do Birczy. Wieś nie załamała się, postanawia się pomścić. […]

Źródło: Wisti z terenu Birczanszczyna, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 429–430. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania referenta SB OUN nadrejonu „Chlodny Jar” Wasyla Capiaka „Potapa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na 2 Ukraińcach w Łomnej

9 VI 1946 r. 150 wojaków WP napadło w nocy na wieś Łomna. Mieli ze sobą także 2 czołgi. Przejeżdżając przez las, trafili na kilku mężczyzn ze wsi, którzy tam spali. Obstrzelali ich, zabijając 2: Procaka Iwana i Ileczkę Mychajła.  

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 26, Wisti z terenu za misiać czerweń 1946 r., 5 VI 1946 r., k. 312.

ŁOPIENKA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego a Ukraince w Łopience

[…] 9 lutego 1946 r. około 80 żołnierzy wieczorem przeszło przez Radziejową, Tyskową, Łopienkę, Dołżycę i Cisnę w powiecie Sanok. W […] Łopience zastrzelili 14-letnią dziewczynę […].

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.2 – 1.3. 1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 65. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ŁÓWCZA
Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] marca 1945 r. Polska ludność pod ochroną milicji z Rudy, Płazowa i Narola rabowała wieś Łówczę, paląc 7 gospodarstw i zabijając jedną kobietę. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 861. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Łówczy

[…] 4 września 1944 r. bolszewickie oddziały specjalne i MO przeprowadzały obławy na lasy i wsie. Podczas obławy we wsi Łówcza zamordowali następujących mężczyzn:

Horiwnyk Stepan – lat 18;
Koczułak Mychajło – 39;
Kruhlak Iwan – 45;
Moroz Stepan – 58;
Truchan Iwan – 44.
[…]

14 stycznia 1945 r. miejscowa MO zamordowała 34-letniego wieśniaka Hołuba Wasyla za to, że jego syn jest w UPA. […]

28 stycznia 1945 r. WP zaskoczyło w lesie wieśniaka Jacyniaka Iwana, lat 34, którego na miejscu zabiło.

Tego samego dnia miejscowa MO chciała zaaresztować Zabowskiego Mychajła, lat 41, jednak ten zaczął uciekać. W związku z tym milicja otworzyła ogień i zraniła go tak, że wkrótce zmarł od ran. […]

Razem: 11 zamordowanych, 1 kobieta, 10 mężczyzn. […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 935–936. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ŁUBNO

20 marca 1945 r., Brzozów – Fragment meldunku komendanta powiatowego MO w Brzozowie o mordzie na Ukraińcach w Łubnie

Melduję, że dnia 27 lutego 1945 r. kilkudziesięciu nieznanych osobników wtargnęło do gromady Łubno i dokonało szeregu rabunków u ludności narodowości ukraińskiej. Ludność, a przeważnie mężczyźni, uciekali w popłochu do lasu. Sprawcy napadu, jako że byli uzbrojeni w broń palną, strzelali za uciekającymi, w wyniku czego były trupy i jak się sam przekonałem, liczba ich wynosi 18 osób zabitych, którzy zostali pogrzebani na cmentarzu miejscowym. […]

Następnego dnia rano, to jest 18 bm., zgłosiliśmy się w dowództwie grupy operacyjnej sowieckiej, skąd chcieliśmy się udać na miejsce dokonanej zbrodni, to jest do Łubna. […] Rzeczywiście po upływie pół godziny zaczęli schodzić się mieszkańcy gromady Łubno (Ukraińcy) z płaczem i narzekaniem, oświadczając, że morderstwa w gromadzie dokonała milicja z Posterunku Dynów. […]

Powiatowy Komendant MO sierżant Suwała

Odpis, maszynopis. Źródło: AIPN Rz 0057/16/1, k. 55.

Fragmenty nadesłanego z Częstochowy anonimowego donosu dla WUBP w Rzeszowie o członkach AK mordujących Ukraińców w Łubnie

Niniejszym donoszę, że już dwa razy wysyłałem doniesienia tej samej i podobnej treści do Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Brzozowie o zajściach i faktach, jakie zaistniały w gromadzie Łubno powiat Brzozów od 1945 r. do chwili obecnej. […]

            Punkt 1. W roku 1945 [w dokumencie: 1946 r.] została zamordowana we własnym domu Łazor Katarzyna z gromady Łubno (górne). Udział brali w morderstwie: Kiełbasa Jan […] z Łubna […] oraz Kustra Paweł zamieszkały obecnie Futoma […].

            Punkt 2. Poczynek Wojciech, Czernik Alojzy i Myćka Izydor (Łubno górne) brali czynny udział w wymordowaniu rodziny Wołownika Michała. W [jej] skład wchodziło pięć osób. Odzież i obuwie znajduje się dotychczas u ojca tego bandyty, Czernika Michała […].

            Punkt 3. Czernik Alojzy, Myćka Izydor i Poczynek Wojciech na tle kradzieży wymordowali we własnym domu Łazora Mikitę wraz z żona i Brewko Pelagią oraz dwie kobiety, które powracały z Niemiec, repatriantki, ciała wyżej wymienionych 5 osób znajdują się w studni po Hryćko Melanii (Łubno górne).

            Punkt 4. Czernik Alojzy, Myćka Izydor i Poczynek Wojciech zamordowali trzech mężczyzn repatriantów powracających do domu, to jest [do] Nozdrzca, zostali zamordowani w Łubnie przy zabudowaniach folwarskich. Posiadane [przez zamordowanych] przedmioty po zamordowaniu rozdzielili między siebie, później przyszli na zabawę, która odbywała się na placu szkolnym.

Punkt 5. Oraz ci sami zamordowali Sidora Piotra. Został zabrany od pracy, którą wykonywał u Kosa Piotra (Łubno górne). Odzież po zamordowanym znajduje się u Czernika Michała. Oraz ci sami zamordowali Nutę Laufera, Żyda, od którego zabrano tylko 800 złotych gotówki.

Punkt 6. Ci sami zamordowali dwie kobiety z Łubna, które to kobiety prowadziły konia do domu. Zostały zamordowane na granicy pomiędzy Łubnem a Futomą. […]

            Punkt 7. Bogusz Andrzej, syn Jakuba, zamordował młodą pannę, to jest narzeczoną, narodowości rosyjskiej, z którą powrócił z Niemiec. […]

Punkt 8. Zadzek Leon, zamieszkały w Łubnie oraz Dymczak zamieszkały Łubno (Łaniska) zamordowali 5 kobiet-repatriantek, które powracały do wsi Hłudno oraz 3 mężczyzn z Wary powiat Brzozów, również repatriantów i 2 mężczyzn z Bartkówki powiat Brzozów. […] Ciała zamordowanych zakopane są w lasku na Łaniskach. Jak mi jest znane, obydwaj sprawcy zostali dwa razy zawiadomieni przez MO z Dynowa, aby zbiegli z domu na pewien czas […].

Odpis, maszynopis. AIPN Rz 00141/332/J, Doniesienie, 14 XI 1947 r., k. 1.

Protokół przesłuchania świadka Józefa Potocznego przez oficera śledczego PUBP w Brzozowie w sprawie mordu na Ukraińcach w Łubnie dokonanego przez członków AK

Wczesną wiosną 1945 r. przyszła banda uzbrojonych ludzi w broń, wojskowych. I ci mordowali ludność ukraińską oraz rabowali ich dobytek, lecz nazwisk tych pomordowanych to ja do dzisiaj nie pamiętam. Przypomina mi się, jak ludzie mówili, to było zamordowanych około 15 osób.

Z końcem pory letniej w 1945 r., daty dokładnie nie pamiętam, szedł mój syn Adam do sklepu z rana i gdy przyszedł do domu, to powiedział do mnie, że coś się stało ze stryjem Mikitą Łazorem, bo okna w domu są wybite, a koło domu chodzi z bronią Poczynek Wojciech. Następnie dzieci szkolne opowiadały, że chłop z babą leży w studni koło domu Hryćko.

Dokładnie nie wiem, lecz słyszałem, że Myćka Izydor i Czernik Alojzy nakazali Kustra Janowi i Niemcowi Walentemu, by ci odplantowali krew i zasypali studnię Hryćki. Krew w podwórzy plantował Brewka Wasyl.

W tym samym czasie dwa dni prędzej lub później, dokładnie nie pamiętam, została zamordowana Brewczycha i ta też porzucona była do studni Hryćki. Następnie gospodarstwo Łazora Mikity objął Poczynek Wojciech i rzeczy z domu wysprzedał, i sprzedawał drzewo w lesie, zostało wysprzedane około pół morga lasu drzewa budowlanego, które było własnością Łazora Mikity. Część tego drzewa Poczynek wziął do Czernika Michała w Łubnie, które następnie oprawił i tam leżało. Mówił do mojej żony Bilski Bronisław, że teraz obecnie mówiła Czernik Stanisława, matka Czernika Alojzego, że mnie i Bilskiego Bronisława „musi szlak trafić”. Wyjaśniam, że Czerczka na mnie jest zła od kwietnia 1947 r. to jest za to, że ja nie pozwoliłem Poczynkowi sprzedać gospodarstwa po Łazorze Mikicie.

Źródło: AIPN Rz 107/772, Protokół przesłuchania świadka J. Potocznego, 28 XI 1947 r., k. 12.

Protokół przesłuchania przez oficera śledczego PUBP w Brzozowie świadka Piotra Kiełbasy o mordzie na Ukraińcach w Łubnie dokonanym przez członków AK

Pytanie: Co wam jest wiadomym o dokonanych morderstwach na osobach we wsi Łubno?

Odpowiedź: Wiadome mi jest, że były dokonywane morderstwa we wsi Łubno, a to: w początku lata 1945 r. został zamordowany Mikita Łazor z Łubny i jego żona, w nocy, a rano szedł syn Potocznego Józefa z Łubna i Maria lub Adam i ten widział, jak tam pod domem stał Poczynek Wojciech z pistoletem i nikogo nie wpuszczał do domu Łazorów, a ciała pomordowanych zostały porzucane do studni na polu Hryćki, bo ta studnia została zasypana w tą lub na drugą noc. W tej samej studni ma się też znajdować ciało zamordowanej Brewczychy (imienia jej nie znam).

W tym czasie chodzili otwarcie z bronią i dokonywali napadów: Myćka Izydor, Sieńko Józef, Poczynek Wojciech, Czernik Alojzy. Do nich przychodził Kustra Walenty z Futomy, Rybka Michał z Futomy, a w ich towarzystwie przychodzili Głud Adolf i Rząsa Stanisław, Mazur Edward, Karnas Stanisław, wszyscy z Futomy, lecz czy ci trzej ostatni chodzili z powyższymi na rabunki, to nie jest mi wiadomym.

W lecie 1945 r. zostało zamordowanych trzech ludzi, którzy powracali z Niemiec. Czwarty z nich nocował w domu Potocznego Józefa w Łubnie i ten osobnik ocalał. Było to w niedzielę, lecz ja nie wiem, bo nie widziałem. Był w tym dniu festyn w Łubnie. Jak mówili ludzie, to przed rozpoczęciem się festynu, gdy szli trzej ludzie z Niemiec, to za nimi poszli Poczynek Wojciech i Czernik Alojzy oraz Znak Piotr i tam w folwarku w Łubnie zamordowali tych powracających z Niemiec. To miał widzieć Fuksa Walenty, zamieszkały Łubno koło dworu i wie, gdzie ludzie pomordowani są pochowani. W tym to dniu na festynie był wieczorem Myćka Izydor, Czernik Alojzy, Poczynek Wojciech, Znak Piotr, lecz byli bez broni długiej, mogli mieć tylko z sobą pistolety.

W początkach marca 1945 r. przyjechała banda ludzi uzbrojonych, w różnych ubraniach wojskowych i cywilnych, w sile około 60 ludzi. Przyjechali furmankami od strony szosy Przemyśl-Krosno i okrążyli wieś Łubno. Banda ta wymordowała w tym dniu około 20 ludzi narodowości ukraińskiej oraz zrabowała ich dobytek, jak odzież i bydło. Zabrali to wszystko na furmanki i pojechali w stronę Dynowa, lecz nie wiadomo, gdzie, bo gdy odjeżdżali, to robiło się już ciemno. Bandyci ci legitymowali ludzi wszystkich we wsi, więc kto był narodowości ukraińskiej, to go zaraz zastrzelili. Wymordowani zostali: Wołowników troje dzieci, Graudus z synem, Pudło Stefan, więcej nazwisk nie znam.

AIPN Rz 107/772, Protokół przesłuchania świadka P. Kiełbasy, 28 XI 1947 r., k. 13.

Tłumaczenie na język polski informacji Fyłypa T. Wasylowskiego o mordzie na Ukraińcach we wsi Łubno zamieszczonej w zbiorze „Jarosławszczyna i Zasiannia” z 1986 r.

Pod koniec 1943 r. w lasach sformowała się polska partyzantka, która zaczęła przeprowadzać zamachy na działaczy ukraińskich. Pierwszym, który zginął we własnym domu z rąk polskiego bandyty, był prezes UDK w Dynowie, Mykoła Łewycki z Pawłokomy. Niebawem zginął Karpa, również z Pawłokomy – księgowy spółdzielni w Dynowie. Zabito go nad Sanem koło Dynowa. Wiosną 1944 r. polscy terroryści zamordowali mieszkańca Łubna, Łewkowycza, podczas pracy na kolei. Zginął również od kul polskich bandytów ideowy duszpasterz, ksiądz Iwan Hajduk, którego za pracę w uświadamiającą narodowo, Kuria Apostolska Administracji Łemkowszczyzny przerzucała z jednej parafii na drugą. Zabito go pod Żurawcem, koło wsi Karolówka.
28 lipca 1944 r. do Łubna wkroczyła Armia Czerwona. Zorganizowała tutaj tzw. „zapasowy pułk”. Jednym z zadań tego pułku było wyłapywanie młodych chłopców i po krótkim zapoznaniu z bronią wysłanie ich na front. Z Łubna zabrano około 30 chłopców. Ślad po nich zginął. Pozostali ukrywali się w lasach i w innych kryjówkach. Po odejściu Sowietów Polacy rozpoczęli znów bandyckie akcje przeciwko Ukraińcom. Rano 7 marca 1945 r. uzbrojone polskie bandy z okolicznych wiosek: Harta, Futoma, Wyrobiska, Wesoła i innych, pod dowództwem miejscowych Polaków zaczęły rabować i mordować ukraińską ludność. Podzieleni na grupy po 10-15 osób, otaczali po kilka chat, rabowali wszystko, co wpadło w ręce, a mężczyzn, którzy nie uciekają lub ukryć, zginęło na miejscu. Miejscowi Polacy pełnili podwójną rolę: sami mordowali i wskazywali obcym ukraińskie chaty. Bywało i tak, że Polak mordował swojego sąsiada – Ukraińca. Aby nie być rozpoznanym, zakładali na twarz maski. Spośród miejscowych Polaków w mordowaniu Ukraińców brali udział: Alojzy Czarnik, wówczas 26 – letni, Izydor Myćka – 25 lat, Józef Kustra – 22 lata (matka Ukrainka) Kiełbasowie, Żaczkowie, Kruczkowie, Chromiak, Józef Sieńko, Poczyniak (przybysz ze wschodu) i inni. Głównym przywódcą polskich bandytów w Łubnie był Michał Barć (obecnie urzędnik starostwa w Brzozowie) i jego pomocnikiem był Izydor Fuksa. Terror we wsi trwał około miesiąca. W tym czasie Polacy zamordowali w Łubnie około 90 osób, głównie mężczyzn. Najwięcej ludzi zamordowano 7 marca 1945 r., gdy niespodziewający się napadu Ukraińcy, nie mieli czasu ukryć się. Nie było mowy o jakiejś samoobronie. Ukraińcy nie mieli broni, nikt nie spodziewał się takiego haniebnego barbarzyństwa ze strony Polaków. Wśród Ukraińców nastał głód, bowiem Polacy zrabowali wszystko, nawet ziemniaki z piwnic. Sytuacja stawała się groźna. Terror, zabójstwa i głód nie ustawały. (…)
Trzeba było decydować się: zostać we wsi wyjeżdżać w nieznane do USRR. Zdecydowano się na wyjazd. 15 kwietnia 1945 r. Sowieci przysłali podwody i wywieźli sterroryzowanych Ukraińców Łubna do Sanoka, a stamtąd po kilka tygodniach koleją w okolice Tarnopola. Wyjechali tylko z tym, co mieli na sobie, gdyż cały dobytek zrabowali Polacy. (…)
Starano się zniszczyć wszystko, co było ukraińskie. Zburzono cerkiew i dzwonnicę, a kamień zużyto na budowę drogi. Na plebanii umieszczono kancelarię gminną i szkołę. Zburzono dom „Proświty”, materiał zabrali mieszkańcy Ulanicy. Chaty Ukraińców i ich gospodarstwa pozabierali miejscowi Polacy lub przybysze ze wschodu. Na porządku dziennym były kłótnie i bójki, gdyż każdy chciał zdobyć najlepszą część. Np. Jan Gołąb, który dobijał motyką Ukraińców i kłócił się z Andrzejem Kiełbasą o pole Mychajła Pudły. Pewnego dnia Kiełbasa zabił Gołębia uderzając go siekierą na głowę. (…) W Łubnie w stodole Ołeksy Trojana bandyci znaleźli Maksyma Andrusa, Semena Brewko, Iwana Trojana, Hryhorija Wołownyka, Pawła Wasińka, a ze stajni probostwa greckokatolickiego wyciągnęli Bohdana Dorockiego. Wszystkich pobili, związali ręce drutem kolczastym i na wpół żywych wrzucili do Sanu.
Będąc w 1964 r. w Przemyślu miałem okazję porozmawiać z naocznym świadkiem pobicia Hryhorija Wołownyka. Byli tak, że strach było patrzeć. 13 marca 1945 r. kilku polskich bandytów przyszło do chaty Petra Wołownyka. Jeden z bandytów złapał Wołownyka i krzyczał: Dlaczego nie pójdziesz na Ukrainie ? – Nikt nie kazał mi tam jechać – odpowiedział P. Wołownyk. Wówczas rozłoszczony bandyta dźgnął Wołownyka kilka razy nożem, a potem zastrzelił jego, żonę i córkę. Józef Kustra, który pośrednio brał udział w morderstwie, był synem Polaka i Ukrainki. Jako młody chłopiec często przychodził do sąsiada Petera Wołownyka, bawił się z dziećmi, mówił po ukraińsku, częściej niż po polsku. Później, pod wpływem polskiego księdza (szowinisty) Majkowskiego stał się zawziętym wrogiem Ukraińców.
Izydor Myćka, syn Jana (spod Magury) okrutnie zamordował 45-letniego Semena Kocełkę, połamał mu ręce i żebra. Kocełko całował jego buty i prosił, żeby go nie zabijać, ale to nie pomogło. Zmasakrowanego (…) zastrzelił. Pozostała żona z siedmiorgiem dzieci. (…) Mykytę Łazora z żoną i córka Polacy zabili i wrzucili do starej pustej studni. (…)
Po wysiedleniu Ukraińców z Łubna w chacie Mychajła Wołownyka zostali: córka Melania i syn Pawał (oboje kalecy), robotnica Ewa Wasińko (55 lat) i Julia Łewkowycz (kaleka, krewna Melanii). W nocy przyszli bandyci i kazali zbierać się do wyjazdu na Ukrainę. Wspomniany wyżej Józef Kustra, który przyszedł razem z bandytami, powiedział, że odwiezie ich do Dynowa, gdzie będzie samochód ciężarowy, który zawiezie ich na Ukrainę. Wsadzili kaleki na wóz. Po drodze nieszczęśnicy zobaczyli, że nie jadą do Dynowa, lecz do przepaści zwanej Rosochą, porośniętej krzakami. Ewa Wasińko próbowała uciekać ją pierwszą zastrzelono, a potem pozostałych.
Niektórych nie zabito, pozostawiono na wpół żywych, okropnie jęczeli z bólu… Potem przyszedł z Łubienki Jan Gołąb i dobijał ich motyką. Niektórzy Ukraińcy nie chcieli porzucać ziemi pradziadków i zostawali we wsi mówiąc „co będzie, to będzie”. Polacy przeszukiwali chaty, a gdy kogoś znaleźli, to zabijali go. Tak zginęli: Stepan Brewka, Iwan Wasińko (syn Piotra), Mychajło Łazor. (…)
Po zakończeniu wojny niektórzy łubnianie wracali z Niemiec do rodzinnej wsi. Polacy robili zasadzki na drodze z Dynowa do Łubna i mordowali powracających, a to co wieźli oni ze sobą, zabierali. Jednym z tych Polaków był Ignacy Niepoń z Kazimierzówki. W takich okolicznościach zginęli: Mychajło Trojan, Petro Sydor, Mychajło Burdasz i inni. Nestor Łazor, uczeń gimnazjum ukraińskiego w Jarosławiu, został zamordowany przez Polaków koło Dynowa, gdy wracał z Jarosława do rodzinnej wsi. Część pomordowanych Ukraińców –łubnian leży we wspólnej mogile na cmentarzu, a inni gdzieś w polu, na miejscu śmierci.
Odwiedzając rodzinną wieś w 1964 r., widziałem Wasyla Andrusa, którego Polacy w 1945 r., ciężko pobili, lecz nie zabili, bo miał żonę Polkę. Wyglądał bardzo mizernie. Blady, wysuszony, małomówny, psychicznie niezrównoważony, prześladuje go mania strachu, ciągle mu się zdaje, że ktoś go szuka i chce zabić. W podobnym stanie był Mychajło Dudka z Dynowa, także żonaty z Polką. Próbowałem z nim rozmawiać, ale on na moje pytania i uwagi nie reagował. Pobitego i okrwawionego posadzili go Polacy na wózku, wozili ulicami Dynowa i pokazywali palcami naigrywając się: Patrzcie, jak wygląda Rusin.
Przy okazji byłem w Dynowie. Piękną, murowaną cerkiew św. Georgija, zbudowaną w 1910 r. na miejscu drewnianej z 1814 r., Polacy zburzyli na polecenie Wydziału Kultury w Rzeszowie około 1963 r. pod zarzutem, że banderowcy przechowują w niej broń. W Dynowie Polacy zamordowali trzech braci Prokopów – Stepana, Myrona i Jurka. Jurko był w 1939 r. w Wojsku Polskim, brał udział w obronie Warszawy przed Niemcami. (…)
Napady na Ukraińców w Łubnie i na inne wioski, mordowanie Ukraińców, to nie była prywatna sprawa czy jakieś porachunki pojedynczych osób. To była szeroko zakrojona i zorganizowana akcja oficjalnych władz polskich przeciwko ludności ukraińskiej. Potwierdza to fakt, że w ciągu 30 dni od mordów, rabunku i nieopisywanego terroru żadna władza nie powstrzymała tej bandyckiej, barbarzyńskiej akcji, nie zorganizowała ochrony bezbronnej ludności ukraińskiej, nie zaprowadziła we wsi czy wsiach ładu i porządku. Miejscowi oprawcy jeszcze chełpili się haniebnym czynem, byli dumni z niego. I nie zostali ukarani przez polska władzę ludową za swe bandyckie czyny. (…)
Barbarzyńskie czyny, zabójstwa, grabież, wysiedlenie odwiecznych autochtonów z rodzinnej ziemi zostaną na wieki czarną kartą polskiej historii, wieczną hańbą dla Polaków, a zwłaszcza tych z Łubna
Łubno, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 299–303.

1945 marzec 29, Brzozów – Fragment sprawozdania sytuacyjnego starosty brzozowskiego Stanisława Bućka dla Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie za marzec 1945 r. dotyczący mordu na Ukraińcach w Łubnie
[…] 7 III 1945 r. kilkudziesięciu uzbrojonych osobników wtargnęło do gromady Łubno i dokonało tam szeregu rabunków na Ukraińcach. Ludność uciekła do lasu. W wyniku zaś strzelaniny padło 18 osób spośród miejscowej ludności ukraińskiej. […]
Oryginał, maszynopis. APRz, UWRz 373, k. 14.

Spis Ukraińców z Łubna zamordowanych przez różne polskie formacje zbrojne sporządzony przez Zenowija Trojana

Spis Ukraińców, którzy zginęli w 1945 r. we wsi Łubno:

Mykoła Łazar, Kateryna Łazar, Iwan Grandus, Nestior Iwanowycz Grandus.

Żywcem wrzuceni do ognia:

Teodor Brewko, Mykyta Łazor, Marija Łazor.

Zamęczeni:

Andrij Pudło, Stepan Brewko, Iwan Wasenko, Semen Kocełko, Mychajło Łazor, Stepan Szewczuk, Petro Wołownyk.

Utopieni w Sanie:

Iwan Trojan, Ołeksa Trojan, Semen Brewko, Hryhorij Wołownyk, Maksym Andrus, Pawło Wasenko, Dorocki.

Pochowani w pośpiechu w krzakach w Łubnie:

Chrystyna Wołownyk, Hanna Wołownyk, Mełanija Wołownyk, Pawło Wołownyk.

Zamęczeni w Dynowie:

Jewa Wasenko, Julija Łewkowycz, Nestro Łazor, Pyłyp Kozdryń, Nestor Pyłypowycz Kozdryń.

Niepochowani:

Danyło Trojan, Andrij Wasenko, Petro Pudłyk, Wowczak, Pudłyk, Mykoła Burdasz, Trojan, Kocełko, Petro Sydor, Mychajło Trojan.

Zginęli w Wołodżu:

Pawło Trojan, Onufrij Łazor, Wołodymyr Łazor, Andrij Brewko, Wasyl Brewko.

Uduszeni w lesie:

Onufrij Wołownyk, Wasyl Wołownyk, Wołodymyr Wasenko, Mychajło Sydor, Wołownyk.

Źródło: s. Łubno, Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 79.

ŁUH

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Łuhu

[…] 15 lutego 1946 r. WP w ilości 50 żołnierzy przybyło ze wsi Buk do Łuhu i Jaworca. Wchodząc do wsi, zaczęli obstrzeliwać domy, gdzie zranili jedną dziewczynę. W jednym z domów znaleźli chłopca, wyprowadzili go na drogę, powybijali zęby i zastrzelili. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.2 – 1.3.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 67. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ŁUKAWICA
Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] kwietnia 1945 r. W Łukawicy Polacy zabili Sydora Teodora. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 862. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ŁUKAWICA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta Służby Bezpieczeństwa OUN nadrejonu „Chłodny Jar” Wasyla Capiaka „Potapa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Łukawicy

[…]   10 czerwca 1946 r. ochrona stacji w Łukawicy zaczęła mocną strzelaninę, ponieważ banderowcy jakoby chcieli zaatakować stację. W ten sposób chciała wygnać ze stacji ukraińskich wysiedleńców i tymczasem zrabować cały ich majątek. Jeden żołnierz podbiegł nawet do wozu jednego gospodarza i zaczął krzyczeć, aby ten uciekał, bo przyjdą banderowcy i wszystkich zabiją. Gospodarz, widząc, iż żołnierzowi chodzi nie o niego, a jego krowę, nie uciekał. Oświadczył, że nie ruszy się z miejsca. Wtedy żołnierz zastrzelił go na miejscu, a krowę zabrał. […]

Źródło: Wisti z terenu za misiać czerweń 1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 782. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ŁUKAWIEC

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania nieznanego referenta z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego o mordach na Ukraińcach w Łukawcu

20 maja 1945 r. miejscowa MO zaaresztowała, a potem zamordowała takich mieszkańców wsi:

Kondrat Mykoła – lat 32;
Kuzyk Wasyl – 25;
Kuzyk Ołeksa – 24;
27 kwietnia 1945 r. ci sami zaaresztowali i zamordowali Sydora Teodora – lat 35. […]

Razem: 4 zamordowanych mężczyzn (przez MO). […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. . Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

MAĆKOWICE

Fragment informacji przedstawicieli wsi dla starosty powiatowego w Przemyślu o mordzie na 28 Ukraińcach w Maćkowicach dokonanym przez oddział Batalionów Chłopskich

Jawi się delegacja z gromady Maćkowice gmina Orzechowce w osobach 1. Żala Józef, 2. Wajda Bronisław, sołtys gromady Maćkowice, 3. Drzystek Wojciech w sprawie stosunków bezpieczeństwa: dnia 1 IV br. зrzyszła do gromady Maćkowice polska partyzantka i zastrzeliła około 28 osób narodowości ukraińskiej, osoby te do dziś dnia leżą niepochowane. W krytycznym dniu polska partyzantka obok gospodarstwa Karczmarza Michała spotkała 6 Ukraińców i tam ich rozstrzelała.

Ubywstwo w seli Maćkowyczach, opr. B. Huk, „NS” 2006, nr 16, s. 9.

1950 listopad 29, Przemyśl – Fragment protokołu przesłuchania podejrzanego Jana Dźwierzyńskiego przez Stanisława Jędrysa, oficera śledczego WUBP w Rzeszowie
[…] Pytanie: Wyjaśnijcie działalność organizacji BCh po wyzwoleniu Polski. […]
Odpowiedź: […] została przeprowadzona jeszcze akcja w Maćkowicach, w której zginęło ok. 80 osób, przez grupę AK pod dowództwem „Brodacza”. Wówczas to dowódca tej akcji zawiadomił Powiatową Komendą MO [w Przemyślu – B.H.], że w Maćkowicach przeprowadza akcję, żeby mu nie przeszkadzać do godziny 13., natomiast z posterunku MO, którego ja byłem komendantem, zawiadomił dyżurny Powiatową Komendę MO, na co odpowiedział komendant Biela, że on o tym wie, że o godz. 4. rozmawiał z dowódcą grupy, która przeprowadzała akcje, telefonicznie i że przyjeżdża do Orzechowiec ok. godz. dwunastej. Tak jak zapowiedział komendant powiatowy Biela, przyjechali w południe, ok. 70 osób i szef UB Sawka, zabrali ode mnie cały posterunek i przejechaliśmy gromadę Maćkowice, lecz banda już odeszła, gdy dojechaliśmy do gromady Kuńkowce, tam dostałem rozkaz wrócić ze swoimi ludźmi na posterunek, a oni odjechali do Przemyśla.
Odpis, maszynopis. IPN-Rz-050/124, t. 1, k. 68.

Spis ukraińskich ofiar ataku grupy BCh na Maćkowice sporządzony przez Mychajła Huta

Podaję spis ofiar wsi Maćkowice zabitych 15 kwietnia 1945 r. przez nieznany polski oddział partyzancki. Jak podaje uczestnik walk wyzwoleńczych na tym terenie, I. Krywucki, łącznie tego dnia w Maćkowicach śmierć poniosło 59 osób. Dawny mieszkaniec wsi Mychajło Hut (obecnie mieszka w Sokolnikach pod Lwowem) przekazał zapamiętane przez siebie dane niektórych ofiar: Mychajło Pys ur. w 1900 r.; Pawło Hawryszko ur. w 1892 r.; Andrij Kałyta, ur. w 1901 r.; Iwan Hracewycz ur. w 1911 r.; Stepan Dyrkacz ur. w 1925 r.; Wasyl Łoza ur. w 1906 r.; Petro Woniak ur. w 1921 r.; Andrij Kuczerepa ur. w 1919 r.; Hanna Kuczerepa ur. w 1937 r.; Kateryna Chodor ur. w 1900 r.; Stepan Chodor, syn Kateryny, ur. w 1926 r.; Semen Bohira ur. w 1901 r.; Hanna Bohira ur. w 1926 r.; Marija Bohira ur. w 1922 r.; 2-miesięczne dziecko; Kateryna Kuczerepa ur. w 1907 r.

Źródło: B. Huk, Cerkowni rujiny dla turystiw, „NS” 2003, nr 8, s. 9.

MADZIARKI

Wyciąg z protokołu przesłuchania Wasyla Pyłypczuka, byłego członka MO w Krystynopolu, przez pracownika SB OUN „Wadyma” o mordach członków Milicji Obywatelskiej Rzeczpospolitej Polskiej z Krystynopola na nie mniej jak 10 Ukraińcach z Madziarek

Po spaleniu Madziarek Polacy zaaresztowali sługę księży bazylianów Iwana, 70-letniego starca za to, że jakoby miał karabin maszynowy i dyski do „finki”. W czasie przesłuchania Polacy tak go zbili, że zmarł tydzień potem. Potem zaaresztowali Dykiego, lat około 50, zarzucając mu, że ma magazyn zboża, karabin maszynowy oraz to, że jego córka jest sanitariuszką w bandzie. Ten do niczego się nie przyznał, więc został zabity w czasie przesłuchania. […] Musija z Madziarek tak zbili, że doszedł. Zabili go do  paki i zakopali za klasztorem po stronie wschodniej. Drugiego Dykiego bili tak, że po zwolnieniu zmarł w domu. Gdy zaaresztowali drugiego sługę księży bazylianów za to, że jakoby miał mieć karabin maszynowy i gdy potem złapali go w czasie próby ucieczki, komendant kazał mi go zastrzelić. Ja powiedziałem, żeby uciekał, potem go dogoniłem i zastrzeliłem. Zamordowali także nie wiem jakiego mężczyznę i zakopali go w lochu w zamku.

W tym czasie, jak Madziarki płonęły, Przybyła Stach, Bilański z Zabuża, Król z Zabuża, Pereszluk z Zabuża, Gniewek z Zabuża zapalili dom gospodarza, którego nazwiska nie znam, chyba Juźka i całą rodzinę żywcem zagnali do ognia. Ona tam się spaliła. Nie wiem, ilu członków liczyła ta rodzina.

Gdy jednego razu Bazylo wracał Hrubieszowa, zastrzelił gospodarza Cionę Łukasza wiozącego gnój. Potem wrzucił go do studnia, a konie zabrał. Razem z Bazylem byli wtedy Bilański i Król. […]

Raz Białowąs i Białoń chwalili się, że jadąc z Madziarek, zastrzelili jedną babę.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (79), k. 72, 83.

MAJDAN SIENIAWSKI

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania prawdopodobnie referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach we wsi Majdan [Sieniawski]

[…]

maja 1945 r. polska banda zamordowała takie osoby:
Koperwas Andrij – lat 57;
Koperwas Mychajło – 29;
Kuzio Teodor – 35;
Kuzio Jewa – 62;
Wyhinny Stepan – 28;
Dohranoczny Mychajło – 28;
Czornenko Jarosław – 30.
[…]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 961. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

MAKOWISKO

maj 1946 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borys „Żana” o mordach na Ukraińcach w Makowisku

[…] Na początku kwietnia 1946 r. WP w straszny sposób, łamiąc nogi, ręce, wycinając z pleców pasy ciała, zamordowało Iwana Hula lat 27. […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny protiahom 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 956. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

MAŁKOWICE
1950 listopad 8, Przemyśl – Fragment protokółu przesłuchania Antoniego Sanockiego przez ppor. Henryka Beresa, oficera śledczego PUBP Przemyśl
[…] W początkowy dniach wiosny 1945 roku pewnego dnia po Dźwierzyńskiego Jana przybył Kisiel Roman wraz ze swą grupa rabunkową, która przyprowadził z terenu gromady Nienadowa, gmina Dubiecko. Po przybyciu grupy Dźwierzyńskiego Jana rozlokował pomiędzy gospodarzy członków tej grupy na kwaterę i porą nocna tegoż dnia Dźwierzyński Jan, Anioł Franciszek i Kisiel Roman przyprowadzili i uzgodnili plan pacyfikacji gromady Małkowice, a następnie grupę w sile około 150 ludzi uzbrojonych w różnorodna broń podzielili na podgrupy, wydając każdej z nich zadanie.
Tej samej nocy w gromadzie Małkowice grupa ta wymordowała około 120 osób, nie wyróżniając kobiet, dzieci, a nawet starców, mienie pomordowanych załadowano na furmanki i odjechali w kierunku gromady Nienadowa. Dźwierzyński Jan w towarzystwie Kisiela Romana obserwowali przebieg akcji, stojąc na szosie obok gromady Małkowice. Natomiast Anioł Franciszek był wraz za całą grupą na akcji. Obserwując wynik akcji, widział powracająca grupę Kisiela Romana, która [odprowadzała] zrabowane krowy oraz około 50 załadowanych rzeczami furmanek. […]
IPN-Rz-050/124, t. 1, k.32.

MANASTERZ

Fragment sprawozdania sytuacyjnego PUBP w Jarosławiu o mordzie na Ukraińcach w Manasterzu

[…] Dnia 29 marca 1945 r. nieustalona ilość osobników uzbrojona w broń palną ci sami sprawcy [ mordu w gromadzie Nielepkowice – B.H.] napadli gromadę Manasterz, gdzie również wymordowali 6 osób, w tym jedno dziecko. Wymordowani są narodowości ukraińskiej. […]

AIPN Rz 04/144, Raport sytuacyjny nr 14 za czas od 27 marca do 7 kwietnia 1945 r., k. 50.

Fragment sprawozdania referenta politycznego II Okręgu OUN Kraju Zakerzońskiego Dymitra Dzioby „Stala” z 25 kwietnia 1945 r.
[…] 6 IV 1945 r. we wsi Manasterz polska banda zamordowała trzy osoby, a to:
Makuch Kateryna – 35 lat,
wieśniaczka; Terebeń Julia – 20 lat;
Neznajko Osyp – 18 lat.
Ostatniego po zamordowaniu wrzucili do Sanu. […]
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 865. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania referenta politycznego II Okręgu OUN Kraju Zakerzońskiego Dymitra Dzioby „Stala” z 25 kwietnia 1945 r.
[…] 18 kwietnia 1945 r. polska banda napadła na Mielniki, przysiółek wsi Manasterz, mordując 9 Ukraińców:
1. Kupa Ilko lat 70, wieśniak;
2. Zadny Iwan „–” 50 „–”;
3. Kubach Iwan „–” 50 „–”;
4. Kubach Anna „–” 18 „–”;
5. Borowy Stepan „–” 50 „–”;
6. Ryjuch Tańka „–” 24 „–”;
7. Kwilińska Anna „–” 18 „–”;
8. „–” Anastazja „–” 45 „–”;
9. Malina Marija „–” 50 „–”;
10. Chłys Anna „–” 50 „–”;
11. Chłys Anna „–” 18 „–”.
Oprócz wymienionych wyżej zabili także trzech Polaków czy raczej mieszańców, a mianowicie: Kubach Anielę, Kwilińskiego Petra i Mychajła. Podczas tego napadu spalili gospodarstwo. […]
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 866. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego OUN z 1945 czerwca – o akcjach antyukraińskich w Jarosławskiem w okresie maj – czerwiec 1945 r.
[…]
15 maja [1945 r.] polscy bandyci z za Sanu w liczbie 25 osób napadli na wieś Manasterz. Podczas napadu zabito Ukraińców:
Haśko Mychajło, lat 65;
Haśko Stepan, lat 75;
Sawura Stepan, lat 30;
Sawura Mychajło, lat 60;
Sawura Marija, lat 58. […]
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 872. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment informacji anonimowego autora o okolicznościach mordu na 2 Ukraińcach z Manasterza

Ojciec mój, Jan Bojarski, mieszkał z rodziną – żoną i trójką dzieci – w Manasterzu […]. Ojciec w 1945 r., w maju lub w czerwcu, wybrał się pieszo do córki, mojej siostry przyrodniej Olgi, zamieszkującej w Czerwonej Woli. Był odświętnie ubrany w garnitur, czarne buty z cholewami. Kiedy znalazł się w Czerwonej Woli, na tę wieś napadła polska banda zbrojna. Podobno bandyci żądali, aby ojciec wskazał im, gdzie przebywają banderowcy, czyli upowcy. Są przypuszczenia, że bandyci znali ojca. Wiadomo mi, że ojciec został zastrzelony z bliskiej odległości, a następnie zepchnięty do rzeki Lubaczówki. […] Wiadomo mi, że w tym samym dniu, lecz w innym miejscu w Czerwonej Woli został zastrzelony inny mieszkaniec Manasterza, o nazwisku Nestor.

Źródło: Pro smert’ moho bat’ka, „NS” 2006, nr 19, s. 9.

Fragment wspomnień Wołodymyra Zaobidnego o mordach bandytów z polskich wsi i żołnierzy WP na Ukraińcach w Manasterzu

[…] W Manasterzu było 4 zabijaków, którzy razem z bandą z Wiązownicy napadali na nasze wsie: Kisiel pseudo „Struk”, Jan Malec, Jan Polak, Władysław Sajdutka. Ostatni zabił w naszej wsi ponad 20 osób. Zabił Zadniego i jego 16-letnią córkę, a żonę zranił w twarz, ale przeżyła (byłaby dobrym świadkiem). Zabił także mojej żony ciotkę i 15-miesięczne dziecko na [jej] rękach (i tu świadkiem była babcia, która przeżyła). 

[…] Obławy były często. Największa podczas wywozu na Ukrainę w 1945 r.. […] Wojsko wywiozło gdzieś 25 rodzin, zabijając przy tym kilka osób.

            Minął tydzień. Ojciec wrócił ze mną do wsi, ale nie do swego domu, bo dawał nam znać o sobie głód. Doiliśmy krowę i mieliśmy mleko, ale do mleka już niczego nie mieliśmy. Wojsko jeździło furmankami tam i z powrotem, wożąc drewno na budowę mostu budowanego na Lubaczówce. I zabiło Andrija Macynę. […]

            W lipcu 1946 r. zobaczyliśmy z podwórza, jak grupa ludzi idzie drogą od lasu. […] Był to oddział Wojska Polskiego. Najpierw zaszli do szkoły, rozmawiali z nauczycielką, potem jak wściekłe wilki rzucili się na nasze podwórze. Jedni biegli do domu, drudzy do stodoły. Mnie i ojca wzięli do domu i zaczęli bić. Mnie bili w kuchni, ojca w pokoju. Połamawszy krzesła, bili nas drutami i nahajkami. […] Raniutko porucznik wyprowadził ojca nad San i zastrzelił strzałem w tył głowy. W ten sposób porucznik Wojska Polskiego pozbawił życia jeszcze jednego człowieka. […]

            Podaję 38 ofiar naszej wsi Manasterz:

Marija Bojarska, Ołeksandra Bojarska (7-miesięczne dziecko zabite przez Władysława Sajdutkę), Matwij Nedbajło, Tacianna Penciurek, Josyf Neznajko, Omelan Terebeneć, Mychajło  Pidwitka, Mychajło Doda, Dmytro Doda, Omelan Nestir, Fedir Macyna, Wasyl Macyna, Iwan Sawuła, Dmytro Sawuła, Mychajło Haśko, Illa Zaobidny – mój ojciec, Hryhorij Bojarski, Stepan Borowy, Andrij Macyna, Jarosław Nestir, Marija Macyna, Stepan Nestir, Nestir (imię zapomniałem), Franciszek Kwieciński, Kwiecińscy (troje, imion nie znam), Duda o nieznanym imieniu, Kubach, Josyf Ryjuch, Kubachowie – dwóch, imiona mi nieznane, Illa Kycia, Wołodymyr Bandura, Zadni o nieznanym imieniu, jego córka, Jewa Fłys i jej córka o nieznanym mi imieniu. […]

Źródło: W. Zaobidnyj, Seło Manastyr u 1945–1947 rokach, „Nasze Słowo” 2014, nr 25, s. 9; nr 26, s. 9. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment rozmowy z Mironem Bojarskim ur. w 1926 r. w Manasterzu
[…] Kiedy zaczęły się  polskie napady?
Nam najpierw udawało się uciekać, w pierwszych dniach, bo u nich była zdrada: dawano nam znać.
Najpierw napadała Wiązownica?
Różnie, było kilku z naszej wsi, byli zza Sanu, z Czerwonej Woli, z Wiązownicy. Oni zorganizowali się w bandę. My uciekliśmy z naszej wioski 3 marca 1945 r. A do domu wróciliśmy dopiero na żniwa. Byliśmy tam, jak Dereweckie, Chodanie, to już było niedaleko Cetuli. Mieszkaliśmy tak, że wszy prawie nas zjadły. Nie było co jeść. Gdy wojsko nadeszło na Czerwoną Wolę i przeszło na Cetulę, dopiero wtedy wróciliśmy do domu.
[…]
Kto był pierwszą ofiarą?
Pierwszą ofiarą był mój stryjek koło szkoły, w marcu w 1945 r. Od tej pory nikt już w domu nie spał. W dzień z początku jeszcze był spokój, ale wieczorem napadali i rabowali, a potem nawet w dzień były napady. Jak wyrabowali, zaczęli zabijać, nikogo nie zostawiali żywcem. Zabili gdzieś 20 osób. Na Mielnikach mieszkała stara, 80-letnia sąsiadko mojej żony. Przyszedł taki Iwan Duda, mógł mieć jakieś 25 lat. Nie chciał iść do partyzantki, myślał, żeby się przechować i przeżyć. U tej babki mieszkała też kobieta z dwójką dzieci. I jak przyszła ta akcja , jak wszyscy uciekali do lasu, babcia nie uciekała, i ta kobieta została, a z nimi ten Duda. Zabili ich wszystkich w sadzie mojej żony.
Kiedy to się stało?
To był kwiecień. I jeszcze Szychnowa z dziewczyną, to razem w ich sadzie zabili 7 osób. Matka żony z dziećmi nie zdążyła uciec, wbiegli do sąsiadki, Polki. Ona złapała matkę żony i krzyknęła „Ukrainka, zabijemy ją!”, ale ojciec tej Polki powiedział, że nie da jej zabić, że to nie Ukrainka, a Polka.
Jak nazywali się ludzie zabici w sadzie na Mielnikach?
Babcia pisała się Neścir, chłopak Iwan Kubach, dziewczyna z dwójka dzieci to Olha Chodań, i Słota, ta kobieta z córką. Oprócz tego na Mielnikach zabili wtedy starego Kucę, Tacjannę Ryjuszkę i drugiego Dudę. Marysia Ryjuszka zdążyła przeskoczyć płot, Tacjannę na płocie zabili, i ojca, a mamę zranili. I czworo u Kwiecińskich. Ich najstarsza córka wylazł na strych i wyciągnęła za sobą drabinę, ocalała, ale jej rodziców, brata i siostrę zabili.
Gdzie ich pochowano?
Na Mielnikach, cmentarz był we wsi, nad Sanem. Nie można było dojechać, strzelali. Sami ludzie pochowali. Sawka już uciekł, bo z miejsca by go zabili.
A inne napady?
Najpierw był napad na wieś, potem na Mielniki. We wsi zabili Haśków, Sawułów, Bojarską z córką, troje Macinów, których nazywano we wsi Mazurek. To jeszcze przed napadem na Mielniki.
Jak to się odbyło?
Uciekaliśmy z bydłem, strzelali, jak do zajęcy.
Czy zabity został ktoś jeszcze?
Tacy Zaobidni.
[…]
Podczas akcji „Wisła” wojsko zabiło młodych Zaobidnego i Macinę. Uciekali ze wsi, a ci pomyśleli, że to banderowcy. A oni może szli po kartofle, bo głód był cholerny. Zaobidnego rzucili do Sanu, ale zaczepił się na wyspie, to go wyciągnęli i pochowali nad Sanem, ale teraz jest na cmentarzu. A Macina został zakopany tam, gdzie poległ. […]
Źródło: Manasterz. Rozmowa z Myronem Bojarskim ur. w 1926 r. w Manasterzu, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 414–416.

MASŁOMĘCZ

Fragmenty wspomnień Tekli Liborskiej o mordach na Ukraińcach w Masłomęczu dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Jednego wieczora oddział Wojska Polskiego jechał od Modrynia. W Masłomęczu żołnierze wbiegli do jednego domu, gdzie znajdowali się bracia Prokopowie i zięć jednego z nich, zabili ich tłuczkiem od ziemniaków na śmierć, Az mózg rozbryznął się po ścianach […].

Moja ciotka Nadia Ciuciura mieszkała w Masłomęczu. […] Ją, urodzoną w 1906 roku, spotkało wiele nieszczęść i wypróbowań: […] 11 października 1945 roku żołnierze Wojska Polskiego zabili jej syna Saszkę, miał 19 lat. […]

Źródło: Spohad Tekli Liborśkoji (diwocze prizwyszcze Dziad) narodżenoji 1920 roku w Czernyczyni, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 542–544.

MCHAWA

14 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment sprawozdania nieznanego referenta z rejonu IV nadrejonu „Beskid” w Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Mchawie

Dnia 17 grudnia 1945 r. […] o godzinie 23.15. WP z Baligrodu napadło na wieś w dwóch stron, zaczęło je palić i mordować cywilnych mieszkańców. Jako pierwszy spalili dom tego gospodarza, gdzie leżeli polscy żandarmi zabici [wcześniej przez żołnierzy z kompanii „Szturmowiec-1”]. W czasie akcji zamordowali następujących wieśniaków:

Petriw Iwan – Ukrainiec;
Petriw Kateryna – polska żona Iwana Petriwa;
Diaczok Fedir – Ukrainiec;
Diaczok Iwan – Ukrainiec, syn Fedora Diaczka;
Bałyszyn Tymko – Ukrainiec;
Czerkis Tekla – Ukrainka;
Debus Josyfa – Polka.
Oprócz tego rannych zostało 5 osób. […]

Źródło: Zwit pro karalnu akciju widdiłu Wijśka polśkoho na seło Mchawa, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 970–971. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Mchawa (okolica)

Fragment sprawozdania sytuacyjnego nieznanego referenta OUN z nadrejonu „Beskid” za październik 1945 r. o mordzie na nauczycielu-Ukraińcu dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] 21 października wojsko w ilości 25 żołnierzy, które wróciło z Chocenia do Baligrodu przez Cisowiec zobaczyło po drodze nauczyciela, który uciekał. Został złapany i przyprowadzony na most między Mchawą a Zahoczewiem. Na moście nauczycielowi rozkazano skoczyć z mostu do rzeki. Nauczyciel skoczył i zaczął uciekać. Wojsko zabiło go, gdy biegł. […]

Źródło: Wisti z terenu za misiać żowteń 1945 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 29. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

METELIN

Fragment wspomnień o mordach na Ukraińcach w Metelinie dokonanych przez żołnierzy Wojska Polskiego

[Żołnierze polscy] po tej rozprawie [w Czerniczynie] zabrali 84 mężczyzn spod szkoły i czwórkami poprowadzili do Hrubieszowa. W Hrubieszowie zabili jeszcze czterech młodych mężczyzn z Metelina, bo i metelińców zegnali [wcześniej, 29 października 1944 roku] pod szkołę w Czerniczynie […]. […]

Źródło: Spohad Tekli Liborśkoji (diwocze prizwyszcze Dziad) narodżenoji 1920 roku w Czernyczyni, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 541.

MIROCIN

Fragment raportu sytuacyjnego kierownika WUBP w Rzeszowie porucznika Longina Kołarza z 10 marca 1945 roku o zamordowaniu 3 Ukraińcach w Mirocinie przez nieznanych bandytów z polskiej wsi

Dnia 2 III 1945 r. o godzinie 19-tej 6 bandytów uzbrojonych w automaty i pistolety napadło na dom Stećki Michała narodowości ukraińskiej w Mirocinie gmina Przeworsk i zastrzelili go. Następnie ci sami sprawcy napadli na dom Jarosza Józefa w Mirocinie, zastrzelili go, nie rabując. Potem udali się do domu krawca Józefa narodowości ukraińskiej, zastrzelili Krawca i jego żonę Annę, zrabowali 1 parę butów damskich i udali się w niewiadomym kierunku.

Źródło: Sprawozdania z pracy szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Rzeszowie za lata 1944–1945, opr. B. Huk, „NS” 2005, nr 34, s. 9.

MŁYNY

Fragment relacji Stefaniji Ołeksiuk o mordach na Ukraińcach w Młynach dokonanych przez członków MO

[…] 3 lutego od strony wsi Mała Kobylnica zajechali jacyś policjanci. Nikt ich nie znał, bo z tamtej strony nigdy nie przyjeżdżali. W jednym domu siedziało trzech młodych chłopaków, trzech braci ciotecznych: Mychajło Pona, Wasyl Pona i Mykoła Senio. Mychajło wyszedł do stodoły, aby nakarmić bydło, a w tym czasie policjanci wbiegli do domu. Wasyla i Mikołaja wyprowadzili na podwórze i rozstrzelali. […]

Wkrótce policjanci zajechali do Podbuczyny, zabrali chłopaka Petra Bukowskiego. Furman wiozący policjantów opowiadał, że wywieźli go ze wsi, bili, męczyli, zmuszali palcami drzeć zamarzniętą ziemię, po męczarniach zabili, sami pojechali do wsi Kalników.

Nie miał szczęścia także brat rodzony Petra Bukowskiego Iwan. Zabrali go z końmi i wozem do wsi Wielka Kobylnica, skąd już nie wrócił. […]

Mniej więcej 20 lutego [1946 r.] (śniegu nie było, padał deszcz) koło naszego domu dwoma wozami przyjechali policjanci. Na drugim wozie siedział wójt Hawryił Iwanyk. Wybiegłam na drogę, aby popatrzeć, dokąd pojechali. Zatrzymali się niedaleko od cerkwi. Zeszli z wozów. Podjechał do nich policjant ładnym koniem kasztanką. Po kilku minutach przeleciał koło nas w wielkim pędzie, ciągnąc za sobą po ziemi naszego wójta przywiązanego sznurem. Jeździec zatrzymał się na pastwisku. Wójt już nie ruszał się, odwiązali go, rzucili jak kłodę drewna na wóz i powieźli na posterunek do Duńkowic. Następnego dnia syn pojechał po ojca. Ojciec leżał w piwnicy martwy, miał rozbitą głowę. [Policjanci] go oddali. […]

Źródło: S. Ołeksiuk, s. Młyny, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 123–124.

MOGILNICA

Fragment protokołu przesłuchania mieszkanki Kamienia Teodory Wojtowicz o mordzie na 3 Ukraińcach

Od 1920 r. mieszkałam na wsi Mogilnica gmina Siedliszcze powiat Chełm do 1945 r. na gospodarstwie 6-hektarowym. Przeniosłam się do Chełma w 1945 r. w miesiącu maju. Powodem opuszczenia gospodarstwa była to, że banda rabunkowa nie dała mi mieszkać. […] Jak wyjechałam w maju do Chełma, to na gospodarstwie pozostałą moja córka i zięć Chmielewicz Zdzisław. W miesiącu czerwcu1945 r. w nocy przyjechała banda [Eugeniusza Walewskiego „Zemsty”], którą przywiózł Rutkowski Antoni z Mogielnicy, a między nimi był Lipczak Marian z osady Siedliszcze powiat Chełm. Zrabowali krowę czarno-rabą z zakulastymi nogami, krowa była stara, i maszynę do szycia, a co jeszcze zrabowali zięciowi, nie wiem. W tym samym czasie zabrali od Lewczuka Józefa kierat, młynek i wóz nieokuty. Następnie zabili Zduńczuka Jana i obrabowali oraz na wsi Mogielnica zabili Kazigarów [?] Jana i Katarzynę i obrabowali doszczętnie.

AIPN Lu 17/1249/J, t. 1, k. 167.

Brzeziny [kolonia]

Fragment protokołu przesłuchania mieszkanki Kamienia, Teodory Wojtowicz, o mordzie na Mychajle Iwaniuku

W miesiącu czerwcu1945 r. w nocy przyjechała banda [Eugeniusza Walewskiego „Zemsty”], którą przywiózł Rutkowski Antoni z Mogilnicy, a między nimi był Lipczak Marian z osady Siedliszcze powiat Chełm. […] Przedtem na dwa tygodnie ta sama banda zabiła na kolonii Brzeziny gmina Siedliszcze powiat Chełm sołtysa Iwaniuka Michała i obrabowała go.

 

AIPN Lu 17/1249/J, t. 1, k. 167v.

 

 

 

MOKRE

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Mokrem

            […] 16 marca 1946 r. WP napadło na Mokre i Morochów, rozkazując do 2 godzin wyjechać do USRR. Strasznie przy tym rabowali, bili i mordowali ludzi. W Mokrem zamordowali jedną starą kobietę i chłopca. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.3 – 1.4.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 75. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Mokrem

            […] 12 kwietnia 1946 r. 120 żołnierzy WP rabowało Morochów. Chcieli wysiedlić wieś, ale mieszkańcy uciekli do lasu. Następnie wojsko to napadło na wieś Mokre, gdzie zastrzeliło 72-letniego Osypa Gerontę [Gerenta – B.H.]. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.4 – 1.5.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 79. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Mychajła Hrynia dotyczący mordów żołnierzy Wojska Polskiego na 5 Ukraińcach we wsi Mokre

W 1945 r. sprawy potoczyły się swoją koleją. Nasi mężczyźni poszli wyzwalać Polskę, a Polacy się uzbroili i zaczęli napadać na nasze wsie. […] W Mokrym 81-letni Josyf Gerent szedł ścieżką na przełaj do córki w Zawadce [Morochowskiej]. Podjechał do niego na koniu porucznik Michalski i wystrzelił mu w głowę serię z automatu.

            Innym razem wojskowi zastrzelili 50-letnią Mariję Barniak. […] A jeszcze innym pobili 58-letniego Andrija Romancia. Bardzo się nad nim znęcali, w wyniku czego już nie wyzdrowiał i zmarł. […]

            To stało się pod koniec kwietnia 1946 r., dnia nie pamiętam. Z samego rana, jak tylko się rozwidniło, nadjechał pociąg pancerny, z którego część wojskowych wyładowała się w Morochowie, a część po środku Mokrego, tam gdzie kolej przecina wieś. Od razu zaczęli wyganiać ludzi na stację. […] Żołnierze weszli do naszego domu i jeden z nich powiedział do mojego 75-letniego dziadka (ojca mamy):

            – Stary, zbieraj się.

            A dziadek, inwalida z I wojny światowej, nie znał polskiego, był też trochę głuchy. Oparł się na laskę i zapytał tego żołnierza:

– Co, co, panie?

Wtedy żołnierz zabił go strzałem prosto w czoło. Dziadek nazywał się Iwan Ostrowski.

Niedaleko od nas, dwa domy dalej, zastrzelili 82-letnią Mariję Płatosz.

Źródło: M. Hrynio, Jak wyselały Mokre, „Nasze Słowo” 2003, nr 5, s. 9.

MOŁODYCZ
Fragment sprawozdania referenta politycznego II Okręgu OUN Kraju Zakerzońskiego Dymitra Dzioby „Stala” z 25 kwietnia 1945 r.
[…] 11 kwietnia 1945 r. milicja polska spaliła w Mołodyczu 28 gospodarstw i zamordowała trzy osoby, a mianowicie: Buńko Wasyla, lat 51; Buńko Marię, lat 54 i Pyskor Mychajła, lat 60. Ostatniego porżnęli nożem na kawałki. […]
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 865. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania przez pracownika SB OUN Kazimierza Winiarza z Woli Mołodyckiej w dniu 2 czerwca 1946 roku o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego Rzeczpospolitej Polskiej na 4 Ukraińcach z Mołodycza

W kwietniu 1946 roku (nie przypominam sobie dnia) do wsi Wola Mołodycka powiat Jarosław przyjechało około 200 żołnierzy Wojska Polskiego. Przyjechali od strony Surmaczówki. Zaaresztowali wtedy we wsi 10 osób, a odjeżdżając po drodze między Wolą Mołodycką a Dzikowem zastrzelili z pośród aresztantów Hałan Anaztaziję, Turkę (imienia nie znam), a postrzelili Hałana Iwana.

            Gdy po kilku dniach to samo wojsko z Dzikowa przyjechało znowu do naszej wsi, to w lesie w kryjówce znaleźli 2 maszyny do pisania oraz Buńkę Dmytra. Został on przywieziony do wsi, a gdy wojsko odjeżdżało, zastrzeliło go w lesie pod wsią Maczugi.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (189), k. 96.

1947 luty 4, [m.p.] – Sprawozdanie operacyjne referenta wojskowego „Czeremosza” za okres od 1 do 30 stycznia 1947 r.
[…] Dnia 7 stycznia dwóch strzelców z oddziału „Bryla”, a byli to „Doroha” i „Dobosz”, udali się na zwiad na przysiółek Kopań i zaszli do jednego domu. Z przysiółka Zastawne na przysiółek Kopań o godzinie 14.30 szło wojsko polskie w sile 50 żołnierzy. […] Strzelcy wybiegli z chaty i biegli w stronę lasu. Żołnierze polscy zaczęli ich mocno ostrzeliwać i zranili strzelca „Dorohę” w obie nogi. […] Rannego strzelca zabrało wojsko i zaaresztowało gospodarza, u którego oni przebywali Kołodę […] i zabrali przez Czerwoną Wolę do Sieniawy. […] Aresztowanego Kołodę Wasyla dobili w Sieniawie za to, że przetrzymuje banderowców. […]
Źródło: Sprawozdanie operacyjne referenta wojskowego „Czeremosza” za okres od 1 do 30 stycznia 1947 r., w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 113.

MONASTERZEC

Wyciąg o 4 zamordowanych Ukraińcach z Monasterca ze sporządzonego przez referenta OUN „Sławka” spisu ofiar mordów formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej w rejonie V nadrejonu „Chłodny Jar” w I Okręgu Kraju Zakerzońskiego

Spis zamordowanych przez bandy polsko-bolszewickie

od przejścia frontu do 31 XII 1946 roku

[…] 14. Sowirko Julijan – lat 28, z Monasterca, zastrzelony pod koniec grudnia 1945 roku przez polsko-bolszewickich ludożerców;

  1. Kazio Wołodymyr – ur. w 1921 roku, z Monasterca, zastrzelony pod koniec grudnia 1945 roku przez polsko-bolszewickich ludożerców;
  2. Skrypoczka Petro – lat 42, z Monasterca, zastrzelony 23.4.1945 roku przez bolszewików;
  3. Gerbisz Iwan – lat 56, z Monasterca, zamordowany (oko wybite, jedna ręka złamana) w grudniu 1944 roku przez bolszewików;

Postój, 27.3.1947 rok                                                                                    „Sławko”

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Spys pomordowanych wid perechodu frontu do 31 XII 46 r. czerez polśko-bolszewyćki bandy, k. 208.

MOROCHÓW

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Morochowie

[…] 16 marca 1946 r. WP napadło na Mokre i Morochów, rozkazując do 2 godzin wyjechać do USRR. […] W Morochowie zabili mężczyznę z Zawadki Morochowskiej. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.3 – 1.4.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 75. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraince w Morochowie

            […]  17 kwietnia 1946 r. 130 żołnierzy WP i polska ludność cywilna z Niebieszczan przyszło rabować i wysiedlać wieś Morochów. Wojska złapało 17 rodzin ukraińskich, które mocno pobiło i wywiozło do Zagórza. Polscy cywile z Niebieszczan chodzili po wsi z łopatami, szukając ukrytego zboża. Wieśniacy utracili resztki ziemniaków. Wojsko zapaliło górny koniec wsi, w wyniku czego spłonęło 7 gospodarstw. Jedną kobietę WP wrzuciło żywcem do ognia. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.4 – 1.5.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 80. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

MOSZCZANICA

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Moszczanicy

[…] 7 września 1944 r. MO z Dzikowa Starego zamordowało wieśniaka Obszańskiego Mykołę – lat 37 jako politycznie podejrzanego. […]

Razem zamordowanych 2 mężczyzn – 1 przez MO, 1 przez bandę polską. […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 930–931. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

MYCÓW

29 listopada 1945 r., [m.p.] – Fragment protokołu o mordzie na Ukraińcach z Mycowa sporządzonego przez nieznanego członka OUN w rejonie V okręgu II Kraju Zakerzońskiego

[…] Wojsko Polskie i Milicja Obywatelska w ilości 100 osób okrążyli wieś Myców w powiecie Hrubieszów (Sokal) o godzinie 10.30. Część po wejściu do wsi przeprowadzała akcję rabunkową, terroryzując nieszczęsne miejscowe kobiety, starców i dzieci […].

Między innymi, rabując obuwie, ubranie zimowe i letnie oraz kury, kaczki itp. wpadli do gospodarza Charka Stepana, ur. dnia 24 kwietnia 1901 r., syna Kindrata i Eufrozyny, który w całości wykonał wobec władz kontyngent mięsny. Zaczęli bić go kolbą karabinu, lufą automatu przebili mu brzuch. Wspomniany gospodarz uciekał ze słowami: „Ludzie, ratujcie! Gwałt!”. Maruderzy strzelali do niego z automatu i ręcznego karabinu maszynowego, biorąc w ogień krzyżowy. Gospodarza zabito na miejscu w odległości 100 m od jego domu, dostał ponad 20 kul rozrywających, które zmasakrowały nieboszczyka od nóg do głów […].

Zrabowany [we wsi] majątek położyli na 20 furmanek, wśród których była też furmanka miejscowego gospodarza Andrija Bohuna, ur. 5 grudnia 1896 r., syna Pawła i Mariji. […] Po odstawieniu zrabowanych rzeczy na miejsce puścili [innego] furmana do domu, jednak nie wrócił wspomniany wyżej Bohun z Mycowa i Worobij z Przemysłowa. Ludność myślała, że odjechali z Wojskiem Polskim na Hrubieszów. Rodziny z niecierpliwością czekały na nich 8 tygodni – dopiero dnia 27 stycznia 1946 r. gospodarze ze wsi Rusyń znaleźli ich obu zabitych i zamaskowanych w lesie. Przy każdym z nich znaleziono ich dokumenty rozpoznawcze. Nieboszczyków odwieziono do ich wsi rodzinnych, gdzie zostali dokładniej rozpoznani po ubraniu. Po twarzach trudno było poznać, ponieważ kruki wydziobały twarze i oczy. Wymienionych gospodarzy pochowano na miejscowych cmentarzach.

Źródło: Informacija pro wbywstwo polśkoju milicijeju ukrajinciw seła Myciw Hrubesziwśkoho powitu, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 911–912. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

MYCZKOWCE

Wyciąg z informacji nieznanego członka administracji OUN w V rejonie nadrejonu „Beskid” w I Okręgu Kraju Zakerzońskiego o mordzie na 2 Ukraińcach w Myczkowcach dokonanym przez członków MO w Olszanicy

Kolego przywódco!

Podaję, ile ludzi zamordowała polska banda bolszewicka w latach 1944–1946

[…] Dnia 14 XII 1944 roku MO zastrzeliła w Myczkowcach Serbyna Iwana i Mychajłę. […]

[podpis nieczytelny]

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Druże prowidnyk!, k. 208.

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania Wiktora Strama w dniu 20 maja 1945 roku przez pracownika SB OUN o mordzie członków posterunku MO w Olszanicy na 2 Ukraińcach z Myczkowiec

Serbynów z Myczkowiec powiat Lesko pomordowali milicjanci z polskiej MO w Olszanicy w powiecie leskim. Mordowali milicjanci: Mach i Żupnik. Jeden z Serbynów został zamordowany jeszcze po drodze do Olszanicy, a drugi już na posterunku.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (244), k. 98.

NAKŁO

Fragment wniosku Stefana Czuby z 13 września 2002 roku do Instytutu Pamięci Narodowej o wszczęcie śledztwa w sprawie spowodowania przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej Rzeczpospolitej Polskiej ze Stubna śmierci  Ukraińca Iwana Sałuka z Nakła

W dniu 3 czerwca 1945 r. na drodze między wsiami Poździacz (obecnie Leszno) i Nakło w powiecie przemyskim zabito Józefa Żwirkowskiego. Wkrótce okazało się, że zabójstwo miało podłoże rachunków osobistych. Andrzej Wojciechowski z Wyszatycz powiedział mojemu ojcu, że Jan Sałuk zginął niewinny, bo J. Żwirkowskiego zabiło dwóch braci ze Studna za zniesławienie przez Żwirkowskiego ich siostry. Tak zabójcy, jak i ich ofiara byli Polakami. […]

           Milicja Obywatelska ze Stubna to zabójstwo przypisała Ukraińcom. Przeprowadziła rewizję wśród Ukraińców w Nakle i podpaliła stodołę Michała Sałuka, w której ukrył się jego syn Jan Sałuk. […] Ratując się wyskoczył [on] z płonącej stodoły oparzony i postrzelony w nogę, wpadł prosto w ręce milicjantów. Milicjanci rzucili się na swoją ofiarę i z niespotykanym sadyzmem zaczęli katować niewinnego Jana Sałuka, w końcu żywcem wykłuli mu oczy. Ojciec Jana błagał, aby oddali mu już okaleczonego syna, ale bez rezultatu. […] Po trzech dniach w strasznych mękach Jan Sałuk zmarł.

Źródło: Maszynopis. Kserokopia. Archiwum B. Huka. Zbiory M. Kozaka.

NEHRYBKA

Fragment tłumaczenia zawiadomienia księdza Wasyla Hrynyka dla greckokatolickiej kurii biskupiej w Przemyślu o mordzie na 4 Ukraińcach w Nehrybce dokonanym przez nieznanych bandytów

Greckokatolicki Przemyski Urząd Dekanalny w Przemyślu z żalem informuje o tragicznej śmierci świętej pamięci czcigodnego ojca Petra Wojtowycza, przemyskiego miejskiego dziekana i proboszcza Nehrybki, który zginął z rąk bandytów na Wielkanoc dnia 6.05.1945 roku około 10 godz. wieczorem na plebanii w Nehrybce razem z żoną Stefanią ze Śliwińskich, synem Jarosławem, kandydatem do stanu duchownego, oraz służącą Anną Mychałyk.

Tragicznego wieczora około 10 bandytów napadło na plebanię w Nehrybce, oszukali niby to są [nieczytelne], uzyskawszy wstęp na plebanię, postrzelali wyżej wymienionych. Najpierw ciężko ich pobili, bo św. pamięci mieli siniaki na ciele, a syn Jarosław i służąca mieli połamane ręce. Św. pamięci o. Wojtowycz otrzymał 8 kul. Zabitych znaleziono poukładanych na łóżkach z głowami zakrytymi poduszkami.

Cały majątek, konie z wozem, krowy, garderobę, domową [nieczytelne], zapasy żywności bandyci zabrali ze sobą. Przypadkiem pozostawili przy życiu bratanka św. pamięci o. Wojtowycza, która spała na strychu, gdzie bandyci nie zachodzili. Anna Wojtowycz jest ciężko ranna i znajduje się w radzieckim szpitalu wojskowym w Przemyślu. […]

Przemyśl, 10.05.1945 r.                                                    o. W[asyl] Hrynyk

Źródło: Maszynopis. Kserokopia. Archiwum B. Huka. Zbiory M. Kozaka.

Pikulice, 14 maja 1945 – Sprawozdanie komendanta posterunku MO w Pikulicach dla PKMO w Przemyślu o mordzie na księdzu greckokatolickim w Nehrybce

             W nocy z dnia 6 na 7 V 1945 do gromady Nehrybka przybyli NN osobnicy, którzy dokonali napadu na rodzinę ks. dr Wojtowicza Piotra, parocha greckokatolickiej parafii, żonę jego Stefanię, syna jego Sławka, zatrudnioną u nich służącą Annę Stryjczycz.

            Zamieszkała na probostwie krewniaczka księdza Wojtowicz Anna została ciężko ranna i oddana do szpitala sowieckiego w Pikulicach.

            Mieszkanie i dobytek oraz inwentarz żywy zamordowanego księdza Wojtowicza został przez sprawców zrabowany i znamienne jest, że 2 krowy Baczyńskiego Wasyla, stojące w tej samej stajni, gdzie krowy księdza, sprawcy pozostawili na miejscu. […]

Kmdt posterunku MO

Sochacki Eugeniusz

Oryginał, rękopis. Źródło: APP, SPP, sygn. 79, k. 347–348.

Protokół mordu bandytów-Polaków na 3 Ukraińcach w Nehrybce sporządzony przez referenta SB OUN „Łuhowego”

W nocy z 6 na 7 maja [1945 r.] o godzinie 11.30 nieznani bandyci napadli na księdza we wsi Nehrybka, mordując 3 osoby i 2 raniąc. Zamordowani:

  1. Wojtowycz Petro – ur. 10 III 1885 r. w Hubyczach (ks[iądz]);
  2. Wojtowycz Stefanija – ur. 1887 r. w Sośnicy (żona ks[iędza]);
  3. Wojtowycz Jarosław – ur. w 1916 r. (syn).

Ranieni: siostra księdza i służąca, których rano odstawiono do szpitala. W czasie akcji wszystko zostało zrabowane. Rano na kontrolę przyjechali bolszewicy z obozu. Przeprowadzili śledztwo i śladami doszli na Optyń (kolonia polska) do jednego Polaka, gdzie znaleźli sutannę księdza. Aresztowali tego Polaka, jego córkę i zięcia. Po tej akcji bolszewicy dali we wsi Nehrybka mężczyznom granaty i kilka karabinów.

Postój, dnia 17 V 1945 r.                                                                                   („Łuhowy”)

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 226, Protokoł z akciji, jaka widbułasia z 6 na 8 V 1945 r., k. 15.

Fragment relacji Pełahiji Kaszubyńskiej o mordach na Ukraińcach w Nehrybce

[…] Polska banda razem z okupantami rosyjskimi w 1945 roku Wielkanoc, gdy nikt nie spodziewał się napadu, zaczęła swój krwawy taniec. Pierwszą ofiarą był ksiądz Petro Wojtowycz ze swoją rodziną. Księdza, jego żonę, syna, krewną i nawet służącą zabili strzałami z automatu we własnym domu. Następnie dom zrabowali, zabierając całe bydło. Nie minął tydzień, jak Polacy znowu wdarli się do wsi i rozstrzelali sześciu mężczyzn. […]

Źródło: s. Nehrybka, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 92.

NIELEPKOWICE
Fragment wspomnień Andrzeja Piskorza ur. w 1927 r. w Wiązownicy
[…] Wtedy, w Wielką Sobotę, w Nielepkowicach zabili Bylińską [?], córkę Ukrainki z Wiązownicy, i jej matkę Zastawną zabili. Ich przywieźli z Nielepkowic i w sobotę pochowali na cmentarzu. […] Opowiadał o tym Adach, którego milicjanci wypuścili. […]
Źródło: A. Piskorz, Ukraińska pamięć Wiązownicy, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 373.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego PUBP w Jarosławiu o mordzie na Ukraińcach w Nielepkowicach

[…] Dnia 29 marca 1945 r. nieustalona ilość osobników uzbrojona w broń palną bez żadnej przyczyny wymordowała 9 osób, w tym 2 dzieci w gromadzie Nielepkowice. […]

AIPN Rz 04/144, Raport sytuacyjny nr 14 za czas od 27 marca do 7 kwietnia 1945 r., k. 50.

NIEMSTÓW

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Niemstowie

[…] 10 marca 1945 r. MO z Folwarków aresztowała, a następnie rozstrzelała Łozyńskiego Iwana – lat życia 33.

[…]

28 kwietnia 1945 r. członek MO z Niemstowa Kowal Józef zabił Dudę Mykołę – lat 7.

29 kwietnia 1945 r. MO i polscy cywile zamordowali Kurkicia Jakyma – 39 lat.

[…]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 930. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

NIENADOWA

Fragment sprawozdania terenowego referenta OUN o mordzie oddziału byłej AK na 4  Ukraińcach w Nienadowej

[…] Nocą z 9 na 20 lutego 1945 roku w Nienadowej polska bojówka (AK) zabiła 4 Ukraińców. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, [Wisti z terenu, b.d.], k. 288.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Rusłana” o mordzie bandytów na Ukraince koło Nienadowej

[…] 16 maja 1946 r. polska banda cywilna zamordowała koło Nienadowej Mariję Konuwal, 22-letnią dziewczynę-Ukrainkę, która wracała z Niemiec. Zamordował ją Władysław Stulnik ze wsi Nienadowa. Jej ciało spłynęło Sanem aż do wsi Bachów. […]

Źródło: Wisti z terenu [za maj 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 502. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

1951 kwiecień 9, Dubiecko – Protokół przesłuchania świadka Piotra Kozienki zam. w Nienadowie przez st. wywiadowcę Władysława Jarockiego z referatu III KPMO w Przemyślu
Po wyzwoleniu terenów zachodnich na terenie grom. Nienadowa, pow. Przemyśl powstała nielegalna organizacja BCH, która dokonywała szeregu napadów rabunkowych i morderstw na okoliczne wioski. […]
Jak sobie przypominam, to partyzantka ta była na rabunku w Bachowie, skąd powrócili z naładowanymi furmankami, zajeżdżając na podwórze Baran Stanisława i Skrabut Franciszka. Wypady takie robiono bardzo często, gdzie następnie słychać było wśród ludności naszej, że zostali pomordowani ludzie. […]
Przypominam sobie również, że swego czasu 1945 lub 1946 roku jesienią wracałem od swojego ojca do domu […]. Gdy przyszedłem do domu, żona moja Julia powiedziała do mnie, że przed chwilą Bal Stanisław prowadził jakiegoś nieznanego mężczyznę, który nie mówił wyraźnie po polsku, a zaciągał po ukraińsku i ten prosił się do Bala Stanisława, by go puścił, na co Bal Stanisław powiedział mu, aby się przyznał, co on jest za jeden, Polak czy Ukrainiec, to go puści. Tak idąc, udali się do sośniny Baran Wojciecha. […]
Słyszałem również, że swego czasu banda ta […] udała się na Pułanki Babickie, gdzie dokonali napadów rabunkowych i morderstw na jednej rodzinie narodowości rosyjskiej.
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-050/1914, Akta śledcze p-ko Skrabut Bronisław, k. 29.

1951 kwiecień 10, Dubiecko – Fragment protokołu przesłuchania Julii Kozienki z Nienadowej przez sierżanta Władysława Jarockiego z Referatu III KPMO w Przemyślu
Po wyzwoleniu terenów Polski przez Armię Czerwoną w roku 1945 na terenie gromady Nienadowa pow. Przemyśl zawiązała się nielegalna organizacja BCH. […] Organizacja to pod dowództwem Dorosz Franciszka dokonywała różnych akcji na ludności ukraińskiej, jak również mordów i rabunków. […]
Niepamiętnego mi dokładnie czasu, a było 1945 r., gdy słyszałam, że NN Ukraińca przetrzymano i osadzono w piwnicy Barana Wojciecha. Po upływie jednego lub dwóch dni czasu porą wieczorną, a było już dość ciemno, zauważyłam przez okno swojego mieszkania, że jacyś osobnicy przeszli obok mojego domu. Zainteresowawszy się tym, wyszłam na podwórze, gdzie słyszałam głos Bala Stanisława, jak mówił do jakiegoś osobnika „Mów prawdę”, ten natomiast odpowiedział „Darujcie mi życie, ja przysięgnę” […], a z powodu tego, że przypuszczałam, że prowadzą tego Ukraińca przetrzymanego w piwnicy Baran Wojciecha na rozstrzelanie, więc nie mogłam się patrzeć na to i udałam się z powrotem do domu. Po powrocie do mieszkania powiedziałam mężowi, że Bal Stanisław poprowadził przetrzymanego Ukraińca i stoją obecnie na gościńcu.
Po upływie kilku miesięcy mąż mój udał się do lasu celem nałamania brzozy i po powrocie oświadczył mi, że w sośninie Baran Wojciecha leży mężczyzna zakopany, któremu widać głowę. Na słowa te powiedziałam, że na pewno jest to ten Ukrainiec przetrzymywany w piwnicy Baran Wojciecha […].
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-050/1914, Akta śledcze p-ko Skrabut Bronisław, k. 30.

NIENOWICE

13 sierpnia 1945, m.p. – Fragment protokołu referenta politycznego Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Dymitra Dzioby „Chłopa” o mordzie Wojska Polskiego we wsi Nienowice

[…] Dnia 28 lipca 1945 r. w sile jednego pułku przeprowadziło akcję na wieś Nienowice. […] Polacy trzema grupami atakowali wieś, a po opanowaniu go zaczęli palić. Cerkiew, mogącą się spalić, Polacy ratowali. Tymczasem zamordowali Polacy 8 osób cywilnych. […]

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akcii w sełach Niniwyczi, Barycz ta skład na Jarosławszczyni, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 874–875. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Teofiliji Jurasz o mordzie na Ukraińcach w Nienowicach dokonanym przez MO

[…] Jesienią 1944 r. w czasie obławy w sąsiedniej [z Grabowcem] wsi Nienowice zastrzeleni zostali dwaj chłopcy – Mychajło Knec i Iwan Jaremko. […]

Źródło: Spohad Teoiliji Jurasz (diwocze prizwyszcze Wełyczko) narodżenoji 1925 roku w Hrabowci Jarosławśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 164.

Fragment wspomnień Mariji Maruszko o mordach na Ukraińcach w Nienowicach dokonanych przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Była sobota 22 lipca 1945 r. Zapowiadał się ładny lipcowy dzień. […] Rano nasz ojciec wysłał mnie brać konopie pod Stawisko […]. O późniejszych wydarzeniach w Nienowicach opowiedział mi ojciec. Po nadejściu wojska i zaczęła się dobra strzelanina, kazał bratu biec do domu, brać kobyłę i uciekać z pola, gdzie właśnie kosili, aby się ukrył. Jeszcze trochę kosili, ale kule tak świstały, że kosić dalej nie było można. Położyli się do bruzdy […], ale koszący za niewielkim jarem Babinką jakieś 300 metrów dalej Klufasowie tego nie zrobili. Hołowaczycha powiedziała nawet, że to są uparci ludzie, bo koszą, chociaż kule tak świszczą. I kule ich skosiły. Upadli obok siebie Petro i Marija Klufasowie […].

Nastała niedziela 23 lipca 1945 r. […] Około 9 godziny przyjechało wojsko dopalać wieś i znowu rabować. Przyjechali z nimi cywilni Polacy. Nie chciałam patrzeć, jak będą palić nasz dom i poszłam z Paulinką do sadu. […]

Powietrze było ciężkie od smrodu, wszystko się dopalało. […] Ci, którzy wracała na popielisko, strasznie rozpaczali, ale każdy mówił: „Będzie jeszcze dom, dobrze, że myśmy cali i zdrowi”. Jednak dużo było zamordowanych, wrzuconych do ognia. Zginęły starsze osoby: Jewa Drewko, Stepan Łażowski, Matwij Ożibko, Mychajło Slipota, Kateryna Szot, Mychajło Zajlo, Petro i Marta Klufasy. […]

Wrócę teraz do wydarzeń po naszym powrocie z Bołonia do domu. […] Zabili Tchirychę pochodzącą z Zaleskiej Woli – zabili ją pod jej domem zostawili, jej ciało się spaliło. […]

Natomiast w sąsiedztwie było tak: żona […] Petra Rożaka wyszła ze stodoły z dzbankiem mleka. Posypały się w nią strzały i została ciężko ranna za to, że jakoby niosła mleko banderowcom. Po kilku godzinach zmarła od ran. Nasz ojciec po odejściu wojska ze wsi zrobił jej trumnę, ale ludzie mówili, że zostały do niej złożone fragmenty spalonego ciała. […]

Noc i następny dzień minęły spokojnie, ale to była cisza przed tragedią. […] Po północy usłyszeliśmy straszne szczekanie psów, a nasz pies to wprost wył. […] W końcu tato powiedział mamie, aby otworzyła [drzwi do domu]. Weszło ich wielu. Zabronili zaświecić lampę. Major zwrócił się do mamy: „Gdzie jest twój mąż?”. Mama wskazała na łóżko, a major podszedł i powiedział: „Wstań, gospodarzu, pokaż nam drogę, bo my zbłądzili”. Ojciec wstał, westchnął i poszedł z wojskowymi. […]

Nie spaliśmy, a czekaliśmy na ojca. […] [W końcu] jeden mężczyzna zapytał się, jak się mama nazywa, a gdy usłyszał, odkrył straszną prawdę: «Waszego męża zabili tu, w Chotyńcu. On prosił, aby przekazać żonie i dzieciom, że „Nazywam się Iwan Ciż i tu byłem». Mama poszła do gospodarza o nazwisku Buszko. Tam powiedziano jej, gdzie leży ciało ojca. Rozstrzelali ojca niedaleko za wsią, za domami na skraju, w bruździe. […]

Źródło: Spohad Mariji Maruszko (diwocze prizwyszcze Ciż) narodżenoji 1929 roku w Ninowyczach Jarosławśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 420, 423, 436–427.

NIEWISTKA

Fragment sprawozdania terenowego nieznanego referenta OUN o mordzie Polaków ze wsi Niewistka na tamtejszym Ukraińcu Mychajle Fedorczaku

Nocą z 23 IV na 24 IV 1945 r. w Niewistce miejscowy Polak Michał Nog z dwoma nieznanymi [mężczyznami] nakleił miejscowym Ukraińcom Mychajle i Antonowi Fedorczakom, Antonowi i Iwanowi Kicom oraz Stefanowi Sawczakowi kartki na domach, aby do trzech dni wynieśli się z Niewistki na drugi brzeg Sanu. Nocą z 24 IV na 25 IV przyszło do domów wymienionych wyżej dwóch Fedorczaków 6 uzbrojonych Polaków, przeprowadzili rewizję, zabrali tych dwóch gospodarzy i poprowadzili w kierunku Sanu. Ci w drodze uciekli. Rano 25 IV ci sami Polacy znowu przyszli do tych dwóch domów, złapali tych dwóch gospodarzy, wyprowadzili do lasu. Mychajła Fedorczaka zastrzelili, a drugi uciekła na Dynów.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 226, Wisti z terenu, k. 14.

NOWA GROBLA

Fragment wspomnień K. Wasylkewycza o mordzie na Ukraińcach w Nowej Grobli dokonanym przez członków MO z sąsiednich wsi

[…] Jak już wspominałem, jeszcze przed wysiedleniem na terenie Nowej Grobli ścierali się partyzanci z UPA i polscy, którzy składali się z mieszkańców okolicznych wiosek Czerniawki, Sopli, Łukawca, kilku z Nowej Grobli, Miękisza Nowego. Zaliczała się też do nich milicja ze wsi i powiatu. Polscy partyzanci przeważnie niespodzianie napadali na wieś w dzień, bo w nocy bali się UPA. Zabierali, rabowali po ukraińskich domach, co popadało – ubrania, maszyny do szycia (główki), obuwie, żywność, mąkę, grabie, wialnie, słoninę itp. Jeśli w domu zastali mężczyzn, zabierali z sobą, gdy wydawali się im podejrzani. Tak zabrali dwóch z Nowej Grobli – Misztala i Łehkiego, których żywcem spalili w lasku pod Nową Groblą. Tak przepadł 16-letni syn Ukraińca Smołyńskiego Iwan, który był urzędnikiem na stacji kolejowej w Nowej Grobli. Ten syn jednego dnia poszedł do lasu na grzyby i już nie wrócił.

Źródło: Oryginał, rękopis. Archiwum B. Huka. K. Wasylkewycz, [Spohady], b.m, b.d., s. 23. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

NOWE SIOŁO

Fragment sprawozdania „Wistky z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.

[…] 27 maja odnaleziono ciało zamordowanego w bestialski sposób Romana Romanyka ze wsi Nowe Sioło, aresztowanego 19 stycznia 1945 r. przez polską milicję w Nowym Siole. Znaleziono także ciało Hordija Hryńka z Nowego Sioła, aresztowanego przez polską milicję dnia 28 lutego 1945 r. […]

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 872. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

NOWOSIÓŁKA KARDYNALSKIE

Fragment sprawozdania „Wistky z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.

[…] 5 maja [1945 r.] polska banda z Chodywaniec starała się podejść pod wieś Nowosiółki Przednie. Pod ogniem samoobrony wycofała się do Uhnowa, skąd wraz z Milic (40 osób) znowu weszła do wsi , obrabowała ją i terroryzowali wieśniaków. W drodze powrotnej samoobrona zraniła jednego Polaka. Rozsierdzeni tym bandyci wpadli do Nowosiółek Kardynalskich i tu na sposób zwierzęcy pomordowali:

Wasyla Sałyhę lat 16,

Mychajła Kosopuda lat 16,

Bohdana Soroniańskiego lat 16,

Iwana Kopyńskiego lat 17 […].

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 871. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego o spowodowaniu przez żołnierzy Wojska Polskiego śmierci 2 Ukraińców w Nowosiółkach Kardynalskich

[…] 1 IX. Nocą WP urządziło zasadzki w Nowosiółkach Kardynalskich […]. Zapalili wieś, uprzednio dokonując grabieży. Spalono trzy chaty zamieszkane i trzydzieści pustych. W ogniu spalili się dwaj chłopcy: Kopiński Michał i Burda Grzegorz, którzy schronili się w stodole. […]

AIPN Rz 072/1, t. 2, Wieści z terenu za miesiąc wrzesień 1946 r., k. 10.

NOWY DWÓR

Wyciąg z protokołu przesłuchania Wasyla Pyłypczuka, byłego członka MO w Krystynopolu, przez pracownika SB OUN „Wadyma” o mordzie członków Milicji Obywatelskiej Rzeczpospolitej Polskiej z Krystynopola na Osypie Pełechu z Nowego Dworu

Po tym, jak pod koniec marca 1945 r. Polacy w pełni wzięli w swoje ręce milicję w Krystynopolu i wyrzucili albo zwolnili z niej Ukraińców, zaczęli rabować ludność i dokonywać aresztów Ukraińców. […] Na początku najwięcej hulali po Nowym Dworze. […] Pierwszego aresztowali Pełecha Osypa, Ukraińca z Nowego Dworu, mordując go w czasie przesłuchania.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (79), k. 72.

ODRZECHOWA

Fragment meldunku kierownika Sekcje Śledczej KPMO w Sanoku o zamordowaniu przez nieznanych sprawców Ukrainki Kateryny Melnyk w Odrzechowej

Dnia z na 2 października 1945 r. około godziny 22.30 wtargnęło 4 uzbrojonych osobników do mieszkania Katarzyny Melnyk w Odrzechowej, którzy po sterroryzowaniu domowników zrabowali 4 krowy i 1 klacz. Podczas rabunku poszkodowana Melnyk Katarzyna zaczęła krzyczeć, więc jeden ze sprawców strzelił do niej z rewolweru, który trafił ją w krtań, skutkiem czego zakończyła życie. Sprawcy udali się w kierunku Rymanowa, strzelając i rzucając granat przed dom Melnyk.

Oryginał, maszynopis.

AIPN Rz 0057/19, [Meldunek, 3 X 1945 r.], t. 1, k. 187.

OLCHOWCE

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta „T” z okręgu przemyskiego OUN o mordzie żołnierzy WP na Ukraińcu w Olchowcach

            […] 23 grudnia 1945 r. pijany sierżant WP zastrzelił jednego gospodarza Ukraińca pod zarzutem, że jest banderowcem. […]

Źródło: Wisti z terenu [za grudzień 1945 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 446. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

OLESZYCE
Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] kwietnia 1945 r. W Oleszycach polska milicja zabiła 5 mężczyzn, wśród nich 70-letniego starca. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 862. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania nieznanego referenta z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego o mordach na Ukraińcach w Oleszycach

Wola Oleszycka […]

29 marca 1945 r. MO z Oleszyc w liczbie 15 osób w nocy zamordowała 2 wieśniaków, a mianowicie: Warywoda Iwan – lat 47, Holiczko Mykoła – lat 75. […]

10 września 1945 r. WP zamordowało wieśniaka Malkę Iwana – lat 38, przewożącego ich lasem z Oleszyc do Dachnowa. […]

Zabiała:

15 grudnia 1945 r. WP zamordowało wieśniaka Łebedia Stepana.

Uszkowce:

26 listopada 1945 r. MO z Oleszyc zamordowało wieśniaka Meskowycza Iwana – wiek 35 lat.

[…]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 929. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

OLSZANICA

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania Wiktora Strama w dniu 20 maja 1945 roku przez pracownika SB OUN o mordzie członków posterunku MO w Olszanicy na 8 Ukraińcach

W miesiącach styczeń i luty 1945 r. na posterunku MO w Olszanicy pomordowano 8 (osiem) osób. Byli to Ukraińcy, uciekający z Niemiec z robót przymusowych. Dwaj z zamordowanych pochodzili z Daszówki koło Ustrzyk Dolnych. Robił to sam komendant na własną rękę w sposób bardzo konspiracyjny.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (244), k. 98.

OLSZANY
1945 marzec 8, Krasiczyn – Meldunek posterunku MO w Krasiczynie dla Sądu Okręgowego w Przemyślu o mordzie na 11 Ukraińcach
W nocy 6-go na 7-go marca zostali zamordowani przez nieznanych sprawców:
1. Kopystiańska Eugenia, lat 55, żona gr.-kat. proboszcza w Olszynach,
2. Kopystiańska Tatiana, lat 24, córka księdza,
3. Kołodziej Katarzyna, lat 27, służąca księdza,
4. Senyszyn Helena, lat 47, nauczycielka w Olszanach,
5. Senyszyn Aryta, lat 20, córka nauczycielki,
6. Popowicz Jan, lat 55, gospodarz,
7. Truchan Jan, lat 55, gospodarz ,
8. Truchan Wasyl, lat 44, gospodarz,
9. Hryczan Piotr, lat 34, kierownik mleczarni w Olszanach,
10 i 11. nieustalonej tożsamości, którzy wedle zapodania sołtysa z Olszyn, pochodzili z Jawornika Ruskiego, powracali z Przemyśla i zatrzymali się na nocleg u wymienionego ad 8. Wasyla Truchana, wszyscy wyznania gr.-kat., narodowości ukraińskiej.
Nadto została ciężko ranna Kopystiańska Zofia, córka księdza, agentka pocztowa w Olszynach.
[…]
Przesłuchana Zofia Kopystiańska, która została przy życiu, podała, że w nocy 6.3.1945 o godzinie 23-ciej przybyło kilku osobników pod ich dom. Zapodając się za milicjantów, wezwali, by im otworzono drzwi, a gdy odmówili tego, wówczas padło kilka strzałów, następnie wyłamali okno i weszli do wnętrza mieszkania.
W mieszkaniu zastali jej matkę, siostrę, służącą oraz ja i wezwali ich, aby położyli się na podłodze, po czym poczęli szukać za księdzem, gdy go nie znaleźli, kazali im się podnieść i zabrali ich ze sobą rzekomo w celu przesłuchania na posterunek milicji w Krasiczynie.
Gdy przybyli na rozdroże przy skrzyżowaniu dróg obok szkoły w Olszanach, spotkali tam większą grupę ludzi, wśród których były już wszystkie wymienione na wstępie osoby, skąd zabrali całą grupę i poprowadzili drogą w stronę Krasic.
Gdy przybyli nad San w Krasicach, kazano im iść na lód, by przeprawić się na drugą stronę przez San, a gdy tego nie chcieli uczynić, tłumacząc napastnikom, iż jest słaby lód i mogą się utopić, wówczas sprawcy wszystkich na miejscu rozstrzelali, ona została raniona i udając nieżywą ocalała z życiem.
Zeznająca podała ponadto, że nie wie, ilu mogło być sprawców, jednak była ich większa grupa, ubrani byli w płaszcze polskie, sowieckie, a także w ubraniach cywilnych, zupełnie jak nieznani.
Zapytany ksiądz Stefan Kopystiański nie może dać w tej sprawie żadnych wyjaśnień, ponieważ z chwilą, gdy sprawcy wtargnęli do mieszkania, zdołał ukryć się obok w pokoju, gdzie mieściła się agencja pocztowa i przeczekał tam do rana, dodając, że po uprowadzeniu jego rodziny, sprawcy kilkakrotnie wracali do jego mieszkania, poszukując za nim.
Wypytana Katarzyna Truchan, żona zabitego Wasyla podała, że do jej mieszkania przybyło kilku osobników, zabrali jej męża oraz dwóch osobników z Jawornika Ruskiego i prędko odeszli.
[…]
Zwłoki zabitych zostały zabrane przez rodziny i pogrzebane.
Komendant posterunku
Pańczyszyn Józef
Odpis, maszynopis. APP, SPP 79, k. 207–208.

1945 marzec 22, Przemyśl – Fragment sprawozdania sytuacyjnego starosty przemyskiego dla Wydziału Społeczno-Politycznego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie za okres 5 III 1945 r. – 20 III 1945 r. dotyczący mordu w Olszanach
[…] W nocy z 6 na 7.3. br. niewykryci dotychczas sprawcy napadli na gromadę Olszany i zamordowali:
1/ Kopystiańską Eugenię, żonę greckokatolickiego proboszcza z Olszan,
2/ Kopystiańską Tatianę, córkę ” ” „
3/ Kołodziej Katarzynę, służącą ” ” „
4/ Senczyszyn Helenę, nauczycielkę w Olszanach,
5/ Senczyszyn Arytę, córkę wymienionej nauczycielki,
6/ Popowicza Jana, rolnika z Olszan,
7/ Truchana Jana, ” „
8/ Trącana Wasyla, ” „
9/ Hryczana Piotra, kierownika mleczarni z Olszan oraz 2 osobników nieznanych nazwisk, pochodzących z Jawornika Ruskiego.
Wszyscy zamordowani byli narodowości ukraińskiej. […]
Oryginał, maszynopis. APRz, UW Rz 373, k. 289.

Fragment relacji Wołodymyra Popowycza o mordzie na Ukraińcach w Olszanach

[…] Gdy do zagłady wsi pozostawało kilka miesięcy, miały miejsce tragiczne wydarzenia, które pozostawiły po sobie bardzo bolesne wspomnienia i smutną przestrogę dla obydwu sąsiednich narodów. W nocy 7 marca 1945 roku banda, złożona z osobników z Komary, Zalesia i Krasiczyna, napadła na wieś. Z domów wyprowadziła nad San 16 osób, aby potopić je tam pod lodem. Ludzie nie dali się zepchnąć do rzeki, dlatego mordercy pomordowali ich, rozbijając głowy kolbami karabinów. Bali się strzelać, aby nie zaalarmować żołnierzy UPA, którzy mogli znajdować się w pobliskich lasach. Następnego dnia na prawym brzegu Sanu znaleziono ciała pomordowanych (Sofija Kopystiańska jeszcze żyła i zdążyła opowiedzieć o dramacie, ale w drodze do szpitala zmarła). Wśród zamordowanych znaleźli się: Senyszyn Ołena – nauczycielka, Senyszyn Areta – jej córka, gimnazjalistka, Stefanija Kopystiańska – żona księdza, Tetijana Kopystiańska – córka księdza, Sofija Kopystiańska – córka księdza, Iwan Popowycz – rolnik, wójt, Wasyl Truchan – rolnik, działacz spółdzielczy, Iwan Truchan – rolnik, brat Wasyla, Petro Fenyk – rolnik, działacz społeczny i 7 innych osób, których nazwisk nie mogłem się dowiedzieć. Ciała ofiar pochowano w wspólnym grobie koło cerkwi w Olszanach. Śledztwo urzędowe nie wykryło winowajców… […]

Źródło: s. Wilszany, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 63.

ORELEC

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach z Orelca

[…]  25 stycznia 1946 r. do wsi Olszanica przyjechało Wojsko Polskie w liczbie 300 osób. We wsi przeprowadzili rewizję, rabowali i mocno pobili dużo ludzi. Z oddziału tego 60 żołnierzy poszło do wsi Stefkowa, skąd po rewizji i pobiciu kilku osób odeszło w kierunku Bóbrki. Po drodze spotkali dwóch chłopców ze wsi Orelec, których zaaresztowali. Przyszli z nimi do Orelca, sprawdzili ich i powiedzieli rodzicom, że zostaną wypuszczeni, jeśli złożą 7000 złotych. Po otrzymaniu od rodziców tej sumy powiedzieli na chłopców, że to są banderowcy, wyprowadzili ich na podwórze i obydwóch rozstrzelali, po czym odeszli do Leska. […]

Źródło: Wisti z terenu wid 7.1. do 30.1.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 472. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ORZECHOWCE
1950 październik 20, Przemyśl – Fragment protokołu przesłuchania Antoniego Koby przez kaprala Józefa Czubę z PUBP Przemyśl
[…] Pytanie: Proszę opisać wszystkie dokonywane przez organizację BCh rabunki i morderstwa i gdzie były dokonywane?
Odpowiedź: Dwa tygodnie temu, po aresztowaniu Dźwierzyńskiego, słyszałem od obywatela Sanockiego, że w Domu Ludowym [w Orzechowcach – B.H.] zamordowano chłopa narodowości ukraińskiej w piwnicy […]
IPN-Rz-050/124, t. 1, k.51, odpis, maszynopis.

ORŁY
1946 kwiecień 30, Przemyśl – Fragment protokołu przesłuchania Stanisława Zborowskiego przez Łukasza Kuźnicza, zastępcę szefa PUBP Przemyśl
Pytanie: Co jest wam wiadomo o komendancie MO w Orłach [Janie – B.H.] Dźwierzyńskim?
Odpowiedź: […] w miesiącu listopadzie 1945 r. w Orłach został zabity na polu obok szosy jeden Ukrainiec i jeden koń przez nieznanych mi sprawców. […]
AIPN-Rz-050/124, Akta śledcze p-ko Dźwierzyński Jan s. Józefa i innym, oryginał, maszynopis.
t. 1, k. 7.

ORZECHOWCE
1950 listopad 29, Przemyśl – Fragment protokołu przesłuchania podejrzanego Jana Dźwierzyńskiego przez Stanisława Jędrysa, oficera śledczego WUBP w Rzeszowie
[…] Pytanie: Wyjaśnijcie działalność organizacji BCh po wyzwoleniu Polski. […]
Odpowiedź: […] W miesiącu czerwcu 1945 r. otrzymałem rozkaz od Kisiela Romana, żeby zorganizować akcje na wioskę Orzechowce. Więc w myśl tego polecenia zorganizowałem akcję, w której sam brałem udział jako komendant tej akcji oraz z gr. Orły brali udział Łuczyk Antoni, Fabian, Koba Dominik, Gałuszka Stanisława, Anioł Franciszek, Lichtarski Franciszek, Wolekiewicz Andrzej, Balawender Józef, Jędrzejec Eugeniusz oraz ludzie obcy, którzy stacjonowali w Orłach, pochodzili oni z terenów wschodnich. […] W czasie akcji a domowników nie zastaliśmy nikogo, ponieważ jak mówiłem do Głogowskiego Tomasza, Lenara Antoniego, że będzie tam akcja, a ponieważ oni byli powiązani z Ukraińcami, więc ich powiadomili i wszyscy [Ukraińcy] wówczas wyjechali na stację w Żurawicy. […] Następnie z mojego polecenia pojechał Machowski Józef, Majchrowicz Janina, Sołecki Wacław i Zbyszek, który pochodził z Łodzi, nazwiskiem nieznany mi, w celu pobicia Kota Józefa za utrzymywanie kontaktów i obcowanie z Ukrainką, która była agentem gestapo, a ojciec jej był organizatorem SS na terenie gminy Orzechowce, więc po przybyciu ich na miejsce wymienionemu Kotowi wymierzyli 25 kijów i przy tym zastali tą Ukrainkę i zastrzelili ją, i zabrali jej garderobę […].
Odpis, maszynopis. IPN-Rz-050/124, t. 1, k. 68.

OSERDÓW

Fragment sporządzonego przez pracownika SB OUN „Czumaka” z rejonu V w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego protokołu terroru Wojska Polskiego, w wyniku którego żołnierze zamordowali 1 Ukraińca z Oserdowa

Dnia 24 IV 1946 roku o godzinie 6. WOP z Bełza w liczbie 70 osób przeprowadził naskok na wieś Oserdów. Tego dnia przypadało święto Michała w obrządku łacińskim i odpust w Bełzie. W mieście odbyła się huczna zabawa. WOP i MO cały dzień bawili się, pili aż w końcu wszyscy się upili. Pod wpływem alkoholu zrobili się bardzo bohaterscy. Siedli do jednego samochodu, a reszta pieszo udała się w kierunku Oserdowa przez Tuszków. […] Tego samego dnia do Tuszkowa szedł po kurtkę do krawca Pawło Maluca z Oserdowa, liczący około [nieczyt.]. Był jednym z najbiedniejszych ludzi we wsi, nie miał rodziny […]. Pijany tłum WOP rzucił się na starca i zaczął go strasznie bić. Wcześniej do niego strzelali, a gdy został ranny, zaczęli prowadzić nad nim dalsze, dobrze znane, operacje: okrutnie okaleczyli głowę tak że tylko po ubraniu można było poznać trupa. Gdy ranny, a na dodatek pobity staruszek nie mógł się ruszać tylko stękał, cywilizowani barbarzyńcy dalej męczyli go i masakrowali. Uważając go za „banderowskiego zwiadowcę”, wypytywali o takie rzeczy, o których nieszczęśnik nigdy nie słyszał. Gdy już nie dał rady odpowiedzieć na te pytania, zaczęli łamać kości jego rąk, następnie kłuli bagnetami całe ciało sine od uderzeń, całkiem obolałe. […] Nie zostało już nic innego do zrobienia, jak dać nieszczęśliwemu człowiekowi ostatnią przysługę: zastrzelenie go. Tak też zrobili. […]

Zeznał:                                                                                    Przesłuchiwał:

mieszkaniec wsi                                                                      „Czumak”

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, Akt cz. 14 z polśkoho teroru w seli Oserdowi, k. 283. 

Fragment protokołu przesłuchania przez pracownika SB OUN „Czumaka” z rejonu V w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego świadka mordu żołnierzy Wojska Polskiego na 2 Ukraińcach w Oserdowie

[…] Dnia 4 maja 1946 roku WP w ilości  100 osób przeprowadziło około godziny 21. skok na wieś Oserdów. Wkroczyło od strony Bełza, nie strzelali dopóki pierwszy napotkany mężczyzna zaczął uciekać. […] Żołnierze chodzili od domu do domu, zapalając je wiechciami. W ten sposób przyświecali sobie w swojej obłąkanej robocie. Spalili tego dnia 25 gospodarstw […]. Bali się zachodzić, dlatego przeważnie strzelali do środka i wrzucali granaty. Do jednego domu, gdzie mieszkańcy nie zdążyli zgasić światła, strzelali z odległości około 150 metrów, zabijając Stepaniję Hrycaj lat 22. Nieszczęsna, nie przeczuwając tragedii, stała właśnie koło okna, gdzie też została zabita. […]

            Oprócz tego zabili Hryhorija Muzykę lat około 80. Tego starca wywołali z domu na podwórze i zaczęli go strasznie bić, bo ktoś uciekał koło jego domu (co bardzo wątpliwe). Nieszczęśnik upadł na ziemię po pierwszym uderzeniu, które człowiekowi w jego wieku nie pozwalało wymówić chociażby jednego słowa. Sadyści bili go jeszcze długo i kopali, w końcu tego prawie trupa zastrzelili. Potem wrzucili go do ognia, aby nie został ślad po ich zwierzęcych uczynkach.  Trup zupełnie jednak nie spłonął, tylko nogi. Ludność w przerażeniu oglądała okaleczone ciało nieboszczyka: głowa zbita nie do poznania, całe ciało sine, połamane żebra i zupełnie połamana klatka piersiowa. […]

Zeznał: wieśniak                                                                    Przesłuchał: „Czumak”

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, Akt cz. 13 z polśkoho teroru w seli Oserdowi, k. 295.

OSŁAWICA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Osławicy

[…] 17 stycznia 1946 r. sześciu żołnierzy z Radoszyc przyszło do wsi Osławica. Po drodze natknęli się na uciekającego przed nimi cywila. Zaczęli do niego strzelać i go zabili. […]

Źródło: „Wisti z terenu za misiać siczeń 1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 57. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza na Ukraińcu w Osławicy

[…] 23 stycznia 1946 r. patrol WOP z Komańczy zabił jednego chłopca w Osławicy, który przed nim uciekał. […]

Źródło: „Wisti z terenu za misiać siczeń 1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 59. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment relacji Stepana Antoniwa o mordach na Ukraińcach w Osławicy

[…] Przed obiadem, w sobotę, wieś otoczyło regularne Wojsko Polskie z czołgami i dwoma samolotami. Na spakowanie się dali 50 minut. […] Od momentu ogłoszenia „50 minut” zaczęła się przemoc nad niewinnymi ludźmi. Oto jeden charakterystyczny epizod: 10-letnia dziewczynka Julia Tak biegła na kolonię, aby zawiadomić ojca o tym, że w ciągu 50 minut trzeba się spakować. Żołnierz polski strzelił do niej z karabinu i przestrzelił obydwie nogi. […]

Podjechaliśmy do Radoszyc, gdzie dowiedzieliśmy się, że mieszkańcy tej wsi w jakiś sposób zostali zawiadomieni, co ich czeka i uciekli do lasu. Zostali tylko starcy i chorzy, nad którymi [żołnierze] znęcali się, mordowali. Wójta te zwierzęta zakatowały za to, że wieśniacy uciekli do lasu. Bili go, oblewali wodą i znowu pili, a potem pociągnęli do chlewu. Odrąbali mu ręce, którymi trzymał się za framugę […]. […]

W Komańczy pod mostem kolejowym w zwierzęcy sposób zamordowali młodą dziewczynę Annyczkę Kozaczko, jaka ceną życia uratowała swojego kochanego przed rozstrzałem. […]

Źródło: S. Antoniw, s. Osławycia, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 374.

OSTRÓW k. Przemyśla

Fragment relacji M. Moczyły o mordzie na Ukraińcach w Ostrowie dokonanym przez polskich sąsiadów

[…] Nasi rodzice z dwoma młodszymi synami mieszkali we wsi Ostrów koło Przemyśla. W kwietniu 1945 roku miejscowi Polacy-szowiniści napadli w nocy na dom rodziców i wszystkich rozstrzelali. Mnie i dwóch moich sióstr nie było wtedy w domu i dlatego zostaliśmy żywi. Gdy napastnicy wyłamywali okna i drzwi, nasi najbliżsi schowali się na strychu. Stamtąd krzyczeli o pomoc. Ten krzyk i strzały z automatów ostrzegły jeszcze 5 ukraińskich rodzin, które zdążyły schować się w ogrodach, a czekała je taka sama śmierć. Seriami za automatów w tę tragiczną noc [polscy szowiniści] zabili Iwana Fedkowycza Moczyłę (ur. w 1878 r.), który był moim ojcem, moją matkę Kateryna Moczyło (ur. w 1888 r.) i dwóch braci – Wołodymyra (ur. w 1929 r.) i Petra (ur. w 1932 r.). […]

Źródło: M. Moczyło, s. Ostriw, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 93.

OŻANNA

Fragment protokołu przesłuchania Jana Totha „Mewy” przez oficera śledczego WUBP w Rzeszowie o mordzie na 3 Ukraińcach dokonanym przez oddział NZW pod jego dowództwem

Drugi raz było to w Ożannie powiat Łańcut. Zostaliśmy [tam] ostrzelani przez Ukraińców, otworzyliśmy po nich ogień i zabiliśmy 3 Ukraińców.

AIPN Rz 107/703, t. I, Protokół przesłuchania J. Totha, 26 lipca 1947 r., k. 24.

Fragment sprawozdania „Wistky z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.
[…] [] maja [1945 r.] we wsi Ożanna Polacy zabili trzech mężczyzn i jedną kobietę:
Berezkę Ołeksija, lat 45;
Berezkę Iwana, lat 18;
Kawę Prokopa, lat 30;
Kril Katerynę, lat 30.
Sprawcami tej haniebnej zbrodni byli Polacy: Harnecki Julian, Szwed Piotr, Dziwota Michał. […]
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 872. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

PASZOWA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Rusłana” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Paszowej (?)

[…]  11 sierpnia 1946 r. od strony lasu między Ropienką a Stańkową wyszło około 30 wojaków Wojska Polskiego. Szli z góry w dolinę. Po środku wsi rozstawili się między domami i szli dalej. Trafili na wesele, z jakiego zaczęli uciekać goście. Wojsko Polskie strzelało, zabijając Josypa Cyca i raniąc Andrija Andrusieczkę. […]

Źródło: Wisti z terenu [za lipiec-sierpień 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 540. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Wyciąg o 13 Ukraińcach z Paszowej ze spisu ofiar mordów formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej w rejonie V nadrejonu „Chłodny Jar” w I Okręgu Kraju Zakerzońskiego sporządzonego przez referenta OUN „Sławka” z rejonu

Spis zamordowanych przez bandy polsko-bolszewickie

od przejścia frontu do 31 XII 1946 roku

  1. Mazur Jurko – ur. w 1904 roku, z Paszowej, zastrzelony przez Wojsko Polskie dnia 2.2.1946 roku w czasie naskoku na sotnię „Burłaki”;
  2. Mazur Stefan – lat 16, z Paszowej, zastrzelony przez Wojsko Polskie dnia 2.2.1946 roku w czasie naskoku na sotnię „Burłaki”;
  3. Fir Iwan – lat 52, z Paszowej, zastrzelony przez Wojsko Polskie dnia 2.2.1946 roku w czasie naskoku na sotnię „Burłaki”;
  4. Terefenko Josyf – lat 16, z Paszowej, zastrzelony na początku grudnia 1945 roku podczas obławy przez UBP z Leska;
  5. Szul Rozalija – lat 60, z Paszowej, zastrzelona dnia 22.9.1945 roku przez UBP z Leska pod lasem, gdzie pasła bydło;
  6. Terefenko Mychajło – lat 40, z Paszowej, zastrzelony w marcu 1945 roku przez polsko-bolszewickich ludożerców w lesie podczas obławy;
  7. Hływa Dmytro – lat 40, z Paszowej, zastrzelony w marcu 1945 roku przez polsko-bolszewickich ludożerców w lesie podczas obławy;
  8. Terefenko Dmytro – lat 30, z Paszowej, zastrzelony 16.2.1945 roku przez połączone [siły] MO z Ropienki, Uherzec, Wojtkowej i Leska;
  9. Łyszyk Josyf – lat 14, z Paszowej, zastrzelony 16.2.1945 roku przez połączone [siły] MO z Ropienki, Uherzec, Wojtkowej i Leska;
  10. Terefenko Ilko – lat 40, z Paszowej, zastrzelony w lipcu 1946 roku przez Wojsko Polskie z Sanoka podczas obławy;
  11. Hasulak Dmytro – lat 14, z Paszowej, zastrzelony 5.6.1945 roku przez polsko-bolszewickich ludożerców w lesie podczas obławy;
  12. Petryk Iwan – lat 42, z Paszowej, zastrzelony 16.2.1945 roku przez połączone [siły] MO z Ropienki, Uherzec, Wojtkowej i Leska;
  13. Peczinka Anna – lat 60, spalona w swym domu 16.2.1945 roku przez połączone [siły] MO z Ropienki, Uherzec, Wojtkowej i Leska; […]

Postój, 27.3.1947 rok                                                                                    „Sławko”

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Spys pomordowanych wid perechodu frontu do 31 XII 46 r. czerez polśko-bolszewyćki bandy, k. 208.

PAWŁOKOMA

Fragment sprawozdania terenowego referenta OUN o mordach oddziałów byłej AK na Ukraińcach w Pawłokomie

[…] 28.2.1945 roku Polacy zrobili pierwszy skok na Pawłokomę. Przyszli od strony Dynowa i Dylągowej. Grupa od Dynowa nie zabijała ludzi tylko grabiła bydło, sprzęty gospodarskie i odzież, wybijała okna. Grupa od Dylągowej zabiła 18 osób. Przyjechali z nimi starsi gospodarze z żonami, którzy rabowali bydło i cały majątek domowy, a potem wieźli to w stronę Dylągowej.

2.3.1945 roku od strony Dylągowej nadeszła banda polska, w tym i kobiety. Zrabowali około 20 domów i zabili 6 osób.

3.3.1945 roku raniutko wieś została okrążona i już o godzinie 5. zaczęła się robota milicji z Dynowa i cywilnych Polaków z okolicznych wsi: Sielnica, Dylągowa, Bartkówka, Dąbrówka i Dynów. Były z nimi kobiety i dzieci, pomagając w rabowaniu wsi. W cerkwi właśnie odprawiono mszę świętą. Polacy zaczęli zganiać ludzi do cerkwi. Mężczyzn zabijali na miejscu. W cerkwi oddzielili osobno kobiety i osobno mężczyzn. Ostatnie kobiety i dziewczęta wyprowadzili pod cerkiew, mówiąc: „Z tej cerkwi będzie [brak dalszej części].

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, [Wisti z terenu, b.d.], k. 288.

1945 marzec 29, Brzozów – Fragment sprawozdania sytuacyjnego dla Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie za marzec 1945 r. starosty brzozowskiego Stanisława Bućka dotyczący mordu na Ukraińcach w Pawłokomie
[…] W ostatnich tygodniach na plan pierwszy wysunęła się sprawa Ukraińców, mieszkających w gromadach za Sanem. I tak według meldunków 3 III 1945 r. około 200 uzbrojonych osób, prawdopodobnie w uniformach wojskowych, dokonało napadu na ukraińską wieś Pawłokoma. Po dłuższej strzelaninie część ludności oraz bydło miano uprowadzić na wschód. […]
Oryginał, maszynopis. APRz, UWRz 373, k. 14.

10 października 1945, m.p. – Fragment aktu oskarżenia Polaków winnych mordu na Ukraińcach w Pawłokomie przygotowany przez członka administracji Okręgu I Kraju Zakerzońskiego „Sokoła”-„Bohdana”

[…] Ukraińcy z Pawłokomy, którzy zginęli na stacji w Dynowie z rąk polskich bandytów: Mudryk Iwan, Trojan Jarosław – zamordowany we wsi Bartkówka kolo stawu; Poticzny Wołodymyr – złapany i zamordowany w Pawłokomie – został złapany przez Pyrdę Karola i przekazany Łachowi Tadeuszowi i Rudewskiemu Tadeuszowi, którzy zaprowadzili go do lasu i rozstrzelali w lesie pawłokomskim; Nestoriwski Kyryło, złapany w Dynowie koło stacji; Mudryk Wołodymyr, złapany w Bartkówce przez Ludwika Krzysztela z Bartkówki; Waciak Olha, złapana w Chodorówce; Łańczak Wolodymyt, złapany w Dynowie i rozstrzelany w lesie pawłokomskim; Kosztowski Osyp, Mudryk Andrij i dwaj nieznani, złapani w Dynowie na stacji – zaprowadzono ich do lasu pawłokomskiego i tam zamordowano; Szpak Roman zamordowany we wsi Bartkówka, Mudryk Stepan zamordowany w Dynowie, Sadżuha Wołodymyr i Kuraż Lubomyr zamordowani w Ryszowie (przysiółku wsi Dąbrówka), Basarab Marija, złapana we wsi Bachórz, a zamordowana w Dylągowej. […]

Źródło: Akt obwynuwaczennia polakiw pryczetnych do znyszczennia ukrajinciw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 891–892. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Tłumaczenie na język polski relacji Aleksandry Poticznej o mordzie na Ukraińcach we wsi Pawłokoma, zamieszczonej w zbiorze „Peremyszl zachidnyj bastion Ukrajiny” z 1961 r.
Po odejściu Niemców w 1944 r. wybrano w Pawłokomie gminną Radę, składającą się z samych Polaków, zamieszkałych w polskiej kolonii Kaczmarzówce. Ukraińcy, których była we wsi większość, przyjęli ten fakt spokojnie, chociaż z przykrością. Polacy od razu zaczęli wprowadzać swoje porządki. Najpierw zabronili chowania zmarłych na nowym cmentarzu, znajdującym się na polskim (niegdyś folwarcznym) gruncie i zamknęli drogę do niego. Trzeba było kierować pogrzeby na stary, dawno już przepełniony i z tego powodu zamknięty cmentarz. Milicjanci z Dynowa przychodzili stale, ale zamiast pilnować ładu i porządku we wsi szykanowali ukraińską ludność za np. trzymanie w izbie portretów i obrazów ukraińskich: Tarasa Szewczenki, wjazdu Bohdana Chmielnickiego do Kijowa itp. Zaczęły się więc obustronne zaczepki, napady na wieś band z Bartkówki i Dylągowej, we wsi zaczęły się grabieże. Padły pierwsze ofiary. Zamordowano Andrija Aftanasa ze Stawisk, Iwana Szpaka zabrano do Bachórza, tam zamordowano i wrzucono do Sanu.
W tym czasie zostali aresztowani przez milicję (bez podania powodów): Wojtko Aftanas, Fedko Aftanas, Mychajło Steć, Iwan Kril, Josyp Fedak, Mykoła Trojan, jego syn Stefan Watciak z synem Włodkiem, Antko Trojan, Sewerko Romanyk, Josyp Sadżuga. Odwieziono ich do więzienia w Brzozowie a zwolniono po wykończeniu Pawłokomy.
Napady na Pawłokomę nasiliły się w grudniu 1944 r. Bolszewicy prowadzili wówczas w Pawłokomie ćwiczenia wojskowe. To w pewnym stopniu powstrzymywało Polaków przed większą akcją, chociaż bolszewików nie było we wsi dużo. Na Trzech Króli 1945 roku bolszewicy odeszli. Niebawem przyszedł do wsi z Dąbrowy oddział w bolszewickich uniformach. Niewielki – około 60 ludzi. W tym czasie przejeżdżali przez wieś Polacy z Dynowa, Gerula ze szwagrem Gąseckim, który miał się żenić u Antka Trojana, wieźli mąkę na wesele. Wspomniany oddział zabrał ich obu a dodatkowo innych Polaków: Radonia Kacpra, Ignacego Wilka, Antka Trojana z Sawczyny, Diabła i Katarzynę Kosztowską. Powieźli wszystkich w kierunku Jawornika. Później Polacy twierdzili, że był to oddział UPA, który rozstrzelał zebranych w jawornickim lesie. Należy przypuszczać, że był to oddział bolszewicki, a fałszywe wiadomości rozsiewano w celu prowokacji. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Matki z Dynowa, Gosęcka i Gerulowa, było kilkakrotnie u popa Pawłokomie, aby zaapelował o wydanie ciał pomordowanych.. To nie miało sensu, gdyż Jawornik leży daleko od Pawłokomy (…) Wówczas „rozżalone” mamy udały się do starostwa w Brzozowie. W starostwie podobno powiedziano im: Możecie sobie robić z Pawłokomą, co chcecie. Wszyscy Polacy z Pawłokomy i okolicy zebrali się w niedzielę, pod koniec lutego 1945 r., w Dynowie na poufną naradę. Następnego dnia wszyscy Polacy z Pawłokomy opuścili wieś i poszli do sąsiednich wiosek. Po ich odejściu okoliczne wioski rozpoczęły serię napadów na Pawłokomę, uczestniczyły w nich Dylągowa, Bartkówka, Sielnica, Bachórz, Bachórzec i miasteczko Dynów. Zorganizowane bandy otaczały Pawłokomę, chodziły po chałupach rabowały, co popadło. Na wiadomość o zbliżaniu się band ludzie schodzili kryjówek lub uciekali do cerkwi, mieszkania zostawały puste. Pierwszym spalonym domem był dom Antka Kosztowskiego. Pierwszą ofiarą była Zofia Szpak. Zastrzelił ją dylągowiec, do którego zdążyła jeszcze krzyknąć: Staszku, za co mnie zabijasz ? Usłyszała to jej mama, Rozalia Szpak i wyrwała wnuka z rąk dylągowca, gdyż i jego chciał zabić. Dziecko i siebie wykupiła za 600 rubli, które otrzymała od bolszewika za konia.
3 marca 1945 roku o godz. 4 rano ci bandyci razem z Polakami, którzy w poniedziałek opuścili wieś w poniedziałek i zdążyli już powrócić, otoczyli wieś ze wszystkich stron i zaczęli ją niszczyć. Spędzali ludzi do cerkwi, straszliwie bijąc po drodze. W cerkwi zostawili kobiety w ciąży i z dziećmi do 4 lat, resztę pędzili na cmentarz, stawiali nad wykopanymi w nocy dołami, rozstrzeliwali i od razu zasypywali. Po drodze na cmentarz także niemiłosiernie bili. Jeszcze koło cerkwi owinęli drutem kolczastym gołego Sewerka od Waciaka i bili kołkami tak, że krew ciurkiem leciała. Popa Wołodymyra Łemcia – według relacji kobiet, które były w cerkwi – wyprowadzili na cmentarz bartkowianie i dylągowianie. Przyszli do cerkwi i krzyknęli do popa błogosławiącego ludzi: Rzuć to, bo to nam i tobie nie jest już potrzebne ! Wyprowadzili go za cerkiew pod lipy, bili tam kołkami i cepami, potem wyciągnęli na cmentarz i zastrzelili. Matka jego, żona i dzieci siedziały w cerkwi na schodach przed ikonostasem. Później pędzono je z innymi kobietami przez Birczę, skąd UPA zabrała wszystkich do Przemyśla.
Moi chłopcy: Mychajło (20 lat), Julko (17), Iwaś (15), Bohdan (7) przekradli się do babci, a Lubko (19 lat) był w kryjówce u Petra Nestorowskiego. Był tam i 6-letni syn Piotra, Oleh. Usłyszeli taką rozmowę: Tej chałupa, nie ruszać, bo tu nie ma Ukraińców. Na strychu u Iwana Mudryka byli: Antin Basarab, Izydor Strejko Petro i Iwan Mudryk (właściciel chaty) Bohdan Dziwik. Słyszeli, jak syn miejscowego Polaka, Władka Kowala, Józef chwalił się: Jakem dał wujkowi dwa strzały, to ino nogami zagrzebał. Wujkowo, czyli Petra Nestorowskiemu, ukrytemu pod szopą, na którą napadł Kowal z bandą.
Moich synów, którzy uciekli do babci, zabrali na cmentarz i tam ich zastrzelili. Ja z mężem i Katrusią byłam w kryjówce w swojej szopie-stajni. Tam leżała słoma na powale i myśmy się pod nią wsunęli. Stąd nie tylko było widać, lecz i słychać, jak Polak Ludwik Potoczny, wraz z innymi wyprowadzał nasze bydło z chlewa. Wówczas Ludwik powiedział: Tu szukajcie, oni są gdzieś tutaj schowani. Kiedy wreszcie zagrozili, że będą rzucać granaty zapalające, mąż powiedział do mnie: Wyłaźmy, bo się spalimy. Wyszliśmy, zabrali nas sielniczanie. Nie mogłam iść, więc wzięto mnie na wóz, mąż też się przysiadł. Przywieźli nas do cerkwi. Mnie sielniczanie odstawili na bok. Wówczas przystąpiła do mnie Rózia z Bartkówki i ściągnęła chustkę z głowy. Kiedy zapytałam: Po co to bierzesz? – odpowiedziała: Wam już nic nie trzeba, przyszedł na was koniec.
Męża odstawili pod szopę Waciaka. Tam go obszukali, a mnie, po wyprowadzeniu pozostałych ludzi na cmentarz, zagnali do cerkwi, gdzie już były kobiety z dziećmi. Jeszcze spod cerkwi wiedziałam, że mego męża dołączono do ostatniej grupy prowadzonej na cmentarz. Na czele tej grupy wszedł Iwan Karpa, bez koszuli, z wyciętym krzyżem na piersiach, z którego leciała krew.
Opowiadała potem Aleksandra Fedaczka, że mój mąż i Pawło Poticznyj zasypywali doły na cmentarzu. Rózia Dziaczyńska z Romanyków opowiadała mi, że słyszała od Katarzyny Bułdys, iż ta widziała, mego męża zastrzelonego na cmentarzu, lecz jeszcze niepochowanego. Pomordowanych a nie pochowanych jeszcze ludzi musieli grzebać ci Polacy, którzy zostali, jak Stach i Wawrzko Ślączka oraz Pantoł. Zmuszono ich, by pościągali trupy ze wsi. Wszystkie trupy z Karpówki, Nesterówki i Ślączkówki powrzucali do bunkra na polach nesterowskich. Nakazano im również oczyścić cerkiew z krwi.
W poszczególnych chałupach było dużo trupów, bo rozbestwiona banda strzelała bez litości. Razem z bandami z okolicznych wiosek mordowali miejscowi Polacy. Im przypadła kierownicza rola – pokazali obcym, gdzie szukać Ukraińców. Niemal wszyscy miejscowi z rodzinami, łącznie z nieletnimi, mordowali sąsiadów, a nawet krewnych. Szowinistyczna wściekłość doprowadziła do tego, że mąż wyrwał żonie z rąk własne dziecko, a ją – Ukrainkę – wydawał na śmierć! Oto „przodujące” w zabijaniu rodziny polskie z Pawłokomy: Władysław Kowal, bracia Kaszyccy, Ulanowscy, Ślączka, Teodor Rudawski (jego syn zginął później w UPA) i z Dylągowej cała zgraja wychowanków proboszcza Stylińskiego, rozwydrzonych bartkowian, dynowian, przechrztów sielniczan oraz miejscowych kolonistów – przybłędów z Dylągowej. To oni ponoszą winę za przelaną krew, która wsiąkła w ziemię ukraińskiej Pawłokomy.
Wykańczanie Pawłokomy, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 288–292.

Fragment wspomnień Stefaniji Kohut o mordzie na Ukraińcach w Pawłokomie dokonanym przez oddział DSZ pod dowództwem Józefa Bissa „Wacława” i mieszkańców sąsiednich polskich wsi

[…] W połowie tygodnia, na pewno we czwartek, [Polacy] wrzucili granat do domu Teodora Fedaka. Ciężkie rany odniosły jego żona i dwie córki. Najgorzej dotknęło to młodszą, Minodorę, gdzieś 14-letnią, która nie doczekała wieczoru i zmarła. […] Wkrótce następna akcja na wieś. […] Mamę [Minodory] i jej siostrę kaci zamordowali na łóżkach. […] Ubrania zrabowane w domu bandyci donieśli do Bielca, dokąd przygnali dzieci Wołodymyra Trojana z Pidływki […], których matkę zamordowali […]. Za domem Bielca zabili trochę ludzi, m.in. Kosztowskich Annę, Josypa i ich córkę Marysię, dziadka i babkę, żonę Iwana Fedaka, ich dwie córki Marysię i Hanię, matkę i siostrę Andrija Fedaka.

Polska banda okrążyła całą wieś 3 marca 1945 r., w sobotę, z samego rana. Jak szaleni zaczęli wpadać do domów, zabierać całe rodziny, na miejscu zabijali, kogo chcieli, a innych gnali do czytelni, niektórych do czytelni, jeśli do cerkwi było za daleko. […] Tego dnia tato wstał raniutko i zaraz wrócił powrotem, mówiąc, że od Sokołyka idzie banda aż czarno. Sokołykowie mieszkali zaraz za nami, trochę na górce, więc banda od razu znalazła się przy naszej piwnicy i zaczęła wściekle dobijać się do naszych drzwi. Drzwi były podwójne. Pierwsze po jakimś czasie otworzyli, ale drugich nie mogli. Poszli zatem z drugiej strony, od lochu do wsypywania ziemniaków. Zrobili dziurę i mówią: „Trzeba wrzucić granat!”. Tato mówi: „Idźcie po mur”. […] Ci z góry zrobili to, co powiedzieli. Coś wrzucili, ale nic się nam nie stało. Wybuchnął płomień, ale zaraz zgasł, tylko piesek zaczął mocno piszczeć, więc ci znowu zaczęli dobijać się do drzwi, strzelać przez drzwi, raniąc mamę w nogę wyżej kolana. Mama powiedziała: „Jest mi bardzo gorąco”. Banda nie mogła otworzyć, ale w końcu otworzyła drzwi i krzyczy: „Wyłazić!”. Byli jak wściekli, zaczęli wypychać nas na dwór. Wołodymyr nie chciał, to bagnetem zaczęli bić go po głowie, po nogach, całego pocięli. Mnie pognał koło jednego domu nazywanego „Na gałeryju”, gdzie rozkazali szukać karabinów. Weszłam do tego domu, lecz nikogo tam nie zastałam, tylko jeden starzec zalany krwią leżał dobity po środku domu. […] Taty już nie było,, bo zabił go koło domu Kopacki z sąsiedniej Sielnicy. Mama go poznała. Bardzo okrwawiony brat Wołodymyr ledwie szedł. Gdy znaleźliśmy się koło cerkwi, zobaczyłam idącego z swoją żoną i gdzieś 4-letnim chłopczykiem Rudawskiego (we wsi zwanego Todyria). Potem Rudawski wziął chłopca na ręce, a ją zamordowali, bo była Ukrainką.

Bandyci ganiali, wszystkich pędzili do cerkwi przez małe drzwi prowadzącymi przez zakrystię. Wielkie drwi były zamknięte. Przed tymi małymi drzwiami była kałuża, która w nocy zamarzła, a teraz w niej, rozdeptanej przez ludzi, w wodzie i błocie leżał Wołodymyr Petrowycz (zwanego we wsi do Polnego). Wrócił z Niemiec z robót, chorował na suchoty. Był tak słaby, że nie chodził, więc nie wiadomo, czy ktoś go przyniósł i rzucił do kałuży w koszuli i kalesonach, zatem tłukł się w błocie nie mogąc wstać. Z Petrowyczowego domu nie pozostał nikt, a było ich sześcioro: ojciec, matka, ten Wołodymyr, Marijka, Mirko i Orest.

Zagnali nas do środka wtedy, gdy tam było już pełno ludzi. Ksiądz odprawiał Mszę Świętą. Ludzie się modlili, leżeli krzyżem, brat Wołodymyr upadł za ławkami i leżał. Ksiądz udzielił mu jeszcze komunii, a potem zabrali brata z cerkwi i gdzieś zanieśli, już nie włóczył nogami. […]

Zaczęli sortować ludzi. Najpierw powybierali mężczyzn i wyprowadzali na dwór, gdzie ich bili i w różny sposób zadawali mękę, drutem kolczastym ich okręcali, bili cepami, wycinali krzyże. Tam zamęczyli wtedy księdza Łemcia.

Następnie wzięli się za samotne kobiety. Dziewcząt w wieku ponad dziesięć lat i chłopców ponad osiem lat stawiali osobne po dwoje, a potem pognali ich na cmentarz. Gdy mieli wybrać mnie, podeszli do mamy i zapytali się, „Ile ona ma lat?”. Mama powiedziała, że osiem i mnie zostawili. Stepana i Kateryny Waciaków syna Sewerka zbili tak strasznie, że już nie mógł iść o własnych nogach. Dwóch [bandytów] wzięło go pod pachy i prowadziło przez cerkiew. Sewerko ledwie krzyknął „Mamo! Tato!”, znowu upadł, ale ci zaraz go podnieśli i wynieśli. […]

Źródło: Spohad Stefaniji Kohut (diwocze prizwyszcze Fedak) narodżenoji 1934 roku w Pawłokomi Bereziwśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 452–454.

Fragment relacji Andrija Łemcia o mordzie na Ukraińcach w Pawłokomie dokonanym przez oddział DSZ pod dowództwem Józefa Bissa „Wasława”

Jestem synem Wołodymyra Josyfa Łemcia, zabitego przez Polaków 3 marca 1945 roku we wsi Pawłokoma koło Dynowa, gdzie mieszkaliśmy i gdzie ojciec wykonywał obowiązki duszasterza. Na początku marca 1945 roku Polacy po raz pierwszy napadli na naszą wieś i ograbili jej mieszkańców. Zabierali ludziom krowy, świnie i majątek domowy. Właśnie w tym czasie byłem w sąsiednim domu ze swoim rówieśnikiem Andrijem. W domu znajdowała się jego młodsza siostra i babcia. Patrzyliśmy przez okno, jak Polacy z automatami ładowali świnie na wóz. Jednemu z nich nie spodobało się to i strzelił w okno. Kula przeszła przez ramę i trafiła babcię w głowę. Babcia krzyknęła i, skrwawiona, padła na łóżko. […]

3 marca o świcie Polacy znowu napadli na wieś. Nocowaliśmy wtedy u jednej Polki, bo ojcu zdawało się, że tam będzie bezpieczniej. Polacy wszystkich ludzi zegnali do cerkwi, słychać było strzelaninę. Gdy już wszyscy byli w świątyni, [napastnicy] rozkazali ojcu, aby odprawiał Mszę Świętą, a ludziom, żeby szykowali się do śmierci. Następnie podzielili nas na dwie grupy. Mężczyzn na lewo, a kobiety na prawo. Rozzuli mężczyzn, zdjęli z nich lepsze ubranie i wyprowadzili na rozstrzał. Natomiast kobiety po kolei wprowadzali do zakrystii, gdzie obszukiwały je polskie kobiety, potem wyprowadzały je na rozstrzał. Wszystko to widziałem, siedziałem przestraszony w kącie. Wszystkie rzeczy zabrane ludziom ładowali na trzy sanie zaprzęgnięte w siwe konie. W ten sposób napastnicy pracowali do godziny piątej wieczór. Ojca wyprowadzili z cerkwi i poprowadzili do domu. Bili go i pytali się, gdzie schował majątek. Przyprowadzili do ojca jego matkę. Zapytała ich po polsku, za co biją ojca. Babcia płakała i pokazała Polakom, gdzie w piwnicy zakopano co nieco z ubrania. Potem wyprowadzili zakrwawionego ojca w kalesonach i koszuli, aby pożegnał się z rodziną. Nieco wcześniej miejscowi Polacy uprzedzali ojca, żeby z rodziną uciekał ze wsi. jednak on tego nie zrobił, mówiąc: „Gdzie są moi wierni, tam będę i ja”. Wykonywał swoje obowiązki do końca. […]

Źródło: A. Łemcio, s. Pawłokoma, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 96.

PAWŁOWA

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania prawdopodobnie referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach we wsi Pawłowa

[…]

11 kwietnia 1945 r. polska banda zamordowała takie osoby:

Wyhinny Dmytro – lat 54;
Pawliweć Teodor – 37;
Piskor Teodor – 36;
Pochtak Mykoła – 17;
Kuzio Mychajło – 42.
[…]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 961. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

1946 [grudzień] 4, [m.p.] – Fragment sprawozdania operacyjnego referenta wojskowego „Czeremosza” za okres od 1 do 30 listopada 1946 r.
[…] Dnia 25 XI dowódca TOS „Siry” z 4 strzelcami budował ziemiankę pod przysiółkiem Krywe. […] Dnia 25 XI o godzinie 12 w południe poszedł na obiad. Przed wejściem do domu postawił na podwórzu wartownika. […] Wojsko polskie w sile 120 żołnierzy okrążyło dom. Wartownik przybiegł do domu i mówi, że są Polacy. […] Od kul dom stanął w płomieniach. Nasi wyskoczyli do sieni. Polacy wrzucili do domu granat. Nasi wybiegli na podwórze i strzelając do Polaków zaczęli przebijać się przez wrogą linię. […] Nasi mieli 2 zabitych, 1 karabin maszynowy, 1 karabin. Polacy mieli 2 zabitych i 3 rannych. WP zabiło tego gospodarza, żonę, dziecko i siostrę strzelca „Kudłatego”.
Sprawozdanie operacyjne referenta wojskowego „Czeremosza” za okres od 1 do 30 listopada 1946 r., w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 107.
Komentarz: ofiarami Grupy Operacyjnej 40. pal WP byli Katarzyna Wus, jej 6-miesięczne dziecko, Józef Czerniak, 18-letnia dziewczyna Chodań.

Fragment tłumaczenia na język polski informacji J. Tepłyckiego o mordzie na Ukraińcach we wsi Pawłowa, zamieszczonej w zbiorze „Jarosławszczyzna i Zasiannia” z 1986 r.
[…] Zginął wówczas [na Boże Narodzenie 1945 r. – B.H.] Teodor Pawliweć we wsi Pawłowa, a na przysiółku Biele bandyci zabili Annę Mokrycką. Mychajło Biela zginął na pastwisku koło swej chaty. […]
Cieplice, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 224–226.

PIĄTKOWA

Fragment sprawozdania terenowego referenta OUN o mordach członków MO i bandy z polskiej wsi na 26 Ukraińcach w Piątkowej

[…] 17.2.1945 roku milicja z Borownicy była w Piątkowej. Zrabowali tam mieszkańców, spalili 2 domy i 4 stodoły oraz zabili 23 osoby. Jednej z nich wyjęli oczy, odcięli język, uszy i kazali jej tańczyć na drodze, potem ją zastrzelili. […]

24.2.1945 roku polska banda od Bachórca licząca 50 osób napadła na wieś Piątkową (Obaracz), zabijając 3 Ukraińców. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, [Wisti z terenu, b.d.], k. 287.

Fragment sprawozdania terenowego nieznanego referenta OUN o mordzie uzbrojonych mężczyzn z polskiej wsi Tarnawka na 2 Ukraińcach z Piątkowej

17 IV 1945 r. o godzinie 15. […] 5 uzbrojonych Polaków z Tarnawki napadło na 2 gospodarzy-Ukraińców z Piątkowej, którzy wyjechali orać w pole. Polacy ci zabrali obydwu mężczyzn, zaprowadzili do lasu i tam zastrzelili, a byli to:

  1. Kril Mychajło, ur. w 1889 r.,
  2. Polaczok PAwło, ur. w 1870 r.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 226, Wisti z terenu, k. 14.

Fragment aktu oskarżenia Polaków winnych mordów na Ukraińcach przygotowany przez członka administracji Okręgu I Kraju Zakerzońskiego „Sokoła”-„Bohdana”

[…] 7 sierpnia 1945 r. z Dylągowej przybyło 7 uzbrojonych mężczyzn ubranych w mundury polskie i niemieckie. Zamordowali Supa Teodora lat 45. […]

Źródło: Akt obwynuwaczennia polakiw pryczetnych do znyszczennia ukrajinciw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 892. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Chłodny Jar” Wasyla Capiaka „Potapa” o mordzie  żołnierzy Wojska Polskiego na 5 Ukraińcach z Piątkowej

            […] 20 IX 1946 roku 150 żołnierzy WP przybyło od strony Tarnawki do Piątkowej. Obrabowawszy mieszkańców, odeszli do Żohatyna, a dwaj żołnierze zostali we wsi. W tym czasie bojowiec „Korcz” wszedł do wsi i napotkał pod domem z wojakiem WP. „Korcz” zapytał go, kim jest i o hasło. W odpowiedzi usłyszał: „Swoj”. „Korcz” puścił serię z PPSz i zabił wojaka na miejscu. Drugi Polak wybiegł z domu i zaalarmował odchodzące wojsko. Dowiedziawszy się o wydarzeniu WP zrobiło obławę na potoki, a gdy nikogo nie znaleźli, zamordowali 5 osób, zabrali 2 konie i spalili 23 zabudowania gospodarcze. […]

Postój, dnia 19 X 1946 roku                                                                        „Potap”

Oryginał. Maszynopis. AIPN Rz 072/1, t, 26, Wisti z terenu za misiać wereseń 1946 roku, k. 57.

20 marca 1950, Rzeszów – Fragment protokołu przesłuchania Władysława Franczaka o mordzie zbiorowym na Ukraińcach

Następnie w Wielką Sobotę przed Świętami Wielkanocnymi 1945 r. wieczorem przyszedł do mego domu [w Sielnicy] Kopacki Konstanty […] i powiedział, ażebym zabrał swój karabin i poszedł nim. Ja wyszedłem z domu na mój ogród i zobaczyłem grupę ludzi, których znałem […]. Do zebranych, jakich wyżej wymieniłem, przemówił jako dowódca grupy Kopacki Konstanty wraz z Franczakiem Feliksem i powiedział nam, że pójdziemy bronić Polaków do gromady Tarnawka powiat Przemyśl, bo ich mają w dzień Wielkiej Soboty mordować banderowcy z gromady Piątkowa. Więc wszyscy grupowani w pluton nocą udaliśmy się z mego ogrodu do Tarnawki i przyszliśmy do domu gospodarza Czeluśniaka […], gdzie u niego do rana następnego dnia przesiedzieliśmy wszyscy, pijąc wódkę, którą znosili gospodarze z gromady Tarnawka. Rano komendant Kopacki Konstanty podzielił całą grupę na dwójki i trójki i porozsyłał pomiędzy domy na kwatery.

            Na kwaterach tych byliśmy do południa w dzień Świąt Wielkanocnych i wtedy jakiś milicjant z Tarnawki nas pościągał, a następnie Kopacki zrobił zbiórkę oraz powiedział, że idziemy do Piątkowej […]. Po przyjściu do Piątkowej na rozkaz Kopackiego wszyscy rzucili się rabować i strzelać ludzi. […] Więc posuwając się szosą za tymi, co rabowali, widziałem, czego dokonują, i Franczak Feliks wszedł do jednego z domów przy szosie i wyprowadził z mieszkania dwie kobiety i czterech chłopców, ustawił ich na werandzie tegoż domu, twarzami obróciło Potoka, który płynął obok tego domy, a następnie z posiadanego automatu zastrzelił tych chłopców, a następnie te kobiety. Po zastrzeleniu udał się dalej, nie zabierając żadnych rzeczy z tego domu […]. Posuwając się dalej między domami Piątkowej, idąc szosą zobaczyłem, jak szosą biegnie chłopak i idący szosą Łach Kazimierz z posiadanego karabinu go zastrzelił. Podchodząc szosą pod górkę w Piątkowej, poszliśmy na ogród i tam spotkaliśmy Bednarza Franciszka, i ten udał się do domu obok stojącego i wyprowadził z niego chłopca w starszym wieku, siwego, na ten ogród i pytał się go, gdzie są banderowcy oraz aby wydał broń. Ten powiedział, że broni nie ma i wszystko jest w lesie, wtedy [Bednarz Franciszek] z posiadanego pistoletu zastrzelił go, oddając jeden strzał w głowę. Następnie wszyscy udali się między domy z bydłem i końmi, i wyprowadzali na szosę, a każdy który zrabował trzymał swój zdobyty łup przy sobie, goniąc szosą do góry w kierunku do gromady Sielnica. […] W tym czasie z lasu zaczęli strzelać jacyś osobnicy i nasza grupa rozbiegła się po wąwozach […] W czasie strzelania Franczak Feliks wrócił się z powrotem do wsi Piątkowa i z domu stojącego nad rzeką zabrał wóz i konie oraz wyprowadził chłopa, który jechał tą furmanką niedaleko lasu w kierunki Sielnicy i na Piątkowskim dziale Franczak Felils w mojej obecności kazał temu chłopu zostawić konie i furmankę, a sam jego zabrało lasu i tam go zastrzelił z posiadanego automatu , ponieważ słyszałem strzały. Chłop ten nazywał się Janko [?], imienia nie pamiętam, a pochodził on ze Słonnego […].

Oryginał, maszynopis. maszynopis. Źródło: AIPN Rz 00141/1758, k. 3.

Relacja Eustachii Brehin (ur. 1936 r. w Piątkowej) o mordzie na mieszkańcach tej wsi w lutym 1945 r.
Podczas przesiedlenia miałam 9 lat. Zapamiętałam straszne przeżycia, gdy Polacy zabijali nas, Ukraińców, mordowali nas za nic. Bandyci polscy napadali na ukraińskie wsie, zabierali wszystko, co wpadło im w ręce, zostawiając ludzi gołych i bosych. Latem nocowaliśmy w lasach, a gdy nastała zima, w lesie na mrozie wytrzymać było już nie sposób. W lutym 1945 r. podczas napadu polskiej bandy na wioskę (zamordowali 32 niewinnych ludzi) zdawało się, że wykończą wszystkich. Latem znowu wszyscy w miarę możliwości uciekli do lasu, a banda szalała we wsi. Połowę wsi spalili, przyjechało wojsko polskie i zmusiło bandę do jej porzucenia. […]
Deportacji. Zachidni Zemli Ukrajiny kincia 30-ch – początku 50-ch rr. Dokumenty, materiały, spohady, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 103

PISKOROWICE
Fragment sprawozdania referenta politycznego II Okręgu OUN Kraju Zakerzońskiego Dymitra Dzioby „Stala” z 25 kwietnia 1945 r.
[…] 16 i 18 IV 1945 r. ludność ukraińska ze wsi Piskorowice wyjeżdżała na stację w Jarosławiu, aby następnie wyjechać na Ukrainę. Napadła na nich miejscowa banda. Ludzi wystrzelano, majątek z furmankami zabrano. […]
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 866. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania „Wistky z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.

[…] [] maja [1945 r.] byli milicjanci ze wsi Cieplice zamordowali […] Fesiaka Mychajła z Piskorowic, lat 18 i jedną kobietę. […]

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 872. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu podporucznika Jana Łężnego z 26 sierpnia 1945 roku o mordzie na 7 Ukraińcach w Piskorowicach dokonanym przez nieznane osoby

[…] Dnia 7.8.1945 r. o godzinie 22. banda składająca się z 15 osób uzbrojonych w automaty, ubranych po cywilnemu, wtargnęła do mieszkania Ukraińca Michała Szalewy, zamieszkałego w Piskorowicach, zabijając wszystkich domowników znajdujących się w mieszkaniu, a to Michała Szalewę lat 70, Marię Szalewę lat 65, Iljasza Szalewę lat 55 Karolinę Szalewę lat 25, Katarzynę Ciupa lat 12, Paraszkę Keller lat 55 oraz Michała Szalewę liczącego zaledwie 6 miesięcy. Nadto banda zrabowała wszystka garderobę, jednego konia, 2 krowy oraz wóz z uprzężą.
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-04/144, k. 133.

Cieplice, 19 marca 1948 – Wywiad funkcjonariusza posterunku MO w Cieplicach w sprawie mordu na Wasylu Bliszczu w Piskorowicach
Ja, kapral Siciarz Antoni z posterunku MO w Cieplicach na skutek polecenie komendanta posterunku MO w Cieplicach przeprowadziłem dochodzenie i wszechstronne wywiady w sprawie morderstwa N. Bliszcza z Piskorowic przez NN sprawców. Ustaliłem co następuje: Bliszcz Wasyl, lat około 35, wyznania greko-katolickiego, narodowości ukraińskiej, zamieszkały w gromadzie Piskorowice dnia 9 I 1945 r. około godz. 24 został zastrzelony w gromadzie Żuchowie, gmina Leżajsk, powiat Łańcut, przez nieznanych sprawców. Świadków na tą okoliczność nie przesłuchałem, ponieważ takowych nie ma i nikt nie mogę zapodać, albowiem morderstwo nastąpiło w nocy. W tym czasie nikt z mieszkańców gromady Piskorowice ani Żuchowa nie przechodził przez owe miejsce, gdzie zaistniało morderstwo. Ludność gromady Piskorowice przypuszcza, że morderstwa na osobie Bliszcza Wasyla mogła dokonać banda NSZ pod dowództwem „Wołyniaka” lub „Kudłatego”, która wówczas dokonywała rabunków na ludności ukraińskiej, jak i polskich działaczach demokratycznych w gromadzie Piskorowice i na sąsiednich terenach.
Wywiad przeprowadził
Siciarz Antoni kapral
Maszynopis, oryginał. AIPN Rz 107/703, t. I, k. 269.

Fragment relacji Anastazji Kucło o mordzie na Ukraińcach w Piskorowicach dokonanym przez oddziały NZW

[…] Jednym z najlepszych kolegów „Kudłatego” był Edek Rudziński z Czercz. Raz szłam z Piganów do domu, gdy koło samego domu spotkał mnie on i Prokop Jaroszyk. Przyszedł za mną do domu i zaczął mówić, jak polubiła mnie jego siostra i jak poważnie on o mnie myśli. Ja ze strachu mówię po rusku do mamy, że pojdę na Pigany, „pidu po zumeniu”, poza domami. Rudziński przedrzeżnił mnie: „Pidu po zumeniu, pidu po zumeniu”. A ja powiedziałam do niego: „A ja ci nasermater, ja wiem po coś przyszedł: zabij mnie zaraz”. „Coś ty zwariowała? Ja ciebie?” – powiedział Rudziński i wyszedł. On miał przysłowie, że jak nie zabije z rana, to mu śniadanie nie smakuje. Zabił dziadka Szykułę, który wrócił z obozu w Jarosławiu.

A potem przyszedł Jaroszyk i przyniósł list od „Kudłatego”, abym ja przystała do niego na folwark za gosposię, w liście obiecał, ze włos z głowy mi nie spadnie.

Widziałam samego „Wołyniaka”, nawet w swoim domu wódkę z nim wypiłam. To było jeszcze przed akcją. Przyszedł komendant milicji Brzuszek Józef i powiedział, że musimy przyjąć na kwaterę „naszych chłopaków”. Przyszło ich ośmiu, a „Wołyniak” był dziewiąty. Był elegancko ubrany, ładny gość. Rano, jak zjedli, napisał tacie kartkę, żeby się stąd nie ruszał, bo to wszystko przejdzie. Tylko pieczątki nie dał, bo jej nie miał, tak powiedział.

Wasyl Szalewa z Chałupek wziął żonę Polkę, od Kelerów, gdzie też zamieszkał. Mieli jedno dziecko, myślał, że zostanie, bo żona Polka, nawet matkę i ojca wziął do siebie. Tej nocy spałam u stryjka na strychu. W nocy usłyszałam strzelaninę. Powiedziałam do brata stryjecznego:

– Jasiek, u kogoś w domu strzelają.

A rano ludzie mówią, że u Kelerów wszystkich wystrzelali, siedem osób. Przy progu leżało zabite dziecko, może jednoroczne. Zabili Ilka i Karolinę Szalewów, Michała, Marię, Paraskewię Keler. Imienia dziecka nie pamiętam.

Jeszcze przed napadem na szkołę wróciła z Francji moja cioteczna siostra Szykulicha razem ze swoja koleżanką Papą. Obie zostały zabite nad Sanem.

W szkole niby była ochrona, ale to była już namowa, dlatego, że ochrona się zabrała, a ci wpadli w nocy i wszystkich wybili. Tam znalazła śmierć cała moja rodzina Szykułów: ciotka Ewa, jej synowie Jan i Michał, córka Anna.

Ja wtedy ukrywałam się przez kilka dni u Zawadów, bo Zawada chciał się ze mną żenić, dlatego przechował mnie i ojca, i brata. Trochę uspokoiło się i tato powiedział, że pójdzie do domu. Zawada chciał go odwieźć. I jak poszedł, tak nie wrócił, bo go tego samego dnia zabili. Przyszli i od razu powiedzieli tacie, co ma dać: kufer i krowę. Zaprowadzili go koło Brzuszka i Sroki, tam na drodze zastrzelili, a sami poszli rabować dalej.

Ojca mojego późniejszego męża Jana Kucłę zastrzelili na placu, przy domu. Z folwarku podjechała Szczekota córka Irena i zawiozła go na San, tam wrzuciła do rzeki.

To była ostatnia akcja, wtedy zabili 34 chłopów i jedną kobietę. […]

Źródło: Zapis magnetofonowy rozmowy Bogdana Huka z Anastazją Kucło, lipiec 2004 r. Archiwum wydania.

Fragment wspomnień Jarosława Tepłyckiego o mordzie zbiorowym grupy NZW na Ukraińcach w Piskorowicach na przysiółku Mołynie

Na przysiółku Mołynie banda polska zabiła małżeństwo Ilki i Anny Mołyniów, ich córkę Annę wrzucili do Sanu. Zabili Petera Kowalczyka, Semena Chromejkę, Wasyla Wołocha, Anastaziję Pihan, Paraskewię Bliszcz, Ilka Sochę, Iwana Bliszcza, Iwana Krila, Mariję Mołyń, Annę Sochę z synem, Ołeksę Mołynia, Onufrija Mołynia zabił jego kolega z Rudki Stach Kotowski, Petra Kowalskiego zabili Mazurzy Marian i Albin Łajczak z leśniczówki. Annę Mołyń powracającą z Niemiec zabili Polacy z Brzyskiej Woli […]. Polacy rozstrzelali także dwóch braci żony Łohina i wrzucili do Sanu.

Źródło: Ja. Tepłyćkyj, Tepłyci, opr. B. Huk, „NS” 2005, nr 43, s. 9.

PŁONNA

20 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment zawiadomienia referenta OUN z Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Płonnej

[…] 25 stycznia 1946 r. ta sama banda [Wojsko Polskie z Bukowska – B.H.] wpadła do wsi Płonna i rabowała mieszkańców. Zamordowała 2 osoby, jedną ciężko zraniła. Spalili 1 dom. […]

Źródło: Powidomłennia pro antyukrajinśki akciji widdiliw Wijśka polśkoho, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 986. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Piotra Hojsana, ur. w 1924 r. w Płonnej
Jakiś czas byłem w samoobronie. Co nocy jako warta pilnowaliśmy, jednak wieś nie ustrzegła się napadu. Służyłem już w UPA, kiedy po Karlikowie kolej przyszła na Płonną. To stało się gdzieś w lutym 1946 r. Wojsko zabiło wtedy 8 osób, m.in. Michała Mycę z żoną, Dymitra Warcholaka, Julkę Szeremetę i Łenia. mierć tego ostatniego była taka: Łenio był chory i nie mógł podnieść się z łóżka. Żołnierze obleli go wodą, aby zamarzł. Natomiast Warcholak był psychicznie chory. Gdy usłyszał wojsko, wybiegł z domu, tuż przed którą od razu dosięgła go kula.
P. Hojsan, [Spohady], w: Zakerzonnia. Wspomnienia żołnierzy Ukraińskiej Powstańczej Armii, t. I, Warszawa 1994, s. 47. Tłum moje – B.H.

Fragment wspomnień Stepana Ananewycza o mordach na Ukraińcach w Płonnej dokonanych przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Niedługo zaczęły się napady także na Płonną. Ich pierwszą ofiarą stał się Iwan Bazar, którego [żołnierze WP] zastrzelili na progu własnego domu, a obok niego wojskowy sadysta dobił rannego nieco wcześniej podlotka Petra Birosza. Na rozkaz napastnika w pozycji odpowiedniej do strzału podtrzymywali go sąsiedzi Hryhorij Stećko i Stepan Bazar, a wojskowy strzelał do niego, jak do rzutki. Inny żołnierz polski uderzeniem karabinu zabił uciekającego Mychajła Mysyka, a bezsilnego Ilka Łenia doprowadzili do tego, że wkrótce zmarł.

Następny napad na naszą wieś zaczął się od wtargnięcia wojskowych do gospodarstwa Andrija Priadki, dokąd przyszli jakoby w poszukiwaniu banderowców. Szukając, napastnik starał się zabrać krowę, której broniła żona gospodarza Anastazija. Wtedy grabieżca powalił ją strzałem. Z pomocą rannej żonie pośpieszył jej mąż Andrij, jednak napastnik także jego powalił uderzeniem karabinu, po czym wprost z pazuchy nieszczęsnej kobiety wyciągnął zakrwawione pieniądze, pociągnął za sobą krowę, zostawiając nieszczęśników w otoczeniu zapłakanych dzieci.

Niedaleko, w dolnym końcu wsi, swoją krowę przed kradzieżą starała się uratować także Julija Worotyła i przywiązała ją do siebie sznurkiem. Grabieżca nie ustąpił: zabił kobietę, a sznurek odciął bagnetem i zabrał zdobycz.

W tym czasie od polskich kul zginęli Iwan Kremcio, Fenna Myketa i Onufrij Turnak. W następnych napadach wojskowych zginęli Dmytro Warcholak, Iwan Hryćko i Mychajło Turnak. Trupy wieśniacy chowali przeważnie, gdzie popadło, bez jakichkolwiek ceremonii i znaków nagrobnych. […]

Źródło: S. Ananewycz, Połonśki widłunnia, https://www.apokryfruski.org/wp-content/uploads/2010/09/StepanAnanevych.pdf [dostęp: 6 maja 2019].

POBOŁOWICE

Fragment sprawozdania sytuacyjnego kierownika PUBP w Chełmie dotyczący mordu na Ukraińcu Mykole Paszczuku

Paszczuk Mikołaj, syn Tomasza, Ukrainiec, rolnik wsi Pobołowice, [data urodzenia] 1926 r., [zamordowany] 22.3.1945 r., godzina 20., Pobołowice.

Oryginał, maszynopis. AIPN Lu 045/3, Sprawozdanie za okres od 17.3. 1945 r. do 27.3.1945 r., 27 III 1945 r., k. 65.

PODEMSZCZYZNA

Fragment wspomnień Iwana Andrijowycza Załuśkiego ur. w 1917 roku w Tymcach o mordzie na 33 Ukraińcach z Podemszczyzny dokonanym przez członków Milicji Obywatelskiej

Jesienią 1944 roku po przyjściu Sowietów na nasze ziemie Polacy wrócili zza Sanu. Armia radziecka poszła na Zachód, a u nas zaczęła powstawać władza polska, polskie posterunki milicji w niedalekich wsiach Basznia Dolna, Puhacze. Milicjanci dokonywali aresztów Ukraińców, znęcali się nad nimi […]. W jedną z niedziel wrześniu po obiedzie Polacy otoczyli Podemszczyznę, zapalili cerkiew drewnianą (ludziom udało się uratować tylko część). Chodzili wsią i wyłapywali Ukraińców, mężczyzn. Udało się im złapać 33 osoby. Pod wieczór wszystkich powieźli przez przysiółek Puhacze do Horyńca. Wysadzili ich przed lasem i wszystkich rozstrzelali. Stało się to niedaleko od wsi Puhacze, Krzywe, Tymce.

Źródło:  Załuśkyj I. A., Peresełennia do URSR z parafii Basznia Dolisznia, w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 2, Lwiw 2001, s. 71.

POLANY SUROWICZNE

25 stycznia 1946 r., m.p. – Fragmenty sprawozdania nieznanego referenta z Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o mordzie Wojska Polskiego na Ukraińcach w Polanach Surowicznych

Sprawozdanie z napadu na Polany Surowiczne

dokonanego przez WP wraz z polską bandą dnia 14 stycznia 1946 r.

14 stycznia 1946 r. polska banda licząca około 90 osób napadła na wieś Polany Surowiczne. O godzinie 14.30, po bliskim podejściu po wieś z krzykiem „Hurrra!” rzuciła się, strzelając z całej posiadanej broni, na domy. We wsi znajdował się nasz strzelec, który przywitał ich ogniem karabinu maszynowego, ale, okrążony ze wszystkich stron, nie mógł zmienić stanowiska i zginął.

Każdego napotkanego na drodze kładli na ziemię lub też od razu strzelali do niego, i tak: Wariankę Mykołę, 40-letniego diaka, zastrzelili nie dając mu wymówić choćby słowa (przy czym ściągnęli z niego ubranie i buty); Kaczuriaka Andrija, lat 40, położyli w domu na podłogę i bili kolbami karabinów, oderżnęli mu nos, skłuli bagnetami i w końcu zamordowali strzałem w głowę. Następnie skłuli bagnetami obrazy świętych wiszące na ścianach i po obrabowaniu [domu] do cna odeszli. Kochan Mariję, 30-letnią dziewczynę, w niemożliwy sposób bili karabinami, kłuli bagnetami (12 dziur), nareszcie dobili strzałem w głowę. Złapali na drodze 18-letniego chłopaka, Harnagę Mykołę. Jeden z bandytów bez słowa uderzeniem karabinu wybił mu wszystkie zęby. Powalonego na ziemi bili drutem, kijami i na koniec zastrzelili. Gdy wyprowadzali z domu Powandę Stepana, jego żona uklękła przed bandytą, aby wybłagać zmiłowanie dla męża, a wtedy jeden z bandytów strzelił do niej, zabijając ją na miejscu. Powiedział zarazem: „Na masz, to ci wystarczy”. Po wyprowadzeniu z domu Napowańca Stepana bili go kolbami, połamali palce, wybili oczy, przy czym cały czas krzyczeli: „Mów, skurwysyni, gdzie jest sztab banderowski!”. Czabałyka Osypa mocno zbili kamieniami, zabrali z sobą do lasu, gdzie zamordowali, wykluwając wcześniej oczy. Margana Stepana, lat 44, znaleziono za wsią. Miał rozbitą głowę, połamane ręce, całe ciało skłute bagnetami i strzałami z automatu. Gedesz Justynę bandyta zastrzelił za to, że prosiła go, aby nie zabierał jej ostatniej krowy, przy czym jeden z bandytów powiedział: „Władek, daj jej tam, niech się uspokoi”.

Z takim okrucieństwem bandyci przeszli 30 domów, zostawiając za sobą gołe ściany i zmasakrowanych ludzi. Uciekli ze wsi dopiero po usłyszeniu strzałów naszej bojówki. […]

[…]

Następnie banda odeszła w kierunku Królika Polskiego, prowadził tam ślad sani, gdzie nie gdzie ślad krwi, widocznie ponieśli jakieś straty. W czasie napadu zginęli tacy ludzie:

Zinycz Mychajło – lat 25 (strzelec bojówki, który przyszedł z Zachodu);
Warianka Mykoła – lat 40;
Marhoń [Margan? – zob. wyżej – B.H.] Stepan – lat 35;
Napowaneć Petro – lat 35;
Kaczuriak Andrij – lat 36;
Harnaga Stepan – lat 18;
Czabałyk Osyp – lat 17;
Kochan Marija – lat 30;
Powanda Marija – lat 26. […]
Źródło: Zwit pro napad widdiłu Wijśka polśkoho na seło Polany Surowyczni, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 983–984. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

PORĘBY

Fragment sprawozdania terenowego referenta OUN o mordach bandytów z polskiej wsi Dylągowa na 2 Ukraińcach w Hucie-Poręby

16.2.1945 roku do Huty przybyło 20 polskich bandytów z Dylągowej. Mocno obrabowali górną część wsi i zabili 1 Ukraińca. […]

Następnego dnia przyszli znowu i tym razem obrabowali całą wieś. […] Zabili 1 Ukraińca i 1 podstrzelili. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, [Wisti z terenu, b.d.], k. 287.

Fragment sprawozdania terenowego nieznanego referenta OUN o mordzie na Ukraińcy z Huty Poręby dokonanym przez uzbrojonych mężczyzn z Dylągowej

[…] 13 IV 1945 r. […] pojechał gospodarz z Huty Poręby Buczyk Osyp (lat 60) […] siać koniczynę za wsią pod lasem od Dylągowej. Po jakimś czasie z lasu wyszła kobieta i nawiązała z nim rozmowę. Wtedy wyskoczyli dwaj uzbrojeni mężczyźni i go złapali, zabrali do lasu. Nasza zastawa strzelała, ale odległość była zbyt daleka, aby coś Polakom zrobić. Po dzień dzisiejszy nie ma o tym, który został zabrany żadnych wieści. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 226, Wisti z terenu, k. 14.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Rusłana” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Porębach

[…] 14 lipca 1946 r. Wojsko Polskie w liczbie 300 wojaków przekroczyli w nocy San koło Siedlisk powiat Brzozów i napadli po wyjściu z lasu dylągowskiego o godzinie 4. na następujące wsie: Poręby, Huta. Na Porębach zabili Petra Hłuszyka  i Osypa Chowańcia (Ukraińcy) […].

Źródło: Wisti z terenu [za lipiec 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 519. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Rusłana” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu koło Poręb

[…] 28 lipca 1946 r. Wojsko Polskie […] idąc lasem nad Porębami […] zastrzeliło w mężczyznę ukrywającego się w krzakach […].

Źródło: Wisti z terenu [za lipiec 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 528. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Josyfa Baka o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Porębach

[…] Przed przystąpieniem do działań bojowych WP Poręby efektywnie broniły się przed bandami. Władza ludowa nie ścierpiała tego oporu: 10 stycznia 1946 r. o godzinie 13. oddział pacyfikacyjny WP po otoczeniu spalił całe Poręby. Podczas akcji od kul i dumy w kryjówce zginęły 2 osoby. […]

Źródło: J. Bak, Poruby – Huta – Jawirnyk Ruśkyj (do 1947 roku), „Ukrajinśkyj almanach” 1999, s. 240. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Josyfa Baka o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Porębach – Hucie

[…] Prawdziwy niepohamowany terror wobec ludności ukraińskiej w tym rejonie strona polska zaczęła w drugiej połowie 1944 r. […] Podczas jednego z napadów na Hutę został zabity starzec Josyp Jastrzębski, we własnym domu; Petro Tucki na własnym podwórzu, a Josyp Buczko został zabrany z pola, gdzie siał, i uprowadzony. Nie wrócił do domu, zginął bez wieści.

[…] Po raz pierwszy WP spacyfikowało Hutę 24 lutego 1946 r. za nieudany bój w okolicy Piątkowej. Zginęło wtedy 11 mieszkańców Huty, spłonęło kilka domów. […]

Źródło: J. Bak, Poruby – Huta – Jawirnyk Ruśkyj (do 1947 roku), „Ukrajinśkyj almanach” 1999, s. 242. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

PREŁUKI

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraince w Prełukach

            […]  25 kwietnia [1946 r.] WP wysiedlało wsie Prełuki, Duszatyn i Mików. W Prełukach zastrzelili jedną dziewczynę-kalekę […]. […]

Źródło: Wisti z terenu za czas wid 1.4 – 1.5.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 82. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

PRUCHNIK

Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu porucznika Tadeusza Ochockiego z 27 kwietnia 1945 roku o mordzie na 5 Ukraińcach w Pruchniku dokonanym przez nieznane osoby

[…] 21.4.1945 r. banda terrorystyczna dokonała napadu morderczego w miasteczku Pruchnik, gdzie wymordowali rodzinę Nyżnyka, składająca się z 5-ciu osób narodowości ukraińskiej. […]
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-04/144, k. 56-57.

1946 marzec 26, Jarosław – Fragment sprawozdania sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu za okres 16 marca – 26 marca 1946 r.
[…] Dnia 21 III 1946 r. o godzinie 21-ej 6-ciu nieznanych sprawców uzbrojonych w pistolety włamało się do mieszkania Władysława Sebastowskiego, Ukraińca zamieszkałego w Pruchniku. Sebastowski na widok bandytów usiłował zbiec, wówczas ze strony bandytów posypały się strzały, na skutek których Sebastowski poniósł śmierć. […]
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-04/144, k. 206.

PRZEDMIEŚCIE DUBIECKIE
1945, marzec 13, Przemyśl – Fragment raportu sytuacyjnego KPMO w Przemyślu dla Starostwa Powiatowego w Przemyślu za okres 8 luty – 12 marzec 1945 r.
[…] Dnia 13.2.1945 r. około godz. 22. w gromadzie Przedmieście Dubieckie 4 nieznanych sprawców zatrzymało grupę wartowników cywilnych, a po wylegitymowaniu ich 4 zatrzymano, zaś reszcie pozwolono odejść. Po chwili usłyszano strzały karabinowe. Na miejscu znaleziono 3 trupy, a to: Bosaka Andrzeja, Krupy Andrzeja i Chamko Bronisława, wszyscy rolnicy narodowości ukraińskiej zamieszkali w Przedmieściu Dubieckim. […]
W nocy na 26.2.1945 r. grupa nieznanych sprawców dokonała napadu rabunkowego na dom Antoniego Dendury zamieszkałego w Przedmieściu Dubieckim. Po sterroryzowaniu bronią domowników sprawcy zrabowali cały dobytek, a następnie zastrzelili Romana Dendurę lat 27 i Marię z Dendurów c. Grzegorza, lat 25, narodowości ukraińskiej. […]
Komendant Powiatowy MO
(-) F. Bielak
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 49, k. 173.

Fragment wspomnień Iwana Pella o mordzie na Ukraińcach w Przedmieściu Dubieckim
[Polscy bandyci zabili] rodzinę Dendurów z Przedmieścia Dubieckiego, którzy nie znali jednego słowa po ukraińsku, a ich syn Roman i córka nie uważali się nawet za Rusinów, a co mówić za Ukraińców; zabili Stasia Grzegorzaka, który także nie umiał po naszemu ani w ząb, jednak niekiedy przychodził do cerkwi.
Iwan Pello, Chołodnojarśki spomyny, w: Zakerzonnia, t. 2, Warszawa 1996, s. 139. Tłum. B. Huk.

PRZEMYSKIE I (region)

Wyciąg z opracowania statystycznego rejonowego referenta politycznego OUN o ukraińskich ofiarach formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej w rejonie II nadrejonu „Chłodny Jar” w Okręgu I Kraju Zakerzońskiego w latach 1945–1946

[…]

  1. Kłokowice – 2,
  2. Aksmanice – 3,
  3. Berendowice – 1, […]
  4. Gruszowa – 2,
  5. Zaporiżża [?] – 2,
  6. Sólca – 1,
  7. Cisowa – 58,
  8. Kopysno – 2,

12 Rybotycze – 1

  1. Posada Rybotycka – 1, […]
  2. Jamna Dolna – 1,
  3. Jamna Górna – 2, […]
  4. Leszczyny – 1,
  5. Makowa – 8,
  6. Borysławka – 1,
  7. Jureczkowa – 6,
  8. Wojtkówka – 2, […]
  9. Wojtkowa – 8,
  10. Trzcianiec – 11,
  11. Grąziowa – 18,
  12. Łomna – 18, […]
  13. Zamordowanych, zastrzelonych, zmarłych w wyniku pobicia – 149 osób.

Postój, dnia 4.12.1946 r.                                                                        B[ojczu]k

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 3, „Chołodnyj Jar” R.O. II. Statystyczni dani na deń 30 weresnia 1946 r., k. 120.

PRZEMYSKIE II (region)

Wyciąg z opracowania rejonowego referenta OUN o ukraińskich ofiarach formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej w rejonie III nadrejonu „Chłodny Jar” w Okręgu I Kraju Zakerzońskiego

[…] VII. Ofiary w ludziach w wyniku wrogiego terroru poniosły takie miejscowości: Bachów, Brzuska, Suwczyna, Iskań, Ruska Wieś, Połchowa, Piątkowa, Pawłokoma, Żohatyn, Jawornik, Rybne, Netrebka, Zahuty, Jasionów, Huta, Poręby, Wola Wołodzka, Wołodz, Jabłonica, Gruszówka, Ulucz, Lachawa, Dobra, Wola Krecowska, Kreców, Roztoka, Leszczawa Górna, Malawa, Lipa, Bryżawa, Dobrzanka, Leszczawka, Leszczawa Dolna.

VIII. Zamordowanych, zastrzelonych, zmarłych w wyniku pobicia – 1238 osób. Wliczono Ukraińców zamordowanych we wsiach Zarańskich; nie wliczono tylko 150 Ukraińców, utopionych w stawie we wsi Dąbrówka powiat Brzozów – były to przeważnie osoby wracające z Niemiec, a więc razem jest to 1388 osób. Ilość zamordowanych podano w przybliżeniu, ale są podstawy, aby przypuszczać, że w rzeczywistości ilość ta jest znacznie wyższa. […]

            Postój, 17.12.1946 r.                                                                         K–[znak miękki]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 3, „Chołodnyj Jar” R.O. III. Statystyczni dani na deń 30 weresnia 1946 r., k. 121.

PRZEMYSŁÓW

29 listopada 1945 r., [m.p.] – Fragment protokołu o mordzie na Ukraińcach z Przemysłowa sporządzonego przez nieznanego członka OUN w rejonie V okręgu II Kraju Zakerzońskiego

Dwaj polscy żołnierze [po zrabowaniu wsi Myców dnia 29 listopada 1945 r.– B.H.] odjechali do wsi Przemysłów oddalonej 3 km. Zajechali do głowy gromady i zażądali furmanki z dobrymi końmi. Głowa gromady dał furmana z Przemysłowa, a był nim Worobij Iwan, z którym dwaj wojskowi, każdy na jednej furze, uzbrojeni w ręczne karabiny maszynowe, odjechali w stronę Waręża […].

Po odstawieniu zrabowanych rzeczy na miejsce puścili furmana do domu, jednak nie wrócił wspomniany wyżej Bohun z Mycowa i Worobij z Przemysłowa. Ludność myślała, że odjechali z Wojskiem Polskim na Hrubieszów. Rodziny z niecierpliwością czekały na nich 8 tygodni – dopiero dnia 27 stycznia 1946 r. gospodarze ze wsi Rusyń znaleźli ich obu zabitych i zamaskowanych w lesie. Przy każdym z nich znaleziono ich dokumenty rozpoznawcze. Nieboszczyków odwieziono do ich wsi rodzinnych, gdzie zostali dokładniej rozpoznani po ubraniu. Po twarzach trudno było poznać, ponieważ kruki wydziobały twarze i oczy. Wymienionych gospodarzy pochowano na miejscowych cmentarzach.

Źródło: Informacija pro wbywstwo polśkoju milicijeju ukrajinciw seła Myciw Hrubesziwśkoho powitu, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 912. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

PRZEWODÓW
1945 [Tomaszowskie], m.p. – Tłumaczenie na język polski protokołu przesłuchania przez pracownika Służby Bezpieczeństwa świadka terroru Wojska Polskiego i Milicji Obywatelskiej wobec ukraińskich mieszkańców wsi Przewodów
Dnia 27 III 1945 o godz. 6. WP i MO w liczbie około 200 osób przeprowadziły obławę we wsi Przewodów. Rano, przy wielkiej strzelaninie i krzykach, wbiegli do wsi i rozpoczęli poszukiwania. Mężczyzn, którzy nie zdołali ukryć się, zabierali bez względu na wiek i trzymani pod strażą koło Domu Ludowego. Po długich poszukiwaniach, znaleźli kryjówkę, w której ukryci byli strzelcy dowódcy „Czumaka”. Dwóch strzelców podjęło walkę z około 50 żołnierzami WP. Kiedy zrozumieli, że strzelców nie wezmą żywych ani nie zabiją kulami (bo mieli dobre stanowisko), zaczęli palić sąsiednie budynki. Rozwścieczeni żołnierze zaczęli strzelać do ludności cywilnej, niby to niechcący. Nikt nie próbował ratować płonących budynków, bo takich rozstrzeliwano. Z tego powodu ogień szybko rozprzestrzenił się i w ciągu krótkiego czasu spłonęło 10 stodół, 2 chaty, 9 stajni oraz Dom Ludowy. Zastrzelonych cywilów wrzucono w ogień, nazywając ich „banderowcami”. Od kul zginęło wówczas 13 mieszkańców, a byli to: Kozak Fedir, lat 40, zastrzelony za to, że gasił własną chatę; Zacharczuk Mychajło – lat 35, zabitego wrzucono w ogień; Sokił Wasyl – lat 22, utykający na nogę, zabity w drodze do Bełza za to, że nie mógł iść; Seniuk Iwan – lat 38; Czornyj Mychjło – 4-letnie dziecko, ranne w głowę, zmarło po dwóch godzinach (strzał nie był przypadkowy). Inni zabici byli tak popaleni, że rozpoznawano ich po kawałkach odzieży: Tarasiuk Maksym – lat 67 i jego syn Mychajło – lat 16, Zaliwski Mykoła – lat 40, Mełech Foma – lat 42, Husar Mykoła – lat 36, Galant Wasyl – lat 17. Gdy strzelcy z oddziału dowódcy „Czumaka” zobaczyli, że nie mają wyjścia, sami zastrzelili się; jeden z nich żył jeszcze około 3 godzin.
Wszystkich zatrzymanych w niemiłosierny sposób bito i znęcano się nad nimi, postawiono pod mur twarzami do ściany i kazano trzymać ręce w górze. Jeśli ktoś tego nie wytrzymywał, był niemiłosiernie katowany. Później zaprowadzono do błota i kazano się położyć, a leżących bito czym popadło: łańcuchami, kijami, kolbami karabinów. Z zasady wszystkich zatrzymanych bito po głowach. Oprócz tego w różny sposób naigrywano się z ludzi, np. Iwanojkowi Fedorowi namalowano smarem wąsy i śmiejąc się dogadywano: Już mamy samego Banderę. Oprawcy wygadywali różne głupoty: Ja ci dam Ukrainę, ty bulbachu, k…wa wasza mać banderowska, będziecie mieli Ukrainę!
Pobitych we wsi było bardzo dużo, niemal każdy mieszkaniec był pobity. Najbardziej ucierpieli: Zubko Petro – lat 27 lat, Tarasiuk Iwan – 35 lat, Kowalczuk Wołodymyr – lat 40 lat, Rajcher Karło – lat 57, Tarasiuk Iwan – 50 lat, Kostiureczko Jaroslaw – lat 18. Wszyscy od stóp do głów byli czarni od bicia, najbardziej bito w głowę. W czasie akcji całkowicie ograbiono wioskę. Żołnierze zabierali wszystko, co wpadło w ręce: brzytwy, pędzle do golenia, mydło, koszule, zegarki, lustra, noże, łyżki, widelce, talerze i inne rzeczy. Najwięcej kradli odzież i buty, np. Ćwech Łeśko – kożuch, kurtka, buty i spódnica; Hetmańczuk Andrij – trzy swetry i dwie pary butów; Nazar Hrihorij – kurtka i para butów. Nie zostawiono również gospodarskiego inwentarza, koni, wozów, świń. Np. Kałyniwskiej Marii, 65-letniej wdowie, zabrano konia i dwie świnie 70–80 kg wagi; Hetmańczukowi Maksymowi konia i wóz, Ostapowi Antinowi świnię 100 kg. Ograbiono również miejscowy młyn, zabierając 400 kg mąki i wiele zboża.
Do Bełza zabrano 9 osób, z tego dwóch zwolniono (byli z polskiej rodziny), a 7 wywieziono do Hrubieszowa. Po 14 miesięcach wrócili z więzienia w Zamościu Mazurok Maksym, Zaliwski Hryhorij, Łućkiw Hryhorij, Hryniuk Jurij, Soroka Iwan (Łućkiw i Zaliwski mają po 20 lat, inni są w średnim wieku), a do dziś nie wróciło dwóch: Mazurok Petro – lat 30 i drugi obcy (nazwiska nie znają) – lat około 40, który zginął bez wieści.
Akcję zakończono o godz. 3 po obiedzie. […]
Archiwum Państwowe Lublin, UPA – Zachód, VI Okręg Wojskowy kryptonim „Sian”, teczka nr 76, str. 164. Opublikowano w: Obława w Przewodowie, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 167–169.

Fragment sporządzonego przez pracownika SB OUN „Czumaka” z rejonu V w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego protokołu terroru Wojska Polskiego we wsi Przewodów, w wyniku którego udusiło się 15 Ukraińców, 2 zmarło w wyniku tortur, 1 zginął bez wieści

Dnia 29 IV 1946 roku o godzinie 6. Na wieś Przewodów urządziło obławę 400 żołnierzy WP i MO. […] Po całkowitym obrabowaniu wsi przeszli do palenia. Zapalili wieś bezpodstawnie, a sami mówili, że znaleźli amunicję i dlatego zaczęli palić. Część mieszkańców nie zdążyła uciec ze wsi i musiał wyjść z kryjówek i chować się w dymie lub w jakiś inny sposób lawirować, aby nie wpaść w ręce oszalałych Polaków.

            Niektórzy nie zdołali wyjść z kryjówek i z braku powietrza podusili się. Łącznie zginęło wtedy 15 osób, z czego 13 miejscowych i jeden obcy, który akurat znajdował się we wsi. Udusili się tacy mieszkańcy wsi:

            [1] Bazyłewycz Ołeksander lat 21,

            [2] Kostureczko Jarosław lat 20,

            [3] Kostureczko Mychajło lat 18,

            [4] Kostureczko Jurij lat 22,

            [5] Mazurak Mychajło lat 21,

            [6] Szastało Zenon lat 18,

            [7] Romaniuk Hryhorij lat 18,

            [8] Ostapek Hryhorij lat 23,

            [9] Romaniuk Mykoła lat 30,

            [10] Soroka Hryhorij lat 29,

            [11] Soroka Iwan lat 43 – zabity na powierzchni,

            [12] Biłocerkowycz Iwan lat około 28,

            [13] Biłocerkowycz Sofija lat 18 i

            [14] Senycia Iwan lat 14.

            Wiele osób zabrali z sobą do Bełza, nie patrząc, czy kobieta, czy starzec. […] Zatrzymali jednego rannego, któremu seksoci zarzucili „banderostwo”. On  zmarł w Tomaszowie w szpitalu. O drugim nie ma wiadomości. Pierwszy nazywał się Iwanojko Wasyl, a drugi Tarasiuk Stepan. […]

            W haniebny sposób traktowali ludność cywilną. […] Najbardziej bity był nauczyciel Terlecki Iwan, liczący około 35 lat. Został aresztowany i zabrany do Bełza. Był chory i nie mógł szybko iść, więc znęcali się nad nim w drodze. Podobnie, jak sam potem opowiadał, w Bełzie, gdzie rozbierali go do naga, jeden siadał na głowie i tak bili go gumowymi pałkami i drążkami. Po zwolnieniu był strasznie zbity po głowie i po całym ciele tak, ze ciało zostało poodbijane, gniło i odpadało kawałami, jak u syfilityka. Zmarł w tydzień potem. […]

Zeznał:                                                                                  Przesłuchiwał:

mieszkaniec wsi                                                                    „Czumak”

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, Akt cz. 2 z polśkoho teroru w seli Perewodowi, k. 281. 

Fragment sprawozdania terenowego referenta OUN nadrejonu „Liman” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Harasymie Kłenie

  1. 5. Przewodów – O godzinie 8. Wojsko Polskie z Bełza w ilości do 250 osób przeprowadziło obławę na wieś. Przyjechali dwoma samochodami. We wsi nikogo nie zastali. […] Podczas przeszukiwania nałapało ludzi z końmi, bydłem i innym majątkiem chowanym przed wysiedleniem. Wszystko to zagrabiło. Żołnierze złapali podczas przeszukania Harasyma Kłena lat 36, którego bestialsko zamordowali.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 26, Terenowi wistky za czas wid 27.5 – 25.6 1946 r., k. 86.

Fragment wspomnień Wasyla Caryka o mordzie na Ukraińcach w Przewodowie dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

            […] W poniedziałek, tydzień po Świętach Wielkanocnych, rozniosła się wieść: z Bełza do wsi jedzie wojsko polskie razem z cywilnymi rabusiami, aby zrabować u Ukraińców to, co jeszcze pozostało. W Przewodowie wybuchł wielki strach.  Część mieszkańców uciekła  , a komu nie udało się tego zrobić, pochowali się, gdzie kto mógł. Zaczęło się rabowanie, szukanie majątku. Skończyło się na tym, że wojsko wykryło kryjówkę powstańców. Ci zdecydowali się na obronę. Rozległ się polski rozkaz palenia wieś dom po domu. Przewodów spłonął prawie doszczętnie, w ogniu zginęło wiele ludzi. Zamknięci w domu gromadzkim spalili się: Mykyta Husak, Jakiw Kałyniwski, Mychajło Tarasiuk, Iwan Syniuk, Mykoła Zaliski, Tomko Mełech, Wasyl Galant. Ten ostatni liczył sobie 13 lat. Koło swego domu zginął Fed’ko Kozak, bo chciał zagasić własny dom, za co został zastrzelony. Tak samo zginął Iwan Soroka: nie dawał zapalić swego domu. W chlewie, zamknięty, spłonął Mychajło Sacharczuk. Już wyjeżdżając z Przewodowa, wojsko za wsią zabiło Wasyla Sokala chromającego na nogę. Nie nadążał iść za nimi, bo został wzięty do niewoli. […]

            Po odejściu wojska ze wsi ludzie odkryli następną tragedię: w bunkrach leżało 14 trupów młodych mężczyzn w wieku 16–26 lat, którzy udusili się w dymie. Byli to: Mychajło, Sławko i Jurij Kostureczko, Hryhorij Romaniuk, Iwan Sokił, Zenon Szastało, Mychajło Mazurok, Sofija Biłocerkoweć, jej mąż Iwan Biocerkoweć, Leśko Bazyłewycz, Mykoła Romaniuk, Hryhorij Soroka, Hryhorij Ostapyk, Sołoducha o nieznanym imieniu.

            Wśród ofiar cywilnych należy jeszcze wymienić Sofuję Caruk zastrzeloną przez WP pod lasem telatyńskim, gdy uciekała z krową, Gryhorija Kałyniwskiego, zastrzelonego przez WP w Radkowie, gdy uciekał przed wysiedleniem. Polscy cywilni szowiniści zamordowali wracających z bolszewickiego forszpanu: Petra Kałyniwskiego, Iwana Chruszcza i Mychajła Tarasiuka. […]

Źródło: Spohad Wasyla Caryka narodżenoho w Perewodowi Sokalśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 463.

PRZYBYSZÓW
1945 maj 4, Sanok – Fragment zawiadomienia komendanta KPMO w Sanoku dla starosty powiatowego o mordzie na Ukraińce w Przybyszowie
[…] Dnia 25.4.1945 r. około godz. 20. przyszło do mieszkania Haratana Teodora, mieszkańca gromady Przybyszów, 3 nieznanych osobników uzbrojonych w automaty, rewolwery i granaty, i po krótkiej rozmowie zaczęli w straszny sposób katować wymienionego oraz żonę jego Ewę, którą wyprowadzili w pole i powiesili na czereśni, a Haratana zostawili pobitego i związanego w mieszkaniu. Osobnicy ci przedstawili się jako milicja z Krosna. […]
Komendant powiatowy MO
[podpis nieczyt.]
Oryginał, maszynopis. APRz Oddział w Sanoku, Starostwo Powiatowe Sanockie 1944-1950, sygn. 13, k. 11.

PRZYCHOJEC

14 lutego 1945 r., Leżajsk – Fragment zawiadomienia kierownika Oddziału Śledczego komisariatu MO w Leżajsku dla Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie o mordzie na Ukraińcu Josyfie Berestce

W niedzielę tj. dnia 11 II 1945 r. o godzinie 12. minut 30 powracał z kościoła z Leżajska w kierunku wsi Przychojec (miejscowość odległa od Leżajska 4 km) Berestka Józef liczący lat 31, religii greckokatolickiej, narodowości ukraińskiej, stanu wolnego, z zawodu rolnik, za czasów okupacji niemieckiej policjant ochrony kolejowej tzw. Bahnschutz w towarzystwie Polaków Janika Józefa i Marcina. W odległości 1 km od wsi Przychojec do wyżej wymienionych przystąpił pewien osobnik, pytając się ich, który z nich jest Berestka Józef. Na odpowiedź Berestki „ja jestem” osobnik ów wyjął z kieszeni pistolet i strzelił w plecy Berestce. Dwaj jego towarzysze przestraszeni zbiegli. Następnie z jeszcze żyjącego zabójca zdjął obuwie, płaszcz i ubranie i strzelił dwukrotnie w skroń. Przed przybyciem śledczego rodzina zabrała denata do mieszania. Po przeprowadzeniu oględzin zwłok zezwolono rodzinie na pogrzebanie ciała.

Oryginał, maszynopis. AIPN Rz 046/931, k. 3.

Wyciąg z artykułu Romana Bazyłewycza o Ukraińcach zamordowanych w Przychojcu przez członków NZW i bandytów

Bak Józef (Бак Йосиф), lat 40, nazywany „Guzek”, mieszkaniec Przychojca, zamordowany w styczniu 1945 r.

Berestko Józef (Берестко Йосиф), lat 26, syn Jana Berestki, zamieszkały w Przychojcu, zamordowany w styczniu 1945 r.

Proń Mirosław (Пронь Мирослав), lat 16, zamieszkały w Przychojcu, zamordowany w marcu 1945 r.

Źródło: R. Bazyłewycz, Ukrajinśki żertwy Łeżajśka, opr. B. Huk, „NS” 2011, nr 9, s. 9; nr 10, s. 9.

RADAWA
Fragment sprawozdania referenta politycznego II Okręgu OUN Kraju Zakerzońskiego Dymitra Dzioby „Stala” z 25 kwietnia 1945 r.
[…] 21 kwietnia 1945 r. banda polska z Wiązownicy i zza Sanu napadła na Terebnie, przysiółek Radawy. Przysiółek spalono, mordując następujących Ukraińców:
1. Terebowiec Dmytro lat 80, wieśniak;
2. Skorobatko Ołeh „–” 70 „–”;
3. Naspińska Anna „–” 80 „–”;
4. Kubach Jewa „–” 35 „–”.
Zamordowanych powrzucano do ognia. […]
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 867. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

30 stycznia 1946 r., Rzeszów – Fragment protokołu przesłuchania Michała Maciołka dotyczący mordów grupy NZW pod dowództwem Bronisława Gliniaka „Radwana” na Ukraińcach w Radawie

Pytanie: Kiedy pierwszy raz widzieliście bandę „Radwana”?

Odpowiedź: Pierwszy raz widziałem bandę „Radwana” 10 IV 1945 r. w Wiązownicy. Pełniłem służbę wartowniczą w nocy. W tym czasie banda „Radwana” była na posterunku milicji i stamtąd odmaszerowali i poszli na teren wioskę Radawa. Na drugi dzień palili oni wioski Ukraińców. […]

Pytanie: Czy banda robiła napady?

Odpowiedź: Banda „Radwana” zabiła 14 (czternaście) ludzi narodowości ukraińskiej.

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 107/56, k. 55.

18 lutego 1946 r., [m.p.] – Fragment protokołu referenta „Surmacza” z rejonu I Okręgu II Kraju Zakerzońskiego o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Radawie

[…] 15 stycznia 1946 r. WP opuściło wymienione wyżej wsie [Bachory, Surmaczówka], aby objąć akcję następujące miejscowości: […]

wieś Radawa, która została okrążona o godzinie 8 rano. Strzelając do tłumu mieszkańców, którzy uciekali ze strachu przed WP, zamordowali 3 starszych ludzi. […];
wieś Cienki, gdzie zamordowali 3 uciekających chłopców:
Kołodę Petra – lat 20;
Łychołata Dmytra – lat 16;
Płanitę C. – lat 18. […]
Źródło: Zwit pro antyukrajinśki akciji polśkoho wijśka 14–16 lutoho 1946 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 995–996. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Tłumaczenie na język polski informacji Mychajła Bochna o mordzie na Ukraińcach we wsi Radawa, zamieszczonej w zbiorze „Jarosławszczyzna i Zasiannia” z 1986 r.
[…] W połowie lipca 1944 r. front przesunął się przez naszą okolicę na zachód, bez walk. (…) Mniej więcej po miesiącu zaczęto tworzyć polską administrację, zaczynając od milicji. (…) Polska administracja stawała się coraz silniejsza i zaczęła coraz bardziej dawać się we znaki. Zaczęło się od aresztowań bardziej świadomych Ukraińców, tych którzy byli aktywni za czasów niemieckich, nie wykluczając młodzieży. Znalazł się w więzieniu i autor tych wspomnień. Aresztowania były w przeważającej mierze przypadkowe. Istne piekło zaczęło się wczesną wiosną 1945 r., kiedy prócz milicji lub do spółki z nią zaczęły włóczyć różne polskie bandy, które rabowały oraz zabijały przypadkowych ludzi.
Pierwszą ofiarą stał się Wasyl Bochno z Terebni, którego Jan Tyran z Radawy przywiązał do drzewa i przebił bagnetem. Później z rąk band z Wiązownicy zginęli w Terebniach dwaj staruszkowie, Wac i Skuratko Iwan. W Radawie zamordowano chorego Biłego (przezwisko Cujka). Na moście zabito i wrzucono do wody Werbickiego, a małego chłopca Cienkiego zabito na pastwisku. AK zabiła Anielę Biłą i Wołodymyra Szegdę, Petra Bochna, wracającego ze sklepu, wylegitymował po drodze jakiś Polak, a gdy stwierdził, że to Ukrainiec, strzelił mu w twarz i uciekł na rowerze. Ranny dowlókł się do wioski i tu go jakoś uratowano. Takie wydarzenia były na porządku dziennym we wszystkich wioskach Jarosławszczyzny. Mieszkańcy wiosek leżących na niezalesionym terenie, jak Manasterz czy Leżachów, musieli się przenieść w okolice lesiste, zabierając bydło i wszystko to, co się dało zabrać. […]
Radawa, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 236–237.

Fragment wspomnień Stefana Terebieńca ur. w 1931 r. na przysiółku Radawy Terebnie
[…] Przeżyłem trzy fronty, ale to było nic w porównaniu z tym, co nas wszystkich w Terebniach czekało po… zakończeniu wojny. Tragedia Terebni zaczęła się już wczesną wiosną 1945 r. Związana była z Wiązownicą, najbliższą wsią, dosyć wielką, zamieszkaną przeważnie przez ludność polską. […] Po raz pierwszy napad odbył się w nocy. Obrabowanych zostało tylko 4–5 gospodarstw, między innymi i nasze. Nikt z mieszkańców nie został zabity, bo wszyscy zdążyli się schować. Bandyci zabrali wszystko, co wpadło im w ręce. Porozbijali nawet kuchnie, piece, a więc byli to bandyci w całym znaczeniu tego słowa.
W okresie późniejszym napady wzmagały się, dochodziło do nich nie tylko w nocy, ale i w dzień, bo napastnicy przekonali się, że nie mamy samoobrony. Tylko jeden raz, już pod jesień, gdy wpadła banda i zaczęła strzelać, skąd wzięli się nasi partyzanci i bandyci od razu wszystko zostawili i uciekli. Mimo to pod wpływem serii napadów, które trudno zliczyć, prawie wieś została spalona i zamordowano gdzieś 17 mieszkańców, przeważnie starszych i chorych. Ci nie zdołali uciec do lasu.
Pierwszą ofiarą był Iwan Skuratko, 20-latek, którego jesienią 1944 r. zabił na drodze polski milicjant z Radawy. Druga ofiara to także Skuratko, ale Wasyl, ojciec sześciorga dzieci. Nie mieszkał w Terebniach, a w Cetuli, skąd zajechał po coś do nas. Gdy wracał złapali go Polacy z Radawy, przywiązali do drzewa, kłuli tak, że mu nawet oczy wykłuli. Miało to miejsce na początku marca 1945 r. Nasi partyzanci złapali Polaków, którzy zamordowali Skuratków i skazali. Trzecia ofiara to Anna Terebieniec. W czerwcu 1945 r. pojechała końmi na pole za wsią w kierunku na Wiązownicę i już stamtąd nie wróciła. Kiedyś liczyliśmy w kilka osób nasze ofiary. Naliczyliśmy 17, ale wszystkich nazwisk już nie mogliśmy sobie przypomnieć. […]
Źródło: S. Terebieniec, Terebnie, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 531–532.

RADOSZYCE

Fragment relacji Jewy Paraszczak-Kołhało o mordzie na Ukraince w Radoszycach

[…] Rano, 6 kwietnia 1946 r., Wosjko Polskie wjechało do wsi Radoszyce, prawie bezludnej, ponieważ większość z nich znajdowała się w lesie Barani pod granicą czechosłowacką […]. […] W tym czasie Jurko Harhaj-Barański z dziewczyną Teklą Łapihuską wrócił z lasu, żeby wziąć coś z domu. Złapali ich dwa polscy wojacy i zaprowadzili za most kolejowy na Łysą Górę. Jeden z wojaków nastawił karabin, chcąc zastrzelić Jurka, ale Tekla podbiła karabin, a Jurko wskoczył w rów i krzakami uciekł. A uroczą dziewczynę spotkała straszna tragedia. Zostałą nie tylko zgwałcona, ale jeszcze połamali jej ręce i nogi, odcięli uszy, wykłuli oczy. […]

Źródło: J. Paraszczak-Kołhało, s. Radoszyci, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 384.

RADRUŻ

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Radrużu

[…]

30 grudnia 1945 r. WP (szturmówka) razem z MO z Horyńca, Baszni i Lubaczowa w ilości około 200 osób przeprowadziło akcję terrorystyczną na wieś. W czasie akcji mężczyzn, którzy nie uciekli i nie schowali się, złapali i spędzili do sadu Hija Tymka. Tamustawili ich rzędem, a porucznik powiedział, że akcja przeprowadzona jest z powodu wczorajszego zamordowania sołtysa i sekretarza gromady. Następnie wyznaczono 6 mężczyzn i kazano im odejść na bok, a resztę puszczono do domu oprócz 8, których zabrano do Lubaczowa na przesłuchanie. Odstawionych z szeregu 6 mężczyzn pognali pod cerkiew, gdzie zostali rozstrzelani, a byli to:

Dyda Wasyl – przeżył 54 lata;
Dudnewycz Mychajło – 19;
Ozymok Wasyl – 21;
Ozymok Hryhorij – 34;
Straczak Ołeksa – 39;
Stelmach Maksym – 51.
[…]

30 grudnia 1945 r. WP wysiedlające Ukraińców z Lubaczowszczyzny w celu zmuszenia wieśniaków do wyjazdu, rabowało i terroryzowało ich. Zamordowało wtedy wieśniaka Gałania Semka – lat 68.

[…]

Razem: 14 zamordowanych mężczyzn (7 przez bolszewików, 6 przez WP i MO) […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 939–940. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

RAKOWA

Dane referenta OUN „Sławka” z rejonu V nadrejonu „Chłodny Jar” w Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o 2 Ukraińcach z Rakowej ze spisu 31 ofiar mordów różnych formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej w tym rejonie

Spis zamordowanych przez bandy polsko-bolszewickie

od przejścia frontu do 31 XII 46 roku […] 

  1. Setnyk Marija – ur. w 1887 roku, z Rakowej, zastrzelona przez Wojsko Polskie w połowie marca 1946 roku, gdy szła przez wieś;
  2. Jurcaba Stefan – ur. w 1922 roku, zastrzelony w 1945 roku przez Wojsko Polskie, gdy uciekał do lasu.

Postój, 27.3.1947 rok                                                                                   „Sławko”

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Spys pomordowanych wid perechodu frontu do 31 XII 46 r. czerez polśko-bolszewyćki bandy, k. 209.

RATNAWICA

20 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment zawiadomienia referenta OUN z Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Ratnawicy

[…] 22 stycznia 1946 r. o godzinie 1. […] wojsko pojechało przez Bełchówkę do Ratnawicy. Wzięli z sobą kuchnię polową, karabiny i moździerze, okrążyli wieś i zaczęli rabować kury, rzeczy domowe, łapali mężczyzn i bili ich do krwi. Uciekających ludzi zabijali strzałami. Zamordowali gospodarza Ukraińca Mazura M. i kalekę Kotyka Mykołę poćwiartowali [tak w dokumencie]. U Stepana Biłasa znaleźli karabin. Wraz z ojcem przyprowadzili go do Bukowska i strasznie bili, wbijając rozpalone druty do ust. Popieczonego ojca wypuścili, a syna zabrali z sobą, gdzie na [oczach?] wszystkich zamordowali. Innych ludzi powiązali sznurami i trzymali na śniegu 5 godzin. Wszystkich mężczyzn z Ratnawicy zabrali, z czego kilku zamordowali w lesie. […]

Źródło: Powidomłennia pro antyukrajinśki akciji widdiliw Wijśka polśkoho, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 985. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

27 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment zawiadomienia dowódcy kompanii UPA „Szturmowiec-5” Stepana Stebelskiego „Chrina” dla dowódcy Batalionu Łemkowskiego UPA Wasyla Mizernego „Rena” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Ratnawicy

[Dnia 25 stycznia 1946 r. żołnierze Wojska Polskiego zamordowali] w Ratnawicy 6 [chłopców] (wycinali uszy, oczy, nosy), w lesie bukowskim zaaresztowali 7, którzy na pewno zginęli. Ratnawica się załamała […].

Źródło: Powidomłennia pro napad na seło Zawadka Morochiwśka 25 sicznia 1946 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 988. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

1946 luty 1, m.p. [Sanockie] – Fragment tłumaczenia na język polski sprawozdania informacyjnego referentka propagandy nadrejonu „Beskid” Marii Kypkyszko „Stepowej” dotyczącego mordów Wojska Polskiego na ukraińskich mieszkańcach wsi Ratnawica
[…] 20 stycznia pojawiły się wypadowe grupy liczące około 120 ludzi z moździerzami, rozmaitą bronią i sprzętem telefonicznym. Te grupy w okrutny sposób odnosiły się do ludności ukraińskiej. […] Ratnawica – zamordowano trzech ludzi, zabrano 14, ponad 45-letniej kobiecie połamano ręce, bito mężczyzn, wbijano igły pod paznokcie, przypiekano pięty świecami. Kalekę, który wrócił z armii bolszewickiej, bito w ranę na nodze, która jeszcze się nie zagoiła. […]
Sanockie w styczniu 1946, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 320.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Ratnawicy

            […] WP z Sanoka napadło [data nieczytelna – B.H.] na wieś Ratnawica w celu jej wysiedlenia. We wsi nie zastali nikogo oprócz starców i kalek. Spalili jeden dom, a 70-letniego gospodarza wrzucili do ognia. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.4 – 1.5.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 77. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

RECZPOL

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Beskid” Stepana Golasza „Mara” o mordzie żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego na Ukraince Wiktorii Mroczko koło Reczpola

6 I 1947 r. KBW z Krasiczyna, rozdzieliwszy się na 2 grupy, skierowało się do wsi Chołowczyce. Na przysiółku tej wsi, nad Sanem, kwaterowali w tym czasie 2 powstańcy, którzy, gdy zobaczyli wojsko, zaczęli się wycofywać. Podczas tej strzelaniny do wsi Reczpol szła 15-letnia dziewczyna Mroczko Wiktoria, która została zabita przez wrogie kule.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 26, Wisti z terenu za siczeń 1947 r., k. 153.

ROPIENKA

Fragment wspomnień Jarosława Andrucha o mordach na Ukraińcach w Ropience dokonanych przez żołnierzy Wojska Polskiego i członków MO

[…] Na Kopalni ulokowało się polskie wojsko. Oficjalnie w celu wzmocnienia milicji, ale oprócz ochrony kopalni miało za zadanie dokonywać napadów na pobliskie wsie. […] Latem 1945 r. w czasie napadu na Zawadkę wojsko spotkało się z silną obroną UPA i doznało klęski, miało wielu zabitych i rannych. Wracając przez Ropienkę dolną żołnierze zachowywali się bardzo agresywnie, ludzie chowali się, bo czepiali się każdego spotkanego po drodze. Mężczyznę, który wracając z kopalni wstąpił do sąsiada, zastrzelili bez żadnego powodu. Był to ropienczanin Stanisław Kociuba, człowiek znany, bo prowadził wiejski chór.

Spłonęła wtedy połowa górnego końca wsi, wojsko zakończyło akcję przy Chreboriwce. Partyzanci odeszli za Chwaniów. W czasie tych wydarzeń zginęły 4 osoby: Sofija Rudiak, Antin Tarnawski, Iwan Wojciszyn, Mykoła Iwanocki. Pochowano zostali w mogile zbiorowej na cmentarzu koło cerkwi. […]

W 1946 r. na milicję do Ropienki zabrany został ropieczanin Mychajło Demczur – nili go tak, że potem zmarł.

Do domu Iwana Kociuby milicja wrzuciła 2 granaty. Ciężkie rany odnieśli gospodarze i obecni tam sąsiedzi Iwan Olijarczyk oraz Ilko Wynar.

W 1946 r. milicja napadał na dom Pryborowycza, który w tym czasie pracował w kopalni. Dom zrabowali i podpalili. Spłonęła w nim jego żona […].

W 1947 r. milicja wrzuciła do basenu na kopalni tamtejszego robotnika Mychajła Jarczaka. […]

Po klęsce pod Zawadką wojsko zabiło także, oprócz Kociuby, starego Josypa Bulwana koło własnego domu. […]

Źródło: Spohad Jarosława Andrucha narodżenoho 1934 roku w Ropenci Liśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 493–494.

ROZBÓRZ DŁUGI
1945 marzec 17 Jarosław – Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu za okres 3 marca – 17 marca 1945 r.
[…] stwierdzono szereg zbrojnych napadów skierowanych przeciwko Ukraińcom wyjeżdżającym do Związku Radzieckiego. […] 16 marca uzbrojona grupa ludzi w ilości 6 osób wywiodła na pole 2 braci Wańkowiczów, mieszkańców Rozbórza Długiego i rozstrzelali ich, następnie się skryli w niewiadomym kierunku.
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-04/144, k. 37.

RUDA

Fragment sprawozdania dekadowego kierownika PUBP w Chełmie dotyczący mordu na 2 Ukraińcach

Dnia 13 kwietnia zostali uprowadzeni z własnego mieszkania przez nieznanych osobników uzbrojonych w karabiny Kalisz Metody i Bartnik Wasyl zamieszkali w kolonii Ruda. Uprowadzonych znaleziono w lesie zabitych.

Oryginał, maszynopis. AIPN Lu 045/3, Sprawozdanie dekadowe z działalności Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Chełmie za okres od 17.4. 45 r. do 27.4.1945 r., 17 IV 45 r., k. 94.

RUDAWKA RYMANOWSKA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego nieznanego referenta OUN z nadrejonu „Beskid” za październik 1945 r. o mordzie na Ukraince koło Rudawki dokonanym przez bandytów z polskich wsi

[…] 14 października koło Rudawki powiat Sanok bandyci zatrzymali dwie fury jadące z Rymanowa. Mężczyznom kazali położyć się na ziemi, a dziewczyna siedząca na wozie zaczęła krzyczeć. Została za to zabita na wozie, a konie zabrali.

Źródło: Wisti z terenu za misiać żowteń 1945 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 26–27. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

RUSKA WIEŚ

Fragment sprawozdania terenowego referenta OUN o mordzie członków MO z Dubiecka na 6 Ukraińcach w Ruskiej Wsi

[…] 22.2.1945 roku milicja z Dubiecka napadła na Ruską Wieś. Okrążyła ją, zabiła 6 mężczyzn i zrabowała ubrania, obuwie i wiele innych rzeczy. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, [Wisti z terenu, b.d.], k. 288.

Przysiółek Słonne

Fragment sprawozdania terenowego referenta OUN o mordzie bandy z polskich wsi na 2 Ukraińcach w Słonnym

[…] 22.2.1945 roku polska banda złożona z około 70 osób, w tym połowa bez broni, napadła na wieś Słonne. Mocno obrabowali ukraińskich wieśniaków i zabili 2 Ukraińców. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, [Wisti z terenu, b.d.], k. 288.

29 listopada 1949, Sielnica – Fragment protokołu przesłuchania Kazimierza Makucha dotyczący mordu na N.N. Ukraińcu

[…] co do działalności Płowego Leona mogę zeznać, że ten z chwilą wyzwolenia i wejścia na tutejsze tereny Armii Czerwonej posiadał nielegalnie broń, a to karabin marki KBK, ruski, z którym to chodził. Wiadomym mi jest ze źródeł poufnych, że ten w roku 1945 dokonał morderstwa na osobie narodowości ruskiej, nazwiska mi nieznanego, który to pochodził ze Słonnego gmina Dubiecko powiat Przemyśl. Wspomniany powyżej zamordowany powrócił z Niemiec w 1945 roku i zamieszkał u niejakiego Gwizdały Marcina (chwilowo), skąd został zabrany przez Płowego Leona i uprowadzony, po czym dokonał na nim Płowy morderstwa […].

AIPN Rz 050/1044, k. 16.

Przysiółek Połchowa

Fragment aktu oskarżenia Polaków winnych mordów na Ukraińcach przygotowany przez członka administracji Okręgu I Kraju Zakerzońskiego „Sokoła”-„Bohdana”

[…] 25 maja 1945 r. uzbrojona banda polska przybyła do wsi Połchowa, zabrała miejscowego Ukraińca Iwana Kozara, 16-letnią dziewczynę Kosar Anastaziję, którą zamordowali. […]

Źródło: Akt obwynuwaczennia polakiw pryczetnych do znyszczennia ukrajinciw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 892. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

13 grudnia 1950, Przemyśl – Fragment wyroku Sądu Rejonowego w Przemyślu w sprawie Franciszka Nawalanego z Sielnicy za zamordowanie 2 Ukraińców w Ruskiej Wsi (Wybrzeżu)

W drugi dzień świąt wielkanocnych w 1945 r. oskarżony Nawalany wraz z żoną był na chrzcinach u Stanisława Tłuścika w gromadzie Słonne razem z Kucyłą Józefem i Mieczysławem i innymi osobnikami. późnym wieczorem przybyli pod domostwo Tłuścika koledzy oskarżonego Nawalanego – Cichy Jan z Dylągowej, Janowski Kazimierz i Radoń Władysław z Sielnicy, proponując wspólną wyprawę do Winnej, gdzie zamierzali z rozkazu komendanta placówki Batalionów Chłopskich odebrać broń palną-karabin niejakiemu Koczynaszowi Pawłowi […], był z pochodzenia Ukraińcem. […] Wspomniana piątka udała się do Winnej, gdzie pod domem Pasieczników zatrzymali się i uzbrojony w automat Cichy Jan wszedł do Pasiecznika Jana dowiedzieć się o miejscu pobytu Koczynasza. Pasiecznik, szwagier Koczynasza, którego sterroryzował Cichy Jan, wskazał sąsiedni dom Antoniny Pasiecznik jako miejsce zamieszkania Koczynasza i tam udali się bandyci, otoczyli dom, wezwali do otwarcia drzwi, a gdy mieszkańcy nie wykonali rozkazu, otworzyli ogień przez ściany budynku, drzwi i okna. W wyniku strzelaniny zabity został znajdujący się w mieszkaniu człowiek obcy – Chromik Jan, Ukrainiec, który nazajutrz rano wybierał się wspólnie z Pasiecznik Władysławem do szpitala w Przemyślu.

            Po tej strzelaninie banda odjechała, nie rezygnując jednak z zabójstwa Koczynasza. Na trzeci dzień w nieco zmienionym zespole, już bez udziału Nawalanego, Cichy Jan przybył z kilkoma osobnikami, zastrzelił Koczynasza, dokonując rabunku.

Odpis, maszynopis. Źródło: AIPN Rz 108/5964, k. 11.  

Fragmenty wspomnień  Iwana Pella o mordach na Ukraińcach w Ruskiej Wsi

Na Przysadzie, przysiółku Ruskiej Wsi, [Polacy] zabili braci Andrzeja i Mieczysława Chomików […]. […]

[…] Niedługo po święcie Jordanu w 1945 r. zatrzymałem się w swojej wsi u Tyciaka […]. Nagle wpadła dziewczyna od Iskanina: – Polacy idą!

Wszyscy rzucili się do ucieczki w stronę lasu, a właśnie stamtąd zaszli nas Polacy. Usłyszałem strzały dochodzące spod lasu, więc z trzema innymi chłopakami pobiegłem w stronę starego sowieckiego posterunku granicznego. Jeden przy pomocy drugiego schowaliśmy się na strychu, który od podłogi dzieliło ze 4 metry. A Polacy byli tuż-tuż. Siedzieliśmy za grubym kominem, uzbrojeni w znalezioną tam kosę. Nie wiadomo jak, ale Polacy także wdrapali się na strych. Jeden podszedł do komina, nie zobaczył nas i zawrócił. Gdy zleźliśmy, zobaczyliśmy 4 zabitych naszych chłopców. Pięciu innych Polacy zabili w lesie. Napastnikiem była MO i oddział Batalionów Chłopskich. Tak Ruskiej Wsi odwdzięczył się  za opiekę Mazur, zlikwidowany potem przez bojówkę „Zatoki”. Ofiary miały po 13–17 lat, więc z UPA nie łączyło ich nic. Byli to bracia Miron i Bohdan Iskaninowie, Sławko Tchir, Nahajski, Iwan Kopko, Hryhorij Pello, Iwan Hilkewicz, Antin Bobenko (Polak) i inni, których nazwisk nie pamiętam. Poznosiliśmy ciała zabitych, pocieszyliśmy ich rodziców i w kilka osób nadal ukrywaliśmy się w lesie. […]

Iwan Pello, Chołodnojarśki spomyny, w: Zakerzonnia, t. 2, Warszawa 1996, s. 139, 144–145.

RUSZELCZYCE
1945 marzec 22, Przemyśl – Fragment sprawozdania sytuacyjnego starosty przemyskiego dla Wydziału Społeczno-Politycznego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie za okres 5 III 1945 r. – 20 III 1945 r. dotyczący mordu w Ruszelkczycach

[…] Dnia 15.3. br. około godz. 23. nieznana banda w sile 100 ludzi uzbrojona w różnego rodzaju broń palna, wpadła do gromady Ruszelczyce, gmina Krzywicza i po sterroryzowaniu ludności splądrowali mieszkania, a następnie wymordowali następujących mieszkańców:
1. Doszynia Józefa, lat 32,
2. Klimka Stefana, lat 48,
3. Polnik Marie, lat 41,
4. Polnik Stefanię, lat 15,
5. Tomczyk Marię, lat 32,
6. Tomczyk Helenę, lat 6,
7. Klimko Olgę, lat 13,
8. Klimko Lubkę, lat 1,
9. Srokę Jana, lat 56,
10. Srokę Julię, lat 16,
11. Tomczyk Olgę, lat 10,
12. Matwij Józefę, lat 48,
13. Klimko Anastazję, lat 41 – wszyscy narodowości ukraińskiej.
Ponadto zranili 3 osoby, również narodowości ukraińskiej. Zabrali z gromady 8 koni, zboże, ubrania męskie i damskie różnym gospodarzom i odjechali furmankami w kierunku Dubiecka. […]
Oryginał, maszynopis. APRz, UW Rz 373, k. 290.

RUDKA
1945 kwiecień 7, Jarosław – Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu za okres 27 marca – 7 kwietnia 1945 r.

[…] we wsi Rudka […] 30 osobników uzbrojonych w broń automatyczną i maszynową, w uniformach wojsk polskich weszło do wsi i tam wymordowali 10 osób, przeważnie starców i kobiet, między nimi dwoje dzieci, wszyscy narodowości ukraińskiej. […]
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-04/144, k. 53.

Fragment sprawozdania „Wistky z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.

[…] [] maja [1945 r.] we wsi Rudka miejscowi Polacy zabili mężczyznę i kobietę […].

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 872. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borys „Żana” o mordach na Ukraińcach we wsi

[…] 5 kwietnia 1945 r. podczas akcji bandy terrorystycznej przeprowadzonej na wieś zamordowani zostali tacy wieśniacy:

Buć Anna – lat życia 65;
Zariczny Iwan – 48;
Kozon Mychajło – 60;
Kuszak Dmytro – 45;
Nahirna Marija – 30;
Nahirny Mykoła – 35;
Uchab Marija – 40;
Uchab Marija – 8;
Uchab Mychajło – 14;
Uchab Petro –12;
Uchab Roman – 45;
Szczur Petro – 19.
[…]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny protiahom 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 956. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

RYSZKOWA WOLA

Fragment wykonanego przez referenta OUN „Borysa” spisu ofiar terroru Wojska Polskiego, które zamordowało 5 i spowodowało śmierć jednego Ukraińców           

            […] W październiku 1944 roku MO z Zapałowa w liczbie 35 osób o bardzo wczesnej porze okrążyła przysiółek Chodanie i łapała mężczyzn do armii sowieckiej.

Dnia [brak daty] 1946 roku Wojsko Polskie z Zapałowa w ilości 25 osób w godzinach rannych napadło na przysiółek Górki i aresztowało gospodarza-Ukraińca Dylkę Mykołaja lat 25. Połamało mu ręce, żebra, a potem żywcem w męczarniach zabiło.

            Dnia 6 VI 1946 roku Wojsko Polskie z Zapałowa w ilości 25 osób w godzinach wieczornych napadło na przysiółek Górki, gdzie właśnie tego dnia odbywało się wesele. Okrążyli tam dom i otworzyli strzelaninę, zabijając:

  1. Maj Iwan – Ukrainiec, lat 22, strzał w głowę;
  2. Kołeryszyn Ołeksa – lat 23, strzał w głowę;
  3. Stróż Marija – lat 26, strzał w głowę; […]

Dnia 19 XI 1946 roku Wojsko Polskie z Zapałowa w nieznanej liczbie przyszło na przysiółek Górki i zrobiło zasadzkę. O godzinie 20 wieczorem do sąsiada szła kobieta, została zabita: Szopel Anna, Ukrainka, lat 45, ugodzona kulą w prawą stronę klatki piersiowej. […]

            Postój, dnia 31 III 1947 r.

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Dnia /46 WP z Żapałowa…, k. 378, 371v.

Fragment spisu ofiar wykonanego przez referenta OUN zawierający m.in. informacje o 11 Ukraińcach zamordowanych przez członków MO w Zapałowie

            […] W dniu 29 I 1945 roku MO z Zapałowa przyjechała do Ryszkowej Woli i napadła na dom Wowka Iwana, Ukraińca, lat 55, którego aresztowała, połamała mu ręce i nogi, pobitego śmiertelnie, prawie nieprzytomnego rzucili na wóz i odwieźli do Jarosławia i po drodze domęczyli. […]

            Pierwszy napad polskiej bandy na przysiółek Chodanie pod dowództwem Ryznera Karola ze wsi Piwoda i bandy „Wołyniaka” w ilości 60 osób. W następstwie napadu zginęło 7 osób, które nie zdążyły uciec:

  1. Maczuha Dmytro – Ukrainiec, lat 65, strzał w głowę;
  2. Maczuha Anna – córka, Ukrainka, lat 23, strzał w głowę;
  3. Maczuha Marija – , lat 21, strzał w głowę;
  4. Proć Anna – Ukrainka, lat 18, ranna w lewą rękę i lewy bok, strzał w głowę;
  5. Sapelak Ahafija – Ukrainka, lat 57, strzał w głowę;
  6. Olchowa Marija – Ukrainka, lat 47, wydłubane oczy, strzał w piersi;
  7. Rapita Mychajło – Ukrainiec, lat 65, strzał w głowę;
  8. Sapelak Emilija – Ukrainka, lat 19, ranna w prawą rękę, oko [nieczyt.]

Drugi napad tej samej bandy odbył się dnia 29 IV 1945 roku [nieczyt.], zabici zostali dwaj mężczyźni:

  1. Rapita Petro – Ukrainiec, lat 35, przekłuty bagnetem w pierś, zabity strzałem w piersi;
  2. Rapita Mychajło – Ukrainiec, lat 18, ranny w prawy bok, postrzelony w głowę, [nieczyt.] […]

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, k. 378.

Fragment wspomnień Anny Orzechowskiej o mordach na Ukraińcach w Ryszkowej Woli dokonanych przez bandy z polskich wsi

[…] Na początku wydaje mi się, że 3 lub 4 maja [1945 r.], w piątek po raz pierwszy wygnaliśmy bydło na pastwisko. Miałam wtedy 10 lat. Około południa od przysiółka Wilchowa, czyli od Jarosławia, bardzo szybko idą do nas dwaj mężczyźni. Jeden był w mundurze kolejarza, drugi w mundurze podobnym do wojskowego. Jak tylko zobaczyłam ich wraz z siostrą Olą, od razu zaczęli krzyczeć: „Ojciec, ludzie, uciekajcie, bo Polacy idą nas mordować!”. Wszyscy, nawet me, małe dzieci, wiedzieliśmy o tym, że polskie bandy mordują Ukraińców. […]

Pierwszą ofiarą bandyckiego napadu został Wasyl Rapita (zwany we wsi „Rapitka”). Miał wtedy gdzieś tak 70 lat. Nigdzie nie chciał uciekać, mówiąc, że niczego nikomu nie zawiniła, aby miał zostać zabity, a tym bardziej, że jest już taki stary. Nie rozumiał biedak, że aby zostać zamordowanym, wystarczyło być Ukraińcem. Zastrzelili go na pastwisku pod lasem, gdzie pasł krowy. Moją prawie 50-letnią ciotkę Ahafiję Sapelak (matkę biskupa UHKC w Argentynie Andrija Sapelaka i księdza Wasyla Sapelaka) bandyci zabili w ogrodzie koło jej stodoły. Liczącą 50 lar Mariję Olchową zabili na jej podwórzu, kiedy wybierała ziemniaki do sadzenia. Annę Proć („Petranię”), 17-latkę i 17-letnią Marijkę Maczuhę („Andrejową”) napastnicy złapali na kładce, jak uciekała w pole. […] Po złapaniu przyprowadzili je na łączkę koło domu Anny Proć i tam zastrzelili, potem ściągnęli z dziewcząt buty i zabrali. A póki kaci ich jeszcze nie zabili, Anna Proć błagalnie prosiła Jana Dudę: „Jasiu, daruj nam życie, taki piękny świat, jesteśmy jesz ze młode, chcemy żyć, jesteśmy niewinne, razem chodziliśmy do jednej szkoły w Jarosławiu, my nic złego tobie nie zrobiłyśmy”. Te prośby nie pomogły. […]

Dmytra Maczuhę („Andrejowego”), liczącego gdzieś 60 lat i jego starszą, 20-letnią córkę Annę […] bandyci zastrzelili na ich podwórzu. […]

Po dwóch dniach bandycki napad na Chodanie się powtórzył. Tym razem nocą. Zamordowali35-letniego Petra Rapitę („Rapitkę”), syna Wasyla Rapity. Bandyci zakłuli go bagnetem na podwórzu Wowka; 18-letniego Mychajła Rapitę („Cetulaka”) zamordowali w ogrodzie Wasyla Chodania („Czepilinki”). Od tego czasu minęło 50 lat, ale nasz bil nie mija…

Źródło: Spohad Anny Orzechowśkoji (diwocze prizwyszcze Chodań) narodżenoji w Ryszkowij Woli Jarosławśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 479–481.

RZECZYCA
Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] marca 1945 r. Polska milicja zastrzeliła w Rzeczycy jednego świadomego Ukraińca. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 860. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment anonimowego dzieła „Korotka istorija seła Riczyci” o mordzie radzieckich pograniczników i MO na 12 Ukraińcach w Rzeczycy

[…] Zaczęły się obławy. Na początku wiosny 1945 roku, pod koniec marca, przyszli bolszewiccy pogranicznicy z polską milicją. Ludzie nakopali schronów poza wsią i w polu. Tamci chodzili i szukali tych schronów, zabijając wtedy 12 osób, w tym 14-letniego chłopca uciekającego od Żernik. […]

AIPN Rz 072/1, „Korotka istorija seła Riczyci”, t. 2, k. 251.

Rzeczyca lub Ulhówek

Fragment sprawozdania „Wistky z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.

15 maja polska milicja przeprowadziła obławy we wsiach Rzeczyca i Ulhówek. W czasie akcji został zamordowany jeden mężczyzna […].

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 871. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

RZEPNIK
1945 wrzesień 27, Krosno – Zawiadomienie starosty krośnieńskiego dla Wydziału Społeczno-Politycznego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie o zabójstwie Ukraińca we wsi Rzepnik
[…] Morderstwo: w nocy z dnia 25 na 26 września br. na terenie gromady Rzepnik, gmina Odrzykoń, dokonano morderstwa na tle rabunkowym na obywatelu Makuchu Stefanie, rolniku około lat 40, narodowości ukraińskiej. Bliższe szczegóły morderstwa nieznane. O powyższym zawiadomił posterunek MO w Bratkówce.
Oryginał, maszynopis. APRz, UWRz, sygn. 304, k. 158.

RZUCHÓW

Fragment sprawozdania „Wistky z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.

[…] [] maja [1945 r.] byli milicjanci ze wsi Cieplice zamordowali […] Dubasa Petra ze wsi Żuchów, lat 20 […]

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 872. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach we wsi Rzuchów

[…] 10 kwietnia 1945 r. polska banda zamordowała następujące osoby:

Wowczko Wasyl – lat życia 65;
Wowczko Mykołaj – 30;
Wowczko Mychajło – 22;
Hohil Mychajło – 60;
Homel Anna – 18;
Homel Hawryło – 53;
Homel Iwan – 33;
Homel Pawło – 39;
Łemian Anna – 30;
Kohut Anna – 30;
Kohut Iwan – 1;
Kril Anna – 7;
Kwil Iwan – 40;
Kril Marija – 30;
Kril Mychajło – 12;
Kril Mychajło – 47;
Kril Pyłyp – 22;
Krywak Wasyl – 40;
Krywak Jewa – 35;
Krywak Marija – 7;
Krywak Mychajło – 5;
Krywak Teodor – 20;
Kurko Mykołaj – 12;
Kurko Stepan – 45;
Kurko Toma – 45;
Kuszłak Andrij – 60;
Mikus Anastazja – 35;
Mikus Ołeksa – 35;
Mareczko Iwan – 7;
Mareczko Marija – 12;
Mareczko Mychajło – 4;
Mikus Mykoła – 22;
Mikus Paraskewija – 50;
Kraciń Mychajło – 20;
Kraciń Dmytro – 65;
Żymarczyk Anastazija – 35;
Ruk Jurij – 21;
Ruk Marija – 21;
Staćko Paraskewija – 20;
Styczyna Ksenia – 50;
Toria Anna – 20;
Toria Wasyl – 50;
Toria Ilko – 42;
Toria Kateryna – 60;
Trus Iwan – 30;
Chrajemko Petro – 22;
Czajka Anna – 35;
Czajka Marija – 2;
Szehda Wasyl – 20;
Szehda Iwan – 60;
Szehda Kateryna – 20;
Szehda Kateryna – 20;
Szehda Katerryna – 30;
Szehda Kindrat – 35;
Szehda Mychajło – 14;
Szehda Fruzia – 60;
Szehda Jurij – 25;
Szehda Jurij – 45.
15 kwietnia polska banda zamordowała następujących ludzi:

Chropejko Iwan –15;
Dubas Petro – 20;
Sołtys Mychajło – 20;
Kełer Pawło – około 50;
Kełer Kateryna – 20;
Kełer Anastazija – 50;
Praciń Dmytro – 30.
[…] Razem: 58 zamordowanych przez polskie bandy, w tym 29 mężczyzn, 20 kobiet, 2 dzieci do lat 5, 6 do lat 15.

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny protiahom 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 954–955. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment protokołu przesłuchania Jana Totha o mordzie na Ukraińcu Bliszczu w Rzuchowie dokonanym przez oddział NZW pod jego dowództwem

W tym tygodniu byliśmy w Rzuchowie powiat Łańcut. Złapaliśmy przechodzącego drogą Bliszera [powinno być: Bliszcza], imiona nie znam, pochodził on z Piskorowic. Ja go wylegitymowałem i dałem rozkaz „Borucie”, ażeby go zastrzelił. Trupa pozostawiliśmy na drodze […].

AIPN Rz 03/4, t. 1, 26 VII 1947 r., k. 87.

SANOCZEK

Fragment sprawozdania sytuacyjnego nieznanego referenta OUN z nadrejonu „Beskid” o mordzie bandytów-Polaków na Ukraińcu w Sanoczku

1 listopada [1945 r.] […] zaraz po napadzie na UBP we wsi Dąbrówka Ruska jacyś bandyci zastukali do gospodarza Zabołotnego we wsi Sanoczek (Polak, a żona Ukrainka). […] Zabili przy tym szwagra Zabołotnego, który tam przebywał i podczas napadu chciał uciekać przez okno. […]

Źródło: „Wisti z terenu za misiać łystopad 1945 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 32. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN nadrejonu „Beskid” Stepana Golasza „Mara” o mordzie dawnych członków AK na Ukraińcu w Sanoczku

[…]  25 grudnia 1945 r. akowcy zamordowali dwóch Ukraińców z Prusieka i Sanoczka. […]

Źródło: Wisti z terenu za misiać hrudeń 1945 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 298. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

SANOCKIE (region) i okolice Leska

Wyciąg z opracowania statystycznego rejonowego referenta politycznego OUN o ukraińskich ofiarach formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej w rejonie V nadrejonu „Chłodny Jar” w Okręgu I Kraju Zakerzońskiego

1.Stefkowa-Ustianowa – 3,

  1. Serednica – 2,
  2. Wola Romanowa – 2,
  3. Dzwiniacz Dolny – 1,
  4. Liszczowate – 15,
  5. Brelików-Kieczory – 2,
  6. Wańkowa – 5,
  7. Paszowa – 14,
  8. Rakowa – 2,
  9. Stańkowa – 1,
  10. Zawadka – 6,
  11. Ropienka – 1,
  12. Monasterzec – 4,
  13. Bezmiechowa Górna – 5, […]
  14. Hołuczków – 9,
  15. Piła Siemuszowska – 4,
  16. Tyrawa Solna – 3,
  17. Załuż-Doliny – 8,
  18. Wujskie – 8,
  19. Bóbrka – 1, […]
  20. Bykowce – 1,
  21. Łukawica – 1,
  22. Olchowce – 3. […]
  23. Zamordowanych, zastrzelonych, zmarłych w wyniku pobicia – ok. 102 osoby.

Postój, 15.12.1946 r.                                                                         H-m

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 3, „Chołodnyj Jar” R.O. V. Statystyczni dani na deń 30 weresnia 1946 r., k. 122.

SANOK

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania zastępcy komendanta MO w Sanoku Piotra Iwaneczki przez pracownika SB OUN o mordach oddziału AK i członków Milicji Obywatelskiej Rzeczpospolitej Polskiej z Sanoka na dziesięciu Ukraińcach z Pakoszówki, Jurowiec, Dobrej Szlacheckiej

Po zorganizowaniu Milicji Obywatelskiej w Sanoku aresztowano ponad 80 Ukraińców ze wsi Pakoszówka, Jurowce, Dobra Szlachecka. Byli też [Ukraińcy] ewakuowani przez Niemców, którzy po drodze zostali. Spośród aresztowanych milicja kryminalna rozstrzelała 10 osób na rozkaz komendy wojennej.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (99), k. 83.

SIEDLANKA

14 lutego 1945 r., Leżajsk – Fragment zawiadomienia kierownika Oddziału Śledczego komisariatu MO w Leżajsku dla Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie o mordzie na 3 Ukraińcach

W dniu 8 II 1945 r. Hajduk Jan wyszedł około godziny 17.30 ze swego domu do sąsiada Wania Bazylego, by umówić się na nocną wartę, którą winien był odbyć tej nocy. Po powrocie do domu około godziny 18 nieznani sprawcy, ukryci na jego podwórzu i na przeciwległej stronie drogi, strzelili około 7 razy z broni krótkiej do denata, na co wskazują znalezione łuski naboje (niemieckie 9 mm), zabijając go na miejscu, po czym odeszli, nie zabierając niczego z domu.

Żona jego, Helena, słysząc poprzednie strzały, miejscu wyszła z domu około godziny 16. minut 50, by ukryć się u sąsiadów Polaków i spotkała dwóch osobników koło domu Bazylego Federkiewicza idących w kierunku miasta (Podklasztoru); osobnicy ci byli ubrani w kurtki ciemnego koloru. Idąc dalej, spotkała dwu osobników stojących obok kapliczki koło mostu na rzeczce, ubranych w długie płaszcze ciemnego koloru. Następnie koło remizy strażackiej w Siedlance spotkała jednego osobnika wzrostu średniego, ubranego w szarą kurtkę, takież spodnie rajtki, buty z cholewami, na głowie miał letnią sowiecką czapkę. W końcu koło domu Wańczyka Józefa spotkała szóstego osobnika, wzrostu wysokiego, ubranego w długi czarny płaszcz. Bliżej opisać tych osobników żona zabitego Helena nie może.

Hajduk Iwan, syn Konstantego i Anny, urodzony 17 I 1897 r. (co stwierdzono na podstawie dokumentów), z zawodu rolnik, właściciel 3 ha ziemi, żonaty, narodowości ukraińskiej, wyznanie greckokatolickie,

i

Hajduk Mikołaj, syn Antoniego i Anny Wańczyk, ur. 19 XII 1912 (co stwierdzono na podstawie dokumentów), z zawodu rolnik, właściciel 1,25 ha ziemi, żonaty, narodowości ukraińskiej, religii greckokatolickiej.

Obydwaj zamieszali na Siedlance, gmina Kuryłówka, powiat Łańcut.

            Hajduk Iwan, słysząc strzały we wsi, kazał rodzinie swojej wyjść z domu dla ukrycia się w polu albo u sąsiadów, a sam pozostał na podwórzu. Po chwili przyszedł do niego Hajduk Mikołaj i tu pozostali obaj oczekując ewentualnych napastników. Około godziny 21. żona Iwana Hajduka Maria, która ukryta była za płotem u sąsiada Jakubca, usłyszała kilka strzałów z pistoletu a następnie silną detonację spowodowaną wybuchem granatu, który napastnicy rzucili do wnętrza ich mieszkania. Po chwili wszystko ucichło, napastnicy jednak zostali koło domu, oczekując widocznie powrotu pozostałych domowników. Około godziny 5. rano syn jej poszedł zobaczyć, co się stało w nocy w domu i oznajmił jej, że ojciec oraz Hajduk Mikołaj leżą zabici na podwórzu.

            Po dokonaniu oględzin stwierdzono, że osobnicy strzelali z broni krótkiej 9 mm, znalezione łuski są pochodzenia angielskiego Sten lub niemieckiego MP, ponadto znaleziono jeden niewypał niemieckiego granatu. Zabity Hajduk Mikołaj leżał w pozycji skulonej na prawym boku, na podwórzu obok drzwi stodoły, zaś zabity Hajduk Iwan leżał w stodole na boisku, na kupie sieczki, również w pozycji skulonej, na prawym boku. W mieszkaniu Hajduka Iwana pozostały ślady po wybuchu granatu, który jednak żadnej szkody nie wyrządził.

Oryginał, maszynopis. AIPN Rz 046/931, k. 2–4.

Tłumaczenie na język polski fragmentu wspomnień Wiry Kyszakewicz o mordach na Ukraińcach w Siedlance
[…] 18-19 stycznia 1945 r. zabito mieszkańców Siedlanki: Wańczyka i Hajduka. Ciało Hajduka znaleziono w studni, ciało Wańczyka – w jakimś strumyku. Na obu ciałach widać było ślady pobicia. Były to pierwsze ofiary waśni narodowościowych. […]
O Leżajsku z Horodenki, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 210.

Wyciąg z artykułu Romana Bazyłewycza o Ukraińcach zamordowanych w Siedlance przez członków NZW i bandytów

Bakowska vel Buczyńska Maria (Баковська vel Бучинська Марія), żona Mikołaja Bakowskiego vel Buczyńskiego. Zamordowana w domu na Siedlance wraz W. Siemaszką latem 1944 r. Ciało wrzucono do Sanu. Po wypłynięciu pochowane zostało na cmentarzu w Starym Mieście.
Bakowski vel Buczyński Mikołaj (Баковський vel Бучинський Микола), zamieszkały w Leżajsku-Siedlance. Zamordowany koło studni w pobliżu domu Emila Tryczyńskiego przy ul. Słowackiego latem 1944 r.

Dyrda Paulina (Дирда Павлина), lat 75, gospodyni domowa z Siedlanki, zamordowana 17 lutego 1945 r.

Federkiewicz Antoni (Федеркевич Антоній), lat 62, zamordowany 7 stycznia 1945 r. w swoim domu na Siedlance.
Federkiewicz Katarzyna (Федеркевич Катерина), lat 52, gospodyni domowa, zamieszkała na Siedlance, zamordowana 4 lutego 1945 r.

Gdula Maria (Ґдуля Марія), lat 26, zamieszkała na Siedlance, zamordowana 10 lutego 1945 r., córka A. Federkiewicza.

Hajduk Jan (Гайдук Іван), lat 22, rolnik. Zastrzelony wraz z E. Wańczykiem przez Stanisława Kiełbowicza i Teodora Horoszkę 18 stycznia 1945 r. Znaleziony z poderżniętym gardłem i wybitymi zębami. Odniósł wiele ran kłutych. Ciało zostało wrzucone do rzeki Jagoda.
Hajduk Jan (Гайдук Іван), lat 55, rolnik z Siedlanki, zamordowany 15 lutego 1945 r.
Hajduk Maria (Гайдук Марія), lat 23, mieszkanka Siedlanki, zamordowana w lutym 1945 r.
Hajduk Mikołaj (Гайдук Микола), syn Antoniego, lat 32, rolnik z Siedlanki, zamordowany 15 lutego 1945 r.

Horoszko Justyna (Горошко Юстина), lat 70, gospodyni domowa z Siedlanki, zamordowana 17 lutego 1945 r.

Kuziemko Febronela (Куземко Фебронела), lat 62, gospodyni domowa z Siedlanki, zamordowana w lutym 1945 r. razem z Marią i Włodzimierzem Kiszakiewiczami oraz Olgą Wańczycką i Olgą Federkiewicza w drodze do wsi Dębno.
Kuziemko Leon (Куземко Лев), lat 35, syn Febroneli Kuziemko, pochodził z Siedlanki, zamordowany w lutym 1945 r. we wsi Dębno.

Masik Aleksandra (Масик Олександра), lat 25, żona Włodzimierza Masika, zamordowana wraz z mężem i rodziną w Sieniawie 1945 r.
Masik Włodzimierz (Масик Володимир), lat 27, mieszkaniec Siedlanki, następnie Sieniawy, gdzie został zamordowany w 1945 r. razem z żoną Aleksandrą i rodziną.
Nakoneczna (Наконечна), imienia nie ustalono, matka Aleksandry (żony W. Masika), zamordowana przez wysłaną z Leżajska bojówkę w 1945 r. w Sieniawie wraz z rodziną.
Nakoneczny (Наконечний), imienia nie ustalono, ojciec Aleksandry, żony W. Masika zamordowany przez wysłaną z Leżajska bojówkę razem z rodziną w 1945 r. w Sieniawie, dokąd Nakoneczni i Masikowie przeprowadzili się z Siedlanki.
Nakoneczny, imienia nie ustalono, brat Aleksandry (żony W. Masika), zamordowany przez wysłaną z Leżajska bojówkę razem z rodziną w 1945 r. w Sieniawie.
Nakoneczny (Наконечний), imienia nie ustalono, brat Aleksandry (żony W. Masika) zamordowany przez wysłaną z Leżajska bojówkę razem z rodziną w 1945 r. w Sieniawie.

Pustelny Jan (Пустельний Іван), lat 42, rolnik z Siedlanki, zamordowany w lutym 1945 r. w drodze do wsi Dębno.

Sarzyńska, imienia nie ustalono, z domu Nakoneczna, siostra Aleksandry, żony W. Masika, zamordowana w Sieniawie razem z rodziną w 1945 r. przez bojówkę wysłaną z Leżajska.

Siemaszko Wincenty (Семашко Вікентій), zamieszkały w Siedlance, z zawodu leśnik, zamordowany latem 1944 r. razem z M. Bakowską. Ciało wrzucono do Sanu, pochowane na cmentarzu w Starym Mieście.

Śliz Jarosaw (Ярослав Слиз), lat 22, pochodził z Siedlanki, zamordowany w budynku PKP na początku 1945 r.

Wań Domicela (Вань Доміцела), lat 70, rolnik z Siedlanki, zamordowana w lutym 1945 r.
Wań Klementyna (Вань Клементина), lat 80, gospodyni domowa w Siedlance, zamordowana 15 lutego 1945 r.

Wań Michał (Вань Михайло), lat 49, rymarz, pracownik powozowni Potockiego w Łańcucie. Uprowadzony nocą ze swego domu na Siedlance i zamordowany w pobliskim lasku w maju 1943 r.
Wańczycka Aniela (Ванчицька Анеля), lat 60, gospodyni domowa z Siedlanki, zamordowana 15 lutego 1945 r.

Wańczyk Aleksandra (Ванчик Олександра), lat 21, zamieszkała na Siedlance, zamordowana w lutym 1945 r.
Wańczyk Emilian (Ванчик Омелян), lat 28, krawiec, zamieszkały w Leżajsku-Siedlance, zastrzelony 18 stycznia 1945 r. Na ciele stwierdzono liczne rany kłute. Ciało wrzucono do studni. Wraz z nim pozbawiony życia został Iwan Hajduk, którego ciało z licznymi ranami kłutymi wrzucone zostało do rzeki Jagoda.

Źródło: R. Bazyłewycz, Ukrajinśki żertwy Łeżajśka, opr. B. Huk, „NS” 2011, nr 9, s. 9; nr 10, s. 9.

SIEDLISKA

Fragment wspomnień Łewa Sycza o 20 Ukraińcach z Siedlisk zamordowanych przez bandytów i żołnierzy Wojska Polskiego

Ludzie żyli tu [w Siedliskach] w zgodzie, ale przyszła okupacja niemiecka, potem w lipcu 1944 r. wrócili bolszewicy. Wszystko było: grabieże, areszty, mordy. Milicja jako pierwszego aresztowała Stepana Sycza, który za Niemiec pracował we wsi Dynów jako sprzedawca, potem w Ukraińskim Komitecie Pomocy. Przyszli po niego w listopadzie 1944 r., on liczył wtedy 24 lata, młody chłopiec. Pognali go do więzienia w Brzozowie, gdzie strasznie się nad nim znęcali i katowali tak, że nie wytrzymał u już w lutym 1945 r. odszedł spośród żywych. Nikt nie zna dnia jego śmierci i miejsca spoczynku jego kości.

            Jeszcze straszniejszy los spotkał Wiktoriję Kapitan, matkę czwórki dzieci, ciężarną z piątym. W takim stanie Polacy wygnali ją z dziećmi z własnego domu do sąsiedniej wsi Poręby. Nie mieli tam gdzie zamieszkać czy przytulić albo zjeść, bo wieś była spalona. Zdecydowała się wrócić do rodzinnych Siedlisk, do swojego domu, ale szkoda, że wróciła: zamordowana została ona, ciężarna, i jej małe dzieci Mychajło – 2 lata, Anna – 5, Roman – 7, Jewstachij – 9 lat.

            W tym czasie, w 1944 r., z całą rodziną zginął Władysław Sycz, a Iwan Sycz (ur. w 1928 r.) przepadł bez śladu.

Nieco później, 7–10 stycznia 1946 r., Wojsko Polskie zamordowało Mykołę Sycza (ur. w 1912 r.).

Zabity został także 38-letni Wołodymyr Nahirny. […]

W 1944 r. we własnym domu zabity został Danyło Stecyk, wiejski działacz kulturalny, dyrygent, uczył śpiewu.

Antonij Wacura (ur. w 1904 r.) zabrany został do brzozowskiego więzienia i w lutym 1944 r. zamordowany. […]

Iwan Kipisz przepadł w 1945 r., wracając z więzienia w Brzozowie. […]

Anna Wacura, licząca lat 30. Zginęła w 1946 r.

Jewstachij Hłuszyk został  zamordowany w drodze powrotnej z Niemiec. Pokonał tak długą i trudną drogę, a zginął koło Dynowa.

Bez wieści przepadła w 1945 r. Jarosława Wołyneć.

W tym samym roku między wsiami Dąbrowa i Siedliska zginęła Marija Uscka, siostra księdza Jewstachija Usckiego. […]

Zabrakło wtedy także Josyfa Rybczaka […].          

Bardzo ciężki był ten1945 r. Zginęli także 2 młodziutcy, 16-letni, chłopcy: Emilijan Rybczak i Emilijan Hawrylak.

Źródło: Żertwy złoczynu w Sełyśkach (Z rozpowidi Łewa Sycza), opr. M. Pańków, „NS” 2003, nr 48, s. 9.

Fragment wspomnień Romana Rybczaka o mordach na Ukraińcach z Siedlisk dokonywanych przez żołnierzy Armii Krajowej i Wojska Polskiego

W marcu [1945 r.], już po tej tragedii w Pawlokomie […], przyszli do na oprawcy, którzy mordowali tam ludzi. Przyprowadzili z sobą dwie kobiety z nogami w onucach, bez butów. Jeden z bandytów nakazał mamie dać im jeść i nocleg. Mama, czym mogła, nakarmiła te biedne kobiety z dziećmi i położyła spać. Bandyci rano przyszli po nich, zabrali i dokądś poprowadzili. Przeczuwaliśmy coś niedobrego. Mama powiedziała, abym pognał krowę paść. Poszedłem z krową na cmentarz niedaleko od naszego domu. W pewnej chwili zobaczyłem naziemni coś dziwnego. Podszedłem bliżej i zatrzęsłem się ze strachu przed tym, co zobaczyłem: tam leżały ciała kobiet i dzieci, które u nas nocowały. […]

            Wkrótce któregoś dnia po obiedzie ci sami bandyci przyszli do nas znowu […].

            – Uwaga! – krzyczał sam „Wacław”. – Darujemy wam życie! Wysiedlamy was na Poręby. Tego, kto będzie chiał wrócić, czeka kara śmierci. A tego – tu złapał mojego brata Omelana, który 27 stycznia ukończył 17 lat – zostawimy jako zakładnika […]

            Przyszliśmy do jakiejś chaty, gdzie mieszkali starzy ludzie. […] Była z nami jedna ciężarna kobieta, Wiktorija Kapitan, wkrótce miała rodzić. Powiedziała do swego męża Josyfa Kapitana, że musi iść do Siedlisk do akuszerki. Josyf jej to odradzał, mówiąc, że kaci mogą ją zabić.

            – Niech zabiją, ale ja muszę iść – zdecydowała kobieta i poszła do Siedlisk.

            Była niedaleko od swojego domu, gdy napadli na nią bandyci. Zamordowali w okrutny sposób ją i czwórkę dzieci, które prowadziła z sobą. Nienarodzone dziecko wycięli bagnetem z jej ciała. […]

            Pomoc okazała nam Anna Kulon, kupiła w Dynowie leki. Wtedy oprócz leków otrzymała tam także straszną wiadomość i opowiedziała mamie, jak jej znajoma prała w Sanie bieliznę, zauważyła coś zaczepione na kamieniu w wodzie, dziwne. Podeszła i zobaczyła, że to Omelan, mój brat. Ręce i nogi miał skręcone z tyłu drutem kolczastym, ciało pokłute w wielu miejscach bagnetem. Zamordowali go kaci z bandy „Wacława”.

Źródło: Trahedija w Sełyśkach. Za rozpowiddiu Romana Rybczaka, opr. M. Pańków, „NS” 2004, nr 6, s. 9.

SIEDLISZCZE

Fragment protokołu przesłuchania mieszkańca Janowicy Tadeusza Kałużnego o mordzie na Ukraince o nazwisku Usiduska

W miesiącu maju 1945 r. nad wieczorem pewnego dnia przyszedł do mojego mieszkania w Janowicy Lipczak Marian, ubrany w mundur wojskowy polski, uzbrojony w karabin i kazał mi zabrać ze sobą szpadel i iść razem z nim, po co, tego nie mówił. […] Uszliśmy z pół kilometra w kierunku wschodnim, gdzie między krzakami zauważyłem jakąś kobietę  leżącą na ziemi, a dwóch osobników, których nie poznałem, gdyż ukrywali twarze w płaszczu, znęcało się nad nią, kopiąc ją nogami. Około 10 minut staliśmy wraz z niejakim Kurępą Janem z Janowicy, którego również zawołał Lipczak i wiedzieliśmy, jak wszyscy trzej osobnicy, bo dołączyło nich i Lipczak, kopali leżącą na ziemi kobietę. Po upływie może 10 minut znęcania się nad tą kobietą bandyci kazali jej powstać i maszerować naprzód. Kobieta szła popierw, a za nią szedł Lipczak i ci dwaj inni, których nie znam. […] My staliśmy na miejscu tak, jak kazał nam Lipczak, a bandyci wraz z tą kobietą odeszli może ze 100 metrów, usłyszeliśmy później dwa strzały o jeden z bandytów zawołał nas. Gdy udaliśmy się do nich, zobaczyliśmy kobietę leżącą na ziemi bez ruchu. Lipczak kazał nam kopać dół […]. Po kilku dniach dowiedzieliśmy się od ludzi, że zamordowaną była niejaka Usiduska z Siedliszcza, […] mogła liczyć około 40 kat.

AIPN Lu 17/1249/J, t. 1, k. 93–95.

SIEMUSZOWA

22 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment wyciągu ze sprawozdania „Wisti z terenu” za styczeń 1946 r. przygotowanego przez referenta „T” z nadrejonu „Chłodnu Jar” I Okręgu Kraju Zakerzońskiego o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Siemuszowej

[…] WP stacjonujące w Olchowcach i Bykowcach zaczęło w terenie napady terrorystyczne. […] Z Hołuczkowa tego samego dnia [14 stycznia 1946 r.] WP przeszło do wsi Siemuszowa, wchodząc do wsi z drogi, z lasu i z pól. W Siemuszowej na wejściu do wsi zastrzelili jedną dziewczynę za to, „że patrzyła przez okno”, a jej ojca ranili. We wsi bili kogo popadło. […].

18 stycznia […] WP po przyjeździe do Siemuszowej zaaresztowało chłopaka Romana Sikorę. Powiedzieli, że złapali majora banderowców, mocno go zbili i ze złamaną ręką zastrzelili koło jego domu. […]

Źródło: Dopownennia do zwitu pro suspilno-polityczne stanowyszcze na terenach Peremyszczyny w siczni 1946 roku, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 977–979. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

SIENIAWA k. Jarosławia

Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu porucznika Tadeusza Ochockiego z 27 marca 1945 roku o mordzie na 5 Ukraińcach na przysiółku Sieniawy Wylewa dokonanym przez nieznane osoby

Dnia 18.3.1945 r. banda składająca się z przeszło 40 osobników uzbrojonych w broń wtargnęła do mieszkania Dmytra Łewcia w gromadzie Wylewa powiat Jarosław i wymordowała całą rodzinę  składającą się z 5 osób oraz zrabowali garderobę i 50 000 złotych w gotówce.

Źródło: Zwity z praci Powitowoji uprawy hromadśkoji bezpeky w Jarosławi za 1944–1946 rr., opr. B. Huk, „NS” 2005, nr 48, s. 9.

Fragment protokołu przesłuchania przez funkcjonariusza PUBP w Łobezie Bogusława Krawczyka o mordzie na ukraińskiej rodzinie Nakoniecznych w Sieniawie

Pytanie: Czy podejrzany brał udział w morderstwie na członkach rodziny Nakoniecznych, mieszkańcach miasteczka Sieniawa […]?

Odpowiedź: Brałem udział w mordowaniu członków rodziny Nakoniecznych strzelając z pistoletu TT do kobiety z odległości 5 metrów, którą trafiłem. Strzelał do niej mój kolega Probla Józef z karabinu, kładąc ją trupem na miejscu. Zamordowani zostali: ojciec, matka, dwóch synów i córka przez bandę „Mewy”. Po mordzie zrabowaliśmy rzeczy: naczynia kuchenne i dwie krowy: jedną krowę Probola Jóżef, drugą krowę ja i ja sprzedałem krowę za 4000 zł.  […].

AIPN Rz 03/4, t. 1, Protokół przesłuchania podejrzanego B. Krawczyka, 3 VI 1947 r., k. 65.

Fragment wspomnień Jarosława Tepłyckiego o mordzie na Ukraińcach w Sieniawie

W miasteczku Sieniawa Polacy w 1945 r. zamordowali rodzinę Nakonecznych, 5 osób: ojca, matkę, dzieci Milana, Sławka i Łeśkę; Andrija Hirnego z żoną i czwórką dzieci, a także Mychajłę Łewcia z żoną i dwoma synami (jedno dziecko się uratowało).

Źródło: Ja. Tepłyćkyj, Tepłyci, opr. B. Huk, „NS” 2005, nr 44, s. 9.

SIENIAWA k. Sanoka

23 czerwca 1945 r., Sanok – Sprawozdanie komisji z mordu zbiorowego w Sieniawie dokonanego na Ukraińćach w nocy z 20 na 21 czerwca 1945 r. przez bandytów z sąsiednich polskich wsi

Sprawozdanie Komisji z wyjazdu do gromady Sieniawa gmina Rymanów starostwo Sanok w dniu 23.6.1945 r.

Komisja w składzie: ks. Borowiec Marian, przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej, Wróblewski Józef, inspektor Biura Kontroli Państwa przy KRS, mgr Misztal Alfons, naczelnik Wydziału Społeczno-Politycznego, mgr Miąsik Marcin, naczelnik Biura Prezydialnego WRN, por. Kołacz Michał z Wojewódzkiej Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, kpt. Janczak Antoni z Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej

Powodem wyjazdu Komisji był napad i mord dokonany na mieszkańcach tej gromady.

Dzień pogodny, miejscowość prześliczna, położona w kotlinie – wszędzie na wzgórkach duże lasy. Wieś zniszczona w czasie ostatnich działań wojennych. Na 220 domów spłonęło wówczas 113, czyli więcej aniżeli połowa. Ludność w 90% ukraińska. Na widok nadjeżdżających aut zdradza niepokój. Na skraju wsi mieszka zastępca sołtysa, w czasie ostatniego napadu ranny lekko w głowę oraz w rękę. Nie leży on jednak w łóżku, lecz pracuje koło gospodarstwa. Wraz z nim i kilkoma mieszkańcami gromady Komisja udaje się na miejsce, gdzie bandy dokonały pierwszego napadu. Był to dom na skraju wsi, niedaleko od domu sołtysa. Na miejscu zbrodni wygasły już zgliszcza, wśród nich przepalone żelaza ze sprzętu rolniczego. W środku resztki zwęglonego trupa konia – trupy ludzkie uprzątnięte. Jak cienie pomordowanych mężów zjawiają się z płaczem ich żony – trzy kobiety.

Jako pierwsza składa zeznanie żona Sudomira Dymitra tej treści:

„Oto około północy z 20 na 21 banda uzbrojonych ludzi w liczbie około 15 (inni tu obecni twierdzą, że ludzi tych było więcej) otoczyła nasz dom. Czterech z nich po wybiciu szyby i wydarciu ram okiennych weszło oknami do domu. Ja zaczęłam głośno krzyczeć. Wówczas pod groźbą zastrzelenia mnie kazali zaprzestać krzyków i kłaść się na ziemi. Męża mego obszukali, pytając, czy nie ma broni. Nie znajdując u niego niczego, zaczęli plądrować mieszkanie. Zabrali wszystką lepszą odzież, bieliznę i buty. Następnie wyprowadzili męża z domu i poprowadzili go do brata, Sudomira Piotra, który mieszkał w sąsiednim domu”.

Jak następnie zeznaje żona tegoż Piotra Maria, napastnicy weszli do nich drzwiami, które otwarł sam mąż na zawołanie brata Dymitra. Ten bowiem wołał z pola: „Pietrek, otwórz!”, do czego, jak mówi żona, zmusili go napastnicy pod groźbą użycia broni. Otóż Piotr, nie podejrzewając niczego, otwarł bratu. Do mieszkania wtargnęło trzech ludzi z bronią gotową do strzału. W taki sam sposób, jak poprzednio, splądrowano dom, zabierając ponadto 2000 zł. gotówką. Po dokonaniu rabunku wyprowadzili Dymitra i Piotra Sudomirów, zaciągnęli ich do sąsiada Korłacza. Korłacza do otwarcia domu wezwali już obaj bracia Sudomirowie. Po wejściu tam bandytów słychać było ich krzyki „Oddaj pieniądze!”, a później strzały i cisza. Po chwili z domu Korłacza buchnęły płomienie. Płonął dom otoczony strasznymi postaciami uzbrojonych ludzi, a w nim leżały trupy trzech pomordowanych mężczyzn, kobiety i dziecka. W stajni rżał i bił kopytami uwiązany koń. Nikt nie mógł gasić ognia, gdyż bandyci strzelali gęsto z automatów.

Następnie udaje się Komisja na miejsce innych mordów w środek wsi. Tam zaczęli bandyci od domu Beka Andrzeja. Jak zeznaje jego żona Anna, ktoś z pola zawołał: „Jędrek, otwórz okno, coś ci powiem!”. Nie odzywali się jednak. Na powtórne takie wołanie Bekowie poznali głos sołtysa Bolanowskiego (z Sieniawy). Wówczas Bek odparł, że dziś nie wyjdzie, bo noc, jeżeli coś ma do niego, niech przyjdzie jutro. Sołtys zapytał jeszcze, gdzie śpi. Bek odpowiedział, że na strychu. (W jaki sposób zmusili bandyci do pójścia za sobą sołtysa Bolanowskiego, Komisja stwierdzić nie mogła, gdyż ten podczas wizji lokalnej przeprowadzonej przez Komisję był w Rymanowie). Teraz Bekowa otwarła drzwi ze strychu (wiatrak), by popatrzeć, kto tam jest na dole i zobaczyła osobnika w mundurze żołnierza polskiego. Chciała wówczas zamknąć drzwi i została powalona, i poraniona wybuchem granatu. Granat prócz jej lekkiego poranienia zranił w rękę 6-letnią córeczkę Marię. Nagle zobaczyli, że dom płonie. Wszyscy jego mieszkańcy zeszli do sieni. Przez okno padały granaty, przez drzwi strzały. Struchlała, zbita w jeden kąt sieni, grupka ludzi miała dwie alternatywy: spłonąć żywcem w trzeszczącym już od ognia domu albo też próbować ucieczki wśród kul – może uda się uratować życie? Obrali to drugie i otwarli drzwi od sieni, próbując uciec. Wtedy bandyci zaczęli strzelać. Od kul padli: zamężna siostra Anny Bek – Sudomir Zofia i jej dwoje małych dzieci oraz jej dwie niezamężne siostry Helena i Eugenia. Cało wyszli z sieni Andrzej Bek, żona jego Anna, ich dzieci Mikołaj i Maria oraz matka Maria Bek. W tym momencie ucichły strzały. Wówczas stara matka Maria Bek, chcąc ratować jedyny dobytek chłopski, jakim jest bydło, weszła do stajni, by je wypuścić. Wraz z nią poszły wnuki. Bydło wypuszczono, w wtedy to ktoś wrzucił do stajni granat – od jego odłamków ginie babka zaś wnuk Mikołaj, raniony ciężko w brzuchu, umiera w dzień w drodze do szpitala. Całe zabudowanie spłonęło ze wszystkim.

W następnym domu innego Sudomira, Piotra, napastnicy strzelają przez drzwi i okna. Z domu wychodzi jego 21-letni syn Antoni i pada przed progiem. Za nim wychodzi jego 12-letnia siostra Maria – jej też nie darowali życia. Banda zapala dom, a wtedy wybiega z niego ojciec, który po prostu cudem uchodzi z życiem, gdyż wszyscy strzelają za nim. Dopada do najbliższej szopy, z niej ucieka w pola i jak goniony zając zaszywa się w zboża. Gdy bandyci zajęci byli ojcem, uciekła z płonącego domu jego żona Zofia z dwojgiem dzieci – synem Eugeniuszem i córką Antoniną. Chronią się oni w stojącej na uboczu piwnicy.

Od tych płynących domów zapaliły się domy sąsiednie, jak Wacławskiego, Kuzymki, Pawła i Kuzymki Teodora. Tu bandyci nie strzelali do nikogo, pozwolili nawet wypuścić bydło. Dalej podpalili dom Andrzeja Łusika – jego samego wyprowadzili uprzednio na podwórze i zastrzelili. Bratanka jego, Mikołaja, wśród ucieczki zraniono, zaś siostrę Annę ciężko ranili. Umiera ona w chwilę później.

Tak to w iście bandycki sposób zabiła banda 19 osób zaś raniła 9, z których 2 umiera później wskutek ran, czyli łącznie zginęło 21 osób. Domów spalono 9, ponadto 2 stodoły.

Sieniawa to wieś cicha, spokojna, nigdy zatargów nie mająca, żadnych ostrzeżeń od nikogo nigdy nie otrzymywała, aż tu nagle wśród tej głębokiej nocy przesyconej zapachem sosen z okolicznych lasów, tej prawdziwej pięknej czerwonej nocy – na śpiących spokojnшe mieszkańców – zdradziecki napad, mordy, grabieże, krzyki, chaotyczna strzelanina.

Jak to długo jeszcze? Wieś już swoją tragedię przeszła. Przecież przeszło pół wsi spłonęło w czasie działań wojennych – dzisiaj dochodzi do tego jeszcze 10% . Na co się to komu przyda? Wróg zniszczył kraj wzdłuż i wszerz. Mordował w prawo i lewo – dziś robią to swoi. Kiedy nadejdzie opamiętanie? Robią to swoi. Bo przecież po zbadaniu sprawy i zasięgnięciu języka Komisja doszła do przekonania, że mord i grabieże były planowo przeprowadzone. Dokonały tego bandy miejscowe z dobranymi z innych okolic kompanami oraz dezerterami wojskowymi. Morderstwa zdradzają [słowo nieczytelne – B.H.] zemsty na tle dawniejszych porachunków.

Pierwsze wiadomości, jakoby bandyci przyjechali do wsi autem ciężarowym, nie potwierdzają się, gdyż nikt z mieszkańców Sieniawy auta nie widział ani też pracy (warkotu) nie słyszał.

Cztery nieczytelne podpisy odręczne.

Źródło: AIPN Rz 0057/19, t. 1, Sprawozdanie Komisji z wyjazdu do gromady Sieniawa gmina Rymanów starostwo Sanok w dniu 23.6.1945 r., k. 172–173.

Fragment relacji Ołeksandra Kyryczuka i Stepana Nyszczuka o mordzie na Ukraińcach w Sieniawie dokonanym przez mieszkańców sąsiednich polskich wsi

[…] „Ja, Marija Andrijiwna Bek, urodzona w 1940 roku, Ukrainka, opisuję wszystko, co się stało. W nocy usłyszeliśmy wystrzały. Nasz dom otoczono, rozlegały się strzały. Dom zaczął się palić, wszystko zaczęło padać. Potem zrobiło się cicho… Otworzyliśmy drzwi i chcieliśmy uciekać. Nagle rozległ się wystrzał i wszyscy w sieniach popadali. Byłam ranna w lewą rękę, mama też. Babcia wyjrzała ze stajni na dwór i ją zastrzelili. Siostra ojca Hala tydzień temu wróciła z Niemiec z przymusowych robót na faszystów, chciała uciekać z walizkami, ale z nimi się spaliła. Spłonęło całe nasze gospodarstwo, wraz z nim babcia i jej trzy córki: Hala, Zosia i Jewhenija razem z 2 dzieci. Mój 13-letni brat został ranny w brzuch… Wieźli go do szpitala, ale po drodze zmarł. Tak jednego dnia zginęło 7 członków naszej rodziny. Żywy został tylko tato, mama i ja”.

Na tym krwawa orgia w Sieniawie się nie skończyła. Następnymi ofiarami stały się rodziny braci Petra i Dmytra Sudomyrów. W obydwu domach grabież przebiegała według tego samego scenariusza.

„… Polska banda wybiła okna i wskoczyła do domu – wspomina Marija Mychajliwna Sudomyr. – Zaczęłam krzyczeć, a oni nastawili automaty i wysyczeli: «Cicho, strzelam!». Męża Petra i jego brata Dmytra pod muszką automatu zmusili położyć się na podłogę, a sami w tym czasie rabowali i niszczyli szafy, zegar […]”. Zabrali z sobą obydwu Sodomyrów.

Po pewnym czasie zajął się dom Korwaczów. Sofia Hryhoriwna Sudomyr rzuciła się sąsiadom na pomoc, ale bandyci zobaczyli jej postać w życie i zaczęli strzelać. Utraciła przytomność, leżała do rana w polu, zostawiając w domu dwoje przestraszonych dzieci. Rano dowiedziała się, że ciało jej męża Dmytra spaliło się w domu Korwaczów. Razem z nim zginął jego brat Petro. Żona Marija Mychajliwna nie dała rady go uratować.

„Wbiegłam do płonącego domu, złapałam męża za ręce i wyciągnęłam na podwórze. W tym czasie zaczęli strzelać w nasz dom. Pobiegłam do swoich dzieci, męża zostawiłam. Nad ranem sąsiedzi pomogli mi przynieść jego ciało do domu. Kule przeszyły go po trzykroć: raz po piersiach, drugi raz niżej, trzeci – wyżej kolan…”.

Od Korwacza domagali się pieniędzy. Nie znaleźli niczego, aby się nasycić, podpalili dom. Zostało tam dwoje malutkich dzieci: 3-miesięczny Jewhen i 2-letnia Dozia. Cudem udało się im uratować. A gospodarz wraz z sąsiadami zginął w płonącym domu.

W ciągu jednej nocy w Sieniawie utraciło życie kilkanaście ludzi, wśród nich połowa dzieci. […]

Źródło: O. Kyryczuk, S. Nyszczuk, s. Syniawa, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 385–386.

SIENIAWKA

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania nieznanego referenta z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego o mordach na Ukraińcach w Sieniawce

[…]

4 marca 1945 r. WP (szturmówka) i UBP przeprowadzili obławę na las koło Sieniawki. Kwaterowały tam dwa miejscowe oddziały samoobrony. Po ostrym boju, tracąc 2 zabitych i 1 rannego, przeszli do wsi Sieniawka, gdzie zamordowali 22 osoby, ograbili całą wieś […] i spalili 23 gospodarstwa. Zamordowani:

Barycz Andrij – przeżył lat 48;
Bordij Hryhorij – 16;
Bordij Stepan – 34;
Bordij Teodor – 50;
Bordij Jurij – 30;
Bereziwski Andrij – 55;
Hrynewski Stepan – 19;
Huzio Petro – 40;
Żdan Andrij – 49;
Żdan Iwna – 49;
Żdan Mykoła – 34;
Kowałyszyn Mychajło – 35;
Kowalski Iwan – 50;
Kowalski Teodor – 44;
Komar Osyp – 26;
Kuzyk Anastazija – 35;
Kulmatycki Jurij – 25;
Peniaha Mykoła – 40;
Sirkewycz Hryhorij – 55;
Chanas Iwan – 26;
Chanas Stepan – 51;
Cołta Ołęksa – 41.
[…]

Razem: 27 zabitych, kobiet 5, mężczyzn 22 (przez WP, MO i UBP) 21 mężczyzn i 1 kobieta, przez WP 1 mężczyzna, 4 kobiety). […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 927, 940. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Mychajły Podilczaka i Mariji Połochajło o mordzie na 1 Ukraińcuг dokonanym przez MO w Sieniawce

 […] Drugi syn [Hilarija Strońskiego], Iwan, był leśniczym w Sieniawce niedaleko od Krowicy. 5 stycznia w 1945 roku życia został zaaresztowany przez policję polską i rozstrzelany bez sądu i śledztwa. […]

Źródło: M. Podilczak, M. Połochajło, Nasze ridne seło Korowycia, w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 1, Lwiw 2000, s. 28.

Fragment wspomnień Iwana Stefanowycza Żdana o mordzie na 2 Ukraińcach w Sieniawce dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Dzień 9 marca 1945 roku stał się dniem głęboko wykarbowanej rany w sercu każdego mieszkańca Sieniawki. […] Jak wspomina Warwara Wtorak, ówczesna mieszkanka Sieniawki świadek tych wydarzeń, tego dnia chowano Danyła Łysa z przysiółka Kapłysze. Po pogrzebie zaszli zagrzać się na plebanię Fedir Kulmatycki, Petro Melnyk i mój wujek Hryhorij Biłecki, który był cerkiewnym pomocnikiem i grabarzem. Ktoś doniósł, że od Tymoszów coś ciągnie do cerkwi, lecz nikt nie zwrócił na to uwagi. Po kilku chwilach do domu wdarli się Polacy, zabrali z sobą Kulmatyckiego i Melnyka, poprowadzili ich za cerkiew. Rozległy się strzały. Za chwilę Polacy wrócili, niosąc w rękach trzewiki zabitych. Trzeci Polak wbiegł do domu i zabrał z sobą Biłeckiego. Zaprowadził go na miejsce, gdzie już leżały dwa trupy, podszedł z tyłu i wystrzelił do Biłeckiego, ściągnął z niego buty i poszedł za swoimi. Jednak strzał był niecelny i Biłecki oprzytomniał […].

Źródło: I.S. Żdan, Steżkamy pradidiwśkoji zemli, w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 1, Lwiw 2000, s. 45–46.

Fragment wspomnień Iwana Kuryły o mordzie na Ukraińcach w Sieniawce dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

Dzień 9 marca pamiętam tak, jakby to było wczoraj. Miałem wtedy już 16 lat. Dzień zaczął się, jak zawsze, od śniadania, a potem ze szwagrem zaczęliśmy pleść postronki do szlei. Przyszedł sąsiad, mówiąc, że polskie wojsko robi obławę na las. Nie zwróciliśmy na to szczególnej uwagi i dalej robiliśmy swoje. Mieszkaliśmy w centrum wsi, naprzeciwko nas widać było przysiółek Tymusze. Spojrzeliśmy w tę stronę: Tymusze już się paliły. Polami, wyszykowani w tyralierę, na Żdany idą Polacy, już płoną i Żdany. Wokół pożary, płacz dzieci, ryk bydła, na wspomnienie tego i teraz ogarnia mnie strach. Do nas na podwórzu też podeszło kilku Polaków. Zastrzeliwszy psa, powiedzieli: „Masz konia, zaprzęgaj do wozu! Krowy wywodź! Pojedziesz z nami”.

            Szwagier wyprowadził konia, ja wyprowadziłem krowy. Rozkazali nam iść na koniec wsi. Idący z przodu Polacy zabierali wieśniakom konie, krowy i wszystko, co się spodobało: płótno, kożuchy, obuwie. Idący z tyłu palili i mordowali. Zginęło wtedy z rąk polskich morderców 27 ludzi. […] U nas w sąsiedztwie zabite zostały 3 osoby. Andrija Żdana zastrzelili koło domu, zwęglił się; Mykołę Żdana zastrzelili na pastwisku, a Josyfę Kuryło Polak zakłuł bagnetem na progu domu, gdzie ona też spłonęła. […]

Źródło: I. Kuryło, Trahicznyj deń Syniawky, w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 1, Lwiw 2000, s. 50–51.

Fragment wspomnień Mariji Wasyluszko o mordzie na Ukraińcach w Sieniawce dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Strasznym dniem dla mieszkańców [Sieniawki] stał się 9 marca 1945 roku, gdy na wieś napadli polscy żołnierze. Z rąk bandytów poległy wtedy ponad 24 osoby w róznym wieku i nawet dzieci. Tego dniowe wsi był pogrzeb. Polscy nieludzie napotkali procesję koło cerkwi. Okrutnie, do utraty możliwości ruchu, pobili ks. Kondrackiego, a Fedora Kulmatyckiego, Petra Gudzia, Iwana Kowalskiego zabili koło wejścia do cerkwi. Ciężko ranny został Hryhorij Biłecki.

            Nieszczęście przyszło wtedy do rodziny Mariji i Jurija Kulmatyckich. Ojca Mariji Iwana Kowalskiego zabili koło cerkwi, a męża, Jurija, wyprowadzili z domu i zastrzelili nas podwórzu. Zostały sieroty: 2-letnia Olha i 3-tygodniowa Stefanija.

            Utraciwszy rozum i miłosierdzie, żołnierze polscy zniszczyli rodzinę Hanny i Fedora Bosych: przechodząc koło ich domu, żołnierz wrzucił do środka granat. W domu wraz z gospodarzami            znajdowały się jeszcze 4 osoby, które przyszły, aby wzajemnie ulżyć swemu nieszczęściu. Wybuch zabił wszystkich oprócz córki, Mariji, którą wybuch odrzucił do kąta. Upadła an piersi matki, zaczęła gorzko płakać, głośno krzyczeć. Usłyszawszy te krzyki, żołnierz wszedł do domu i bagnetem przebił dziecięcą pierś. […] Siedem ofiar, które zginęły w domu, pochowano we wspólnej mogile koło dzwonnicy cerkiewnej.

Źródło: M. Wasyluszko (Kulmatyćka), [U naszemu seli…], w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 1, Lwiw 2000, s. 52.

Spis Ukraińców zamordowanych w Sieniawce przez oddział Wojska Polskiego 9 marca 1945 roku

  1. Bereziwski Andrij, 2. Borodij Andrij, 3. Borodij Hryhorij, 4. Bosa Anna, 5. Bosa Marija, 6. Bosy Fedir,, 7. Wasyluszko Stefan, 8. Hwozd’ Andrij, 9. Hryniawski Stefan, 10. Hudzio Petro, 11. Żdan Adnrij, 12. Żdan Iwan, 13. Żdan Mykoła, 14. Kowałyszyn Mychajło, 15. Kowalski Iwan, 16. Kuzyk Anastazija, 17. Kulmatycki Jurij, 18. Kulmatycki Fedir, 19. Kuryło Josyfa, 20. Maksymeć Josyf, 21. Pyniaha Mykoła, 22. Chanas Iwan, 23. Chanas Stefan, 24. Cołta Iwan, 25. Cołta Ołeksa.

Źródło: Zahynuły podczas akciji wijśka polśkoho 9 bereznia 1945 roku, w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 1, Lwiw 2000, s. 127–128.

SKOŁOSZÓW

Fragment relacji Andrija Hołowacza o mordzie na Ukraińcu w Skołoszowie

[…] Jesienią 1944 roku bardzo zaostrzyły się stosunki między Ukraińcami a Polakami, zwłaszcza w mieszanych wioskach Jarosławszczyzny. Na początku marca 1945 r. do Świętego zaczęły przybywać rodziny ukraińskie uciekające z wsi wokół Skołoszowa, Ostrowa, Dobkowic, Drohojowa i innych. Ratując się przed polską przemocą ze Skołoszowa do Świętego do swojej matki uciekła Anna Hreśko po tym, jak Polacy zamordowali jej męża.

Źródło: A. Hołowacz, s. Swiate, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 139.

SKOPÓW
1945 styczeń 8, Przemyśl – Fragment raportu sytuacyjnego zastępcy komendanta powiatowego MO w Przemyślu MO za okres 21 listopada 1944 r. – 7 stycznia 1945 r.
[…] W nocy na 4 I 1945 r. został zastrzelony przez żołnierzy sowieckich wartownik nocny gromady Skopów Kruszyński Piotr, lat 30, narodowości ukraińskiej, zamieszkały w Skopowie. Dziesiętnik w tejże gromadzie Gac Józef, lat 43, narodowości ukraińskiej został ranny i uprowadzony. Wartownicy Kruszyński Julian lat 38 i Król Stefan lat 30, Ukraińcy, zostali również uprowadzeni przez nieznany oddział w mundurach sowieckich. […]
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-70/106, k. 7.

1945, 16 marzec, Krzywcza. – Sprawozdanie sytuacyjne Zarządu Gminy Krzywcza dla Starostwa Powiatowego w Przemyślu za okres po 15 marca 1945 r.
[…] Dnia 6 III br. w gromadzie Skopów został zamordowany przez nieznanych sprawców ksiądz greckokatolicki Demiańczyk Jan, lat 80, ksiądz greckokatolicki Konkolowski Stefan, lat 40, Konkolowska Maria z domu Demiańczyk, lat 44, Demiańczyk Mirosława, lat 52, nauczycielka szkoły ukraińskiej w Skopowie, Demiańczyk Wira, lat 36, i służąca, wszyscy narodowości ukraińskiej.
Tej samej nocy zostali również zastrzeleni w wymienionej gromadzie Wolański Jan, lat 50, Polak, Malinowski Jurko, lat 15, narodowości ukraińskiej, Król Jan, lat 52, narodowości ukraińskiej, Król Katarzyna, lat 38, Skrybski Władysław narodowości ukraińskiej i raniona Bacza Wasylia narodowości ukraińskiej.
Dnia 15 III br. nieznani sprawcy splądrowali prawie wszystkie domy w gromadzie Ruszelczyce, jak również zastrzelili 13 osób narodowości ukraińskiej, i 4 osoby ciężko zranili. Z wymienionej gromady zabrano 8 koni, zboże i odzież.
[…]
Wójt gminy
[podpis nieczyt.]
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 49, k. 149.

Fragment meldunku komendanta posterunku MO w Krzywczy o mordzie na Ukraińcu Mychajle Nowaku w Skopowie

Melduję, że w dniu 25 marca 1945 r. około godziny 18. wpadła do gromady Skopów gmina Krzywcza nieznana uzbrojona banda w sile około 30 ludzi i podzieliła się na kilka grup. […] Druga grupa bandytów przybyła pod drzwi Nowaka Michała, urodzonego w 1913 r., syna Dmytra i Marii z domu Król, religii greckokatolickiej, narodowości ukraińskiej, rolnika i gdy tenże nie chciał ich wpuścić do mieszkania, wyważyli okno, przez które weszli do wnętrza mieszkania. Nowaka Michała przytrzymali, wyprowadzili go przed wejście do mieszkania, zażądali od niego broni, a gdy tenże oświadczył, że broni żadnej nie posiada, wtedy jeden ze sprawców strzeliło niego dwukrotnie w głowę z broni palnej, kładąc go trupem na miejscu. Nie rabując żadnych rzeczy, odeszli. […]

AIPN BU 828/795, [Meldunek komendanta J. Gałuszki], 26 III 1945 r., k. 5.

1945 marzec 22, Przemyśl – Fragment sprawozdania sytuacyjnego starosty przemyskiego dla Wydziału Społeczno-Politycznego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie za okres 5 III 1945 r. – 20 III 1945 r. dotyczący mordu w Skopowie
[…] Dnia 6.3. br. około godziny 18 około 10 nieznanych sprawców uzbrojonych w różnego rodzaju broń palną, napadło na greckokatolicką plebanię w Skopowie, gmina Krzywcza, gdzie wystrzelali wszystkich domowników, a to:
1/ Ks. Demiańczyka Jana, lat 80, miejscowego proboszcza,
2/ Ks. Konkoliwskiego Stefana, lat 40, miejscowego wikarego,
3/ Konkolowską Marię, lat 44, żonę ad 2/,
4/ Demiańczyk Mirosławę, nauczycielkę, córkę ad 1/,
5/ Demiańczyk Wirę, córkę ad 1/,
6/ Muzykę Olgę, służąca proboszcza ad 1/,
7/ Wolańskiego Jana, rolnika ze Skopowa, religii rzymskokatolickiej,
8/ Malinowskiego Jurka, lat 15, religii greckokatolickiej,
9/ Króla Jana, rolnika religii greckokatolickiej,
10/ Król Katarzynę, żonę ad 9/,
11/ Skrypskiego Władysława, lat 16, religii greckokatolickiej.
Wszyscy zamordowani za wyjątkiem ad 7/ Wolańskiego byli narodowości ukraińskiej. […]
Oryginał, maszynopis. APRz, UW Rz 373, k. 290.

1945 kwiecień 6, Krzywcza – Fragment sprawozdania sytuacyjnego Zarządu Gminy w Krzywczy dla starostwa powiatowego w Przemyślu za okres po 31 marca 1945 r. o mordzie na Ukraińcach w Skopowie
[…] Dnia 25 III bieżącego roku nieznani uzbrojeni ludzie podzieleni na grupy napadli na mieszkańców gromady Skopów narodowości ukraińskiej i po obrabowaniu ich uszli do lasu.
Dnia 27 III bieżącego roku nieznana banda około 200 ludzi napadła na mieszkańców gromady Skopów narodowości ukraińskiej i wystrzelała około 60 osób (wszyscy narodowości ukraińskiej), jak również splądrowała kilkanaście domów i kilka domów spaliła, zabierając z nich dobytek, to jest odzież, zboże, bydło i konie.
W związku z powyższymi napadami wszystka ludność ukraińska opuściła w ostatnich dniach marca swoje domy i wyprowadziła się do Krzywczy, skąd furmankami przewozi się wymienionych do Przemyśla celem przesiedlenia. […]
Wójt gminy
[podpis nieczytelny]
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 79, k. 23.

1945 kwiecień 10, Krzywcza – Meldunek posterunku MO w Krzywczy dla Komendy Powiatowej MO w Przemyślu o zabójstwie we wsi Skopów
W nocy na 28 III 1945 r. nieznana uzbrojona banda w różnego rodzaju broń palną około 300 ludzi wtargnęła do gromady Skopów, gmina Krzywcza, powiat Przemyśl, sterroryzowała ludność tam zamieszkałą bronią palną, po czym wymordowali (wystrzelali) z broni palnej około 60 osób narodowości ukraińskiej, których nazwisk nie zdołano ustalić, ponieważ reszta ocalonej ludności ukraińskiej wyjechała w popłochu z tejże gromady, przy trupach zaś nie znaleziono żadnych dokumentów.
Oprócz tego sprawcy zabrali z tejże gromady znaczna ilość sztuk bydła na szkodę gospodarzy narodowości ukraińskiej, których również nie zdołano ustalić z powodu wyjazdu tych gospodarzy z gromady.
Dochodzenie w tej sprawie prowadzi tutejszy Posterunek MO.
Komendant Posterunku MO
Gałuszka Leon, plut.
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 79, k. 77.

Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] marca 1945 r. Polska banda zastrzeliła w Skopowie na plebanii dwóch księży i 4 inne osoby, a także 5 wieśniaków wracających z Przemyśla. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 862. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] marca 1945 r. Polska banda napadła na Skopów, spaliła trzecią część wsi, wystrzelała kilkadziesiąt wieśniaków (reszta uciekła na ukraińskie wsie). W akcji brali udział polscy wieśniacy z Kramarzówki i Helusza wraz z miejscowym komendantem milicji. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 863. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

1951 styczeń 21, Przemyśl – Fragment protokołu przesłuchania Józefa Szpiecha ze Skopowa
Jak sobie przypominam, w 1945 r. przed świętami wielkanocnymi, w wielkim tygodniu z poniedziałku na wtorek urządzona została na gromadę Skopów „akcja” ze strony jakiejś bandy polskiej. […] Wiem, że w czasie tej akcji zginęło 50 lub więcej Ukraińców. Jak sobie przypominam, tydzień lub dwa przed akcją w gromadzie Skopów zamordowany został ukraiński ksiądz nazwiskiem Demiańczyk N., gdzie również zastrzelono jego trzy córki, zięcia i służącą. Całe ich mienie ruchome zostało wówczas zrabowane. Ja osobiście nie posiadam żadnych wiadomości, kto mógł dokonać tego morderstwa, w każdym razie ludność ukraińska gromady Skopów mówiła, że zrobili to Polacy. Morderstwo to, jak sobie przypominam, było w miesiącu marcu 1945 r. Ukraińskiego księdza Demiańczyka znałem osobiście i wiem, że ten był bezstronny, mimo że był Ukraińcem i z ludnością polską żył w przyjaznym stosunku.
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-050/1914, Akta śledcze p-ko Skrabut Bronisław, k. 10.

SŁOBODA

Fragment wspomnień Iwana Worobla o mordzie członków nieznanej bandy Polaków na  14 Ukraińcach w Słobodzie

          […] Idea ukraińska, ogarniająca Słobodę, wywołała szaloną złość szowinistów polskich, którym nie udawało się przeciągnąć do kościoła żadnego słobodzianina, nadszczerbić ich niezłomności, wierności ideałom dziadów i pradziadów. Wykorzystując sytuację poprzedzającą akcję „Wisła”, zdecydowali się wymordować wieś. Ich ofiarą padła część zwana Słobodą Małą, która liczyła 20 obejść. Jednej nocy bestie otoczyły tę miejscowość i mordowały każdego, kto trafił im w ręce. Powodem nie było to, że ktoś w 1944 roku wystąpił przeciwko władzom polskim czy zrobił chociażby minimalną krzywdę jakiemuś Polakowi. Mordowali tylko za to, że byliśmy Ukraińcami, modliliśmy się nie w kościele, a we własnej cerkwi. Na obejściu Ilki Mokryckiego zamordowano wtedy 7 osób, w tym dwoje dzieci, jedno z nich leżało w kołysce. Wśród ofiar znalazł się Mychajło Kwik, […] Ołeh Hiś, łącznie 15 osób, Śmierć nie minęła nawet bezdomnego Polaka Jaśka Trusza, bednarza wiejskiego. […]

Źródło: I. Worobel, Steżkamy ridnoji Słobody, „Wisnyk Lubacziwszczyny” 2002, nr 7, s. 29–30.

Fragment rozmowy z Mikołajem Mokryckim ur. w 1932 r. w Słobodzie
[…]
W naszej wsi stała tylko kapliczka, gdzie ludzie schodzili się pomodlić, tam chrzciliśmy paski wielkanocne u Ilka Mokryckiego, nazywali „do Krysi”, na podwórzu, tam byli zabici…
Kto został zabity?
U Mokryckiego już zbierali ludzi, żeby nocowali. Ta banda wtedy wleciała, to ich tam rozstrzelała. Ilu?.. Z ośmioro ludzi… O tym chyba nie trzeba mówić…
Nie, trzeba.
Do obrony mieli ręczny karabin maszynowy, z dyskiem, diegtiariowa. A ten Ilko, on nie miał dzieci. Jak tamci zaszli do Krysi, poszedł spać nad Złotą. Jak banda przyszła, to diegtiariowa zabrała. I zaraz z tego diegtiariowa rozstrzelali w domu coś z ośmioro ludzi, w tym także stareńkiego Polaka.
To było w jego domu?
Tak, w jego domu. Chłopca przyprowadzili do nas, na moje podwórze i zastrzelili go koło stajni. On chodził po polskich wioskach, pewnie znał Polaków, tę bandę.
Co to był za chłopiec?
Nazywał się Iwan Mokrycki. Mama była we Francji, brat zginął, młody, mógł mieć 14–16 lat.
Skąd się wziął diegtiar?
Miał go gospodarz, a ci, którzy mieli ochraniać wieś, poszli polować na dziki. Zostawali tego chłopca.
Kto został wtedy zabity?
U nas byli jeszcze ludzie przesiedleni z Wieprzowa, gdzieś z Polski, bo u nas był taki Kubicz… Nie pamiętam nazwisk rozstrzelanych.
Mężczyźni czy kobiety?
Kobiety, mężczyzn tam nie było, oprócz tego stareńkiego, Polaka [Jana Trusza – B. H.], którego rozstrzelali, a reszta to same kobiety.
[…]
Gdzie zostali pochowani ludzie zamordowani u Mokryckiego?
Zebrała się ochrona z różnych wsi, przyszli i w Dąbrowicy, bo my mieliśmy cerkiew w Dąbrowicy, i w Dąbrowicy na cmentarzu zostali pochowani wszyscy zamordowani .
[…]
Źródło: Rozmowa z Mykołą Mokryckim ur. w 1932 r. w Słobodzie, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 474–476.

SŁONE
1945, marzec 13, Przemyśl – Fragment raportu sytuacyjnego KPMO w Przemyślu dla Starostwa Powiatowego w Przemyślu za okres 8 luty – 12 marzec 1945 r. o mordzie na Ukraińcach w Słonem
Prawdopodobnie ta sama grupa dokonała napadu na przysiółek gromady Słone, gdzie zostało zastrzelone 16 osób narodowości ukraińskiej. Ponadto w rejonie mniejsze grupy dokonują napadów na pojedynczych wartowników i ludność narodowości ukraińskiej, strzelając napotkanych. Ludności polskiej polecają umieszczanie napisów na drzwiach „Tu rodzina polska”, aby nie zaszedł wypadek zabicia jakiegoś Polaka. […]
W gromadach na północ od Sanu, gdzie ludność ukraińska stanowi mniejszość i gdzie były wypadki napadów ze strony nieznanych sprawców na rodziny ukraińskie – Ukraińcy masowo zgłaszają się do wyjazdu.
Komendant Powiatowy MO
(-) F. Bielak
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 49, k. 181.

SMOLNIK

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza na Ukraińcu w Smolniku

[…] 29 grudnia [1945 r.] we wsi Smolnik powiat Lesko patrol WOP z Woli Michowej zabił jednego chłopca, który właśnie wrócił z Niemiec i szukał kwatery, bo jego rodzice w czasie frontu wyjechali do USRR. Ponieważ było to po godzinie 13., został zastrzelony bez zatrzymywania.

Źródło: „Wisti z terenu za misiać hrudeń 1945 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 52. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

SROGÓW GÓRNY

28 maja 1946, Rzeszów – Fragment protokołu przesłuchania Mieczysława Bielca dotyczący wymordowania przez żołnierzy AK 3-osobowej rodziny Kuczmów

Co do morderstwa popełnionego [29 września 1945 r.] na rodzinie ukraińskiej, to ja tam nie byłem, tylko z opowiadania [wiem], gdzie po wypadku [tym] przyszedł do mnie Kocyłowski i opowiedział mi, gdzie to zrobili, to jedynie we własnej obronie. Z jego opowiadania, to byli zaskoczeni przez Ukraińców, gdzie przejeżdżając do wioski Srogów powiat Sanok padł strzał do nich. Oni zeskoczyli z furmanek, a było ich czterech: Kocyłowski Mieczysław, Józef Mazur, Kopiczak Tadeusz, czwartego nie znam nazwiska […]. Po wyskoczeniu z furmanek wpadli do najbliższego domu, gdzie nie było nikogo. W drugim domu Kocyłowski ujrzał Ukraińca, jak uciekał z karabinem na strych domu, ten zwalił go na ziemię, natomiast osobnik uciekł do innego mieszkania, skąd dał strzał z tego karabinu do drzwi. Ci czterej zaczęli strzelać z pistoletów przez drzwi. Jak się uspokoiło, wpadli do mieszkania, gdzie znaleźli trzy osoby zabite, to jest całą rodzinę: dwóch mężczyzn i jedną kobietę.

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 042/537, k. 60v.

listopad 1945 r., Łemkowszczyzna – Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” za listopad 1945 r. o mordzie na Ukraińcach z Srogowa Górnego

18 listopada 1945 r. miedzy Niebieszczanami a Pobiednem Polacy z Niebieszczan […] zamordowali 2 Ukraińców ze wsi Srogów Górny (z słów niektórych Polaków z Niebieszczan wychodzi, że mordu dokonała MO z Niebieszczan), którzy poszli tu kupować konie. Nazwiska zamordowanych: Łeha Teodor lat 45 i Dziaduś Petro lat 45. […]

Źródło: Wytiah iż „Wistej z terenu za misiać łystopad 1945 r.” pro polśko-ukrajinśke protystojannia na Łemkiwszczyni, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 902. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

STAŃKOWA

Dane referenta OUN „Sławka” z rejonu V nadrejonu „Chłodny Jar” w Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o Ukraińcu ze Stańkowej ze spisu 31 ofiar mordów różnych formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej w tym rejonie

Spis zamordowanych przez bandy polsko-bolszewickie

od przejścia frontu do 31 XII 46 roku  […]

  1. Cyc Josyf – lat 16, ze Stańkowej, zastrzelony 11.8.1946 roku w czasie wesela przez Wojsko Polskie z Ropienki; […]

Postój, 27.3.1947 rok                                                                                   „Sławko”

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Spys pomordowanych wid perechodu frontu.

STARE MIASTO

14 lutego 1945 r., Leżajsk – Fragment zawiadomienia kierownika Oddziału Śledczego komisariatu MO w Leżajsku dla Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie o mordzie na  Ukraińcu Myronie Wańczyku

Wańczyk Miron, urodzony 13 VII 1924 r. w Starym Mieście (co stwierdzono na podstawie dokumentów), syn Teodora i Katarzyny Muskus, stanu wolnego, narodowości ukraińskiej. wyznania greckokatolickiego, zamieszkały w Starym Mieście nr 266, gmina Kuryłówka, powiat Łańcut.

            W krytycznym dniu, tj. 8 II 1945 r., około godz. 22. przebywał denat w mieszkaniu swojej chrzestnej matki Bak Pauliny w Starym Mieście nr 39. W tym czasie wszedł do mieszkania Bak Pauliny młody osobnik, ubrany w kurtkę zielonego koloru oraz granatowe spodnie i zapytał się denata, czy jest Wańczykiem Myronem. Na twierdzącą odpowiedź osobnik ów zażądał od niego rzekomo wydania koni. Ponieważ Wańczyk odpowiedział, że koni nie ma, rozkazał mu wyjść z domu, po czym pozostałe w domu Bak Paulina i jej służąca usłyszały dwa wystrzały. Po upływie pół godziny wpadł do mieszkania ojciec zabitego Teodor Wańczyk i oświadczył, że syn jego leży zabity na podwórzu koło drzwi domu, zaś on sam zbiegł ze swego domu, gdyż ci sami bandyci przyszli do jego mieszkania z zamiarem rabowania i chcieli go zastrzelić.

            Po oględzinach stwierdzono, że napastnicy (było ich prawdopodobnie około czterech) zastrzelili Wańczyka Mirona z broni krótkiej, znaleziono łuski z angielskich naboi Sten, po czym udali się do mieszkania rodziców zabitego, zrabowali wszystkie rzeczy oraz parę koni, po czym odeszli w niewiadomym kierunku. Obecnej w domu matce zabitego Katarzynie, napastnicy po wydaniu przez nią kluczy nic nie robili, do ojca jednak strzelali, ten zaś wyskakując oknem uciekł. Kula skierowana do niego wybiła otwór w górnej szybie okna.

Oryginał, maszynopis. AIPN Rz 046/931, k. 2.

Wyciąg z artykułu Romana Bazyłewycza o Ukraińcach zamordowanych w Starym Mieście przez członków NZW i bandytów

Baczyński Jan (Бачинський Іван), mieszkaniec Starego Miasta, w czasie okupacji nauczyciel w ukraińskiej szkole podstawowej w Leżajsku i Starym Mieście, zamordowany w 1944 r.
Baczyński Roman (Бачинський Роман), mieszkaniec Starego Miasta, w czasie okupacji nauczyciel w ukraińskiej szkole podstawowej w Leżajsku i Starym Mieście, zamordowany w 1944 r.
Bak Aleksandra (Бак Олександра), panieńskie nazwisko Wańczyk, żona Teodora Baka, zamieszkała na Starym Mieście, zamordowana w 1944 r.

Bak Paulina (Бак Павлина), żona Wasyla Baka, mieszkanka Starego Miasta, zamordowana w 1944 r., po przejściu frontu.
Bak Teodor (Бак Федір), syn Pauliny i Wasyla Baków, zamordowany w 1944 r. Pochowany na cmentarzu przy cerkwi w Starym Mieście.
Bak Wasyl (Бак Василь), rolnik ze Starego Miasta, zamordowany w 1944 r.

Federkiewicz Anna (Федеркевич Анна), lat 31, nazwisko panieńskie Gwoździk, żona Tadeusza Federkiewicza, zamieszkała na Starym Mieście, zamordowana 17 lutego 1945 r.

Federkiewicz Olga (Федеркевич Ольга), lat 24, córka Piotra Federkiewicza, zamordowana w lutym 1945 r. razem z Marią i Włodzimierzem Kiszakiewiczami oraz Olgą Wańczycką w drodze do wsi Dębno.

Federkiewicz (Федеркевич), imienia nie ustalono, lat 1, córka Tadeusza i Anny Federkiewiczów ze Starego Miasta, zamordowana 17 lutego 1945 r.

Gwoździk Agnieszka (Гвоздик Аґнєшка), lat 76, matka Ignacego Gwoździka, mieszkanka Starego Miasta, zamordowana w ramach mordu na rodzinie Gwoździków 17 lutego 1945 r., spoczywa na cmentarzu przycerkiewnym w Starym Mieście.
Gwoździk Aleksander (Гвоздик Олександр), lat 13, syn Ignacego Gwoździka, mieszkaniec Starego Miasta, zamordowany podczas mordu zbiorowego na rodzinie Gwoździków 17 lutego 1945 r., pochowany na cmentarzu przycerkiewnym w Starym Mieście.
Gwoździk Ignacy (Гвоздик Ігнатій), lat 48, rolnik zamieszkały w Starym Mieście, zamordowany pod czas mordu zbiorowego na rodzinie Gwoździków 17 lutego 1945 r., pochowany na cmentarzu przycerkiewnym w Starym Mieście.
Gwoździk Klementyna (Гвоздик Климентина), zamieszkała na Starym Mieście, zamordowana podczas mordu zbiorowego na rodzinie Gwoździków 17 lutego 1945 r., spoczywa na cmentarzu przycerkiewnym w Starym Mieście.
Gwoździk Maria (Гвоздик Марія), lat 11, córka Ignacego Gwoździka, zamordowana pod czas mordu zbiorowego na rodzinie Gwoździków 17 lutego 1945 r., spoczywa na cmentarzu przycerkiewnym w Starym Mieście.
Gwoździk Stefania (Гвоздик Стефанія), lat 25, zamordowana podczas mordu zbiorowego na rodzinie Gwoździków 17 lutego 1945 r., spoczywa na cmentarzu przycerkiewnym w Starym Mieście.

Kowal Antoni (Коваль Антоній), lat 34, syn Jana, rolnik w Starym Mieście.
Kozak Bazyli (Козак Василь), zamieszkały w Starym Mieście.
Kuchyt Anastazja (Кухит Анастазія), zamieszkała w Starym Mieście.
Kuchyt Antoni (Кухит Антоній), zamieszkały w Starym Mieście.
Kuchyt Ignacy (Кухит Ігнатій).
Kuchyt Irena (Кухит Ірина), lat 17, córka Wasyla Kuchyta, zamieszkała w Starym Mieście, zamordowana w lutym 1945 r.
Kuchyt Jaroslaw (Кухит Ярослав), lat 10, syn Wasyla Kuchyta, brat Ireny Kuchyt, zamieszkały w Starym Mieście, zamordowany w lutym 1945 r.
Kuchyt Stefania (Кухит Стефанія), lat 45, zamieszkała w Starym Mieście,żona Wasyla Kuchyta, zamordowana wraz z mężem w lutym 1945 r.
Kuchyt Wasyl (Кухит Василь), lat 45, rolnik ze Starego Miasta, zamordowany w lutym 1945 r. razem z żoną.

Ożga Klementyna (Ожґа Клементина), lat 40, zamieszkała w Starym Mieście, zamordowana w styczniu 1945 r.

Pypka Maria (Пипка Марія), mieszkanka Starego Miasta.
Ramza (Рамза), imienia i czasu mordu nie ustalono, mieszkaniec Starego Miasta.
Rumierz Aleksander (Румеж Олександр), lat 28, brat Eugenii Rumierz, rolnik ze Starego Miasta, zamordowany w lutym 1945 r.
Rumierz Antoni (Румеж Антоній), lat 50, rolnik ze Starego Miasta, nazywany “Szpilka”, zamordowany w 1944 r.
Rumierz Eugenia (Румеж), lat 30, żona rolnika za Starego Miasta, zamordowana w lutym 1945 r.
Rumierz Jan (Румеж Іван), lat 50, rolnik, nazywany “Jacek”, zamieszkały w Starym Mieście, zamordowany w 1945 r., prawdopodobnie z żoną i córką.
Rumierz Julia (Румеж Юлія), córka Jana Rumierza, zamordowana prawdopodobnie wraz z rodzicami w lutym 1945 r.
Rumierz Rozalia (Румеж Розалія), żona rolnika Jana Rumierza ze Starego Miasta, zamordowana w 1945 r., prawdopodobnie z mężem i córką.
Rumierz, imienia nie ustalono (Румеж), matka Eugenii Rumierz, żona rolnika ze Starego Miasta, lat 56, zamordowana w 1945 r.
Rumierz, imienia nie ustalono (Румеж), chłopka, żona Antoniego Rumierza, zamordowana w 1944 r.
Rumierz (Румеж), imienia nie ustalono, córka Eugenii Rumierz ze Starego Miasta, zamordowana razem z matką i siostrą w lutym 1945 r.
Rumierz (Румеж), imienia nie ustalono, córka Eugenii Rumierz ze Starego Miasta, zamordowana razem z matką i siostrą w lutym 1945 r.
Rup Klara (Руп Клара), lat 60, teściowa leżajskiego fotografa Stefana Ożgi, żona rolnika ze Starego Miasta.
Sajdłowski Michał (Сайдловський Михайло), zamieszkały w Starym Mieści.
Sarzyńska, imienia nie ustalono, z domu Nakoneczna, siostra Aleksandry, żony W. Masika, zamordowana w Sieniawie razem z rodziną w 1945 r. przez bojówkę wysłaną z Leżajska.

Słaby Aleksander (Слабий Олександр), rolnik ze Starego Miasta, zamordowany w 1944 r.

Szostak Emilian (Шостак Омелян), lat 24, brat Eugeniusza Szostaka, stolarz, zamieszkały w Starym Mieście.
Szostak Eugeniusz (Шостак Євген), rolnik ze Starego Miasta.
Szostak Helena (Шостак Галина), lat 50, matka Eugeniusza i Emiliana Szostaków, rolniczka ze Starego Miasta.

Wań Ksawery (Вань Ксаверій), rolnik ze Starego Miasta.
Wań Leon (Вань Лев), lat 24, syn Wasyla Wania, zamordowany w 1944 lub 1945 r.

Wańczyk Franciszka (Ванчик Францішка), mieszkanka Starego Miasta.
Wańczyk Leon (Ванчик Лев), mieszkaniec Starego Miasta.
Wańczyk Michał (Ванчик Михайло), mieszkaniec Starego Miasta.
Wańczyk P. (Ванчик П.), mieszkaniec Starego Miasta.
Wańczyk Wojciech (Ванчик Войцех), zamordowany we wsi Maleniska.
Waśko Jan (Васько Іван), rolnik z Łukowej.
Wawraszko Mikołaj (Ваврашко Микола), rolnik ze Starego Miasta, zamordowany w 1944 r. z synem Romanem i żoną Stefanią.
Wawraszko Roman (Ваврашко Роман), syn Stefanii i Mikołaja Wawraszków, zamordowany w 1944 r. z ojcem i matką.
Wawraszko Stefania (Ваврашко Стефанія), żona rolnika ze Starego Miasta Mikołaja Wawraszki, zamordowana w 1944 r. z mężem i synem.
Władyka Anastazja (Владика Анастазія), mieszkanka Starego Miasta, córka Antoniego Władyki, siostra S. Władyki.
Władyka Stefania (Владика Стефанія), mieszkanka Starego Miasta, córka Antoniego Władyki.

Zełeniuch Michał (Зеленюх Михайло), lat 45, zamieszkały na Starym Mieście, zamordowany w lutym 1945 r.

Źródło: R. Bazyłewycz, Ukrajinśki żertwy Łeżajśka, opr. B. Huk, „NS” 2011, nr 9, s. 9; nr 10, s. 9.

STARE SIOŁO

Fragment wspomnień Myrona Iwanowycza Łychacza o mordzie na Ukraińcu Wasyle Mykycie w Starym Siole dokonanym przez członków Milicji Obywatelskiej Rzeczpospolitej Polskiej

Pod koniec 1944 r. Polacy utworzyli w naszej wsi posterunek polskiej policji, około 20 milicjantów ulokowało się w kancelarii wiejskiej. Zabierali młodych Ukraińców i znęcali się nad nimi, jak mogli. Pewnego razu złapali Dmytra Panasa i Wasyla Mykytę. Wasyla zamordowali, a Dmytra wypuścili ledwie żywego.

Źródło:  Łychacz M.I., Pereżywannia simji Łychacziw zi Staroho Seła, w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 2, Lwiw 2001, s. 79–80.

Przysiółek Jalina

Grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment opracowania referenta OUN Mychajły Borysa „Żana” o mordzie na Ukraińcu Stepanie Harasymowyczu

            […] 10 III 1945 roku MO z Zalesia w ilości 10 osób zabiła wieśniaka Stepana Harasymowycza liczącego 45 lat, bo podejrzewała go o członkostwo w UPA. […]                                                                    

Oryginał, maszynopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Jałyna, k. 335.

Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] marca 1945 r. Po akcji polska milicja przyjechała do Starego Sioła, gdzie zabiła 20 osób (wśród nich kobiety i dzieci). […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 861. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Przysiółek Lipina
Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] kwietnia 1945 r. Polska milicja zastrzeliła w Lipinie uciekającego w kierunku lasu gospodarza. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 862. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania nieznanego referenta z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego o mordach na Ukraińcach w Starym Siole

[…] 29 grudnia 1944 r. miejscowa MO zaaresztowała wieśniaka Zawadę Dmytra, at 25. Aresztant zaginął bez wieści.

2 stycznia 1945 r. Miejscowa MO zaaresztowała, a następnie zamordowała wieśniaka Mykytę Wasyla – lat 37.

19 stycznia 1945 r. ci sami zaaresztowali i zamordowali wieśniaka Łychacza Stepana – lat 42.

5 lutego 1945 r. zaaresztowała wieśniaka Łychacza Teodora – lat 60. Aresztant zaginął bez wieści.

28 marca 1945 r. miejscowa MO i z okolicznych posterunków w ilości 50 osób przeprowadziła akcję terrorystyczną na wieś. Podczas akcji zamordowali następujących wieśniaków-Ukraińców:

Dubyk Wasyl – lat życia 44;
Kozak Iwan – lat 23;
Kozak Lulija – lat 5;
Łyczacz Matwiju – lat 60;
Łychacz Jurij – lat 39;
Łychacz Jarosław – lat 8;
Łoziak Stepan – lat 36;
Oreńczak Iwan – lat 17;
Petraszko Teodor – lat 55;
Proń Kateryna – lat 75;
Repeta Iwan – lat 40;
Sosnowa Jewa – lat 67;
Tereszko Petro – lat 49;
Tuczak Wasyl – lat 57;
Czała Kateryna – lat 23;
Czały Wasyl – lat 45.
Razem: zamordowanych 17, mężczyzn 14, kobiety 3, 2 dzieci do lat 15 (16 przez MO); aresztowanych 2 mężczyzn (przez MO). […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 927, 926. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Hanny Dudy o mordzie członków MO na ponad 17 Ukraińcach w Starym Siole

            […] W 1944 roku Sowieci oddali tymczasowo władzę Polakom, aby ci rozprawiali się z ukraińskimi powstańcami. W marcu 1945 roku polska policja napadła na Stare Sioło. Ludzie uciekali do lasu, a jeśli ktoś nie zdążył, został zastrzelony. Mój tato Wasyl Harasymowycz, uciekając ze swego podwórza do lasu, krzyknął do sąsiada, Jurka Łychacza (Jackiwa) stojącego koło studni ze swym 9-letnim synem: „Uciekaj ze mną!”. Sąsiad odpowiedział: „Mnie tu nie było, przyszedłem dopiero z niewoli, nic nie wiem, więc nie mama powodu uciekać”. A gdy przyszła polska policja, nie pytała, czy on „wie czy nie wie”, a od razu rozstrzelali razem z synem. […]

            Tego strasznego marcowego dnia w 1945 roku polscy szowiniści zabili  naszej wsi ponad 17 Ukraińców, którzy przeważnie polityką się zajmowali zupełnie. Zapamiętałam jedynie następujących współmieszkańców:

  1. Łychacz Jurko – ur. w 1905 r.,
  2. Łychacz Jarosłąw – ur. w 1936 r. (Jackiwowie),
  3. Czelij Wasyl – ur. w 1902 r.,
  4. Czelij Kateryna – ur. w 1908 r. (Warcabowie),
  5. Sosnowa Ksenia – ur. w 1872 r.,
  6. Dubyk Wasyl – ur. w 1900 r.,
  7. Kozak Iwan – ur. w 1914 r.,
  8. Czerepaka Stepan – ur. w 1905 r.,
  9. Tuczak Wasyl – ur. w 1889 r.,
  10. Mech Teodor – ur. w 1870 r.,
  11. Proń Marija – ur. w 1866 r. […]

Źródło: H. Duda, Moje ridne Stare Seło na Lubacziwszczyni, „Wisnyk Lubacziwszczyny” 2002, nr 6, s. 41–43.

Fragment wspomnień Romana Karchuta o mordzie członków MO i bandytów z polskiej wsi na Stepanie Harasymowyczu, Ukraińcu w Starym Siole

                    […] Ranek 1 marca wypadł we wsi Jalina na Lubaczowszczyźnie pochmurny, odpychający i zimny. Od strony sąsiedniej wsi Lipina sunęła do [Lipiny] czarna chmura śniegu, a za nią podobnie czarna i straszna kolumna polskich policjantów i rycerzy z organizacji bandyckiej „batalionów chłopskich”. […] 27-letni Stepan Harasymowycz zdecydował ukryć się w stodole […]. Wraz z nim, aby nie wpaść w ręce złym ludziom, poszedł stryj Hryć […]. Po pewnym czasie nieproszeni goście jak zdziczałe psy wdarli się na podwórze. Zabrali wszystko, co spodobało się im jako lepsze i zaczęli szukać młodego gospodarza. […]. Dalej stryj Hryć opowiadał: „Gdy z zapola wyciągnęli Stepana, zaczęli go strasznie bić. Na błagania, że nic nie jest winien, że nie zajmuje się polityką, dowódca rycerzy krzyknął: „Ty dzisiaj może i nie winien, szelmo banderowska, a co będziesz robić jutro, nie wiem? Weźmiesz broń do ręki i będziesz zabijać naszych kolegów. Nie będzie tego! Skonasz dzisiaj! Siekierę, koledzy, ja mu uczynię wesele!”.

                    Po tych słowach wiejski Polak Belweder wyskoczył na dwór, wziął z drewutni siekierę i dał starszemu katowi. Stryj słyszał, jak oprawiali Stepana: rzucili go na ziemię, na jego bezbronne ciało padało wiele głuchych uderzeń, rąbali go, słyszał krzyki i jęki, stękanie, w końcu głos zupełnie zamarł. Porąbali mu ręce, nogi, na koniec odrąbali głowę. […]

Źródło: R. Karchut, Spohady pro rodynu Kaczmariw z Jałyny, „Wisnyk Lubacziwszczyny” 2003, nr 9, s. 43–46.

Fragment wykonanego przez referenta OUN „Borysa” spisu 22 Ukraińców zamordowanych przez członków MO i żołnierzy WP w Starym Siole

Spis [ofiar] terroru od 1 lipca 1944 roku do 31 marca 1946 roku

Stare Sioło: ofiary w ludziach i następstwa polskiego terroru bolszewickiego

  1. Mykyta Wasyl – Ukrainiec, lat 35, aresztowany przez MO, mocno pobity i  przetrzymywany 2 dni, z połamanymi rękoma, dnia 1 I 1945 roku zabity strzałem w głowę;
  2. Zwir Jurij – Lichacze, Ukrainiec, lat 20, zabity przez MO ze Starego Sioła 2 II 1945 roku na Lichaczach;
  3. Łychacz Stepan – Tereszki, aresztowany przez MO ze Starego Sioła, mocno pobity i zastrzelony w połowie lutego w Starym Siole;
  4. Orenczak Iwan – Ukrainiec, lat 17, zabity przez MO ze Starego Sioła 27 III 1945 roku;
  5. Sosnowa Kateryna – „”, lat 65, „”,
  6. Dubyk Wasyl – „”, lat 40, „”,
  7. Czelij Wasyl – „”, lat 42, „”,
  8. Czelij Kateryna – „”, lat 35, „”,
  9. Kozak Iwan – „”, lat 32, „”,
  10. Kozak Julija – „”, lat 2, „”,
  11. Barysko Wasyl – „”, lat 35, „”,
  12. Łychacz Jurij – „”, lat 38, „”,
  13. Łychacz Jarosław – „”, lat 7, „”,
  14. Rapita Iwan – „”, lat 35, „”,
  15. Łozyk Stepan – „”, lat 32, „”,
  16. Tuczak Wasyl –  – „”, lat 48, „”,
  17. Mech Teodor – „”, lat 65, „”,
  18. Proć Kateryna – „”, lat 70, „”,
  19. Petraszko Teodor – „”, lat 60, „”,
  20. Łychacz Matwij – „”, lat 55, „”,
  21. Łychacz Marija – Lichacze, Ukrainka, lat 25, zabita przez WP w czerwcu 1946 roku;
  22. Maczuha Marija– Lichacze, Ukrainka, lat 24, zabita przez WP w czerwcu 1946 roku; […]

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Stare Seło. Spys teroru wid 1 VII 1944 – 31 III 1947 r., k. 372.

STEFKOWA

Wyciąg z informacji nieznanego członka administracji OUN w V rejonie nadrejonu „Chłodny Jar” w I Okręgu Kraju Zakerzońskiego o mordzie na Ukraińcu Iwanie Fedeckim ze Stefkowej dokonanym przez członków MO w Olszanicy

Kolego przywódco!

Podaję, ile ludzi zamordowała polska banda bolszewicka w latach 1944–1946

[…] Dnia 25 XII 1944 roku MO z Olszanicy zastrzeliło Fedyckiego Iwana ze Stefkowej, mężczyznę liczącego 26 lat. […]

[podpis nieczytelny]

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Druże prowidnyk!, k. 208.

STRÓŻE WIELKIE

Fragment meldunku KPMO w Sanoku o mordzie na Illi Dziadusiu i Fedorze Lege ze Stróż Wielkich

Dnia 22 XI 1945 r. o godz. 11. Sołtys gromady Stróże Wielkie Rysieczko Michał doniósł, że w lesie niebieszczańskim odnaleziono zastrzelonych Dziadusia Ilkę i Lege Teodora, którzy to osobnicy w dniu 19 XI wydalili się ze swojej gromady do Pobiedna. […] We wstępnych dochodzeniach przez tutejszą Sekcję Śledczą stwierdzono, że wyżej wymienieni zostali zastrzeleni przez bandy, które kręcą się w lasach niebieszczańskich.

Źródło: APRz Oddz. Sanok, Starostwo Powiatowe Sanockie 13, 25 XI 1945 r., k. 263.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego nieznanego referenta OUN z nadrejonu „Beskid” o mordzie mieszkańców polskiej wsi Niebieszczany na Ukraińcach ze Stróży Wielkich

[…] 18 listopada [1945 r.] między Niebieszczanami a Pobiednym Polacy z Niebieszczan (według niektórych Polaków z Niebieszczan to MO z Niebieszczan) zamordowali dwóch Ukraińców ze wsi Stróże Wielkie, którzy poszli tam kupować konie. Nazwiska zabitych: Liega Teodor lat 45 i Dziadyś Ilko lat 45. […]

Źródło: „Wisti z terenu za misiać łystopad 1945 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 39. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

STUDENNE

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Studennem

            […]  4 września 1946 r. WP z Wołkowyi robili zasadzkę między Studennym a Terką […]. W Studennym spalili 3 domy i zabili jedną kobietę. […]

Źródło: Wisti z terenu za czas wid 1.9 – 1.10.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 110. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

SUCHA WOLA

grudzień 1945 r. [?], [m.p.] – Fragment sprawozdania nieznanego referenta z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego o mordach na Ukraińcach w Suchej Woli

[…] 20 lutego 1945 r. MO z całego powiatu w ilości 300 osób przeprowadziło akcję na wieś. Podczas akcji grabili i bili wieśniaków, a także zastrzelili wieśniaka Kozaka Wasyla – lat życia 18. […]

W lutym 1945 r. MO z Zalesia zamordowało wieśniaka Onyszkę Matwija. […]

[…]

5 października 1945 r. o godzinie 4. rano WP zastało w domu Bosego Teodora 2 powstańców. Polacy chcieli, aby powstańcy się poddali, ale ci złapali za broń. W tym czasie Polacy zastrzelili ich, jak też całą rodzinę Bosego Teodora i 2 dziewczyny, któe tam się znajdowały, a mianowicie:

Bosy Teodor – lat życia 35;
Bosa Anna – 33;
Łabisz Marija – 13;
Bosa Anna – 27;
Firysz Rozalija – 26.
Razem: 21 zamordowanych (9 przez bolszewickie oddziały specjalne, 5 przez MO, 7 przez WP) […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 927, 933, 937. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragmenty wspomnień K. Wasylkewycza o mordach na Ukraińcach w Suchej Woli i innych wsiach dokonanych przez żołnierzy WP, członków MO i band z sąsiednich polskich wsi

[…] W grudniu 1944 r. ziemia aż drżała od detonacji dalekiego frontu podczas wielkiej ofensywy Moskali na Niemców. Żyć było strasznie. Front oddalał się, ale za to na wieś co i raz napadało polsko-bolszewickie wojsko, milicja, bojówki. Oni niepokoili mieszkańców w dzień, a w nocy UPA. Pierwsi bili, rabowali, łapali ludzi, drudzy stawali w obronie ludności i prosili o żywność.

Jesienią, we wrześniu-październiku, na wieś Sucha Wola i okoliczne wsie napadła milicja polska zebrana z całego powiatu. Rabowali, bili, w Suchej Woli spalili wtedy 12 domów od strony zachodniej, na tak zwanym Horbie. […] W styczniu 1945 r. większa ilość wojska wpadła do wsi. Prawie w każdym domu przeprowadzili rewizję. U Dmytra Kebały zabrali nawet podręczniki szkolne w języku ukraińskim, bo szukali jakoby „Surmy”. Kazali sobie dać obiad w szkole na 15 ze starszyzny. Na ganku zerwali podłogę, szukając broni, porozpruwali sienniki w kuchni, wszystko w domu przewrócili w poszukiwaniu karabinów, broszur, przy kradli co tylko popadło. Kilku poszło do wsi, a jak wrócili, powiedzieli, że sprzątnęli jednego „banderowca”. Był to 17-letni Wasyl Kozak, syn Teodora i Kateryny […]. Chłopca tego zabili około godziny 10 przed południem. Bosego wyprowadzili go przed dom na śnieg i na oczach matki, jęczącej na progu, zastrzelili za to, że 2 jego starszych braci, Iwan Kozak i Dmytro Kozak, byli w UPA, a ojciec Teodor donosił im jeść. […]

Jeszcze przed wysiedleniem zamęczyli wielu cywili. Między innymi w Nowej Grobli na stacji kolejowej spalili 2 wieśniaków z przysiółka Kozaki. W lasku także 2 chłopaków (Misztala i Saramagę) przywiązali do dębu, oblali benzyną i żywcem podpalili. Mówili potem, że to banderowcy z UPA spalili w tym miejscu 2 Polaków. […] Zastrzelili Onyszka Samiłę w czasie zmiany warty na moście na Lubaczówce pod Nową Groblą, myśląc, że do mostu podchodzi banderowiec.

[…] We wsi Laszki na początku Polski była wzmocniona nocna warta. Wpadła bojówka z Jarosławia i sprawdzała wartę nocną, jej dokumenty. Ludzie wtedy mieli jeszcze poniemieckie kenkarty. Kto z wartowników wykazał się kenkartą z literą „P”, tego wypuszczano, a kto miał „U” zastrzelony zostawał na miejscu. Jednej nocy w ten sposób w Laszkach zastrzelonych zostało 8 naszych ukraińskich wartowników. […]

W Horyńcu zastrzelili księdza Petra Wolanowycza, gdy na ich rozkaz dawał im kolację i jeszcze obrócił się do kredensu po wódkę, jak dostał z tyłu w głowę.

W Cewkowie w powiecie Lubaczów w szkole zastrzelili kierowniczkę szkoły Konstantynę Łysiak wraz z jej mężem i 3 członkami rodziny. […]

Znowuż we wsi Radruż koło Horyńca powiat Lubaczów (niegdyś Rawa Ruska) bojówka wrzuciła do ognia płonącej plebanii proboszcza Huczkę, jego żonę o córkę Sławcię za to, że znaleźli w stercie ukrywającego się „banderowca”, który także został spalony.

[…] Polscy partyzanci zastrzelili w lesie pod Kozakami mieszkańca wsi Sucha Wola Dmytra Mozola, liczącego ponad 40 lat, który z rana wiózł furmanką jakąś broń dla UPA […]. Na łąkach pod Kozakami zastrzelili Dmytra Prewedę z Kozaków i Onyszkę (imienia nie pamiętam) z przysiółka Onyszki. […]

Źródło: Oryginał, rękopis. Archiwum B. Huka. K. Wasylkewycz, [Spohady], b.m, b.d., s. 23, 26. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

SUFCZYNA
1945 kwiecień 3, Bircza – Fragment sprawozdania sytuacyjnego Zarządu Gminy Bircza za okres 15 marca – 30 marca 1945 r. dotyczący mordu na 3 Ukraińcach w Sufczynie
[…] W dniu 25 III 1945 r. o godzinie 12. w nocy zostali uprowadzeni i zamordowani przez nieznanych sprawców 3 mężczyźni narodowości ukraińskiej, a to: sołtys gromady Sufczyna Antochiw Michał, Teleśnicki Ilko, Pawlik Władysław, zamieszkali w gromadzie Sufczyna. […]
Wójt gminy Krajewski
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 79, k. 13.

1945 kwiecień 30, Bircza – Fragment sprawozdania sytuacyjnego wójta gminy Bircza Krajewskiego dla starostwa powiatowego w Przemyślu za okres 1 kwietnia – 30 kwietnia 1945 r.
[…] Dnia 11 IV 1945 r. nieznani bandyci napadli na gromadę Brzuskę i Sufczynę, mordując ludność i niszcząc domy mieszkalne. […]
Krajewski
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 79, k. 27.

SURMACZÓWKA-Maczugi
Fragment sprawozdania referenta politycznego II Okręgu OUN Kraju Zakerzońskiego Dymitra Dzioby „Stala” z 25 kwietnia 1945 r.
[…] 11 kwietnia 1945 r. milicja polska z bandą napadli na Maczugi, przysiółek wsi Surmaczówka. Spalili tu 21 gospodarstw i zamordowali 5 osób: Bochno Mychajła, lat 67; Bochno Katerynę, lat 65; Kuril Hannę, lat 45 i jej dwuletnią córkę; Pszyrka Onyszka, lat 69. W ten sam dzień spalili przysiółki wsi Mołodycz Warcaby, gdzie spalili 8 gospodarstw i Wolę, gdzie spalili 26 gospodarstw. […]
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 865. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

SUROCHÓW

Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu porucznika Tadeusza Ochockiego z 27 kwietnia 1945 roku o mordzie na 10 Ukraińcach w Surochowie dokonanym przez nieznane osoby

[…] dnia 19.4.1945 r. banda terrorystyczna wymordowała szereg osób narodowości ukraińskiej na terenie gminy Sieniawa. Druga grupa dywersyjna w liczbie 150 osób pod dowództwem znanego terrorysty spod znaku AK, pseudo „Radwan”, dokonała [napadu] na gromadę Surochów powiat Jarosław, gdzie wymordowała 7 osób narodowości ukraińskiej. […] następnie uprowadzili ze sobą księdza greckokatolickiego Michała Płachtę, jego żonę i syna. […]
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-04/144, k. 57.

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania Wołodymyra Gałana z Wiązownicy w dniu 6 maja 1946 roku przez pracownika SB OUN o mordzie bandy z polskiej wsi Wiązownica na Ukraińcach z Surochowa

Płonka Henryk, Polak należący do terrorystycznej bandy polskiej „Radwana”, która mordowała ludność ukraińską w powiecie jarosławskim, a który siedział ze mną w więzieniu w Jarosławiu w kwietniu 1946 roku, opowiadał mi, że będąc jeszcze w tym oddziale zabrał ze wsi Surochów powiat Jarosław księdza ukraińskiego z żoną i synem. Mówił, że zostali oni zastrzeleni we wsi Piwoda w tym że powiecie i zakopani wszyscy troje za stodołą polskiego gospodarza Żołyniaka […].

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (169), k. 96.

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania Bronisława Chodania z Czerc w dniu 29 maja 1946 roku przez pracownika SB OUN o mordzie milicjantów posterunku MO Rzeczpospolitej Polskiej w Sieniawie na Ukraińcach z Surochowa

Wiem, że w marcu 1945 r. Milicja Obywatelska z Sieniawy i milicja pomocnicza z Czerc spaliła część wsi Dobcza powiat Jarosław. Cała milicja w Sieniawszczyźnie była opanowana przez komendantów polskich band terrorystycznych – „Radwana” i „Mewę”, brałą też udział we wszystkich akcjach przeciwko ludności ukraińskiej. Wiem o jednej z takich akcji, gdy na samą Wielkanoc ukraińską całą milicja z Sieniawy, Dybkowa, Czerc i Czerwonej Woli brała udział w napadzie na ukraińską wieś Surochów powiat Jarosław. Akcję tę przeprowadzał „Radwan”, a udział brali też cywilni Polacy: Stroch Stanisław ze wsi Czerce, który teraz wyjechał na zachód i inni. W akcji tej na Surochów brało udział z Sieniawy około 40 mężczyzn. Komendantem w Sieniawie był Tkacz Bronisław, a zastępcą Król Mieczysław.  Wiem, że wyjechali rano skoro świat, wrócili wieczorem, przyprowadzając z sobą także kilka koni. Król Mieczysław brał udział w akcji w wojskowej bluzie z odznakami porucznika i tak go w czasie akcji tytułowano. Mój brat, który też uczestniczył w tej akcji, mówił, że w Surochowie zabili wtedy koło cerkwi kilka kobiet, a także zabrali księdza ukraińskiego. Przeszkodzili w akcji banderowcy, którzy się odstrzeliwali. Wtedy została też przeprowadzona akcja terrorystyczna na wieś Koniaczów.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (206), k. 96–97.

Tłumaczenie na język polski informacji Michała Szkilnyka o mordzie na Ukraińcach we wsi Surochów, zamieszczonej w zbiorze „Jarosławszczyzna i Zasiannia” z 1986 r.
[…] 15 września 1945 r. polskie bandy o wielkiej sile napadły na Surochów. Tej tragicznej niedzieli ks. Mychajło Płachta odprawiał nabożeństwo w miejscowej cerkwi. Bandyci wtargnęli do cerkwi, narobili wrzasku, przerwali nabożeństwo, zabrali kapłana od ołtarza. Aresztowali też żonę księdza i syna Jurka. Po skrępowaniu drutem kolczastym najpierw ciężko pobili aresztowanych, potem poprowadzili na przesłuchanie do wsi Piwoda, gdzie znów strasznie znęcali się nad nimi. Potem pognali wszystkich do Szówska i tam, rozebrawszy wszystkich do naga, publicznie zgwałcili żonę ks. Płachty, wreszcie wszystkich rozstrzelali.
Druga grupa z tej samej bandy złapała pod cerkwią kilkanaście dziewcząt, przyprowadziła na folwark, również porozbierała do naga i wyśmiewała się z nich. Kiedy Iwan Kordiak stanął w obronie dziewcząt, jeden z polskich bandytów zastrzelił go. Podczas napadów polskich band na Surochów zginęli: Wasyl Koński, Stefan Dul, Ołeksa Wancak, Paraskewia Cichowlas, brat proboszcza Wołodymyr Płachta, Wasyl Ośmak, Mychajło Gełeta, Wasyl Żinczak, Nastia Kułyk, Mychajło Kuń, Anna Fedan, Stefan Kuszpyra, Dmytro Dubniak, Ołeksa Romaneć, Roman Hołoweńka i inni. […]
Surochów, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 229–230.

Fragment wspomnień Iwana Ubogiego ur. w 1923 r. w Surochowie
[…] W 1945 r. jednej niedzieli Polacy zaatakowali wieś Surochów. W tym czasie u nas przebywała bojówka, no i wraz chłopakami ze wsi przegnali tę bandę. Jeden z UPA odniósł ranę i zaczął uciekać. Jeden z jego kolegów biegł za nim, chcąc wziąć jego pistolet, ale ranny Polak, ukryty za drzewem zdążył go zabić, ale potem ten Polak też skończył życie. Tym zabitym żołnierzem UPA był Łobuz z Sobiecina.
Jego brata Polacy złapali koło Wietlina, przyprowadzili do Surochowa i prowadzili przesłuchanie u gospodarza Iwana Kendzierskiego. Przyprowadzili tam jego żonę Polkę i pytali się jej, co mają z nim zrobić. Powiedziała, aby zrobili, co sami zechcą. Wtedy postawili go bosymi nogami na rozpaloną kuchnię. Spalili mu nogi, a potem wyprowadzili go za stodołę i zabili. […]
Jednego razu przed wysiedleniem na Ukrainę byli u nas chłopcy z UPA. Jednym z nich był Stepan Borys, urodzony w 1925 r. w Sobiecinie, pseudonim „Neczaj”. Ten bardzo odważny partyzant został zabity w sąsiedniej wsi Wietlin. Drugim był Ołeksa Hur, który ukrył się na gruszy i stamtąd strzelał tak, że Polacy zmuszeni zostali do odwrotu. Wtedy Polacy zabili we wsi 17 Ukraińców. […]
Źródło: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 535.

Fragment rozmowy z Marią Kostenko (panieńskie nazwisko Borys), ur. w 1924 r. w Sobiecinie
[…] Potem, podczas obław, Pawło i Stepan Stolar zostali zastrzeleni w Surochowie. […]
Gdzie pochowano obydwu Stolarów?
Nie wiem, potem, gdy byliśmy w cerkwi i wyszliśmy, został zaaresztowany nasz ksiądz Płachta. Miał żonę i chłopaka, gdzieś 8–9-letniego Jurka. Wrócił z wiezienia z długimi włosami, z brodą. A wtedy z za Jarosławia uciekło do nas dwóch księży [greckokatolickich]. Przybyli do nas w nocy, w [samych] koszulach. I zostali w Surochowie u Płachty. Jeden z nich pojechał odprawić mszę święta do Wietlina, gdzie zasłabł tamtejszy ksiądz. A drugi po mszy w cerkwi w Surochowie poszedł do toalety. W tym czasie nasz ksiądz był w domu. To został zabrany… Bo jeszcze nie wróciliśmy po mszy do domu, jak w całej wiosce rozległy się dzwony. Widocznie napaść miała mieć miejsce wtedy, gdy ludzie będą w cerkwi, ale napastnicy trochę się spóźnili. Wtedy zabity został chłopak z Surochowa po drodze z cerkwi, kobieta, która [akurat] wyganiała gęsi ze stawu pośród wsi… Nie wiem, ile osób zostało wtedy zabitych, ale nawet nie pochowano ich na cmentarzu wiejskim, bo znajdował się na skraju wsi, a pochowano ich koło cerkwi w Surochowie. […]
Źródło: Rozmowa z Mariją Kostenko (córka Hryhorija i Rozaliji Skyby, pańsieńśkie nazwisko Borys) ur. w 1924 r. w Sobiecinie, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 447–448.

SUKOWATE

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Beskid” Stepana Golasza „Mara” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Sukowatym

[Dnia] 12 lipca 1946 roku Wojsko Polskie przeprowadziło skok na północne stoki Chryszczatej. Ten skok nie przyniósł im żadnych wyników. Wracając z Chryszczatej WP obskoczyło cerkiew we wsi Kamionki powiat Lesko, gdzie spało trzech naszych strzelców ukrywających się przed deszczem. Dwóm udało się uciec, a trzeci, kolega „Damian”, odstrzeliwując się od wroga zabił dwóch Polaków. dwóch ranił, a sam, ranny, się dostrzelił. Jego ciało WP zabrało i spaliło we wsi Mchawa. Cerkiew [w Kamionkach] spaliło. Spaliło też cerkiew w Sukowatym, którędy przechodziło. Zabili też miejscowego młynarza, którego przed tym dłuższy czas torturowali.

AIPN Rz 072/1, t. 26, Wisti z terenu za czas wid 1.7.-1.8.1946 r., k. 103.

SZCZUTKÓW
Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] kwietnia 1945 r. Polska milicja, rabując Szczutków, zabiła 19-letniego chłopca. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 862. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Szczutkowie

6 listopada 1945 r. WP kwaterujące we wsi w ilości 130 osób, zamordowało wieśniaka Fłys Wasyla – lat 55;

10 listopada 1945 r. to samo WP zamordowało wieśniaka Fłys Mychajła – lat 24.

[…]

Razem: 3 zamordowanych mężczyzn (przez WP). […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 947. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

SYCZYN

Fragment protokołu przesłuchania mieszkańca Syczyna Mikołaja Kałużnego o mordzie na Ukraińcach

W dniu 2 maja 1945 r. nad wieczór jako sołtys gromady Syczyn szedłem z sesji na wsi […]. Zauważyłem, że od Kolonii Werejce furmankami, piechotą, konno jedzie jakieś wojsko w mundurach WP. Było [to] ponad 50 ludzi, podzieleni byli na dwie grupy. Jedna operowała z drugiej strony od cerkwi [.słowo nieczyt.], druga po drugiej stronie. Gdy minęli kuźnię, to ja […] poszedłem za nimi. Jeden z nich, plutonowy, podszedł do mnie, zapytał mnie, kto ja jestem, a jak dowiedział się, że jestem sołtysem, zapytał mnie, gdzie mieszkają Ukraińcy. J powiedziałem, że wyjechali, są na stacji w Chełmie. Nadjechał drugi, zapytał plutonowego, kto to jest. Ten powiedział, że sołtys i ten dał mi konia i kazał trzymać, a obaj chodzili koło nas. W tym czasie słyszałem koło cerkwi strzały z automatów. Byli z półtorej godziny. Konno podjechał jakiś żołnierz, którego tytułowali „panie poruczniku, panie komendancie”. Ja do niego powiedziałem, że przywiozłem zboże na siew dla repatriantów, 20 metrów owsa i jęczmienie, żeby mi nie zrabowali, to ten ‘komendant”: powiedział, że zboże jemu niepotrzebne, tylko Ukraińcy. […] Po ich odjeździe dowiedziałem się, że banda ta zabiła: pierwsza grupa  Denisa Stefana lat około 80, Waszkiewicza Dymitra lat około 80, Wolińską (imienia nie wiem), popa żona lak około 50–60 i obrabowali ich, lecz nie zameldowano mi, co zabrali. Druga grupa zabiła: Lewczuk Ksenię lat 50, Stepaniuk Katarzynę lat około 80, również obrabowali wszystko, co tylko było z odzieży, żywności, krowy i czy dwie, czy jedną świnię. […] Zamordowanych ludzi przy pomocy ludzi pochowałem na cmentarzu w Syczynie gmina Olchowiec. Jak się później od ludzi dowiedziałem, to mordu i grabieży dokonała banda pod dowództwem [Eugeniusza Walewskiego] „Zemsty”.

AIPN Lu 17/1249/J, t. 1, k. 117.

Fragment opracowania Wydziału „C” WUSW w Lublinie zawierający informację o mordzie członków oddziału NZS na 5 Ukraińcach

Dnia 2.05.1945 r. we wsi Syczyn gmina Olchowiec byłego powiatu Chełm bandz NSZ pod dowództwem Walewskiego Eugeniusza PS. „Zemsta” dokonała napadu na mieszkańców tej wsi narodowości ukraińskiej i dokonała zabójstwa:

  1. Denisa Stefana lat 80,
  2. Waszkiewicz Dymitra lat 80.
  3. Wolińskiej, żony popa lat 60,
  4. Lewczuk Ksenii lat 50,
  5. Stępniak Katarzyny lat 80. Ponadto banda zrabowała ci mienie (ile i co brak danych).

AIPN Lu 0136/184, k. 71.

Fragment wspomnień Ołeksandra Kolanczuka o mordzie na kilkunastu Ukraińcach w Syczynie dokonanym prawdopodobnie przez oddział NSZ

[…] Dwa wydarzenia w maju-czerwcu 1945 roku całkowicie zmieniły życie we wsi. […] Mogło dojść do powtórzenia [się u nas mordu w] Wierzchowinach. Potwierdzał tę możliwość mord na kilkunastu osobach, które nie wyjechały na Ukrainę, w sąsiedniej wsi parafialnej Syczyn […].

Źródło: O. Kolanczuk, s. Wilka Tarniwśka, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 312. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

SZKLARY
1980 luty 11, Rzeszów – Fragment karty na czyn członków oddziału AK ze zgrupowania „Warta” na 10 osobach narodowości ukraińskiej w Szklarach
[…] W pierwszej połowie czerwca 1945 r. z rozkazu „Zycha” banda pod dowództwem [Edwarda] Cieśli ps. „Zabawa” na stacji kolejki relacji Przeworsk-Dynów w miejscowości Szklary powiat Rzeszów – dokonała napadu na skład kolejki wąskotorowej. Po sterroryzowaniu załogi pociągu banda przystąpiła do penetracji pociągu, uprowadzać z wagonu 10 osób narodowości ukraińskiej, w tym: 5 mężczyzn, 3 kobiety, 2 dzieci w wieku 12–15 lat, którzy powracali do swych domów, skąd byli wywiezieni na przymusowe roboty do Niemiec. Bandyci po zrabowaniu tym osobom posiadanego majątku uprowadzili ich do pobliskiego lasu, gdzie zostali wszystkie zastrzelono. […]
AIPN Rz 05/1, cz. 5, k. 36.

SZYPERKI
Tłumaczenie na język polski fragmentu artykułu wspomnieniowego Mikołaja Andrusiaka „Krywawyj teror polśkych bojiwok na Nadsianni” o mordach na Ukraińcach w Szyperkach zamieszczonego w zbiorze „Jarosławszczyna i Zasiannia” z 1986 r.
[…] Pierwszą ofiarą polskiego terroru w parafii Dąbrówka był Iwan Karp ze wsi Szyperki. Zabito go, gdy wracał z cerkwi. Kolejne ofiary to Iwan Martyn, Josyf Ryczko, Iwan Młynarski syn Petra, Petro Młynarski, Iwan Wołoszyn, Iwan Symbida. […]
Ofiary parafii Dąbrówka, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 200.

ŚLIWNICA
1945 marzec 23, Przemyśl – Fragment raportu sytuacyjnego Komendy Powiatowej MO w Przemyślu MO za okres 13 marca 1945 r. – 23 marca 1945 r.

[…] W nocy na 18.3. br. nieznani sprawcy zamordowali w gromadzie Śliwnica, gmina Dubiecko Króla Jana, jego żonę Apolonię i syna Władysława, przy czym zrabowali 1 krowę, łóżko i poduszkę. Król był narodowości ukraińskiej, zaś żona i syn narodowości polskiej. […]
Oryginał, maszynopis. AIPN-Rz-70/106, k. 11.

ŚREDNIA
1945 kwiecień 4, Krzywcza – Meldunek posterunku MO w Krzywczy dla Starostwa Powiatowego w Przemyślu mordzie na 8 osobach narodowości ukraińskiej we wsi Średnia
W dniu 13 IV 1945 r. w nocy nieznana uzbrojona banda w różnego rodzaju broń palną w sile około 100 osób wpadła do gromady Średnia, gmina Krzywcza, powiat Przemyśl, sterroryzowała ludność tam zamieszkała bronią palną, po czym wymordowali (wystrzelali) następujące osoby:
1. Perduta Stefan, lat 42,
2.Szandarowski Sańko, lat 72,
3. Muszak Jan, lat 48,
4. Perduta Anastazja, lat 70,
5. Perduta Maria, lat 48,
6. Seńczyk Tomasz, lat 55,
7. Seńczyk Jan, lat 54,
8. Huczyk Katarzyna, lat 58, wszyscy narodowości ukraińskiej.
Oprócz tego sprawcy zabrali z tejże gromady 8 sztuk bydła (krów) i udali się do przylegającego lasu przez nikogo nie rozpoznani. Innych rzeczy nie zabierali.
Dochodzenie w tej sprawie prowadzi tutejszy Posterunek.
Komendant Posterunku MO
Gałuszka Leon, plut.

Oryginał, maszynopis. APP, SPP 79, k. 75.

ŚREDNIE WIELKIE

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Średnim Wielkim

[…]  29 kwietnia [1946 r.] WP w Średnim Wielkim złapało stanicznego, którego przywiązało do konia i poprowadziło do Sanoka, gdzie został rozstrzelany. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.4 – 1.5.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 83. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Beskid” Stepana Golasza „Mara” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Średnim Wielkim

25.7.1946 r. oddział Wojska Polskiego z Baligrodu napadł na wsie Kalnica i Średnie Wielkie, szukając oddziału „Chrina”. W Kalnicy spalili wszystkie piwnice i nowo zbudowane koliby. W Średnim spalili 4 domy, zabili jednego chłopca, a innych ludzi bili kolbami karabinowymi, kijami i kamieniami.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 26, Wisti z terenu za czas wid 1.7.-1.8.1946 r., k. 105.

ŚWIERŻE

Fragment sprawozdania dekadowego kierownika PUBP w Chełmie dotyczący mordu na Ukraińcu Borysie Myroniuku dokonanego przez oddział AK Józefa Kukawki „Huragana”

Dnia 7.4.1945 r. nieznani sprawcy dokonali zabójstwa z broni palnej dezertera Wojska Polskiego Mironiuka Borysa, mieszkańca gromady Świerże. Przy zabitym sprawcy zostawili tablicę przyczepioną do piersi z napisem: „Złodziej bandyta”.

Oryginał, maszynopis. AIPN Lu 045/3, Sprawozdanie dekadowe z działalności Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Chełmie za okres od dnia 7.4. 1945 r. do 17.4.1945 r., 17 IV 1945 r., k. 74.

ŚWIĘCICA

Fragment sprawozdania dekadowego kierownika PUBP w Chełmie dotyczący mordu na 2 (?) Ukraińcach

Dnia 23 kwietnia został zabity Jadczuk Aleksy zamieszkały w Święcicy gmina Olchowiec. […] Dnia 23.4.1945 r. banda AK dokonała napadu rubinkowego i terrorystycznego na wieś Święcica gmina Olchowiec, w którym został zabity Iwaniuk Aleksy.

Oryginał, maszynopis. AIPN Lu 045/3, Sprawozdanie dekadowe z działalności Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Chełmie za okres od 17.4. 45 r. do 27.4.1945 r., 17 IV 45 r., k. 95.

TARNAWA

sierpień 1945 – Fragment raportu „Wistky z terenu” z Okręgu I Kraju Zakerzońskiego za sierpień 1945 r.

[…] 5 sierpnia 1945 r. Polscy bandyci zamordowali we wsi Tarnawa powiat Lesko jednego ze świadomych Ukraińców Łemkowszczyzny, byłego sekretarza zarządu gromady w Tarnawie – Ołeksę Dmytryka, zamieszkałego w Łukowym powiat Lesko. […]

Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akcii na Łemkiwszczyzni w serpni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 873. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

TARNAWA GÓRNA

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania byłego zastępcy komendanta MO w Sanoku Piotra Iwaneczki przez pracownika SB OUN z 5 października 1945 roku o mordach oddziału AK i członków Milicji Obywatelskiej Rzeczpospolitej Polskiej z Tarnawy Górnej na kilkudziesięciu Ukraińcach na górze Gruszka i w Tarnawie Górnej

Przed przyjściem bolszewików została zorganizowana przez AK partyzantka. Jeden oddział operował na Gruszce (Sanockie). Ja sam osobiście znałem z tej grupy tylko Orskiego, któ®y opowiadał mi o ich niektórych akcjach. Raz przeprowadzali oni akcję na Ukraińców ewakuowanych ze Stanisławskiego. Była ta jakas ewakuująca się instytucja handlowa (chyba „Sojuz”). Ich wszystkich w liczbie około 30 osób zamordowano. Zabrano 75 kg srebra i pół miliona złotych w złocie.

            O Tarnawie wiem, że na milicja w tej wsi znaleziono 8 trupów, a komendant przyznał się do 13-zamordowanych, z czego 10 Ukraińców i 3 Polaków.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (99) – prodowżennia, k. 84.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN rejonu V z nadrejonu „Beskid” o mordzie na Ukraińcu w Tarnawie Górnej dokonanym przez członków MO

            […]  W Tarnawie Górnej [21 września 1945 r.] UBP z Leska zaaresztowało MO (10) osób. Przyczyna aresztowania: na posterunku w Tarnawie znaleziono trupa zamordowanego strzałem w czoło mężczyzny, czarne spodnie, podarte buty, szara marynarka, kawałek papieru zapisanego po ukraińsku: Sereda Wołeń. […].

Źródło: Wisti z terenu za czas wid 30.VIII – 25.IX.1945 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 292–293. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN rejonu V z nadrejonu „Beskid” o mordzie na Ukraińcach w Tarnawie Górnej dokonanym przez członków MO

            […]  22 września 1945 r. do Tarnawy przyjechała specjalna komisja (prawdopodobnie NKWD) na badania i znalazła na posterunku MO pod pomostem jeszcze dwa trupy zamordowanych Ukraińców, którzy wracali z Niemiec […].

Źródło: Wisti z terenu za czas wid 30.VIII – 25.IX.1945 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 293. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

TARNAWIEC
Fragment tłumaczenia na język polski informacji J. Tepłyckiego o mordzie na Ukraińcach we wsi Tarnawiec, zamieszczonej w zbiorze „Jarosławszczyzna i Zasiannia” z 1986 r.
[…] W Boże Narodzenie 1945 r. Polacy zamordowali w Tarnawcu koło Ożannej całą rodzinę Koza – matkę Paraskę, jej synów Iwana, Petra, Mykołę, Stefana i córkę Annę. […]
Cieplice, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 224–226.

TERATYN

Fragment relacji Hałyny Zacharczuk o mordzie na 13 Ukraińcach

[…] 8 marca 1945 r. podczas przesiedlenia mieszkańców naszej wsi do USRR miała miejsce straszna tragedia. Kolumna wozów z przesiedleńcami, składająca się z 13 osób, podążała 12 załadowanymi majątkiem podwodami w kierunku stacji Chełm. Niedaleko wsi Białopole zatrzymali ją bandyci i zawrócili do lasu. Majątek zrabowali, a ludzi żywcem spalili. Wśród zamordowanych znajdowali się z mojej rodziny Mykoła Maksymowycz Pawluk, Serhij Łentijowycz Łytwynczuk. […]

Źródło: H. Zacharczuk, s. Teratyn, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 229.

Fragment życiorysu Ukraińca księdza Wasyla Martysza zamordowanego przez członków oddziału NSZ pod dowództwem Zbigniewa Góry „Jacka”

W tym dniu w swoim domu w Teratynie przebywał tylko 71-letni ksiądz Bazyli oraz jego najmłodsza córka Helena Guzowa z czteroletnią córką. […] W nocy […] do domu o., Martysza przez okno wdarli się ludzie, którzy krzyczeli: „Gdzie złoto, pieniądze!”, a następnie zaczęli bić księdza. Kiedy tracił przytomność, polewali jego ciało wodą i bili dalej. Następnie wepchnęli płaczące dziecko na strych, a później zbili dotkliwie córkę księdza, Jej ojciec po czterech godzinach katowania został zabity strzałem z pistoletu.

K. Mazurek, Życie i działalność księdza Bazylego Martysza, Warszawa 2009, mps., cyt. za: M. Zajączkowski, Pod znakiem króla Daniela. OUN-B i UPA na Lubelszczyźnie 1944–1950, Lublin-Warszawa 2016, s. 167.

TERKA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Terce

            […] 29 maja 1947 r. WP z Wołkowyi w ilości około 200 żołnierzy […] przechodząc przez Terkę zabiło Mychajła Drozda lat 37, Dmytra Karnasa lat 25 i ciężko raniło Iwana Neborę, który po dwóch dniach zmarł. […]

Źródło: Wisti z terenu za czas wid 1.5 – 1.6.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 100. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Terce

            […] 8 lipca 1946 r. o godzinie 7. WP napadło na wieś Terka powiat Lesko. Przyprowadziło z sobą 28 zaaresztowanych osób, wobec których zachowywali się, jak zwierzęta, nie bacząc na to, iż były to same kobiety i dzieci. Zaaresztowane kobiety i dzieci zamknęli w jednym domu w górnej części wsi, gdzie jeden bandyta rozstrzelał ich z automatu i porozrywał granatem. Jeszcze żywych ludzi spalono, podpalając dom. Z tego mordu niewinnych ludzi udało się uciec tylko 140letniemu chłopczynie Wasylowi Soniakowi, który dokładnie o tym opowiada. Kogo polscy bandyci złapali we wsi, tego na miejscu rozstrzeliwali. W wyniku tej akcji zamordowane zostały 33, w tym żywcem spalono 100-letnią kobietę Annę Diak [w oryginale: Dyk – B.H.]. […]. 

Źródło: Wisti z terenu za czas wid 1.7 – 1.8.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 103. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

TOKARNIA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Tokarni

            […]  7 kwietnia 1946 r. dwa bataliony WP przeprowadzały obławę na las w okolicy wsi Wola Piotrowa i Tokarnia. WP z lasu wpadło do Tokarni powiat Sanok, gdzie nadal znajdowało się [słowo nieczytelne] rodzin ukraińskich. Zastrzelili we wsi dwóch mężczyzn w wieku 17 i 35 lat, a trzeciego, 74-letniego starca, zamordowali uderzeniem kolby w głowę, a potem 7 uderzeniami bagnetu w piersi. We wsi rabowali, co popadło i rozkazali do dwóch dni wieś opuścić. Zaaresztowali jednego chłopa i poprowadzili przez Bukowsko, mówiąc, że złapali banderowca. Wtedy na ujętego niewinnego Ukraińca rzuciła się polska banda z Bukowska i kamieniami zabiła niewinną ofiarę. Potem polska ludność w trybie alarmowym zaczęła wynosić się z Bukowska, bojąc się odpłaty. […] 

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.4 – 1.5.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 78. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na 4 Ukraińcach w Tokarni

7.4 [1946 r.] Wojsko Polskie w sile batalionu robiło obławę na las i wsie Wola Piotrowa, Tokarnia. Idąc drogami i ścieżkami, WP zaszło do Tokarni. Tu zastrzelili 2 17-letnich mężczyzn i w bestialski sposób zamordowali 70-letniego starca. Aresztowali we wsi 1 Ukraińca i powieźli do Bukowska. W Bukowsku publicznie zabili go kolbami karabinów i kamieniami.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 26, Wisti z terenu za czas wid 1.4 – 1.5.1946 r., k. 96.

TRÓJCZYCE
1945 luty 22, Orzechowce – Fragment telefonogramu MO w Orzechowcach do KPMO w Przemyślu o mordzie na Ukraińcach w Trójczycach
Melduję, że w nocy na 22.2.1945 r. nieustaleni dotychczas sprawcy w gromadzie Trójczyce tutejszego rejonu zamordowali 9 osób oraz 4 osoby ranili narodowości ukraińskiej […].
w/z komendanta posterunku
/-/ Mazur, plutonowy
Kopia, maszynopis. APP, SPP 79, k. 315.

1945 marzec 1, Orzechowce – Fragment sprawozdania sytuacyjnego Zarządu Gminy Orzechowce dla Starostwa Powiatowego w Przemyślu za 15 luty – 28 luty 1945 r.
[…] Sprawy zakłócenia spokoju i porządku publicznego:
W okresie sprawozdawczym na terenie tut. Gminy było 11 mordów, które miały miejsce w gromadzie Trójczyce (9) i Kosienice (2).
W nocy z dnia 22/23 lutego 1945 o godzinie 1-szej w nocy nieznani sprawcy przyjechali furmankami do gromady Trójczyce, gdzie dokonali napadu rabunkowego i morderstwa /zastrzelenia/ następujących osób:
1. Wojtowicz Maria, ur. 10.9.1880,
2. Wojtowicz Pelagia, ur. 10.9.1918,
3. Wojtowicz Emilia, 5.3.1926,
4. Kowal Emilian, ur. 15.2.1926,
5. Wojtowicz Wasyl, ur. 10.10.1896,
6. Wojtowicz Antonina, ur. 15.1.1896,
7. Wojtowicz Stefania, 3.4.1924,
8. Wojtowicz Katarzyna, 19.II.1920,
9. Wojtowicz Wasyl, 14.8.1866 – wszyscy narodowości ukraińskiej. Banda ta dokonała następnie napadu w gromadzie Kosienice, gdzie zostały zamordowane 2 osoby.[…]
Wójt gminy
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 49, k. 139.

1950 listopad 29, Przemyśl – Fragment protokołu przesłuchania podejrzanego Jana Dźwierzyńskiego przez Stanisława Jędrysa, oficera śledczego WUBP w Rzeszowie
[…] Pytanie: Wyjaśnijcie działalność organizacji BCh po wyzwoleniu Polski. […]
Odpowiedź: […] W kilka dni później z inicjatywy Kisiela została przeprowadzona akcja przez Kisiela w gromadzie Trójczyce, gdzie to zostało wymordowanych około 19 osób ukraińskich […].
Odpis, maszynopis. IPN-Rz-050/124, t. 1, k. 67.

Fragment relacji Josypa Wojtowycza o mordzie na Ukraińcach w Trójczycach

[…] W 1945 roku nocą z 22 na 23 lutego miała miejsce nowa tragedia: wymordowanie przez polskich bandytów pod przewodem bolszewickich „wyzwolicieli” wielu mieszkańców mojej wsi Trójczyce. Zamordowano moją 67-letnią stryjnę, jej synową Katerynę Wojtowycz (z domu Hrynewycz) z dwoma dziećmi przy piersi. Młodą kobietą w zwierzęcy sposób zarżnięto bagnetami, dzieci zostały we krwi koło zabitej matki i babci. […] Emil Kowal, 18-letni chłopak, został w zwierzęcy sposób zabity bagnetem w łóżku. Wasyl Wojtowycz, jego żona Antonina, córka Stefanija Wojtowycz, zostali rozstrzelani z automatu na strychu. 65-letnia Kateryna Wojtowycz, jej 20-letnia córka Emilia i synowa Pelagia zostały zakłute bagnetami. 3-letni wnuk Katereny został ranny strzałem w potylicę, ale przeżył. Wasyl Wojtowicz (75-letni gospodarz) został rozstrzelany w domu, a jego syn Josyf odniósł ciężką ranę i cudem przeżył.

Źródło: J. Wojtowycz, s. Trijczyci, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 106.

TRYŃCZA (okolice)

11 lutego 1946 roku, Wólka Pełkińska – Fragmenty zapisanego przez sołtysa Wólka Pełkińska protokołu zeznań Jana Wosia o mordach na Ukraińcach w okolicy Tryńczy

Zeznanie 1: Ze stacji Tryńcza szły 3 osoby, 1 kobieta i 2 mężczyzn, mieli pakunki papierowe z garderobą, starszą odzieżą, lepsze ubrania mieli na sobie. Szli przez las przy torze kolejowym. Napadłem na nich ze swoim kolegą, wspólnikiem Gliniakiem Władysławem z Gorzyc, który z rewolwerem kaliber 9 mm po jednym strzale w głowę położył wszystkich trupem oraz ściągnęliśmy całkiem ubranie i rzuciliśmy nagich do studni,

Zeznanie 2: Jechali Ukraińcy w kierunku Jarosławia kilkoma furmankami, a dwie osoby szły po tyle około 200 m. I ja również z Gliniakiem Władysławem (ja miałem karabin niemiecki a Gliniak rewolwer) przemocą z bronią w ręku zaprowadziliśmy przemocą do lasu Niechciałka te osoby. Ja zastrzeliłem z rewolweru Gliniaka te osoby, zrabowaliśmy kobiecie 80 zł, a mężczyźnie 100 zł, a kenkartę spaliliśmy na miejscu, a trupy nie zostały pochowane,

Zeznanie 3: 1 lutego 1946 r. około godziny 3. po południu szedł mężczyzna krajem lasu. Ja również szedłem krajem lasu z karabinem, zapytałem się go, skąd idzie i dokąd. Podejrzewałem go, że jest Ukraińcem, zażądałem dowodu i nazywał się Stefan Romaniec oraz miał fotografię żony i dwoje dzieci. Ja dowód i fotografię spaliłem na miejscu a jego zaprowadziłem w krzaki przemocą, bronią, zastrzeliłem go z karabinu niemieckiego i zrabowałem mu 1 zł i ściągnąłem z niego ubranie. Z powodu małego dołu odłamałem mu nogi łopatą i nagiego pochowałem w lasku Niechciałka. […]

Do 2 zeznania: Zeznaję, że te dwie kobiety, które zamordowaliśmy my obydwaj z Gliniakiem Władysławem: był z nami jeszcze trzeci bandyta z karabinem, niejaki Kogut Franciszek z gromady Wola Buchowska oraz czwarty bandyta, Rachwał Władysław z gromady Gorzyce. We czwórkę wyjechaliśmy furmanką a furmanem był Gliniak Jan, który szedł za tymi osobami zamordowanymi, które ciągły wózek naładowany odzieżą i prowiantem, zabraliśmy to wszystko i podzieliśmy się między sobą. […]

Źródło: AIPN Rz 03/4, t. 1, Protokół spisany u sołtysa gromady w Wólce Pełkińskiej […] z bandytą Wosiem  Janem zamieszkałym w Jagielle (przysiółek Niechciałka) […] złapanego przez obyw[atela] Pasiecznika Franciszka z grom[ady] Wólka Pełkińska i obyw[atela] Kornafla Józefa z grom[ady] Jagiełła, 11 II 1946 r., k. 11–12.

Fragment postanowienia o pociągnięciu do odpowiedzialności karnej Karola Klina za mordy na NN Ukraińcach koło Tryńczy

W miesiącu lipcu 1945 r. działając wspólnie z członkiem nielegalnej organizacji AK Wojtyną Józefem z Wólki Ogryzkowej powiat Przeworsk, zatrzymał powracającego z Niemiec osobnika narodowości ukraińskiej, który rzekomo posiadał na lewym boku tatuaż „SS” i zastrzelił tegoż osobnika ze swego pistoletu TT.

Źródło: AIPN Rz 03/4, t. 2, Postanowienie o pociągnięciu do odpowiedzialności karnej K. Klina, 17 III 1946 r., k. 39.

TRZCIANIEC

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Trzciańcu

[…] 12 stycznia 1946 r. do wsi Trzcianiec przybyło Wojsko Polskie z Birczy z MO w ilości 200 osób. Ujrzawszy wojsko, mieszkańcy wsi Trzcianiec zaczęli uciekać. Wojsko Polskie otworzyło do nich ogień z karabinów maszynowych i karabinów, w wyniku czego zabitych zostało 6 osób, a 3 osoby ranne. […]

Źródło: Wisti z terenu wid 7.1 do 30.1.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 463. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Chłodny Jar” Wasyla Capiaka „Potapa” o mordzie żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza na  Ukraińcu Maksymie Iwanucu z Trzciańca

            […] 18 XII 1946 roku WOP z Wojtkowej aresztował Ukraińca ze wsi Trzcianiec Iwanuca Maksyma. Torturowali go przez całą noc na strażnicy, a następnego dnia powieźli do Leska. Po drodze w sąsiedniej wsi Nowosielce Kozickie zastrzelili go dwoma strzałami w głowę ( z przodu) i zostawili na drodze. Z trupa ściągnęli buty. […]

Postój, dnia 5 I 1947 roku                                                                            „P[ota]p”

Oryginał. Maszynopis. AIPN Rz 072/1, t, 26, Wisti z terenu za misiać hrudeń 1946 roku, k. 64v.

1947 styczeń 9, m.p. [okolice Birczy] – Fragment sprawozdania „Bojczuka”, referenta OUN z nadrejonu „Chłodny Jar”, o mordach na ludności ukraińskiej dokonywanych w Trzciańcu przez załogę posterunku MO w Wojtkowej

  1. […] W grudniu 1944 r. polski milicjant Soroka Adam z Rozpucia i inne obrabowali Klimkowskiego Osypa, Ukraińca, członka OUN, żonatego, ze wsi Trzcianiec. Zabrali: męskie ubranie i kobiece, płaszcz, maszynę do szycia ubrań, dwa zegarki. Samego Klimkowskiego Osypa zastrzelił czerwony milicjant Soroka Adam.
  2. W styczniu 1945 r. polska milicja w Wojtkowej aresztowała Pełykana Osypa z Trzciańca – męża zaufania i Pełykana Piotra z Trzciańca, członka OUN. Aresztowanych rozebrali do naga i trzymali, torturując, całą noc na mrozie, a nad ranem zamordowali.
  3. W lutym 1945 r. Szupnego Iwana z Trzciańca aresztowała polska milicja z Wojtkowej i dotkliwie pobiła, żeby zeznał, gdzie jest „Korydorny” i rezydent „Hruby”; po trzech dniach tortur został zwolniony.
  4. W lutym 1945 r. polska milicja z Wojtkowej licząca 20 osób przyjechała do Trzciańca i spaliła gospodarcze zabudowanie „Korydornego”. Z zabudowy nie pozwolili czegokolwiek wynieść, a nawet odwrotnie – rzucali do ognia granaty, aby nikt nie mógł podejść do ognia. Spalili krowy i cały majątek. Cenne rzeczy zabrali ze sobą.
  5. Tego samego dnia zrobili to u rezydenta „Hrubego”. Żonę jego dotkliwie pobili, zabrali maszynę do szycia, dwie pary bielizny, 6 metrów tkaniny na koszuli, skórzaną tekę i 150 kg owsa.
  6. W listopadzie 1944 r. polska milicja w Wojtkowej aresztowała Symczaka Mykołę z Trzciańca, za parę dni oddali NKWD. Przy aresztowaniu zabrali jedną świnię, 25 kg słoniny, 100 kg owsa, 25 kg pszenicy, 30 kg soli, 6 kg cukru, garbowaną skórę, skórę na jedną parę butów, jedno męskie ubranie, 2 prześcieradła, 4 koszule, 2 płaszcze, 4 pary kalesonów, 1 szal, 1 koc i 5 srebrnych łyżek. Zrobiono to pod przewodem wójta z Wojtkowej, Dacha urodzonego w Birczy, on szalał najbardziej. Do tej pory o aresztowanym niema wiadomości.
  7. W listopadzie 1944 r. MO wraz z bolszewikami aresztowała Paszkewicz Teklę. Do tej pory nie ma o niej wiadomości.
  8. W styczniu 1945 r. zebrali dużo starszych ludzi i pod groźbą egzekucji zmusili rozkopać „Mogiłę Bohaterów”. Podczas kopania pośród kpin śpiewali: „Tu pagórek, tam dolina, w dup… wasza Ukraina”.
  9. W lutym 1945 r. żądali od kobiety Szumnej Darii z Trzciańca, Ukrainki, świnię, której ona nie miała. Przy tym dotkliwie ją bili, zabrali 2 chusty na głowę i aresztowali. Po kilku dniach tortur ją zwolnili.
  10. W marcu 1945 r. MO, przejeżdżając z Wojtkowej do Leszczawy Górnej, obstrzelała kulami zapalającymi dom Tkacza Iwana, Ukraińca w Krzywym. Dom spłonął. Gospodarzowi temu zabrali konia.
  11. W marcu 1945 r. MO licząca 15 osób wpadli do domu Kowalczyk Anieli w Trzciańcu. W domie był „Leszczyna”, udało mu się uciec. Kowalczyk dotkliwie pobili kolbą broni i na różne inne sposoby tak, że ona leżała cały miesiąc. Zabrali przy tym lepsze ubranie, dwa kocy, naczynia kuchenne i inne rzeczy.
  12. W marcu 1945 r. MO aresztowała Wiznego Stepana, Ukraińca z Trzciańca za to że miał jakoby ukrywać banderowskie rzeczy. Podczas aresztowania zabrali wóz. Tego samego dnia okradli gospodarza Pawlucha Mykołę i Pełykan Katarzynę.
  13. W kwietniu 1945 r. MO aresztowała Bamburaka Osypa, Ukraińca z Trzciańca. Poczas kontroli znaleziono rakietnicę i trochę amunicji. Do tej pory o aresztowanym nie ma wiadomości.
  14. W kwietniu 1945 r. aresztowano Symczaka Iwana, Ukraińca z Trzciańca, którego po 4 dniach tortur wypuszczono.

W akcjach wymienionych wyżej działaniach uczestniczyli: komendant MO Zarański (wołyniak), zastępca komendanta Waluś Kazio z Wojtkowej.

  1. MO z Wojtkowej 14.06.1945 r. w liczbie 10 osób przyjechała do Trzciańca, gdzie ścięli krzyże z grobów Bohaterów, Nieznanego Strzelca i mogiły członków OUN, zamordowanych przez polską milicją i bolszewików. Zabrano Bamburaka Teodora, 76 lat, Ukraińca z Trzciańca i pod groźbą rozstrzelania zmusili go wspiąć się na krzyż i zdjąć tablicę.
  2. milicja o 9 godzinie rano 15.06.1945 r. spędziła ludzi na szarwark na drogi. Podczas pracy bili. O 19. godz. wydali rozkaz rozkopać mogiłę. Jedna dziewczyna powiedziała, że nie będzie [tego robić]. Za to wsadzili jej na głowę koronę cierniową, która była na mogile i bili.
  3. MO 12.06.1945 r. naskoczyła na dom księdza Drymałyka Romana, 79 lat, w Trzciańcu, pytali o sekretarza, który zaginął, a miał 10 000 zł. Ksiądz odpowiedział, że być może uciekł. Wtedy komendant Wilczak uderzył go w twarz i zwyzywał różnymi brzydkimi słowami. […]

Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

AIPN Rz 071/1, t. 47, „Bojczuk”, Akty polśkoho terroru w seli Wijtkowij, k. 177–178.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu i spowodowaniu śmierci drugiego w Trzciańcu

            […] 4 IV 1946 roku o godzinie 5.30 dwie sotnie WP liczące 150 osób szły z Birczy do wsi Trzcianiec. Po drodze obstrzelali z armat okoliczne lasy i dopiero wtedy ostrożnie zaczęli posuwać się do przodu. Do wsi weszło tylko 20 osób. Reszta ustawiła się w górach  poszła do małego lasu, gdzie dwa dni temu była zasadzka. W lesie znaleźli 4 trupy. W związku z tym na przysiółku Krywe spalili 14 domów (ludzie mieszkali tylko w dwóch domach). Spalili dom Wasyłyka Iwana, gdzie on sam się udusił, a gospodarz, którego już 2 kwietnia zabrali odwozić trupy do Birczy, mocno pobili i zastrzelili. Jego żonę i córkę, uciekające do lasu, podstrzelili, ale ich nie złapali. […]

Źródło: Wisti z terenu [za marzec-kwiecień 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 477. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego Wasyla Capiaka „Potapa”, referenta SB w nadrejonie OUN „Chłodny Jar”, o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na 3 Ukraińcach w Trzciańcu

            […] Dnia 4.4.1946 roku o godzinie 6 rano od strony Birczy WP liczące 150 żołnierzy napadło na Krywe, przysiółek wsi Trzcianiec. Będąc we wsi zabili na tym przysiółku tamtejszego mieszkańca Turczaka Hryhorija, Ukraińca liczącego 47 lat, a dom jego spalili. Złapawszy w czasie akcji Ukraińća Wasyłyka Iwana, w czasie tortur wyjęli mu oczy. Jego syna mocno zbili, przed odejściem zapalili dom wymienionego i wrzucili syna do ognia. […]

Oryginał, maszynopis. AIPN Rz 072/1, t. 25, Wisti z terenu za czas wid 1 IV do 30 IV 46 r., k. 241. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment rozmowy z Lubomyrą Petryczko (nazwisko panieńskie Pełykan), ur. w 1942 roku w Trzciańcu o mordzie na jej ojcu dokonanym przez milicjantów posterunku MO w Wojtkowej

Proszę opowiedzieć, co wiecie o mordzie na waszym ojcu?

Zapamiętałam jako malutkie dziecko, jak tato Petro Pełykan mnie usypiał, leżałam w łóżeczku. W jakimś momencie ktoś zastukał do okna. Moja mama otworzyła drzwi. Weszło dwóch i zabrali mojego tatę, zaprowadzili na milicję w Trzciańcu. Na drugi dzień zawiadomili nas, że będą prowadzić ich do Wojtkowej. Mama wzięła mnie na ręce, mój brat Mychajło i brat Włodko szli koło nas. Tato przywiązany był do wozu. Na wozie i koło wozu było więcej mężczyzn. Odprowadzaliśmy tatę, dopóki mogliśmy, więcej taty już nie widziałam. Dowiedziałam się potem, już jak byłam mężatką, że był mocno go męczony, bity, katowany. W nocy jakoś wydarł się stamtąd i uciekał, ale znaleźli go po śladach, krew z niego leciała. Znaleźli go i dobili.

Kiedy to się stało?

Roku nie pamiętam, był niewielki śnieg.

Pamiętam, że jak wkroczyło ruskie wojsko, pomagali mamie znaleźć tatę, bo była mogiła koło cerkwi w Wojtkowej, tam leżało dużo mężczyzn. Mama już nie mogła rozpoznać go, ale tato miał „furtkę” między [przednimi] zębami, i miał na sobie kalesony z łatką mojej sukienki, ubrania nie miał. Pomagała mamie w pogrzebie siostra, Julia Bamburak. Mama na tent temat nigdy nie rozmawiała, bo była mocna zastraszona.

Źródło: Archiwum Bogdana Huka. Zapis wideo rozmowy zrealizowany przez B. Huka w Czarnym w listopadzie 2019 roku.

Fragment wspomnień Anny Kuryj urodzonej w 1927 r. w Trzciańcu o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na jej ojcu Iwanie Wasyłyku

[…] Tego tragicznego dnia w miesiącu kwietniu Wojsko Ludowe napadło też na naszą wioskę. Kiedy żołnierze weszli na podwórko naszej posesji, tatuś mój, Iwan Wasyłyk, wyszedł z domu i zaczął rozmawiać z tymi żołnierzami, a oni zaczęli wrzeszczeć na tatusia: „Kiedy tu była banda UPA?” – bo tak ich nazywano. Tatuś tłumaczy, że tu nie było żadnych Upowców, tylko było Wojsko Ludowe, które stacjonuje w Wojtkowej i Birczy, to inny z żołnierzy zaczął krzyczeć: „Zabić tego starego banderowca”! Po długim szamotaniu się na podwórku i biciu mego tatusia zaciągnęli go do mieszkania i zastrzelili. […]

Źródło: Anna Kuryj, Do wsich, chto może znaty pro podrobyci wbywstwa w kwitni 1946 roku w seli Trostianeć (Trzcianiec), prysiłku Krywe hmina Wojtkowa Peremyśkogo powitu, „Nasze Słowo” 1999, nr 4, s. 3.

TURZAŃSK

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Turzańsku

            […] 16 marca 1946 r. oddział WP z Zajnyczek w liczbie 15 żołnierzy spalił we wsi Turzańsk 6 domów i zabił 6 osób. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.3 – 1.4.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 75. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Wasyla Mazura o mordzie żołnierza Wojska Polskiego na Ukraińcach w Turzańsku

[…] Rano 15 marca 1946 roku zaczęła się akcja karna WP na wieś Turzańsk. Po wkroczeniu do dolnego końca, Polacy zaczęli palić domy, rzucając do nich granaty. […] Od razu zamordowali tam Chruszcza Mykołaja […]. Paląc dom za domem, Polacy doszli do domu, gdzie mieszkała rodzina Fila Wołodymyra. Razem z rodziną Prytyskaczów schowała się do murowanej piwnicy. Żołnierze polscy z Bronia w pogotowi rozkazali wszystkim wyjść. Jako pierwszy wyszedł stary dziad Chwastiak Mychajło, który mieszkał z Prytyskaczami. Potem urodzona w 1904 roku Fenna Prytyskacz ze swoimi dziećmi Marija (z 1933 roku), Hanną (z 1930 roku) i Mykołajem (z 1928 roku). Starca Polacy od razu pobili tak, że nie mógł iść. Potem wyszła rodzina Filów. W tym czasie Polacy rodzinę Prytyskaczów ustawili rzędem na łące: najmłodsza córka Marija stała koło matki, dalej brat, druga siostra i dziad Mychajło. Polacy przyciągnęli karabin maszynowy i ustawili naprzeciwko nich. Poszła seria i oni wszyscy popadali na ziemię. Jeden z żołnierzy podszedł do leżących i zauważył, że Mykołaj otworzył oczy. Wyciągnął pistolet i krzyknął: „Ty jeszcze nie zdechłeś banderowcu?!” i trzy razy strzelił do Mykołaja. Jednek temu nie było sądzone wtedy umrzeć, bo kule przeszły koło prawego boku, nie zaczepiając ciała. […]

            Rodzinę Filów zagnali do domu, zamknęli go od zewnątrz i podpalili. W tym momencie z sąsiedniego domu wybiegł 16-letni Hryhorij Krawczyszyn, aby ratować bydło z płonącej stajni. Zobaczywszy go, Polacy zaczęli strzelać i chłopaka zamordowali. Dom Filów płonął. Ludzie w środku krzyczeli i płakali. Ogień zaczął przenikać do środka i dopiero teraz oni jakimś cudem wydostali się na dwór. Schowali się i zostali żywi. A Polacy szli w górę [wsi], paląc do po domu.

            Spaliwszy jeszcze kilka domów i nie znajdując ludzi, Polacy ze wsi odeszli. Ukrywający się ludzie zaczęli teraz wracać. Siostra cioteczna odnalazła w piwnicy Mykołaja Prytyskacza i razem poszli do zastrzelonych. Ujrzawszy ten straszny obraz, ludzie zaczęli płakać. Ktos powiedział cos głośno, a wtedy uniosła głowę najmłodsza córka Fenny Marija. Nie miała siły mówić, oblana krwią matki, z przestrachem patrzyła wokół siebie. Kule z karabinu maszynowego tylko opaliły jej włosy i obsypały prochem twarz. […]

Pacyfikacija Turynśkoho. Spohad Wasyla Mazura, narodżenoho 1934 roku w Turynśkomu Sianićkoho wojewidstwa ta joho odnoselczan, opr. B. Huk, „Nasze Słowo” 1997, nr 38, s. 3. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

TUSZKÓW

Fragment sporządzonego przez pracownika SB OUN „Czumaka” z rejonu V w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego protokołu terroru Wojska Polskiego, w wyniku którego żołnierze zamordowali 1 Ukraińca z Tuszkowa

Dnia 24 IV 1946 roku o godzinie 6. WOP z Bełza w liczbie 70 osób przeprowadził naskok na wieś Oserdów. Tego dnia przypadało święto Michała w obrządku łacińskim i odpust w Bełzie. W mieście odbyła się huczna zabawa. WOP i MO cały dzień bawili się, pili aż w końcu wszyscy się upili. Pod wpływem alkoholu zrobili się bardzo bohaterscy. Siedli do jednego samochodu, a reszta pieszo udała się w kierunku Oserdowa przez Tuszków. […] Zabili jednego cywila mężczyznę z Tuszkowa, który szedł wraz ze wspomnianym Malucą. […]

Zeznał:                                                                                    Przesłuchiwał:

mieszkaniec wsi                                                                      „Czumak”

TYRAWA SOLNA

22 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment wyciągu ze sprawozdania „Wisti z terenu” za styczeń 1946 r. przygotowanego przez referenta „T” z nadrejonu „Chłodny Jar” I Okręgu Kraju Zakerzońskiego o mordzie Wojska Polskiego na Ukraińcach w Tyrawie Solnej

[…] 15 stycznia 1946 r. WP kwaterujące we wsi Siemuszowa […] na przysiółku [Tyrawy Solnej] Pyła dopuściło się następujących okrucieństw: […] 3 miejscowych mężczyzn – Mopaka, Szwajłyka i Jadczyszynego – po złapaniu mocno pobili, powykręcali ręce i zabrali z sobą. Potem zostali znalezieni pod lasem poprzebijanych bagnetami. […]

Źródło: Dopownennia do zwitu pro suspilno-polityczne stanowyszcze na terenach Peremyszczyny w siczni 1946 roku, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 978. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

TYSKOWA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Tyskowej

[…] 9 lutego 1946 r. około 80 żołnierzy wieczorem przeszło przez Radziejową, Tyskową, Łopienkę, Dołżycę i Cisnę w powiecie Sanok. W Tyskowej zastrzelili 16-letniego chłopca […].

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.2 – 1.3. 1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 65. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

TYSOWA

25 października 1945 r., m.p. – Fragment komunikatu Kierownictwa Krajowego Kraju Zakerzońskiego z sierpnia-września 1945 r.

[…] Dnia 7 września polskie wojsko spaliło we wsi Tysowa 180 gospodarstw i zamordowało 19 osób. Przed spaleniem wojsko razem z bandami cywilnymi obrabowało całą wieś. Ksiądz został aresztowany jeszcze w dniu poprzednim. Zamordowanych przed śmiercią torturowano, odcinano uszy, języki, nosy, wydłubywano oczy, kobietom odcinano piersi, brzuch jednej kobietę przebito kołkiem drewnianym. […].

Źródło: Informacija pro polśko-ukrajinśke protystojannia na Peremyszczyni, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 893. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

UHERCE

Wyciąg z informacji nieznanego członka administracji OUN w V rejonie nadrejonu „Chłodny Jar” w I Okręgu Kraju Zakerzońskiego o mordzie na Ukraińcu Iwanie Ryłyku z Uherzec dokonanym przez członków MO w Olszanicy

Kolego przywódco!

Podaję, ile ludzi zamordowała polska banda bolszewicka w latach 1944–1946

[…] Dnia 8 VIII 1946 roku Wojsko Polskie we wsi Uherce zastrzeliło Ryłyka Iwana, mężczyznę liczącego 30 lat. […]

[podpis nieczytelny]

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Druże prowidnyk!, k. 208.

UHRYNÓW

Sierpień (?) 1946 r., [m.p.] – Fragmenty protokołu przesłuchania świadka mordu UB na na Iłariju Konaszewskim z Uhrynowa sporządzonego przez nieznanego pracownika nadrejonu „Liman” Okręgu III Kraju Zakerzońskiego

[…] I tak 21 sierpnia 1946 r. o godzinie 4. do wsi Uhrynów na akcję terrorystyczną przyjechało KBW (Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego) w sile 100 osób. […] Zaaresztowany został Iłarij Konaszewski lat 22, brat zamordowanego [wcześniej partyzanta Iwana Konaszewskiego – B.H.]. […] Wszyscy aresztowani zostali odstawieni do Waręża. Po drodze wszystkich bili kolbami, bukami i kopali. Z Waręża samochodem odwieźli ich do Hrubieszowa i oddali w ręce UBP. W Hrubieszowie UBP zamordowało Iłarija Konaszewskiego lat 22. Świadek (jeden ze wspomnianych wyżej aresztantów, który wróci z więzienia) zeznał, że Iłarija [ubecy] bili żelaznymi sztabami i w ten sposób ukrócili zywota najstarszemu z braci Konaszewskich. […]

Źródło: Protokoł antyukrajinśkoji akciji widdiłu Korpusu bezpieczeństwa wewnetsznego w seli Uhrynowi, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 1056–1057. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

UJKOWICE
1950 październik 20, Przemyśl – Fragment protokołu przesłuchania Antoniego Koby przez kaprala Józefa Czubę z PUBP Przemyśl
[…] Pytanie: Kto tkwił w organizacji BCh po wyzwoleniu oraz kto był komendantem BCh gminy Orzechowce?
Odpowiedź:
1.Dźwierzyński Jan – komendant gminny BCH. […] 11. Lichtarski Franciszek – członek, słyszałem od Sanockiego, że wymieniony zabił w Ujkowicach popa ukraińskiego. […]
Odpis, maszynopis. AIPN-Rz-050/124, t. 1, k. 51.
Więcej o mordzie w Ujkowicach

1945 marzec 22, Przemyśl – Fragment sprawozdania sytuacyjnego starosty przemyskiego dla Wydziału Społeczno-Politycznego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie za okres 5 III 1945 r. – 20 III 1945 r. dotyczący mordu w Ujkowicach
[…] Dnia 4.3. br. około godz. 20. niewyśledzeni dotychczas sprawcy dokonali napadu rabunkowego na greckokatolickie probostwo w Ujkowicach, gmina Orzechowce, i po dokonaniu rabunku zamordowali:
1/ ks. Sorokiewicza Jana,
2/ Sorokiewicz Kostkę,
3/ Zazulę Marię,
4/ Lewicką Paulinę,
5/Witoszyńską Katarzynę,
6/ Witoszyńskiego Michała,
7/ Chanas Andrzeja,
8/ Chanas Anne – wszyscy narodowości ukraińskiej oraz
9/ Ryznara Józefa, narodowości polskiej. […]
Oryginał, maszynopis. APRz, UW Rz 373, k. 289.

ULHÓWEK

Fragment sprawozdania „Zorianego” ze zwiadu wojskowego UPA o mordzie enkawudzistów i członków grupy szturmowej UB lub MO na Ukraińcu w Ulhówku

            […] 9.4. [1945 r.]. Bolszewicy i szturmówka w sile 150 osób przeprowadzali obławę w Ulhówku. Szukali kryjówek. W jednej kryjówce zabili 2 strzelców z oddziału „Czernyka’ i miejscowego gospodarza. […]

„Zorianyj”

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 3, Wijśkowa rozwidka za czas wid 1.4 do 15.41945 r., k. 64.

Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] marca 1945 r. Polska milicja podczas akcji zabiła w Ulhówku jednego świadomego Ukraińca. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 860. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ULUCZ

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Rusłana” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego i bandytów z polskich wsi na Ukraińcach w Uluczu

[…] 29 maja 1946 r. 80 żołnierzy Wojska Polskiego i 150 uzbrojonych bandytów polskich z zasańskich wsi Witryłów, Temeszów i Krzemienna przeprowadzili akcję na wsie ukraińskie Jabłonica i Ulucz. […] Bandyci cywili byli uzbrojeni w różną broń, a nawet w kołki i noże, z cywilami były też 3 kobiety. […] Ulucz: na Ulucz poszła ta sama banda [co na Jabłonicę]. Wchodząc do wsi, od razu obstrzelali ją ogniem karabinów maszynowych i natychmiast przystąpili do palenia. Spalili 193 zabudowania gospodarcze, pozostawiając 50. Wojsko Polskie i banda cywili bez miłosierdzia zabijała ludzi, strzelała do nich i rabowała. Zamordowali 7 osób:

  • Mychajło Krowiak, Polak lat 30, w czasie ucieczki;
  • Wasyl Moskal lat 60, bez nogi;
  • Mychajło Sośnicki lat 76;
  • Iwan Pawłowski lat 76;
  • Onufrij Tchir lat 3 [druga cyfra nieczytelna];
  • Tacianna Tchir lat 80;
  • Marija Sośnicka lat 80.

Obydwie kobiety zostały zastrzelone i wrzucone do ognia. Oprócz wymienionych wyżej zabity został także Ukrainiec Iwan Morojka, a dom, gdzie został zabity, podpalono. Jeden żołnierz Wojska Polskiego tak uderzył kolbą dziecko, że wyskoczyło mu oko. […]

Źródło: Wisti z terenu [za maj 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 509. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta Służby Bezpieczeństwa OUN nadrejonu „Chłodny Jar” Wasyla Capiaka „Potapa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Uluczu

[…]  28 czerwca 1946 r. po akcji naszych oddziałów na wieś Dobra Wojsko Polskie, które przyjechało z Sanoka i Mrzygłodu do Dobrej przeprawiło się przez San i dokonało akcji na wieś Ulucz skierowaną przeciwko ludności ukraińskiej. Wojsko Polskie liczyło około 200 żołnierzy i około 50 osób bandy cywili. Najokrutniej wobec ludności ukraińskiej zachowywała się cywilna banda.  Wojsko Polskie również zachowywało się po bandycku, nie szczędząc ani kobiet, ani dzieci. O godzinie 4. weszli tam dwoma grupami. Jedna grupa licząca 50 osób od wsi Dobra zachowywała się wobec ludności możliwie, druga grupa z bandą cywili przeszła przez San od strony Gruszówki na przysiółek wsi Borownica Pasieki i zamknęła cywilom drogę ucieczki do lasu. W tej akcji […] zabili następujące osoby: Sofija Szuna lat 37, Iwan Kłym lat 45, Emilija Kebała lat 83, Mych[ajło] Kułyk lat 19, Justyna Kułyk lat 67, Julija Hłyńska lat 40. […]

Źródło: Wisti z terenu za misiać czerweń 1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 789–790. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Rusłana” o mordzie na Ukraińcach w Uluczu

[…] 12 lipca 1946 r. uzbrojona banda cywilna z Witryłowa w liczbie 11 osób przyszła do wsi Ulucz, gdzie zaczęła rabować  majątek cywilny i zabiła Hryhora Cholawkę i Katerynę Handzię za to, że stanęli w obronie swojej własności. […]

Źródło: Wisti z terenu [za lipiec 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 518. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Chłodny Jar” Wasyla Capiaka „Potapa” o mordzie członków Urzędu Bezpieczeństwa na Ukraińcu Fedorze Łewkowyczu  w Uluczu

            […] 20 IX 1946 roku 6 członków UBP z Brzozowa przez Witryłów przyjechało do Ulucza, gdzie złapali Fedora Łewkowycza, Ukraińca, lat 32, którego najpierw mocno pobili, a potem odcięli mu język, wykłuli oczy i po strasznych torturach zamordowali. […]

Postój, dnia 19 X 1946 roku                                                                          „Potap”

Oryginał. Maszynopis. AIPN Rz 072/1, t, 26, Wisti z terenu za misiać wereseń 1946 roku, k. 57.

Tłumaczenie na język polski relacji Wasyla Czarneckiego o mordzie na Ukraińcach we wsi Ulucz, zamieszczonej w tygodniku „Nasze Słowo” nr 16 z 1990 r.
[…] Z przyjściem władzy ludowej rozpoczyna się największa tragedia Ulucza. Na początku 1945 r. mnożą się napady na Ulucz i okoliczne wioski. Napadają głównie polskie grupy zza Sanu. Idą rabować oddziały samoobrony, ORMO i inne ugrupowania, które trudno inaczej nazwać jak bandyckimi. Rabunek, mordowanie ludzi, gwałcenie kobiet stają się ich codziennym zajęciem. […]
Gdzieś od połowy 1946 r. Ludowe Wojsko Polskie kontynuuje napady na wioski ukraińskie, przyjmując do spółki różne grupy cywilne. Oto jak wspomina jeden z takich napadów, Iwan Dobriański:
Na początku czerwca Wojska Polskie wdarło się do ​​Ulucza. Miał szczęście ten, kto zdążył uciec ze swym dobytkiem (najczęściej krową lub koniem) do lasu. Niektórzy próbowali schować się dobytek we wsi, tym się mniej poszczęściło. Iwan Dobriański z sąsiadem Iwanem Szlachtyczem zeszli do kryjówki pod chatą. Żona Szlachtycza, Stefania, poszła do matki Dobriańskiego, żeby być razem. Po wejściu wojska do kryjówki Dobriańskiego i Szlachtycza zaczęły docierać jęki żony Szlachtycza, którą katował jakiś porucznik. Niebawem katowane kobiety wyprowadzono z chaty, a wojsko położyło ogień pod strzechę.
Mniej więcej po trzech godzinach Dobriański i Szlachtycz odważyli się opuścić kryjówkę. Zobaczyli zgliszcza … Mężczyźni, którzy nie zdążyli się ukryć, zostali zamordowani. Ci, co uciekli ze wsi, ocaleli. Żołnierze zabili koło domu inwalidę z I wojny światowej, Wasyla Moskala; zranili a potem wrzucili w ogień palącego się domu Mychajła Sotnyckiego (również inwalida z frontu austriackiego). Zabito rodzinę Kulykiw… Ciało zastrzelonego Iwana Podolaka żołnierze wrzucili do płonącego domu. Na liście zamordowanych znajdują się: Onufrij Tehir z żoną, Iwan Pawliwski, Iwan Lewkowycz, Iwan Kłysz i 11-letnia córka jego siostry, Zacharia Moskal… Większość zamordowanych zginęła w męczarniach: wydłubywano oczy, wycinano języki, gwałcono…
Przy okazji, jak wspomina Mykoła Kowalski, zabrano 75 krów, 30 koni. Po ich odejściu zmarli pobici Josyp Kibała i Mykoła Badyrka. Żołnierze zastrzelili Mykołę Cholawkę z córką Kateryną, Mykołę Handzi a Tetianę Kulyk z głuchoniemym synem wrzucili do płonącej chaty. W ogień wrzucono także Sofiję Kibałę i córkę Andrija Sołeckiego z Borownicy. Ogółem spalono 24 osoby. Podobnych napadów było osiem. Wieś została całkowicie zniszczona. Przed wojną mieszkało tu ponad cztery tysiące ludzi. […]
W Uluczu, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 310–311.

Fragment wspomnień Mychajła Polańskiego o mordach na Ukraińcach w Uluczu dokonanych przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Na początku 1945 r. Polacy częściej zaczęli napadać na wieś. Za wojskiem zawsze ciągnęła chmura cywili z Witryłowa, Temeszowa i Borownicy, szła także milicja i ORMO, uzbrojeni członkowie samoobrony. […]

Na początku czerwca znowu gruchnęła Uluczem wieść o zbliżaniu się WP. […] Zginęli wtedy: inwalida z I wojny światowej Wasyl Moskal […], inwalida Mychajło Sosnicki został ranny i wrzucony do ognia, rodzina Kułyków, do ognia własnego domu rzucony został Iwan Podolak, Zacharij Moskal,, Onufrij Tchir z żoną, Iwan Panykiwski, Iwan Łewkowycz, Iwan Knysz z 11-letnią córką jego siostry, Sofija Kibała, do ognia wrzucona została córka Andrija Sosnyckiego z Borownicy, zastrzelono także Mykołę Cholawkę i jego córkę Katerynę, Mykołę Hryndzio, Tetianę Kułyk z głuchoniemym synem żołnierze wrzucili do ognia. Pobici przez wojsko Josyp Kibała i Mykoła Badyrko zmarli po jego odejściu ze wsi. Zginęło wtedy 24 osoby. […]

Gdzieś pod koniec sierpnia 1946 roku tato przez spaloną Wieś spotkał Łewkowycza ( jego imienia sobie nie przypominam). już byli na Gdy zobaczyli ludzi uciekających przed wojskiem. obydwaj rzucili się do ucieczki ale nagle coś sobie chyba przypomniał zawrócił do swojego kurenia. tato jeszcze krzyknął wracaj uciekaj ale to nie pomogło. gdy tato do biegu na górę zobaczył za sobą łepkowicza Jak uciekał przed wojskiem jednak nie uciekł bo kula była szybsza. na dwie gry żołnierze kolbami rozbili Czemu głowę i okaleczyli ciało bagnetami. […]

Źródło: Spohad Mychajła Polanśkogo narodżenoho 1935 roku w Uluczi Bereziwśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 500–503.

UŁAZÓW

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borys „Żana” o mordach na Ukraińcach w Ułazowie

[…] 25 kwietnia 1945 r. polska [banda] z Obszy nocą zamordowała wieśniaka Jaroszka Pawła – lat życia 60.

15 października 1945 r. ta sama banda zamordowała 2 wieśniaków, a to:

Łozyński Andrij – 32 lata życia;
Skalij Ołeh – 50;
Przyczyną mordu było prawdopodobnie to, że wymienieni poznali bandytów. […]

Razem: 3 zamordowanych przez bandę polską i MO. […ї

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta ich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny protiahom 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 957. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Wyciąg ze spisu poszkodowanych mieszkańców Ułazowa o 15 Ukraińcach, którzy zostali zamordowani przez formacje Rzeczpospolitej Polskiej, polskich partyzantów lub bandytów przygotowany przez nieznanego referenta OUN w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego

  1. Łozyński Andrij,
  2. Skalij Mykoła.
  3. Jaroszko Pawło,
  4. Pyriżok Dmytro,
  5. Husak Wasyl,
  6. Hoszwa Kateryna,
  7. Kijanka Wasyl,
  8. Nebesniak Mychajło,
  9. Pańkewycz Iwan,
  10. Zilnyk Mykoła,
  11. Pipka Mykoła,
  12. Zilnyk Jurko,
  13. Kłaczko Teodor,
  14. Kijanka Marija Koriwka,
  15. Kucza Stefan [nieczyt.] […].

 

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Ułaziw, k. 353.

Fragment wykonanego przez referenta OUN spisu zawierający m.in. dane o 10 Ukraińcach zamordowanych przez członków MO i bolszewików w Ułazowie

[…]

  1. Pyrih Mychajło – […], [ur.] 11.12.1911 [r.], Ułazów, […], aresztowany i zabity przez polską policję, […];
  1. Szczudło Kuźma – […], [ur.] 1906 [r.], Ułazów, […], […], zabity przez bolszewików i Polaków 4 IX 1944 [r.], […];
  2. Zolnyk Dmytro – […], [ur.] 5 VI 1924 [r.], Ułazów, […], zabity przez bolszewików i Polaków 4 IX 1944 [r.], […];
  3. Szczudło Teodor – […], [ur.] 13.17 [r.], Ułazów, […], […], zabity przez bolszewików i Polaków 4 IX 1944 [r.]. […];
  4. Chamij Teodor – […], [ur.] 28 II 1912 [r.] [?], Ułazów [?], […], zabity przez bolszewików i Polaków 4 IX 1944 [r.], […];
  5. [imię i nazwisko nieczyt.] – […], zabity przez bolszewików i Polaków 4 IX 1944 [r.], […];
  6. Homwa [?] Andrij – [ur.] 1.6.1914 r., zabity przez bolszewików i Polaków 4 IX 1944 [r.], […];
  7. Kusenko Dmytro – […], Ułazów, zabity przez bolszewików i Polaków 4 IX 1944 [r.], […];
  8. Kijko Dmytro – […] Ułazów, zabity przez bolszewików i Polaków 4 IX 1944 [r.], […];
  9. Habuda Jurko „Szerszun” – […], [ur.] 1926 [r.], Ułazów, [zabity] 1 V 1945 r. w Ułazowie z polskiej zasadzki, […].

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, k. 374.

WALAWA

Fragment relacji Anny Batiuk o mordzie na Ukraińcu w Walawie

[…] Gdy zaczęło się przesiedlenie w 1945 roku, na wieś zaczęły napadać polskie bandy i mordować ludzi. […] I tak S. Iwluk pojechał w pole i nie wrócił. Po tygodniu znaleziono go zamordowanego w krzakach, z wydłubanymi oczyma. Ludzie, wracający z Niemiec do domu, nie wiedzieli o tych bandycki napadach, stawali się ich ofiarami. 33-letni Dańko Małyk, niczego nie podejrzewając, wracał do rodzinnej wsi Walawa. Pod samą wsią został zabity. Gdy jego siostra przyszła, aby go pochować, zobaczyła tylko rozerwane walizy i kałużę krwi, a trupa brata nie znalazła. […]

Źródło: s. Walawa [relacja], Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 55.

Fragment relacji Wołodymyra Hałana o mordzie na Ukraińcu w Walawie

[…] Pewnej niedzieli we wsi zjawiło się Wojsko Polskie, przeszukiwało wszystkie domy, czegoś szukało. U sąsiadów Giżowskich, mieszkających za drogą, na strychu znaleźli automat. Starszego syna, Stepana, z miejsca zabrali. Młodszy syn Michał uciekł do naszego domu. Przed polskimi żołnierzami uznaliśmy go za swego. Stepana zaprowadzili na drugi koniec wsi, gdzie rozkwaterowało się dowództwo wojskowe, i zabili. […]

Źródło: s. Walawa, [relacja], Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 56.

WAPOWCE
1945 maj 6, Kunkowce – Meldunek posterunku MO w Kunkowcach dla PMO w Przemyślu o mordzie na Janie Kowalczyku w Wapowcach
Zgłaszam, że dnia 5 V 1945 r. około godziny 18 dokonano napadu na wieś Wapowce przez uzbrojona bandę w sile ponad 200 ludzi. Oddział ten przybył z lasu od strony Węgierki. W czasie napadu chciano zabrać konia tutejszemu Ukraińcowi Kowalczykowi Janowi i gdy ten upierał się, został zastrzelony 2-ma strzałami, po czym konia zabrali. Po zabraniu konia oddział wycofał się do lasu
Następnego dnia tj. 6 V 1945 r. o godzinie 5 najprawdopodobniej ten sam oddział otoczyła całą wieś a następnie dokonał zaboru 2 krów, 10 koni wraz z uprzężą i wozami. Następnie kradli wszystko, co popadło im w ręce. W tym czasie usiłował ubiec ze wsi Grecko Jan i gdy nie usłuchał wezwania do zatrzymania się, oddali do niego kilka strzałów, wskutek czego został ciężko ranny. Rannego odstawiono w tym samym dniu do szpitala w Przemyślu. Nadmieniam, że rabunku bydła, koni wraz z wozami i innym dobytkiem dokonano na ludności ukraińskiej. […]
Komendant posterunku P.P.
[podpis nieczyt.]
Oryginał, rękopis. APP, SPP 79, k. 337–338.

WASYLÓW WIELKI

Fragment sporządzonego przez pracownika SB OUN „Czumaka” z rejonu V w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego protokołu terroru Wojska Polskiego, w wyniku którego żołnierze zamordowali w Bełzie Ukraińca z Wasylowa Wielkiego

[…] Dnia 1 czerwca 1946 roku o godzinie 5. Przyjechało około 200 żołnierzy Wojska Polskiego z Bełżca i powtórzyło wysiedlenie [przeprowadzone 10 marca 1946 roku – B.H.]. […] Wobec ludzi zachowywali się w straszny sposób, bili kolbami karabinów, drągami, gumami itp. Na nikogo nie zwracali uwagi, bila wszystkich, kogo popadło, starców, kobiet, dzieci. Między innymi strasznie zbili Dziubana Pawła lat 55, Stelmacha Kłyma lat 46, Kwasnija Iwana lat 34. Tego ostatniego zakłuli bagnetami na stacji w Bełzie […].

Zeznał:                                                                                  Przesłuchiwał:

mieszkaniec wsi                                                                     „Czumak”

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, Akt cz. 8 z polśkoho teroru w seli Wasylewi Wełykomu, k. 286. 

Fragment wspomnień Iryny Baran o mordzie na Ukraińcach w Wasylowie Wielkim dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] W marcu 1946 r. na naszą wieś napadli obławą Polacy. Mężczyźni zaczęli uciekać polem, które było równe, a Polacy szli z góry. Na tym polu zastrzelili 6 mężczyzn, myśląc, że to partyzanci, ale żaden z nich nie miał broni. […] Dane Iryny Baran o ofiarach ze wsi Wasylów Wielki w czasu obław w 1946 r.: Wasyl Banach, Pawło Banach, Iwan Wityk, Semen Wityk, Mychajło Wityk, Wasyl Dmyterko, Wołodymyr Dmyterko, Iwan Dmyterko, Stanysław Dmyterko, Gala (nazwisko nieznane), Jurij Hnidyk, Hnat Hnidyk, Wołodymyr Hnidyk, Hroza (imię nieznane), Tymko Dumka, Zahoroda (imię nieznane), Metodij Zacharczuk, Iwan Kwasnij, Kyryło Kaszica, Stepan Loryk, Stanysław Mucha (dyrygent chóru cerkiewnego, zamordowany w Tomaszowie), Stepan Moroz, Stanysław Pywonczuk, Iwan Proć, Jarosław Proć, Semen Sawka, Hryhorij Soroka, Mykyta Stelmach, Hryhorij Federowycz, Mykoła Federowycz, Jurij Szastało, Stepan Szkpiak, Mychajło Jarema.

Źródło: Spohad Iryny Baran (diwocze prizwyszcze Dmyterko) narodżenoji 1927 roku w Wasyłewi Rawa-Ruśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 35.

WERCHRATA

Fragment wspomnień Ołeksija Szupra o Ukraińcach zamordowanych w Werchracie przez bandytów z polskich wsi

Z zachodu nasunęła się na wieś lawina polskich bandytów, grabieżców, zabierających wszystko, co miało jakąś wartość. Bandyci nie tylko rabowali majątek, ale zabijali ludzi. Bandy zabiły wtedy: małoletnich synów Demczyny z przysiółka Zawalyły, Snihura Dmytra, znanego majstra-samouka z Łużków, który umiał własnoręcznie zrobić młynki do mielenie kasz. Za nic zabili tego utalentowanego człowieka na początku lata 1945 r.

Źródło: Szuper O., Nasz ridnyj kraj staw dla nas czużynoju, w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 3, Lwiw 2005, s. 94.

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania nieznanego referenta z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego o mordach na Ukraińcach w Werchracie

[…] 31 października 1944 r. MO z Horyńca aresztowało na przysiółku Nimycia wieśniaka Wilka Teodora, lat 30. Aresztanta zabrali do Horyńca, a stamtąd odstawiali do Lubaczowa. Po drodze go zastrzelili i rzucili do wody. […]

[2 III 1945 r.] WP w liczbie około 200 osób przeprowadziło akcję terrorystyczną na przysiółki Dahany I, Dahany II, Monasterz, które spaliło prawie zupełnie. […] Na przysiółku Dahany II zamordowało:

Bohusz Paraskewę – lat 43;
Hołajewycz Katerynę – lat 19;
Bzdel Iwana – lat 47.
[…]

Na przysiółku Monasterz zastrzelili:

Komornyk Iwan – lat 19;
Kostyk Oeksa – lat 52;
Liwczanin Jurij – lat 45 (wrzucili go do ognia, gdzie się spalił).
W wyniku pożaru [wywołanego przez WP] w kryjówkach udusili się:

Belmas Ołeksa – lat 48;
Liwczanin Teodor – lat 40;
Mazur Iwan – lat 45;
Ośmak Mychajło – lat 40. […]
W kryjówce udusił sie także Bzdel Iwan – lat 50. […] Buhaj Mychajo. […]

29 grudnia 1945 r. o godzinie 23. WP w ilości 100 osób przyszło do wsi Werchrata, gdzie aresztowało 11 mężczyzn […]. Aresztantów zabrało do Horyńca, a stamtąd do Lubaczowa. W Horyńcu wszystkich bili tak okrutnie, że 3 natychmiast zmarło od tortur, a byli to:

Hryniuk Wasyl – lat 25;
Szuper Mychajło – lat 15;
Juśkiewicz Onyszko – lat 41. […]
9 lutwego 1946 r. […] [żołnierze WP] zamordowali wieśniaka Martyna Ołekśe, lat 45 oraz zranili Gryndżę Teodora, lat 60. […]

Razem: zamordowanych 36, kobiet 3, mężczyzn 33 (przez NKWD 13, przez pograniczników 3, przez oddziały ACz 1, przez WP 8 i 6 udusiło się w czasie pożaru, przez UBP i WP 1, przez MO 1, przez WP 3 kobiety); […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 949–950. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

WIĄZOWNICA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego PUBP w Jarosławiu o mordzie na Ukraińcach w Wiązownicy

[…] W dzień świąt Wielkanocnych 1 kwietnia grupa osobników uzbrojona w broń automatyczną wpadła do gromady Wiązownica i tam wymordowała 13 osób, w tym 5 dzieci w wieku od lat 3 do 10, wszyscy narodowości ukraińskiej. […]

AIPN Rz 04/144, Raport sytuacyjny nr 14 za czas od 27 marca do 7 kwietnia 1945 r., k. 50.

Fragment sprawozdania UPA o mordzie w Wiązownicy w nocy z 1 na 2 kwietnia 1945 r.
[…] Polska banda na czele z Mieczysławem Gliniakiem z Wiązownicy napadła na folwark w tej wsi, gdzie nocowały rodziny ukraińskie, mordując 13 Ukraińców, a mianowicie:
14. Piskor Grzegorz lat 50
15. Piskor Iwan – 30
16. Wasiuta Michał – 32
17. Husz Adam – 18
18. Zastawna Natalia – 18
19. Dmytruś Józef – 28
20. Mil Antoni – 35
21. Mil Józefa – 28
22. [Mil] Jarosława – 10
23. [Mil] Roman – 7
24. [Mil] Andrzej – 8
25. Puka Iwan – 60
26. [Puka] Roman – 14.
Ludzie chowali się na folwarku ze względu na to, że tam nocowało trzech bolszewików, którzy mówili, że ich obronią, jednak podczas mordu bolszewicy uciekli. […]
Źródło: AIPN Rz, 072/1, t. 19, k. 63. Tłum. B. Huka.

Fragment rozmowy wspomnieniowej z Andrzejem Piskorzem ur. w 1927 r. w Wiązownicy o mordzie na Ukraińcach w Wiązownicy w nocy z 1 na 2 kwietnia 1945 r.
[…] Może gdyby ludzie chowali się dalej po polach, to by tak nie wybili… Mówił, że są trzej Ruscy, to nas obronią.
Ruscy z posterunku?
Nie, z folwarku. Mieli radiostację, nadawali. I poszliśmy na ten folwark. Poszło nas ilu? Ja, mój ojciec, brat, stary Puka, jego syn, jego córka, jej mąż i troje dzieci. Dziesięcioro. I jeszcze Adach, który pisał się Hul, Wasiuta Michał, Zastawna Natalia, wnuczka, Dmitruś Józef. Razem piętnaście. Poszliśmy do tych Ruskich. Gdzieś dziewiąta godzina, szarówka…
W niedzielę?
W niedzielę. I wtedy co? Robiło się ciemno na dworze. Słyszymy hrym-hrym w okno. A okna były zakratowane.
Jaki to był budynek?
Stelmacharnia. Tych trzech ruskich przy parniku zrobiło sobie łazienkę, kąpali się, myli. I co dalej? Nikt nie otwiera, nikt się nie odzywa. Ci wyważyli drzwi i od razu seria z automatu. Ja nie pomyślałem, że będą zabijać, a że będą aresztować. I schowałem się na boku. Ci się pytają „Ukraińcy czy Polacy?”. Nikt nic ani słowa. Raz, drugi raz – nic. Wtedy rozkazali, że każdy ma wstać i stanąć pod ścianą. Twarzą do ziemi. I jeszcze raz pytają: Polacy czy Ukraińcy. Nikt nic [nie odpowiedział]. Słychać głos Mila: „Panowie, puśćcie mnie, ja byłem na polskiej wojnie, przelewałem krew! Darujecie mi…”. Jego zabili pierwszego.
A Ruscy?
Ruscy się bali, siedzieli w swojej kancelarii i nawet nie wychodzili. Oni byli jakieś sto metrów dalej.
Napastnicy zaświecili światło?
Nie. I zaczął po kolei. Każdego pytał o nazwisko i [strzelał] z automatu, pojedynczymi strzałami. Mi się zdawało po głosie, że to był głos Gliniaka, ale to nie był on. Potem mówiono, że to był jakiś wołyniak.
Ilu było Polaków?
Dwóch w środku, reszta na dworze. […] Nie widziałem ich, chowałem się, żeby mnie nie zobaczyli.
Gdzie?
Mówiłem, że jak tylko wszedł, od razu się schowałem. Chyba Wasiutę od razu ranili, bo nie mógł wstać. Schowałem się za parnikiem.
Co było dalej? Zastrzelili Mila i…
Po kolei, każdego jednego. Zabili czternaście osób, oprócz mnie. Wyszli, a ja usłyszałem jakiś straszny jęk… Nawet nie wiem, jak to powiedzieć. Nie masz pojęcia, jak to jest, jak człowiek się kończy. I obleciał mnie strach. Zrozumiałem, że wszystkich zabili. I co dalej? Miałem niemieckie buty z gwoździami. Ruszę się, będzie mnie słychać. Cap, cap, na bosaka, Ruszam tego Adacha – trup, drugiego… nie pamiętam, czy to był Adach, mogę powiedzieć, że ruszałem człowieka. I wyskoczyłem. […]
Źródło: A. Piskorz, Ukraińska pamięć Wiązownicy, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 371–372.

WIDACZÓW

Fragment przesłuchania członka AK Jana Kołcza, mordercy Ukraińca Pawła Solarza

Po wyzwoleniu Polski nadal przedłużałem swoją działalność w tej organizacji [AK]. W czasie mojego ujawnienia się ujawniłem tylko swoją przynależność do organizacji AK, a z działalności w niej po wyzwoleniu tylko napad na dom Solarza Pawła w gromadzie Widaczów. Natomiast dwa inne napady w Hadlach, Żuklinie oraz morderstwo Solarza Pawła, którego ja osobiście dokonałem, zataiłem […].

Daty dokładnie nie pamiętam, gdzieś wiosną 1945 r., w czasie napadu rabunkowego na dom Solarza Pawła w gromadzie Widaczów ja, posiadając ucięty karabin od Matwieja Jana […] skierowałem go do leżącego na podłodze Solarza Pawła i strzeliłem do niego, zabijając go na miejscu., po czym wszyscy ze zrabowanymi rzeczami stamtąd odeszliśmy […]. Na rabunku tym wraz ze mną było około 15 osób […].

AIPN Rz 050/45, Protokół przesłuchania podejrzanego J. Kołcza, 4 V 1949 r., k. 16.

WIELOPOLE

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie funkcjonariuszy MO na Ukraińcu z Wielopola

            […]  29 sierpnia 1946 r. o godzinie 16. Dwóch milicjantów z MO w Zagórzu zaaresztowało we wsi Wielkopole Jarosława Krajnika (handlarza). Po drodze wstąpili w Zagórzu do szynku, gdzie wypili wódka za 270 zł., za którą zapłacił aresztant. Następnie zastępca komendanta Marek wyprowadził aresztanta na podwórze i zabił go serią z automatu. […]

Źródło: Wisti z terenu za czas wid 1.9 – 1.10.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 108. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Beskid” Stepana Golasza „Mara” o mordzie funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej z Zagórza na Ukraińcu z Wielopola

9.7. 1946 r. MO z Zagórza zaaresztowała we wsi Wielopole dezertera z sotni Mychajłyszyna M. pod zarzutem kradzieży koni. Ten po drodze starał się uciec i został ranny. Rannego MO dobijała kolbami karabinów i deptała po nim nogami dopóki nie wypuścili z niego wnętrzności. Konającego zostawili na drodze. Owego dezertera i donosiciela MO zlikwidowała, ponieważ miała z nim spółkę: odbierała od niego i odsprzedawała ukradzione rzeczy.

AIPN Rz 072/1, t. 26, Wisti z terenu za czas wid 1.7 – 1.8.1946 r., k. 102.

WIERZBICA (powiat chełmski)

Fragment sprawozdania dekadowego kierownika PUBP w Chełmie dotyczący mordu na Ukraińcu Wasylu Łukaszczuku

Dnia 10.4.1945 r. został zabity Łułaszczuk Wacław zamieszkały w Wierzbicy gmina Olchowiec przez Olszowego Jana lat 20, którego osadzono w więzieniu w Chełmie.

Oryginał, maszynopis.

AIPN Lu 045/3, Sprawozdanie dekadowe z działalności Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Chełmie za okres od dnia 7.4. 1945 r. do 17.4.1945 r., 17 IV 1945 r., k. 74.

WIERZBICA (powiat tomaszowski)

Fragment wspomnień Anny Kertyczak o mordzie na Ukraińcach w Wierzbicy dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Wojsko Polskie często napada na wieś, ludzie się chowają, ale pewnego razu śmierci nie uniknął młody chłopak Sławko Myśko. Aby nie być we wsi, poszedł z mamą na pole plewić burzan ze zboża. Nadjechali żołnierze, na oczach matki rozstrzelali gonie bacząc na matczyne prośby. Tak samo zginął mój brat Mykyta. Wrócił z robót w Niemczech w 1945 r., w kenkarcie miał czemuś napisane „P”. Chłopcy 22 maja, na [święto] letniego Mykoły, wyprowadzili konie na pastwisko. Nadjechali żołnierze, z daleka puścili serię z karabinu maszynowego, myśląc być może, że strzelają do ubowca. […]

We wsi są dwie władze: dzienna i nocna. Obydwu trzeba słuchać […]. Z takiego forszpanu dziennego jeden nasz gospodarz nie wrócił. Znaleziono go w lesie pod Rudą Żurawiecką, wóz i konie przepadły.

Źródło: Spohad Anny Kertyczak (diwocze prizwyszcze Prytuła), w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 72.

Fragment wspomnień Hryhorija Prytuły o mordach na Ukraińcach w Wierzbicy dokonanych przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Na naszym Zakerzoniu pozostały tylko mogiły. Trzena wspomnieć martwych i żywych. Z Wierzbicy zapamiętałem następujących zamordowanych mieszkańców-cywilów:

Mykyta Prytuła, ur. w 1925 r., nie chciał jechać na Ukrainę, to padł ofiarą serii z karabinu maszynowego Wojska Polskiego wiosną 1946 r.;
Jarosław Myśko, ur. w 1929 r., wiosną 1946 r. zastrzelił go Polak-wojskowy na rękach matki, bo ta nie pozwalała aresztować syna;
Łewko Tymczyna, ur. w 1932 r., zamordowany przez wojsko w czasie oblężenia Wierzbicy. W czasie, gdy z nim rozmawiał wojskowy, podszedł do nich sąsiad-banderowiec i plutonowego zabił, a sam uciekł, jednak Łewkę Polacy zaaresztowali i zamordowali w 1947 r.;
Mykoła Truszyk, ur. w 1932 r., zastrzelony przez WP w czasie wysiedlania Wierzbicy.
Źródło: Spohad Hryhorija Prytuły narodżenoho 1916 roku, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 78.

WIERBIĄŻ

4 stycznia 1947 r., [m.p.] – Fragment protokołu przesłuchania świadka mordu na Ukraińcach w Wierbiążu sporządzonego przez referenta „Sycza” z nadrejonu „Liman” w okręgu III Kraju Zakerzońskiego

[…] 4 stycznia 1947 r. we wsi Wierbiąż i Leszków. […] około godziny 11. WP w sile 50 osób z 8. Pulku zbliżyło się tyralierą do wsi od strony Cebłowa. […] Do wsi wjechały 3 samochody, którymi WP podjechało pod wieś. O godz. 12. powsiadali na samochody, zabierając ze sobą aresztanta i odjechały w stronę Leszczkowa. Po drodze między Wierbiążem a Leszczkowem samochody zatrzymały się koło domu, skąd mieszkańcy wywiezieni zostali do bolszewii. Kapitan rozkazał ją sprawdzić i złapany został 22-letni Myron Hryciw, Ukrainiec z Wierbiąża. […] Kapitan rozkazał bić go. Wojskowi bandyci rzucili się na niego i zaczęli bić, czym kto miał i gdzie popadło. Rozkaz wykonywali z chęcią. Bili kolbami karabinowymi, szturchali lufami, kopali nogami. Jeden żołnierz-ukrainożerca bił go tak, że lufą przebił mu twarz. Chłopiec nadal do niczego się nie przyznawał. Kapitan dał porucznikowi rozkaz rozstrzelania go. […] Porucznik stał za nim w odległości 5 m, położył pistolet na dłoni i strzelił mu w plecy. Myron padł martwy. Porucznik wrócił do kapitana, który powiedział „Dać mu jeszcze” i sam zaczął strzelać ze „Stena” […]. Trupa zostawili na pole, sami pojechali do Leszczkowa. […]

W tym czasie Pawła Iwanyczuka nie było w domu, a jego syn rąbał na podwórzu drzewo. Zapytali go: są we wsi „banderowcy”? Bohdan odpowiedział, że jest młody, nigdzie nie chodzi i niczego nie widzi. Zaczęli go mocno bić. Gdy ten nadal o niczym nie informował, powiedzieli: „Możesz iść do domu”. Bohdan zrobił kilka kroków, jak któryś bandyta z WP strzelił z tyłu i zranił go w plecy. Bohdan przyspieszył, ale WP otworzyło silny ogień, skracając życie młodego chłopca. […]

Źródło: Protokoł pro antyukrajinśki akciji Wijśka polśkoho w sełach Werbiż i Łeszkiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 1062–1064. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

WIERZBNA
1945 luty 27, Jarosław – Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu 10 za okres 17 lutego – 27 lutego 1945 r.
[…] d) Dnia 24-2-45 została wymordowana we wsi Wierzbna powiat Jarosław przez nieznanych sprawców rodzina ukraińska składająca się z 9 osób. […]
Oryginał, maszynopis. AIPN-Rz-04/144, k. 33.

1980 luty 11, Rzeszów – Fragment karty na czyn mordu członków oddziału AK ze zgrupowania „Warta” na rodzinie ukraińskiej we wsi Wierzbna
[…] W miesiącu marcu 1945 r. (bliższej daty brak) banda pod dowództwem [Edwarda] Cieśli ps. „Zabawa” dokonała napadu terrorystycznego na obywatela narodowości ukraińskiej ob. Nycz Mikołaja zamieszkałego w gromadzie Wierzbna powiat Jarosław. Banda po sterroryzowaniu domowników otworzyła do nich ogień z broni maszynowej, a wyniku czego zabitych zostało 8 osób, tj.: Nycz Mikołaj, Nycz Maria, Nycz Julia, Nycz Karolina, Nycz Stanisław, Nycz Wasyl, Nycz Mirosław oraz Pasieczko Dymitr – członek tej rodziny.
AIPN Rz 05/1, cz. 5, k. 18.

WIERZCHOWINY

Fragmenty protokołu Komisji dla zbadania mordu na 196 Ukraińcach dokonanego 6 kwietnia 1945 roku przez oddziały NZW pod dowództwem Mieczysława Pazderskiego „Szarego”

Dokonując oględzin poszczególnych mieszkań, Komisja stwierdziła okropne ślady zniszczenia. Stoły, łóżka połamane, szyby potłuczone, na podłodze i sprzętach domowych skrzepy krwi, nawet ściany i sufity są obryzgane krwią, woń okropna. Również na podwórzach skonstatowano zakrzepłą krew w takich ilościach, że niewątpliwie były tam poprzednio całe kałuże krwi. W poszczególnych mieszkaniach oraz na niektórych podwórzach zabito po kilkanaście osób. A więc np. w mieszkaniu zamożnego gospodarza Teofila Kondratiuka zamordowano 12 osób. Pokój i kuchnia tego mieszkania przedstawiają widok trudny do opisania. Na podłodze pełno krwi, sufity i ściany gęsto zabryzgane krwią, na połamanych meblach krew, szczątki odzieży we krwi. Na podwórzu Anny Swięcickiej pełno śladów po kałużach krwi, zabito tu 18 osób: 5 mężczyzn i 13 kobiet. Takie ślady zniszczenia i mordu w większym lub mniejszym stopniu dają się skonstatować w każdym niemal mieszkaniu. Zwłoki zabitych pochowane są w środku wsi w jednej dużej zbiorowej mogile oraz w paru mniejszych obok położonych.

W celu skonstatowania, jak wyglądają zwłoki osób zabitych, dokonano ekshumacji jednej z mogił i oględzin zwłok. W mogile tej były pochowane zwłoki 2 osób. U jednej z nich brak jest głowy, widocznie została odrąbana. Poza tym stwierdzono ślady pochodzące od wystrzałów. […]

Na podstawie zeznań przesłuchanych świadków zajście miało następujący przebieg: dnia 6 VI bieżącego roku o godzinie 11. do wsi wkroczyła banda – jak później ustalono, Stanisława Sekuły pseudo „Sokół” – w sile około sześciuset ludzi, ubranych w polskie mundury, przystrojonych kwiatami, a uzbrojonych w karabiny zwykłe, maszynowe i granaty. Część tych ludzi jechała na wozach, część konno, a pozostali pieszo.

Wkroczenie tego oddziału było potraktowane przez ludność wsi jako powrót wojska z frontu. Wkrótce jednak uczestnicy rozbiegli się po wsi i zaczęli mordować mieszkańców. Rzeź trwała około 4. godzin. Mordowano w różny sposób, w większości wypadków strzelano w głowę. Były wypadki wyrafinowanych znęcań, a więc kazano upatrzonym ofiarom otwierać usta, potem oddawano strzał w kierunku ust. Do jakiego stopnia doszło zdziczenie napastników świadczy fakt, który został wydobyty na światło dzienne dopiero przy ekshumacji zwłok. W otwartej mogile znaleziono tułów bez głowy, przy czym oględziny wykazały, iż głowa została odrąbana. Były również wypadki przypiekania rozpalonym żelazem i wydłubywania oczu. Z zeznań przesłuchiwanych osób, które były naocznymi świadkami zajścia wynika, że napastnicy oprócz broni palnej używali dla dokonywania zabójstw: siekier, łopat i motyk. Nie obeszło się również bez gwałcenia kobiet. Stwierdzono bowiem na podstawie zeznań naocznych świadków, że napastnicy przed zabójstwem w poszczególnych wypadkach dopuszczali się gwałtu na kobietach.

Zamordowano w powyższy sposób 197 osób, wśród których 45 mężczyzn, 65 (sześćdziesiąt pięć) dzieci w wieku od 2 tygodni do 11 lat, a pozostałe osoby to kobiety i dzieci powyżej lat 11.

Rabowano również mienie mieszkańców. Odzież, bieliznę, obuwie, cenniejsze sprzęty napastnicy załadowali na wozy i wywozili ze sobą. Zabrano też ze wsi znaczna ilość krów, świń i koni. Z ogólnej liczby 140 koni, jaką posiadała ludność przed 6 VI 1945 r., pozostało obecnie tylko 5 par. 

Odpis, maszynopis. AIPN Lu 042/4, Protokół Komisji dla zbadania zbrodni we wsi Wierzchowiny, k. 57–58.

Fragment meldunku Romana Jaroszyńskiego „Romana” o mordzie oddziałów NZW pod dowództwem Mieczysława Pazderskiego „Szarego” na 196 Ukraińcach

Melduję, że dnia 6 VI 1945 r. oddziały NSZ pod dowództwem kapitana „Szarego” – wchodziły w skład oddziały kapitana „Szarego”, podporucznika „Jacka”, podporucznika „Romana”, starszego sierżanta „Zemsty” i sierżanta „Sokoła” – udały się na akcję na wieś ukraińską Wierzchowiny. […]

Dowództwo Narodowych Sił Zbrojnych, aby położyć kres temu i zapobiec dalszemu mordowaniu i ściganiu Polaków i ich rodzin, wydało rozkaz, aby mieszkańców Wierzchowiny co do jednego wymordować, to też dnia 6 VI 1945 r. powyższe oddziały pod dowództwem kapitana „Szarego” o godzinie 12.15 przybyły do wsi Wierzchowiny, by dokonać akcji na zbrodniarzach. Akcja trwała do godziny 15. minut 10. W czasie akcji przede wszystkim strzelano wszystkich mieszkańców pochodzenia ukraińskiego, młodych zaś męczono w celu wydobycia broni. […]

Odpis. Maszynopis. AIPN Lu 17/1249, t. 2, Meldunek, 16 VI 1945 r., k. 117.

Fragment protokołu przesłuchania Mariana Lipczaka „Dońca”, członka oddziału pod dowództwem Eugeniusza Walewskiego „Zemsty”,  o jego udziale w mordzie na 196 Ukraińcach w Wierzchowinach dokonanym przez oddziały NZW

Pojechaliśmy na kolonię Kulik gmina Wiszniewice i kwaterowaliśmy do 4 czerwca 1945 r. W dniu tym po południu wyjechaliśmy na Wolę Żulińską całym oddziałem, 55 ludzi, na koncentrację. Tam spotkaliśmy oddziały PAS kapitana „Szarego”, „Jacka” podporucznika, „Romana”, podporucznika „Sokoła”, był również kapitan „Zenon” i odbyła się odprawa dowódców oddziałów. Został wyznaczony na dowódcę wszystkich oddziałów kapitan „Szary”, zastępcę podporucznik „Jacek”.

W dniu 6 VI 1945 r. odbyła się ponownie odprawa dowódców oddziałów na wsi Ostrówek za Krupem powiat Krasnystaw i kapitan „Szary” wyjaśnił plan, w jaki sposób ma być dokonana akcja na wieś Wierzchowiny powiat Krasnystaw. Po doprawie ogłoszono wszystkim oddziałom o mającej się odbyć akcji i podzielono ludzi na sekcje 1–8, i każdy miał swoje zadanie oraz każdy oddział miał swój odcinek wioski. Oddział „Szarego” miał odcinek początek wioski od strony Krasnegostawu. Za „Szarym” miał odcinek „Jacek”, później „Roman” i „Sokół”, a nasz oddział miał drugi koniec wioski, od strony wschodniej.

W akcji brało udział około 280 ludzi. Wjechaliśmy w wieś, furmanki stanęły, ci, co mieli obstawiać wieś, stawali na swych wyznaczonych miejscach. Jak wieś została obstawiona, zaczęła się we wsi likwidacja ludności ukraińskiej. Przeważnie strzelano bez wyboru od najmniejszych dzieci do starców: taki był rozkaz „Szarego”. Ja i „Zemsta” byłem przy taborze. W momencie, gdy jakiś mężczyzna w średnim wieku uciekał żytem, strzeliłem do niego karabinu i zabiłem go. Poza tym później nikogo.

Na naszym odcinku zostało zabitych do 80 ludzi. Najwięcej ludzi zlikwidował oddział „Szarego”. Zabrane zostały konie, wozy, świnie, buty, odzież. Z naszego oddziału to wyróżniał się „Kostek” i „Hiszpan” – najwięcej nastrzelali ludzi. Po likwidacji udaliśmy się w stronę wsi Kasiłan […].

AIPN Lu 17/1249/J, Protokół przesłuchania podejrzanego M. Lipczaka, 23 IX 1946 r., k. 22.

WIETLIN

Fragment sporządzonego przez członka TOS „Wicher” opisu mordu na 12 Ukraińcach ze wsi Wietlin dokonanego przez bandy z polskich wsi

Wieś Wietlin:

  1. Kamińska Marija – [lat] 50,
  2. Popowycz Iwan – 25,
  3. Karbanyk Hryc – 60,
  4. Popowycz Andrij – 38,
  5. Krupa Teodor – 45,
  6. Wasyliwski Tymotej –,
  7. Szafrański Hryc – lat 65,
  8. Ośmar Ilko – lat 45,
  9. Hij [?] Iwan –,
  10. Bodnar Wasyl – lat 15,
  11. Jewuszcz [?] Mychajło – ,
  12. Kuszka [nieczyt.] – lat 55.

Wyżej wymienieni gospodarze zostali zabrani [nieczyt.] na forszpan do Lwowa. W drodze powrotnej napadnięci zostali przez polską bandę i wszyscy zamordowani. Działo się to wiosną 1945 roku. […]

Postój, 27 IV 1947 r.                                                                  SKW „Wicher”

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Spys zabytych ludej ta zrabowanoji chudoby czerez pol[śki] bandy podczas forszpaniw 1945 r., k. 45.

WISŁOK

Fragment protokołu przesłuchania byłego strzelca kompanii UPA „Szturmowiec”–5 Stepana Kikcia przez oficera śledczego PUBP w Sanoku na temat zamordowania jego ojca przez żołnierzy Wojska Polskiego

A ojca nie mam, bo w miesiącu styczniu albo w lutym, daty sobie nie przypominam, został zabity przez żołnierzy Wojska Polskiego, za to, że Wojsko Polskie zapaliło dom, a ojciec gasił.

Oryginał, maszynopis.

AIPN Rz 107/507, Protokół przesłuchania podejrzanego [Stepana Kikcia], 1 VI 1946 r., k. 12.

Fragment zawiadomienia komendanta MO w Komańczy dla starosty powiatowego w Sanoku o mordzie na Ukraince z Wisłoka Wielkiego

W drodze z Rymanowa do Wisłoka, między wsią Głębokie a Rudawka, wyszło z lasu 5 bandytów zamaskowanych i uzbrojonych w automaty i rewolwery, którzy zatrzymali obie furmanki, każąc jadącym zejść z wozu. Jedna z kobiet, Zariczniak Julia, nie chciała zejść, więc bandyci zastrzelili ją. 

Źródło: Sytuacija ukrajinśkoho nasełennia Sianićkoho powitu w 1945 r., opr. B. Huk, „NS” 2006, nr 22, s. 9.

20 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment zawiadomienia referenta OUN z Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Wisłoku Wielkim

[…] 24 stycznia [1946 r.] o godzinie 10. Wojsko Polskie z posterunku granicznego z Jasełka i Jaślisk w liczbie około 100 osób napadło na wieś Wisłok Dolny w powiecie Sanok. Od razu zaczęli rabunek wsi. Zabierali wszystko, co wpadło pod rękę: bydło, zboże, obuwie, bieliznę i wszystkie produkty żywnościowe znajdujące się pod ręką. Zabili przy tym 7 osób (3 kobiety, 2 dzieci do lat 10, 2 mężczyzn). Ranili 3 osoby. Oprócz tego wielu ludzi pobili i pokaleczyli. Odchodząc, spalili 33 domy. […]

Źródło: Powidomłennia pro antyukrajinśki akciji widdiliw Wijśka polśkoho, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 986. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

20 lutego 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” referenta politycznego nadrejonu „Beskid” w Okręgu I Kraju Zakerzońskiego Stepana Golasza „Mara” za styczeń 1946 r. o mordach żołnierzy Wojska Polskiego w Wisłoku Wielkim

            […] 24 stycznia [1946 r.] WP ze stanicy WOP (Jasełko i Jaśliska) napadło na wieś Wisłok Wielki. Po obstawieniu dolnego końca wsi spalili 33 gospodarstwa, zamordowali 6 osób, 2 mężczyzn ciężki ranili, a wiele osób mocno pobili. Strzelali do tych, kto ratował majątek z płonących domów albo zabierali rzeczy i powrotem wrzucali w ogień. Nagrabiwszy dużo, pojechali powrotem do swych stanic. Czota oddziału „Didyka” dognała 10 żołnierzy, którzy odchodzili ostatni. Kilku bandytów z WP ranili, 1 złapali, reszta uciekła.

            Zamordowani przez łowców ludzi z WOP:

  1. Kincio Iwan – lat 49, zastrzelony;
  2. Guzelak Onufer – 23, – // –;
  3. Dunda Petro – 52, – // –;
  4. Warniak Fenna – 32, – // –;
  5. Betłej Anna – 5, przebita bagnetem;
  6. Opryszko Marija – 9.

Ciężko ranni: Kapeluch Andrij i Pisio Wasyl. […]

Źródło: Wytiah iż „Wistej z terenu” za misiać siczeń 1946 r. pro suspilno-politycznu sytuaciju na terenach Łemkiwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 999. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Beskid” Stepana Golasza „Mara” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu z Wisłoka Wielkiego

10.6.1946 r. Wojsko Polskie z Wisłoka przeprowadziło obławę na las w Beskidzie o godzinie 12. W nocy. Zabili jednego chłopca, ranili dwoje dziewcząt, które w tym czasie znajdowali się w końmi w lesie.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 26, Wisti z terenu za czas wid 1.6.-1.7.1946 r., k. 113.

Fragment wspomnień Mychajły Fałata o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Hałendzie z Wisłoka Wielkiego

Po kilku dniach [1945 roku?] Polacy zorganizowali się w wielką siłę i wkroczyli do lasu. Ludzie mieli tam swoje szałasy, skąd wielu uciekło za granicę czechosłowacką, jednakże nie wszyscy zachowali ostrożność, niektórzy nie uciekli, więc Polacy zabili wtedy jedną kobietę i jej syna, naszego sąsiada, który nazywał się Hałenda, imienia nie pamiętam. Wrzucali do szałasów granaty, strzelali z różnej broni, pozabierali bydło, konie i wszystko, co popadło.

Źródło: Archiwum Bogdana Huka. List Mychajła Fałata do B. Huka z sierpnia 1996 roku.

Fragment wspomnień Anny Łuczkanycz (Kikcio) o mordzie żołnierzy WOP na 5 Ukraińcach w Wisłoku Wielkim

W 1946 roku Wojsko Polskie z Jasełka napadło na Wisłok Wielki, przyszli pod nasz dom, zamknęli drzwi od zewnątrz i podpalili. Dom płonął, a tato polewał wodą komórkę na podwórku ze zbożem i innymi potrzebnymi rzeczami. Udało mi się z mamą uciec przez okno i się ukryć. Nasze całe gospodarstwo spłonęło, łącznie z bydłem w stajni. Napastnicy poszli palić dalej i zabijać niewinnych ludzi. Właśnie w tym momencie zjawili się powstańcy i odpędzili polską bandę. Następnego dnia panował spokój, chowaliśmy ojca i innych, razem pięć ofiar, we wspólnej mogile: trzech mężczyzn, jedna kobieta i 9-letnia dziewczynka, która prosiła swoją matkę, żeby się chowała, bo ją zabiją Polacy i wtedy ją zastrzelili.

Źródło: Archiwum Bogdana Huka. List Anny Łuczkanycz z 1997 roku.

Fragment wspomnień Iwana Nadziaka o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Dmytrze Kadylaku w Wisłoku Wielkim

Kto i jak z naszych ludzi został w Wisłoku zabity?

Pierwszego zabili Kadylaka Dmytra. Było to tak, że ja, dziecko, z bratem byłem u Pancia, zwanego Cupanykiw. Koło nich mieszkali Czurma i Barna. Wkroczyło wojsko, przyjechało samochodami. Jeden to gazik, drugi na kilka osób… Jak oni weszli, 3 mężczyzn stało na ścieżce. Ja z bratem byliśmy schowani z boku, patrzymy, a ten postawił erkaem i ta-ta-ta: na miejscu zabił Kadylaka Dmytra, którego syn mieszka w Gozdzie.

Źródło: Archiwum Bohdana Huka. Zapis wideo rozmowy z 2013 roku w Morągu z Iwanem Nadziakiem, ur. 12 czerwca 1933 roku w Wisłoku Górnym.

Fragment wspomnień Eufemiji Kuzemki o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Sywaczku w Wisłoku Wielkim

Po froncie napadało na was Wojsko Polskie?

Żeby to jak!? Paskę jedliśmy w lesie. Z lasu szli do cerkwi, jak mrówki… [Jak nadeszło wojsko] ksiądz mszy nie zostawił, chłopcy pouciekali. Młody Sywaczok był w polu i go zabili na samą Wielkanoc [1946 roku].

Archiwum Bohdana Huka.  Zapis wideo rozmowy z Jewfemiją Kuzemką, ur. 17 lutego 1928 roku w Wisłoku Górnym zrealizowany w Słobidce w obwodzie tarnopolskim w 2013 roku.

WOJTKOWA

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania Iwana Domkowicza w dniu 20 lipca 1945 roku przez referenta SB OUN rejonu III w nadrejonie „Chłodny Jar” Wołodymyra Chomy „Karła” o mordzie członków posterunku MO w Wojtkowej na zaaresztowanych Ukraińcach  z okolicznych wsi

Głównym organizatorem pogromu na ukraińską wieś Leszczawa był ksiądz rzymskokatolicki w Seńkowej [Nowosielc Kozickich] nazywający się Ryczan. Za jego też staraniem wyszło zarządzenie milicji o zniszczeniu krzyży pamiątkowych na mogiłach. Domagał się on, aby za jedną Polkę z Leszczawy Dolnej wystrzelać wszystkich zaaresztowanych Ukraińców na milicji w Wojtkowej. Komendant milicji w Wojtkowej postawił wszystkich więźniów w rząd i rozkazał milicjantom strzelać. Ponieważ nikt nie chciał strzelać, sam wystrzelał wszystkich własnoręcznie.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (251), k. 99.

1945 kwiecień 9 – Fragment protokołu przesłuchania aresztowanego Franciszka Trabendy, milicjanta z posterunku MO w Wojtkowej
[…]
Pytanie: Aresztowano Was za udział w grabieżach i zabójstwach ludności ukraińskiej we wsiach Leszczawa Górna i Grąziowa, opowiedzcie o swojej działalności.
Odpowiedź: Udziału w rabunkach i zabójstwach razem z milicją w wyżej wymienionych wioskach nie brałem. Byłem przydzielony na posterunku wsi Wojtkowa do ochrony komendanta Zarańskiego.
Pyt.: Organom śledczym wiadomo, że przy posterunku wsi Wojtkowa zabito kilka osób. Opowiedzcie, co to za ludzie i kto ich zabił ?
Odp.: Tak, przy posterunku Wojtkowa zabito sześciu Ukraińców. Trzech rozstrzelał komendant, resztę milicja – to znaczy my. Nazwisk rozstrzelanych ludzi nie znam.
Pyt.: Od kiedy pracujecie jako milicjant na posterunku Wojtkowa ?
Odp.: Jako milicjant na posterunku pracuję od listopada 1944 r.
Pyt.: Ile razy wyjeżdżaliście w teren, celem grabieży ludności ukraińskiej ?
Odp.: Wyjeżdżałem wiele razy z komendantem posterunku lub z samymi milicjantami, w celu ściągnięcia podatków od Ukraińców. Zabieraliśmy konie, krowy, zboże i odzież.
Pyt.: Jeśli ściągaliście tylko od Ukraińców, to nie były to chyba podatki, tylko zwykła grabież ludności ?
Odp.: Tak, rzeczywiście, ściągaliśmy tylko z Ukraińców, to znaczy rabowaliśmy ich. Część zabranego dobytku odwoziliśmy do Przemyśla, resztę zabieraliśmy dla siebie.
Leszczawa Górna, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 240–244.

Wyciąg z kartoteki referenta SB OUN w rejonie II nadrejonu „Chłodny Jar” z 2 listopada 1946 r. o mordzie milicjantów z Wojtkowej na Ukraińcu Pawle Łysce z Wojtkowej

Tkacz Stepan – Wojtkowa, wsypał Pawła Łyskę na MO w Wojtkowej, że ten ma karabin. MO wymienionego zaaresztowało i w Wojtkowej rozstrzelało.

AIPN Rz 072/1, t. 25, Pidozrili. Wypys z kartoteki, k. 229.

WOLA BUCHOWSKA
1945 marzec 17 Jarosław – Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu za okres 3 marca – 17 marca 1945 r.
[…] stwierdzono szereg zbrojnych napadów skierowanych przeciwko Ukraińcom wyjeżdżającym do Związku Radzieckiego. […] 2 marca we wsi Wola Buchowska zostało zamordowanych 2 kobiety i 1 mężczyzna.
Oryginał, maszynopis. AIPN-Rz-04/144, k. 37.

WOLA GÓRZAŃSKA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego nieznanego referenta OUN w nadrejonie „Beskid” za październik 1945 r. o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Woli Górzańskiej

[…] 5 października Wojsko Polskie z Wołkowyji zabiło Jurka Franczaka w Woli Górzańskiej w powiecie Lesko za to, że należał do bojówki i rabował dom polskiego wójta w Wołkowyji. […]

Źródło: „Wisti z terenu za misiać żowteń 1945 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 21. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

WOLA KRECOWSKA

Wypis z protokołu przesłuchania Antoniego Giebały z Woli Krecowskiej przez referenta SB OUN nadrejonu „Chłodny Jar” Wołodymyra Chomę „Karła” z 1 sierpnia 1945 roku o mordzie członków MO na 2 Ukraińcach Woli Krecowskiej

W mojej wsi Wola Krecowska (Przemyśl) Milicja Obywatelska zabiła sołtysa Gbura i Januszczaka, obydwaj to Ukraińcy. Postarali się o to Milczanowski i Januszczak, mieszkańcy tej wsi, Polacy, którzy są zwolennikami obecnego rządu polskiego.

AIPN Rz 072/1, t. 27, Wyp. VII 27, k. 101.

22 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment wyciągu ze sprawozdania „Wisti z terenu” za styczeń 1946 r. przygotowanego przez referenta „T” z nadrejonu „Chłodny Jar” I Okręgu Kraju Zakerzońskiego o mordzie Wojska Polskiego na Ukraińcu w Woli Krecowskiej

[…] 15 stycznia 1946 r. WP kwaterujące we wsi Siemuszowa […] chłopcu złapanemu w Woli Krecowskiej przebili bagnetem gardło […].

Źródło: Dopownennia do zwitu pro suspilno-polityczne stanowyszcze na terenach Peremyszczyny w siczni 1946 roku, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 978. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Juliji Szyszko o mordzie na Ukraińcach w Woli Krecowskiej dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Wojsko nadal napadało i strzelało. Na przysiółku dobrzańskim Czerłene zamordowali 6 chłopców koło domu Fetczaka, na przysiółku dobrzańskim Symowica zamordowali kilku, przy czym jednego przywiązali łańcuchami do konia i wlekli za koniem, w końcu zamęczyli.

Do nas jednej nocy przyszedł do domu Iwan Gbur. Był zmarznięty, bo woził drzewo, chciał się ogrzać. Przyszli [żołnierze], kazali pokazać drogę, ale na podwórzu go rozstrzelali. Zaaresztowali Iwana Gbura, syna Stepana. Szwagier poszedł szukać go na UB, ale tam powiedziano mu, że go nie ma. Pytał wojskowych, ale i ci powiedzieli, że go nie ma. I tak nie ma go do dziś. […]

Źródło: Spohad Juliji Szyszko (diwocze prizwyszcze Gbur) narodżenoji w Woli Kreciwskij, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 89.

WOLA KRZYWIECKA
1945 kwiecień 16, Krzywcza – Meldunek posterunku MO w Krzywczy dla KPMO w Przemyślu o zabójstwie 27 osób narodowości ukraińskiej we wsi Wola Krzywiecka
W dniu 15 IV 1945 r. około godz. 4.30 nieznana uzbrojona banda uzbrojona w różnego rodzaju broń palną w sile około 150 osób napadła na gromadę Wola Krzywiecka gmina Krzywcza powiat Przemyśl, sterroryzowała ludność tam zamieszkałą bronią palną, po czym wymordowali (wystrzelali) następujące osoby:
1. Pawlik Józef, 2. Pawlik Maria, 3. Kuras Leon, 4. Kuras Paulina, 5. Tenus Teodor, 6. Popowicz Dorota, 7. Popowicz Józef, 8. Popowicz Eugeniusz, 9. Popowicz Józef, 10. Kopko Józef, 11. Fenik Jan, 12. Fenik Stefan, 13. Pawlik Józef, 14. Draganik Anna, 15. Kwaśny Jan, 16. Kwasny Maria, 17. Popowicz Michał, 18. Bednarz Michał, 19. Olszańska Paulina, 20. Pusz Anna, 21. Pusz Paulina, 22. Pusz Józef, 23. Pająk Paulina, 24. Fenik Michał, 25. Pusz Teodor, 26. Duda Władysław, 27. Duda Krystyna, wszyscy narodowości ukraińskiej.
Oprócz tego sprawcy zabrali z tejże gromady trzy konie i 12 sztuk bydła na szkodę różnych gospodarzy narodowości ukraińskiej, które uprowadzili do lasu w kierunku Świstu [?]. […] Sprawcy napadu na gromadę Wola Krzywiecka […] byli zupełnie obcy, nieznani w tej okolicy. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi tutejszy Posterunek MO.
Komendant Posterunku MO
Gałuszka Leon, plutonowy
Oryginał, maszynopis. APP, SPP 79, k. 73.

WOLA MATIASZOWA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Woli Matiaszowej

[…] 22 lutego 1946 r. 80 żołnierzy WP z Baligrodu przeszło przez Żernicę do Bereźnicy Wyżej. Zaaresztowali dwóch mężczyzn i przeszli do Woli Matiaszowej, gdzie zabili Osypa Popowycza, a jednego [mieszkańca] zranili. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.2 – 1.3.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 69. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN nadrejonu „Beskid” Stepana Golasza „Mara”  o mordzie żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza na Ukraińcu w Woli Matiaszowej

            […]  14 maja 1946 r. i grupa manewrowa z Wołkowyi w liczbie około 500 żołnierzy przeprowadziła akcję wysiedleńczą we wsiach: Bereźnica Wyżna, Wola Matiaszowa, Rybne i Zawóz. […] Mieszkańcy wsi Zawóz znajdowali się w tym czasie w lesie. We wsi pozostali tylko starcy,  dzieci i kalecy. WOP, nie zastawszy ludzi we wsi, znęcało się nad kalekami. Wyciągnęli z domu koło cerkwi kalekę Jurka Owełkę. Zwołali tu resztę starców i chorych, na ich oczach mocno bili go kolbami karabinowymi. Kopali go, 3 razy zakładali Ofełce [wyżej podano: Owełko] sznur na szyję i podciągali na drzewo, mocno go bijąc. Potem skatowanego powiesili na oczach starców i cywilnych Polaków z tej wsi. Na odchodnym powiedzieli, że tak będą robić z tymi, którzy nie wyjadą [do Ukraińskiej SRR]. […]

Źródło: Wisti z terenu za czas wid 1.5 – 1.6.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 94. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

WOLA NIŻNA

Fragment meldunku bojowego dowódcy 2. batalionu 32. pp., porucznika Mieczysława Michalskiego dla dowódcy pułku o mordzie na księdzu greckokatolickim Wołodymyrze Kostyszynie na plebanii w Woli Niżnej

[…] Grupa operacyjna pod dowództwem porucznika Michalskiego wyruszyła dnia 20 kwietnia 1946 r. z miejscowości Rymanów Zdrój o godzinie 22.00 w składzie 5 oficerów, 58 szeregowych i 2 szeregowych radiotelegrafistów jednym samochodem plus 4 wozy taborowe i dotarła do miejscowości Jaśliska o godzinie 24.00 dnia tego samego, to jest 20 kwietnia 1946 r. O godzinie 00.30 wyruszyła grupa operacyjna w kierunku na wieś Wisłok Wielki. We wsi Wola Niżna o godzinie 01.35 zatrzymano wóz z prowiantem świątecznym dla banderowców (jajka, bułki, kiełbasa i ciastka), w przybliżeniu zaprowiantowanie na 100 ludzi. We wsi Wola Niżna w trakcie rewizji u księdza przechwycono jedną kobietę i jednego woźnicę, który wiózł artykuły spożywcze dla banderowców. Ksiądz parafii wsi Wola Niżna tłumaczył się, że w jego domu banderowcy się nie znajdują, a jeżeli są, to on o tym nie wie. W trakcie przeszukiwania domu znaleziono jedną kobietę ([była] ukryta w łóżku w jednym z pokojów księdza, ubrana w całości i należąca do grupy „Bohuna”). Ta kobieta zbierała we wsi Wola Niżna produkty spożywcze dla banderowców. W trakcie przesłuchania księdza światło w mieszkaniu zgasło. W tym momencie ksiądz rzucił się na porucznika Michalskiego, usiłując odebrać mu automat. W tym samym momencie dowódca 6. kompanii strzeleckiej podporucznik Biskupski w obronie dowódcy batalionu użył broni, raniąc śmiertelnie księdza, który po krótkim czasie wyzionął ducha. Zgon stwierdził na miejscu porucznik Lebiediew, dowódca plutonu sanitarnego 2. batalionu. […]

Źródło: Meldunek bojowy nr 0172, Rymanów Zdrój, 22 kwietnia 1946 r.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Woli Niżnej

            […]  21 kwietnia 1946 r. Polacy napadli na Wolę Niżną powiat Sanok, okrążyli plebanię, zamordowali miejscowego parocha, ks. Kostyszyna. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.4 – 1.5.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 81. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

WOLA ROMANOWA

Fragment opracowania statystycznego OUN NN „Hałki” dotyczący mordu PUBP w Lesku na Ukraińcu Mychajle Czyżyku z Woli Romanowej

  1. Nazwa wsi: Wola Romanowa;

Nazwisko i imię: Czyżyk Mychajło,

Wiek: 25 [lat],

Data aresztowania: XI 1944 r., […]

Przez kogo zaaresztowany: UBP,

Uwagi: zamordowany. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 33, 2 IV 1946 r., k. 208.

WOLA RÓŹWIENICKA

Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu porucznika Tadeusza Ochockiego z 27 kwietnia 1945 roku o mordzie na 10 Ukraińców w Woli Roźwienieckiej dokonanym przez nieznane osoby[…] Dnia 20.4.1945 r. nieznani osobnicy uzbrojeni w broń uprowadzili 10 ludzi o nieznanych nazwiskach na terenie gminy Zarzecze. Zastrzelili kobietę i mężczyznę, a innych 8 ludzi uprowadzili do niezamieszkałej gajówki w Woli Róźwienickiej i tam ich pomordowali, jak wskazuje wygląd tych ofiar. Przypuszczalnie były to dwie rodziny. Kobieta lat 40, 2 kobiety lat 20 oraz dziecko roczne. Nazwisk pomordowanych ofiar nie ustalono, jak też nie ustalono morderców, lecz, jak śledztwo wykazało, prawdopodobnie są to rodziny ukraińskie, ponieważ na tym terenie są dokonywane morderstwa tylko na osobach narodowości ukraińskiej.
Oryginał, maszynopis. IPN-Rz-04/144, k. 56.

WOLA SĘKOWA

Fragment protokołu przesłuchania świadka Rozaliji Pituch przez pracownika SB „Skło” z rejonu V nadrejonu „Beskid” o mordzie członów MO na Ukraińcu w Woli Sękowej

            […]  Dnia 14 kwietnia 1945 r. MO […] z Sanoka. Nowotańca i Bukowska w liczbie 57 osób o godzinie 2 rano wpadła na Roztokę, przysiółek Woli Sękowej. 20 z nich wdarło się do domu Wołodymyra Pitucha, którego ściągnęli z łóżka, pytając o jego karabin i bijąc po rękach i nogach kijami. Gdy Pituch przyznał się, że ma zakopany w lesie karabin, 5 milicjantów poszło z nim do lasu. Karabin zabrali, a Pitucha zastrzelili z pistoletu. […] 

Źródło: Protokoł. Ziznaje Pituch Rozalija, żinka Wołodymyra zi s. Rostoka p. Sianik, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 341. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

WOLA WIELKA

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Woli Wielkiej

[…]

Razem: zamordowanych 2 mężczyzn (1 przez bolszewików, 1 przez MO). […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 950. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

WÓLKA TARNOWSKA

Fragment wspomnień Ołeksandra Kolańczuka o mordzie na Ukraińcach z Wólki Tarnowskiej

[…] 15 maja wracających z Chełma mieszkańców wsi [Wólka Tarnowska] Wasyla Fedorowycza i jego 16-letnią córkę Nadiję […] oddział NZS (Narodowe Siły Zbrojne) pobił we wsi Wierzbica i pół żywych zabrał w okolice wsi Kulik. Ślad po nich zaginął. […]

Źródło: O. Kolanczuk, s. Wilka Tarniwśka, w: Deportaciji…, t. 3: Spohady, Lwiw 2002, s. 312.

WOROCHTA

Fragment wyciągu ze sprawozdania pracownika SB OUN „Hriszy” o zamordowaniu przez Polaków z Bełza 2 Ukraińców w Worochcie

[…] 8 II 1945 r. o godzinie 16.30 ze wsi Tuszków w kierunku wsi Worochta szli Polacy. Szli rowami w liczbie około 50 osób, a miejscowy Polak Ciągło (z Worochty) strzelał do wsi kulami zapalającymi. Zbliżywszy się do wsi, postawili czujki od wsi Budynin, a czterech poszło do wsi. Strzelali doi ludzi uciekających ze wsi w pole. […]  Polacy zaszli do Łyszuka Onufrija, wyprowadzili go z domu na drogę, po czym zaczęli go bić i kłuć bagnetem. On upadł do rowu, bili go dalej i kilka razy strzelili. Myśleli, że nie żyje, zostawili go. Tymczasem został tylko ranny w rękę. […] Po ośmiu godzinach Łyszuk Onufrij zmarł. Zastrzelili także 18-letniego chłopca Antoszka Mykołę, gdy wyganiał konie ze stajni. Ciągło Janek przyskoczył do niego i ze słowami „Masz za swoje” wystrzelił mu z pistoletu prosto w czoło. […] Polacy odjechali na Tuszków do Bełza.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Zi zwitu „Hriszi” pro akciku polakiw na s. Worochtu, k. 43.

WRÓBLIK SZLACHECKI

Fragment doniesienia informatora ps. „Janusz” dotyczący mordy na 5 Ukraińcach z Wróblika Szlacheckiego dokonanych przez członków bandy Mariana Skiby

Na terenie stacji we Wróbliku Szlacheckim w roku 1945 zostały odczepione dwa wagony koni wraz z ludźmi, które to osoby następnie zostały pomordowane i zrzucone do wody. Nadmienię, że ludzie pomordowani byli Ukraińcami, którzy w tym czasie ładowali się na stacji celem wyjazdu na wschód i w tym czasie banda Skiby Mariana odczepiła dwa wagony od transportu z końmi i krowami, które następnie sprzedali, natomiast ludzi, którzy znajdowali się w wagonach pomordowali i porzucali do wody. Ja byłem naocznym świadkiem i widziałem 5 osób zamordowanych, które ja chowałem, gdyż w tym czasie byłem w komisji do celów pomordowanych ludzi […]. Osoby pomordowane pochowaliśmy na brzegi rzeki Tabor we Wróbliku Szlacheckim. Nadmieniam, że osoby powyższe strzelane były w tył głowy, gdyż oglądałem i widziałem, że strzały były z tyłu głowy.

AIPN Rz 042/234, Doniesienie agenturalne, 24 I 1951 r., k. 6.

Fragment protokołu przesłuchania świadka Jana Pelczara dotyczący mordu na 4 Ukraińcach z Wróblika Szlacheckiego dokonanego przez członków bandy Mariana Skiby

[…] znany mi jest fakt dokonanego napadu przez bandę Skiby Mariana na transport pociągu w Rymanowie, gdzie zostały odpięte dwa wagony koni wraz z czterema Ukraińcami, którzy ich transportowali. Ukraińcy ci zostali rozstrzelani nad rzeką Tabor przez „Negusa” […] i Szajnę Czesława lub jego stryjecznego brata Stanisława.

AIPN Rz 042/234, Protokół przesłuchania świadka J. Pelczara, 28 I 1954 r., k. 29.

WUJSKIE

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Hołuczkowie

[…] 14 stycznia [1946 roku] przed południem oddział Wojska Polskiego napadł na wsie Wujskie […]. […] W jednym domu mocno pobili dziewczęta, zarzucając im, że przyniosły jeść banderowcom. Gospodarza tego domu zabrali, a gdy ten starał się uciec, zastrzelili go. Idąc do następnych domów na tzw. Krużku, zranili granatem Polaka Hruszeckiego i jeszcze jednego Ukraińca, który zmarł w szpitalu. […]

Źródło: Wisti z terenu [za styczeń 1946 r.] (доповнення), w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 460. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

22 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment wyciągu ze sprawozdania „Wisti z terenu” za styczeń 1946 r. przygotowanego przez referenta „T” z nadrejonu „Chłodny Jar” I Okręgu Kraju Zakerzońskiego o mordzie Wojska Polskiego na Ukraińcach w Wujskiem

[…] 16 stycznia 1946 r. ta sama [stacjonująca w Olchowcach i Bykowcach pod Sanokiem – B.H.] grupa WP kontynuowała we wsi Wujskie swoją akcję. Spalili we wsi 6 ukraińskich gospodarstwa i złapali 3 wartowników wiejskich. Mocno ich zbili, a potem wyprowadzili na wysoki most i kazali skakać do wody. Gdy ci skoczyli, WP strzelało do nich i dwóch z nich zastrzeliło, a trzeci, ranny, udając martwego, ocalał. […]

Źródło: Dopownennia do zwitu pro suspilno-polityczne stanowyszcze na terenach Peremyszczyny w siczni 1946 roku, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 978. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu z Wujskiego

[…] 16 kwietnia 1946 r. Wojsko Polskie wyjeżdżające z Tyrawy Wołoskiej w kierunku Sanoka zabrało po drodze Ukraińca Mychajła Skoczypca, gospodarza z Wujskiego, z końmi na forszpan. Za Sanokiem wymienionego WP zabiło, zabierając konie i wóz. […]

Źródło: Wisti z terenu [za marzec-kwiecień 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 487. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania terenowego referenta SB OUN nadrejonu „Chłodny Jar” Wasyla Capiaka „Potapa” o mordzie  żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu Iwanie Ferensu w Wujskiem

            […] 21 XII 1946 roku WP z Lisznej napadło na wieś Wujskie, szukając bydła zabranego wcześniej przez nasz oddział. WP sprowadziło gospodarzy-Polaków z Lisznej, którzy powiedzieli, że Cu banderowcy byli ze wsi Wujskie. W jednym domu napotkali kilku naszych powstańców, wywiązała się strzelanina, ale powstańcy uciekli. WP wraz z Polakami z Lisznej chodziło po stajniach, aby poznać swoje bydło. Potem zegnali wszystkich mężczyzn, czy ktoś z Polaków ich poznaje. Odchodząc, zastrzelili ukraińskiego gospodarza Ferensa Iwana, stojącego koło swojego domu. […]

Postój, dnia 5 I 1947 roku                                                                            „P[ota]p”

Oryginał. Maszynopis. AIPN Rz 072/1, t, 26, Wisti z terenu za misiać hrudeń 1946 roku, k. 64v.

WYLEWA
1945 marzec 27, Jarosław – Fragment raportu sytuacyjnego kierownika PUBP w Jarosławiu za okres 17 marca – 27 marca 1945 r.
[…] Bandy terrorystyczne AK rozwinęły silne napady na Ukraińców, którzy przygotowują się obecnie do wyjazdu na Ukrainę. […]. Dnia 18.3.1945 r. banda składająca się z przeszło 40 osobników uzbrojonych w broń wtargnęła do mieszkania Dmytra Lewcia w gromadzie Wylewa powiat Jarosław i wymordowała całą rodzinę, składającą się z 5 osób oraz zrabowali garderobę i 50 000 złotych w gotówce. […].
Oryginał, maszynopis. AIPN-Rz-04/144, k. 46.

WYSOCZANY – przysiółek Kożuszne

1 września 1946, m.p. – Fragment sprawozdania o deportacji do USRR dotyczący mordu żołnierzy WP na 4 Ukraińcach

Dnia 28 marca 1948 roku banda WP okrążyła wieś Kożuszne w powiecie Sanok, całkowicie ją spaliła i po zamordowaniu 4 osób wrzuciła je do płonących domów.

Źródło: Oryginał, maszynopis. The Peter J. Potichny Collection on Insurgency and Counter-Insurgency in Ukraine,  Goliash 196. Zapysky iż vyselenchoi aktsii, k. 2.

WYŻŁÓW

Fragment wspomnień Petra Szkoły o mordzie na Ukrainkach z Wyżłowa dokonanym przez organy Rzeczpospolitej Polskiej

[…] W Bełzie wtedy istniało jeszcze gimnazjum, gdzie uczyły się także ukraińskie dzieci. W lutym [1945 r.] troje dziewcząt z Wyżłowa zauważyło, że pali się ich wieś, więc tam pobiegły, ale po drodze Polacy zgwałcili i zamordowali Halę Kraweć i Halę Stefanyszyn […].

Źródło: Spohad Petra Szkoły narodżenoho w Żużeli Sokalśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 214.

ZALESKA WOLA
Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] marca 1945 r. Podczas obławy w Zaleskiej Woli polska milicja znalazła kryjówkę, gdzie zastrzelił się świadomy Ukrainiec, aby nie oddać się żywym w ręce wroga. U gospodarza, gdzie była kryjówka, zastrzeliła sama milicja. […]
Źródło: Wytiah iz „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubesziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 861. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Iwana Pawłyka o mordzie na Ukraińcach w Zaleskiej Woli dokonanym przez bandy z sąsiednich wsi polskich

[…] Zaleska Wola w szczególny sposób narażona była na polskie ataki, ponieważ sąsiednie wioski zostały prawie zupełnie ograbione już pod koniec 1944 r., a u nas jeszcze zostały krowy i konie, jakieś rzeczy po skrzyniach. Jednak i to miało przepaść wraz z ludźmi – tak zamierzali uczynić Polacy.

Zbliżała się Wielkanoc 1945 r. U nas nie mogła ona być wesoła. Ludzie wiedzieli o mordach dokonanych przez bandę „Wołyniaka” w Piskorowicach, Dobczy i Dobrej. Niedawno usłyszeliśmy o strasznych mordach w Bobrówce, Laszkach i Miękiszu Starym, gdzie na folwarku banda odcinała ludziom języki i uszy, wydłubywała oczy, gwałciła kobiety, a potem odcinała piersi, aby w końcu dobić żywego trupa. Na ten folwark przywożono ludzi także z sąsiednich wsi. […]

Z samego rana [w sobotę wielkanocną w 1945 r.] między Mełechami a lasom Kopań rozległy się strzały, następnie słychać było bicie dzwonów alarmowych całej wsi. Ludzie zaczęli uciekać na wschód. [Dowódca samoobrony] „Bajda” od razu dał rozkaz szykować się do ataku na Polaków. Widać było, że Polacy już są we wsi, wchodząc prawdopodobnie nie drogą, a leśnym gąszczem od zachodu, dzięki czemu ominęli wszystkie nasze stójki. Na domach ukazał się ogień. […] Po [walce i] powrocie kuszcza do wsi dowiedzieliśmy się, że Polacy zamordowali pięcioro małych dzieci i pięć kobiet. Stało się to w domu Mełechów, gdzie padła kobieta z dwojgiem dzieci oraz w drugich Mełechów – tam padła młoda kobieta z dwojgiem dzieci. W domu Mykoły Mełecha jego żonę zastrzelili na płycie kuchennej, synową na dzieżce, jej córkę na łóżku, wszystkie zajęte były swoją pracą. Ciężko zranili Polacy Katerynę Szczurko, zwaną Onyszczaczką, pochodzącą z Młynów. Karmiła piersią dziecko, gdy kula przeszła dziecku przez pachę poniżej brzucha, a matce przez piersi. Jej starsza córka spała w łóżku, gdy kula przeszyła jej ramię, zadając dosyć ciężką ranę. Po rozstrzelaniu ich Polacy podpalili dom, lecz uratowała ich sąsiadka, ukryta za gałęziami Kateryna Stasik. […]

Polacy pokazali, co umieją, już na Babiakach podczas obławy. Na przykład w młynie wodnym w koszach na mąkę schowali się dwaj kilkunastoletni chłopcy i jeden mężczyzna. Zostali znalezieni i na miejscu zakłuci bagnetami. Byli to S. Fedak, I. Iwaszko, a mężczyzna pisał się Fed’ko Krupa. […]

Ofiary Zaleskiej Woli

Ludność cywilna […]

Rok 1945

Bułat Dmytro – s. Fedora, ur. w 1927 r., zamordowany przez Polaków;
Bułat Petro – s. Fedora, ur. w 1924 r., brat wymienionego wyżej, zamordowany przez Polaków;
Kril Marija – ona Fedora Krila, ur. w 1909 r., zamordowana prze Polaków 19 stycznia;
Kic Mykoła – s. Maksyma, ur. w 1908 r., zamordowany przez Polaków;
Mełech Anna – synowa Mykoły Mełecha [do Lisika], zamordowana rano w sobotę wielkanocną w czasie napadu polskiego podziemnego oddziału zbrojnego pod prawdopodobnie pod dowództwem „Wołyniaka”;
Mełech – imię nieznane, kilkumiesięczne dziecko, zamordowane w kołysce w tym samym czasie i w tych samych okolicznościach, jak wyżej;
Mełech – imię nieznane, żona Mykoły Mełecha-Lisika, ur.około 1885 r., zamordowana w tym samym czasie i w tych samych okolicznościach, jak wyżej;
Mełech – imię nieznane, dziecko córki Jewy Mełech, lat około 2–4, zamordowane w tych samych okolicznościach, jak wyżej;
Mełech – imię nieznane, dziecko córki Jewy Mełech, lat około 2–4, zamordowane w tych samych okolicznościach, jak wyżej;
Mełech – córka Jewy, ur. około1915 r., matka wymienionych wyżej dzieci, zamordowana w takich samych okolicznościach, jak wyżej;
Mełech – imię nieznane, córka Mykoły Mełecha-Lisika, ur. około 1915 r., zamordowana w takich samych okolicznościach, jak wyżej;
Mełech – dziecko wymienionej wyżej, zamordowane w takich samych okolicznościach, jak wyżej;
Mełech – dziecko wymienionej wyżej, lat 1–3, zamordowana w takich samych okolicznościach, jak wyżej;
Mełech Tetiana – córka Mykoły Mełecha-Lisika, ur. około1920 r., zamordowana w takich samych okolicznościach, jak wyżej;
Charysz Petro – ur. w 1897 r., zamordowany przez Polaków w kwietniu;
Chromy Iwan – ur. około 1885 r., zamordowany przez Polaków 18 stycznia.
1946 r.

Rok 1946

Dyhiń Andrij – s. Fedora i Anny, ur. w 1925 r., zamordowany przez Polaków prawdopodobnie 27 marca;
Ołeksander – imię nieznane, mężczyzna pochodzący z Połtawy, ur. około 1920 r., zamordowany przez Polaków wraz z wymienionym wyżej;
Iwaszko Iwan (we wsi zwany Pełech) – ur. w 1928 r., mieszkaniec przysiółka Babiaki, zamordowany przez Polaków 9 kwietnia;
Ilasz Jurij (we wsi zwany Kul) – s. Pańka, ur. około 1909 r., mieszkaniec przysiółka Chałupki, zamordowany przez Polaków 9 kwietnia;
Kolasa Iwan – mieszkaniec wsi Chotyniec, ur. około 1900 r., zamordowany przez Polaków 9 kwietnia;
Mełech Anna – c. Fedora i Mariji, ur. w 1921 r., zamordowana na wiosnę;
Fedak Stepan – s. Iwana, ur. w 1927 r., mieszkaniec [przysiółka Babiaki, zamordowany przez Polaków 9 kwietnia;
Chita Fedir – s. Fedora, ur. w 1919 r., mieszkaniec przysiółka Babiaki, zamordowany przez Polaków 9 kwietnia;
Rok 1947

Mełech Marija – żona Fedora, ur. około 1880 r., zamordowana przez Polaków na wiosnę;
Jasiw Anastazija – żona Hryhorija, ur. około 1870 r., znaleziona we własnym domu wraz z mężem w stanie rozkładu ciała, zamordowana prawdopodobnie przez polskich rabusiów;
Jasiw Hryhorij (we wsi zwany Skipko) – ur. około 1885 r., znaleziony wraz z wymienioną wyżej swoją żoną po wysiedleniu Ukraińców latem 1947 r.
Rok 1948

Babiak Anna (we wsi zwana Cwak) – ur. około 1900 r., zamordowana latem przez polskiego nasiedleńca przy drodze Nowy Pryhin. […]
Źródło: Spohad Iwana Pawłyka, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 247–257.

Fragment wspomnień Kateryny Koreń o mordach na Ukraińcach w Zaleskiej Woli dokonanych przez formacje zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej

[…] Po okupacji niemieckiej Polacy ze swej strony także nie oszczędzali ludzi, bili, rabowali, szukali banderowców w komorach i skrzyniach, a w czasie każdej obławy były ofiary w ludziach. Na same święta wielkanocne, w Wielką Sobotę od lasu Nywy wjechała polska obława, zabijając kobiety w domach i na podwórzach. Powyrzucali paschy przygotowane na święta. Kateryna Illasz trzymała dziecko na rękach – matkę zabili, a dziecko, chłopca, starszy brat schowany pod łóżkiem wciągnął do siebie i tak uratował. Obydwaj przeżyli.

Następnym razem zamordowani zostali Iwan Hadewycz, Charysz, Chromy. Jeszcze innym Iwaś Bohun i chłopak z podziemia „Maj”. Nie pamiętam wszystkich, jednak ten „polski naród bez skazy wybrany przez Boga” nie szczędził nikogo. […]

Źródło: Spohad Kateryny Koreń (diwocze prizwyszcze Dmytryszyn) narodżenoji 1926 roku w Zaliśkij Woli Jarosławśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 246.

ZAŁUŻ

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta „T” z okręgu przemyskiego OUN o mordzie żołnierzy WP na Ukraińcu w Załużu

            […]  [23 grudnia 1945 r.] WP w Załużu mocno ograbiło mieszkańców, wyrzucali ich z domów, zastrzelili 3 mężczyzn Ukraińców, zarzucając im, że są banderowcami. […]

Źródło: Wisti z terenu [za grudzień 1945 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 446. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ZARADAWA

18 lutego 1946 r., [m.p.] – Fragment protokołu referenta „Surmacza” z rejonu I Okręgu II Kraju Zakerzońskiego o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego w Zaradawie

[…] 15 stycznia 1946 r. WP opuściło wymienione wyżej wsie [Bachory, Surmaczówka], aby objąć akcję następujące miejscowości: […]

wieś Zaradawa, gdzie WP w liczbie 34 żołnierzy wpadło o godzinie 15. Strzelając do uciekających, zastrzelili:
Hałas Mykołę – chłop, 44 lata;
Ziejło Dmytra – 12 lat.
Ta sama grupa od razu przeszła do wsi Chrapy i po obrabowaniu ludzi z przedmiotów użytku domowego i wszelkiego drobiazgu, obstrzelana z lasu przez naszych powstańców, wróciła do wsi Zaradawa o godzinie 10. Tu natknęła się na 2 powstańców, którzy broniąc się zabili sierżanta i kapitana WP. Na znak rakiety do wsi przybył batalion WP z Radawy. Zakwaterował we wsi, zaczął rabunek i bicie ludzi. Z rąk bandy polskiej zginęli:

Pyskir Fedir – lat 62,wyprowadzony z domu i rozstrzelany;
Pyskir Mychajło – lat 19, syn wymienionego wyżej;
Zastawny Ołeksa – lat 31, wyprowadzony z domu i zamordowany w straszny sposób oraz, jak i poprzedni, wrzucony do ognia;
Cienki Iwan – lat 56, zamordowany;
Hubacz Iwan – lat 63, po wyprowadzeniu z domu rozbili mu głowę kolbą i rozstrzelali;
Hałas Jurko – lat 43, wyprowadzony z domu i rozstrzelany;
Rożański Wasyl – lat 66, pobity w domu, przestrzelony 3 razy w piersi (jeszcze żyje); […]
[…] Rano w Zaradawie WP rabowało mieszkańcom rzeczy użytku domowego. M.in. zabrali 18 krów, 17 koni. Tu dołączył do nich miejscowy Polak Adamiec Franek mieszkający dotychczas wśród Ukraińców. W oparciu o jego wskazówki WP rozstrzelało wymienionych wyżej wieśniaków oraz spaliło Chrapy, Kopań (oprócz domu, gdzie mieszka prawdopodobnie donosiciel), część Zaradawy (17 budynków) w tym szkołę i część Dereweckich. Po tym rajdzie grupa WP w liczbie 900 (nie całe 900 było żywych, bo część z nich wieziono jako zabitych [w boju z UPA]) odjechało w stronę Sieniawy. Wzdłuż ich szlaku znaleziono 5 zamordowanych (nie w jednym miejscu) wieśniaków, których WP zaaresztowało w wyżej wymienionych wsiach. […]

Źródło: Zwit pro antyukrajinśki akciji polśkoho wijśka 14–16 lutoho 1946 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 997. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wykonanego przez referenta OUN „Borysa” spisu ofiar terroru różnych formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej, w wyniku którego zamordowały one zostało 5 Ukraińców 

Zapałów

Akt terroru od 1 stycznia 1943 roku do 31 marca 1947 roku

            […] 5 IX 1944 roku napadła MO w sile 4 osób na Łach Kuzia, Ukraińca z Zapałowa, lat 29, który zaczął uciekać i został zastrzelony przez MO strzałem w piersi; […]

            Dnia 2 II 1945 roku MO przyszła aresztować Szałaja Iwana, Ukraińca z Zapałowa, lat 20, który w czasie ucieczki przed MO został zastrzelony strzałem w głowę; […]

            15 X 1945 roku w godzinach popołudniowych z kierunku Oleszyc przyjechało Wojsko Polskie w sile 120 osób go wsi Zapałów, okrążyli wieś, pozganiali mieszkańców na plac przed cerkwią, a następnie przyprowadzili aresztowanego Iwanczuka Iwana, Ukraińca z Zapałowa, lat 42 i na oczach wsi rozstrzelali go za przynależność do UPA; […]

            Dnia 2 V 1946 roku Wojsko Polskie i Urząd Bezpieczeństwa w liczbie 70 osób przeprowadzali rewizję; uciekając przed WP zabity został Towczko Mychajło, Ukrainiec, lat 18;

            Dnia 5 II 1946 roku Wojsko Polskie i Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa z Jarosławia przyjechali do Zapałowa po siano, pytali o banderowców. WP zobaczyło Czerwonkę Stepana, Ukraińca z Zapałowa, lat 22, który zaczął uciekać. Żołnierze zaczęli strzelać do uciekiniera [nieczyt.], zmarł po 2 godzinach od rany w brzuch; […]

            Dnia [?] I1946 roku pojechał do młyna ukraiński gospodarz ze wsi Zapałów Szałaj Ilko, lat […] i dostał strzał w głowę za to, że był Ukraińcem; […]

            Dnia 31 III 1947 roku                                                                      „Borys”

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Żapaliw. Akt teroru wid 1/5 43 – 31 III 1947, k. 368.

Przysiółek Wólka Zapałowska

Fragment wykonanego przez referenta OUN „Borysa” spisu ofiar terroru różnych formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej, w wyniku którego zamordowały one 2 Ukraińców  

            […] Dnia 6 V 1945 roku MO z Zapałowa dokonała aresztu Napory Ołeksy, Ukraińca z Czetyrboków, lat 20; został on odwieziony do Przemyśla, skąd otrzymano wiadomość, że został zabity; […]

            Dnia 25 XI 1945 roku o godzinie 3 w nocy na wieś Bachory napadło WP,  szturmówka z Lubaczowa, w ilości nieustalonej. Okrążyli wieś, pozganiali [nieczyt.] i mężczyzn w jedno miejsce, gdzie mocno ich bili i obrabowali wieśniaków ze wszystkiego oraz zabili strzałem w głowę gospodarza Kruń Mikołaja, Ukraińca z Bachorów, lat 52 […].

Oryginał, maszynopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Akt teroriw wid 1/5 1943 – 31/5 1947 hromady Wilka Zapaliwśka, k. 366.

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Michała Borys „Żana” o mordach na Ukraińcach we wsi Zapałów

[…] Wólka Zapałowska […]  zamordowano 3 mężczyzn (2 przez bolszewików, 1 przez WP). […]

14 października 1944 r. miejscowa MO zamordowała wieśniaka Szałaja Iwana lat 29.

17 marca 1945 r. MO zamordowała Szałaja Ołeksę. […]

10 grudnia 1945 r. MO zamordowała wieśniaka Kunia Mykołę. […]

Razem: 5 zamordowanych (3 przez MO, 1 przez bolszewików, 1 przez WP). […]

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny protiahom 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 960. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ZAWADKA

Dane referenta OUN „Sławka” z rejonu V nadrejonu „Chłodny Jar” w Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o 6 Ukraińcach z Zawadki ze spisu 31 ofiar mordów różnych formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej w tym rejonie

Spis zamordowanych przez bandy polsko-bolszewickie

od przejścia frontu do 31 XII 1946 roku […]

  1. Bodnar Antin – lat 50, z Zawadki, zastrzelony 20.7.1945 roku przez UBP i WP z Leska;
  2. Abardejiw Josyf – lat 44, z Zawadki, zastrzelony 20.7.1945 roku przez UBP i WP z Leska;
  3. Hołubowski Mykołaj – lat 47, z Zawadki, zastrzelony 20.7.1945 roku przez UBP i WP z Leska;
  4. Hołubowski Mychajło – 44, z Zawadki, zastrzelony 20.7.1945 roku przez UBP i WP z Leska;
  5. Hołubowska Kateryna – lat 60, z Zawadki, zastrzelony 20.7.1945 roku przez UBP i WP z Leska;
  6. Antoszko Sylwester – lat 51, z Zawadki, zastrzelony 20.7.1945 roku przez UBP i WP z Leska; […]

Postój, 27.3.1947 rok                                                                                   „Sławko

Oryginał, rękopis. AIPN Rz 072/1, t. 23, Spys pomordowanych wid perechodu frontu do 31 XII 46 r. czerez polśko-bolszewyćki bandy, k. 209.

ZAWADKA MOROCHOWSKA

20 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment zawiadomienia referenta OUN z Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Zawadce Morochowskiej

            […] 25 stycznia 1946 r. wczesnym rankiem napadli wojskowi Polacy i ludność cywilna z [nieczytelne nazwy miejscowości – B.H.] na wieś Zawadka Morochowska, którą spalili w całości i porżnęli, wrzucając do ognia ponad 70 osób. Nie zastrzelili ani jednego, tylko rżnęli bagnetami, wykłuwali oczy, odcinali części ciała itp. Miejsce ruiny wygląda strasznie. Nie oszczędzili nawet małych niemowląt, ich też porżnęli. Udział w mordowaniu ludzi z Zawadki Morochowskiej brali cywilni Polacy z Niebieszczan, Andruszkowiec i Pobiedna. […]

Źródło: Powidomłennia pro antyukrajinśki akciji widdiliw Wijśka polśkoho, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 986. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

24 stycznia 1946 r., Sanok – Fragment raportu wywiadowczego sztabu 34 pułku dla dowódcy 8 dywizji piechoty Wojska Polskiego o boju Grupy Operacyjnej „Poraż” z oddziałem UPA we wsi Zawadka Morochowska
[…] Grupa Operacyjna „Poraż” po przeprowadzeniu akcji w rejonie Morochów (8286), gdzie zabito dwóch banderowców oraz w miejscowości Mokre (8006), gdzie zabito też dwóch banderowców, natknęła się w miejscowości Zawadka Morochowska (8084) na banderowską bandę w sile około 2000 ludzi. W wyniku stoczonej walki zabito 21 banderowców, zdobyto 1 nagan oraz zabrano dokumenty u jednego zabitego. Straty własne: 3 rannych w tym 1 ciężko, 2 moździerze 82 mm, 30 min, 2 km kabla telefonicznego, 2 wozy taborowe i 2 pary koni taborowych. Podczas akcji stwierdzono, że we wszystkich domach danej wsi są poustawiane dwupiętrowe łóżka, w stajniach zaś i w stodołach dużo koni wierzchowych. Z chwilą ukazania się wojska naszego na tamtych terenach wszyscy mężczyźni z miejscowości Morochów (8286), Mokre (8086), Czaszyn (7890), Zawadka Morochowska (8084) zostali zmobilizowani przez banderowców. Siedzibą sztabu, punktem zbornym, zaopatrzeniowym i amunicyjnym jest miejscowość Zawadka Morochowska.
O godzinie 17.30. Grupa „Poraż” powróciła do miejsca postoju Olchowce po stoczonej walce, która trwała od godziny 13. do 14. W dniu jutrzejszym zostanie wysłana grupa ta do miejscowości Zawadka Morochowska przy najprawdopodobniejszym wzmocnieniu jej ze strony stacjonujących w miejscowości Sanok wojsk Armii Czerwonej z zadaniem odbicia straconej broni i wyniszczenia znajdujących się tam band.
II Pomocnik P.o. Szefa Sztabu
Ludwikow Bereznicki ppor.

Źródło: CAW IV.521.8.9, Meldunek zwiadowczy do dowódcy 8 drezdeńskiej Krzyża Grunwaldu dywizji piechoty im. B. Głowackiego – II Oddziału z 24.01.1946 r., k. 88. Po raz pierwszy opublikowano w: B. Huk, „Bohaterzy” Wijśka Polśkoho w Zawadci Morochiwśkij, „Nasze Słowo” 2017, nr 5, s. 9.

25 stycznia 1946 r., Sanok – Raport wywiadowczy sztabu 34 pułku dla dowódcy 8 dywizji piechoty Wojska Polskiego o operacji pułkowych grup operacyjnych we wsi Zawadka Morochowska
Na podstawie rozpoznania jakie nam przyniosła Grupa „Poraż”, która na skutek silnego oddziału banderowskiego wycofała się z miejscowości Zawadka Morochowska (8084) w dniu wczorajszym, tracąc przy tym 2 moździerze 82 mm i 30 min, 2 km kabla telefonicznego, 2 wozy taborowe i 2 pary koni taborowych, stwierdzono, że grupa banderowska licząca około 2000 ludzi, uzbrojona w wielką ilość broni maszynowej, składała się ze zmobilizowanych w ostatnich dniach mężczyzn w miejscowościach Morochów (8286), Mokre (8086), Czaszyn (7890), Zawadka Morochowska (8084). Oddział ten był zakwaterowany w miejscowości Zawadka Morochowska, gdzie w domach były dwupiętrowe łóżka, stajnie zaś i stodoły zajęte były przez konie wierzchowe, należące do band. Na podstawie fotografii i kwitów znalezionych przy jednym z zabitych stwierdzono, że miejscowość Zawadka Morochowska była siedzibą sztabu banderowskiego.
W związku z tym zostały zorganizowanе trzy współdziałające ze sobą Grupy Operacyjne w ogólnej sile 290 ludzi, które rozpoczęły akcję w wyżej wymienionym rejonie dziś o 9:00 rano. W wyniku przeprowadzonej w dniu dzisiejszym akcji stwierdzono, że banderowcy, których spotkano w dniu wczorajszym w miejscowości Zawadka Morochowska (8084), wycofali się w kierunku południowym, miejscowość Płonna (8680). W czasie tej akcji Grupa Operacyjna z 36. Komendantury WOP została ostrzelana przez uzbrojoną ludność cywilną w miejscowości Zawadka Morochowska. W wyniku powstałej walki wybuchł pożar, podczas którego dało się słyszeć silne i częste detonacje, co świadczyło, że we wsi tej była zmagazynowana broń banderowców.
W wyniku akcji prowadzonej przez Grupę Operacyjną „Bukowsko” w dniu 24 stycznia 1946 r. w miejscowości Karlików (7878) znaleziono materiał saperski oraz magazyn mundurowy w dzwonnicy koło cerkwi, zabito 5 banderowców, 1 ranny, 14 zatrzymanych, zdobyto 1 PPSz i 1 KB ucięty. Tego samego dnia odnaleziono 2 krowy pochodzące z napadu banderowców na miejscowość Nowosielce (9278). W tymże dniu podczas akcji na miejscowość Karlików zabito 30 banderowców i spalono magazyn amunicji i broni. W załączeniu przesyłam szkic operacji w dniu 25 I i drogę wycofania bandy.
II Pomocnik P.o. Szefa Sztabu
Ludwikow Bereznicki ppor.

Źródło: CAW IV.521.8.9, Meldunek zwiadowczy do dowódcy 8. drezdeńskiej Krzyża Grunwaldu dywizji piechoty im. B. Głowackiego-II Oddziału z 25.01.1946 r., k. 100. Po raz pierwszy opublikowano w: B. Huk, „Bohaterzy” Wijśka Polśkoho w Zawadci Morochiwśkij, „Nasze Słowo” 2017, nr 5, s. 9.

27 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment zawiadomienia dowódcy kompanii UPA „Szturmowiec-5” Stepana Stebelskiego „Chrina” dla dowódcy Batakionu Łemkowskiego UPA Wasyla Mizernego „Rena” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Zawadce Morochowskiej

Chwała Ukrainie!

Kolego Dowódco!

            Polscy bandyci po zadaniu im haniebnego dla nich uderzenia w dniu 24 stycznia 1946 r., zebrawszy około 5 sotni Wojska Polskiego, 2 samochody NKWD, setkę Lachów z Niebieszczan i Poraża, dnia 25 stycznia 1946 r. o godzinie 8 rano napadli na wieś Zawadka Morochowska. Ja z dwoma plutonami i komendantem Służby Bezpieczeństwa byliśmy przygotowani w lesie do obrony, wnioskując, że będzie skok na las. Oni okrążyli nas od Niebieszczan, Morochowa, Mokrego, Wysoczan i Płonnej, a na tyłach od Bełchówki. W ten sposób ustawili zapory od lasu, a sami z szumowinami z Niebieszczan napadli na Zawadkę Morochowską tak nagle, bez strzałów, że w ciągu 20–20 minut dosłownie wyrżnęli 68 kobiet, dzieci (nawet od 2 lat) i starców. Wielu ludziom wycinali języki, brzuchy, piersi, podrzynali gardła itd. Połowa z zarżniętych na pół spłonęła w ogniu. Widok straszny, w życiu jeszcze takiego nie widziałem. Okrucieństwo gorsze niż wczasach Nerona lub Hunów. Do podanej wyżej cyfry brakuje jeszcze wiele [zamordowanych] osób. [Napastnicy] zabrali ze wsi całe bydło i nagle uciekli.

            Nikt nie zdążył donieść nam o napadzie, bo przeprowadzili go cicho. Żołnierze są oburzeni do ostateczności. Chociaż mam mało żołnierzy, to byłbym poszedł walczyć do ostatniego.

Rannym wieśniakom udzieliłem pomocy, dając leki i bandaże.

Niebieszczany przekazują, aby ich nie palić, bo od teraz już niczego nie będzie – oto podłość bandytów!

            Ściągnąłem fotografa, który to sfotografował.

W mordowaniu rolę główną odegrali enkawudyści, Żydzi i niebieszczańcy. […]

Źródło: Powidomłennia pro napad na seło Zawadka Morochiwśka 25 sicznia 1946 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 987–988. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

30 stycznia 1946 r., m.p. – Fragment sprawozdania nieznanego referenta OUN rejonu V w Okręgu I Kraju Zakerzońskiego o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Zawadce Morochowskiej          

            […] Dnia 25 stycznia 1946 r. polskie wojsko czerwone i bolszewicy w ilości około300 osób okrążyli wsie Mokre i Zawadkę Morochowską. Pododdziały znajdowały się także w Morochowie i Wisłoku. Około godziny 9. spalili Zawadkę Morochowską i wymordowali prawie wszystkich znajdujących się tam ludzi. Nie oszczędzali nawet malutkich niemowląt i starych kobiet. Prawie wszystkich zarzynali bagnetami w straszny nieludzki sposób.  Niemowlętom rozpruwali brzuchy, wykłuwali oczy, kobietom odcinali piersi, języki, kilkanaście dzieci żywcem wrzucili do ognia. Przed śmiercią wszystkich w nieludzki sposób katowali. Wszystkie ofiary miały przebite bagnetami ręce i nogi, a niektórzy mieli poodcinane łydki. Oprócz tego wszyscy pomordowani mieli połamane ręce, kilkuletnim dzieciom odrzynali głowy. Wszystkich zwierzęcych orgii nie sposób opisać.

            Wieś została spalona, zabrano wszystkie konie i krowy. Zamordowano następujących ludzi:

  1. Neczysty Andrij – lat 53;
  2. Neczysty Iwan – 55;
  3. Dobriański Mykoła – 49;
  4. Izdebski Nestor – 25;
  5. Bończak Osyp – 42;
  6. Kłepczyk Dmytro – 26;
  7. Kyryłejza Petro – 35;
  8. Izdebski Petro – 67;
  9. Izdebski Mychajło – 33;
  10. Hryńko Iwan – 76;
  11. Cyhanyk Iwan – 38;
  12. Cyhanyk Mykoła – 41;
  13. Cyhanyk Wołodymyr – 9;
  14. Morejda Mychajło – 1s5;
  15. Morejda Wołodymyr – 8;
  16. Tomasz Stepan – 2;
  17. Nonczak Dmytro – 56;
  18. Nonczak Iwan – 69;
  19. Dudyńczak Osyp – 49;
  20. Neczysty Taras – 8;
  21. Biłas Iwan – 45;
  22. Biłas Teodor – 70;
  23. Maksym Andrij – 75;
  24. Maksym Stepan – 9;
  25. Kyryłejza Jarosław – 4;
  26. Biłas Kateryna – 42;
  27. Bańczak Kateryna – 37;
  28. Bańczak Amrija – 12;
  29. Kyryłejza Kateryna – 48;
  30. Kozłyk Marija – 67;
  31. Kozłyk Jewa – 40;
  32. Kozłyk Anna – 20;
  33. Pysanyk Kateryna – 74;
  34. Cyhanyk Anastazija – 39;
  35. Morejda Marija – 45;
  36. Morejda Anna – 17;
  37. Tomasz Kateryna – 32;
  38. Tomasz Marija – 7;
  39. Tomasz Anna – 4;
  40. Bończak Anna – 39;
  41. Dudeńczak Anastazija – 48;
  42. Izdebska Jewa – 35;
  43. Izdebska Kateryna – 6 miesięcy;
  44. Neczysta Kateryna – 42;
  45. Neczysta Mahdsałyna – 46;
  46. Neczysta Sofija – 11;
  47. Neczysta Marija – 6;
  48. Biłas Marija – 39;
  49. Biłas Sofija – 7;
  50. Neczysta Anna – 50;
  51. Neczysta Kateryna – 20;
  52. Bis Jewa – 40;
  53. Maksym Anastazija – 37;
  54. Maksym Kateryna – 4;
  55. Maksym Anna – 1;
  56. Maksym Marta – 49;
  57. Kyryłejza Marija – 39;
  58. Kyryłejza Anna – 16;
  59. Kyryłejza Kateryna – 14;
  60. Biłas Kateryna – 60;
  61. Biłas Milana – 52.

Ranni zostali Cyhanyk Wasyl, Neczysty Mychajło, Maksym Iwan – Polacy myśleli, że są martwi.

Po tym mordzie i spaleniu wsi dowodzący akcją polski porucznik zgłosił swojemu bolszewickiemu zwierzchnikowi [po rosyjsku]: „Tawariszcz kapitan, wasze prikazannie społniennoje, dierewniu sożgli, liudiej unicztożili”. Na co ten odpowiedział: „Charaszo”.

Oprócz bandytów z Wojska Polskiego i oddziałów NKWD w mordowaniu ludności ukraińskiej wsi Zawadka Morochowska brali również udział polscy mieszkańcy Niebieszczan. Jednego z tych cywilnych bandytów wieśniacy rozpoznali – nazywa się Kuczer Jan.

Takimi metodami bolszewiccy ludożercy razem z ich polskimi wysłużnikami-bandytami starają się zmusić ukraińskich mieszkańców Łemkowszczyzny do „dobrowolnego wyjazdu” do ZSRR. Obok Pawłokomy, Wiązownicy, Małkowic i dziesiątków innych przykładów niesłychanego zezwierzęcenia, mordów i bandytyzmu notujemy nowe wstrząsające sceny barbarzyńskiego wyrzynania kobiet, dzieci i starców przez polsko-bolszewickie potwory w ludzkiej skórze.

Źródło: Zwit pro akciju na seło Zawadka Morochiwśka Sianićkoho powitu, Źródło: Powidomłennia pro napad na seło Zawadka Morochiwśka 25 sicznia 1946 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 988–991. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

1946 luty 1, m.p. [Sanockie] – Tłumaczenie na język polski sprawozdania informacyjnego „Stepowej” dotyczącego mordów Wojska Polskiego na ukraińskich mieszkańcach wsi Zawadka Morochowska

We wsi Zawadka Morochowska nasz oddział stoczył walkę z bandytami rabującymi wieś. Złoczyńcy zostawili wszystko – moździerze, furmanki z mieniem i amunicją, uciekli w kierunku polskiej wioski Niebieszczany. Następnego dnia zebrali większe siły na czele z sowieckimi oficerami stacjonującymi w sąsiednich wsiach, wpadli do wsi i zamordowali 66 osób oraz spalili prawie wszystkie chałupy. Ofiarami mordu były głównie dzieci poniżej roku, a nawet pół roku, kobiety i starcy. Mężczyźni przeważnie ratowali się ucieczką do lasu. Wśród 66 trupów było tylko 4 mężczyzn, których zastrzelono podczas ucieczki z chaty. Inni byli pobici kolbami, pokłuci bagnetami, porżnięci nożami i spaleni (6 lub 7 osób). Widok był okropny. Na pogorzeliskach, w ogrodach, podwórkach i na drodze leżało po 3–4 dzieci w wieku od pół roku do 5–6 lat z rozprutymi brzuchami, podciętymi gardłami, niektóre miały po kilka dziur od bagnetów na plecach, piersiach lub głowach. Całe rodziny, złożone z 6–7 osób, leżały zamordowane, zabito ludzi na drodze, przy pracy (jednego zabito przy rąbaniu drzewa, z siekierą w ręku). Młode dziewczyny miały odcięte piersi, porżnięte nogi. Prawie wszystkie ciała były sine od uderzeń kolb, głównie na twarzach i rękach. Ręce dorosłych ofiar były pokaleczone jakby drutem kolczastym lub czymś podobnym, krew tryskająca z żył już na nich zakrzepła. Ciało jednego starca miło bardzo dziwną pozycję – klęcząca postać z twarzą zwróconą do góry. Prawdopodobnie śmierć dosięgła go podczas modlitwy. Miał plecy przebite bagnetem, ciało było spalone. Trupy były tak spalone, że ledwie można było rozpoznać kształt głowy i poszczególnych części ciała. Cztery osoby były ciężko ranne. Jedna zmarła w ciągu pół doby, reszta leżała w jakichś budach i ocalałych chatach. Gdzieniegdzie z rodziny zostało tylko jedno dziecko, staruszek lub staruszka. Jak widma błąkały się one po zgliszczach, bezustannie oglądając ciała najbliższych istot i łamiąc ręce z rozpaczy. To tu, to tam rozlegał się rozdzierający duszę szloch. […]

Sanockie w styczniu 1946, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 321–323.

3 marca 1946 r., okolice Zawadki Morochowskiej – Fragment protokółu przesłuchania przez SB OUN dowódcy 5 kompanii 34 pp 8 dywizji WP Bronislawa Kuźmy o jego udziale w mordzie na mieszkańcach Zawadki Morochowskiej

[…] Następnego dnia [29 lub 25 stycznia 1946 r. – B.H.] pułkownik Pluto wydał 2. i 3. batalionowi rozkaz spalenia Zawadki Morochowskiej. Batalion 2. poszedł na Zawadkę Morochowską, a 3. był w Mokrym na zastawie. Akcją na Zawadkę Morochowską dowodził z rozkazu pułkownika Pluto dowódca 3. batalionu kapitan Kozyra, chociaż jego batalion był w Mokrym, a nasz dowódca kapitan Gutowski został przy 3. batalionie. Do środka wsi weszły kompanie 4, 5 i 6. One paliły wieś i mordowały mieszkańców. […] Ja ze swoją kompanią paliłem i mordowałem środkową część wsi. Ja sam zastrzeliłem jednego mężczyznę-Ukraińca, lat około 40–48. Przekłułem mu brzuch, a potem przekłułem go dwa razy – on prosił się, żeby go dobić. Ja sam nikogo więcej nie zamordowałem, ale wśród nas byli tacy, którzy lubowali się tą robotą. Rżnęli dzieci, wydłubywali oczy, odżynali języki, odcinali kobietom piersi. […] Na drugi dzień nasz 2. batalion otrzymał od pułkownika Pluto pochwałę za dobre przeprowadzenie akcji.

Źródło: J. Staruch „Stiah”, Nowitni warwary. Nowi Lidice, w: Litopys UPA. Nowa seria, t. 21: Jarosław Staruch Dokumenty i materiały, red. W. Moroz, Kyiv-Toronto 2012, s. 673–674. Tłum. z j. ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcach w Zawadce Morochowskiej

            […] 13 kwietnia 1946 r. batalion WP napadł na wieś Zawadka Morochowska powiat Sanok, mordując 11 osób. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.4 – 1.5.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 79. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Tłumaczenie na język polski relacji Włodzimierza Biłasa o mordzie na Ukraińcach we wsi Zawadka Morochowska, zamieszczonej przez Stefana Migusa w tygodniku „Nasze Słowo” nr 15 z 1990 r.
[…] – Po raz pierwszy Wojsko Polskie napadło na Zawadkę Morochowską 24 stycznia 1946 r. – wspomina czternastoletni wówczas mieszkaniec wioski Wołodymyr Biłas – Żołnierze przyszli i przyjechali wozami od strony Morochowa i Mokrego. Prawie cały dzień rabowali, co im wpadło w ręce. Bili każdego, kto się nawinął. Ojciec mój zdołał uciec z koniem do lasu. Nie przed Polakami, bo – jak mu się wydawało – żył z nimi w zgodzie. Uciekał, gdyż bał się , żeby nie stracić konia… Rankiem następnego dnia obudził mnie i krzyknął: „Bierz szybko konia i uciekaj do lasu, wojsko otacza wieś!”. Niektórzy już zdążyli uciec. Żołnierze już otoczyli wieś, widziałem ich ukrytych w krzakach, jednak nie zatrzymali mnie. Pewno myśleli, że jeszcze o nich nic nie wiemy i nie chcieli się pokazać. Jadąc dalej, spotkałem grupę ludzi, wracających z lasu. Byli zamarznięci. O żołnierzach już wiedzieli, usłyszeli jeszcze ode mnie, lecz odrzucali myśl o niebezpieczeństwie – we wsi panowała cisza. Ci ludzie nie myśleli, że może się powtórzyć taki napad, jak poprzedniego dnia. Wojsko przepuściło ich. Weszli do pułapki bez przeszkód. Gdy byłem już jakieś 200 metrów w głębi lasu, usłyszałem strzelaninę i krzyki od strony Zawadki. Była godzina ósma rano. Strzały i wołania o pomoc tak mnie przestraszyły, że nie wiedziałem co robić, ale koń sam zaprowadził mnie do ludzi, którzy ukrywali się w lesie. Razem ruszyliśmy jeszcze głębiej w las. Po długim marszu spotkaliśmy oddział UPA. Opowiedzieliśmy partyzantom o strzelaninie i strasznych krzykach we wsi. Dodałem, że wieś paliła się. Kilku partyzantów poszło na zwiad. Niebawem wrócili ze smutkiem na twarzach. Nie chcieli nam nic mówić, tylko coś raportowali dowódcom. Przeczuwałem najgorsze, w duszy jednak tliła się nadzieja. Tam przecież zostali rodzice, siostrzyczka, siedmiomiesięczny braciszek…
Już na początku wsi zobaczyliśmy straszny obraz – ludzie, których spotkałem w lesie, gdy wracali do Zawadki, byli martwi. Trupy leżały w całej wiosce. Leżały tam, gdzie ich dopędzili żołnierze i zakłuli bagnetami. A mordowali bagnetami wszystkich: dzieci, dorosłych, kobiety, starców. Mego tatę jako jedynego zastrzelili. Strzelali w plecy, gdy drzewo rąbał. Mamę z siedmiomiesięcznym bratem i siedmioletnią siostrzyczką dogonili na podwórzu. Mamie podcięli język, całe ciało pokłuli bagnetami. Siostrę też zakłuli bagnetem, Brata nie było nigdzie. W trakcie szukania rannych ludzie zobaczyli, że mama jakby się poruszyła. Odwrócili ją i zobaczyli pod nią mego braciszka. Był cały we krwi, ale żył. Mama uratowała mu życie, przykrywając go własnym ciałem. Sama jednak zginęła w strasznych męczarniach.
Trudno opisać wygląd Zawadki Morochowskiej po tych napadach. Z tej rzezi uratowało się chyba z 10 osób, a ponad 100 żołnierze zamordowali. Napady powtarzały się jeszcze dwukrotnie, ale wówczas zabijano już tylko mężczyzn, nawet rannych.
Trudno zrozumieć to bestialstwo. Ciężko ranna Kateryna Tomasz – na jej oczach żołnierze zakłuli trójkę jej dzieci – opowiedziała partyzantom z UPA wszystko, co widziała na własne oczy i z tego powstał protokół. Powiedziała również, że żołnierzom pomagali mordować Polacy ze wsi Niebieszczany.
Cudem uratowała się Marusia Maksym. Kiedy żołnierze wpadli do wioski i biegli w jej kierunku, ona schowała się za babcię. Zakłutą bagnetami babcię wnuczka pociągnęła na siebie, przykryła się jej ciałem. I w ten sposób przeżyła.
Wszystkimi napadami dowodził ten sam porucznik. Jeździł na białym koniu po wiosce i strzałami z pistoletu dobijał rannych. Krzyczał przy tym, że wystrzela wszystkich, jak kaczki, jeśli nie wyjedziemy do Związku Radzieckiego. Spotkałem go później w Mokrem. Kiedy go zobaczyłem, zacząłem uciekać z braciszkiem na rękach. Dobiegłem do chaty Josyfa Płatosza, który przygarnął nas, sieroty, po tej tragedii. Modliłem się w duszy: jeśli oficer znajdzie nas, to niech zabije nas obu, razem z bratem. Przypomniały mi się słowa mamy, że kiedy przyjdą zabijać, to niech zabiją wszystkich, razem z dziećmi, by zaoszczędzić im losu nieszczęsnych sierot … Oficer odnalazł nas i zorientował się, skąd jesteśmy. Powiedział, żeby nie uciekać, bo już nie zabijają. Ale jak można nie uciekać, gdy przed oczyma czternastoletniego chłopca stoi postać zabitego tatusia, zakrwawionej i zakłutej mamy i siostry…
Kto mordował mieszkańców Zawadki Morochowskiej, nie jest tajemnicą. W tej strasznej akcji brał udział 2. batalion 34. pułku Ludowego Wojska Polskiego. Pułkiem dowodził podpułkownik Stanisław Pluto. Nazwiska porucznika dowodzącego oddziałem, który mordował, nie znam, ale to chyba nie trudno ustalić.
Ta druga, najtragiczniejsza akcja 2. batalionu, trwała od godziny 8. do 8.30. Najstarszym z zamordowanych mieszkańców był 70-letni Andrij Maksym. Spalono go żywcem. Najmłodsza była sześciomiesięczna Kasia Izdebska. Podcięto jej gardło. Przy okazji wojsko zamordowało żołnierzy wracających z Armii Czerwonej do domu. Byli to: Iwan Biłas – 35 lat, Iwan Neczysty – 41 lat, Mychajło i Petro Izdebscy – 22 i 28 lat. Ci ludzie wyzwalali od hitlerowców między innymi i Polskę. Wracali do domu, aby zginąć w czasie pokoju.
Mieszkańcy okolicznych wsi zostali opowiadali, że wracające z Zawadki wojsko wyglądało, jakby wyszło z rzeźni. Żołnierze byli zakrwawieni, krew była na ich twarzach i rękach. Świadkowie tego morderstwa jeszcze są. Czy morderców dosięgnie sprawiedliwość ?
* * *
25 stycznia 1946 r. II batalion (dowodzony tego dnia przez kapitana Kzyrę) 34 pułku Wojska Polskiego (dowódca ppłk Stanisław Pluto) o godz. 8 rano zajął ukraińską wieś Zawadka Morochowska. Akcja trwała pół godziny. Listę ofiar (niepełną) podajemy za: Annały Świtowoji Federaciji Łemkiw nr 2, Camillus (USA) 1975, s. 168–172. [Wykaz ułożony rodzinami].
Biłas Kateryna (około 60 lat), Biłas Pełahija (około 50 lat), Biłas Ewa (36 lata) Biłas Teodor (65 lat), Biłas Iwan (46 lata) Biłas Marija (38 lata) Biłas Sofija (7 lat), Biłas Katarzyna, Bonczak Osyp, Bonczak Marija (żona) Bonczak Kateryna (córka), Bonczak Dmytro (50 lat) Bonczak Iwan (brat), Cyhanyk Wasyl, Cyhanyk Kateryna (matka), Cyhanyk Iwan, Dobriański Mykoła, Dudyńczak Anastasja (40 lat), Dudyńczak Osyp (40 lat), Hrynio Iwan,
Izdebska Ewa, Izdebska Kateryna (6 miesięcy) Izdebski Mychajło Izdebski Petro (brat), Izdebski Nestor, Kłemczyk Anna, Klemczyk Dmytro, Kozłyk Kateryna, Kozłyk Anna, Kozłyk Ewa, Kyryłejza Marija (41 lata, ur. w USA) Kyryłejza Anna (córka, 16 lat) Kyryłejza Kateryna (córka 15 lat), Kyryłejza Kateryna, Kyryłejza Jaroslaw (syn ), Kyryłejza Petro (brat), Maksym Andrij (70 lat), Maksym Marija (żona), Maksym Anastasija (synowa), Maksym Stepan (10 lat), Maksym Kateryna (4 lata), Maksym Anna (1 rok), Neczysta Anna, Neczysta Kateryna (córka, 20 lat), Neczysty Mychajło (ranny), Neczysta Kateryna (żona), Neczysta Sofija (córka, 8 lat), Neczysta Marija (córka, 6 lat), Neczystyj Taras (3 lata), Neczysta Mahdałyna (17 lat), Neczysty Andrij, Neczysty Iwan, Tomasz Kateryna, Tomasz Marija (córka), Tomasz Anna (córka), Tomasz Stepan (syn)
Ofiary Wojska Polskiego z akcji w dniu 28 marca 1946 r.:
Biłas Iwan (36 lata), Biłas Teodor (40 lat), Dobrianski Wasyl (35 lat), Kyryłejza Dmytro (48 lat), Kłemczyk Mychajło (28 lat), Kozłyk Stepan (18 lat), Maśluh Iwan (46 lat), Maśluch Mykoła (26 lat), Maśluch Teodor (26 lat), Neczysty Mychajło (38 lat), Szurkało Jakym (40 lat).
Ofiary Wojska Polskiego akcji w dniu 13 kwietnia 1946 r.:
Bonczyk Wołodymyr (18 lat), Dobriański Wołodymyr (15 lat), Dobriański Iwan (22 lata), Kyryłejza Iwan (42 lata), Maśluch Orest (27 lat), Neczysty Siańko (3 lata).
W Zawadce Morochowskiej, w: M. Siwicki, Dzieje konfliktów polsko-ukraińskich, t. III, Warszawa 1994, s. 315–319.

Fragment wspomnień Anny Babiak o mordach na Ukraińcach w Zawadce Morochowskiej dokonanych przez żołnierzy Wojsko Polskiego

W Zawadce, mówiąc dokładnie, było 49 numerów. To była niewielka wioska. […] Nikt z Zawadki nie służył w UPA. […] Po moim powrocie z Niemiec 27 lipca 1945 r. wieś nie była jeszcze zupełnie odbudowana [po spaleniu przez żołnierzy niemieckich w 1944 r.]. My zaczęliśmy mieszkać [w swoim domu] w grudniu. Tak nam było dobrze…, lecz cóż: pomieszkaliśmy z dwa tygodnie i przyszło wojsko polskie. Trwało to pół godziny, a ile wymordowali…! Po raz pierwszy miało to miejsce 24 stycznia [1946 r.].

Było to rano, gdzieś godzina dziewiąta. Mama, siostra i ja uciekłyśmy. Wzięliśmy pierzynę, zrzuciliśmy ją z brzegu na dno potoku, a sami poszliśmy do sąsiadów Neczystych do piwnicy, bo ich dom jeszcze nie był dobudowany. Tam schowa się także sąsiad. Przyszło wojsko. Znalazło nas i bijąc kolbami mówiło: „Wychodźcie, wychodźcie!”. Zabrali mężczyzn od Neczystych. Zabili jednego, zbili drugiego, dwóch braci: Andrija i Iwana. […] My, kobiety, miałyśmy to szczęście, że nasz koniec był od Mokrego, nasz dom miał numer 10, a oni w mordowaniu ludzi do końca nie doszli. Neczystych gnali dalej do wsi, gdzie szli ci mordercy i mordowali. Prowadzili nas razem. Pchaliśmy się pod most, aby się schować; przyprowadzili także mężczyzn: Cyhanyka Waśkę, Hryniwa Mychajła, Hryniwa Petra, Józka Tomasziwa. I tych czterech zaraz po drugiej stronie potoku zabili, u Neczystych, po tamtej stronie. Cyhanyka zranili w rękę, upadł, ale przeżył, jednak niedługo zmarł od zakażenia.

Mnie wojskowy wyciągnął, prowadzi pod karabinem, także mamę i siostrę. I już chce we mnie strzelać, ale podleciał drugi i mówi: „Co ty robisz!? Takie dziewczęta będziesz strzelał?!”. I odepchnął lufę– kula wyleciała, ale poszła w bok.

Babcia trzymał jedno dziecko zawinięte pod płachtą. Babcię zastrzelili, a dziecko zostało. A jej brata i siostrę zabili, matkę, dziadka i dziadkowego brata. Oni pisali się Maksym. Ojciec tej dziewczynki dokądś uciekła, a dziecko leżało pod babcią. Gdy wojsko odeszło, dziewczynka wstała. Babcia była nieżywa, już robiła się ciężka. Ojciec wrócił, wyjechali potem na Ukrainę.

Po tym, jak Niemcy spalili wieś, to kowal Neczysty mieszkał w kuźni. Miał coś z 6 dzieci. Jego bratowa z córką i siostrą też siedziała w tej kuźni. I gdy teraz przyszło wojsko i wrzuciło granat, to, to wszyscy zostali zamordowani. Zostało jedno dziecko, Jurko, i 10-letni Andrij. Neczystemu oderwało rękę, wszyscy inni zabici, kuźnia się zapaliła. […]

Jedno dziecko przymarzło do ziemi. Był to Mykoła Biłas. Wojsko przeszło na Mokre, ludzie po południu wyszli zobaczyć, co się stało we wsi. Zachodzą na podwórze, a tam matka leży i słychać głos dziecka. Znak życia. Przychodzą, chcą je podnieść, a ono przymarzło, nie daje się wziąć. Wrócijego starszy brat z potoku z krową i koniem, ale co zrobi – płacze. […]

To był styczeń, mróz. Po odejściu wojska ludzie pozamarzali, martwi zrobili się tacy, jakby byli z drewna. Ładowano ich na sanie i zwożono do wspólnego dołu, a jeśli ktoś miał rodzinę, to chowano go na tym samym cmentarzu koło rodziny. Maksymowa Kaśka leży w samym kącie, pod pochyloną brzozą, jak i mój brat.

Licząc od tej pochylonej brzozy i licząc od dołu, tam leżą ci, którzy zostali zamordowani za drugim razem: Teodor Biłas, Jakytm Szurkała, Dybyk Iwan, Mychajło Neczysty (Dziadiw) bez ręki, nasz stryjek, Fyśko Machluch, co wrócił z Niemiec z drugą żoną, Iwan Biłas (Hnatkiw), co wrócił z ruskiego wojska (został zamordowany paskudnie: uderzyli go kolbą tak, że czaszka odpadła i poleciała do potoku, cała krew zeszła z niego w potoku) i inni – Mykołaj Maszluch, Teodor Maszluch, Iwan Maszluch, Stefan Kozłyk, a dalej leżą Kateryna, Marija i Anna Neczyste. Matka została zabita, córki leżały po jednej i drugiej stronie. Matka trzymała na piersiach ikonę, ochraniała się ikoną […]. Pozabijali ich na kupie gnoju, strzelili przez obraz, przez Matkę Boską.

Brat był w domu, jak przyszedł wojskowy, pod kuchnią się paliło, wziął słomy i zapalił dom. Brat prosił, żeby nie palić, ale ten mówi: „Ja mam rozkaz”. Brat wyniósł jeszcze z domu łóżko, stół i szafkę na naczynia. Postawił to koło takiego przepustu koło gnojarni, a za chwilę przyszli następni dwaj wojskowi, zabili go czy co i mówią: „O, k…, mać, już go nie ma”. […]

W nocy przed napadem spaliśmy w szopie koło domu. Przyszła jeszcze sąsiadka z narzeczonym i tak sobie rozmawialiśmy o wydarzeniach w naszej Zawadce. […] Nad ranem brat poszedł poprawiać blachę, jak przybiega sąsiad i krzyczy, żeby brat uciekał, bo idzie wojsko. I brat poszedł, zachodząc po drodze do Kyrłejzy, z kuzynem i bratem Bończaka. Potem brat Bończaka uciekał na Dolinę, do księdzowego lasu, a brat z kuzynem poszedł dalej. My zaś siedzieliśmy pod skałą. Potok płynął, ale był tak zamarznięty! Stoimy nogami w potoku, ja i mama chowaliśmy się między krami. A moja siostra uciekła brzegiem lasu, strzelali za nią i strzelali… Maszluczka niosła pierzynę na plecach i z tą pierzyną uciekła, a siostra nie miała niczego. Strzelali za obiema, ale one to tu, to tam, i kula ich nie złapała. My pod tą skałą, [żołnierze] chodzili ponad nami, ale nas nie wiedzieli. Razem z nami była taka Kopka z dziećmi, miała ich z sześcioro, i te dzieci też stały w zimnej wodzie i były tak cicho, że nawet nie mruknęły. Jedno miało, ja wiem, może z dwa lata, a takie ciche było, że nawet nie oddychało… I my ocaleliśmy.

A ten Bończaka brat leci i mówi: „Wasz brat już nie żyje! Władek Dobriański też nie żyje!”. Mama zaczęła mdleć. Odczuwała wszystko, jak tylko przed tym pierwsza kula wystrzeliła, mama odczuła ten strzał w swoim sercu, i już ginęła i mdlała. I tu Bończak przychodzi…

Wyszłyśmy obydwie. Doszliśmy, poznałyśmy, ale nie po twarzy, a ubraniu. Kuzyn już był zimny, a brat ciepły. Twarz z przodu mu się zapadła, a po bokach wszystko poszło na uszy. Dostał kulę rozrywającą w twarz, a potem kulę w serce. […]

Po tym mordzie człowiek już w ogóle nie myślał o życiu, to z tego strachu, z tego bólu, z tego żalu. Człowiek był kamienny, drewniany, nie czuło się, że się żyje. Nie czuło się ani ciepła, ani zimna. Nic już nie było można, człowiek był glina nie glina, drewno nie drewno, nie wiedział, czy żyje, czy w ogóle nie żyje, czy chce mu się jeść, czy zamarzł. Utraciliśmy pamięć o sobie, nie mogliśmy się opamiętać. Ludzie nie wiedzieli, dokąd idą, c robią, dzieci płakały, a ludzie nie wiedzieli, czy dać im jeść, co z nimi począć. Wszystko nie żyło, wszystko zostało zamordowane, jedzenie zabrane, ubranie zabrane…[…]

Źródło: Spohad Anny Babiak (diwocze prizwyszcze Dobriańska) narodżenoji 1927 roku w Zawadci Morochiwśkij Sianićkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 224–227.

Fragment wspomnień Stepana Bończaka o mordzie na Ukraińcach w Zawadce Morochowskiej  dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

            Wojsko szło od Mokrego, kazało ugotować sobie zupy. Jak wychodziło ze wsi i wyszło, idąc na Niebieszczany, na górę, miało z sobą dwa wozy narabowanych rzeczy. I zaczęły się strzały. Powstańcy zabrali im jeden wóz i jakąś broń, jednego żołnierza zabili lub ranili.

            I następnego dnia rano jedno wojsko przyszło z Sanoka, a drugie z Mokrego. Ci, którzy szli od Sanoka, doszli do Storożów, gdzie na dworze zastali kobietę z mężem. Kazali zaprowadzić się do Niebieszczan. Mężczyzna ten nazywał się Tarnawczyk, a jego żona nie puściła go samego i poszła z nim. Doprowadzili wojsko do Niebieszczan do szkoły. Tam wojsko nabrało sobie niebieszczaków i poszło na Zawadkę. Doszło do Łazów, gdzie stały trzy domy. Ja byłem wtedy chłopakiem, szedłem tamtędy, ale nie widziałem ich, bo wszyscy byli ubrani na biało. Nie szli drogą. Szli na Zawadkę. Wreszcie jeden z nich wystąpił i mnie się pyta: „Skąd jesteś? – Z Zawadki – Banderowcy są? – Nie ma – Naprawdę nie ma? – Nie ma – Ale nie ma?! – Nie ma” – odpowiedziałem po raz trzeci, a on uderzył mnie w skroń, rozcinając kolbą skórę. Cofnąłem się i poleciałem do wsi.

            Za pierwszym razem strzelali do kogo popadło: kobiet, dzieci, mężczyzn. Doszli do Mytra Kłepczyka, zastrzelili go, a dopiero 4 dni minęły, jak przyjechał z Niemiec [z robót]. Był trochę lepiej ubrany, więc jeden [żołnierz] sięgnął do kieszeni i wyciągnął polski dowód Mytra z Niemiec. Wyciągnęli: Polak! Porucznik podszedł i mówi: „Chłopcy, trzeba uważać, bo tu są ludzie mieszane”. I od tego miejsca aż do końca już nie zamordowali ani dzieciaka, ani kobiety, tylko samych chłopów. Koło szkoły zegnali jeszcze z 20 chłopów i rozstrzelali.

            Zastrzelili jeszcze troje Bończaków na brzegu potoku: Józka (nazywanego „do Prokopa”), Sztefana, który był jeszcze chłopakiem, i  Kasię, która była po drugiej matce. […]

Zastrzelili mojego stryjka i ojca. Stryjek pisał się Iwan Bończak, a tato miał na imię Mytro.

Moja siostra z ciotką uciekały do lasu. Miały może niecałych 10 metrów – i strzelił. Ciotka dostała kulę w samo serce, upadła, a siostra Marysia poszła do lasu. […]

Na drugi dzień wróciłem do Łazów, gdzie miałem siostrę i ciotkę, i zobaczyłem, że stryjek leży spalony, a ojciec leży zabity.

Jak za drugim razem wojsko zeszło z góry, to mojego brata Wołodymyra Bończaka i Teodora Maszlucha gnało przez wieś. Dolecieli przed szkołę. Młodszy brat Wołodymyr mówi: „Może byśmy skręcili w lewo?”. Do lasu było niedaleko. Starszy brat poszedł przez wieś, a Fyśko z Wołodymyrem skręcili, ale ile skręcili? Za potokiem siedział [żołnierz] z erkaemem i dał im po nogach. Popadali. [Żołnierze] zaczęli bić ich tak, że ich połamali. Potem przetaczali po nich wielkie kłody drewna i tak dobili. […]

Źródło: Spohad Stepana Bonczaka narodżenoho 1931 roku w Zawadci Morochiwśkij Sianićkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 229–230.

ZAWÓJ

listopad 1945 r., Łemkowszczyzna – Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” o mordzie na Ukraińcach w Zawoju w październiku 1945 r.

3 października Wojsko Polskie w sile 100 osób przyjechało od strony Luha do wsi Zawój w powiecie Lesko. We wsi kwaterowała sotnia UPA. Zawiadomiona przez stójki, sotnia nie wycofała się ze wsi ani nie zajęła stanowisk bojowych, myśląc, że to swoi. Dopiero pod ogniem karabinów maszynowych otworzonym przez Polaków, nasi się wycofali do lasu. Wojsko Polskie spaliło 4 domy, zamordowało żonę Szczerby Iwana […].

Źródło: Wytiah iż „Wistej z terenu za misiać żowteń 1945 r.” pro polśko-ukrajinśke protystojannia na terenach Łemkiwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 899. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ZAWÓZ

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojska Polskiego na Ukraińcu w Zawozie

            […] 15 marca 1946 r. WP i szturmówka z Leska w ilości 20 osób napadli na wsie Wołkowyja, Rybne, Bukowiec, Zawóz. […] W Zawozie zabili 3 chłopców: Osypa Kościa, Dmytra Kościa, Iwana Tymę. […]

Źródło: „Wisti z terenu za czas wid 1.3 – 1.4.1946 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 75. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza na Ukraińcu  w lesie koło Zawoza

            […]  11 maja 1946 r. około 300 żołnierzy WOP z Wołkowyi przeprowadziło obławę na las między Wołkowyją, Terką, Sakowczykiem a Zawozem. Koło Zawoza […] w krzakach znaleźli Iwana Sorokę ukrywającego się przed wysiedleniem. Powiedzieli mu, że jest banderowcem, a następnie mordowali. Najpierw bili Sorokę kolbami karabinów, a gdy utracił przytomność, żołnierz wyciągnął nóż i go poderżnął. Zamordowanego wrzucili do krzaków. […]

Źródło: Wisti z terenu za czas wid 1.5 – 1.6.1946 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 93. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ZAWYSZNIA

Fragment wyciągu z protokołu przesłuchania Wasyla Pyłypczuka, byłego członka MO w Krystynopolu, przez pracownika SB OUN „Wadyma” o mordzie członków Milicji Obywatelskiej Rzeczpospolitej Polskiej z Krystynopola na 4 Ukraińcach w Zawyszni

Gdy wiosną [1945 roku milicjanci z Krystynopola] spalili w Zawyszni 4 domy, to jednocześnie zastrzelili 20-letniego Kuźmę Wasyla z Zawyszni, a także dwóch chłopców, o których nie wiem, skąd pochodzili. Zabrali tam trzy pary koni, bydło i rzeczy spalonych gospodarzy. Brali w tym udział: Bazylo, Bilański, Król, Wiloś, Odżga i Pereszluha.

Tej samej nocy niektórzy z wymienionych wyżej  o Bodnarenko szli przez Zawysznię i zastrzelili jednego chłopaka, nie wiem skąd on był.

Źródło: AIPN Rz 072/1, Wyp. VII b (79) – dalszyj tiah, k. 83.

ZBOISKA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego nieznanego referenta OUN z nadrejonu „Beskid” o mordzie oddziału pod dowództwem Antoniego Żubryda „Zucha” na Ukraińcu w Zboiskach

[…] 26 listopada [1945 r.] akowcy po dowództwem porucznika Żubryda napadli na wieś Zboiska, spalili 5 gospodarstw, zabili jednego Ukraińca, wieś mocno zrabowali i zabrali cały nasz kontyngent. […]

Źródło: „Wisti z terenu za misiać łystopad 1945 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 43. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ŻERNICA WYŻNA

Fragment sprawozdania sytuacyjnego nieznanego referenta OUN z nadrejonu „Beskid” za październik 1945 r. o mordzie na Ukraińcach Dmytrze Domaradzu i Mychajle Biłym w Żernicy Wyżnej dokonanym prawdopodobnie przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] 24 października o godzinie 21. do wsi Żernica Wyżna powiat Sanok przyszli [nieznani żołnierze] do gospodarza D. Domaradza, wybijając w stajni okno i zabierając 3 konie i sługę Mychajła Biłego liczącego lat 16, który spał w stajni. Odchodząc z podwórza, złapali koło domu 27-letniego Dmytra, syna Domaradza Tymka, wracającego ze wsi. Zaprowadzili go razem z Biłym przez górę w kierunku Baligrodu. W odległości 8 km od domu Domaradza Dmytra i M. Biłego torturowali, a na koniec rozstrzelali. D. Domaradz dostał około 30 kul z PPSz i miał oderwany język, a Biły zostal mocno pobity i miał nogę w trzech miejscach złamaną. […]

Źródło: „Wisti z terenu za misiać żowteń 1945 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 30. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

ŻMUDŹ

Fragment sprawozdania sytuacyjnego kierownika PUBP w Chełmie dotyczący mordu na 2 Ukraińcach

W dniu 23.3.1945 r. o godzinie 23. banda w sile przeszło 100 ludzi uzbrojonych w broń ręczną i maszynową, przebywała we wsi Żmudź gmina Żmudź, zabijając dwóch gospodarzy narodowości ukraińskiej – Nierodę Wasyla i Kopczyńskiego. Oprócz tego pobito i rozbrojono komendanta MO Drobnickiego i milicjanta Pawłowskiego oraz obrabowano wszystkich mieszkańców narodowości ukraińskiej.

Oryginał, maszynopis. AIPN Lu 045/3, Sprawozdanie za okres od 17.3. 1945 r. do 27.3.1945 r., 27 III 1945 r., k. 56.

ŻNIATYN

Fragment sporządzonego przez pracownika SB OUN „Czumaka” z rejonu V w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego protokołu terroru Wojska Polskiego we wsi Żniatyn w wyniku którego żołnierze zamordowali 2 Ukraińców, a 1 doprowadzili do samobójstwa

[…] Po trzech dniach, to jest 27 maja 1946 roku, [Wojsko Polskie] przyjeżdża znowu, aby powtórzyć wysiedlenie. […] W czasie wysiedlenia urządzali obławy na polach koło Żniatyna i w lesie […]. Tu mogli pochwalić się pewnymi sukcesami. Zdarzało się, że  trafiali na polach na kryjówki wykopane przez ludzi, aby mieć gdzie się ukryć w czasie wysiedlania. W jednej znajdowało się 4 mężczyzn. Gry kryjówka została odnaleziona, jeden z nich, Pyłypczuk Iwan, zastrzelił się z pistoletu, a trzech innych udusił dym rozrywających się granatów, które żołnierze WP wrzucali do kryjówki. Po długich próbach ratunku udało się odratować dwóch (ratowali sami Polacy). Nie zdołali uratować Kysila Mychajły lat 22. […] Oprócz tego zabili w czasie wysiedlenia Biherę Stepana lat około 25. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, Akt cz. 4 z polśkoho teroru w seli Żniatyni, k. 279.

Fragment wspomnień Mariji Łucaś o mordzie na Ukraińcu dokonanym przez organy Rzeczpospolitej Polskiej w Żniatynie

[…] Dalej było tak, że co dwa tygodnie obławę robili Polacy, a co miesiąc Ruscy. Polacy mordowali, a Ruscy wywozili. Polacy na drodze zabili Mychajła Andrusewycza. […]

Źródło: Spohad Mariji Łucaś (diwocze prizwyszcze Kysil) narodżenji 1928 roku w Żniatyni Sokalśkogo powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 197.

ŻOHATYN

Fragment sprawozdania terenowego referenta OUN o zamordowaniu przez członków MO z Borownicy ukraińskiej rodziny w Żohatynie

[…] 17.2.1945 roku milicja z Borownicy była we wsi Żohatyn, gdzie zlikwidowała rodzinę ukraińską. […]

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 2, [Wisti z terenu, b.d.], k. 287.

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta politycznego nadrejonu OUN „Chłodny Jar” Petra Kawuzy „Tarasa” o mordzie żołnierzy WP na Ukraińcach w Żohatynie

            […]  9 stycznia 1946 r. o godzinie 6. Rano Wojsko Polskie w liczbie 250 osób przyszło od strony Kotowa do Bohatyna [Żohatyna] na przysiółek Mutwice i Pasiki. Na Mutwicach napadli na jeden dom […] w wyniku czego zginęli: Osyp Burda i Pawło Pacuła oraz Wołodymyr Duchniak . […]

Źródło: Wisti z terenu [za styczeń 1946 r.], w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 457. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment wspomnień Stefaniji Tchir o mordach na Ukraińcach w Żohatynie dokonanym przez milicję Milicję Obywatelską z Borownicy i żołnierzy Wojska Polskiego

[…] Wracając [z Piątkowej „Ślepy”] wstąpił w naszej wsi do starszych ludzi, bezdzietnych Paliwodów Tomka i Paraski. Zamordował oboje. Ona jeszcze trochę żyła i krzyczała: „Panie, daj mi jeszcze jedną kulę!”. I on jej dał.

15 marca ta sama milicja i ormowcy z Borownicy napadli na nasz Żohatyn, rabowali, bili i palili. Przyszli do naszego domu. Wyprowadzili mamę na dwór i tam zamordowali. Mama pisała się Anna Metyk, urodzona w 1895 r. Małe dziecka brata, Jewhenko, tak się przestraszył, że wybiegł na dwór, przeziębił się i po kilku dniach zmarł. […]

Na drugi rok, na trzeci dzień świąt Bożego Narodzenia w 1946 r. na Żohatyn napadło Wojsko Polskie z Birczy. […] Burdę [Osypa] zabili na podwórzu. Sąsiadów Pawła Pacułę, Petra Kuzniaka wyprowadzili domu i zamordowali. Włodek Pacuła został pod pierzyną, a potem uciekł, ale szła obława i jego też zabiła. […]

Źródło: Spohad Stefaniji Tchir (diwocze prizwyszcze Metyk) narodżenoji 1921 roku w Żohatyni Dobromylśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 201–202.

Fragment wspomnień Myrona Paliwody o mordach na Ukraińcach w Żohatynie dokonanych przez członków MO z Borownicy i mieszkańców sąsiednich polskich wsi

[…] Jan Kotwicki dowodził swoją grupą we wsi Żohatyn, dokonując mordów na koloniach Mutwice i Pasieki. Z domostwa Paliwodów wyprowadzono Tomasza i jego żonę Paraskewię, jego ojca, który liczył ponad 70 lat. Tomasza zastrzelono na podwórku, a jego żonę gnano w kierunku potoku, raniąc to w rękę, to w nogę. Za nimi dobrowolnie podążał staruszek. Nie mogąc już iść, kobieta zwróciła się do eskortujących ją z takimi słowami: „Panowie, dlaczego się mną tak bawicie? Nie żałujcie mi tej kuli”. Na te słowa Kotwicki odpowiedział: „Ja ci an pewno nie będę żałował”. I dobili ją. Odwracając się do dziadka [Kotwicki] powiedział: „A ty, stary, gdzie idziesz?”. – „Ta ja idę za synową też na śmierć” – „Wy, dziadku, wróćcie do domu”. I dziadek podreptało do wsi i wszystko dokładnie opowiedział. Między innymi to, że Paraskę zastrzelił Jasiek od Bieńkowskich. Był on naszą rodziną, do której przystał jako „przyszyty zięć”. […]

Źródło: Spohad Myrona Paływody, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 578.

ŻUKÓW

maj (?) 1946 r., [m.p.] – Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu II w Okręgu II Kraju Zakerzońskiego Mychajła Borysa „Żana” o mordach na Ukraińcach w Żukowie

[…] W styczniu 1945 r. polska banda zamordowała 17-letnią Hryćko Anastaziję. […]

W październiku 1945 r. WP zamordowało 16-letniego Zołę Jurija. […]

Razem: zamordowanych 3 (2 kobiety, 1 mężczyna) […].

Źródło: Informacija pro ukrajinśki seła ta jich meszkanciw, szczo postradały w rezultati polśkych napadiw, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 933. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Spis 18 ukraińskich mieszkańców Żukowa zamordowanych przez polskie podziemie, członków MO i żołnierzy Wojska Polskiego w latach 1944–1946

  1. Biły Iwan Iwanowycz, ur. w 1920 r.;
  2. Biły Stepan Kostiantynowycz, ur. w 1908 r.;
  3. Wawrykowycz Iwan Jurijowycz, ur. w 1922 r.;
  4. Wawro Wołodymyr Mychajłowycz, zginął w piątym roku życia;
  5. Gach Wasyl, ur. w 1902 r.;
  6. Hryćko Mychajło Iwanowycz, ur. w 1928 r.;
  7. Deneka Petro, roku narodzin nie ustalono;
  8. Żuk Jurij Iwanowycz, ur. w 1902 r.;
  9. Zoła Mykoła Ilkowycz, ur. w 1927 r.;
  10. Kołtuniuk Myron Mykołajowycz (ksiądz), ur. w 1885 r.;
  11. Kordupel Dmytro, roku urodzin nie ustalono;
  12. Kordupel Iwan, ur. w 1925 r.;
  13. Kordupel Mychajło Dmytrowycz, ur. w 1919 r.;
  14. Kordupel Petro, ur. w 1927 r.;
  15. Kuryło Mychajło Andrijowycz, ur. w 1913 r.;
  16. Łaszyn Wasyl Wasylowycz, ur. w 1907 r.;
  17. Marchiwka Mychajło Dmytrowycz, ur. w 130 r.;
  18. Fil Andrij Mychajłowycz, ur. w 1923 r.;

Źródło: Urodżenci seła Żukiw, jaki zahynuły wid polśkych komunoszowinistycznych band u 1944–1946 r.r., w: Nasz kraj Lubacziwszczyna, nr 1, Lwiw 2000, s. 127–128.

ŻURAWCE

Fragment sprawozdania zwiadu wojskowego UPA o mordzie nieznanych formacji zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej i enkawudzistów na 2 Ukraińców w Żurawcach

            […] 9.4. [1945 r.]. O godzinie 4. rano Polacy razem z bolszewikami w ilości 150 osób przyszli do Netrebę (Żurawce), gdzie przeprowadzili rewizję i rabowali mieszkańców. Zabierali ubranie, obuwie, żywność. Zabili 1 mężczyznę, 1 kobietę i ranili 1 chłopca. […]

„Zorianyj”

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 3, Wijśkowa rozwidka za czas wid 1.4 do 15.41945 r., k. 64.

Fragment sprawozdania „Wisti z terenu” z 18 kwietnia 1945 r.
[…] Wojsko Polskie obrabowało Rudę Żurawiecką, przy czym zabiło 5 osób, spaliło 18 gospodarstw. […]
Źródło: Wytiah iż „Wistej z terenu” pro antyukrajinśki akciji polakiw na Hrubeszcziwszczyni w berezni1945 r. w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 860. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania „Wistky z terenu” z Okręgu II Kraju Zakerzońskiego za 1 maja – 5 czerwca 1945 r.

[…] 13 maja [1945 r.] tragicznie zginął świadomy Ukrainiec Łoza […].

Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na Hrubesziwszczyni w trawni-kwitni 1945 r., w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 871. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Spis 15 Ukraińców zamordowanych przez różne formacje Rzeczpospolitej Polskiej

Bakun Terentij 1913 (Netreba)  19145 (1946?) zastrzelony przez WP w czasie ucieczki podczas pacyfikacji.

Bida Anna 1920–1946, zginęła podczas obławy WP.

Bida Ołeksander 1920–1943, s. Łuki, zamordowany przez bandy polskie.

Bohdan (Dziubycha) Paraskewia 1908–1947, na jej posesji by la kryjówka oddziału UPA. Po wykryciu w czerwcu 1947 r. przez WP i zlikwidowaniu 4 upowców, kobieta została zabita i wrzucona do pogorzeliska podpalonej chaty.

Butrym (Popyk) Mychajło 1920–1947, zabity w czerwcu 1947 r. w Żurawcach po odmowie wejścia do bunkra w obejściu Dziubychy.

Folusewycz Eliasz (Hyło; Netreba) – 9 IV 1945 r. zastrzelony przez WP.

Nazaroweć Iwan (Szylwech) 1926–1947, zginął na Pietnoczkach w czerwcu 1947 r. wraz z Mykołą Pietnoczką; ukrywali się w zbożu, zauważeni, mimo obrony zostali zastrzeleni [przez WP]. Ciała zakopano na polu Pawła Bidy.

Pietnoczka Mykoła 1926–1947, zginął na Pietnoczkach w czerwcu 1947 r. wraz z Iwanem Nazarowyczem; ukrywali się w zbożu, zauważeni, mimo obrony zostali zastrzeleni [przez WP]. Ciała zakopano na polu Pawła Bidy.

Pietnoczka Mychajło (Diakiw Miśko) 1928–1946, zginął 18 marca w czasie ucieczki z domu Stołychy na Netrebie podczas obławy WP.

Stasiuk Emilian 1889–1945 , zamordowany we własnym obejściu przez WP podczas napadu na Rudę Żurawiecką.

Stasiuk Maksym (Ruda Żurawiecka), zastrzelony przez WP podczas pacyfikacji (napadu rabunkowego) wsi.

Stasiuk Zenon (Zonio), s. Emiliana 1930–1946, zginął 218 marca podczas obławy WP w czasie ucieczki z domu Stołychy na Netrebie.

Szumada Łonhyn (Londer, Jaryczka) ok. 1915 […], w 1947 r. aresztowany przez WP, torturowany, zastrzelony.

Wiszka Hawryszko (Rudaczok) 1895–1945, na wiosnę 1945 r. pchnięty bagnetem na progu własnego domu podczas pacyfikacji (rabowania) Rusy Żurawieckiej [przez WP].

Żołondek Hawryszko. Lat ok. 70, w 1945 r. zamordowany bagnetami na podwórzu własnej zagrody przez WP.

Źródło: E. Wiszka, Żurawce. Wieś Żurawce w dokumentach, na kartach historii i we wspomnieniach jej byłych mieszkańców, Toruń 2014, s. 568–574.

ŻUŻEL

Fragment wspomnień Petra Szkoły o mordzie na Ukraińcu w Żużelu dokonanym przez organy Rzeczpospolitej Polskiej

[…] Sowieci 15 lutego 1945 r. rozbrajają utworzoną przez siebie w Bełzie milicję ukraińską i przekazują władze w ręce Polaków, a ci od razu zaczynają polowania na Ukraińców, grabieże, palenie, mordy. […] W kwietniu na pastwisku przed Bełzem Polacy zamordowali mieszkańca Żużela Kaczkowskiego, gdy wracał z pracy do domu. […]

Źródło: Spohad Petra Szkoły narodżenoho w Żużeli Sokalśkoho powitu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 214.

Wyciąg z przetłumaczonego na język polski przez UB opracowania statystycznego OUN z 27 października 1946 roku sporządzonego przez NN „Strichę” o ukraińskich stratach ludzkich na terenie kuszcza nr II rejonu III w nadrejonie „Chłodny Jar”

Piątkowa – 57,

Żohatyn – 12,

Jawornik, przysiółek Wola – 15,

Jawornik, przysiółek Rybne – 10,

Jawornik, przysiółek Netrebka – 4,

Jawornik, przysiółek Żohatyn – 3,

Jesionów – 5,

Huta – 15,

Poręby – 7,

Wola Wołodzka – 8.

[Razem;] 136.

Źródło: AIPN Rz 072/1, t. 52, Sprawozdanie kuszcza nr II za strat ukraińskich obywateli za czas od 1 X 1944 do 25 X 1946 r., k. 320.

OBJAŚNIENIA SKRÓTÓW

AIPN – Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej
APL – Archiwum Państwowe w Lublinie
APRz – Archiwum Państwowe w Rzeszowie
PUBP Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego
UWL – Urząd Wojewódzki w Lublinie
UWRz – Urząd Wojewódzki w Rzeszowie