Czaszyn

ЧАШИН (pol. Czaszyn) – do 1947 r. wieś ukraińska w powiecie leskim. W 1939 r. liczyła 1160 mieszkańców: 985 Ukraińców, 420 Polaków, 10 ukraińskojęzycznych rzymskich katolików, 15 Żydów [Kubijowycz, 42].

HISTORIA

Po deportacji części mieszkańców Ukraińców do Ukraińskiej SRR w latach 1945–1946 Wojsko Polskie w 1947 r. w ramach deportacji o kryptonimie „Wisła” wygnało ze wsi na tzw. Ziemie Odzyskane 579 obywateli RP narodowości ukraińskiej [Akcja „Wisła” 2013, 1038].

DOKUMENTY

Fragment sprawozdania sytuacyjnego referenta OUN Stepana Golasza „Mara” z nadrejonu „Beskid” o mordzie na Ukraińcu Mykole Hnatyszynie w Czaszynie dokonanym przez sąsiada-Polaka

            […] 4 grudnia[1945 r.]  we wsi Czaszyn syn Filipowycza N. strzelił z pistoletu (system Tokariewa) przez okno, zabijając Ukraińca Mykołę Hnatyszyna. […]

Źródło: „Wisti z terenu za misiać hrudeń 1945 r.”, w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 46. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania referenta politycznego rejonu V w nadrejonie „Beskid” Mychajła Dzimana „Łewki” o mordzie na Ukraińcach w na przysiółku Czaszyna Brzozowcu dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

            […] Dnia 28 marca 1946 r. o godzinie 14. do wsi Brzozowiec w powiecie Sanok lasem i szosą strony Kulasznego napadało około 300 żołnierzy WP i od razu zaczęli palić pierwsze domy od lasu. W czasie palenia pytali się o narodowość. […] Kto próbował uciekać, do tego strzelali. Strzelali także między płonącymi domami, aby mieszkańcy nie ratowali majątku. W czasie akcji spalono 38 gospodarstw wraz z budynkami gospodarczymi i całym majątkiem. Zostało 6 polskich domów.

            [WP] zastrzeliło:

  1. Osypa Sowa – 24 lata, inwalida Armii Czerwonej, który orał w polu;
  2. Kateryna Hryndio – 43 lata, spalona w ogniu;
  3. Mykoła Kril – lat 38, zamordowany;
  4. Marija Hryndio – lat 70,żywcem spalona w ogniu.

Zrabowano 23 konie i jedną krowę. W czasie palenia żołnierze mówili, że palą „gniazdo banderowców”.

Źródło: Zwidomłennia z akciji pałennia s. Berezoweć WP dnia 28.3.46 r., w: „Litopys UPA”, t. 34: Łemkiwszczyna i Peremyszczyna. Polityczni zwity (Dokumenty), red. P.J. Poticzny, I. Łyko, Toronto-Lwiw 2002, s. 85–86. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

BRZOZOWIEC

Fragment wspomnień Anny Zazuli o mordzie na Ukraińcach w Brzozowcu dokonanym przez żołnierzy Wojska Polskiego

[…] W 1946 r. Polacy już palili wioski i mordowali ludzi. Nie wiedzieliśmy, co począć, bo nikt nam nie powiedział, a 29 marca 1946 r. Polacy przyszli od Kulasznego. Nie mieliśmy czasu zabrać czegokolwiek z sobą, bo wszyscy uciekali. Nasz dom był ostatni od Czaszyna, ludzie uciekali, krzycząc: „Uciekajcie, bo palą wieś i mordują!”. Uciekliśmy, ale mama i babcia zostały, myśląc, że coś uratują. 15-letni brat Włodko, 13-letni brat Sławko i najmłodszy 6-letni brat wzięli konia i pojechali do Łukowego. Siostra Marijka z samego rana poszła do Łukowego z 10-letnią siostrą. Ja uciekałam ostatnia. Pamiętam, że babcia powiedziała: „Uciekajcie, dzieci, już was nie zobaczę!”. Miała takie przeczucie, chociaż nikt by nie pomyślał, że [Polacy] będą mordować starców. Polacy wdarli się, wszystko wywieźli, z nowych pierzyn wypuścili pierze i zabrali wsypy. Nie zostało nic oprócz tego, co mieliśmy na sobie. Dom nie chciał się palić, więc rzucili granat, który rozerwał ciało babci. Matkę rżnęli nożami w sadzie, miała w ciele pięć dziur po kulach, głowę miała tak czarną, jak węgiel. Babcia nazywała się Marija Hryndio, urodziła się w 1875 r., a mama Kateryna Hryndio, urodzona w 1900 r. Zginęła wtedy także starsza kobieta Anna Hryndio z 1900 r., jak biegła za krowami. Mychajło Kudlik z 1917 r. wracał wtedy z Czaszyna do domu, ale został zbity tak, jakby go zamiesili, i tak powieźli go do Jaworzna, gdzie zmarł. Josyp Sowa z 1923 r. dopiero wyszedł ze szpitala, bo został ranny na froncie, wracał z pola z pługiem i także został zamordowany. Babcię, mamę, Josypa Sowę, Annę Hryndio i Mychajła Krila ludzie pochowali w Czaszynie. Zamordowanych zostałoby więcej ludzi, ale pouciekali do lasu. […]

W Jaworznie zginął Iwan Kaczmaryk, Mychajło Kudlik, Ugaryk, Iwan Kociatyn. Siostra także siedziała 3 miesiące w Jaworznie, Mówiła, że z ludźmi z głodu i mordowania działy się straszne rzeczy. Mordowali ludzi gorzej niż Tatarzy. […]

Źródło: Spohad Anny Zazuli (diwocze prizwyszcze Hryndio) narodżenoji 1924 roku w Berezowci Liśkoho powistu, w: 1947 Propamiatna Knyha, pod red. B. Huka, Warszawa 1997, s. 19–21.

KOMENTARZE

DZIEDZICTWO UKRAIŃSKIEJ KULTURY MATERIALNEJ
Wyniki monitoringu z 28 lipca 2011 r.

CERKIEW

KAPLICZKI

KRZYŻE

CMENTARZ

ZABUDOWA

BIBLIOGRAFIA