Łosie

ЛОСЯ (pol. Łosie) – wieś ukraińska w powiecie gorlickim. W 1939 r. liczyła 1260 mieszkańców: 1230 Ukraińców i 30 Polaków [Kubijowycz, 24; uwaga: autor przeoczył ludność żydowską]. Według danych niemieckich z 1942 r. we wsi zamieszkiwało 1233 osób: 1185 Ukraińców, 21 Polaków i 26 osób innych narodowości [AIPN GK 113/38, k. 1].

Fragment poświęcony Łosiu z opowiadania Zygmunta Haupta Meine liebe Mutter, sei stolz ich trage die Fahne ze zbioru Baskijski diabeł (Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2016):
[…] I już o czym innym – mówi się o Łosiu. Nic, tylko o Łosiu. Więc nie o Łemkach, którzy zachodzą tedy Bieszczadami, etnograficznie niezmiernie to ciekawe, ale obojętni są na Łemków, nie mówi się o innych, tylko o Łosiu. A Łosie to wieś osobna, dziwoląg, enklawa, wyspa ludzi zakochanych w koniach, hodujących konie, koniokradów, ludzi żyjących z koni. Miesiącami odnajmują się na wózkę, forszpany; Łosie, jak wielorybnicy z New Bedford i Nantucket, mogą poszczycić się tym, że jak do tamtych należy cały ocean okalający ziemię, tak do Łosia należy cały świat, po którym toczą się obręcze ich wozów, po którym przejedzie kopyto ich koni. Łosie, zakochane w swych koniach. […]

Uwaga: w tekście powyższym zamieniono formę oryginalną o Łosiach na o Łosiu, gdyż ta pierwsza, choć autorska, jest błędna.
Za wskazanie tego fragmentu dziękuję pani Melanii Chomiak z Uścia Ruskiego.

Jan Kasprowicz

Smolarze

Od głębokich lasów,
Od rusińskiej strony
Zjechał do wsi naszej
Naród osmolony.

Jasne mają oczy,
Poczerniałe twarze,
Jadą przez wieś, jadą
Łosiańscy maziarze.

Jadą przez wieś, jadą
Te wesołe pany,
Nucą: "Mamy smarowidło,
maź wyborną mamy!

Komu trzeba mazi,
Niech z domu wyłazi!
Smaruj, smaruj wóz sąsiedzie,
Kto smaruje, ten też jedzie -
Mazi, mazi, mazi!"

FOTOGRAFIE DAWNE
Kolekcja Lidii Kolańczuk, córki Anny i Wasyla Jewusiaków, ur. w 1940 r. Łosiu. Wszystkie fotografie, dotyczące Łosia i maziarskiej rodziny Jewusiaków, zostały wykonane przed ostatnią deportacją Ukraińców ze wsi w 1947 r. Autorzy zdjęć nieznani.
Opis wg numerów:
001 - Członkowie czytelni im. Kaczkowskiego. Stoi w pierwszym rzędzie od lewej: Stepan Trembacz, Mychajło Juszczak, Hryhorij Furtak; w drugim rzędzie: Wasyl Tełech, Olha Kondratyk, Wasyl Rogoc, Stepan Furtak. Postać w drzwiach - NN; 1935 r.; 002 - Członkowie grupy teatralnej. W pierwszym rządzie od lewej siedzi: Antin Tełech, Mychajło Andrasz, Stepan Kondratyk, Mychajło Juszczak, Petro Furtak, Hryhorij Dutka, Hryhorij Furtak, w drugim rzędzie: Marija Furtak, Petro Kareł, Anastasija Szlanta, Wasyl Rogoc, Stepania Gal, Anna Żydiak, Olha Żydiak, Hryhorij Żydiak, Antin Szlanta, Olha Kondratyk, Stepania Tełech; prawdopodobnie lata 30. XX w.; 003 - Wakacje; w pierwszym rzędzie od lewej siedzi Olha Kondratyk, Paraskewa Kareł, Anastazja Dudra, Ulana Kareł, Marija Perehrym; za nimi od lewej: Jefrozyna Szlanta, Jewa Dudra, Marija Gyża, nad nią Olha Dutka, Stefania Dutka, córka parocha Lidia Chylak; Ursuła Juszczak; człopiec w czapce Zbyszek Trojanowicz; 005 - Dzieci z przedszkola wiejskiego; za nimi po lewej stronie dom Osypa Dutki, po prawej dom Ołeny i Antina Szlantów, lata 30. XX w.; 008 - Rąbanie drewna; z siekierą Anastazja Dudra, po lewej stoją Jewa Dudra i Maria Juszczak; pocz. lat 40. XX w.; 009 - Rodzina Szlantów i Jewusiaków; siedzą Anna Szlanta (1863-1936) i Mykoła Szlanta (1859-1912; pochowany w Rypinie); pierwszy od lewej stoi Hryhorij Szlanta (1887-1814; pochowany w Rypinie), Anastazja Szlanta-Trembacz, jej mąż Iwan Trembacz (1878-1918), pocz. XX w.; 015. NN; 018 - Łosianka: Anna Jewusiak; 019 - Trzy pokolenia rodziny Jewusiaków przed ich domem w Łosiu; 021 - Maziarska rodzina Jewusiaków przed kapliczką wiejską, koniec lat 30. XX w.; 025 - Przedszkole; pośrodku w pierwszym rzędzie w wyszywanym krawacie stoi Wasyl Jewusiak (1937-1971); za nim Wołodymyr Szlanta; za nim z czarnym krawatem Jewhen Jewusiak; 1930 r.; 034 - Anna Jewusiak z synami Wołodymyrem i Jewhenem; 047 - Dom maziarskiej rodziny Jewusiaków; fotografia wykonana na pamiątkę tuż przed ucieczką właścicieli w obliczu akcji „Wisła”; 048 - Wezbrany potok podczas powodzi; w białej czapce idzie Hryhorij Jewusiak (1870-1940), widok od strony cerkwi, 1934 r.; 050 - Zbieranie ziemniaków na polu Jewusiaków; przy koszu (opałce) siedzą Lidia Jewusiak z bratem Wasylem; trzecia z prawej w ciemnej sukience ich niania Anna Gerlach; 051 - Jakiw Dudra (1894-1974), poeta ludowy; 052 - Członkowie łosiańskiego kółka pszczelarskiego, pośrodku w chustce jego szefowa Anna Jewusiak, lata 30. XX w.; 053 - Wóz maziarski z Łosia podczas postoju we wsi Bobowa, 1934; foto R. Reinfussa; 057 - Spotkanie młodzieży, 1940 r.; 063 - Grabienie siana.


HISTORIA

Toponimia
Nazwy pól (ról) z mapy katastralnej Łosie w Galicyi, powiat podatkowy Gorlice, litografowano w c.k. zakładzie litograficznym katastru według stanu z roku 1894 р. (większość nazw pochodzi od nazwisk mieszkańców; podane zostają zgodnie z zapisem na mapie w formie polskojęzycznej z zakończeniem – ówka, zamiast ukraińskiej – iwka): Alexówka; Hatałówka (ostatnia z Hatałów zmarła w 1871 r.) Jankówka (część Dudrów, będących potomkami Grzegorza 1784-1830, syna Wania, występuje w metrykach pod nazwiskiem Wańczyk); Karwówka (nazwisko Kareł, popularne w Łosiu, często wymieniane w Księdze Sądowej Kresu Klimkowskiego); Krutiłówka (nazwisko Krutyło, było średnio popularne we wsi, ale obecne aż do deportacji); Kucikówka; Kusiłówka (zapewnie błąd kartografa, powinno być Kuryłówka, nazwisko Kuryło było dość rzadkie w Łosiu ale obecne aż do wyiedlenia); Lipowczanka; Magierówka (nazwisko Magera zanikło we wsi na początku XIX w.); Popowczanka; Rjadkówka; Telechówka (nazwisko Tełech było jedno z najbardziej rozpowszechnionych w Łosiu); Feszkówka (ostatni z Feszków urodzili się pod koniec XVIII w.); Fekułówka (nazwisko Fekuła było średnio popularne, ale obecne aż do deportacji z 1947 r.); Furtakówka (nazwisko Furtak było średnio popularne, obecne do deportacji, odnotowane już w Księdze Sądowej Kresu Klimkowskiego) Chomówka (nazwisko Choma było średnio popularne we wsi, ale obecne do 1947 r.); Ciupkówka [S. Gal].

Dzieje
W zabytkach piśmiennictwa staroukraińskiego (ruskiego) osada nie została wymieniona, jakkolwiek powstała w czasie, kiedy dana część Beskidu stanowiła kulturowo Ruś. Państwowością staroukraińską Łosie prawdopodobnie objęte nie było i do 1359 r. leżało na terenie bez realnej władzy jakiegokolwiek władcy.
Osada na pewno istniała w I połowie XIV w., a być może i wcześniej, o czym przekonuje Jerzy Czajkowski w oparciu o następujący fragment dokumentu nadania królewskiego z 27 października 1359 r. (por. akapit niżej): „Et quia multo tempore multis laboribus appositis, tam per mortalitatem hominum, quam eciam per devastacionen locustarum nullos fructus ibidem consequi poterat,…”. Na tej podstawie Czajkowski wywnioskował, że „Chodzi tu więc o czarną ospę, która w latach 1348‐1349 wyniszczyła całą okolicę. Ten szczegół pozwala przesunąć powstanie wsi Łosie najpóźniej na koniec pierwszej połowy XIV w.” [Czajkowski 1999, 27]. O pladze czarnej ospy w tej okolicy informuje kronika Jana Długosza, opisująca klęskę morowego powietrza w 1360 r., która „Tem zaś różniła się ta klęska od poprzedniej, która przed laty dwunastą kraj nasz nawiedziła, że tamta wiele sprzątnęła ludzi z pospolitego gminu, od tej zaś więcej szlachty i
ludzi możnych, dzieci i kobiet wyginęło” [Jana Długosza Kanonika Krakowskiego Dziejów Polskich ksiąg dwanaście, przekład Karola Mecherzyńskiego, t. III, Ks. IX, X, Kraków 1868, 259‐260 – S. Gal].

Nie wiadomo dokładnie kiedy, ale po podboju Rusi przez Kazimierza Wielkiego, władcę Królestwa Polskiego, istniejące już wcześniej Łosie zaczęło zgodnie z ówczesnym prawem stanowić własność królewską. W 1359 r. król ten poświadczył, że za zasługi rycerza Pawła Gładysza nadał jego synowi Janowi część lasu na obu brzegach rzek Zdyni Wielkiej i Zdyni Małej. Król udzielił osadnikom 20 lat wolnizny, a w zamian za to Jan i jego następcy mieli w razie potrzeby służyć królowi zbrojnie [na podstawie: Słownik Historyczny Ziem Polskich w Średniowieczu].

Najdawniejsze zapisy nazwy wsi w dokumentach państwa polskiego były następujące: 1359 r. Lossye , 1397 r. – Dlosze, 1399 r. – Loschze, 1416 r. – Losye, 1419 r. – Llosse, 1426 r. – Loszcza, 1432 r. – Losza, 1434 r. – Lossze, 1524 r. – Losie.
W 1581 r. w Łosiu znajdowało się 10 łanów kmiecich, pop ruski z cerkwią oraz dwóch komorników bez bydła[Rejestr poborowy wok. krakowskiego – S. Gal]. W 1629 r. we wsi znajdowało się 13 dworzyszcz z sołtysem, obejście popie i było dwóch komorników bez bydła. Sołtysem był Ferens [Rejestr poborowy woj. krakowskiego – S. Gal].
br/>
Na początku XX w. kilka rodzin łosiańskich, w tym Seweryna Dudry, Iwana Karła, Stepana Furtaka, Mychajły Furtaka, wykupiło folwark hrabiego Feliksa Skrochowskiego w Ropie (na prawym brzegu rzeki Ropy) [S. Gal]. Z tego powodu przeprowadziło się do Ropy część mieszkańców i w 1942 r. w Ropie zamieszkiwało 134 byłych łosian [AIPN GK 113/38, k. 18].
W 1903 r. spółka Rusinów/Ukraińców z Łosia wykupiła od Feliksa Skrochowskiego wszystkie lasy we wsi: 398 hektarów [Bigo J., Najnowszy skorowidz wszystkich miejscowości z przysiółkami w Królestwie Galicyi, Wielkim Księstwie Krakowskiem i Księstwie Bukowińskiem z uwzględnieniem wszystkich dotąd zaszłych zmian terytoryalnych kraju, Lwów 1904, 109 – S. Gal]. Lasy te obciążone były obowiązkiem (na podstawie ustawy z 20. marca 1874 r.) oddawania 8 sągów drzewa twardego i 8 sągów drzewa miękkiego probostwu w Klimkówce oraz 6 sągów drzewa miękkiego do szkoły w Łosiu „jednak bez obowiązku ścinania, rąbania i zwiezienia takowego” [Wyciąg z księgi katastralnej gminy kat. Łosie, lwh 93 – S. Gal].
Na początku XX w. niektórzy łosianie znaleźli się pod wpływem organizacji, instytucji i pracy zorientowanej na Rosję. Powodem była chęć zwiększenia swych możliwości przeciwstawienia się polskiemu naciskowi, jak i niska ocena własnych ruskich (a tym bardziej młodych wówczas ukraińskich) sił.
Naczelnik gminy w Łosiu był Hryhorij Gal, postać znacząca w historii wsi, w 1907 r. kandydował w okręgu Gorlice-Jasło (jako zastępca Andrija Cislaka z Uścia Ruskiego) w wyborach na posła do sejmu galicyjskiego [Kandydatury moskalofilskie, „Nowa Reforma” 1907, nr 192 z 26 kwietnia 1907 r. – S. Gal]. W latach 1905-1913 zasiadał w Radzie Powiatowej w Gorlicach (być może aż do wybuchu I wojny światowej w 1914 r., kiedy został aresztowany i zesłany do austriackiego obozu koncentracyjnego w Thalerhofie). Był jednym z założycieli stowarzyszenia kulturalno-oświatowego Ruska Bursa w Gorlicach i Powiatowego Towarzystwa Rybackiego w Gorlicach w 1906 r. (drugie takie w Galicji) [S.Gal].
W rosyjskiej gazecie dla Łemków „Łemko” w 1912 r. opublikowano spis łosiańskich ofiarodawców na Łemkowski Fundusz Ludowy. Sumy od 1,80 korony do 60 groszy wpłacili: Wasyl Gal [w oryginale: Gall], Iwan M. Gal, Hryhorij M. Gal, Mychajło M. Gal, Stefan Furtak, Joakym Dudra, Julija Ołesnewicz, Stepan M. Rogoc, Mychajło Jewusiak. W tym samym numerze opublikowana została informacja o tym, że na Russką Bursę w Gorlicach ofiarował swój datek mieszkający w Chicago Mychajło Iwanowicz Jewusiak [„Lemko”, 8 stycznia 1912 r.].

Russka Selanśka Organizacija
W latach 20. XX w. w Łosiu zawiązane zostało koło partii Russka Selanśka Organizacija/Ruska Organizacja Włościańska. W 1928 r. w jej komitecie znaleźli się łosianie: Jacko Dudra, Hryhorij Furtak, Anna Jewusiak, Stepan Kareł, Wasyl Rogoc [Moklak 1997, 56]

Ciekawe był losy polityczne i ideologiczne przypadły w udziale Aleksandrowi Tełechowi. Urodził się w Olyphant w USA w 1895 r. jako syn łosiańskiego emigranta. Przed I wojną światową wraz z rodziną wrócił do Łosia. Udzielał porad prawnych spółce wiejskiej. Dnia 4 sierpnia 1914 r. aresztowany w budynku stowarzyszenia Ruska Bursa przez władze austro-węgierskie i osadzony w obozie koncentracyjnym w Talerhofie. Wprost z obozu poszedł na front w szeregach armii austro-węgierskiej. W latach międzywojnia obronił w Pradze doktorat z zakresu medycyny, mieszkał w Łosiu, w latach 30. udzielał porad prawnych spółce wiejskiej, brał udział w działalność Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, m.in. w 1933 r. organizował spotkanie przedwyborcze BBWR we wsi rodzinnej (i być może w Kunkowej). W nieznanych obecnie okolicznościach emigrował do USA, zmarł w Filadelfii w 1969 r. W okresie zamieszkiwania w Acron ułożył nową redakcję statutu komunizującej filosowieckiej organizacji Łemko-Sojuz. [na podstawie: informacje Ś. Gala; Karpatorusskij Kałendar Łemko-Sojuza na hod 1960,
Yonkers 1959, s. 190-191].

Projekt „Szlachta Zagrodowa”
Agendy prorządowe, a taką było Towarzystwo Rozwoju Ziem Wschodnich – Komitet do spraw Szlachty Zagrodowej na Wschodzie Polski, w 1939 r. wydało książkę Łemkowie zapomniani Polacy. Jej celem było dowiedzenie, że Łemkowie to zapomniany szczep, „nie mniej polski rasowo niż Kaszubi i Ślązacy”. Wydawca posługiwał się teorią rasy polskiej, bliską do obowiązującej ówcześnie w III Rzeszy Niemieckiej. Na tej podstawie wyodrębnił w różnych wsiach na Łemkowszczyzny „wszystkich Polaków, którzy – będąc w specjalnych i najczęściej ciężkich warunkach bytowania – zapomnieli lub zapominają, że są z krwi i kości Polakami” [s. 8]. Na podstawie badań ustalono, że w Łosiu do rasy (!) polskiej należą lub należeć powinny osoby o takich nazwiskach: Baran, Centnowski, Doliński, Dąbrowski, Gąsior, Górnik, Gawlik, Gębski, Howański, Jaśkowski, Kowalczyk, Krajewski, Kowal, Matusik, Mołda, Małecki, Maniński, Nowak, Nowicki, Oleśniewicz, Paluch, Pawlak, Radek, Rawiński, Spólnik, Świerk, Szajnowski, Trembacz, Trojanowicz, Tulej, Wacławski, Wachnowski, Wisłocki, Zagórski, Zabawski, Ziemba, Zawiślak [s. 34].

Łosianie żołnierze Armii Czerwonej zmuszeni do służby w 1945 r.
Mychajło Banias, Petro Gyża, Wołodymyr Gal, Mychajło Doliński, Mychajło Dudyk, Justyn Dudyk, Dmytro Dudra, Hryhorij Jewusiak, Wołodymyr Kareł (s. Hryhorija), Wołodymyr Kareł (s. Pawła), Petro Kareł, Mychajło Krutyło, Mikołaj Łabowski, Wasyl Łabowski, Iwan Makuch, Mychajło Pawlak, Stepan Ponczkowski, Wołodymyr Rubicz, Stepan Smarż, Mykoła Spilnyk (poległ), Wołodymyr Tełech, Iwan Trembacz, Mychajło Trembacz, Wołodymyr Trembacz, Stepan Ukaszczyk, Iwan Furtak, Lubomyr Furtak, Stepan Furtak, Stepan Czachur (poległ), Josafat Szlanta (poległ), Wasyl Szlanta, Hryhorij Szlanta (s. Wasyla), Hryhorij Szlanta (s. Dionisija), Mychajło Szlanta (poległ), Petro Szlanta (s. Mychajła), Petro Szlanta (s. Josyfa), Iwan Szkyrpan, Stepan Juszczak (poległ) [A. Barna, T. Gocz, Łemkowie w walce o własną i niekoniecznie własną wolność, Legnica-Zyndranowa 2014, 169].
Lista niepełna. Po raz pierwszy listę żołnierzy autorstwa Stefana Trembacza i Semana Zabawskiego opublikowano w: Nasze Słowo 1963, nr 14.
Komentarz Ś. Gala: Lista sporządzona na podstawie artykułu w gazecie „Nasze Słowo” 1963 r. (lista poborowych z Łosia w 1945 r., wg. wspomnień Stefana Trembacza i Semana Zabawskiego) oraz „Watry” z 1995 (zawierającego nagrodzonych weteranów – mieszkańców Łosia w 1995 r.)

Łosianie więźniowie polskiego obozu koncentracyjnego Centralny Obóz Pracy w Jaworznie 1947-1948
W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej zaaresztowani i przekazani do obozu przez PUBP w Gorlicach.
Michał Doliński (27 czerwca 1947 r. – 31 stycznia 1948 r., podał wyznanie rzymskokatolickie);
Piotr Furtak (ur. 01.08.1914 r. w Łosiu, więziony w okresie 13 czerwca 1947 r. – 5 stycznia 1948 r.);
Ewa Gal (ur. 26.03.1922 r., zm. 24.02.2002 r. w Lublinie, 27 czerwca 1947 r. – 5 stycznia 1948 r.);
Mikołaj Gal (ur. 19.12.1895 r., zm. 10.10.1966 r. we Wrocławiu, 27 czerwca 1947 r. – 5 stycznia 1948 r.);
Stefania Hubiak (ur. 17.07.1927, zm. w 2013 r. w Łosiu, 27 czerwca 1947 r. – 13 maja 1948 r.);
Mikołaj Paranicz, s. Hryhorija, ur. 30.12.1906 r., więziony od 27 czerwca 1947 do 30 grudnia 1947;
Anna Świrczek (27 czerwca 1947 r. – 13 maja 1948 r.);
Piotr Szlanta (ur. 1 października 1927 r., więziony od 27 lipca 1947 r. do 13 maja 1948 r.). [dane Ś. Gala, w oparciu o kwerendę archiwalną Eugeniusza Misiły]. [cd. w opracowaniu]

PARAFIA
Prawosławna parochia ruska w Łosiu została poświadczona w dokumentach po raz pierwszy w 1581 r. Składała się z Łosia, Bielanki i Klimkówki. W 1629 r. w jej skład wchodziła także Kunkowa. Po przyjęciu unii z Kościołem łacińskim przez biskupa diecezji przemyskiej parochia katolickiego obrządku wschodniego istniała w Łosiu od początku XVIII w. do mniej więcej 1855 r. Potem wieś weszła w skład parafii grwckokatolickiej w Klimkówce. Stan taki trwał do 1947 r. Znane są nazwiska i lata urzędowania następujących parochów: Josyf Juszczakewycz/Йосиф Ющакевич (1791-1792), w 1793 r. administratorem był dekan biecki Iwan Czerniański/Іван Чирнянський, w latach 1793-1814 Wasyl Dorosewycz/Василь Дороcевич, w latach 1817-1820 Iwan Lachowski/Іван Ляховський, administratorem w latach 1820-1825 Iwan Prysłopski/Іван Прислопський (wg wpisów w księgach metrykalnych z Łosia Prysłopski był administratorem w Łosiu w latach 1829-1834, a po nim także Onufrij Obuszkewycz/Онуфрій Обушкевич)[Kopie ksiąg metrykalnych parafii Klimkówka, ABGK, AP w Przemyślu – S. Gal].
Następnie parochem był Iwan Ałeksowycz/Іван Алексович (1828, wg wpisów w księgach metrykalnych z Łosia Ałeksowycz był parochem, capellanus, od 1826 r. – S. Gal; vacat w latach 1930-1833), Petro Porucznyk/Петро Поручник (1834-1846; wg wpisu z 1834 r. w księgach metrykalnych z Klimkówki przed nim administratorem w Łosiu był Josyf Zawadzki/Йосиф Завадзький), Antin Krynycki/Антін Криницький (1846-1848, Konrad Czyrniański/Конрад Чирнянський (1848-1849), Stepan Mochnacki/Степан Мохнацький (1849-1852), Mychajło Rydzaj/Михайло Ридзай (1852-1855) [Błażejowski, 295].

W drugiej połowie lat 60. XIX w. mogła nastąpić zmiana miejsca zamieszkania parochów greckokatolickich z Klimkówki na Łosie (pierwsza wzmianka w dokumentach o zamieszkiwaniu parocha w Łosiu dotyczy dopiero Justyna Konstantynowicza/Юстина Константиновича, parocha w latach 1877-1911). Współczesny łosianin Swiatosław Gal, uczony w księgach parafialnych, utrzymuje, że zmiana ta mogła nastąpić między rokiem 1865 a 1869: w księgach parafialnych klimkowskich zaznaczono, że 15 sierpnia 1865 roku  w Klimkówce urodziło się dziesiąte dziecko parocha Josyfa Szczawińskiego, a jedenaste już w Łosiu w dniu 10 maja 1869 roku. Zmiana miejsca zamieszkania parocha nie spowodowała zmiany umiejscowienia samej parochii: nadal przypisana była do Klimkówki, jakkolwiek wydarzanie późniejsze wskazują, że ulokowanie parochii w nowym miejscu nie było krokiem do końca przemyślanym. Przejście w latach 60. XIX w. parocha z Klimkówki do Łosia stanowiło bowiem wyraźne nawiązanie do stanu wcześniejszego, ponieważ do około 1855 roku to Klimkówka wchodziła w skład parochii łosiańskiej. Zerwanie z obsadzeniem parochii z centrum w Klimkówce nastąpiła po 10 latach. Mogło wiązać się z niedostosowaniem Klimkówki do pełnienia tej roli m.in. przez lichy stan plebanii i gospodarstwa, gdy tymczasem w Łosiu została od lat sprawnie funkcjonująca zabudowa plebanii oraz sprawdzony układ stosunków paroch-wierni. Próba osadzenia parochii w nowych warunkach nie pozostawiła też po sobie trwałych znaków materialnych w samej Klimkówce. Schematyzm z 1879 roku [s. 98] nie wzmiankuje ani słowem o dawnych budynkach plebanii. Można przypuszczać, że w tym czasie już nie istniały (mogły spłonąć). Trudno przypuszczać, że po prostu popadły w ruinę, bo przyniosłoby to nazbyt wielką szkodę materialną dla parafii. Podobnie mało prawdopodobne jest to, aby łosianie na tyle chcieli mieć parocha u siebie, aby finansowo pokryć utratę przez parochię plebanii w Klimkówce. Natomiast klimkowski przekaz ustny wiąże analizowaną zmianę z tym, że łosianie mieli wykraść, a konkretnie: przekupić księdza, gdyż Łosie miało być bogatsze od Klimkówki [rozmowa z I. Krynickim z Klimkówki, 2012 r.]. Nie jest to przekonujące, a daje jedynie wyraz nader krytycznej reakcji klimkówczan na to wydarzenie. Paroch nie był osobą nadającą się do ubezwłasnowolnienia nawet przez wpływowych i umiejętnych łosian. Przejście do Łosia musiało mieć poważne przyczyny materialne lub losowe. Pod koniec XIX w. łosiańska prosperita maziarska jeszcze nie była zbyt dobrze rozwinięta, ale Łosie już mogło zaoferować więcej. Szematyzm z 1898 r. podaje: w Łosiu paroch z arendy ziemi otrzymywał od mieszkańców 28 korców owsa, 1 korzec jęczmieniu i 2 kopy żyta w snopach, a z Klimkówki tylko 6 kop, 40 jajek i 60 kwart pszenicy oddawanej jednak jęczmieniem. Różnice opłaty pracy diaka także potwierdzają większą zamożność łosian, którzy płacili swemu 80 kwart, natomiast klimkowski diak otrzymywał od swoich tylko 40 kwart [s. 34-35]. Stan, kiedy szef parochii kilmkowskiej rezyduje w Łosiu, utrzymał się do 1947 roku.

Sławni Ukraińcy urodzeni w Łosiu
Jakiw Dudra/Яків Дудра (ur. 18.03.1894 w Łosiu – zm. 06.11.1974 w Łosiu), urodził się w rodzinie chłopskiej, uczęszczał do tutejszej ruskiej/ukraińskiej szkoły podstawowej. Wygnany z wsi rodzinnej przez rząd Rzeczpospolitej Polskiej w 1947 r., mieszkał w Małych Lipkach w województwie poznańskim. Chciał, ale nie mógł w 1957 r. wrócić do Łosia. Zmarł na obczyźnie, jednak pochowany został we wsi rodzinnej. Publikował w tygodniku ukraińskim „Nasze Słowo”, „Karpatska Ruś”. Autor zbiorów wierszy Уродився я хлопом/Urodziłem się chłopem (Warszawa 1983); Звізди на скибах/Gwiazdy na skibach (Gorlice 2002).
Leon Gal/Лев Ґаль (19.12.1927-28.07.1997), syn Mikołaja i Zofii Cymbalista, uczeń gimnazjum ukraińskiego w Jarosławiu w okresie okupacji, absolwent liceum w Gorlicach, studiował na wydziale filozoficzno-przyrodniczym Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego nie ukończył ze względu na deportację Ukraińców łosiańskich w 1947 r. przeprowadzoną przez rząd Rzeczpospolitej Polskiej (ojciec był przetrzymywany w obozie koncentracyjnym w Jaworznie w okresie 27.06.1947-05.01.1948). Studiował we Wrocławiu i Poznaniu, zdobył dyplom magistra inżyniera. Do 1977 r. pracował jako nauczyciel, a w latach 1977-1990 w Centrum Naukowym Automatyki Energetycznej. Wybitny działacz społeczny i polityczny. M.in. w 1955 r. był jednym z założycieli Komisji Kulturalno-Oświatowej dla Ludności Ukraińskiej we Wrocławiu, delegat na Zjazd założycielski Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego w Warszawie w 1956 r. Autor petycji do VI zjazdu PZPR, I sekretarza partii E. Gierka, premiera P. Jaroszewicza z 1971 r. zawierającej postulaty zmiany położenia ludności ukraińskiej w PRL. Z jego inicjatywy powstała przy kole UTSK we Wrocławiu Helsińska Grupa Działania na rzecz Obrony Praw Człowieka. W latach 90. opublikował szereg artykułów analizujących negatywną politykę państwa opolskiego wobec obywateli polskich narodowości ukraińskiej, a także listów protestacyjnych do organów państwowych.

„Do 1939 r. bez zmian zachował się ludowy sposób przetwarzania drewna na dziegieć i smołę. jedynie w Łosiu zajęcie to doznało gruntownej zmiany i udoskonalenia w epoce współczesnej” [I. Krasowśkyj, Materialna kultura, w: Łemkiwszczyna. Zemla-ludy-istorija-kultura, cz. I, New York-Paris-Sydney-Toronto 1988, 98].

„W Lubiniu osiedlone zostały 4 rodziny łemkowskie ze wsi Łosie. «Wszyscy ich członkowie, mężczyźni i kobiety, jako pierwsi włączyli się do Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego i aktywnie w nim działają»” [I. Hwat’, Istorija piwncznoji Łemkiwszczyny wid wyhnannia łemkiw, w: Łemkiwszczyna. Zemla-ludy-istorija-kultura, cz. I, New York-Paris-Sydney-Toronto 1988, 271].

„[…] W W 1810 r. zbudowana została cerkiew. W połowie XIX w. istniała w Łosiu szkołą parafialna, gdzie nauczycielem był Ilko Tełech. W 1850 r. z 50 dzieci w wieku szkolnym naukę pobierało 30. […] Po wysiedleniu Łemków we wsi pozostali wyłącznie Polacy i chociaż w latach 50. XX w wróciło do wsi kilka rodzin łemkowskich, to naszse na przywrócenie wsi łemkowskiego charakteru są małe [I. Krasowśkyj, I. Czełak, Encykłopedycznyj słownyk Łemkiwszczyny, Lviv 2013, 375].

MIESZKAŃCY
Wg Swiatosława Gala [dalej: S. Gal] pierwszy cenzus (spis mieszkańców) Łosia pochodzi z 1777 r. Wieś liczyła wtedy 468 chrześcijan (w 84 domach) i 4 osób wyznania Mojżeszowego (w 1 domu). W tym roku odnotowano tu brak księdza greckokatolickiego – pojawił się natomiast w cenzusie z 1799 r. [Teki Antoniego Schneidera – S. Gal].

Rusini/Ukraińcy wyznania greckokatolickiego 1882 r. osiągają liczebność 1043 mieszkańców. Potem ilość ta spadła do 909 w 1899 r. (zapewne w związku z emigracją do Stanów Zjednoczonych); w 1936 r. we wsi zamieszkiwało 1050 greckich katolików [szematyzmy Cerkwi greckokatolickiej – S. Gal].

Cyganie. Przynajmniej od 1811 r. w Łosiu mieszkały rodziny cygańskie o nazwiskach: Sywak, Miko. W okresie II wojny światowej Cyganie łosiańscy zostali zamordowani przez hitlerowców [S. Gal].

Żydzi. Metryka Franciszkańska podaje, że w 1830 r. pod numerem 105 mieszkał Żyd Kielman Plattner. Być może był on karczmarzem. Wydaje się, że dość długo w Łosiu mieszkała tylko jedna rodzina żydowska. Dopiero szematyzm z 1882 r. podał liczbę 400 mieszkańców wyznania mojżeszowego (być może jest to liczba zawyżona: SGKP w 1884 r. szacował ludność żydowską na 280 osób). Liczba ta spada do 190 osób w 1898 r. i 110 w 1936 r. Wg autora SGKP: „powodem tak licznie nagromadzonej ludności żydowskiej są kopalnie nafty” [S. Gal].

Łacinnicy/Polacy w Łosiu odnotowani są po raz pierwszy w szematyzmie z 1898 r. i jest ich 39. Ich liczebność nigdy nie przekracza tej liczby. W latach 1909‐1930 szematyzmy notują ich tylko piętnastu, w latach 1928‐1930 trzech. Wielu Polaków osiadłych w Łosiu ruszczeje. Tak w I połowie XIX w dzieje się z Łukaszykiem, a w II połowie z Zagórskim (obydwaj z Ropy), Świrczkiem i Mitusiem (z Gródka), Ziembą (ze Stróżnej)[S. Gal].

Mieszkańcy Łosia w Metryce Józefińskiej 1787-1788
Uwaga: polskojęzyczny autor spisu nie stosował znaków diakrytycznych oprócz „ę” i „ł”.
Gaspar Bulkowicz, Michał Choma, Paweł Choma, Hryc Ciapkała, Leszko Ciapkała, Mikita Ciema, Fedor Ciema, Osyf Ciupka, Iwan Doliński, Wasyl Doliński, Haftady/Tadeusz Dudek (powinno być: Dudka; „Dudek” to powtarzający się błąd pisarza), Fedor Dudra, Michał Dudra, Iwan Dudra, Danko Dzigosz, Dzygoszka wdowa, Piotr Fekuła, Hryc Fekuła, Taca Fekulicha, Fedor Feszko, Haftan Furtak, Iwan Furtak, Aleksy Furtak, Fedor Furtak, Iwan Gal, Prokop Gal, Fedor Gornik, Tymko Gornik, Piotr Gornik, Jurko Gruc, Fedor Gruc (dwaj gospodarze o tym samym imieniu i nazwisku), Iwan Gruc (dwaj gospodarze o tym samym imieniu i nazwisku), Alexy Gyza, Fedor Hatała, Eliasz Hatała, Andrzej Hatała, Łukasz Jarosz, x. Jozef Juszczakiewicz, Danko Kałakula, Prokop Karło, Andrey Karło. Jurko Karło, Wasyl Karło (dwaj gospodarze o tym samym imieniu i nazwisku), Prokop Karło, Hryc Kędziela/Karło, Teodor Kogut, Wasyl Kondrat, Osyf Kosecki, Łazur Kosecki, Piotr Kowal, Teodor Kowal, Fedor Kowal, Andrzej Krol, Piotr Krol, Mikita Krol, Jacko Krol, Iwan Krutyło, Łukasz Krutyło, Tymko Krutyło, Anna Kurucka, Jacko Kuryło, Wasyl Kuryło, Ilko Kuryło, Iwan Łabowski, Teodor Łabowski/Zawislak, Wasyl Łazurko, Michał Łazurko, Piotr Lisak, Iwan Lisak, Marko Magiera, Aleksy Obszarski, Iwan Peregrym, Iwan Piernak, Iwan Rogoc, Konrat Rogoc, Eliasz Rogoc, Hryc Rogoc, Andrzej Rumik/Michniak, Błazej Spolnik, Paweł Suliga, Wasyl Szafranko, Taca Szlantowa wdowa, Piotr Szlanta, Łazar Szlanta, Fedor Szlanta, Szymon Szlanta, Adam Tełech, Iwan Tełech, Harasym Tełech, Hryc Tełech, Stefan Tełech, Ewa Teleszycha wdowa, Tedor Trembacz, Marek Trembacz, Piotr Wanczyk, Hryc Wanczyk, Tymko Wawrzkowski/Łabowski, Alexy Zak, Mikita Zak, Piotr Zak [zespół: Metryka Józefińska, Centralne Państwowe Archiwum Historyczne Ukrainy we Lwowie – podał Swiatosław Gal].
Spis gospodarzy łosiańskich wg numerów domów z 1850 r. na podstawie: Alphabetishes Verzeichniß der Gemeinde Łosie Im Jasloer Kreis Steubezirk Gorlice 1850
– Stefan Hubjak, Gmitro Nowak, 1 Wanio Dudra, 2 Wanio Fekula, 3 Macej Dudra, 4 Wasyl Dudra, 5 Ambros Dudra, 6 Dawid Dudra, 7 Seman Fekula, 8 Osyf Dudra. 9 Osyf Gall, 10 Michal Spólnik, 11 Fecio Gyza, 12 Grzegorz Szlanta, 13 Annas Teleszak, 14 Dańko Andrasz, 15 Stefan Żak,16 Teodos Fekula, 17 Pawel Dudra, 18 Andrej Choma, 19 Konrad Gyza, 20 Wanio Gyza, 22 Teodos Kowalczyk, 23 Matwy Karew, 24 Seman Juszczak, 25 Osyf Król, 26 Blazej Spólnik, 27 Michal Krutyla, 28 Pańko Gyza, 29 Wanio Kosecky, 30 Mikolaj Król, 31 Fecio Król, 32 Timko Gyza, 33 Osyf Dolinsky, 34 Asafat Dolinsky, 35 Osyf Bala (w metrykach: Wala na zmianę ze Szlanta), 36 Wanio Monita, 37 Wasyl Telech, 38 Asafat Kurylo, 39a Wasyl Król, 39b Michal Jaszkowski, 40 Klement Trembacz, 41 Teodos Telechak, 42 Klemens Gruc, 43 Michal Jewuszak, 44 Wasyl Jewuszak, 45 Petro Gall, 46 Fecio Kryll, 47 Asafat Jewuszak, 48 Fecio Król, 49 Akym Rumik (nazywany we wsi Michniak), 50 Dańko Łukaszyk, 51 Jwan Kalisz, 52 Matwy Gyza, 53 Annas Karew, 54 Dańko Dudtka, 55 Osyf Bajdel, 56 Jacko Rogoc, 57 Karol Król, 58 Michl Pierniak, 59 Jan Ciapkalo, 60 Wanio Kostiszak, 61 Danko Rumik (nazywany we wsi Michniak), 62 Andrj Kondraczyk, 63 Stefan Szlanta, 64 Wanio Paulak, 65 Fecio Swist, 66 Timko Karel, 67 Petro Juszczak, 68 Wasyl Górnik, 69 Maxim Górnik, 70 Jurko Krutyla, 71 Onufry Paluszek, 72 Anton Żak, 73 Leon Krutylo, 74 Andrej Górnik, 75 Konrad Trembacz, 76 Wanio Fekula, 77 Andrj Cierniańsky, 78 Wasyl Paulak, 79 Stefan Dudtka, 80 Florian Szafranko, 81 Hryc Dudra, 82 Andrj Teleszak, 83 Milko Rogoc, 84 Petro Furtak, 85 Mikolaj Spólnik, 86 plebania, 87 Wanio Telechak, 88 Petro Krutylo, 89 Andrj Szlanta, 90 Hryc Dudtka, 91 Michal Gyza, 92 Samuel Żak, 93 Wasyl Kurylo, 94 Maxim Ciema, 95 Hryc Jewuszak, 96a Timko Furtak, 96b Stefan Furtak, 97 Timko Telech, 98 Andrj Gall, 99 Jaszko Nowak, 100 Pańko Paulak, 101 Petro Dolinsky, 102 Osyf Spólnik, 103 Leszko Nowak, 104 Timko Dudra, 105 Chelmann Plattner, 106 Wanio Telech, 107a Ilko Szlanta, 107b Demko Szlanta, 108 Jurko Telech, 109 Dionisi Telech, 110 Filimon Dolinsky, 111 Wanio Dudtka, 112 Wasyl Czepera, 113 Fecio Król, 114 Pańko Szymoczko, 115 Wanio Karel, 116 Marko Zawiszlak, 117 Roza Karew, 118 Barbara Karew, 119 Leon Szlanta, 120 Mikolaj Karel, 121 Hryc Oliszniewicz, 122 Fecko Juszczak, 123 Anna Juszczak, 124 Wanio Górnik, 125 Wanio Dudra, 126 Jurko Furtak, 127 Fecio Nowak, 128 Hnatko Szlanta, 129 Stefan Kondraczyk; właścicielami w Łosiu byli także Sofia Trojanowicz, Marcin Sarnecky i Graf Constantin Sieminsky z Ropy [imiona oraz nazwiska podano w zapisie identycznym, jak w oryginale – podał S. Gal].
Wg. stanu na koniec XIX w. w Łosiu mieszkało:
– 524 mężczyzn i 573 kobiety;
– 1028 Rusinów, 46 Żydów (deklarowali język codzienny ruski), 23 Polaków (nie wiadomo, jak określano Cyganów);
– 215 koni, 602 krów, 25 owiec, 285 świń;
W 73-arowym folwarku stał 1 budynek gospodarczy, a w nim 4 krowy. Pracowały w nim 4 Żydówki i 1 Rusin;
– we wsi stało 203 domów, powierzchnia własności stanowiła 1307 ha, w tym opodatkowanych – 1258 ha, w tym: 374 roli, 84 łąk, 5,39 ogrodów, 381 pastwisk i 414 ha lasów [sporządził S. Gal na podstawie: Gemeindelexikon der im Reichsrate vertretenen Königreiche und Länder. Bearbeitet auf Grund der Ergebnisse der Volkszählung vom 31. Dezember 1900, Band XII, „Galizien”, Wien 1907].

DOKUMENTY

6 maja 1946, Uście Ruskie – Doniesienie wójta gminy Uście Ruskie Karola Wężyka dla starosty powiatowego w Gorlicach na księdza greckokatolickiego z Łosia Josyfa Chylaka

Zarząd Gminy w Uściu Ruskim w załączniku przedkłada doniesienie sporządzone przez ks. Teofila Świątka z Uścia Ruskiego w sprawie ks. Chylaka z Łosia. Zarząd gminy w Uściu Ruskim ze swej strony zaznacza, że działalność ks. Chylaka w Łosia na terenie tutejszej gminy jest bardzo szkodliwa interesom Państwa, w bardzo dużej mierze utrudnia spolonizowanie powolne pozostałej ludności łemkowskiej i dopóki jeden nauczyciel lub ksiądz greckokatolicki będzie na terenie gminy, sprawa całkowitego spolonizowania będzie chybiona. Dodać należy, że obecnie w samym Uściu Ruskim, Hańczowej, Wysowej i innych gromadach, gdzie nie ma nauczyciela ruskiego i księdza greckokatolickiego młodzież łemkowska mówi po polsku, ludność starsza uczęszcza na polskie nabożeństwa i powoli zaciera się różnica narodowościowa.

APP w Skołoszowie. Starostwo Powiatowe Gorlickie, sygn. 62, k. 277.

KOMENTARZE
Hasło „Łosie” w Wikipedii PL nie wspomina o ruskiej historii wsi. Poprzez utożsamienie kraju Polska z państwem Rzeczpospolita Polska błędnie informuje o tym, że Łosie położone jest w Polsce. Lepszy byłby zapis: na Łemkowszczyźnie, gdyż Łemkowszczyzna nie stanowi polskiego terytorium etnograficznego i nie jest regionem Polski, a jest natomiast częścią terytorium państwowego RP. Oprócz tego autor hasła nazwał mieszkańców wsi Łemkami już od momentu jej lokacji, jakkolwiek ówcześnie mogli oni być jedynie Rusnakami/Rusinami. Nic interesującego w dziejach Łosia poza maziarstwem hasło Wikipedii nie podało [dostęp 25.08.2014]. Pomijanie ruskości/ukraińskości dziejów Łosia to fragment transformacji Łemków w polską grupę etnograficzną, a Łemkowszczyzny w region etnograficzny Polski.

W haśle „Zagroda maziarska w Łosiu” w Wikipedii PL zdefiniowano wieś w ograniczającym ujęciu czasownym jako „łemkowską”, odbierając jej zarówno historyczną ruskość, jak i wynikającą z ruskości ukraińskość [dostęp 25.08.2014].

Podstrona Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów w Gorlicach „Zagroda maziarska w Łosiu”: Łosie ujęto tylko jako wieś łemkowską, przez co stworzono przestrzeń kulturową umożliwiającą wpisywanie jej mieszkańców i kultury w obręb polskości [dostęp 25.08.2014].

DZIEDZICTWO UKRAIŃSKIEJ KULTURY MATERIALNEJ
Dokumentacja fotograficzna z 29 listopada 2010 r.

CERKIEW
Drewniana świątynia pod wezwaniem Narodzenia NMP budowana w latach 1810-1819, remontowana w 1876 r. powiększona w 1928 r., odnowiona w 1934 r. [Blażejowśkyj, 227].

Polichromia Józefa Galanki.

Galeria – obok ikonostasu – przedstawia między innymi polichromię wykonaną przez Józefa Galankę w 1934 r. W dotychczasowych wydaniach autorstwo polichromii w cerkwi w Łosiu przypisywane  jest malarzowi Mikołajowi Galance (ur. 1913 w Zabłotcach powiat Sanok). Informacja ta, oparta o zachowaną inskrypcję imienną Michała Galanki na ścianie, jest błędna. W oparciu o wywiad z Włodzimierzem Galanką, przeprowadzonym przez Swiatosława Gala i Bogdana Huka w Drohobyczu w dniu 14 lutego 2019 r., wiadomo, że Mikołaj Galanka wykonał w 1934 r. podkłady pod polichromię. Natomiast autorem polichromii jest starszy brat Mikołaja Galanki – malarz Józef Galanka (13 grudnia 1906, Zabłotce – marzec 1993 r., Drohobycz). J. Gałanka ukończył w 1927 r. 3-letni kurs malarstwa i  pozłotnictwa, następnie uczył się malarstwa także w Krakowie. Jego brat Mikołaj nie miał wykształcenia malarskiego i nie był malarzem.

Widoczny na ścianie cerkwi napis Mikołaja Galanki został wykonany przez niego w 1934 r. Być może jest to data wykonania podkładu, a nie całej polichromii datowanej na 1935 r. przez większość dotychczasowych autorów.

Obydwaj bracia ożenili się w Łosiu. Żoną Józefa była Anastazja Tełech (ur. w 1913 r. w Łosiu, zm. w 1999 r. w Drohobyczu), Mikołaja – Stefania Girnyk (ur. 1919 r. w Łosiu).

DZWONNICA


KRZYŻE i KAPLICZKI przydrożne
Krzyż Hryhorija i Anny Jewusiaków, z 1912 r., w centrum wsi, po lewej stronie drogi do Klimkówki.

Krzyż po prawej stronie drogi z Ropy do Łosia, w obrębie zabudowań.

Krzyże przy drodze z Łosia do Bielanki.

CMENTARZ parafialny
Cmentarz parafialny, założony nie później, jak przed końcem I połowy XIX w., gdyż zaznaczony jest na mapie z 1850 r. [S. Gal]


UPAMIĘTNIENIE ofiar wsi

CMENTARZ choleryczny
Być może założony w czasie epidemii 1831 r. (oznaczony na mapie z 1850 r.)
Obecnie na cmentarzu znajduję się zabytkowy krzyż poświęcony ofiarom epidemii,
kapliczka (przebudowane prezbiterium cerkwi w Klimkówce) oraz kilka grobów
ekshumowanych z zalanego cmentarza w Klimkówce [S.Gal].

ZAGRODA MAZIARSKA
Zagroda maziarska, filia Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów w Gorlicach, otwarta w 2009 r.

TEKSTY

Strachy na łosiańskiej plebanii
[B]ezczelny wprost kawał opowiadał mi miejscowy, zacny proboszcz, ks. Konstanlynowicz, jaki pozwolił sobie zrobić mu taki Rusnak, znachor a
parafjanin. ‐ Gdym przed kilkunastu laty otrzymał probostwo w Łosiu ‐ opowiada czcigodny kapłan ‐ i objąłem nową posadę, ale nie rozgospodarowałem się
jeszcze na dobre, gdy służba opowiada mi, że na plebanji coś straszy, bo skoro tylko noc zapadnie, słyszą to tu, to tam jakieś pukania, mruczania
i koło plebanji i około stajen, Śmiałem się z tego, wreszcie i ja sam posłyszałem stuki w różnych miejscach, a gdy wybiegłem z mieszkania, aby
sprawdzić, kto to robi, nie spostrzegłem nikogo. Jednego dnia przyszedł do mnie stary chłop, łysy, z siwymi, długiem i włosami na karku, z laską zakrzywioną w ręce i opowiadał mi, że na tej plebanji straszyło zawsze i że nie będę miał tutaj spokoju. Ale on zna takie sposoby, że te złe siły zażegna i skoro obejdzie ze swoją laską trzy razy plebanję wokoło w czasie nowiu, to jegomość będzie tu miał spokój raz na zawsze. Za tę przysługę zażądał pięć guldenów. Rozgniewała mnie ta propozycja, nawymyślałem góralowi i wyrzuciłem go z plebanji.
Ale to nie koniec historji. Niepokojenie plebanji po nocach wzmogło się nawet. Zarządziłem, aby wszyscy domownicy wybiegali zaraz ze światłem, skoro posłyszą jakieś stuki. Rozbiegaliśmy się wtedy na wszystkie strony wkoło domu i stajen, miałem psa, który biegał z nami, ale nigdy nikogo nic spostrzegliśmy. Zażądałem od wójta, aby na każdą noc dawał mi straż; więc przychodziło codziennie dwóch ludzi, którzy z dobremi kijami siadywali na ganku i czuwali ‐ bezskutecznie,
Trwało to już coś ze trzy miesiące, zdenerwowanie moje i żony doszło do tego stopnia, że myślałem zrezygnować z probostwa w Łosiu i prosić o
przeniesienie. Tego lata jednego dnia zniszczył grad zasiewy, więc gmina prosiła o odpisanie podatków gruntowych, Zjechała pod wieczór komisja
ze starostwa, bo na drugi dzień rano byli wezwani poszkodowani i miało się odbyć komisyjne sprawdzanie i szacowanie szkód. Gości zaprosiłem do
siebie, a przy wieczerzy opowiedziałem o swojem zmartwieniu. Potem zasiedliśmy do preferansa, aby jakoś przepędził wieczór. I znowu w czasie
gry posłyszeliśmy stukanie, wnet hałas, bo wszyscy z plebanji wybiegli na dwór; ja także porwałem ze stolika świecę, drugą jeden z gości i
dalejże szukać przyczyny owego niepokoju. W ciemnym pokoju został tylko jeden z gości, stanął przy oknie, słuchał i czekał wyniku pogoni.
Gdym zdenerwowany wrócił i opowiedział, żeśmy. jak zwykle, nikogo nie widzieli, ów gość mówi, iż zdawało się mu, że popod okna w czasie tej
pogoni przebiegł ktoś w białym kubraku z przewiązaną przez ramię torbą na rzemyku. Na drugi dzień stawili się poszkodowani gradem przed
komisją i gdyśmy wyszli do nich, a przebiegli okiem zebranych chłopów, gość mój zobaczył w szeregu owego w białym kubraku z przewieszoną torbą
przez ramię, który wczoraj wieczorem przebiegł w ogrodzie popod okna plebanji. Przystąpił więc nagle i niespodziewanie do niego, chwycił za
ramię i krzyknął:
– Ten był wczoraj wieczorem w ogrodzie plebańskim!
Chłop zmieszał się, przybladł, zaczął się trząść i coś mówić, ale plątał się i wikłał tak, że wszyscy obecni przekonali się, że poznali winowaj‐
cę, urządzającego owe strachy. Rył to ten sam znachor, który obiecywał mi za pięć guldenów wypędzić złe moce z plebanji. Od tego dnia nastał u mnie spokój i odetchnęliśmy wszyscy.
[Seweryn Udziela, Ziemia Łemkowska przed półwieczem, Lwów 1934].

Erekcja cerkwi łosiańskiej
Piękny i prawie rozrzewniający przykład erekcyi cerkiewnej przez gminę znajduje się w dokumencie oryginalnym z r. 1726 20 marca sporządzonym,
przechowanym w prokuraturze skarbowej lwowskiej. Sołtysi i cała gromada łoska pod Gorlicami, według słów tego dokumentu, dlatego, iż ojciec Andrzej Wisłocki, pleban ich, nie ma żadnego zagona wolnego od czynszu ani w ogrodzie ani w polu, i że ciężkie daniny wraz z kmieciami ponosi, jakoto czynsze, podróże, posługi dworskie, podatki, stąd i zelżywość kapłańską, i przez to ubóstwo i ruinę, dobrowolnie dają i puszczają
ćwierć roli zwanej Hałatówka, a ciężary z niej Rzeczypospolitej i panom winne przyjmują na siebie, czyniąc to ani zmuszeni ani przekupieni, lecz
z szczerej przeciw swemu pasterzowi miłości, aby powaga kapłańska spokojnie utrzymaną była i aby tem więcej przy codziennem nabożeństwie chwała boża rosła, a kapłan miał wyżywienie swoje, nie okupując się jako prosty kmieć. Rzeczeni sołtysi i gromada poddaje się wreszcie karze na dwór grzywien 200, gdyby zobowiązań tych nie dotrzymali.
[Izydor Szaranewicz, Rzut oka na beneficya kościoła ruskiego, Lwów
1875, 5].

Łosie w Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego
Łosie – wieś w powiecie gorlickim, należy do parafii greckokatolickiej w Klimkówce a do urzędu pocztowego i sądu powiatowego odległych o 11,5 kil. Gorlicach. Liczą 1039 mieszkańców grekokatolików i 280 izraelitów. Powodem tak licznie nagromadzonej ludności żydowskiej są kopalnie nafty. Łosie leżą na prawym brzegu rzeki Ropy i małym dopływem tej rzeki. Od północy zasłania tę wieś zasłania Łysa Góra 641 m bezwzględnej wysokości mająca, a ze wszystkich stron lasy.
Grunta składają się z nieurodzajnych czerwonych iłów, a także górnictwo naftowe nie rokuje wielkich nadziei. Badania geologiczne H. Waltera i dr E. Dunikowskiego (Kosmos 1882, str. 298, 468 i 474) wskazują, że na czerwonych iłach spoczywa piaskowiec jamneński, ale większa część szybów po przebiciu tych iłów dostaje się w olbrzymi system iłołupków, plastycznych iłów, płytowych cienkich piaskowców, tj. w ogóle w górnoropianieckie warstwy, a tylko niektóre szyby natrafiają na naftę. […] Nawet w miejsce, gdzie kopią szyb subwencjonowany przez Wydział Krajowy, nie ma nadziei na naftę. Jedynie można by kopać nad samym potokiem. W ogóle kopalnia znajduje się w rękach ludzi nie będących górnikami z zawodu.
W Łosiach jest szkoła ludowa i cerkiew drewniana filialna. Włościanie otrzymują znaczne czynsze za miejsca oddane na szyby, a mimo to jednak i mimo zarobku przy kopalni są bardzo ubodzy, ponieważ ludność napływowa i niezapracowane zyski demoralizują ją i majętniejsi oddają się pijaństwu.
Posiadłość większa ma tylko 21 morgów roli i 711 morgów lasu (p. F. Skrochowski); posiadłość mniejsza 672 morgi roli, 142 morgi łąk i ogrodów, 564 morgi pastwisk i nieużytków i 88 morgów lasu.
Łosie graniczą na północ z Bielanką, na zachód z Ropą, na wschód z Leszczynami, a na południe z Klimkówką” [SGKP, t. 5, Warszawa, s. 732-733].

Z mazią po Polsce. Ciekawe szlaki wędrówek mieszkańców Łosia
Jeszcze nie stopniał śnieg na stokach jednej i drugiej Kyczery, Chełmu, Zdziaru i małej lesistej Korotnicy, gdy już na przedwiośniu cały męski rodzaj górskiej osady łemkowskiej Łosie […] zaczyna sposobic się do wędrówki na całe lato za zarobkiem z handlu mazią po całej Polsce. Zycie bowiem łosianina z powodu szczupłości ziemi we wsi rodzinnej uzależnione jest od handlu smarami, który w 80 procentach stanowi jego źródło dochodu i utrzymania. Poza tym łosianie jako ludzie sprytni, przedsiębiorczy i ruchliwi przywykli od wieków do podobnego trybu życia na pół koczowniczego i wyrobili sobie zmysł do handlu.
Od jakiego czasu prowadza handel trudno ustalić, podobnie jak ich pochodzenie, które jest dla uczonych zagadką. Łosianie różnią się od okolicznej ludności łemkowskiej wzrostem, budową ciała i poniekąd obyczajami. Znane z urody są łosianki. […]
Zaczątkiem tego ciekawego zajęcia łosian, jak przypuszczać należy, był wyrób dziegciu z korzeni i smolnych sosen w tutejszych ogromnych lasach pogranicznych. Są także dane, że łosianie w czasach dawnej Polski trudnili się przewozem i handlem winem węgierskim. To jednak jest pewnem, że łosianie pierwsi umieli ocenić i wykorzystać swoiście tuż w iuch sąsiedztwie tryskające źródła ropy […]. Potwierdza to przekonywająco fakt, że biedniejsi łosianie w czasie swej wędrówki ze smarami po Polsce cieszą się wśród ludu wiejskiego niektórych okolic opinią dobrych wróżbitów, znachorów i kuglarzy, którzy obok różnych ziół górskich maj zawsze pod ręką leki wytworzone z ropy. Zajęciem tem dawniejszymi czasy nie gardzili podobno wszyscy łosianie, co stwierdził jeszcze przed kilkudziesięciu laty ówczesny inspektor szkolny z Gorlic Seweryn Udziela. […]
Handlujących łosian można podzielić na trzy kategorie. Do pierwszej należą ci, którzy zebrali większe sumy i zdołali założyć samodzielne fabryki smarów, np. w Łosiu, Gorlicach i Lublinie. Do drugiej, najliczniejszej, zaliczamy tych, którzy jeżdżą wozami i handlują na większą lub mniejszą skalę. Z tej kategorii w 1934 r. w podróży po Polsce było 335 wozów z jedno, a częściej dwukonnym zaprzęgiem. Wreszcie do trzeciej kategorii należą ci najbiedniejsi, którzy nie posiadają nawet koni ani wozu, a maź roznoszą na plecach i sprzedają ją drobnym nabywcom.
Stosunki wśród łosian ułożyły się w ten sposób, że podzielili się na grupy, które pokrywaja się zresztą z pewnymi rodzinami czy familiami, z których każda obrała sobie pewien teren naszego kraju, gdzie prowadzi swój handel. […] [cd. w przygotowaniu]
[Adam Wójcik-Bieśnicki, Ilustrowany Kurier Codzienny 1935, nr 193, dostęp: 19.019.2015].

Wieś Łosie na Łemkowszczyźnie
Wieś Łosie w powiecie gorlickim leży u podnóża Karpat w bliskim sąsiedztwie polskich wsi. Od kiedy tylko pamiętam, podobało mi się bardzo, ale nie tylko dlatego, że to moja wieś rodzinna. Drugim powodem było to, że właśnie w nim tkwiło centrum bardziej postępowego i kulturalnego życia naszego ludu łemkowskiego.
Wieś nie była zbyt wielka, liczyła tylko 140 numerów. Za to miała przepiękną dwupiętrową szkołę, gdzie na stałe pracowali trzej nauczyciele. Dziewczęta i chłopcy po ukończeniu tej szkoły mogli od razu wstąpić do gimnazjum w Gorlicach. Tam posiadaliśmy także Bursę Ruską, gdzie mogli mieszkać nasi uczniowie ze wsi i uczęszczać do gimnazjum. Pamiętam kilku uczniów przygotowanych w nas w Łosiu, którzy zostali do tego gimnazjum przyjętych.
Stała w nasze wsi także piękna cerkiew. Pamiętam jeszcze księdza Iwana Durkota, który w okresie I wojny światowej siedział wraz z moim ojcem na posterunku żandarmerii w Ropie, będąc zakładnikiem za całą wieś.
Mieliśmy i czytelnię im. Kaczkowskiego, gdzie zbierała się młodzież, aby działać na niwie kultury: czytać książki, przygotowywać spektakle teatralne,, śpiewać w chórze etc. Dobrze pamiętam, jak ksiądz Petro Kareł był jeszcze studentem i dzięki niemu w naszej czytelni odbył się pokaz filmu. A było to przed I wojną światową! Utkwiło mi to w pamięci, bo po raz pierwszy w życiu widziałem takie cudo na oczy. Gdy na ekranie ukazał się mały chłop z wąsami, bardzo gruby, przestraszyłem się i dałem drapaka.
W Łosiu mieliśmy 2 piekarnie, 6 sklepików z rozmaitym towarem, a także wielką spółdzielnię. Pierwszym zarządcą spółdzielni był Mojsej Dudka. Były też 2 karczmy. Jednak przyznać muszę, iż łosianie niezbyt garnęli się do pracy w polu, chociaż mieli swe gospodarstwa, jak wszystkie wsie. Niektórzy nie umieli nawet kosy wyklepać czy iść za pługiem, siać zboże, za i tak gospodarz ów miał się dobrze i był bogaty. Ktoś się zapyta: jaki mógł być z niego gospodarz, jeśli nie umiał kosy klepać? Chodzi o to, że on nie musiał jej klepać, bo miał inny sposób na dostatnie i lekkie życie.
Otóż z dawien dawna łosianie handlowali mazią, olejem dziegciem, a także łyżkami, koszykami, korytkami, łopatami, piszczałkami, solniczkami, popielniczkami itp. […] Jeździli daleko, do Rumunii, na Węgry, do Czech, na Śląsk, do wschodniej Galicji, na Bukowinę, po całej Polsce i po starej Rosji aż po Finlandię. Jeden jechał na 2,4 czy 4 tygodnie i wracał do domu. Przywiózł pieniądze, dał żonie, a sam znowu w świat na handel. Żona zostawała w domu, opłacała robotników pracujących w polu, bo do Łosia z całej Łemkowszczyzny ludzie schodzili się tak, jak do fabryki. Zarobili tu dobrze, a na dodatek łosiańskie kobiety dobrze ich karmiły.
Drudzy Łosianie jeździli daleko i wracali do domu tylko raz na rok. Wyjeżdżali przed nastaniem wiosny, wracali na Boże Narodzenie i już całą zimę spędzali w domu. Jeździli sobie tylko do Gorlic, gdzie mogli sobie nakupić wszystkiego, co dusza zapragnie.
Taki łosianin dbał tylko o to, żeby mieć dobre konie. Wszystko inne mógł kupić, co zechce, pieniądze miał, jednak dobre konie – to było to najważniejsze. Nie stał o to, ile zapłaci, aby tylko były najlepsze i najładniejsze. Pamiętam z 30 par takich koni, że mało gdzie można było spotkać podobne, ale w moich czasach najpiękniejsze miał Hryhorij Dudra. Na 15 kilometrów z Łosia do Gorlic potrzebowały 45 minut. […] Niestety, przyszła w 1914 r. wojna i nasz Dudra musiał za darmo dać jednego konia wojsku na forszpan. Mnie też wzięli wtedy to tego zajęcia. Za drugim razem przyszło do nas ruskie [rosyjskie – B.H.] wojsko i zabrali drugiego. A po wojnie zaczął się upadek naszej wsi. Niejeden gorzko zapłakał tak, jak nasz Hryć Dudra. […]
Mieliśmy w Łosiu dwóch krawców, szyjących ubrania jakie kto zechciał, płócienne lub bawełniane. Przyjmowali uczniów, pamiętam jednego z nich do dziś: Maksym Karpiak z Klimkówki. Drugim był Pejko z Uścia Ruskiego. […]
Mieliśmy w Łosiu handlarzy końmi. Jeden z nich, Mośko, był Żydem, drugim był Petro Kareł. Ten jeździł kupować konie do Krosna, Rzeszowa, do Starego Sącza, aby dopasować je do łosiańskiego smaku. Jednocześnie wiele lat był wójtem, lecz i tu, i ti sprawował się bardzo dobrze wobec całej gromady i siebie samego.
W Łosiu mieliśmy też trzech szewców – dwóch Żydów i jednego naszego. To był dobry szewc, miał uczniów: na dobrych szewców wyuczył Wasyla Kłymkowskiego z Klimkówki, a drugiego z samego Łosia – Petra Kareła, syna Wasyla.
Stały i dwie masarnie: jedna żydowska, a druga już nasza Iwana Szkwyrka. […] Był rzeźnik Iwan Spilnyk. Te był jego zawód, ale przy tym przez wiele lat był diakiem w naszej cerkwi, mając do pomocy Iwana Gyżę i Mychajła Juszczaka.
Drobnym handlem zajmowali się „koszykarze”. Jeździli do Polski i na Węgry (teraz Słowacja i Ruś Zakarpacka). Sam byłem takim koszykarzem. Koszyki kupowaliśmy we wsi Lackowa na Spiszu. […] Jaworowe łyżki kupowaliśmy we wsi Nowica […]. Mieliśmy także piszczałki ze Zborowa na Preszowszczyźnie […]. Na Spiszu we wsi Rużbachy wytwarzano małe i wielkie opałki do karmienia koni. W Lewoczy na Spiszu kupowaliśmy miotły brzozowe. […]
Jeździliśmy wszędzie, na zachód i wschód. W Krompachach było już więcej ruchu – znajdowała się tam kopalnia rudy żelaznej, więc ludzie robili i handel był dobry. I w Michalowcach lekko było sprzedać. […]
Tak było do pierwszej wojny światowej. Mogę powiedzieć, że w tych czasach powodziło się łosianom bardzo dobrze, chociaż nazywano ich „maziarzami”. Jednak mogę rzec na to w odpowiedzi, iż ta profesja była dobra i dochodowa, maziarstwo nie było podrzędnym zajęciem. […]
A zatem życie w Łosiu było wesołe i szczęśliwe dopóki nie przyszłą pańska Polska Piłsudskiego – wtedy wszystko przepadło, jak rosa na słońcu. […] Pańska Polska zabiła w łosianach cały duch. […] Nie można było ruszyć się z domu, bo wszędzie czekały podatki. […]
Napiszę jeszcze o tym, jak pod koniec pierwszej wojny chodziliśmy rozbrajać posterunki żandarmerii w Ropie i w Ujściu Ruskim. Zebrało się nas kupa starych żołnierzy i inwalidów z Ropy i Łosia. Austria już przepadła, lecz jej żandarmi dalej pełnili służbę, więc zdecydowaliśmy, że ich przepędzimy. Przyszliśmy na posterunek w Ropie, wysyłając trzech żołnierzy, aby wyjaśnili żandarmom, po co przyszliśmy. A ci nam nie wierzą. Wszyscy wyszli na dwór i pytają się całego tłumu, czego chcemy. My mówimy, że posłańcy już wszystko wyjaśnili, więc czy się poddają dobrowolnie, czy będą stawiać opór. Komendant rozkazał żandarmom, aby wszystko oddali i oni się poddali. Tak oto my, starzy żołnierze austriaccy, wykończyliśmy po wsiach władzę austriacką. Nie wiedzieliśmy jednak, że nowa pańska Polska będzie o wiele gorsza od starej Austrii, przyniosła bowiem naszemu Łosiu prawdziwą ruinę.
[na język polski przetłumaczono po raz pierwszy; Mychaił Pawlak, Seło Łosie na Łemkowszczyni, „Karpatorusskyj Kalendar” 1957, 141-148]

Wieś Łosie i łosianie
Gdy jeszcze żyłem w starym kraju, przysłuchiwałem się opowieściom starych łosian przy cerkwi lub na wieczornicach o naszej wsi, o tym, co przeżyło. Wspominali o cholerze, która zabrała dużo ofiar. […] Opowiadali, że w naszej okolicy wsie Przysłup i Wawrzka są najstarsze, ale ile mają lat, tego nikt nie wiedział. Jeśli chodzi o samo Łosie, to powiadali, że i Łosie musi być dosyć stare, bo łosianie zbudowali już drugą cerkiew i to na innym placu niż pierwsza. To sztuka znaleźć takiego człeka, który znałby historie naszej wioski.
Była u nas jedna chyża postawiona na pniach. Powiadali, że zapewne zbudowano ją jeszcze wtedy, kiedy na wyrębie założona została nasza wieś. Ta rola miała nazwę Kuryliwka. […]
Mówiono i to, że Łosie założyli i zasiedlili najpierw rozmaici ludzie tacy jak Szwedzi, Polacy i Rusnacy, widać jednak, że wszystkim najbardziej podobał się język ruski, zatem wszyscy potem stali się Rusnakami, jakkolwiek wieś nasza sąsiaduje z polska wioską Ropa. […]
Nasze Łosie to już było maleńkie miasteczko. W moich czasach stało w nim 242 domy, w tym 20 rodzin żydowskich, wśród których byli nie tylko handlarze, ale i rzemieślnicy – szewcy, krawcy itd. W Łosiu można było kupić wszystko tak, jak w Gorlicach, więc wszyscy mieszkańcy okolicznych wsi przychodzili do Łosia, aby kupić to, co było im potrzebne.
Mieliśmy 18 ról i sołtystwo, lecz wiele rodów łosiańskich wymarło, pozostali tylko Dolińscy, Furtaki, Fekuły, Kuryły, Tełechy, Karły, Chomy. Wymarło 11, zostało 7 rodów.
Nasi łosianie mało pracowali w polu – prawie wszyscy handlowali w świecie. Handlowali mazią i olejem w całej Europie i dobrze na tym wychodzili. […] Do Królestwa Polskiego w składzie Rosji wyjeżdżało 120 wozów, na Węgry 80, do Galicji 20 itd.
Czytać umiały tylko cztery osoby, ale i to jedynie psałterz. Ilko Tełech był diakiem, więc umiał czytać, ale pisać już nie. I nie było komu przeczytać list, trzeba było Żydowi płacić koronkę, gdy ktoś chciał napisać do rodziny. Więc potem łosianie tak się na to zezłościli, że zaczęli wysyłać swoich synów na nauki do szkół w mieście. Jako pierwszy uczył się w mieście w szkole zmarły już Ołeksa Szlanta, potem Marko Gyża, który był nauczycielem w Wysowej, następnie zmarły ksiądz I. Fekuła, Mojsej Dutka, Hryhorij Szlanta.
Nasi łosianie wraz z patriotami łemkowskim założyli Ruską Bursę w Nowym Sączu i od razy wysłano do niej z naszej wsi sześciu uczniów do szkoły w Sączu: Andrij i Hryhorij Kareł (obydwaj ukończyli uniwersytety i teraz znajdują się w Pradze), Petro Kareł (ksiądz w New Jersey), Teodor Gyża (ksiądz w Monessen), Jurko Kondratyk (zabity we Francji w czasie I wojny), Mikołaj Gal (zmarł), doktor A. Tełech i jego brat Wołodymyr. […]
Pierwszym łosianinem w Ameryce był M. Renczkowski, który przybył do Olyphant w 1876 r. Wprawdzie tylko w połowie był łosianinem, bowiem przystał do Łosia z Kunkowej. […] Drugim był Karol Fekuła, on także przybył do Olyphant, w 1877 r. r. Potem w ślad za nim przybył Ołeksa Szlanta i inni, jednak łosianie nie pospieszali do Ameryki aż tak bardzo, jak inni – mieli swój handel w kraju. Mimo to później coraz więcej i więcej naszych łosian wypuszczało się do Ameryki i teraz jest nas tu wielka gromada. W samej Pensylwanii mieszka 158 łosiańskich rodzin, […] a wszystkich nas, łosian, w Ameryce jest 253 rodziny. […]
[na język polski przetłumaczono po raz pierwszy; I.P. Jewusiak, Seło Łosie i łosiany, „Karpatorusskyj Kalendar” Lemko-Sojuza” 1942, 95-97].

Tekst donosu rzymskokatolickiego proboszcza Łosia, ks. Józefa Grzegorzka z 1977 r.:

Stosunek ludności łemkowskiej do Polski

Łemkowie przez całe wieki byli lojalni wobec narodu i państwa polskiego. Różnice narodowościową zaczęła podsycać Austria w myśl starożytnej zasady „devide et impera”. Podczas I wojny światowej niektórzy Łemkowie zaczęli sympatyzować z Rosją carską, nazwano ich „moskalofilami”. Gdy tutaj zbliżał się front rosyjski, władze austriackie internowały kilkunastu łosian w Gratzu. Kilku z nich nie powróciło.
Łemkowszczyzną interesowali się również szowiniści ukraińscy ze Wschodu, urabiali inteligencję. Lud prosty trzymał się Polski, ale wpływy inteligencji zrobiły swoje. Znane są kazania duchownych ruskich czy to prawosławnych, czy unickich o „krzywdzie ukraińskiej”. To spowodowało bunty na Ukrainie. Następstwem znowu buntu była słynna pacyfikacja.
Łemkowie wskutek propagandy uważali się za Ukraińców. Karmili się literaturą pałający nienawiścią do Polski. Pewna grekokatoliczka z Łosia przyszła do mnie z prośbą, by jej pożyczyć książkę do czytania. Gdy jej wręczyłem książkę, zapytała, czy to jest taka książka, jakie pożyczał ruski ksiądz. „Po przeczytaniu takiej książki każdy byłby zdolny do zamordowania pierwszego lepszego spotkanego Polaka” – takiej książki ona nie chce czytać.
II wojna światowa
Naoczni świadkowie opowiadają: w 2 tygodnie po wkroczeniu Niemców do Gorlic kilku hitlerowców przyjechało na motocyklach do Łosia. Łosianie witali ich entuzjastycznie okrzykiem „Heil Hitler!” i wręczali im kwiaty. Po paru tygodniach Niemcy przeprowadzili w ich domach rewizję i skonfiskowali aparaty radiowe. Zapał ostygł. Po dwóch tygodniach oddali im radia, zabronili tylko słuchać stacji zagranicznych. Traktowali ich o wiele lepiej, jak Polaków, ale nie tak dobrze, jak się tego spodziewali. Dozwolono im zawiesić szyldy w języku niemieckim i ukraińskim. Wszyscy przyjęli kenkarty ukraińskie „U” za wyjątkiem Piotra Karła. Zanim Niemcy wkroczyli do Łosia Rusini tutejsi pościągali szyldy z godłem polskim ze szkoły, z poczty i trafiki, a szyld z Orłem Białym postawili przed domem Polaka Stanisława Trojanowicza i zbezcześcili w ohydny sposób.
Do czerwca 1940 r. urzędowała żandarmeria niemiecka. W jej miejsce zorganizowano policję ukraińską pod nazwą Sicz Ukraińska z komendantem Ukraińcem na czele. Ponieważ Sicz dopuszczała się różnych ekscesów, komendantami jej byli później Niemcy. Sicz pod komendą ukraińską znęcała się nad ludnością polską. W 1942 r wysiedlono Żydów domy i sklepy po Żydach pozabierali Łemkowie. W 1943 r. po załamaniu się frontu pod Stalingradem pozabierano im aparaty radiowe. Powstały różne szowinistyczne organizacje ukraińskie. Jedna z nich była organizacja zwana Sojusz Ukraiński. Zebrania odbywały się w Gorlicach, na które przyjeżdżali oficerowie ukraińscy. Starosta gorlicki, mgr Bojko, Ukrainiec ze wschodu, brał udział w tych zebraniach. Do tej organizacji należało około 50% ludności łemkowskiej z Łosia. Trzech z nich było aktywnych. Obiecywano im urzędy w przyszłym państwie ukraińskim.
Dziewczęta i chłopcy też mieli swoją organizacją polityczną. Założono przedszkole „sadeczek” – wychowawczyniami były Ukrainki. Uczono dzieci śpiewać „smert Lacham”.
Podczas odwrotu Niemców wiele broni pozostało po Siczy. Broń ten rozebrała ludność. Część siczowików przystąpiła do Ukraińskiej Powstańczej Armii – UPA. Bandy UPA rabowały ludność polską a później i łemkowską, nazywając ich pogardliwie „kacapami”.
[Pierwsze przesiedlenie]
Armię rosyjską znowu witali łosianie kwiatami. Chętnie żołnierzom radzieckim dawali żywność. UPA wzmogła swoją działalność. Dowódcami banderowców byli szowiniści ukraińscy ze wschodu.
W 1945 r. delegacja radziecka werbowała ochotników na wyjazd do ZSRR. Łosianie zgłaszali się na ogół niechętnie. Wyemigrował wtedy 63 rodziny z Łosia. Była to druga repatriacja do Związku Radzieckiego. Pierwsza odbyła się w 1940 r. Na Ukrainę z Łosia wówczas nikt nie pojechał, natomiast z Klimkówki wyemigrowało wtedy 49 rodzin, a w 1945 r. 12 rodzin. Na miejsce imigrantów do ZSRR w 1945 r. przybyło do Łosia na osadnictwo 15 rodzin polskich, uciekinierów ze wschodu. W Klimkówce osiedlili się Polacy z Ropy i Szymbarku. Rusini z Klimkówki wyjeżdżali na ogół chętnie do Rosji.
[Upowcy]
W 1946 r. UPA wpadała często do wsi, rabujący opornych. Podczas nocnego napadu na Klimkówkę spalono 18 gospodarstw. Były to budynki opuszczone przez repatriantów do ZSRR, a zajęte przez polskich osadników. W ten sposób banderowcy chcieli wypędzić Polaków osiedlonych tam od 1945 r. Osadnicy jednak nie dali się zastraszyć. Jedni prześlij do innych, jeszcze wolnych budynków, inni zamieszkali u swoich rodzin w Ropie i uprawiali nadane im pole. Podczas tego napadu i pożaru nikt nie zginął. Na drugi dzień po pożarze przyjechało Wojsko Polskie, ale mimo poszukiwań nikogo nie ujęto. Jedni napastnicy zbiegli do lasu, drudzy podczas poszukiwań zajęci byli przy swoich gospodarstwach. Parafianie z Pniaków i Woli w bandzie UPA poznali Rusinów z Łosia i Klimkówki. Ci jednak uspokajali ich mówiąc: „Nic się nie bójcie, wam się nie stanie krzywda żadna, my wypędzamy tylko osadników”. 28 III 1947 r. grupa partyzancka UPA zastrzeliła gen. K. Świerczewskiego w Jabłonce koło Baligrodu.
[Akcja „W”]
To stało się ostatecznym powodem wysiedlenia ludności łemkowskiej. Akcja wysiedleńcza, nazwana akcją „W”, rozpoczęła się w czerwcu 1947 r. Przeprowadzało ją Wojsko Polskie. Kwatera Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego mieściła się w domu Piotra Dudki w Łosiu, byłego wójta gminy Ropa (który pełnił tą funkcję tylko podczas wojny). Podobno torturowano tam niektórych tutejszych obywateli podejrzanych o przynależność do UPA. Wielu łosian opuściło wieś przed akcją „W”, pozostałych wywożono przemocą. Były to przykre dni. Nie wszyscy byli winni – wywożono wszystkich. Wobec groźby wysiedlenia Łemkowie z Łosia chcieli się jakoś ratować. W tym celu wyszukiwali swoich przodków Polaków, których metryki brano w urzędzie parafialnym w Ropie, bo tam najwięcej mieli swoich krewnych, jednak tych metryk władzy wysiedleńcze nie brały pod uwagę. W tym też czasie wiele rodzin w ruskich zgłosiło w starostwie w Gorlicach powrót na obrządek swoich przodków rzymskokatolickich. Również z Klimkówki, Leszczyn i Kunkowej przechodzili na obrządek łaciński, udowadniając metrykami swoje polskie pochodzenie. Imiona ruskie zamieniali na polskie.
[Polacy/nie-Polacy]
Na miejsce wysiedlonych przychodzili Polacy na osadnictwo. W Łosiu i Klimkówce osiedlili się Polacy z Ropy i Szymbarku, Stróżówki, Ropicy, Gródka. Z dalszych okolic osiedliło się tylko kilka rodzin. Na liście wysiedleńcy z Łosia było 59 rodzin, 271 osób. Oozostawiono następujące osoby: 1. Mikołaj Rubicz, 2. Julia Partyj (żona Węgra), 3. Maria Jewusiak (córka Julii Partyj, urodzona na Węgrzech), 4. Szymon Zabawski z rodziną, 5. Piotr Kareł z rodziną, 6. Bazyli i Helena Gallowie, 7. Teodozja Trembacz z dziećmi, 8. Józef Woźniak z rodziną, 9. Jan Jewusiak, 10. Stefan Juszczak (chory, na opiece Marii Juszczak), 11. Andrzej Szlanta (bez nosa), 12. Ewa Czupik (bez ręki).
Oprócz tego pozostało kilka rodzin mieszanych polsko-ruskich. Wraz z wysiedloną ludnością łemkowską musiał opuścić Łosie tutejszy proboszcz greckokatolickiej parafii, ksiądz Józef Chylak wraz z rodziną. Wysiedleni mogli zabrać ze sobą majątek ruchomy. Nie wolno im było przyjeżdżać na te tereny w odwiedziny bez specjalnego zezwolenia Urzędu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Bezpośrednio po wysiedleniu ludności ruskiej w lecie 1947 r. ks. bp Jan Stepa objął opiekę duszpasterską nad terenami Łemkowszczyzny. UPA jeszcze przebywała w lasach, atakując oddziały Wojska Polskiego. Pod gradem kul ordynariusz wizytuje i zabezpiecza wszystkie kościoły i naznacza duszpasterzy do wszystkich parafii. W styczniu 1949 r. był następujący stan liczebny parafii: Łosie – 346 dusz, Klimkówka – 228 dusz, Kunkowa – 70 dusz, Leszczyny – 73 dusze.
[Powrót wygnanych]
W latach 1949–1950 w czasie regulacji, tzn. nadawania gospodarstw, były wójt gminy Ropa, osadnik z Łosia, za łapówki przyjął do Łosia 20 rodzin łemkowskich wysiedlonych w akcji „W”. W 1956 r. „przewrót październikowy”: Łemkowie mogli powracać do niezajętych jeszcze domów. Z Kunkowej i Leszczyny uciekło 14 rodzin polskich, terroryzowanych przez wracających z zachodu Łemków. Do Łosia wróciło 8 rodzin ruskich, a do Klimkówki 5 rodzin. W 1957 r. Rusini zajęli cerkiew w Kunkowej, sprowadzili popa prawosławnego. Kościół w Leszczynach pozostał w naszym użytkowaniu. W 1966 r. prawosławni wyłamali drzwi do cerkwi w Leszczynach i zajęli ją dla siebie. Władze państwowe, wyraźnie nieprzychylne katolikom, oddały cerkiew w Leszczynach do wyłącznego użytku prawosławnym. Do Łosia został wyznaczony na duszpasterza przez prymasa dla grekokatolików ksiądz Wysoczański z Krempnej. Był kilka razy z nabożeństwem. W 1959 r. władze państwowe wojewódzkie zawezwały księdza Wysoczańskiego i zabroniły mu tu przyjeżdżać. Powiedziano mu, że tylko duchowni prawosławni mogą odprawiać nabożeństwa w Łosiu i innych miejscowościach dla Łemków. Broniąc się przed obcą religią, władze kościelne zezwalały na przyjazd z nabożeństwami księżom greckokatolickim. Z upływem czasu księża greckokatoliccy chcieli objąć wszystkimi posługami religijnymi wszystkich Łemków, stworzyć jakby parafię w parafii. Funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa z Gorlic domagali się ode mnie, by w ogóle nie wpuszczać księdza greckokatolickiego albo ograniczyć do minimum. We wrześniu 1974 r. w kurii diecezjalnej postanowiono, że ksiądz greckokatolicki może przyjeżdżać z nabożeństwami dla grekokatolików tylko wy większe święta, 5 razy w ciągu roku. […] [AIPN Kr, 0032/2860].

BIBLIOGRAFIA:
Maria Brylak-Załuska, Maziarska wieś Łosie. Wrocław: Ossolineum, 1983.
I.P. Jewusiak, Seło Łosie i łosiany, „Karpatorusskyj Kalendar” Lemko-Sojuza” 1942, s. 95-97.
I. Krasowśkyj, I. Czełak, Encykłopedycznyj słownyk Łemkiwszczyny, Lviv 2013, s. 375.
M. Pawlak, Seło Łosie na Łemkowszczyni, „Karpatorusskyj Kalendar” 1957, s. 141-148.
W. Piątkowski, Maziarze, „Magury” 1987, s. 3-7.

I. Szaranewicz, Rzut oka na beneficya kościoła ruskiego, Lwów
1875, 5.
Leszek Wołosiuk, Historia jednej fotografii, w: Problemy Ukraińców w Polsce po wysiedleńczej akcji „Wisła” 1947 r., pod red. W. Mokrego, Kraków 1997, s. 403-414.
http://z-pogranicza.blogspot.com/2015/04/z-mazia-po-polsce-ciekawe-szlaki.html