Manasterz

МАНАСТИР (pol. Manasterz) – do 1947 r. wieś ukraińska w powiecie jarosławskim. W 1939 r. liczyła 1380 mieszkańców, w tym 760 Ukraińców, 450 Polaków, 150 ukraińskojęzycznych rzymskich katolików, 20 Żydów [Kubijowycz, 28].

HISTORIA

DOKUMENTY
Fragment sprawozdania referenta politycznego II Okręgu OUN Kraju Zakerzońskiego Dymitra Dzioby „Stala” z 25 kwietnia 1945 r.
[…] 6 kwietnia 1945 r. we wsi Manasterz banda polska zamordowała trzy osoby, a mianowicie: Makuch Katerynę – lat 35, wieśniaczka; Terebień Julię – lat 20, Nieznajkę Osypa – lat 18. Ostatniego po zamordowaniu wrzucili do Sanu. […]
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 865. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment sprawozdania referenta politycznego II Okręgu OUN Kraju Zakerzońskiego Dymitra Dzioby „Stala” z 25 kwietnia 1945 r.
[…] 18 kwietnia 1945 r. polska banda napadła na Mielniki, przysiółek wsi Manasterz, mordując 9 Ukraińców:
1. Kupa Ilko lat 70, wieśniak;
2. Zadny Iwan „–” 50 „–”;
3. Kubach Iwan „–” 50 „–”;
4. Kubach Anna „–” 18 „–”;
5. Borowy Stepan „–” 50 „–”;
6. Ryjuch Tańka „–” 24 „–”;
7. Kwilińska Anna „–” 18 „–”;
8. „–” Anastazja „–” 45 „–”;
9. Malina Marija „–” 50 „–”;
10. Chłys Anna „–” 50 „–”;
11. Chłys Anna „–” 18 „–”.
Oprócz wymienionych wyżej zabili także trzech Polaków czy raczej mieszańców, a mianowicie: Kubach Anielę, Kwilińskiego Petra i Mychajła. Podczas tego napadu spalili gospodarstwo. […]
Źródło: Informacija pro antyukrajinśki akciji na terenach Jarosławszczyny ta Lubacziwszczyny, w: Polśko-ukrajinśki stosunky w 1942–1947 rr. u dokumentach OUN ta UPA, red. W. Wiatrowycz, t. 2, Lwiw 2011, s. 866. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

WSPOMNIENIA

Fragment informacji anonimowego autora o okolicznościach mordu na 2 Ukraińcach z Manasterza

Ojciec mój, Jan Bojarski, mieszkał z rodziną – żoną i trójką dzieci – w Manasterzu […]. Ojciec w 1945 r., w maju lub w czerwcu, wybrał się pieszo do córki, mojej siostry przyrodniej Olgi, zamieszkującej w Czerwonej Woli. Był odświętnie ubrany w garnitur, czarne buty z cholewami. Kiedy znalazł się w Czerwonej Woli, na tę wieś napadła polska banda zbrojna. Podobno bandyci żądali, aby ojciec wskazał im, gdzie przebywają banderowcy, czyli upowcy. Są przypuszczenia, że bandyci znali ojca. Wiadomo mi, że ojciec został zastrzelony z bliskiej odległości, a następnie zepchnięty do rzeki Lubaczówki. […] Wiadomo mi, że w tym samym dniu, lecz w innym miejscu w Czerwonej Woli został zastrzelony inny mieszkaniec Manasterza, o nazwisku Nestor.

Źródło: Pro smert’ moho bat’ka, „NS” 2006, nr 19, s. 9.

Fragment wspomnień Wołodymyra Zaobidnego o mordach bandytów z polskich wsi i żołnierzy WP na Ukraińcach w Manasterzu

[…] W Manasterzu było 4 zabijaków, którzy razem z bandą z Wiązownicy napadali na nasze wsie: Kisiel pseudo „Struk”, Jan Malec, Jan Polak, Władysław Sajdutka. Ostatni zabił w naszej wsi ponad 20 osób. Zabił Zadniego i jego 16-letnią córkę, a żonę zranił w twarz, ale przeżyła (byłaby dobrym świadkiem). Zabił także mojej żony ciotkę i 15-miesięczne dziecko na [jej] rękach (i tu świadkiem była babcia, która przeżyła). 

[…] Obławy były często. Największa podczas wywozu na Ukrainę w 1945 r.. […] Wojsko wywiozło gdzieś 25 rodzin, zabijając przy tym kilka osób.

            Minął tydzień. Ojciec wrócił ze mną do wsi, ale nie do swego domu, bo dawał nam znać o sobie głód. Doiliśmy krowę i mieliśmy mleko, ale do mleka już niczego nie mieliśmy. Wojsko jeździło furmankami tam i z powrotem, wożąc drewno na budowę mostu budowanego na Lubaczówce. I zabiło Andrija Macynę. […]

            W lipcu 1946 r. zobaczyliśmy z podwórza, jak grupa ludzi idzie drogą od lasu. […] Był to oddział Wojska Polskiego. Najpierw zaszli do szkoły, rozmawiali z nauczycielką, potem jak wściekłe wilki rzucili się na nasze podwórze. Jedni biegli do domu, drudzy do stodoły. Mnie i ojca wzięli do domu i zaczęli bić. Mnie bili w kuchni, ojca w pokoju. Połamawszy krzesła, bili nas drutami i nahajkami. […] Raniutko porucznik wyprowadził ojca nad San i zastrzelił strzałem w tył głowy. W ten sposób porucznik Wojska Polskiego pozbawił życia jeszcze jednego człowieka. […]

            Podaję 38 ofiar naszej wsi Manasterz:

Marija Bojarska, Ołeksandra Bojarska (7-miesięczne dziecko zabite przez Władysława Sajdutkę), Matwij Nedbajło, Tacianna Penciurek, Josyf Neznajko, Omelan Terebeneć, Mychajło  Pidwitka, Mychajło Doda, Dmytro Doda, Omelan Nestir, Fedir Macyna, Wasyl Macyna, Iwan Sawuła, Dmytro Sawuła, Mychajło Haśko, Illa Zaobidny – mój ojciec, Hryhorij Bojarski, Stepan Borowy, Andrij Macyna, Jarosław Nestir, Marija Macyna, Stepan Nestir, Nestir (imię zapomniałem), Franciszek Kwieciński, Kwiecińscy (troje, imion nie znam), Duda o nieznanym imieniu, Kubach, Josyf Ryjuch, Kubachowie – dwóch, imiona mi nieznane, Illa Kycia, Wołodymyr Bandura, Zadni o nieznanym imieniu, jego córka, Jewa Fłys i jej córka o nieznanym mi imieniu. […]

Źródło: W. Zaobidnyj, Seło Manastyr u 1945–1947 rokach, „Nasze Słowo” 2014, nr 25, s. 9; nr 26, s. 9. Tłumaczenie z języka ukraińskiego.

Fragment rozmowy z Mironem Bojarskim ur. w 1926 r. w Manasterzu
[…] Kiedy zaczęły się polskie napady?
Nam najpierw udawało się uciekać, w pierwszych dniach, bo u nich była zdrada: dawano nam znać.
Najpierw napadała Wiązownica?
Różnie, było kilku z naszej wsi, byli zza Sanu, z Czerwonej Woli, z Wiązownicy. Oni zorganizowali się w bandę. My uciekliśmy z naszej wioski 3 marca 1945 r. A do domu wróciliśmy dopiero na żniwa. Byliśmy tam, jak Dereweckie, Chodanie, to już było niedaleko Cetuli. Mieszkaliśmy tak, że wszy prawie nas zjadły. Nie było co jeść. Gdy wojsko nadeszło na Czerwoną Wolę i przeszło na Cetulę, dopiero wtedy wróciliśmy do domu.
[…]
Kto był pierwszą ofiarą?
Pierwszą ofiarą był mój stryjek koło szkoły, w marcu w 1945 r. Od tej pory nikt już w domu nie spał. W dzień z początku jeszcze był spokój, ale wieczorem napadali i rabowali, a potem nawet w dzień były napady. Jak wyrabowali, zaczęli zabijać, nikogo nie zostawiali żywcem. Zabili gdzieś 20 osób. Na Mielnikach mieszkała stara, 80-letnia sąsiadko mojej żony. Przyszedł taki Iwan Duda, mógł mieć jakieś 25 lat. Nie chciał iść do partyzantki, myślał, żeby się przechować i przeżyć. U tej babki mieszkała też kobieta z dwójką dzieci. I jak przyszła ta akcja , jak wszyscy uciekali do lasu, babcia nie uciekała, i ta kobieta została, a z nimi ten Duda. Zabili ich wszystkich w sadzie mojej żony.
Kiedy to się stało?
To był kwiecień. I jeszcze Szychnowa z dziewczyną, to razem w ich sadzie zabili 7 osób. Matka żony z dziećmi nie zdążyła uciec, wbiegli do sąsiadki, Polki. Ona złapała matkę żony i krzyknęła „Ukrainka, zabijemy ją!”, ale ojciec tej Polki powiedział, że nie da jej zabić, że to nie Ukrainka, a Polka.
Jak nazywali się ludzie zabici w sadzie na Mielnikach?
Babcia pisała się Neścir, chłopak Iwan Kubach, dziewczyna z dwójka dzieci to Olha Chodań, i Słota, ta kobieta z córką. Oprócz tego na Mielnikach zabili wtedy starego Kucę, Tacjannę Ryjuszkę i drugiego Dudę. Marysia Ryjuszka zdążyła przeskoczyć płot, Tacjannę na płocie zabili, i ojca, a mamę zranili. I czworo u Kwiecińskich. Ich najstarsza córka wylazł na strych i wyciągnęła za sobą drabinę, ocalała, ale jej rodziców, brata i siostrę zabili.
Gdzie ich pochowano?
Na Mielnikach, cmentarz był we wsi, nad Sanem. Nie można było dojechać, strzelali. Sami ludzie pochowali. Sawka już uciekł, bo z miejsca by go zabili.
A inne napady?
Najpierw był napad na wieś, potem na Mielniki. We wsi zabili Haśków, Sawułów, Bojarską z córką, troje Macinów, których nazywano we wsi Mazurek. To jeszcze przed napadem na Mielniki.
Jak to się odbyło?
Uciekaliśmy z bydłem, strzelali, jak do zajęcy.
Czy zabity został ktoś jeszcze?
Tacy Zaobidni.
[…]
Podczas akcji „Wisła” wojsko zabiło młodych Zaobidnego i Macinę. Uciekali ze wsi, a ci pomyśleli, że to banderowcy. A oni może szli po kartofle, bo głód był cholerny. Zaobidnego rzucili do Sanu, ale zaczepił się na wyspie, to go wyciągnęli i pochowali nad Sanem, ale teraz jest na cmentarzu. A Macina został zakopany tam, gdzie poległ. […]

Źródło: Manasterz. Rozmowa z Myronem Bojarskim ur. w 1926 r. w Manasterzu, w: B. Huk, Młodzi Ukraińcy Michała Borysa „Żana”. Terenowe Oddziały Samoobrony w powiecie jarosławskim w latach 1945–1947, Przemyśl 2016, s. 414–416.

DZIEDZICTWO UKRAIŃSKIEJ KULTURY MATERIALNEJ
Wyniki monitoringu z 3 maja 2015 r.

CERKWISKO

KRZYŻ przydrożny

CMENTARZ I
Cmentarz przy cerkwi, czynny orientacyjnie do przełomu XVIII-XIX w.


CMENTARZ II
Nowy cmentarz, założony zapewne na początku XIX w.

KOMENTARZE

BIBLIOGRAFIA